Nienawiść (zak), Opowiadanie wojenne
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | ![]() ![]() ![]() ![]() |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Nienawiść (zak), Opowiadanie wojenne
Andromeda Mirtle |
![]()
Post
#1
|
Mugol Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1 Dołączył: 07.07.2003 Skąd: Warszawa-Rembertow Płeć: Kobieta ![]() |
Nienawiść
Czas: druga wojna światowa Miejsce: gdzieś na terenie Polski Trwała bitwa Polaków z Niemcami. Na tyłach polskich stało kilka namiotów polowych - szpitali. W jednym z nich młoda, może dwudziestoletnia sanitariuszka siedziała przy rannym żołnierzu. Miała długie, rude włosy zaplecione w warkocz. Ubrana była w polski mundur. Patrzyła ze zmartwioną miną na nieprzytomnego, ciężko rannego człowieka, leżącego obok niej. Był mniej-więcej w jej wieku. Wydałby się jej nawet przystojny, gdyby nie fakt, że był jej wrogiem - Niemcem. Słyszała, że Niemcy są uosobieniem wszystkiego, co najgorsze. A ten leżący tutaj wyglądał całkiem sympatycznie. Żal jej się zrobiło tego człowieka. Był ciężko ranny, prawdopodobnie nawet śmiertelnie. Nagle poruszył się. Sanitariuszka szybko się od niego odsunęła. O ile podczas snu był niegroźny, teraz mógł coś zrobić. Nie mieć powoli otworzył oczy. -Wo bin ich? - spytał cicho - Was passiertet? Jego wzrok spoczął na sanitariuszce. Na jej twarzy malowała się niepewność. Nie znała niemieckiego. Niemiec wyglądał, jakby się zastanawiał. -Jesteś Polką? - spytał wreszcie. Mówił powoli, ważąc każdy wyraz. -Tak. - odparła sanitariuszka. - Znasz polski? -I to całkiem dobrze. - odparł. - Jesteś w wojsku? -Tak. -Kobieta w wojsku? Dlaczego? Wojna nie jest dla kobiet. -A niby dlaczego? - spytała zadziornie. -Bo wojna jest brutalna, okrutna i brudna. Kobiety są zbyt szlachetne delikatne i piękne, by brać w niej udział. Wysyłać kobietę na wojnę to jak rzucać diament w błoto. Kobieta jest zbyt wiele warta, żeby poświęcać ją na wojnie. Gdybym był twoim dowódcą, odesłałby cię do domu. -I cieszę się, że nim nie jesteś! Miałabym siedzieć w domu bezczynnie, patrząc, jak twoi towarzysze niszczą palą i grabią moją ojczyznę?! I czekać, aż przyjdą spalić mój dom?! Niedoczekanie twoje, nędzny szkopie! -Nie jestem obywatelem Niemiec tylko Wolnego Miasta Gdańsk. - powiedział spokojnie. -Ono przecież już nie istnieje! Zresztą już od dawna było bardziej niemieckie niż wolne! Zapadło milczenie. Sanitariuszka uspokoiła się. Spytała cicho: -Dlaczego wstąpiłeś do wojska? -Bo Fuhrer powiedział, że jak wygramy, będziemy najpotężniejsi na świecie. -Bijesz się, bo Hitler ci kazał? -Właściwie tak. A ty chcesz bronić ojczyzny? -Tak. I to nas różni. Ty walczysz, bo ktoś ci kazał, a ja walczę, bo czuję, że muszę. Nie dla prezydenta, premiera czy rządu, ale dla kraju i dla siebie. Nie chcę, aby moje dzieci były Niemcami. Chcę, aby mogły dorastać w wolnym Państwie Polskim. A ty i tobie podobni chcecie zniszczyć wszystko to, o co walczę. Niemiec nie odpowiedział, tylko patrzył na nią zafascynowany. Jaka siła i wiara biła od tej dziewczyny. Widząc to, po raz pierwszy zwątpił w słuszność swojego postępowania. -Nienawidzisz mnie? - spytał. Sanitariuszka zawahała się. -Nie wiem. - odpowiedziała. Wiedziała, że powinna go nienawidzić choćby za to, że jest Niemcem, ale jakoś nie była pewna, co o nim myśleć. - Dlaczego o to spytałeś? -Nasz dowódca mówił nam, że wszyscy Polacy to złodzieje i mordercy, którzy nienawidzą wszystkich innych narodów, a w szczególności Niemców. -Bzdura. - powiedziała bez zastanowienia sanitariuszka. -Wtedy mu uwierzyłem, ale teraz, patrząc na ciebie, zaczynam tracić pewność co do słuszności tego, co robimy... Wszyscy Polacy są tacy jak ty? -Nie. Ale wszyscy wierzą w to samo. Słyszałeś o haśle: "Bóg, Honor, Ojczyzna"? Niemiec skinął głową. -To właśnie jest dla nas najważniejsze. Każdy w Polsce jest gotów poświęcić życie w ich obronie. - powiedziała z wiarą sanitariuszka. -Jeśli to prawda, to jesteście wspaniałym narodem. Gdyby Niemcy byli tacy... - urwał i zwinął się z bólu. Sanitariuszka szybko podeszła do niego. Rana w jego brzuchu zaczęła obficie krwawić. -O Boże! - szepnęła sanitariuszka. -Aż tak ze mną źle? - spytał szeptem Niemiec. Nie odpowiedziała, tylko popatrzyła na niego smutno. To spojrzenie mówiło wszystko. -Masz piękne oczy. - powiedział. - Wiem, że umieram. Nie boję się śmierci. Szkoda mi tylko, że nie mogliśmy się poznać w innych okolicznościach. Sanitariuszka ujęła jego dłoń w swoje dłonie i patrzyła mu w oczy wilgotnymi oczami. -Nie płacz, dziewczyno, kto to widział płakać po wrogu? -Nie jesteś moim wrogiem. Teraz już wiem: wcale cię nie nienawidzę. Niemiec uśmiechnął się słabo. -Twoje oczy są jak gwiazdy, jaśniejące na nocnym niebie. Czuję pierwsze promienie słońca. - mówił coraz ciszej. Łzy powoli spływały po policzkach sanitariuszki. - Noc się kończy. Świta.. - szepnął i jego głowa opadła martwo na posłanie. Sanitariuszka wstała. Nie mogła przestać płakać. -Nie poznałam nawet jego imienia. Szkoda, że nie poznaliśmy się w innym miejscu i w innym czasie. Wtedy byłoby zupełnie inaczej. Nagle do namiotu wpadł ktoś z karabinem i bez zastanowienia zaczął strzelać. Nawet nie poczuła bólu. Po prostu kolana same się pod nią ugięły. Upadła na ziemię. Ostatnie łzy spływały powoli po jej martwym policzku. -------------------- Moje pisanie: http://zostawcie_tytanika.w.interia.pl
Moje zdjecia: http://andromeda-mirtle.deviantart.com |
![]() ![]() ![]() |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 15.05.2025 02:08 |