Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Czyściec [1/??], Czyli odrzucając wszelkie uprzedzenia

Yuriko
post 29.10.2009 22:33
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 01.02.2008
Skąd: Z Forum Yuristycznego --> www.yuriff.jun.pl

Płeć: Kobieta



Przede wszystkim ostrzegam, że ten tekst jest nienormalny. Od razu mówię, że paring jest póki co tajemnicą, ale myślę, że szybko się go domyślicie. Wiem, że ten kawałek nie jest zbyt długi, ale nie mam jak inaczej tego tekstu podzielić. Cóż, miłego czytania. smile.gif

Autor: Ja
Tytuł: Czyściec
Beta: Haydi


Czyściec
czyli
Odrzucając wszelkie uprzedzenia

Would you know my name if I saw you in Heaven?
Will it be the same if I saw you in Heaven?
Would you hold my hand if I saw you in Heaven?
Would you help me stand if I saw you in Heaven?
*



Wokół biel – oślepiająca i nieskazitelna; sprawia, że mimowolnie mrużysz oczy. Okropnie czysta biel, która ani trochę ci się nie podoba – jest zbyt czysta, zbyt biała, zbyt nienaturalna.
Rozglądasz się dookoła, lecz nie dostrzegasz zupełnie nic, poza kilkoma śnieżnobiałymi pagórkami, dziwnymi budowlami – również białymi – i pustą ścieżką. Postanawiasz sprawdzić, dokąd cię zaprowadzi i ruszasz nią, a każdy twój krok jest dziwnie ciężki i bardzo trudno jest ci zrobić kolejny. Jednak idziesz przed siebie, wypatrując kogoś lub czegoś, co mogłoby dać ci dowód na to, że wszystko, co widzisz jest jak najbardziej realne… Nad białym horyzontem widnieje równie jasne niebo, które nie potrzebuje słońca, ponieważ samo z siebie wytwarza dziwne światło. Chmur w ogóle nie dostrzegasz i zastanawiasz się, czy w ogóle istnieją.
Nie mija pół godziny, a ty już czujesz się zmęczony swoją wędrówką. Krajobraz wokół ciebie wcale się nie zmienił – nadal widzisz ośnieżone pagórki i parę dziwnych budowli do złudzenia przypominających domy. Postanawiasz dojść do jednego z nich, zbierając wszystkie swoje siły na poruszanie nogami. W końcu stajesz przed białą furtką, prowadzącą przez śnieżnobiały ogród do domu, którego drzwi również są tej barwy, zarówno jak ściany, dach i okna. Jego kształt przypomina zwykły kwadrat; wielkość nie jest imponująca. Dysząc ciężko kołatasz i czekasz w skupieniu, na ewentualnego właściciela, jednak nikt się nie pojawia, a po chwili stwierdzasz ze zdziwieniem, że drzwi są otwarte. Wchodzisz do środka, rozglądając się znowu, ale nikogo nie dostrzegasz. W środku jest mało miejsca – zaledwie jeden pokój dzienny. I tutaj wszystko jest białe: od ścian, poprzez podłogę, aż po meble. Z chwili na chwilę zaczynasz być tym coraz bardziej zdziwiony, ale coś w środku ciebie podpowiada ci, że nie ma się czego bać, że to miejsce jest jak najbardziej bezpieczne. Upewniwszy się, że właściciel domu nie chowa się gdzieś w jakimś kącie, rozkładasz się na kanapie i zmęczony szybko zasypiasz.
Kiedy się budzisz, wokół nadal jest jasno, nic się nie zmieniło, i zastanawiasz się, czy czasem po prostu nie przespałeś całej doby. Wstajesz i przecierasz oczy, czując się jeszcze bardziej zaspanym niż przed zaśnięciem. Wychodzisz na zewnątrz i ze zdziwieniem dostrzegasz jakąś dziwną postać. Ucieszony biegniesz do niej, jednak w miarę, jak się do niej zbliżasz, zaczynasz zwalniać, wątpić, czy w ogóle jest prawdziwa. Wygląda jak duch – biała, zamglona, niewyraźna; wydaje się unosić nad ziemią. Mrugasz, bo postać zlewa ci się z otoczeniem, jednak to nie za sprawą twoich okularów – z nimi wszystko dobrze. Kiedy jesteś już całkiem blisko nieznajomy odzywa się do ciebie, na co wręcz się wzdrygasz.
- Coś się stało? – pyta zaniepokojonym głosem.
- Eee… nie – odpowiadasz zdezorientowany, wytrzeszczając oczy.
Zapada niezręczna cisza. Wydaje ci się, że postać patrzy na ciebie, dokładnie cię ogląda i ty też starasz się to zrobić, jednak jedyne, co widzisz, to niewyraźna, biała plama na tle równie białego krajobrazu.
- Chyba jesteś tu nowy. – Ostatnie słowo postać wypowiada z zawahaniem i przez chwilę masz wrażenie, że może głos jej się załamał i zaraz zacznie płakać. Tak, tak to brzmi.
- Chyba tak – mówisz tylko niepewnie.
- Umarłeś. – To jest raczej stwierdzenie, niż pytanie.
- Chyba tak – powtarzasz, ale teraz dużo bardziej niepewnie, ciszej.
- Pamiętasz jak?
- Nie… - kręcisz przecząco głową, zastanawiając się nad słowami dziwnej postaci.
- Nie wiesz gdzie jesteś? – pyta nieznajomy z westchnieniem rezygnacji.
- Nie – powtarzasz znowu, zażenowany, że nie możesz odpowiedzieć chociaż trochę bardziej inteligentnie.
- Nie wiadomo dokładnie, jak nazywa się to miejsce. Niektórzy mówią o tym „niebo”, a inni „czyściec”. Moim zdaniem bardziej pasuje to drugie określenie, ponieważ tutaj nie ma nic z rajskiego życia, które jest podobno ludziom obiecane. Przynajmniej na początku. – Postać wzdycha i kontynuuje swoją opowieść. – W tym miejscu pozbywasz się wszelkich uprzedzeń, w przyspieszonym tempie dążysz do doskonałości. Na początku, kiedy dopiero się tutaj pojawiasz, zaraz po śmierci, wszyscy są niewyraźni i zamazani, nie masz pojęcia kim są, ani też nie pamiętasz zbyt wielu szczegółów ze swojego ludzkiego życia. Szybko się męczysz. Z czasem, gdy poznajesz coraz więcej ludzi, zacieśniasz z nimi relacje, wszystko staje się prostsze. Dane osoby robią się wyraźniejsze, ty przypominasz sobie niektóre fakty z przeszłości; nie odczuwasz zmęczenia. A później, kiedy już wszystko nabierze odpowiednich barw, a ty poczujesz się nareszcie szczęśliwy, niczym w raju… Nie wiadomo, co się stanie.
Wzdrygasz się na to dziwne zakończenie i przyglądasz się uważnie postaci.
- Jak to nie wiadomo?
- Ludzie wtedy po prostu stąd znikają i chyba przenoszą się do miejsca, w którym w ogóle nie ma żadnych trosk ani problemów. Dlatego uważam, że do tego miejsca jak najbardziej pasuje określenie „czyściec”.
Nie bardzo to rozumiesz, jednak podświadomość podpowiada ci, że na wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas.
- Skąd o tym wszystkim wiesz?
- Och, popytałam trochę ludzi – odpowiada beztrosko postać, jednak wyczuwasz w jej głosie nutkę dumy.
- Jak masz na imię?
- Nie słuchałeś? – obrusza się. – Nie wiem jeszcze, jak mam na imię. A nawet jeśli bym już wiedziała, to i tak nie mogę ci powiedzieć.
- Dlaczego? – pytasz zdziwiony.
- Ponieważ się nie da! – odpowiada zdenerwowana. – Jedynie dwie osoby, które są już doskonałe i tylko czekają na to przeniesienie mogą wymieniać się takimi informacjami.
- Dobrze, dobrze. Przepraszam. – Jesteś nieco poirytowany tą reakcją, jednak postanawiasz nie kłócić się z pierwszą osobą, która ci pomogła. – Więc jak inni się do ciebie zwracają?
- Anna. A na ciebie jak mam mówić?
- Nie wiem – wzdrygasz ramionami. – Możesz coś wymyślić.
- Dobrze, więc może… - zastanawia się – Simon?
- Niech będzie – odpowiadasz beztrosko i uśmiechasz się, choć nie bardzo wiesz, czy Anna to dostrzega.

~~*.*~~


Nic się nie zmieniło. Owszem, nie powinieneś liczyć na jakąś diametralną zmianę po jednej rozmowie, jednak nie ukrywasz, że miałeś cichą nadzieję, że świat z chwili na chwilę nabierze kolorowych, naturalnych barw. Jedyne, co uległo zmianie, to Anna – jest nieco wyraźniejsza, niż wcześniej, choć i tak nadal to jedynie biała, zamazana postać. Nie potrafisz zidentyfikować, kim jest… lub kim była w przeszłości. Nie możesz też się zdecydować, czy mógłbyś ją polubić, czy też nie. Czasem wydaje ci się, że traktuje cię, jak kogoś gorszego od siebie, a tego bardzo nie lubisz, choć nie do końca wiesz, dlaczego. Anna pokazała ci miejsce, w którym poznałeś innych ludzi – masę niewyraźnych, zlewających się z sobą plam. Czym prędzej stamtąd uciekłeś, wstrząśnięty tym, co zobaczyłeś, udając się do „swojego” domu. Później ukryłeś twarz w dłoniach, na które spłynęło kilka słonych łez. I czułeś się jeszcze bardziej wyczerpany, niż wcześniej, więc położyłeś się i zasnąłeś.
Kiedy się budzisz, na zewnątrz nadal jest jasno, zupełnie tak, jak wcześniej. To przeraża cię jeszcze bardziej. Nie wychodzisz z domu, tylko kulisz się na kanapie, przyciskając kolana do piersi, trzęsąc się, chociaż wcale nie jest ci zimno. Wokół panuje biel i niepokojąca cisza. Nie słyszysz szumu wiatru, żadnych rozmów, śpiewu ptaków, czy jakiegokolwiek sygnału, że to wszystko dzieje się naprawdę! Że nie umarłeś… ponownie. Że na zewnątrz, gdzieś w oddali, Anna informuje Nowych o tym dziwnym miejscu, a tłum niewyraźnych postaci konwersuje ze sobą w spokoju. Leżąc tak w bezruchu zastanawiasz się, kto jest właścicielem tego domu i dlaczego tutaj nie przychodzi? Czyżby odszedł już do lepszego miejsca? Do raju? Nie, nie ma czegoś takiego. Prychasz tylko z rozdrażnieniem. Musisz zapytać o to wszystko Annę. Nagła siła zmęczenia uwalnia cię jednak ze wszystkich myśli i ponownie pogrążasz się w śnie…
- Hej, hej!
Słyszysz niewyraźne dźwięki tuż nad swoim uchem. Po chwili ktoś lub coś zaczyna tobą potrząsać, a po chwili szarpanie staje się nieprzyjemne, wręcz bolesne i niechętnie otwierasz oczy.
- HEJ! Budź się!
Odwracasz głowę i po chwili odskakujesz przerażony – stoi przed tobą ta biała, niewyraźna postać… Zamglona. Dziwna. Niczym plama. To jakaś paranoja! Przez chwilę wpatrujecie się w siebie, a przynajmniej tak ci się wydaje, ponieważ jedyne, co widzisz w miejscu, w którym powinna być twarz postaci, to dwa kółka. Coś na kształt oczu – tyle że pustych, bez wyrazu, martwych…
- Czego chcesz? – warczysz.
- Może ty mi to powiesz? – Nieznajomy jest wyraźnie zdenerwowany. – To ty wtargnąłeś do mojego domu – dodaje oskarżycielsko.
Patrzysz na niego ze zdumieniem i po chwili cała złość jakby ulatuje. Spuszczasz zawstydzony głowę.
- Jestem tu nowy i… nie miałem gdzie się podziać – przyznajesz, czując się coraz bardziej zażenowany.
- To nie upoważnia cię do wtargnięcia do mojego domu!
- Przepraszam! – odpowiadasz natychmiast.
Przez chwilę znowu panuje cisza.
- Przepraszam – powtarzasz cicho, wstając na nogi.
- No dobrze, słyszałem – odpowiada nieznajomy z irytacją. – Jak chcesz dom, to idź w prawo – wskazuje ręką kierunek – a znajdziesz parę wolnych miejsc. Ich mieszkańcy już tu nie wrócą – dodaje, a w jego głosie można wyczuć nutkę zazdrości. – Chyba wiesz już o wszystkim – zwraca się do ciebie podejrzliwie.
- Tak, tak. Anna mi wszystko wytłumaczyła – oświadczasz.
- Anna? Nie zadawaj się z nią, to świruska – mówi z niechęcią nieznajomy.
- Czy ja wiem...
- Ale ja wiem – przerywa ci. – Jestem tutaj już jakiś czas i jakoś nie mogę z nią dojść do porozumienia. Ale… to zresztą żadna strata.
Nic nie odpowiadasz, stojąc tylko i patrząc na postać.
- Jestem Simon – mówisz w końcu, wyciągając rękę.
- A ja Aaron. – To, co podaje ci nieznajomy wcale nie przypomina dłoni. To raczej przypomina skrawek prześcieradła. Na początku jesteś przerażony, jednak postanawiasz tego po sobie nie okazywać i ściskasz to coś. W dotyku okazuje się być zupełnie jak ręka…
- Jeszcze raz przepraszam – mówisz skruszonym głosem, puszczając niechętnie dłoń Aarona. Teraz, po dłuższym czasie braku kontaktu z czymkolwiek ludzkim, to wydaje ci się takie… potrzebne, niezbędne do życia.
- Dobra, dobra – odpowiada beztrosko. – Lepiej idź poszukać sobie domu.
Kiwasz głową, uśmiechając się niewyraźnie i wychodzisz.


________________
* Eric Clampton - "Tears in Heaven"


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 02.11.2009 00:20
Post #2 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Eric Clampton to chyba jakiś bohater powieści Pratchetta, bez kitu =D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Miętówka
post 02.11.2009 20:10
Post #3 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 558
Dołączył: 08.02.2007
Skąd: z górnej półki

Płeć: arbuz



ej Katon ma rację, nie zauważylam tego wcześniej tongue.gif


--------------------
"In the Internet nobody knows you're a dog"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Yuriko
post 14.11.2009 19:39
Post #4 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 01.02.2008
Skąd: Z Forum Yuristycznego --> www.yuriff.jun.pl

Płeć: Kobieta



Miało być Eric Clapton, ale dziękuję za konstruktywne komentarze... >.< Doprawdy.'


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Miętówka
post 14.11.2009 20:13
Post #5 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 558
Dołączył: 08.02.2007
Skąd: z górnej półki

Płeć: arbuz



Ależ proszę, zawsze do usług.


--------------------
"In the Internet nobody knows you're a dog"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 18.04.2024 14:46