O Tempora, O Mores!, Wychowanie dzieci jak i młodzieży
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
O Tempora, O Mores!, Wychowanie dzieci jak i młodzieży
PrZeMeK Z. |
![]()
Post
#1
|
![]() the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg ![]() |
Wydzielono z tematu "Nastolatki i obozy" (już drugi wycięty stamtąd nowotwór, aż strach się bać).
QUOTE(Avadakedaver @ 19.09.2008 14:56) moi rodzice jakoś nie dawali mi klapsów, a potrafili mnie wychować na normalnego człowieka. Chyba że zajebistość dziedziczy się w genach, jak wolisz. Są dzieci, które można wychować bez klapsa i takie, których się nie da. Ja byłem bachorem tak nieznośnym, że kilka razy dopiero klaps przywracał mnie do porządku. I nie czuję się z tego powodu poszkodowany. Oczywiście jest różnica między okazjonalnym klapsem a biciem dzieci. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
![]() ![]() ![]() |
owczarnia |
![]()
Post
#2
|
![]() Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta ![]() |
Klapsy mojej matki bolały jak jasna cholera, ale to już nawet nie o to chodzi. Ona właśnie niemal nigdy nie biła mnie w złości, to być może byłabym jej w stanie wybaczyć. Ona zawsze najpierw zapowiadała karę, a później ją metodycznie wykonywała. Zawsze. Nigdy nie zapomnę, jak np. na mieście coś zbroiłam, na co matka z sadystycznym uśmieszkiem komunikowała mi, że "w domu sobie porozmawiamy". Oznaczało to tylko jedno: bicie. Miała nawet specjalny pas do tego celu. Ojciec parę razy zamachnął się na mnie, w złości właśnie, ale de facto nie uderzył mnie nigdy. A pisząc o tym, że moje stosunki z matką są obecnie nieco lepsze, miałam na myśli, że nie nienawidzę jej już teraz tak bardzo, jak kiedyś. Ale były czasy, że zupełnie na zimno rozmyślałam nad rozmaitymi sposobami zemszczenia się na niej. I stąd właśnie, na samą myśl, że moje dziecko, że jakiekolwiek dziecko miałoby kiedykolwiek odczuwać podobne upokorzenie, nienawiść, strach - robi mi się słabo. Nigdy, przenigdy nie ukarałabym dziecka taką zimną, wypraną z wszelkich emocji przemocą. Nigdy. Sama świadomość, że jest się słabszym, że nie potrafiłoby się, że nie można oddać, obronić się - jest potworna. Że osoba, która powinna o nas dbać, chronić nas, dawać nam ciepło, potrafi zamiast tego postępować w tak okrutny sposób. Nigdy, przenigdy nie odebrałam lania jako "poważnej kary", "rytuału" czy czego tam jeszcze. Zawsze odczuwałam wtedy tylko bezsilną nienawiść, w duchu wymyślając matce najgorszymi słowy. A zaczęło się od "zwykłych" klapsów, niezbyt mocnych dopóki byłam malutka (rok, dwa latka, trzy)...
Ten post był edytowany przez owczarnia: 23.09.2008 19:42 -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 01:20 |