Katon, racjonalizm, irracjonalizm, wiara, nauka
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Katon, racjonalizm, irracjonalizm, wiara, nauka
Katon |
21.11.2007 01:17
Post
#1
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Ja jestem jednak przesądny w kilku sprawach jak przychodzi co do czego. I na myśl, że mam nosić coś co może się przydać kiedy zginę odpowiada mi tylko jedna myśl - to jak kuszenie, żebym zginął. Nie wiem czy nadążacie. Napewno potępicie i słusznie.
|
Katon |
02.12.2007 15:30
Post
#2
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
"Bóg urojony" Dawkinsa jest tak nasycony agresją, że naprawdę trudno przebrnąć. Ktoś, kto na przestrzeni całego istnienia ludzkości nie dostrzega ŻADNEJ pozytywnej strony istnienia zjawiska zwanego religią, chociaż empirycznie każdy zdrowy człowiek widzi kilka, jest raczej człowiekiem z problemem. Do tego koncepcje 'memów' i 'wirusa Boga' sytuują wg. Dawkinsa raczej w krainie ludzi, którzy tworzą teoryjki pod tezę. Oczywiście nie dezawuuje całego jego dorobku naukowego. Kwestionuje tylko jego dorobek 'filozoficzny'. W świetle "Boga urojonego" teza, że wg. mniego Bóg mógłby istnieć, ale to mało prawdopodobne brzmi raczej faryzejsko, bo generalnie zarzuca czytelnika stwierdzeniami, że tylko chory, albo samooszukujący się dewiant (w znaczeniu softcore'owym, ale nie aż tak bardzo) może w taą koncepcję uwierzyć.
Mam wrażenie, że popełniasz pewien błąd logiczny. Oczekujesz, że duchy zostaną zweryfikowane metodą naukową. Otóż nie zostaną, bo jeśli istnieją to nie spełniają pewnie kryeriów naukowości. Wiarę w ich istnienie (u mnie niezbyt silną, w ogóle pisząć o cudach myślałem o czymś zgoła innym, zaraz do tego wrócę) opiera się na relacjach ludzi, którym bardzo często nie możemy zarzucić nic, poza tym, że mówią o duchach. Czemu wieśniacy są ciemni? Bo mówią o duchach, których nie ma. A czemu ich nie ma? Bo mówią o nich ciemni wieśniacy. Mi chodziło raczej o objawienia i cudowne uzdrowienia. No i Całun Turyński mimo wszystko. Poniekąd też o fakirów. Na przestrzeni wieków (ale ograniczmy się do XIX i XX, bo wtedy dookoła kręciło się już wielu sceptyków) zdarzyło się mnóstwo świetnie opisanych i przebadanych uzdrowień. Dzieją się nadal. Samo Lurdes nawróciło na chrześcijaństwo wielu materialistów (w wyjątkowo zawziętej dziwiętnastowiecznej wresji) i spędzało sen z powiek wielu innym. Są opinie lekarskie, zeznania świadków, inne opinie lekarskie, badania psychiatryczne itd. Możemy więc: 1) uznać to za kłamstwa/urojenia/spiski w natężeniu dotąd niespotykanym - odrzucam tą możliwość jako prostacką deskę ratunku przed dysonansem poznawczym. 2) uznać istnienie niesamowicie poteżnego placebo jakimjest wiara religijna, a którego działanie nie zostało jeszcze odkryte - dość sensowne rozwiązanie. 3) uwierzyć w cuda - dośc sensowne rozwiązanie, zważywszy na luki poprzedniego. Takich Lurdes'ów w samej Europie jest mnóstwo. Do tego dochodzą sprawy Faustyny, którą przebadały cała stada psychiatrów, czy ojca Pio, którego działalność niepokoi nawet mnie, ale naprawdę ciągle nikt się z nią nie 'rozprawił'. Danych jest pełno. Śiwadków ciągle sporo. Medycyna rozwinięta. Psychologia też. Go on. No i Całun, który regularnie nawraca jakiegoś sceptyka, bo nie daje się sensownie wyjaśnić już od bardzo dawna. Są teorie, ale w każdej luka. Nie przywołuje już nawet jako dowodów (bo nie uważam ich za dowody tylko za ciekawostki), że wizerunek Chrystusa z pierwszego (i mało znanego) obrazu malowanego pod dyktando Faustyny jest łudząco podobny do tedo z całunu. Przy czym wizerunek z całunu nie mógł być znany Faustynie ani malarzowi i generalnie niewiele ma wspólnego z kanonicznym panajezusowym wizerunkiem, jaki się przyjął. Tzn. są długie włosy i broda, ale nic z aryjskiego dobrodusznego blondyna o słodkim spojrzeniu. Tak więc cuda są sprawdzalne. Nie do końca i nie w sposób nie pozostawiający wątpliwości, ale śa. Nie tak jak UFO. Nie mogę się też zgodzić z argumentem, który tylnymi drzwiami wkłada Boga do tej samej szuflady co słonie między PeKiNami. Jakichś tam radosnych urojeń bez podstaw. Otóż tak po prostu nie jest. Rozumem nie można objąć takich słoni. Można je objąc wyobraźnią. Rozum je odrzuci, bo nie wynikają z żadnego, choćby hipotetycznego, wnioskowania. Wielki wybuch jak słusznie zauważyłeś ma średnie podparcie w empirii. A jednak uważa się go za coś rozsądnego. Ja za coś równie rozsądnego uważam istnienie Boga, co więcej, te fakty zawsze mi się ładnie dopełniały w głowie. A chyba nie będziesz mnie winił, że teoria wielkiego wybuchu wzmaga tylko we mnie ochotę, na zadanie pytania: A co było przed tym ziarenkiem? Albo inny wszećhświat (co nam tylko oddala pytanie), albo nic (co wydaje mi się nieprzekonywujące tak jak innym Bóg) albo jakiś Logos/Bóg/Idea Wszechświata. |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 24.06.2024 06:14 |