Can't Stop., SS/LE/JP i wielu innych^^
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Can't Stop., SS/LE/JP i wielu innych^^
Nadiaa. |
![]()
Post
#1
|
![]() Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 3 Dołączył: 17.09.2009 Płeć: jedyny w swoim rodzaju ![]() |
Mój pierwszy erotyk.
Przyznam szczerze, że nie jestem, że tak powiem: specjalistką od pisania i to mój całkowity debiut, więc liczę na waszą wyrozumiałość. ![]() Było by mi bardzo miło gdyby choć jedna osoba to przeczytała. ![]() Wiem, że to żadna rewelacja, nie mniej jednak staram się. ![]() Kolejne części będą się pojawiać wraz z napływem weny. ![]() Miłego czytania, pozdrawiam. ![]() Rozdział 1 Czasem z dnia na dzień zmienia się wszystko.. Rudowłosa dziewczyna, z towarzyszącym jej ogromnym poirytowaniem przeszła przez dziurę w portrecie Grubej Damy. Energicznym krokiem przeszła przez pokój wspólny Gryfonów i opadła na fotel nieopodal kominka. Siedząca na sąsiednim foteli czarnowłosa dziewczyna, popatrzyła na nią z wyraźnym zaciekawieniem. -Coś nie tak Lil?- spytała z troską. -Wszystko..- odparła zrezygnowana Lilly. -Ach tak.. a co tym razem? -Och.. to co zwykle! Znowu on! -Masz na myśli tego okropnego Snape? -Mary, ile razy mam Ci tłumaczyć, że on wcale nie jest tak okropny jak sądzisz. On jest.. a przynajmniej był moim przyjacielem, więc.. -Lilly, czy Ty się słyszysz do cholery? Facet nazywa Cię szlamą w obecności połowy szkoły i to akurat wtedy, kiedy Ty ratujesz go przed totalną kompromitacją, a Ty mi tu gadasz, że on wcale nie jest okropny? -Masz racje..- zwiesiła głowę i zwróciła wzrok na swoje dłonie, którym przyglądała się przez chwile w milczeniu. – Znowu przyszedł, żeby przeprosić. To już czwarty raz w tym tygodniu.. On to naprawdę bardzo przeżywa.. żałuje..- jej głos stawał się coraz bardziej zduszony, urwała, żeby się nie rozpłakać. Mimo zaistniałej sytuacji Gryfonce bardzo brakowało jej Ślizgońskiego przyjaciela. -Wiem jak Ci z tym źle, ale mimo to uważam, że musisz być twarda. Co Ci z przyjaciela, który nie potrafi Cię szanować i ma czelność obrażać Cię publicznie? -Nic.. Tylko, że nawet teraz, kiedy zdaję sobie z tego sprawę cholernie mi bez niego trudno, przecież wiesz, że znam go od dziecka. Poza tym, odnoszę wrażenie, że wszyscy ludzie, na których mi zależy prędzej, czy później muszą zniknąć z mojego życia. Najpierw moja siostra.. teraz Severus.- po tych słowach panna Evans rozszlochała się na dobre. W tym samym czasie Severus Snape kroczył szkolnym korytarzem ze spuszczonym wzrokiem i poczuciem klęski. Zastanawiał się, czy Lilly kiedykolwiek będzie mu w stanie wybaczyć. I pomyśleć, że wszystko przez jedno głupie słowo powiedziane w złości.. To wszystko przez tego wstrętnego Pot... -Cześć Smarkerusie!- wysoki, czarnowłosy, dość urodziwy młodzieniec stanął naprzeciw Snape, który nawet nie zauważył, że ktokolwiek się do niego zbliża. – James! Chodź i popatrz kogo my tu mamy! -No nie, Łapa Ty to masz szczęście!- młody Potter wyglądał na ogromnie zadowolonego z widoku Ślizgona.- Masz wbudowany jakiś wykrywacz frajerów, czy jak? – James głośno zaśmiał się ze swojego żartu, Syriusz oczywiście nie był mu dłużny. -Odwalcie się parszywe gnojki!- irytacja Severusa sięgała granic, nie dość, że dziewczyna, w której kocha się odkąd pamięta nie chce go znać, to jeszcze musi ciągle wpadać na tych dwóch parszywych dupków. -Co powiedziałeś Wycierusie?- to powiedziawszy Black patrzył wymownie na swojego przyjaciela. Miał już plan jak kolejny raz uprzykrzyć życie Snape’owi i pokazanie mu gdzie jego miejsce... -I jak Smarkerusie, Evans dalej nie chce gadać z takim żałosnym niczym jak ty?- wyraźna drwina w głosie Pottera doprowadziła Severusa do skrajnej wściekłości. -Prędzej, czy później zechce, a wtedy zobaczymy, czy będziesz taki cwany Potter! Nie znasz jej ona nigdy by się nie umówiła z takim parszywym cwaniaczkiem jak Ty, nigdy! -Oj, po cóż od razu rzucać słowa, których nie jest się pewnym? Nigdy nie mów nigdy Niedojdo! – Gryfoni wybuchneli śmiechem. -Zawsze dziwiłem się, że zdołała patrzyć na takie obrzydlistwo jak Ty.- dodał Łapa dalej trzęsąc się ze śmiechu. -Potter, Black, Snape! Co to ma znowu znaczyć?! Znowu szukacie kłopotów?!- w ich stronę podążała szybkim krokiem Minerwa McGonagall.. – Rozejść mi się i to w tej chwili.- zakończyła nieznoszącym sprzeciwu głosem, obrzuciła ich wściekłym spojrzeniem i odeszła. Stali jeszcze chwilę patrząc na siebie spode łba, ale wszyscy trzej woleli nie narażać się nauczycielce i pokornie odeszli. Syriusz i James mieli już kolejny plan na zabawienie się kosztem Snape. Natomiast Ślizgon udał się do swojego dormitorium, aby w spokoju rozpaczać nad kolejnym odrzuceniem jego przeprosin. Kiedy w końcu dotarł do swojego łóżka i miał jakże upragniony święty spokój, zaczął wspominać wydarzenia ostatniego miesiąca. Najpierw myślał o fatalnym dniu, od którego Lilly nie chciała go znać. Czuł się jakby ktoś wbił mu nóż w serce i każdego dnia przekręcał, powodując tym samym jeszcze większy ból. Nie. To była wyłącznie jego wina. Przecież Lilly- dobra, kochana, zawsze wyrozumiała Lilly- chciała mu tylko pomóc. Tak, bez wątpienia to jego głupota przesądziła o sprawie. To on wbił sobie ten nóż. Jego i wyłącznie jego wina. Nie chciał się dłużej zadręczać, więc przywołał momentalnie inne wspomnienie. Jedno z najpiękniejszych jakie posiadał... Lilly nie mogła zasnąć. Toczyła wewnętrzną walkę. Jedna strona chciała przebaczyć przyjacielowi, druga nauczyć go szacunku i dać mu do myślenia. Tylko, czy aby nie trzyma go za długo w niepewności? A może to wcale nie chodziło o to, że nazwał ją szlamą? Przecież dobrze wiedziała, że nazywa tak każdego, kto był mugolskiego pochodzenia, więc o niej także musi tak myśleć. Bolało ją to, ale nie do tego stopnia, żeby spławiać go codziennie od dwóch tygodni. Problem był w tym, że ona chciała tego czasu nie dlatego, żeby on zrozumiał, co zrobił źle, ale dlatego, że musiała się zastanowić, co właściwie do niego czuje. A wszystko przez jedną głupią sytuacje, która była w dodatku jej winą. Był ciepły wieczór, siedzieli na błoniach popijając piwo kremowe i rozmawiając o wszystkim i niczym, kiedy nagle Lilly rzuciła: - Wiesz, że wszystkie moje koleżanki już się całowały.. Mary ciągle gada o tym jaki wspaniały jej Alec.. głupie prawda? Faceci pewnie nie gadają o takich rzeczach..- plotła całkiem bez sensu. Wiedziała, że to co powiedziała było głupie i nie chciała, żeby Severus źle to zinterpretował. Niestety, tak się właśnie stało. Zanim zdążyłaby wyrazić jakikolwiek sprzeciw jej twarz znalazła się zbyt blisko jego twarzy. Niebezpiecznie blisko- już nie mogła się cofnąć. Jego wargi niepewnie dotknęły jej warg. Ku swemu zdziwieniu, panna Evans zauważyła, że jej się to nawet podoba. Przysunęła się bliżej i zawiesiła mu ręce na szyi. Snape nie odrywał się od niej nawet na chwilę. Jego pocałunki były coraz śmielsze i coraz bardziej zachłanne. Całował ją z takim zapamiętaniem, że zabrakło jej tchu. Odsunęła się na chwilę by zaczerpnąć powietrza i spojrzeć na jego twarz. Miał tak rozmarzony wzrok gdy na nią patrzył. W jego czarnych oczach były wypisane wszystkie uczucia jakie do niej żywił. Krępowało ją to. Nie miała czasu, by pomyśleć o czymkolwiek innym, bo Severus znowu przysunął się do niej i złożył na jej ustach kolejny pocałunek, tym razem subtelny i słodki. Objęli się mocno i na dobre pogrążyli w przyjemności. Ich języki toczyły ze sobą subtelną grę.. Nagle dłoń Snape zsunęła się na pierś Lilly, która odczuła silne skrępowanie i dyskomfort. Nie, to jest za wcześnie, nie wiem nawet czy to w ogóle powinno się dziać. .to mój przyjaciel..- myślała gorączkowo rudowłosa Gryfonka Odsunęła się od niego raptownie: -Sev, musimy zwolnić... Proszę -O. .oczywiście.. Lilly przecież wiesz.. wiesz co do Ciebie czuje, wiesz, że czekam.. -zatkała mu usta dłonią. -Nie Sev, nie mówmy o tym w tej chwili. Dajmy sobie czas.... No właśnie, dajmy sobie czas.- pomyślała Lilly zasypiając. Zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie w tej chwili, Snape myśli dokładnie o tym samym, co ona.... cdn. -------------------- `Każdy plan można zmienić,
lecz wolę życie bez planu. Gdy tylko odkurze mieszkanie, zdobędę mury Libanu!` (; ..bo jestem furiat oczekujący cudów! ;] |
![]() ![]() ![]() |
Casiopeja |
![]()
Post
#2
|
![]() Tłuczek Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 44 Dołączył: 31.01.2009 ![]() |
Szczerze powiem, że mi się podoba-bardzo lubie szalone lata rodziców Potter'a, więc pewnie dlatego;)
Podoba mi się Twój styl pisania...mam nadzieję, że już niedługo pojawi się następna część |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 17.06.2025 23:17 |