Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Ivril., Nie wiem jak to nazwać :(

Mev
post 31.12.2006 20:15
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 27.11.2006
Skąd: Bydgoszcz

Płeć: Mężczyzna



Ni wim jak to cuś nazwać tongue.gif
Krytyka mile widziana biggrin.gif
Jestem początkujący tongue.gif
Dla użytkowników z auror.pl- To nie jest przekopiowane!! To ja jestem użytkownikiem Wesołek





Ivril otrzepała pył zalegający na jej sukni.
Wstała z łoża i rozejrzała się po komnacie. Wszystko zalegał pył i kurz. Podeszła do komody i otworzyła starą, zardzewiałą pozytywkę. Wydobyła się z niej smętna melodia, która obudziła w niej dawne wspomnienia....



* * *


„Jeżeli czytasz ten list to znaczy że już nie żyję. Nie martw się, to tylko moja cielesna cząstka. Niedługo będę kimś o wiele bardziej szczęśliwym, kimś innym....Nawet nie zdajesz sobie sprawy, z tego jak mało wiedzą ludzie....Dzięki temu poznam to czego ludzie nie mogą odkryć, coś co przez tysiące lat przysparza im problemów...Życie, życie, życie....Kara czy dar? Pamiętaj że to co robisz tu, jest niczym w porównaniu z tym co będziesz robiła tam...
Pamiętaj, ten list jest przeznaczony tylko dla ciebie. Nigdy cię nie zapomnę, nigdy. I liczę na to że kiedyś się spotkamy....”



* * *


Ether skończyła czytać list i pogrążyła się w rozmyślaniach...



* * *



Pierwsze wampiry pojawiły się długo przed narodzinami Jezusa Chrystusa, syna Bożego.
Pierwszym wampirem był Vidan. Podpisywanie jakichkolwiek paktów ze złem to wymysły ludzi. Wampiry w rzeczywistości to dzieci mroku, wolne od fizycznych zobowiązań. Vidan taki się urodził, taka była jego dusza, tak myślał i był. Nie został poczęty z ludzkiego łona. Nikt nie wie z kąd się wziął, gdzie się narodził...Może po prostu pojawił się w jakimś miejscu...Nikt tego nie wie...Vidan ustanowił prawa i wartości kierujące światem wampirów.
Ich symbolem stało się picie krwi, głód, jeśli niezaspokojony, doprowadzający do szaleństwa...Oczywiście rzeczy takie jak czosnek czy krzyż nie działały, tak jak je opisywano...Wampiry wykształciły u siebie odporność na wszelkiego rodzaju choroby i zatrucia...
Pewnego dnia Vidan odszedł. Tak samo jak przyszedł, zniknął nie wiadomo kiedy. Niektórzy mówią że był wysłannikiem jakiegoś Anioła. Niektórzy że Boga. Wszyscy się mylili.




* * *

Zapadał mrok. Dzieci bawiące się na skraju lasu powoli wracały do swych domów. Chłopi kończyli swoje prace na polu, zaganiali zwierzęta do zagród. Cała wieś wracała do domu po dniu pełnym ciężkiej pracy. Ivril czekała między drzewami. Powoli nad polami i lasem tworzyła się mgła. Zapadł zmrok. W domach powoli gasły światła. Kiedy ostatnie światło zgasło i wieś oświetlał tylko blask pozapalanych pochodni Ivril ruszyła przed siebie.
Jej celem pobytu tutaj był pewien podstarzały łowca wampirów. Wiedział coś czego nie powinien wiedzieć. Dla tego Ivril przybyła do tej wioski. Długo udawało mu się przed nią ukrywać. Ale w końcu dotarła do źródła jego tajemnic i informacji. Naturalnie ją zabiła. Teraz szła uliczką, czując że on jest coraz bliżej. Wyczuła go w domu ze swojej prawej strony. Przeniknęła do środka. Przeszła do salonu. W kominku palił się ogień a on siedział w bujanym fotelu. Był już stary, magia czasu dawno go opuściła, od kiedy zaczął się ukrywać.
- Zabiłaś ją?
- Tak.
- Powiedziała ci gdzie jestem?
- Nie, musiałam to z niej wyciągnąć. Wiesz jak.
- Wiem, nie opisuj tego.
- Wiesz po co przyszłam.
- Tak....Jestem już stary...Samotny...Chociaż dzieci mnie lubią...I przychodzą...Słuchać starych opowieści o wampirach....Wiesz że nigdy nie bałem się śmierci...Teraz też tak jest....I to że jej nie ma...To dodatkowy powód...
- I chcesz Tego? Chcesz tego co każdy człowiek widzi w moich oczach? Chcesz śmierci?
- Tak i mam ci coś do przekazania. Coś ważnego. Ona żyje Ivril, Ona żyje. Myślę że jest taka jak ty, ale mogę się mylić. Ona była jednym z moich ostatnich zleceń....Kazali mi ją dopaść i zabić...Dopadłem ją....Gorzej z resztą zlecenia. Widzisz tę bliznę?- Odsłonił szyję. Widniała na niej błyszcząca linia blizny. – To ona mi ją zostawiła, zanim mnie poznała. Kryła się pod imieniem Aen. Powiedziała mi że, jeżeli cię znajdę, mam ci przekazać że żyje...Ale to że zaczniesz jej szukać, będzie ogromnym błędem. To może cię zabić.
- A więc...Całe moje życie żyłam w kłamstwie...Myślałam że ona nie żyje...A jednak...Dla czego nie mam jej szukać? Wiesz że jestem potężnym wampirem.
- Wiem, wiem Iv...Ale nie szukaj jej....I skończmy już...
- Lubiłam cię...Ale wiesz że oni po ciebie przyjdą i wyciągną to z ciebie, tak jak ja z twojej siostry. A jeżeli zrobię to ja....To nie będzie bolało...
- Jeszcze jedno Iv. Dla czego toczycie tak zażartą bitwę bez końca? Przecież nie pamiętacie już od czego się zaczęło...
- Ja pamiętam. I podejrzewam że oni też.
- Do widzenia. Arvindzie. Byłeś dobrym łowcą.
- Żegnaj...Żegnaj córko mroku....




* * *


Ivril wyszła z domu Arvinda i udała się w stronę lasu. Przechodząc obok jednego z gospodarstw, obudziła jakiegoś psa który od razu zaczął szczekać, co spowodowało to że inne psy zaczęły się budzić i szczekać. Ivril mrucząc pod nosem przekleństwa przyspieszyła. Drzwi jednego z domów otworzyły się. Stanął w nich chłop. Nie zauważył Ivril.
- Cicho bądź ty psie przekleństwo...- Powiedział. Udał się za stodołę.

Wampirzyca odetchnęła. Krzyk tego chłopa mógł postawić na nogi całą wieś. A spotkanie z tyloma widłami i łopatami nie uśmiechało się Ivril. Zwróciła się w stronę lasu i zniknęła między drzewami.


* * *


--------------------
"...Go ahead tell me you'll leave again
You'll just come back running
Holding your scarred heart in hand
It's all the same
And I'll take you for who you are
If you take me for everything
Do it all over again
It's all the same..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 08.06.2024 01:09