Cienie nienawiści reanimation, nk, ale zak (;
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Cienie nienawiści reanimation, nk, ale zak (;
Pawelord2 |
![]()
Post
#1
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 587 Dołączył: 10.04.2003 Skąd: Przeworsk Płeć: Mężczyzna ![]() |
Najpier chce wiedziec kto jeszcze jest... w
razie czego dobierzemy kogos nowego do gry ( zeby nie bylo - ja jestem
chetny do prowadzenia dlaej, nie wiem jak z wami)
"...P..." -------------------- now everybody's praying, don't pray on me
|
![]() ![]() ![]() |
Pawelord2 |
![]()
Post
#2
|
![]() Prefekt Naczelny Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 587 Dołączył: 10.04.2003 Skąd: Przeworsk Płeć: Mężczyzna ![]() |
Slida (aleś się wstrzeliła w moją koncepcję tego co się stać miało, gratulacje)
Śnieg sypał a ciężkie chmury wciąż płynęły nad miastem. O ile ciemność mogła jedynie radować mieszkańców tego miasta, o tyle śnieg początkowo ich ciekawił - szybko jednak przestał - nekromanci chodzili poddenerowani. Biegali teraz naokoło i zupełnie nie dostrzegali ani Ciebie ani nieruchomego wampira. Mercetur tymczasem nie dawał jakichkolwiek znaków życia - choć jak wampir mógłby jakies dawać. jego zastygła twarz wyrażała ździwienie. Usłyszałaś za sobą szybkie kroki - odwróciłaś się - za tobą stał nekromanta w ciemnozielonej szacie - znak iż był on nekromanta niżego stopnia. - Co robisz? -spytał patrząc na ciebie, to na wampira. Co mu jest? zapytał jeszcze i podbiegł do Mercetura. Wpadł w ciszę - powiedział nekromanta po chwili do siebie - Walczyłaś z nim? zapytał zwracając sie do ciebie - słysząc przeczącą odpowiedz rzekł - cóż, zatem nikt i nic nam nie powie co się mu przydarzyło. Wezmę go do krypty, tam powinni coś poradzić. A ty idziesz ze mną - rzekł, a ty zrobiłas jak kazał. Okazało się że krypta wampirów lezała około kilometr za murami miasta, na dość wysokim wzgórzu - był to niepozorny budynek z wysokimi drzwiami, całkowicie pozbawiony okien. Wchodzicie do środka - wewnątrz jest bardzo cicho, na podłodze walają się kości, przy ścianach stoją pułki pełne odczynników, najczęściej krwi co zresztą nie powinno dziwić. Nekromanta idzie pewnie przed siebie, dochodzi do stojącego na ziemi kamiennego grobowca i lekkim ruchem ręki przesuwa go w przud. Okazuje się że pod grobowcem znajduja sie schody do połozonego gdzieś nizej pomieszczenia. - Nie ma nikogo na pierwszym poziomie - mówi neromanta - wampiry sa trzonem naszej armii która wraz z cieniem ruszyła w bój. Teraz najpewniej docierają już do Glidii Światła którą miałaś okazję oglądac z bliska - bo jak sie domyslam ty jesteś Silda, człowiek któremu zawdzięczamy zdobycie Kotła Nocnego Cienia. Schodzicie schodami niżej - Mercetur wciąż nieprzytomny lewituje - za sprawą zaklęcia nekromanty - kilka metrów za wami. Jest tutaj już całkowicie ciemno lecz twoje oczy nabrały już właściwosci widzenia w ciemnosciach. Idziesz wiec pewnie za przewodnikiem. W pewnej chwili wyczuwasz ruch gdzieś przed wami - nekromanta takze się zatrzymuje. Po chwili zza zakretu który własnie mieliscie minąć wyłania się odrazająca postać. Pozbawiona skóry istota, wygladająca z postawy na psa przystanęła również na wasz widok. Nekromanta nie przeją sie jednak zbytnio - wyciagną dłoń i wymówił zaklęcie. Stwór przed wami zawarczał głucho, ale skowyt w jego gardle uwiążł gdy zaklecie zaczęło działać - powietrze dookoła zwierzęcia z cichym świstem uderzyło w ziemię, stwór zadarł głowę do góry i padł na ziemię martwy. - Efekt nieudanej transformacji - rzekł nekromanta. Co slabsze nieudane mutacje podsyłamy wampirom. Robią z nich odczynniki - ale oczywiscie czasem któremuś z nich udaje sie uciec. Silniejsze mutacje sa podobno trzymaje gdzies w okolicach piatego poziomu tej krypty. My tam w kazdym razie nie zajdziemy - a mówiąc to znowu ruszył przed siebie - idziemy do jednego z nielicznych wampirów które tutaj pozostały. Mówię o starym nosferatu uchodzacym za cos w rodzaju lekarza. Jest dość dziwny ale moze być przydatny. Zresztą i tak miałem do niego iść - on będzie wiedział najlepiej co się stało iz z cienia pada snieg... Reszta drogi przebiegała już w miare spokojnie. W okolicy zejścia na poziom drugi znajdowały sie drzwi w które też weszliscie. Za nimi w bladym swietle wydobywajacym się z jakichs dziwnych kryształów rosnacych na ścianach dostrzegasz przygarbionego wampira. - Witaj najstarszy - pozdrawia go nekromanta - przyszedłem po rade dla mnie i dla tej oto adeptki. - Mów zatem czego chcesz sie dowiedzieć - odpowiada mu wampir - jak wiekszość wampirów głos ma bardzo głęboki i aksamitny. - Najpierw naglaca sprawa - ten oto wampir popadł w ciszę z niewiadomego powodu. Gdybyś mógł przywrócić go jakoś do normalności... - w ciszę powiadasz... to złudna choroba, może trwać trzy dni a może i trzy stulecia... zobaczę co mogę uczynić dla tego nieszczęśliwca. I obejrzał nieruchomego Mercetura - a właściwie ledwo rzucił okiem. - Nie jest to stan ciszy - gdyby w nim przebywał to nic bym nie byłw s tanie zrobić. Pomyliłeś się w ocenie jego stanu nekromanto - jest on w szoku. Zostawcie go w krypcie, za kilkanaście godzin dojdzie do siebie i sam powie co też sie przydarzyło. Mówiłeś o jeszcze jednym pytaniu... - Tak, chodzi o dziwne zjawisko... - ach... nie jesteś pierwszym który przychodzi w tej sprawie - wszystkim mówię jedno - z cienia nic nie powino padać prucz trwogii na naszych wrogów. Ale nie podobało mi się to od samego początku - skoro Glidia światła nas nie atakowała, to czemu my mielibyśmy atakować ją? Skoro jednak tak już się stało to dobrze... lecz sprawa była podejrzana. Zabulon, bo chyba tak się zwał ten nowy - szybko zdobył zaufanie mistrza Glidii, znamienitego licza Daverbo. Nakłonił go do pruby odzyskania kotła. Pruba się udała... armia ruszyła, Zabulon pozostał. Niechże on wam teraz powie czego jesteśmy świadkiem... ja bowiem mam tylko jedno przypuszczenie, jedna mysl, którą jednak dzielić się nie zamierzam... nawet byś nie zrozumiał... Opuściliście więc kryptę wampirów i nie niepokojeni doszliscie na powrót do miasta - Mercetur pozostał w krypcie. Snieg padał nieustannie - ale było w nim coś dziwnego. Nigdy wcześniej nie widziałaś śniegu lecz w tym wyczuwałaś jakąś odmienność od wszystkiego z tego świata co było ci dane poznać. Był on jakby bardzo stary. Był on nierealny. Zostałaś sama u bram miasta - nekromanta powrócił do budynku Glidii którego szczyt znajdował się w chmurach cienia. W oddali znowu odezwał się potężnym rykiem smok Yadrake, lub jeden z jego potomków. Powiał wiatr - przeszyło cię mroźne powietrze... i cos sobie przypomniałaś - gdy opuszczałaś swoją rodzinna osadę, wraz z starym szamanem i urną której nie widziałaś od kiedy wkroczyliście po raz pierwszy do Shadowspire, przechodziliście przez dziwne miejsce. Na granicy lasu starego i lasu młodszego nagle otoczyły was ciemności i zimno. Starzec rzekł wtedy "Lavoness" i nic więcej... tamto źimno, tamte ciemności... były bardzo podobne... i równierz emanowała od nich nierealność... cóż wspólnego mogły mieć ze sobą te zdarzenia... Ale... czyż nie o Lavoness mówił Zabulon podczas waszego ostatniego spotkania? mówił on wtedy o zimnie... czyzby wiedział cos więcej... tak jak mówił nosfertu w krypcie - zapytajcie jego... ale dlaczego miałby cokolwiek zataić? Wciąż stałaś w bramie gdy gdzieś za tobą zmaterializowała się znajoma siła. Witaj - rzekł Zabulon we własnej osobie - jak mówiłem, mam cię eskortować do miasta Garotta. Jesteśmy gotowi do drogi - ruszamy zatem juz teraz. Aha - glidia światła legła w gruzach, teraz najpewniej trwa szturm na podniebny pałac, ale cóż może Cie to obchodzić... w droge... I tak opuściliście cieniste Shadowspire które powoli przykrywane było sniegiem... *** Dzień puźniej zatrzymaliście się na krótki odpoczynek. W czasie drogi wielokrotnie wypytywałaś Zabulona o Lavoness i inne sprawy jak chociaż Mercetura, lecz ten uparcie milczał i wszystkie pytania zbywał tylko odpowiedzią - nie czas ani nie miejsce na wyjasnienia. Gdy kończyliście postój Zabulon rzekł jedynie - to tereny tej przeklętej nekromantki, lepiej uważać... I miał rację - nie dalej jak pół godziny później natykacie się na parę szkieletów - są oni uzbrojeni w łuki i najwyraxniej nie są do was przyjaźnie usposobieni. Gdy pierwsze strzały padają dookoła was Zabulon uśmiecha się - to będzie dobry trening mówi i wyciąga miecz... Statystki Silda Poziom 5 - Człowiek, Rycerz mroku (Walka wręcz, Magia Ciemności) Życie - 43/43 Siła - 30 Mana - 31/31 Zręczność - 13 Odwaga - 15 Zmęczenie - 1 Strach - 0 Wytrzymałość - 21 Biegłości: Różdzka -początkujacy Magia ciemnosci - początkujacy Kupiectwo - początkujący Ciężka zbroja- początkujacy Miecz oburęczny - początkujący Tarcza - expert Ekwipunek -Pierścień mroku - złoty pierścień, po włożeniu na palec def+4; życie -2; Czar pierścień mroku (opis nizej) -Mikstura uleczajaca - zwraca 20 pkt zycia -Wieksza mikstura leczenia - Zwraca 4- pkt. Zycia -Zbroja rycerza - lekka zbroja, dość popularna - def+7 (% jaki zostanie odjety od obrażeń) Broń & zbroja Miecz z mithrillu (zaklęty ciemnością) - Piekna broń wykonana z mithrilu (obr. 11-16, K6 - obrazenia 16+ilość siły) Rozjasnia się gdy w pobliżu są orkowie Wymagana siła 7 Zbroja rycerza Mroku - Czarna ciężka zbroja, bogato zdobiona wykonana ze stopu róznych metali - def. +9, wytrzymałość -1, mana +2 - wymagana wytrzymałość 13 Znane czary - -Strach - koszt mana - 5 pkt - Sprawia że wrogowie nie atakuja przez jedna turę, lub wręcz uciekaja. Działa na grupę. -Implozja - koszt mana 6 pkt - Sprawia że powietrze dookoła ofiary zapada się (obr. 10 - 14, cel może stracić przytomność) -Czarne serce - Koszt mana 7 pkt - dodaje chwilowo ( 2 tury) Odwaga +5, zycie +5, siła +5 Efekty nie sumują się przy parokrotnym uzyciu -Ozywienie - koszt mana 10 - ozywia słabego potwora by walczył u twego boku (walczy cztery tury, chyba ze zginie wcześniej) Ozywia potwory do 4 poziomu (poziomy wrogów będą podawana przed walką) -Masakra - koszt mana 6 pkt - za każdego zabitego wroga wraca Ci się 15 pkt zycia, działa trzy tury Dla przypomnienia - wszystko jest w FAQ ale napisze jeszcze raz - są dwa ruchy na turę, podajesz jak atakujesz (pchnięcie, cięcie czy co tam sobie zamarzysz ;]) mozesz albo zaatakowac, albo uciec, albo odbiec, albo sie uleczyc, albo wydac polecenie obrony (to pod koniec tury jako 2 ruch warto zrobic) jak chcesz ;] Szkielet #1 i #2 Życie : 31 Atak : na odleglosc 12 - 17 (K6 - 6 obrazenia 17 + zatrucie [na kozysc wroga 5pkt zycia/tura) Więcej danych nie moge podać ;] rozwin zdolnosc identyfikacji potworow ;] "...P..." -------------------- now everybody's praying, don't pray on me
|
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 17:23 |