Bo Ludzie Nie Zawsze Wiedzą, że To Miłość..., Paringi : HG/DM, GW/BZ i JM/HP
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Bo Ludzie Nie Zawsze Wiedzą, że To Miłość..., Paringi : HG/DM, GW/BZ i JM/HP
Maniaczka Lil' Kim |
![]()
Post
#1
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 9 Dołączył: 03.05.2009 Skąd: z zabitej dechami dziury czyt. Puław Płeć: Kobieta ![]() |
To moje pierwsze opowiadanie, więc proszę : szczera krytyka. Występują pary:
Hermiona Granger/ Draco Malfoy, Ginny Weasley/Blais Zabini, Julia Malfoy/Harry Potter. OSTRZEGAM!!! PO PEWNYM CZASIE, NIE WIEM JAKIM, POJAWIĄ SIĘ SCENY EROTYCZNE!!! PROLOG cz. I* Zaproszenie do Nory * - prolog podzieliłam na dwie części, jedna Hermiona i spółka, druga Draco i spółka ![]() Hermionę obudziło stukanie w okno. Okazało się, że to sowa. Hermiona ziewnęła i przeciągnęła się, tym samym spychając Krzywołapa ze swoich nóg. Kot prychną gniewnie i gdy tylko dziewczyna zeszła złóżka żeby otworzyć okno wszkoczył na poduszkę. Nastolatka jednak, gdy tylko wzięła liścik od ptaka z powrotem położyła się, spychając kota ręką. Krzywołap powędrował obrażeny na fotel, ale dziewczyna nie przejęła się tym, bo wiedziała że mu przejdzie. Mruknęła tylko pod nosem: - A ten znowu stroi fochy... Jezu... Zaczęła czytać list. Był od Rona. Droga Hermiono! Mam nadzieję że ten list do Ciebie dotarł i że Errol jeszcze żyje. Jeżeli tak, to proszę Cię, nakarm go, daj mu pić i pozwól mu trochę odpocząć. - po tych słowach Hermiona spojrzała na ptaka który rzeczywiście wygłądał na ledwo żywego. Spełniła prośby Rona i czytała dalej. - Jeśli masz ochotę, to przyjedź do Nory na resztę wakacji. Masz też zaproszenie na ślub Billa i Fleur. Odbywa się on 27 lipca. Harrego nie ma, ale o nim powiem Ci dopiero w Norze, bo list można przechwycić. Kończę już, bo mama chce, żebym odgnomił ogród z Fredem i Georgem. Ściskamy i całujemy Artur, Molly, Ron, Ginny, Gred i Froge, Fleur, Bill i Charlie. PS Każdy podpisał się sam, jak dopchał się do listu. PS2 Gred to Fred, a Froge to Georg. Po przeczytaniu podpisu bliźniaków i wyjaśnień Rona zaśmiała się szczerze. Fred i Georg zawsze mieli poczucie humoru na medal. * * * * Hermiona po liście który dostała rano wprost promieniała ze szczęścia. Jej mama i tata zgodzili się na wyjazd, ale dopiero za tydzień, bo chcieli choć trocę nacieszyć się córką, ich jedynym dzieckiem, a widywali ja raz na przysłowiony "ruski rok". Dziewczynie to odpowiadało całkowicie, bo i ona miała ochotę pobyć z rodzicami, ponieważ też się za nimi stęskniła. Szybko naskrobała krótki list. Drogi Ronie! Bardzo chętnie wybiorę się do Nory, ale dopiero za tydzień, ponieważ chcę pobyć z rodzcami. Na ślub Billa i Fleur się wyrobię bo mamy 5 lipca a ślub jest 27. Ale co z transportem? Mam pomysł, że teleportuję się na to wzgórze na którym graliśmy w quidditcha, a ty po mnie wyjdziesz i pójdziemy do Nory. Co ty na to? Ściskam Hermiona. PS Czemu nie wysłałeś Świnki? Obudziła Errola i wysłała list. Ptak był już całkowicie wypoczęty. * * * * Po zejściu na śniadanie wyczuła przyjemny zapach. Pociągnęła nosem i zapytała: - Co robisz, mamo? - Twoje ulubione naleśniki, te z bananami i polewą czekoladową. Dodałam jeszcze wiórki kokosowe, żeby były lepsze niż zwykle, córuś - pani Granger zawsze rozpieszczała swoją córkę. Uśmiechnęła się i zabrała się za polewę. Hermiona siadła na krześle. Po chwili wylądował przed nią talerz z dwoma naleśnikami, obficie polanymi płynną czekoladą. Nastolatka w swojej szkole, do której chodziła nie miała okazji spróbować tej potrawy, ponieważ była to szkołą Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Uczęszczali tam też jej przyjaciele, Harry Potter i Ron Weasley, oraz jej przyjaciółka Ginny Weasley, siostra tego drugiego i młodsza od ich trójki o rok. Po chwili jej tata, Daniel Granger zaproponował: - Może pojedziemy do centrum na zakupy? Jeśli Jane się zgodzi, oczywiście - rzekłszy to spojrzał na żonę. Ale jej oczy błyszczały się. Uwielbiała zakupy, a zwłaszcza z córką, która miała świetny gust. Powiedziała tyko: - Idę przygotować Hermionę! - i po tych słowach złapała córkę i wciągnęła ją do łazienki. Pan Granger tylko mruknął pod nosem uśmiechając się lekko : - Ach, te kobiety... Po dziesięciu minutach Hermiona wyszła z łazienki. Wygłądała jak bóstwo, bo przez wakacje wyładniała i nabrała kobiecych kształtów. Jane ubrała ją w czerwoną sukienkę do kolan z dużym dekoldem. Zrobiła jej też makijaż i wyprostowała włosy. No, koniec upiększania. Po chwili wszyscy siedzieli w samochodzie. Zapowiadały się wielkie zakupy... ( I znaczne zmniejszenie portfela pana i pani granger [tego pierwszego bardziej ![]() * * * * Już ![]() Ten post był edytowany przez Maniaczka Lil' Kim: 23.10.2009 01:39 -------------------- "Bo życie to nie tylko atak, ale i uniki..."
KALIBER44 |
![]() ![]() ![]() |
Maniaczka Lil' Kim |
![]()
Post
#2
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 9 Dołączył: 03.05.2009 Skąd: z zabitej dechami dziury czyt. Puław Płeć: Kobieta ![]() |
PROLOG cz. II
Zmiana charakteru To część Draco i spółka, czytelniku... ![]() Draco właśnie wracał z zakupów z Pokątnej. Wybrał się tam ze swoją śliczną siostrą, na której widok ślinią się wszyscy mężczyźni. No, prawie wszyscy. Była delikatna jak lilia. Złote włosy, mleczna skóra i znakomity gust - to faceci lubili. A gdy zauważali szafirowe oczy, myśleli mniej-więcej tak : " Ona wygląda jak anioł..." Owszem, aniołem mogła być z wyglądu, ale nie z charakteru. Potrafiła powiedzieć aluzję bardziej śmieszną, sugestywną i sprośną niż Draco, a to był nielada wyczyn, alebowiem on zawstydziłby samego Mefistolesa. Umiała też doprowadzić do tego, że jej brat zmieniał kolor twarzy z mlecznobiałego na wręcz buraczkowy, czego on żadną aluzją nie umiał spowodować u swojej siostrzyczki. Tu przedstawian jedną z krótkich rozmów, zakończoną sukcesem Juli. " - Masz ochotę na lody? Podobno na Pokątnej są świetne " - powiedział Draco i uśmiechnął się złośliwie. Ale u jego siostry nie było ani śladu rumieńca. " - A wiesz, czy mają ze śmietanką? " - przy tych słowach uśmiechnęła się tak niewinnie, że oszukałaby tym uśmiechem anioła. Ale nie Dracona, który znał ją bardzo dobrze. " - Sugerujesz, że jestem gejem?! " - miał przy tym minę wściekłego rotwillera. Ale na Julkę to nie działało. " - Ja? Skądże! Po prostu myślałam, że skoro mówisz że są dobre, to wiesz też jakie mają. A gdyby jeszcze serwowali po francusku... - udała rozmarzenie, ale cała jej dusza skręcała się ze śmiechu. Dobrze wiedziała, że nie istnieje coś takiego jak lody po francusku. Lekko zarumieniony Draco syknął : " - Wredota... Po mnie to masz..." " - Co? O ile się nie mylę, to urodziłam się dwie godziny wcześniej niż ty... " - uwielbiała przypominać Draco, że jest od niej młodszy, choć zaledwie o dwie godziny. Na to chłopak już nie odpowiedział, tylko kręcąc głową wyszedł z pokoju. I tak skończyła się ta rozmowa. Draco może był podobny trochę do siostry z wyglądu, bo też miał blond włosy, choć o wiele jaśniejsze i miał mleczną skórę, ale jego oczy były w kolorze stali i rzadko zmieniał się na stalowo-błękitny, bo zmieniał się tylko w chwilach szczęścia. Ale twarz jego i Julii nie tylko tym się różniły. Bo w spojrzenie Julii był blask, były uczucia, a na jej twarzy można było zaobserwować gamę emocji. Natomiast w spojrzeniu Dracona była pustka, a na twarzy miał maskę skrywającą wszystko, co czuł. Tylko przy Julce i Blaisie ją zdejmował, bo oni go rozumieli i słuchali. A to właśnie tego mu brakowało. Ale zaczynał zdejmować ją częściej i przy innych ludziach, ponieważ Julia uczyła go uczuć takich jak przyjaźń, czy miłość. A on zaczynał rozumieć, bo i to mu Julia tłumaczyła, że jego uprzedzenia do ludzi którzy mają nieczystą krew i do mugoli są głupie, a wręcz idiotyczne. Gdy kiedyś powiedział przy niej i przy swoim... Hmmm... Przyjacielu? No, to jacy wobec siebie byli można było nazwać przyjaźnią. A wiec wracamy do tematu. ... i przy swoim przyjacielu, Blaisie Zabinim " Najbardziej denerwuje mnie nie Potter i Weasley, tylko ta szlama i zdrajczyni krwi..." dostał od swojej siostry siarczysty policzek, a Blais syknął " Odszczekaj to, bo Ci przyłożę w ryj." Draco był bardzo zdziwiony postawą kumpla, ale "odszczekał", bo wiedział że jeżeli przyjaciel mu przyłoży, to straci jakoś połowę zębów. Ale gdy "odszczekał", zapytał Blaisa: - O co Ci chodzi? Julkę rozumiem, ale ty, dziki? - Ja po prostu NIENAWDZĘ - nacisnął na to ostatnie słowo - jak ktoś uważa się za lepszego od innych, bo ma czystą krew i służy Voldemortowi. Już? - Draco zdziwiony, szczególnie tym, że jego kumpel wypowiedział imię Czarnego Pana - Voldemort. Ale przytaknął, i strwierdził, że po prosto musi się chamować przy siostrze i przyjacielu. Teraz natomiast, sam brzydził się słowem "szlama" i "zdrajca/zdrajczyni krwi". Jak to powiedziała Julia " Smoku, teraz jest z ciebie nawet względna bestia, już nie długo będzie całkiem względna bestia. " Ślizgon miał nadzieję, że jeżeli spotkają Granger, to nie walnie tekstem, jakim obdarzała go w tamtym roku, bo wtedy gdy tylko otworzył usta, żeby cokolwiek do niej powiedzieć, mówiła : "Malfoy, znowu masz zamiar powyzywać mnie od szlam i innych tego typu? Weź wymyśl coś nowego, bo nudny jesteś.". Miał taką nadzieję, bo Julia stwierdziła, gdy się nie przyznał że wyzwał kogoś kiedykolwiek szlam, przysięgła mu, że jeżeli dowie się że wtedy skłamał, to mu przywali w mordę. Już. Choć troszkę lepiej? ![]() _____________________________________________________________________ Namówiłam moją przyjaciółkę do stworzenia tu konta. Nie wiem jeszcze jaki będzie miała nick, ale będzie pisała razem ze mną to opowiadane. Ten post był edytowany przez Maniaczka Lil' Kim: 05.12.2009 20:01 -------------------- "Bo życie to nie tylko atak, ale i uniki..."
KALIBER44 |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 17.06.2025 21:29 |