śmierć, i różne drogi
Projektowanie stron internetowych General Informatics, oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
śmierć, i różne drogi
Avalon |
13.11.2007 21:13
Post
#1
|
Prefekt Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 360 Dołączył: 13.04.2003 Skąd: Gdańsk |
Śmierć to nierozłączny element każdego życia, ludzie wiążą z nią różne oczekiwania oraz maja różne wizje tego co następuje po niej, ale nie to mnie interesuje w tym momencie, bo to za burzliwy temat.
Interesuje mnie bardziej, jak chcielibyście umrzeć, myśle, że każdy ma w swojej głowie jakąś wizje swojego końca, która najbardziej by mu odpowiadała, więc zapraszam do podzielenia się nią Osobiście nie chciałbym umrzeć, wiedząc, że świat kręci się dalej... wiem, troche egoistyczna postawa, ale napewno byłoby łatwiej przyjąć taką śmierć. Najchętniej przy jakiejś globalnej katastrofie, którą ogłosili by odpowiednio wczesniej, by był czas na pozałatwianie spraw i odpowiednie pożegnanie się ze światem. Oczywiście nie wszyscy przyjeliby to pewnie tak spokojnie, założe się, że zapanowałaby totalna anarchia przeciwstawiona nagłym powrotem do wiary, no ale w kupie raźniej a wy? -------------------- /pewnie znowu wpadlem na jednego posta/
|
Izyda |
24.04.2011 18:34
Post
#2
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 20 Dołączył: 23.04.2011 Płeć: Kobieta |
Pewnie jestem głupia, ale czytając ten temat, moja pierwsza myśl brzmiała: "a jeśli napiszę i zapeszę?"... No ale trudno.
Boję się bólu. Chciałabym umrzeć szybko i bezboleśnie, ale zapewne tak nie umrę. Najfajniej byłoby, gdybym mogła kogoś obronić (gdzieś się już na początku ten motyw pojawił). Chciałabym, żeby mnie ktoś pamiętał, a nie mam zbyt wielu przyjaciół, jestem samotniczką. Bałabym się chyba umierania z powodu jakiejś rany, mam na myśli wykrwawianie się, takie jak w filmach, kiedy główny bohater leży, krew się pojawia w formie szkarłatnej kałuży, a on ma już szkliste oczy i wgl... Nie, to byłoby okropne, bo nie mogłabym się już zapewne ruszyć ani zbytnio mówić, czyli w sumie leżałabym jak klocek ze świadomością "boli! umieram!". Kiedyś się prawie utopiłam, tata uratował mnie w ostatniej chwili, miałam wtedy 15 lat. Kiedyś spadłam z chyba 5 metrów na głowę, jako czterolatka. Kiedyś zaklinowałam się między skałami, jako dziewięciolatka, a towarzysząca mi kuzynka dostała histerii. Kiedyś przewróciłam się i spadłam na tory (ze 3 latka, prawie tego nie pamiętam) i gdyby moja ciotka mnie nie wciągnęła z powrotem, zapewne moje flaki fruwałyby spod pociągu. Miałam sporo takich wypadków, ale nie chcę umierać. Chyba za młoda jestem. Z drugiej strony (rozpisuję się) nie mam ochoty umierać jako staruszka, w łóżku, z jakimiś aparatami tlenowymi, sztucznymi nerkami i wgl. Chciałabym umrzeć... Godnie? Nie wiem, czy tak to można nazwać. Pozdrawiam. -------------------- Wielbicielka kawy, czekolady, książek i Severusa Snape' a.
|
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 13.05.2024 08:38 |