Czytając pięć tomów przygód Harry'ego
Potter'a zwróciłem uwagę na pewną sprawę do której zaraz dojdę. Po
ukończeniu jedenastu lat nowi uczniowie przybywają do Hogwartu. Uczą się
tam, kształcą, dowiadują rzeczy związanych chyba z samą magią. Mają naprawdę
mnóstwo ciekawych przedmiotów. Jednak chyba najbardziej wykształceni są
uczniowie z rodzin mugoli. Powiedzieć można, że Rowling pominęła coś dość
ważnego. Dzieci z rodzin mugolskich do jedenastego roku życia uczyli się już
w szkołach mugoli. Oczywiste jest pytanie: Co z dziećmi z rodzin
czarodziejskich? Nie znalazłem linijki o jakiejś szkole dla czarodziei przed
Hogwartem, a przecież trzeba się uczyć pisać, czytać itp. już od siódmego
roku życia. W Hogwarcie nie ma żadnych przedmiotów językowych i nie ma
żadnej gramatyki ( A przecież tyle listów do siebie piszą ). Czy Rowling
pominęła coś ważnego? Czekam na wasze komentarze.
Ja uważam że takich rzeczy to się po prosyu
uczą od rodziców, chociaż w pewnym sensie masz rację - przecież różnych form
gramatycznych i językowych po prostu trzeba się uczyć cały czas.
Komentarz do newsa
eNoPe
W pełni sie zgadzam. Tak się zastanawiałam, jeśli poziom
nauki
języków,
matematyki itd. kończy się u czarodziejów na poziomie
lat 11, to jak taki
pracownik Ministerstwa Magii, może wypełniac całe
stosy formularzy
(patrz.
Pan Weasley) jeśli nie zna dobrze gramatyki i
ortografii (w języku
angielskim jest to równie trudne jak w polskim)?
Możemy tez spojerzeć na
samych uczniów Hogwartu, jak udaje im się pisać
wypracownia? Skąd na
przykład wiedza ile to jest gram ( ptrz. nauka
eliksirów, ileś tam gram
czegoś tam), jeśli w nauce zatrzymali się na
poziomie 5 klasy
podstawówki??
Chyba, że biora jakieś korki? Albo
korzystja z czegoś takiego ja
Wmigurok,
tylko, że: Wmigmatama lub
Wmigangielski, Wmigortografia,
Wmiggramatyka......?
podpis nieczytelny
( czyli Ewcia zwana Kreską badź Dragonicą)
to jest jeden komentarz na wiele
tematow...
hmmm... kiedy byla premiera nowego tomu niestety nie
bylo mnie w polsce... wiec kupilam go dopiero w niedziele wieczorem i od
razu zaczelam czytac.... niestety nauczyciele nas nie rozpieszczaja ( o czym
wszyscy wiedza) wiec czytalam ukradkiem "udajac ze sie ucze"
skonczylam czytac w nocy z wtorku na srode czytalam do 4.00.... to moze
wydac sie glupie ale reszte nocy (?)przeryczalam za syriuszem.... w jednym
ze swoich felietonow enope napisal ze powrot syriusza bylby jak z wladcy i
bylby naciagany... Wydaje mi sie ze jest to nawet dosc prawdopodobne bo po
pierwsze
- syriusz nie zostal zabity tylko oszolomiony (czerwone
swiatlo - nie zielone jak w przypadku Aveda)
a po drugie
- nie zostala
do konca wyjasniona ta cala zaslona - rowling zwrocila na nia uwage
czytelnika ale nie powiedziala dokladnie czym ona jest - sa tylko nasze
domysly....
zreszta osobiscie nie mialabym nic przeciwko jego powrotowi
bo lapa jest moja ulubiona postacia....(prawde powiedziawszy to
zainteresowala mnie juz sama wzmianka hagrida w I tomie o syriuszu czarnym,
ale poniewaz w tomie II nic o nim nie bylo wiec pomyslalam ze to niewazna
postac...)Dodatkowo mam straszny zal do rowling... Dlaczego syriusz nie mogl
zginac w jakis bardziej sensowny sposob??? Ona chyba mysli ze ludzie
glupieja na straosc - bo pomyslcie sami czy oparlibyscie sie pokusie
zajzenia do paczuszki od ojca chrzestnego (tym bardziej majac w perspektywie
dodatkowe godziny ze snapem???) ja na pewno nie moglabym sie powstrzymac :-D
(gdyby harry zajzal do tej paczki to na 99%syriusz dalej cieszylby sie
zdrowiem....)
co do snapea to sama nie wiem co mam o nim myslec... prawde
powiedziawszy to zal mi sie go zrobilo w tym V tomie - trudne dziecinstwo,
ciezko w szkole a jednak "nie dal sie "i zostal mistrzem
eliksirow... (bylam wstrzasnieta zachowaniem jamesa...) Z drugiej jednak
strony mamy snapea jako smierciozerce, ktory jak wspomnial enope przyjazni
sie z malfoyami a dodatkowo przeciez nie nawidzil i jamesa i syriusza i
lupina.... Z trzeciej jednak strony moze rowling robi to specjalnie?? moze
wlasnie o to jej chodzi zeby wszyscy caly czas (od I tomu) uwazali ze to
snape jest tym zlym.... nie wiem...
Co do Petunii to w ogole przezylam
szok... Chociaz w wakacje czytalam jakies plotki ze lily i petunia mialy byc
corkami voldemorta.... jak widac byla to ewidentnie plota bo nic takiego w V
tomie nie bylo.... Ale mysle ze to calkiem mozliwe ze petunia byla w
hogwarcie. moze ja wyrzucili (?)i dlatego postanowila odciac sie od tego
swiata???
co do szkoly to wydaje mi sie ze enope poruszyl dosc wazna
kwestie... moze dzieci ksztalca sie w domu??? eee... prywatne lekcje??? z
drugiej strony takich weasleyow chyba nie bylo by na to stac....ciezkie
pytanie...jednak gdyby byly jakies szkoly wczesniej to niektorzy uczniowie
by sie znali no nie?? a przeciez oni poznali sie dopiero w
hogwarcie....
to chyba na tyle z wywodow undomiel:)
Zaskoczyła mnie ta wiadomoscia gdyz
wczesniej nie zwrocilam na nia uwagi. Po krotkim zastanowieniu doszlam do
dwoch wnioskow. Albo pani Rowling nadmieni jeszcze co nieco o mlodszych
czarodziejach i ich edukacji w kolejnych tomach, albo poprostu pominela ten
okres w ich zyciu, gdyz moze pewna wiedze maja juz wrodzona
? W końcu to magiczny swiat i wszystko jest mozliwe. A
dzieci pochodzace z rodzin mugolskich pewnie sa prymusami w swoich
podstawowkach... Teraz pomyslalam o jeszcze jednej sprawie . Jak rodzice
mugolscy, ktorzy posylaja swoje pociechy do Hogwartu tuszuja sprawe iz nagle
ich dzieci porzucaja szkole i nie zabardzo wiadomo co sie z nimi pozniej
dzieje (oczywiscie w przypadku mugoli, bo my wiemy, gdzie kontynuuja swoja
nauke). To sklania mnie jeszcze bardziej do stwierdzenia ze autorka wyjasni
te kwestie w kolejnych odslonach "Harry'ego Pottera"
mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz. w
liscie z hogwartu mcgonagall pisze ze czeka na sowe do konca sierpnia(czy
jakos tak) wszystko w porzadku jesli to rodzina czarodziejow... a co ma
zrobic taki mugol???? jak on ma odpowiedziec??? Tym bardziej ze nie wie
zwykle nic o magicznym swiecie (i pewnie mysli ze caly ten list to mega
podpucha )gdyby Harry'emu hagrid nie dal listu to jakim cudem
odpowiedzialby hogwartowi???
QUOTE |
mnie zastanawia jeszcze jedna rzecz. w liscie
z hogwartu mcgonagall pisze ze czeka na sowe do konca sierpnia(czy jakos
tak) wszystko w porzadku jesli to rodzina czarodziejow... a co ma zrobic
taki mugol???? jak on ma odpowiedziec??? Tym bardziej ze nie wie zwykle nic
o magicznym swiecie (i pewnie mysli ze caly ten list to mega podpucha
)gdyby Harry'emu hagrid nie dal listu to jakim cudem odpowiedzialby
hogwartowi??? |
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)