Rozstanie
Wstyd mi, bo cóż powiedzieć
o słonych myśli rachunkach
jak wytłumaczyć, że błękitne jest niebo,
a nie ja.
W trzech czwartych bezsenna
w jednej ósmej wiśniowa
a reszty nie trzeba znać.
I tobie też nie trzeba znać.
Byłeś trochę jak skała
dla szalonego morza,
trochę boleśnie otarłam się o brzeg.
Mewy krzyczały "Ratunku!".
Byłeś jak gąszcz nieprzebyty,
którego dziś nie mogę znieść.
I nadal mi wstyd, okropnie,
że mi tak łatwo zapomnieć.
Nas.
Tak na serio wiersz jak wiersz. Występują tu ciekawe zdania, których sam na pewno bym nie wymyslił, i całkiem fajnie brzmią i jest czad, ale nie zafascynowało mnie. nie wyrwało mnie z rzeczywistości i nie oszołowmiło tematyką. Przeszło raczej bez echa. jednym uchem wpadło, drugim wyleciało. jutro pewnie o nim zapomnę.
Temat najlepszy na wiersz, bo smutny i o milosci... I jak dobrze ujety i jaki przejmujacy. Jeden z Twoich najlepszych wedlug mnie, chociaz w tej chwili na pewno oceniam go nie obiektywnie takiego tematu
Przytulę się do Avady- mało zapadający w pamieć.Wiśnie i ułamki są piekne, do błękitu mam pewną słabość(w odrożnieniu od barfsa:P), ale morze, skała i gąszcz bardzo mi tu przeszkadzają. Wciągają banał, tak rzadko u Ciebie spotykany:/
Pozdro nara sto dwa!
Zgodzę się z Avadą i Mary tym razem.. chwilami mocno balansuje na granicy banału ale jeszcze tym banałem nie jest... Lecz jednak irytuje.
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)