Czego Nie Było W VII Tomie, czyli niewyjaśnione wątki i teorie
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Czego Nie Było W VII Tomie, czyli niewyjaśnione wątki i teorie
PrZeMeK Z. |
26.01.2008 12:11
Post
#201
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
No żeby zmylić czytelnika właśnie. Gdybyś wszystko rozgryzła zbyt wcześnie, nie byłoby zaskoczenia
-------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Zeti |
26.01.2008 15:01
Post
#202
|
Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
Z całą pewnością 'mam ich więcej' to nie to samo co 'I have more'. Ale to i tak moja ulubiona scena z walki. I biurka McGonnagal.
Severus Snape jest postacia mistrzowsko stworzona przez Rowling. I Dumbledore oczywiscie też. -------------------- ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
owczarnia |
26.01.2008 17:34
Post
#203
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(Zeti @ 26.01.2008 14:01) Z całą pewnością 'mam ich więcej' to nie to samo co 'I have more'. Ale to i tak moja ulubiona scena z walki. I biurka McGonnagal. Eee... A dlaczego? Chodzi o kule i Trelawney, z tego co pamiętam?... -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
Zeti |
26.01.2008 18:37
Post
#204
|
Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
Znaczenie to samo, ale brzmienie "I have more" jest o niebo lepsze. Czyli jednak nie to samo uczucie przy czytaniu.
-------------------- ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
em |
26.01.2008 18:44
Post
#205
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
oj no ale to jest generalna uwaga na temat przyjemności z czytania po angielsku, Zeti ^^
PS ja się po polsku nie tykam... przeczytałam tylko słowniczek i fragmenty epilogu, i więcej chyba nie chcę -------------------- |
Zeti |
26.01.2008 19:00
Post
#206
|
Potężny Mag Grupa: Prefekci Postów: 3734 Dołączył: 13.12.2005 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna |
QUOTE oj no ale to jest generalna uwaga na temat przyjemności z czytania po angielsku, Zeti ^^ Po prostu lepiej brzmi. I coś nie jest tak w tej ostatniej piosence Irytka, coś mi w niej nie pasuje, a nie mam przy sobie DH, zeby sprawdzić co. -------------------- ...Prefekt Gryffindoru... 'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.' |
Ginnusia |
26.01.2008 19:08
Post
#207
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
A jak brzmi ostatnia piosenka Irytka?
|
abstrakcja |
27.01.2008 13:57
Post
#208
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
Aaa... niedawno skończyłam czytać i jest mi cholernie smutno. ;( W telewizji nas nie okłamali mówiąc, że jak skończymy czytać 7 tom, poczujemy się jakby zakończył się pewien etap w naszym życiu. Bo tak się teraz właśnie czuję.
A czego mi brakowało? Jakiejś większej roli odgranej przez Minerwę McGonagall. Przecież to ona zawsze pełniła rolę zastępcy dyrektora, zawsze wydawało mi się, że Dumbledore jej ufał niemal bezgranicznie. A tymczasem on wolał powierzać najważniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania Snape'owi i Harry'emu. Dziwne było przede wszystkim to, że nie odeszła z Hogwartu po tym jak Snape został dyrektorem, że nie przyłączyła się do Zakonu ani do walki odpowiednio wcześniej. Przez całą książkę wyczekiwałam kiedy w końcu się pojawi, były takie momenty, że nawet zastanawiałam się, że ona już pewno nie żyje, pewno ją zamordowali i w następnym rozdziale dowiem się dokładnie, jak. Po przeczytaniu 6 tomu byłam pewna, że to Minerwa obejmie panowanie nad Zakonem, że to ona zacznie dyrygować defensywą. I... śmierć Lupina i Tonks. Była mniej poruszona niż sprawa śmierci Zgredka. :/ A końcówka faktycznie okrojona dosyć. Jak mi się coś przypomni , to dopiszę. -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
Ginnusia |
27.01.2008 15:26
Post
#209
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
QUOTE(abstrakcja @ 27.01.2008 15:57) Jakiejś większej roli odgranej przez Minerwę McGonagall. Przecież to ona zawsze pełniła rolę zastępcy dyrektora, zawsze wydawało mi się, że Dumbledore jej ufał niemal bezgranicznie. A tymczasem on wolał powierzać najważniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania Snape'owi i Harry'emu. Dziwne było przede wszystkim to, że nie odeszła z Hogwartu po tym jak Snape został dyrektorem, że nie przyłączyła się do Zakonu ani do walki odpowiednio wcześniej. Była w Hogwarcie po to, by maksymalnie chronić uczniów. Minerwa nie jest człowiekiem walki, więc pełniła swoją funkcję jak umiała najlepiej. |
abstrakcja |
27.01.2008 21:07
Post
#210
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
QUOTE(Ginnusia @ 27.01.2008 15:26) QUOTE(abstrakcja @ 27.01.2008 15:57) Jakiejś większej roli odgranej przez Minerwę McGonagall. Przecież to ona zawsze pełniła rolę zastępcy dyrektora, zawsze wydawało mi się, że Dumbledore jej ufał niemal bezgranicznie. A tymczasem on wolał powierzać najważniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadania Snape'owi i Harry'emu. Dziwne było przede wszystkim to, że nie odeszła z Hogwartu po tym jak Snape został dyrektorem, że nie przyłączyła się do Zakonu ani do walki odpowiednio wcześniej. Była w Hogwarcie po to, by maksymalnie chronić uczniów. Minerwa nie jest człowiekiem walki, więc pełniła swoją funkcję jak umiała najlepiej. Ale... czemu ona nic nie wiedziała? ;/ Czemu Dumbledore jej nie zaufał [bo chyba dowiodła wiele razy, że jest godna zaufania], a prawdą podzielił się tylko z Harrym i Snape'em? I to też rozdał każdemu tylko po połowie? Gdyby Snape zginął z rąk Voldemorta, Harry nie dowiedziałby się nigdy o tym że jest horkruksem. I nie wykonałby swojego zadania tak, jak należy. Czy Dumbledore nie mógł tego jakoś przewidzieć? :/ Czy nie mógł powiedzieć tego Harry'emu OD RAZU? :/ Zwykły szczęśliwy zbieg okoliczności, że Harry akurat wtedy był we Wrzeszczącej Chacie. ;] Co mnie jeszcze wkurzyło? Punkt kulminacyjny. Avada kedavra vs Expelliarmus. Takie to było krótkie, takie szybkie. A czekałam na to od 3 klasy szkoły podstawowej. Myślałam, że sam ich ostateczny pojedynek zajmie ze 2 rozdziały. :] Ten post był edytowany przez abstrakcja: 27.01.2008 21:09 -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
27.01.2008 21:13
Post
#211
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
O finałowym pojedynku już dyskutowaliśmy, Abstrakcjo. Poszukaj, gdzieś tutaj to być powinno.
A tak na szybko napiszę tylko - przecież doskonale wiesz, że umiejętności Voldemorta są tak wielkie, że nawet Dumbledore - największy czarodziej swoich czasów - ledwie dawał mu radę. NAPRAWDĘ oczekiwałaś, że Harry może się z nim w walce choćby równać? A Dumbledore Harry'emu nie powiedział od razu, bo by się chłopak załamał. Albo zabiłby się sam, przed zniszczeniem pozostałych horkruksów. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
owczarnia |
27.01.2008 21:20
Post
#212
|
Bagheera Grupa: czysta krew.. Postów: 4378 Dołączył: 20.07.2005 Płeć: Kobieta |
QUOTE(abstrakcja @ 27.01.2008 20:07) Ale... czemu ona nic nie wiedziała? ;/ Czemu Dumbledore jej nie zaufał [bo chyba dowiodła wiele razy, że jest godna zaufania], a prawdą podzielił się tylko z Harrym i Snape'em? To nie jest kwestia zaufania. To jest kwestia obciążenia. A Minerwa miała dość na głowie. -------------------- Welcome back, plus one. we missed you!
|
abstrakcja |
27.01.2008 22:08
Post
#213
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.01.2008 21:13) O finałowym pojedynku już dyskutowaliśmy, Abstrakcjo. Poszukaj, gdzieś tutaj to być powinno. A tak na szybko napiszę tylko - przecież doskonale wiesz, że umiejętności Voldemorta są tak wielkie, że nawet Dumbledore - największy czarodziej swoich czasów - ledwie dawał mu radę. NAPRAWDĘ oczekiwałaś, że Harry może się z nim w walce choćby równać? A Dumbledore Harry'emu nie powiedział od razu, bo by się chłopak załamał. Albo zabiłby się sam, przed zniszczeniem pozostałych horkruksów. Oczekiwałam, że go POKONA. Że go ZABIJE. A to nie Harry zabił Voldemorta, tylko Voldemort DAŁ SIĘ zabić przez własną ignorancję i bezmyślność. I to jest trochę tak jak on mówił - przypadki, zbiegi okoliczności i szczęście poniekąd uratowały Harrego. Może i by się załamał , ale nie wierzę w to, że Harry stchórzyłby i popełniłby samobójstwo, wiedząc, że musi RATOWAĆ świat czarodziejów, a także swoich bliskich i przyjaciół. On miał 'manie' na punkcie ratowania ludzi, zapomniałeś? Nigdy nie był egoistą. A Dumbledore tak. Ten post był edytowany przez abstrakcja: 27.01.2008 22:09 -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
27.01.2008 22:14
Post
#214
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Nie mówię, że zabiłby się z tchórzostwa, tylko z poczucia obowiązku. Że musi zginąć, bo jest horkruksem. A bez Harry'ego pozostałe horkruksy nie zostałyby odnalezione.
Poza tym jak sobie wyobrażasz Dumbledore'a mówiącego Harry'emu w oczy: "Harry, musisz umrzeć?" Co do pojedynku - no i o to właśnie chodziło. Harry przeżył dzięki przyjaciołom i tym, którzy go kochali (no i trochę dzięki szczęściu). Voldemort - ten potężny Voldemort - dał się zabić własną bronią, w praktyce zabił się sam, bo był zbyt ograniczony i zbyt pewny siebie. Poza tym Harry raczej nie zdołałby użyć Avady Kedavry. Zresztą co za różnica, miał zginąć i nie żyje, cieszmy się -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
avalanche |
27.01.2008 22:19
Post
#215
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta |
no i dobrze, że ta wężowa pokraka została unicestwiona. bez zbędnych ceregieli i tak, że długo pałętał po świecie. jeszcze by tu odwlekał. niedoczekanie.
-------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
abstrakcja |
27.01.2008 22:25
Post
#216
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.01.2008 22:14) Nie mówię, że zabiłby się z tchórzostwa, tylko z poczucia obowiązku. Że musi zginąć, bo jest horkruksem. A bez Harry'ego pozostałe horkruksy nie zostałyby odnalezione. Poza tym jak sobie wyobrażasz Dumbledore'a mówiącego Harry'emu w oczy: "Harry, musisz umrzeć?" Co do pojedynku - no i o to właśnie chodziło. Harry przeżył dzięki przyjaciołom i tym, którzy go kochali (no i trochę dzięki szczęściu). Voldemort - ten potężny Voldemort - dał się zabić własną bronią, w praktyce zabił się sam, bo był zbyt ograniczony i zbyt pewny siebie. Poza tym Harry raczej nie zdołałby użyć Avady Kedavry. Zresztą co za różnica, miał zginąć i nie żyje, cieszmy się Z poczucia obowiązku zrobiłby tak jak powinien - zniszczyłby wszystkie horkruksy, a następnie poddał się Voldemortowi. Dumbledore powinien mu o tym powiedzieć! Nie tylko dla dobra Harry'ego, ale dla dobra wszystkich innych żyjących czarodziejów. I mugoli. Mówię, że gdyby Harry nie poszedł wtedy do Wrzeszczącej Chaty, nie wiadomo, jakby się to potoczyło. I coś się obawiam, że nie tak , jak powinno. Za to go akurat podziwiam, mimo wszystko. Że nigdy, wobec NIKOGO nie użył Avady. Wszystkich oszałamiał lub rozbrajał. Ale nie zabijał. Bo ja bym na jego miejscu... chyba jednak inaczej postąpiła. ;] PS. I Malfoyowi też bym życia nie uratowała. [Za to akurat nie chwalę Harrego, to według mnie było głupie, naiwne i 'zbyt' dobre.] Ten post był edytowany przez abstrakcja: 27.01.2008 22:26 -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
27.01.2008 22:32
Post
#217
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
A co Malfoy Harry'emu takiego zrobił, że wg Ciebie zasługiwał na śmierć?
-------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
abstrakcja |
27.01.2008 22:44
Post
#218
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
E...
Chciał go WYDAĆ Voldemortowi, poto tam przyszedł, dlatego go szukał. To według Ciebie nic takiego? On chciał go zabić, a 3 minuty później Harry uratował mu życie. Trochę takie... mało spotykane zachowanie. ;] -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
avalanche |
27.01.2008 22:46
Post
#219
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta |
i za to kochamy Harry'ego
-------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
abstrakcja |
27.01.2008 22:49
Post
#220
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
A i warto wspomnieć, że ratując ich wciąż narażał swoje życie. [;
Ron miał racje, wrzeszcząc na niego. -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
27.01.2008 22:52
Post
#221
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Naprawdę musisz się nauczyć dawać drugą szansę
Gdyby Harry nie ocalił Malfoya, okazałby okrucieństwo. Bycie człowiekiem polega na przebaczaniu :] -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
abstrakcja |
27.01.2008 23:01
Post
#222
|
Reborned. Siódma z O6. Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 801 Dołączył: 27.07.2007 Skąd: Wszędzie Płeć: Kobieta |
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.01.2008 22:52) Naprawdę musisz się nauczyć dawać drugą szansę Gdyby Harry nie ocalił Malfoya, okazałby okrucieństwo. Bycie człowiekiem polega na przebaczaniu :] Dawać drugą szansę... DRUGĄ SZANSĘ? Nie sądzę, żeby Malfoy nie planował i nie pragnął śmierci Harry'ego od dawna, może nawet od kilku lat. To nie było spontaniczne, Malfoy zabiłby go [w sensie wydał na śmierć] z resztą bez zmrużenia oka, gdyby BYŁ wstanie, gdyby sam nie był osłabiony i o krok od śmierci. Poza tym , dlaczego chciał go wydać? Dla SŁAWY i WYWYŻSZENIA wśród śmierciożerców. Nie ma nic bardziej złego i okrutnego jak zabijanie bez powodu [bo tak banalny powód na pewno nie jest dla mnie wart takiej ceny]. Gdyby Harry nie ocalił Malfoya zachowałby się normalnie. I tak nie ratując go nie spłaciłby długu , nie wykazałby się takim okrucieństwem i bezdusznością, jakimi okazał się Malfoy. -------------------- Jedyną stałością jest zmiana.
|
PrZeMeK Z. |
27.01.2008 23:07
Post
#223
|
the observer Grupa: czysta krew.. Postów: 6284 Dołączył: 29.12.2005 Płeć: wklęsły bóg |
Gubisz kontekst. Rodzina Malfoyów popadła w niełaskę u Voldemorta i nagle zrobiło się dla nich niebezpiecznie. Voldemort nimi pomiatał i Draco sądził, że chwytając Pottera ocali siebie i rodzinę. Była wojna. A Draco był zagubionym, przerażonym chłopcem. Pamiętasz, jak nie chciał zdradzić, że rozpoznaje Trio w willi Malfoyów? Nie chciał się w to mieszać, nie chciał mieć ich na sumieniu. Gdyby nie desperacja, nawet nie szukałby Harry'ego.
Malfoy nie jest mordercą. Na pewno nie planował śmierci Harry'ego, to nie Voldemort. To tylko dzieciak. -------------------- Hey little train, wait for me I once was blind but now I see Have you left a seat for me? Is that such a stretch of the imagination? |
Ginnusia |
27.01.2008 23:40
Post
#224
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 464 Dołączył: 18.07.2007 |
Przemek, zgadzam się z Tobą w 100%. Dodam tylko, że śmierć w płomieniach jest chyba jedną z najstraszniejszych - Harry, jakiego znamy, nie pozwoliłby nikomu tak zginąć.
I jeszcze - Harry Malfoyowi współczuł. Wiedział, w jakiej tamten jest sytuacji. Widział jego zachowanie w Malfoy Manor - Draco wtedy mimo wszystko ich chronił. Miał pozwolić mu zginąć? QUOTE Ron miał racje, wrzeszcząc na niego. Wrzeszczeć wrzeszczał, ale i tak poleciał w ogień ratować Malfoya and co. O, i jeszcze jedno: QUOTE Za to go akurat podziwiam, mimo wszystko. Że nigdy, wobec NIKOGO nie użył Avady. Wszystkich oszałamiał lub rozbrajał. Ale nie zabijał. A nie przeszkadza Ci, że używał innych Niewybaczalnych? Pytam, bo to wzbudzało bardzo dużo kontrowersji przy premierze oryginału i jestem ciekawa Twojej opinii. |
QbaNowy |
27.01.2008 23:54
Post
#225
|
Szukający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 458 Dołączył: 15.10.2007 Skąd: Ci to przyszło do głowy??? Płeć: Mężczyzna |
Jak dla mnie jest różnica pomiędzy Avadą i innymi niewybaczalnymi i zapewne Abstrakcja też ją zauważa. też się zgadzam z Przemkiem, Malfoy był zbytnio przestraszony by sprzeciwiać się Voldowi i nie można mówić, że był on w 100% zły i szukał uznania wśród innych śmierciożerców
-------------------- "Zbyt proste byłoby robić sobie doświadczenia na ubogich,wykorzystać ich dla własnego duchowego wzbogacenia, a potem odejść; chodzi o to, by pozostać razem z nimi." Jean Vanier o osobach niepełnosprawnych... And I don't know where to look My words just break and melt Please just save me from this darkness Zawsze byłem raczej sam... |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 08.05.2024 13:42 |