Hej, nie znalazłem takiego tematu, jeśli już był to soł sori.
Co myślicie o komunikacji w świecie czarodziejów? Bo wg mnie jest zupełnie bezsensu. Już pomijając że jedynymi środkami masowego przekazu są gazety (no i ew. radio, choć nie rozumiem jakim cudem, przeca radio to mugolski wynalazek i w Hogwarcie pewnie by nie działał), to komunikacja pomiędzy poszczególnymi czarodziejami może przebiegać
a) przez sowę
b) przez kominek
Pierwszy sposób jest niepewny i długotrwały, drugi niewygodny i trzeba mieć dostęp zarówno do Fiuu jak i do kominka. Dlaczego nie rozwinęły się dwukierunkowe lusterka? Przecież coś takiego to niemal jak telefon komórkiowy! Nie da się ukryć, że jest to zdecydowanie najdoskonalszy środek komunikacji.
PS. Ale i tak tam mają przegibane - nie mają ani komputerów, ani Internetu No i wogóle w tym temacie, t oświat czarodziejski stoi daaaleko w tyle za mugolskim.
i tu jest właśnie jego urok :zero internetu, komputerów, telewizji... ja tak naprawdę też nei miała bym nic przeciwko życiu bez komputera szczególnie jakbym mogła używać magii a co do tych lusterek to chyba było coś o jakis lustrach do komunikowania się w V tomie... Syriusz dał coś takiego Harry'emu... a czy sowy są zawodne... nie sądzę... zawsze odnalazły właścicilela i dostarczyły mu list... a np taki e-mail jak właściciel zmieni adres elektroniczny to niespodzianka zero kontaktu... sowy i kominki mają urok
to prawda, że czarodzieje mogliby się wiele nauczyć od mugoli. Ale mugole nie nauczą się teleportacji
A ja mam jedno pytanie, apropo przemieszczania się: czy gdyby ktoś wypił eliksir wielosokowy i przemienił się w skrzata, to czy mógłby się teleportować do Hogwartu? Tylko nie jestem pewien, czy można się zmieniać w jakieś magiczne zwierzęta.
A Patronus, bardzo przepraszam? Plus być może telepatia, przecież tego nie wiemy. Na pewno są jeszcze także jakieś inne środki, wystarczy wspomnieć Fawkesa.
Dumbledore wykorzystywał poprzednich dyrektorów Hogwartu umieszczonych na obrazach po to, żeby się komunikować (tu może jednak bardziej chodziło o zdobywanie informacji, ale zawsze jakiś sposób porozumiewania się na duże odległości). No i jak wspomniała Owca: patronusy, używane m.in. przez członków ZF do komunikacji.
Jeszce moga sie teleportowac. Chociaz biorąc pod uwage fakt, ze ktos siedzi sobie spokojnei w domu, nagle słchać trzask i pojawia się Twój bardziej lub mniej lubiany znajomy, to jakos to jest dla mnei dziwne;/ Albo kominki, tzn w takiej formie jakiej urzywał jej Syrjusz zeby pogadać z Harry, przecież to takie dziwne jest, bo w każdej chwili ktoś może Ci wstawić łeb do kominka i podgladac co robisz... hmmm a przed kominkiem róźne rzeczy moga sie dziać Tu żartuje. No ale jakoś tak serio uważam, ze neiktóre rzeczy sa troche bez sensu wymyślone. a co do komputerów i innych cudów, to mysle, ze z jedej strony to jest dobre. Może teraz czytałabym jakś ksiązke, a nei siedziala na necie. A poza tym my kiedyś tez nei znalismy takich rzeczy
Co do lusterek to jeden z najlepszych wynalazków do komunikowania szkoda że tak mało rozpowszechniony
Jak działała komunikacja przez Patronusy? Co w przypadku, gdy czarodzieje znajdują się kilkaset kilometrów od siebie?
Poza tym, w jaki sposób Patronus przekazywał informacje adresatowi? Przecież to byt bezcielesny, nie umiejący mówić ani pisać. Telepatia?
Nie wiem, jak przekazywał, ale przekazywał. W końcu wyraźnie zostało powiedziane, że Zakon porozumiewa się przez Patronusy (Rowling napisała to na swojej stronie). Plus Dumbledore wysłał w ten sposób w czwartym tomie wiadomość do Hagrida (gdy znaleźli oszołomionego Kruma i martwego Barty'ego Croucha Seniora), a Tonks w szóstym do zamku (również do Hagrida, choć odebrał ją Snape).
Mnie sie wydaje, ze patronusy nie przekazują wrbalnie wiadomości, tylko oznajmiają, ze cos sie stało,albo ze osoba od której został przysłany patronus jest blisko. Ci co sie znają pewnie wiedza jak wygląda patronus kolegi czy kolezanki. Tak mi się wydaje...ale moge sie ymlić
Kiepsko by wtedy ta komunikacja wyglądała. Lepiej by ją było nazwać ,,powiadamianiem'' przez Patronusy :]
Owca>>czyli, tak naprawdę, nic nie wiemy konkretnego. Rowling mogła się bardziej na swojej stronie rozpisać, szczególnie, że było to pytanie ankietowe.
No, wiemy tyle, że Tonks wysłała informację dość konkretną. Podobnie jak Snape porozumiał się z Zakonem w piątym tomie w kwestii Syriusza i udania się Harry'ego z misją ratunkową. Nie mogą to więc być takie tam sobie tylko fiu-bździu patronuski .
A może patronus zaniósł list lub doniósł o kłopotach
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)