Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Zew Krwi, thriller-erotyk-fantasy

Agrado
post 15.06.2004 14:19
Post #1 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




Opowiadanie utrzymane w stylu dark-fantasy z lekką domieszką cyberpunk. Miejscami może zawierać makabryczne opisy zbrodni. Nie jest to fick porno, lecz lekki erotyk smile.gif Mam nadzieję, że się spodoba.

I


Strzelono do niej dwa razy, jednak udało jej się uniknąć kuli. Podbiegła szybko do strzelca. Na kilka stóp przed nim podskoczyła, po czym wykonała obrót w powietrzu i wytrąciła mu broń z ręki potężnym uderzeniem nogi. Mężczyzna zachwiał się na moment. Uderzyła go otwartą dłonią w twarz. Krew chlusnęła we wszystkie strony. Uśmiechnęła się do niego. Wysunęła ostrze z mechanizmu umieszczonego pod ręką i odcięła facetowi głowę.

Usłyszała kroki. Z drugiej strony biegło na nią dwóch, całkiem sporych rozmiarów wilkołaków. Wyprostowała rękę w ich kierunku, po czym tamci zostali odrzuceni w tył niczym za pomocą jakiejś tajemnej siły. Biegła w ich kierunku.
- Brawo – przeszkodził jej doskonale znany głos
- Komputer – wyrzuciła z siebie gniewnie – zakończ symulację
Jej przeciwnicy zniknęli. Stała teraz w swoim biurze. Wielkie okno wychodziło wprost na zachodnią dzielnicę miasta – tą, która należała do najbogatszych. Ogromne szklane wieżowce, liczące kilkaset pięter wzbijały się ponad chmury. Rzadko kiedy można było zobaczyć ich szczyt. Wiedziała jednak że z ich dachów, na które niejednokrotnie wchodziła rozpościerała się cudna panorama miasta. Przy dobrej pogodzie poza Archangel można było dostrzec sąsiednie Lowerbridge, w którym świeciła największa wybudowana dotąd wieża telewizyjna nadająca program na cały Świat Północny.

Zdarzało się jednak, że szczyt wieżowców w zachodniej dzielnicy był widoczny. Zdarzało się to zazwyczaj wczesnym rankiem, przy wschodzie słońca w święto Krusa – pierwszego kapłana Archangel. Wtedy bywało czyste niebo i nic nie zakłócało widoczności. Na dachach stali mieszkańcy wymachujący różnokolorowymi transparentami, chcący uczcić pamięć Krusa. Jednak ten dzień zdarzał się raz na pięćset czterdzieści dwa dni, czyli jeden rok. Co pięć lat, czyli jeden cykl (okres pełnego obiegu wokół Gwiazdy) Święto Krusa trwało dwa dni i wtedy wystawiało się Kapłanowi nowy pomnik.

Erika spojrzała na swojego gościa z pogardą. Był nim Levener – jej były narzeczony. Wampir, który „za karę” odbył dziesięcioletnią służbę w policji wpadł w oko Erice. Nie tylko ze względu na to, iż był niesamowicie atrakcyjny. Jego długie czarne włosy sprawiały wrażenie falujących i delikatnie opadały na ramiona. Duże zielone oczy skupiały na sobie całą uwagę niczym hipnotyzując potencjalną ofiarę. Gładkie ręce, które często pieściły jej cało sprawiały jej ogromną rozkosz, która z nikim nie chciała się dzielić. W dodatku fantastycznie całował. Jego pocałunki były gorące, pełne zmysłowości i pomimo swej zwierzęcej drapieżności były podniecająco delikatne. Levener był także pierwszym mężczyzną, przed którym nie musiała udawać orgazmu. Doprowadzał ją do stanu niebotycznej ekstazy najbardziej zmyślnymi pieszczotami, o których jak mówił sam wampir zwykli śmiertelnicy nie mieli zielonego pojęcia. Na koniec tradycyjnym sposobem delikatnie wszedł w nią i pulsującym członkiem przemierzał zakamarki jej mrocznej, wilgotnej i rozpalonej do białości jaskini. Jednocześnie pocałunkami pieścił jej płatki uszu i szyję a miękkimi dłońmi przemierzał jej uda, które z każdą chwilą przejmowały żar podniecenia. Wykrzywieni w miłosnej ekstazie trwali tak dopóki Levener nie wystrzelił dając tym samym upust swojemu pożądaniu. Erika w tym czasie wydawała z siebie niezliczone ilości odgłosów, z czego każdy o innej modulacji i natężeniu. Gdyby przypuszczać, że jej jęki trwały tak długo jak jej orgazm, to nie jedna kobieta mogłaby pozazdrościć takiego kochanka.

Jednak kilka miesięcy temu coś ich rozłączyło. Levener miał dni podczas których nie wracał do domu. Erika podejrzewała, że wrócił do nałogu. Uwodził bezbronne kobiety, a gdy te tonęły w morzu ekstazy wbijał swoje ostre i lśniąco białe kły w ich szyję, zaspokajając w ten sposób swój wewnętrzny instynkt. On jednak twierdził, że jak każdy mężczyzna potrzebuje swobody i razem ze znajomymi włóczy się po spelunach, których bywalcami byli przeważnie nieumarli i wszelkiego pokroju męty zamieszkujące dystrykt graniczny. Erice taka sytuacja nie odpowiadała. Zerwała z Levenerem i pomimo wewnętrznego bólu, który przypominał palący ją od wewnątrz ogień nie dała mu drugiej szansy. Próbowała o nim zapomnieć, jednak każda noc sprawiała iż przed oczami widziała jego nagie ciało, które już za chwilę miało jej dotknąć.

- Nie przeszkadzaj sobie – powiedział widząc wyraźnie nie zadowoloną Erikę
Kobieta podeszła do biurka i chwyciła butelkę z jakimś płynem regenerującym organizm po wysiłku. Wzięła kilka głębokich łyków, po czym otarła czoło z potu swoim ulubionym ręcznikiem.
- Co ty tu robisz? Kto Cię wpuścił?
- Zapominasz chyba, że mam pewne zdolności, które pozwalają mi, powiedzmy sobie szczerze, namieszać trochę w ludzkim umyśle
- Czego chcesz? – zapytała nie zbliżając się do niego ani na krok
- Popatrzeć na Ciebie, porozmawiać
- Nie mamy o czym
- Fajnie ci to wychodzi – powiedział nieudolnie naśladując jej ruchy widziane na symulatorze
- Wyjdź stąd. Jak cię zobaczą możesz mieć problemy
- Zakład, że nie zobaczą?
Przeszkodził im dzwonek telefonu, który rozszedł się po całym pomieszczeniu błyskawicznie i mało brakowało a przyprawiłby wszystkich o ból głowy.
- Erika, słucham – podniosła słuchawkę najszybciej jak się dało – Tak jest kapitanie. Już idę.
Odłożyła słuchawkę i szła w kierunku wyjścia.
- Może jednak pogadamy?
- Uwierz, że nie mamy o czym
Przestąpił próg swojego gabinetu i spojrzała na Levenera.
- Komputer. Czujnik ruchu za dziesięć sekund
Usłyszeli ciche pikanie odliczające pozostały czas. Erika uśmiechnęła się do byłego kochanka i wyszła z pokoju. Levener pobiegł za nią. Gdyby został w pokoju, mógłby nie wyjść żywo z sytuacji, która mogła zaistnieć po włączeniu się systemu alarmowego. Nie wiadomo jednak, czy Erika rzeczywiście chciałaby skrzywdzić Levenera.
Podeszła do windy i wezwała ją. Wampir chwycił ją za ramię.
- Daj mi jeszcze jedna szansę – poprosił
- Nie zasłużyłeś na nią – powiedziała wchodząc do windy
- Proszę...
- W czymś pomóc Eriko? – zapytał strażnik, który właśnie do nich podszedł.
Levener przesunął przed jego oczyma otwartą dłoń, które natychmiast nabrały niemego wyrazu. Gest powtórzyła Erika. Strażnik potrząsnął głową i spojrzał normalnym wzrokiem na policjantkę i jej znajomego.
- Tez to znam – powiedziała zadowolona – a ten pan już wychodzi – oznajmiła strażnikowi
Levener był zły. Jego twarz natychmiast przybrała wyrazu, przed jakim nawet największy łotr czuł respekt.
- Tylko bez żadnych numerów – szepnęła do niego wchodząc do windy

Prawie wbiegła do sali zebrań. Natychmiast wszystkie oczy zwróciły się w jej kierunku. Szef wydziału antynarkotykowego, który jednocześnie był jednym z nieumarłych pracujących na komisariacie zaśmiał się w głos i natychmiast zasłonił się leżącą przed nim kartką. Zwrócił na siebie uwagę, przez co Erika miała chwile czasu aby spojrzeć na siebie i zdać sobie sprawę co tak rozśmieszyło jej kolegę. Natychmiast zdała sobie sprawę, że weszła tutaj tak ubrana, jak była, gdy kazano jej przyjść. Miała na sobie czarne obcisłe getry, które już od kilku lat nie były w modzie, oraz grube szare skarpety i buty a’la trampki. Jej piersi, którymi zachwycała nie jedno męskie istnienie, obojętnie jakiej rasy, zasłonięte były białawą, cienką koszulką, która kończyła się kilka centymetrów nad pępkiem.
- Widzę, że korzystałaś z symulatora – powiedział Gordon, który pełnił funkcję szefa policji Archangel już od ponad dziesięciu lat (5420 dni – przyp. Autor). Jego siwe włosy, które otaczały łysawy środek głowy wyglądały śmiesznie. Jednak respekt wzbudzały głęboko osadzone, czarne oczy otoczone grubymi siwymi brwiami.
- Tak. Przepraszam, ale nie zdążyłam się przebrać
- Nie szkodzi. Siadaj.
Szybko znalazła wolne miejsce obok Gordona i zasiadła przy stole. Gordon chwycił leżącego przed nim pilota i włączył projektor hologramowy. Momentalnie, nad centralną częścią stołu pojawił się trójwymiarowy, doskonałej jakości obraz. Przestawiał młodego mężczyznę leżącego w kałuży krwi. Jego czaszka była zmiażdżona a z oczodołów wypływała przerażająco ciemna ciecz, która łączyła się z brunatną krwią wyciekającą z tego, co zostało z jego nosa. Ciężko było rozróżnić czy kremowe kawałki „czegoś” znajdującego się w jego włosach było kawałkami czaszki czy może mózgiem, który w wyniku uszkodzenia głowy opuścił miejsce, w którym powinien się znajdować. Oberwana warga odsłaniała zęby, które przejęły już barwę krwi. Obok głowy znajdował się odcięty język. Obraz oddalił się i ukazał całe ciało, które było makabrycznie poturbowane. Chłopak wyglądał jak worek treningowy Khala Linnusa – obecnego mistrza boksu. Na rękach widoczne były śladu po cięciu czymś ostrym. Podarte spodnie odsłaniały dziury w ciele, z których cały czas wypływała krew. Na klatce piersiowej widniał nakreślony ostrym narzędziem kwadrat, podzielony na trzy trójkąty, z czego środkowy a jednocześnie największy miał wyryty po środku krzyż.
- Abraham Tyrianni, człowiek. Wiek dwanaście lat. Adres nieznany. Często widywany w okolicach dworca głównego – mówił Gordon – według powszechnej opinii był ćpunem. Znaleźliśmy go dzisiaj rano. Ciało makabrycznie poturbowane. Język ucięty znaleziony obok ciała. Na klatce piersiowej wyryty symbol, którego nie potrafimy zidentyfikować. Na szyi znalezione ślady po ugryzieniu
- A więc to wampir? – zapytał jeden z policjantów
- Możliwe. Jednak nie jesteśmy pewni. Mamy kilka tropów, którymi trzeba się zająć
Kończąc zdanie wyciągnął z pod stołu worek z kilkoma skrawkami różnokolorowego materiału i rzucił go na stół.
- Trib – zwrócił się do nieumarłego – zajmij się przesłuchaniem reszty świadków
- Tak jest szefie – odpowiedział
- Erika – położył przed nią worek – to zadanie dla ciebie
- Nie rozumiem?
Otworzył worek i rękoma zabezpieczonymi rękawiczkami rozłożył skrawki przed Eriką.
- Co powiesz o ich właścicielu?
- Mam wywołać wizję? – zapytała zdziwiona
- Tak? Coś w tym dziwnego?
- Dawno tego nie robiłam
- Skoro potrafisz zamienić człowieka w żywą pochodnię i zabijasz wrogów wyciągając w ich kierunku rękę to myślę, że z wywołaniem wizji nie pójdzie ci ciężko
- Gordon...
- Przygotuję kabinę
Wstał i wyszedł z sali.
- Kurwa mać – krzyknęła za nim – nie potrafię
- Poradzisz sobie – Tyr, jej kolega poklepał ją po ramieniu
- Dupa – powiedziała zła – odjebało mu? Ostatni raz przywoływałam wizję wieki temu. Nie poradzę sobie
- Nie obraź się – szepnął Tyr – ale odkąd Levener od ciebie odszedł stałaś się oziębłą suką
Wyszedł. Po chwili Erika została sama w sali. To co ją dotknęło, to zdanie, że to Levener od niej odszedł. Jednak naprawdę, to ona wyrzuciła go za drzwi. Nie poprawiła jednak Tyra. Wiedziała, że i tak nie uwierzy kobiecie, a tym samym ponownie stanie się obiektem nieustających plotek.

Rozejrzała się dookoła, po czym wyszła.
- Kabina gotowa – zaczepił Erikę jeden z pielęgniarzy.
Opieka medyczna była potrzebna była przy wywoływaniu wizji, ponieważ było to związane z obcowaniem czynnikami paranormalnymi, które niekiedy powodowały zaburzenia w parametrach życiowych „nadajnika” jakim miała być teraz Erika. Spokojnym krokiem weszła do kabiny i usiadła w fotelu. Kabina była wykonana ze szkła. W środku znajdował się fotel, na którym siadała osoba wywołująca wizję. Nakładała specjalne rękawice i okulary. To co widziała po przywołaniu wizji wyświetlał projektor holograficzny po środku sali.
- Jestem gotowa – powiedziała powoli
Fotel się delikatnie rozsunął pozwalając Erice przyjąć wygodniejszą pozycje. Okulary włączyły się co było widać po zielonej łunie jaką szło zaobserwować pod oczami Eriki. Rękoma ubranymi w rękawice chwyciła fragment materiału i zaczęła go dokładnie dotykać. Hologram zaczął błyskać, by po chwili pokazać jasną kulę. Kilkakrotnie przechodziły przez nią ciemne plamy, jednak dość szybko znikały. Za którymś razem hologram również znikł. Erika powróciła do pozycji siedzącej i zdjęła okulary.
- Nie dam rady – powiedziała zmęczona
- Eriko – prosił Gordon – spróbuj raz jeszcze. Wiesz jakie to dla nas ważne. Ostatni raz
Dziewczyna spojrzała na niego i szybkim ruchem nałożyła okulary. Jasna kula ponownie zmaterializowała się z projektora. Erika mocno ścisnęła materiał. Nagle obraz pokazał młodą kobietę, leżącą nago na łóżku. Męska ręka pieściła jej szyję i po chwili zjechała na duże i krągłe piersi, które lśniły w świetle wpadającego przez okno księżyca. Dziewczyną zniewoliła rozkosz. Stękała zmysłowo co jakiś czas. Obraz był widoczny z poziomu mężczyzny więc nie można było dokładnie określić co tam się działo.
Nastąpiła seria szybkich migawek, lekko niewyraźnych, przedstawiających kobietę w różnych pozach. Chwilę później męskie dłonie spowite krwią zdominowały obraz. Ciało mężczyzny prawdopodobnie upadło na ziemię gdyż obraz się zatrząsł i pokazywał wszystko z poziomu leżącego człowieka. Przed nim upadł język. Erika w tym momencie krzyknęła.
- Tętno 180. Ciśnienie wzrasta. Odłączam ją – zawołała sanitariuszka
- Jeszcze chwila – nakazał Gordon
- Ale...
- Chwila – wrzasnał
Dłoń na obrazie próbowała chwycić leżący obok język, jednak czyjaś noga ją przydepnęła. Widać było kopniak w twarz. Zamglony obraz pokazał jeszcze odchodzącą postać po czym zniknął.
Sanitariuszka odłączyła Erikę i wyprowadziła ją z kabiny. Położyła ją na podłogę. Z jej ust leciała stróżka krwi. Sanitariuszka przesunęła nad nią czymś na kształt telefonu komórkowego z dużym wyświetlaczem.
- Nic jej nie będzie. Ale musi odpocząć
Gordon spojrzał na lekarkę po czym wyszedł. Na jego twarzy widoczna była złość. Erika powoli otwierała oczy.


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 15.06.2004 15:58
Post #2 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



najpierw konkrety, później ogólnie...

pierwszy akapit - CZYM ścięła mu głowę?
pozatym nie uważasz że od jednego uderzenia raczej nikomu nie trysnęła by krew z twarzy?

ona jest Erica czy Erika? Zdecyduj się =)

"...podobał się Erice nie tylko ze względu na to, iż był niesamowicie atrakcyjny"... po czym opisujesz siaki on jest seksi. Wali Ci się logika w tym miejscu.
pozatym w opisie ich wspólnych "wybryków ; )" przechodzisz na czas teraźniejsyz, nie wiem czy świadomie czy nie ale to rozwala tekst.

"ponieważ było to związane z obcowaniem czynnikami paranormalnymi" < gramatyka Ci się zwaliła =P

oczywiście nie mogłem wychwycić ewenetualnych błędów interpunkcyjnych i ortograficznych bo sam jestem dysort i kompletnie tego nei widzę ; )

pochwalić trochę można opis "wybryków" który jest w miarę - w miarę dobry. Kulturalny.

Tylko krde no w tym opowiadaniu brakuje jakiegoś ducha. Jakiejś energii. Postacie są płaskie, opisy bez emocji, bez atmosfery. Fragment jest całkiem przyzwoitej długości - można oczekiwać, że zaczniesz tworzyć chodźby zalążki klimatu.
A tego tu nie ma.

Nie wiem, mi by to pasowało na scenariusz hollywoodzkiego filmu...

ale ogólnie nie powiem, całkiem nieźle. Tylko do diabła wciągnij czytelnika.


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Myśka
post 15.06.2004 16:26
Post #3 

nigeryjski chłopiec


Grupa: czysta krew..
Postów: 1196
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: podróżny busik the kooks

Płeć: Kobieta



Mnie się tam podoba i ba, wciąga =) Dialogi nieźle ci wyszły. Brakuje mi czasami znaków interpunkcyjnych na końcach zdań.

QUOTE
Wzięła kilka głębokich łyków, po czym otarła czoło z potu swoim ulubionym ręcznikiem.

Ten ulubiony ręcznik brzmi podejrzanie;P

QUOTE
- Fajnie ci to wychodzi – powiedział nieudolnie naśladując jej ruchy widziane na symulatorze

Fajnie mi nie pasuje. Może lepiej byłoby - nieźle, dobrze.

I te przekleństwa (; Dostaliśćie trochę swobody i teraz każdy będzie z nimi szalał;P Złość naprawdę można wyrazić w inny sposób, tylko trzeba trochę pomyśleć.


--------------------
she moved so easily all i could think of was sunlight
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 15.06.2004 16:47
Post #4 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




A więc odpowiadam:

QUOTE
CZYM ścięła mu głowę?
pozatym nie uważasz że od jednego uderzenia raczej nikomu nie trysnęła by krew z twarzy?


Ścięła mu głowę, cytuję: Wysunęła ostrze z mechanizmu umieszczonego pod ręką i odcięła facetowi głowę.
tzn. mechanizm, którym posługiwac się będzie Erika, to coś na kształt pazurów Wolverina, tyle, że umieszczone w mechanizmie zamocowanym na spodzie przedramienia. Ale dokładny opis będzie potem.

A co do uderzenia w twarz, to informuję iż działo się w symulatorze (wirtualnej rzeczywistości), a tam mozliwe jest dosłownie wszystko.

QUOTE
ona jest Erica czy Erika? Zdecyduj się =)

Erika. Ale jak mam to odmienić? Komu? Czemu? - Erike??? Mi pasuje Erice. Bo tak się chyba odmienia (prof. Bralczykiem nie jestem i moge być w błędzie)

QUOTE
"...podobał się Erice nie tylko ze względu na to, iż był niesamowicie atrakcyjny"... po czym opisujesz siaki on jest seksi. Wali Ci się logika w tym miejscu.

Uważam, że na miejscu jest opisanie tego, co tak pociągało Erikę w Levenerze. Zazwyczaj takie opisy się stosuje.

QUOTE
pozatym w opisie ich wspólnych "wybryków ; )" przechodzisz na czas teraźniejsyz, nie wiem czy świadomie czy nie ale to rozwala tekst.


Mi to wygląda na taki opis jaki być powinien. Mam że: całował, pieścił, doprowadzał - czyli jakby nie patrzeć czas przeszły. No i jest "wszedł w nią" - a jak powinno byc. Według mnie jest tak jak być powinno. Ale mylic się jest rzeczą ludzka.

QUOTE
"ponieważ było to związane z obcowaniem czynnikami paranormalnymi" < gramatyka Ci się zwaliła =P

Powinno byc: "ponieważ było to związane z obcowaniem z czynnikami paranormalnymi"

QUOTE
pochwalić trochę można opis "wybryków" który jest w miarę - w miarę dobry. Kulturalny.

Dzieki

QUOTE
Nie wiem, mi by to pasowało na scenariusz hollywoodzkiego filmu...

Dlaczego każdy czytelnik ma manię przekształcania wszystkiego co czyta na scenriusz filmowy. Gdybym chciał aby ktoś myślał o tym w ramach scenariusza to napisał by jako scenariusz.
To jest zwyczajne opowiadanie - żaden scenriusz filmowy. Nawet w planach nie ma przerobienia tego (nawet na film amatorski, którym się zajmuję)

QUOTE
Tylko krde no w tym opowiadaniu brakuje jakiegoś ducha. Jakiejś energii. Postacie są płaskie, opisy bez emocji, bez atmosfery. Fragment jest całkiem przyzwoitej długości - można oczekiwać, że zaczniesz tworzyć chodźby zalążki klimatu.
A tego tu nie ma.

Ci co mnie czytają, wiedzą, że buduję nastrój stopniowo jak chociażby w "Niemym SŁońcu" które czytali tylko nieliczni. Nie mam zamiaru pchac całej charakterystyki postaci w pierwszy akapit, bo co bede opisywac dalej? Tak już piszę. Przykro mi.

QUOTE
ale ogólnie nie powiem, całkiem nieźle. Tylko do diabła wciągnij czytelnika.

Nie każdego da się wciągnąc. Są również bardzo odporni ludzie.
Ale ogólnie ciesze się, że całkiem nieźle.

Myśka - wulgaryzmy owszem. Trochę przesadziłem. Wycisze je potem smile.gif

Ten post był edytowany przez Agrado: 15.06.2004 16:50


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
loonatyk
post 15.06.2004 17:32
Post #5 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 14.05.2003
Skąd: z manhattanu




Podoba mi się to, poczułem się wciągnięty. Może z tego powstać coś ciekawego, jak rozwinie się akcja.


--------------------
yesterday i woke up sucking a lemon
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 15.06.2004 18:28
Post #6 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



QUOTE
Erika. Ale jak mam to odmienić? Komu? Czemu? - Erike??? Mi pasuje Erice. Bo tak się chyba odmienia (prof. Bralczykiem nie jestem i moge być w błędzie)


moim osobistym guru jesli chodzi o j.polski jest prof. Miodek, prof. Bralczyka nie znam, nigdy nie słyszałem o nim =P
nie wiem.. mi się zdaję, że spolszczeń nie powinno się odmieniać a przynajmniej nie tak na chama.

Tłumaczenie sie z symulatorem.. ehh.. to w takim razie to powinno być w tekście. Nie możesz się tłumaczyć co i jak POZA tekstem dodając jakieś informacje.

QUOTE
Uważam, że na miejscu jest opisanie tego, co tak pociągało Erikę w Levenerze. Zazwyczaj takie opisy się stosuje.

ehh...
ale najpierw piszesz że to nie wygląd się jej najbardziej podobał PO CZYM ZARAZ ODRAZU opisujesz jego wygląd. BEZ-SEN-SU. Albo najpierw opisujesz wygląd a potem walisz "ale jednak nie to było najważniejsze" albo w ogóle inaczej składasz całość.
a "zazwyczaj" to wiesz =P To że X ludzi robi coś w określony sposób, to tym leprzy powód, żeby robić to zupełnie inaczej.

QUOTE
Mi to wygląda na taki opis jaki być powinien. Mam że: całował, pieścił, doprowadzał - czyli jakby nie patrzeć czas przeszły. No i jest "wszedł w nią" - a jak powinno byc. Według mnie jest tak jak być powinno. Ale mylic się jest rzeczą ludzka.


to ci zaraz zacytuję bo mnei to strasznie w oczy poraziło.
QUOTE
Na koniec tradycyjnym sposobem delikatnie wszedł w nią

chyba "WCHODZIŁ". Czas przeszły a nie teraźniejszy.

QUOTE
Dlaczego każdy czytelnik ma manię przekształcania wszystkiego co czyta na scenriusz filmowy. Gdybym chciał aby ktoś myślał o tym w ramach scenariusza to napisał by jako scenariusz.
To jest zwyczajne opowiadanie - żaden scenriusz filmowy. Nawet w planach nie ma przerobienia tego (nawet na film amatorski, którym się zajmuję)


ehhhhh.......... nie wiem co robi reszta "czytelników". Szczerze mówiąc nie zajmuję się tym =P porównania do "innych" to wiesz... schowaj. Bo ich niecierpię.
a taka myśl nasunęła mi się peirwszy raz w życiu chyba... w każdym razie nie pamiętam żebym miał takie wrażenie kiedykolwiek wczesniej.
a wrażenie mam takie z bardzo prostej przyczyny
ten tekst, ta fabuła, te postacie... no to jest wszystko płaskie, płytkie! Nawet wątek jest jeden. No dobra, na upartego dwa - główny + romans bohaterki z wampirem, który jak znam życie to pewnie sie odnowi i będzie wielka gorąca miłość. EHHH.

a do diabła opisywanie CHARAKTERU postaci to rzecz no... której unikać winno się jak ognia! Charakter postaci musi wynikać z tekstu, z fabuły, z tego co widzi czytelnik a nie mówisz mu "X jest taki i śmaki i już". A narazie te postacie nie przejawiają prawie żadnych cech osobowości. Pomijając to, że ten wampir jest pewnym siebie, durnym i jak to mawia moja dziewczyna "męskim mężczyzną" który wydaje się być wzięty wprost z hollywodzkiego filmu. No i ten szef policji zdaje się dyskryminować kobiety lekko.

a tłumaczenei się "nie każdego da się zadowolić" jest nieco nie na miejscu, kiedy nie masz nawet najmniejszego drobiazgu który nie byłby pomysłem oryginalnym.

no nic, dyskusja narazie pewnie stanie w miejscu, czekamy na next części...

ps: czym dla Ciebie są tutaj nieumarli? Bo zombie w fotelu szefa policji mi nieco niepasuje =P


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
muszka Me
post 15.06.2004 18:39
Post #7 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 268
Dołączył: 25.05.2003
Skąd: z tego nieba, w którym już nie ma aniołów




Co do opowiadanka, to już mówiłam, że mi się podoba (mimo, że nie lubię fantsy ani erotyków -- nawet lekkich), bo ma coś w sobie. Tylko kilka literówek, no i interpunkcja =)

I jeszcze kilka słów do Empa (znaczy nie chcę się wtrącać, ale coś muszę powiedzieć):

Po pierwsze ta odmiana jest całkowicie poprawna i nie ma tak, że jest wg. Ciebie "na chama", tylko po prostu jest poprawna, i już (odsyłam chociażby do prof. Miodka, skoro uważasz go za autorytet w tej dziedzinie).

Zaś po drugie... hmm... "wszedł" to, jakby nie patrzyć, forma czasu przeszłego (możesz zajrzeć do słownika, jeżeli mi nie wierzysz). Owszem "wchodził" to też czas przeszły (tylko to jest coś jakby hmm... continous w angielskim). Zaś forma czasu teraźniejszego brzmi: wchodzi.

Dziękuję za uwagę. =)

Edit: mała pomyłka (:

Ten post był edytowany przez muszka Me: 15.06.2004 18:40


--------------------
Poetka, samobójczyni,
Loki rozwiawszy fiołkowe,
Nad wodą stoi...
"Safo, co chcesz uczynić?"
"Chcę morze zarzucić na głowę,
By nikt nie dojrzał łez moich..."
(Pawlikowska-Jasnorzewska)

"Dobrze mi na mojej empirowej równinie. To ona utula mnie do snu jak najczulsza kochanka w rozpiętym między galaktykami hamaku, którego nitki przędzie boży pająk, władca krainy łagodnej melancholii. Kocham ją."
(Łysiak)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 15.06.2004 18:53
Post #8 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



Oj, podoba mi sie =) Natknelam sie na wiele (oj wiele) bledow interpunkcyjnych i kilka literowek ale nic poza tym. Bardzo wciaga, juz jestem ciekawa, co bylo dalej.

Emp, nieumarli, nieumarli! Nie zyja, ale nie sa martwi. Czyli nieumarli. We wszystkich czesciach o Nekroskopie Bryana Lumleya (polecam) masz wampiry opisane jako 'nieumarli', wiec nie ograniczajmy tutaj gatunkow.


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 15.06.2004 19:06
Post #9 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



Mucha czepiasz się szczegółów a każdy wie o co mi chodzi...
to nie jest "coś jakby continous" tylko to jest forma dokonana
wszedł. raz w konkretnym momencie to zrobił.

tymczasem cała reszta opisu jest, i slusznie jako że opis jest ogólny a nie tyczący się jednej konkretnej chwili i niczego poza nią, w formie niedokonanej, jako że on to wszystko robił wiele-razy. "Doprowadzał" "przemierzał" < masz przykłady.

Powinnaś chyba powiedzieć "WEDŁUG MNIE jest poprawna i już". Bo według MNIE JEST NIEPOPRAWNA - i już. Albo decydujemy się na obcą formę Erica albo na równie chyba obcą wersję Erika. Albo-albo. Nie ma mieszania. To ja Ciebie do Miodka odsyłam.

Elva - a według mnie Vampiry nie są w ogóle nieumarłymi i co? Czytałaś Ann Rice? Ile pisarzy tyle interpretacji a ja się poprostu PYTAM w tym momencie bo mnie to ciekawi.
A jak chcesz to Ci zaraz mogę wyjechać z listą nieumarłych - zobaczymy kto ma szersze pojęcie.


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Eva
post 15.06.2004 19:09
Post #10 

nocturnal


Grupa: czysta krew..
Postów: 5438
Dołączył: 10.04.2003
Skąd: Poznań, miasto doznań.

Płeć: Kobieta



Czytalam Ann Rice, ale przecie nie bedziemy sie tutaj licytowac kto ma wieksze pojecie o nieumarlych. Bo punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia =P Dla ciebie wampir nie jest nieumarly, a dla mnie jest, ha, no i swoim dziecinnym sposobem staram sie to ludziom z lekka wperswadowac. Empirze-wampirze.


--------------------
“You may be as vicious about me as you please. You will only do me justice."

deviantART
last.fm
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
muszka Me
post 15.06.2004 19:15
Post #11 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 268
Dołączył: 25.05.2003
Skąd: z tego nieba, w którym już nie ma aniołów




Emp, nie drażnij mnie XD
Zabrakło mi słowa po prostu , a chciałam być zrozumiana. =P Poza tym odnosiłam się do Twojego konkretnego przykładu, a nie do całości, nu.

A co do odmian, to ja nie wiem, czy chodzi nam o to samo, ale jak Ty sobie wyobrażasz np. celownik od Erika? Erike? Pf. Tak samo książka ale książce... A Agrado nie używa zamiennie Erika i Erica (chyba, że coś przeoczyłam, byłabym wdzięczna za konkretny przykład), tylko właśnie zmienia na to "c" przy deklinacji. Ech =) Jestem świadoma tego delikatnego off-topa, więc nawet się nie obrażę, za skasowanie posta zaraz po przeczytaniu.


--------------------
Poetka, samobójczyni,
Loki rozwiawszy fiołkowe,
Nad wodą stoi...
"Safo, co chcesz uczynić?"
"Chcę morze zarzucić na głowę,
By nikt nie dojrzał łez moich..."
(Pawlikowska-Jasnorzewska)

"Dobrze mi na mojej empirowej równinie. To ona utula mnie do snu jak najczulsza kochanka w rozpiętym między galaktykami hamaku, którego nitki przędzie boży pająk, władca krainy łagodnej melancholii. Kocham ją."
(Łysiak)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 15.06.2004 19:18
Post #12 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




QUOTE
moim osobistym guru jesli chodzi o j.polski jest prof. Miodek, prof. Bralczyka nie znam, nigdy nie słyszałem o nim =P
nie wiem.. mi się zdaję, że spolszczeń nie powinno się odmieniać a przynajmniej nie tak na chama.

No to bardzo mi przykro skoro nie znasz. Uwierz, że wypadałoby. Skoro twierdzisz, że nie powinno się odmieniać jak do jasnej cholery powiesz, że dałeś coś głownej bohaterce: 'Dałem coś kobiecie imieniem Erika". No chłopie bez jaj trochę. A odmienia się: Erice - komu, czemu? Erice, kogo? czego? Eriki - tyle wypadałoby wiedzieć (o czymś takim rzecz jasna na innym przykładzie twój guru się wypowiadał - no ale chyba wtedy prądu nie było albo telewizora nie miałeś.

QUOTE
Tłumaczenie sie z symulatorem.. ehh.. to w takim razie to powinno być w tekście. Nie możesz się tłumaczyć co i jak POZA tekstem dodając jakieś informacje.


A nie ma? Przecież wyraźnie Erika prosi, aby komputer zakończył symulację!!
Rozumiem, że można czytać na wyrywki, ale biorąc się za komentowanie powino przeczytać się całość i uwaga: UWAŻNIE

QUOTE
ehh...
ale najpierw piszesz że to nie wygląd się jej najbardziej podobał PO CZYM ZARAZ ODRAZU opisujesz jego wygląd. BEZ-SEN-SU. Albo najpierw opisujesz wygląd a potem walisz "ale jednak nie to było najważniejsze" albo w ogóle inaczej składasz całość.
a "zazwyczaj" to wiesz =P To że X ludzi robi coś w określony sposób, to tym leprzy powód, żeby robić to zupełnie inaczej.

Napisałem, że nie tylko wygląd ją pociągał, po czym go opisałem. Źle? A co do składania w całość - to moje "układanka" i pisząc tworzę swój - powtarzam SWÓJ styl, który albo ludziom przypasuje albo nie.

A propos ostatniego zdania z cytatu - masz racje. To że się wszystkim (chyba, ale mniejsza z tym) jako tako podoba to dowód na to, że ty udzileasz lekcji a'la prof. Miodek, którego bez obrazy - ale nie cierpie.

Wszedł - to również forma przeszła (Zasady Pisowni Polskiej Jacka Sikorskiego (wyd. III 1984r.) strona 414)

QUOTE
ehhhhh.......... nie wiem co robi reszta "czytelników". Szczerze mówiąc nie zajmuję się tym =P porównania do "innych" to wiesz... schowaj. Bo ich niecierpię.
a taka myśl nasunęła mi się peirwszy raz w życiu chyba... w każdym razie nie pamiętam żebym miał takie wrażenie kiedykolwiek wczesniej.
a wrażenie mam takie z bardzo prostej przyczyny
ten tekst, ta fabuła, te postacie... no to jest wszystko płaskie, płytkie! Nawet wątek jest jeden. No dobra, na upartego dwa - główny + romans bohaterki z wampirem, który jak znam życie to pewnie sie odnowi i będzie wielka gorąca miłość. EHHH.

Skoro tak dobrze wiesz, co będzie dalej to po czytać? A skoro takie wrażenie po raz pierwszy - to tym bardziej mi przykro.

QUOTE
a do diabła opisywanie CHARAKTERU postaci to rzecz no... której unikać winno się jak ognia! Charakter postaci musi wynikać z tekstu, z fabuły, z tego co widzi czytelnik a nie mówisz mu "X jest taki i śmaki i już". A narazie te postacie nie przejawiają prawie żadnych cech osobowości. Pomijając to, że ten wampir jest pewnym siebie, durnym i jak to mawia moja dziewczyna "męskim mężczyzną" który wydaje się być wzięty wprost z hollywodzkiego filmu. No i ten szef policji zdaje się dyskryminować kobiety lekko.

A to wybacz, ale pierwsze słyszę. Czyli ten part powinien brzmieć - Erika to kobieta o paranormalnych zdolnościach, która kochała sie w wapirze. Gdzieśtam kogoś zabito. Erikę poproszono aby przywołała wizję morderstwa. Podejrzany jest wampirem.
Sorki ,ale jakoś mi taka forma nie pasuje. Wiesz - diabeł - jak to mówią - tkwi w szegółach. Skoro ktoś lubi detale i nadawanie charakteru postaciom to "dlaczemu" im na to nie pozwolisz? I wiesz wybacz, ale akurat ty uczyc mnie pisania nie bedziesz. Co najwyżej ja się moge do Twoich wskazówek dostosować.
A wampir jest durnym "męskim mężczyzną" z hollywoodzkiego filmu! Nie wiedziałem. A szef policji dyskryminuje kobiety - nie wolno mu?

QUOTE
a tłumaczenei się "nie każdego da się zadowolić" jest nieco nie na miejscu, kiedy nie masz nawet najmniejszego drobiazgu który nie byłby pomysłem oryginalnym.

Chylę czoła przed Tobą. A skoro mowa o "nie-oryginalności" to czy te wszystkie ficki o Potterze sa oryginalne? Broń boże nic do nich nie mam, ale one też nie są oryginalne (czyt. bazuja na otartych schematach)

QUOTE
no nic, dyskusja narazie pewnie stanie w miejscu, czekamy na next części...

Będą next części. A czemu miałaby stanąć w miejscu?

QUOTE
ps: czym dla Ciebie są tutaj nieumarli? Bo zombie w fotelu szefa policji mi nieco niepasuje =P

Czym są? NIEUMARŁYMI czyli ZOMBIE. Kraj, który opisuje w tym opowiadaniu jest zamieszkany przez wszystkie rasy, jakie uda mi się wprowadzić. A jak Tobie nie pasuje to trudno. Na szczęście (dla mnie rzecz jasna) to nie Ty piszesz a ja, i mi pasują. I to nawet bardzo.

To było oczywiście moje zdanie. Jeżeli kogoś uraziłem - to przepraszam

I co do tego Erika - Erica. Mam formę "spolszczoną" Erika. Odmienia się: Erice. Zresztą o tym juz pisałem


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ellie
post 15.06.2004 21:38
Post #13 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 236
Dołączył: 16.05.2003
Skąd: Nowy Dwór Maz.




Agrado i Musz mają chyba rację co do tego Erice.

A opowiadanie, jak wszystkie twoje, tak i to ma swój klimat. I wiem, że na pewno akcja się rozwinie, nastrój w każdym fickubudujesz stopniowo, więc jak dla mnie początek jest zadowalający. I zniecierpliwością czekam na dalej, bo zaciekawiło mnie. Zresztą jak każde twoje opowiadanie. Tylko popraw literówki i interpunkcję, a będzie ok.


--------------------
As happens sometimes a moment settled...
... and hovered and remained for much more than a moment.
And sound stopped and movement stopped?
... for much, much more than a moment.
And then the moment was gone.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Empire
post 15.06.2004 22:28
Post #14 

Chemik Anarchista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 352
Dołączył: 02.04.2003
Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^

Płeć: Mężczyzna



ehh facet facet =P
wiesz co, żebyś się jeszcze tak nie wpieniał, to ta dyskusja byłaby bardzo fajna i wciągająca, ale Ty sie wkórzasz (czy z mojej winy czy nie - oddzielna historia, oj oddzielna... tu by się przydał mój znajomy - Goodman) no i krcze no...
no i do niczego konkretnego się nie dojdzie.
ale jeśli myślisz że się nie będę tu i tam bronił to się mylisz!

QUOTE
No to bardzo mi przykro skoro nie znasz. Uwierz, że wypadałoby

wypadałoby/niewypadało jest jak zwykle kwestią ogólnie przyjętych przez społeczeństwo poglądów, które ja systematycznie staram się mieć w nosie, bo po 17 latach życia nie przyszło mi z nich nic dobrego i nie zanosi się na to żeby przyjść miało.
Chociarz hmm... tak go chwalisz to poszukam jakichś prac tego pana. Z ciekawości =)

co do tego nieszczęsnego imienia, to ja bym został przy:
M. Erica
D. Erice
C. Erice
B. Ericę
N. Ericą
Msc. Erice
W. Erico!
bo w przypadku tego imienia naprawdę ta wymiana c na k jest mocno myląca.

A toś się waść dyplomacją nie popisałeś. Nie możesz wiedziec jak czytałem to opowiadanie - a wiedz jedno. Kiedy coś czytam - to właśnie ze szczegółami.
No i? No i właśnie. Symulatory jak sama nazwa wskazuje SYMULUJĄ RZECZYWISTOŚĆ. Jak-naj-do-kła-dniej. To, że napisałeś że to jest symulacja to wcale Cie nie usprawiedliwia, bo normalna symulacja nie generuje takich cheatów, zwłaszcza symulacja treningowa pani oficer policji, która TYM BARDZIEJ musi być dokładnym odwzorowaniem rzeczywistości.
Nie zaznaczyłeś jednoznacznie, że ta cała symulacja to poprostu bardziej rozbudowana gra i to Ci cały czas usiłuję pokazać a Ty albo nie chcesz tego zobaczyć albo naprawdę rozmawiamy w jakichś różnych językach ^^"

QUOTE
Napisałem, że nie tylko wygląd ją pociągał, po czym go opisałem. Źle?
oczywiście że źle bo to bez sensu =D nie tylko fabuła musi mieć sens, konstrukcja też.

A stylem się nie wykręcaj, boś chyba nie miał na lekcjach polskiego tematu "styl i stylizacja tekstu" że takie rzeczy gadasz. Styl stylem a logika logiką - tekst musi mieć ręce i nogi bo inaczej nawet najpiękniej i najciekawiej zbudowane zdania Ci nie pomogą.

No dobrze, masz rację, jest to czas przeszły =P Ale dokonany - więc nadal forma się nie zgadza =P No poprostu przeczytaj facet ten akapit i popatrz... ten czasownik tam w tej formie no nie pasuje nijak.

aś znowu dyplomacja i uwagą się nie popisał facet - napisałem jak być "JAK ZNAM ŻYCIE". Specjalnie tak napisałem, właśnie w tym celu. A żeś tego Waść nie zauważył =P Nie wiem czy tak będzie na 100% bo nie mogę tego wiedzieć. Diabeł Cie zna, może jeszcze tak zakręcisz fabułę, że najwięksi pisarze by się zachwycili.
Ale narazie wygląda to no... hmm... hollywoodzko no. No tak to wygląda.

Lol! Czy Ty w ogóle czytasz co ja piszę?
No właśnie TAK BRZMIEĆ NIE POWINIEN. Walone w opisy - niech cechy charakteru ujawniają się w akcji. Niech ludzie porwczy naprawdę rzucają się sami na dziki tłum, niech spokojni mieżą do tego tłumu z wyrzutni rakiet. Lol.
A Wampir tak się zachowuje, no co ja Ci na to poradzę? Że go po jednej odmowie nie wmurowało i łazi za tą dziewczyną i łazi i łazi... no to tak amerykanie na filmach robią i jeszcze udaje im się tą kobietę odzyskać co jest już dla mnie w ogóle nie do pojęcia.
Ależ oczywiście że mu wolno. Tak samo jak wampirowi być no.. no nie chce go bluzgać no ale mam o nim nienajleprze mniemanie =P Ale no.. mało tych cech charakteru. I są zupełnie takie wyrwane z kontekstu... nawet niczym nie podparte. Nic z nich potem nie wynika. No dobra, może teraz już za dużo chcę od jednego parta...

QUOTE
I wiesz wybacz, ale akurat ty uczyc mnie pisania nie bedziesz. Co najwyżej ja się moge do Twoich wskazówek dostosować.


a tego to nie czaję szczerze mówiąc... ameryki nie odkryłeś, wiesz?
eh, ludzie, dyskusji już zacząć nie można żebyście nie brali tego za naskok na siebie?? no bez przesady =P jakbym miał zamiar startować na pozycję belfra, to wyglądałoby to grubo inaczej, uwierzcie na słowo =P

Wiesz co... 95% faktycznie jest tak mało odkrywczych że mała bania =P Ale uwaga! Zdarzają się ficki bardzo nowatorskie i ciekawe.

QUOTE
Będą next części. A czemu miałaby stanąć w miejscu?

to fajnie, będzie o czym dyskutować ^^ heh, ja Cię tu zagaduję, a gdyby cały ten czas jaki spędziliśmy na tej dyskusji zamienić na czas pisania, to już dawno powstałby conajmniej jeden nowy part =P

LOL, nie mów że ten szef policji jest rozkładającymi się zwłokami, którym dajmy na to, wypada jedno oko! ROTFL!
No dobra, jak Ci to pasuje...
a pozatym JA SIE TYLKO W TYM MOMENCIE PYTAŁEM, NAPRAWDĘ NIE MIAŁEM ŻADNYCH WRZUT O TEN POMYSŁ!
ale on naprawdę-naprawdę jest takim podręcznikowym zombie? loool....

no nic ^^
nie.. nie nic... O KRDE ALE JA SIE ROZPISAŁEM O_O" (emp popatrzył na swój post... jeszcze go nie wysłał)


--------------------
Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 15.06.2004 22:52
Post #15 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




Zostanę za namową przyjaciół spokojny =D
Ty zostań przy tej swojej „kobiecie imieniem Erica” a ja dalej będę uzywał Erika. Najwyżej skopiuj sobie parta i pozmieniaj, jak aż tak bardzo razi.
Tobie przez te 17 lat z ludzkich poglądów nie przyszło, a mi przez 20 dużo. Bardzo dużo.
Przyzwyczaiłem się już do szerszej krytyki, która jednak mimo wszystko stara się podbudować człowieka.

Co do dalszych wypowiedzi to wybacz, ale zatrzymam się tutaj.
Chciałoby się rzec cytat a’la Hiacynta Bukiet =P

Dziękuję

Kolejne party jak chcesz sobie krytykuj. Proszę bardzo.


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 16.06.2004 19:07
Post #16 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




II


Leżała w gabinecie lekarskim podłączona do kroplówki. W tle słychać było jakieś pikanie, które w chwili, gdy w gabinecie panowała cisza stawało się bardzo natarczywe. Lekarka wprowadziła sekwencje symboli na klawiaturze u dołu łóżka, po czym skaner, w postaci plastykowego ramienia kilkakrotnie przesunął się nad Eriką. Momentalnie na ekranie, nad łóżkiem pojawił się obraz ze skanera. Trójwymiarowa animacja przedstawiała narządy wewnętrzne Eriki, stopień ukrwienia ciała i inne parametry potrzebne lekarzowi do ustalenia prawidłowej diagnozy.

Policjantka otworzyła oczy. Podniosła lekko głowę i pierwsze co przykuło jej wzrok to zielona, gęsta ciecz spływająca do jej żyły, poprzez podłączoną do niej rurkę.
- Co to jest? – spytała zmęczonym głosem
- Preparat witaminowy. Trochę cię podregeneruje.
- Gordon chyba nie jest zadowolony?
- Teraz o nim nie myśl. Powinien być zadowolony, że przeżyłaś.

Położyła głowę i wlepiła wzrok w sufit. Starała sobie przypomnieć to, co widziała w kabinie. Nie mające większego sensu migawki chaotycznie krążyły w jej głowie. Naga kobieta, zakrwawione ręce i buty. Buty, które nadepnęły ofiarze na rękę. Starała je sobie przypomnieć. Jedyne czego była pewna, to fakt, iż buty były męskie. Nie tylko ze względu na ich rozmiar, lecz także ich krój. Poza tym była pewna, że od czasu „Zachodniej Masakry”, kiedy to młoda kobieta, porzucona przez swojego męża zabiła w gniewie dwieście dwadzieścia dwie osoby w siedemdziesiąt cztery dni, żadna z przedstawicielek „płci odmiennej” nie odważyłaby się nikogo zabić. Nicolle Bertyl – bo tak na imię miała morderczyni – została skazana na zmyślne tortury, w skład których wchodziło również wymazywanie pamięci – zabieg niesamowicie bolesny i niebezpieczny, gdyż okazało się, że „Eraser” uszkadza również mózg.

Lekarz odłączył kroplówkę od Eriki i pozwolił jej wstać. Osłuchał ją jeszcze, zmierzył ciśnienie i wypisał receptę na jakiś specyfik, którego Erika pewnie i tak nie wykupi.
- Nie powinnaś tego więcej robić.
- Postaram się – odpowiedziawszy Erika wstała i szła w kierunku wyjścia
- W twoim stanie... – próbował zatrzymać ją lekarz
- Pozwól Aureliuszu, że to ja będę o sobie decydować.
- Chcę ci tylko uzmysłowić, jak bardzo niebezpieczny tak ciężki wysiłek fizyczny w twoim stanie.
- Zapamiętam.
Wyszła. Spokojnie przebrała się w swoim biurze, po czym wyszła. Windą zjechała na parking, który pomimo oświetlenia miejscami tonął w mroku. Erika wiedziała, że może się tu czuć bezpiecznie, gdyż czuwa tutaj system ochronny. Jednak zacieniony korytarz, który musiała przemierzyć, aby dostać się do swojego auta nie napawał jej optymistycznie. Szybkim krokiem podeszła do samochodu. Gdy znalazła się obok niego reflektory zamrugały i drzwi delikatnie się otworzyły. Erika zajęła miejsce. Wybrała na ekranie monitora swój dom w zachodniej dzielnicy. Drzwi po cichu się zasunęły i auto odjechało.

System, jaki wbudowany miał każdy samochód Drugiej Generacji, pomimo wbudowanej funkcji auto-kierowcy, z której zawsze korzystała Erika posiadał również system omijanie zatłoczonych arterii. Czasami komputer nadkładał drogi, ale była wówczas pewność, że nie możliwości, aby samochód stanął w korkach. No chyba, że zbliżało się jakieś większe święto. Wtedy zdecydowana większość ulic była zakorkowana, a jedynym w miarę rozsądnym sposobem podróżowania była kolej podziemna lub przelot do wybranego miasta. Kosztowało to co prawda niekiedy więcej niż zwykła podróż samochodem, jednak miało się wtedy pewność, że nie stanie się w żadnym korku.

Wysiadła z samochodu, który stanął na parkingu przed drapaczem chmur, w którym mieszka Erika. Weszła do środka i powędrowała do windy. Ta zdawała się jakby na nią czekać. Kobieta oparła się o ścianę i czekała aż kabina zatrzyma się na sto siedemdziesiątym szóstym piętrze. Vis-a-vis wyjścia z windy znajdowało się mieszkanie Eriki. Nie należało może do największych, ale dziewczyna kochała je, za wspaniały widok rozciągający się z okna. Piętro, na którym mieszkała znajdowało się nad chmurami i nic nie zakłócało obserwacji gwiazd, które Erika tak kochała. Panował już wieczór, jednak tuż przy widnokręgu widać było karmazynowy odcień chmur, świadczący o zachodzącym słońcu.

Odrzuciła swoją torebkę na kanapę i weszła do łazienki. Otworzyła kabinę prysznicową i odkręciła ciepła wodę, która spływała malutkim strumieniem uderzając o dno brodzika. Erika przejrzała się w lustrze. Jej ciemne włosy były przetłuszczone i przylepione do szyi. Zdjęła swój podkoszulek eksponując swoje piersi. Nie były bardzo duże. Były raczej średnie lecz miały w sobie coś co przyciągało wzrok. Dodatkowo były nieskazitelnie gładkie. Zsunęła z siebie getry i skarpety, po czym zdjęła niebieskie, koronkowe stringi. Spojrzała raz jeszcze na siebie i weszła pod prysznic. Woda spływała po jej ciele. Erika rozczesała włosy, aby woda dokładnie w nie wniknęła. Nabrała na rękę odrobinę szamponu i wtarła go. Obfita piana spowiła jej głowę. Zaczęła kapać i spływać po jej twarzy. Zmyła ją silnym strumieniem wody i namydliła dokładnie ciało.

Gdy nie mogła zasnąć zawsze siadała przed oknem i zerkała w niebo, przyozdobione niezliczoną ilością gwiazd. Niekiedy przystawiała do siebie teleskop. Była to jedyna pamiątka jaką zostawiła sobie po Levenerze. Pamiętał jak w każdą noc, obydwoje nago, siadali na skórzanej ławeczce przed oknem i oglądali gwiazdy. Robili to godzinami. Była to jedna z nielicznych czynności, która nigdy ich nie nudziła. Erika tym razem samotnie, owinięta w długi ręcznik kąpielowy, wpatrzona była w swoją ukochaną Betelgeuse, która świeciła ognistą czerwienią, hipnotyzując każdego, kto na nią spojrzał. Spośród wszystkich gwiazdozbiorów Orion był jej ulubionym, a Betelgeuse ulubioną wśród gwiazd. Położona z prawej strony gwiazdozbioru, tuż nad Pasem Oriona, sprawiała wrażenie strażnika pilnującego wejścia do jakiejś fortecy.

Położyła się spać. Jej łóżko sprawiało wrażenie pustego, pomimo iż Erika w nim leżała. Zasłoniła swoje nagie ciało satynową pościelą. Głowę wtuliła w poduszkę, której poszewka, podobnie jak powłoka na kołdrę, miała ostry, błekitny kolor. Twierdziła, że ten kolor zawsze ją uspokaja. Mając błekitną pościel, której kolor czasami mocno raził w oczy, zasypiała bez problemu i budziła się wypoczęta. Na wypadek, gdyby trzeba było ją wyprać, z czym zawsze udawała się do pralni, trzymała w szafie jeszcze dwa komplety.

Ten post był edytowany przez Agrado: 16.06.2004 19:11


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ellie
post 19.06.2004 19:09
Post #17 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 236
Dołączył: 16.05.2003
Skąd: Nowy Dwór Maz.




Tamten part bardziej mi się podobał, w tym mało się działo. Ale i tak będę czytała kolejne, bo fabuła ciekawa. Znalazłam parę drobnych błędów i brak paru przecinków. Ale ogólnie jest ok.
QUOTE
Nicolle Bertyl – bo tak na imię miała morderczyni


powinno być: bo tak nazywała się morderczyni (podałeś imię i nazwisko)

QUOTE
Czasami komputer nadkładał drogi, ale była wówczas pewność, że nie możliwości, aby samochód stanął w korkach


że nie ma możliwości
QUOTE

Wysiadła z samochodu, który stanął na parkingu przed drapaczem chmur, w którym mieszka Erika.


wydaje mi się, że jak piszesz całość w czasie przeszlym to powinno być: mieszkała

Emp- nie chciałabym się wtrącac, ale skoro już krytykujesz za błędy, to mógłbyś przed wysłaniem swojego komentarza sprawdzić, czy niezrobiłeś błędów. Bo zrobiłeś.


--------------------
As happens sometimes a moment settled...
... and hovered and remained for much more than a moment.
And sound stopped and movement stopped?
... for much, much more than a moment.
And then the moment was gone.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 19.06.2004 21:44
Post #18 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




III


Mężczyzna nie wyglądał zbyt ciekawie. Dziurawy prochowiec pokryty był różnymi tłustymi plamami. Spodnie wykonane z jakiegoś grubszego materiału były poprzecierane w różnych miejscach skupiając na sobie całą uwagę. Przez dziurę w czubie buta wychodziły gołe palce stóp, które co jakiś czas zginał.

Twarz była pokryta bliznami. Owszem, ich widok częściowo zasłaniała broda, jednak nie tyle, żeby ich nie zobaczyć. Lewe oko nie domykało się do końca sprawiając dziwne wrażenie. Lewy kącik ust opadał mu niżej niż prawy, wyglądając jakby mężczyzna przebył jakiś wylew i był sparaliżowany. Ślina kapała mu z ust, zasychając na brodzie, przez co wyglądał jak pies toczący pianę z pyska. Co niektórzy sądzili nawet, że facet choruje na wściekliznę, przez co nawet unikali jego wzroku, sądząc że to zaraźliwe.

Doszedł do jednej ze ścian. Lewą nogę ciągnął za sobą, wydając przy cichy, lecz czasami dokuczliwy odgłos. Podparł się o ścianę i zaczął kasłać. Przy każdym kaszlnięciu ślina opuszczała jego usta, wędrując dopóki nie napotka jakiegoś obiektu, na którym mogłaby się zatrzymać. Zdjął czapkę z głowy, ukazując kilka włosów, ale za to strasznie brudnych i połączonych ze sobą w strąki. Podrapał się. Pewnie z powodu pcheł, które znane były z tego, że zamieszkiwały takie obszary ludzkiego ciała. Chciał odejść, gdy usłyszał dziwny dźwięk. Nie wiedział jak go opisać. Było to cos w rodzaju gwizdu, jednak łagodniejsze i mniej donośne. Przykuwało jednak uwagę na tyle, by zapomnieć o wszelkich innych sprawach. Rozejrzał się dookoła, lecz nikogo nie zauważył. Odwrócił głowę i nagle coś przycisnęło go do ściany. Ścisnęło mocno jego szyję. Jego twarz natychmiast przybrała buraczany odcień.

Chuda ręka, zakończona dłonią o dużych pazurach otworzyła mężczyźnie usta i wyrwała mu język. Mężczyzna patrzył na to wszystko, jednak nie wydał żadnego dźwięku. Nawet nie zapiszczał. Patrzył tylko na rękę, która wyrzuciła język na chodnik. Ogromne pazury przeszły gładko przez szyję mężczyzny. Następnie zerwały prochowiec i koszulę eksponując naga klatkę piersiową i wyryły w niej symbol identyczny, jak na zwłokach Abrahama Tirinniego. Mężczyzna jeszcze cały czas żył. Niewiadomo jakim cudem. W jego oczach odbiła się nieznana twarz. Była posępna, o błyszczących oczach i długich jasnych włosach. Włóczęga chciał krzyknąć, lecz ręce oprawcy ścisnęły mu twarz. Zaciskały się coraz bardziej, aż w końcu głowa mężczyzny pękła, rozrzucając kawałki czaszki i mózgu w każdą stronę. Pozbawione głowy ciało natychmiast upadło.

Budzik jeszcze nie obudził Eriki, jednak dziewczyna musiała wstać, aby odebrać telefon. Zaspana podeszła do stolika i podniosła słuchawkę. Nie zdążyła jeszcze przystawić jej sobie do ucha, gdy usłyszała znajomy głos.
- Przyjedź – wykrzyknął Tyr
- Słucham – zapytała nie słysząc dokładnie poprzedniej wypowiedzi
- Jest kolejne ciało. Gordon chce, żebyś przyjechała
Tyr odłożył słuchawkę. Erika przebrała się najszybciej jak tylko potrafiła i zjechała na parking. Kilkanaście minut później przemierzała korytarz na komisariacie idąc w kierunku prosektorium. Wyjęła fartuch z dystrybutora stojącego przy drzwiach i narzuciła go na siebie. Szybkim ruchem otworzyła drzwi i zobaczyła zbiorowisko obok jednego ze stołów.
- Co to jest? – zapytała podchodząc w ich kierunku
Gordon natychmiast się do niej odwrócił. Próbował wymusić z siebie przynajmniej minimum uśmiechu, ale za żadne skarby mu to nie wychodziło. Erika spojrzała na niego tylko na chwilę, po czym odwróciła wzrok w stronę ciała, które dopiero teraz zauważyła.
- Kolejny zamordowany. Zmiażdżona głowa, wyrwany język. Symbol na klatce piersiowej identyczny jak u poprzedniej ofiary. Tożsamość nie ustalona – recytował jeden z patologów, który oglądał ciało
- Nie miał dokumentów?
- Nie. Czekamy na wyniki analizy DNA.
Erika założyła rękawiczki i dotknęła delikatnie wyciętego symbolu. Przejechała po nim ręką, jakby usiłowała coś znaleźć.
- A jeśli go nie będzie w bazie danych? – zapytała zapatrzona w jego ciało
- To raczej mało prawdopodobne.
Obeszła ciało dookoła. Zaglądała praktycznie wszędzie gdzie tylko się dało. Dotykała każdy fragment jego ciała. Zatrzymała się na dłoniach. Podniosła je delikatnie i zaczęła oglądać. Po chwili wydusiła z siebie głośno powietrze i puściła dłonie zamordowanego.
- Czyli identyczny przypadek jak z Abrahamem?
- Nie do końca – donośny głos Gordona przeszył pomieszczenie
- Słucham?
- Nie ma pogryzienia. Tamto ciało miało ślad po ugryzieniu na szyi.
Dziewczyna natychmiast spojrzała na szyję. Gordon miał rację.
- Czyli to nie wampir? – zapytała
- Tego nie możemy być pewni. Możliwe, że zapomniał ugryźć, albo chciał nas zmylić – próbował tłumaczyć cała sytuację Gordon
- Nie bądź śmieszny – parsknęła
- Masz jakieś inne wytłumaczenie?
- A jeśli to nie wampir? Jeżeli poprzednia ofiara została pogryziona przed, lub po morderstwie?
- Levener naopowiadał ci za dużo bajek.
Nastała długa cisza. Nikt się do siebie nie odzywał. Z czasem wystarczający hałas tworzył odgłos wydawany przez oddychanie.

Poszła do siebie. Czekała, aż będzie wiadomo kim jest zamordowany. Analiza DNA zajmowała trochę czasu. Materiał genetyczny pobrany z ciała ofiary zostaje wprowadzony do komputera i porównany ze wszystkimi istniejącymi w bazie. Była to jedyna w miarę wiarygodna metoda na identyfikację osoby. W czasach gdy każdy element ciała mogący zidentyfikować osobę można zmienić wprowadzono identyfikację DNA. Można zmienić kolor oczu, włosów, przejść operację plastyczną, jednak nikt jeszcze nie wpadł na pomysł jak zmienić DNA. Dlatego jak na razie był to jedyny, wiarygodny sposób.

Telefon błyskawicznie przerwał jej rozmyślania i nakazał powrót do realnego świata. Patrzyła na aparat telefoniczny jeszcze przez kilka zanim go odebrała. Włożyła słuchawkę do ucha i odebrała rozmowę.


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ellie
post 22.06.2004 18:50
Post #19 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 236
Dołączył: 16.05.2003
Skąd: Nowy Dwór Maz.




Part mi się podobał. Było parę błędów, ale ten najbardziej mi się rzucił na oczy:
nie włożyła, ale przyłożyła słuchawkę do ucha.


--------------------
As happens sometimes a moment settled...
... and hovered and remained for much more than a moment.
And sound stopped and movement stopped?
... for much, much more than a moment.
And then the moment was gone.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 22.06.2004 23:10
Post #20 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




Widocznie nie opisałem dokładnie, ale włożyła. To taka słuchaweczka jak od walkmana, taka malutka.
Przepraszam i poprawiam biggrin.gif


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
dodo
post 04.12.2006 00:25
Post #21 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 11
Dołączył: 25.11.2006




No poprostu świetne - słów brak biggrin.gif

na zachętę: nutella.gif


User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 19.04.2024 15:51