Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Her Name2, zakonczenie

Bellatrix Black
post 30.11.2005 20:31
Post #1 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 48
Dołączył: 06.10.2005




Cassidy oparła się plecami o mur. Lekki, lecz bardzo zimny wiatr bawił się jej włosami. Sięgnęła lewą ręką by zgarnąć je sobie z twarzy. Nagle syknęła i cofnęła ją szybko. Mroczny Znak został wyryty w jej skórze zaledwie trzy dni temu- ciągle bolał ją jeszcze przy każdym ruchu. Mimo doznawanych cierpień była bardzo szczęśliwa dumna z siebie- teraz, gdy jedne koleżanki rozpaczają za zmarłą Katie, a inne męczą się w szkole, ona ćwiczy niebezpieczne uroki pod czujnym okiem Bellatrix. Właściwie nie była szczególnie utalentowana, ale miała w sobie tyle samozaparcia, że robiła spore postępy- pokochała szczególnie zaklęcia niewerbalne. Uwielbiała też ‘wyjścia w teren’ z Bellą- łapały sobie mugola (lub dwóch) i mogła ćwiczyć poznane zaklęcia w bardziej praktyczny sposób. Czarodzieje nie zwracali uwagi na ich zniknięcia, a one miały dobrą zabawę.
Mimo to, że poznała wiele czarodziejskich sposobów zabijania, często bardzo okrutnych, cały czas nie była w stanie się oprzeć bardziej mugolskim sposobom- nóż czy mały pistolet- piękna rzecz! Bellatrix nie rozumiała tego.
*****
- Cassidy!- dziewczyna szybko podniosła głowę, wyrwana z zamyślenia- Drętwota!
Uskoczyła. Z muru oderwał się spory kawałek kamienia i upadł tam, gdzie przed chwilą stała.
-Eh, kiedy ty wreszcie przyjmiesz do wiadomości- Bellatrix patrzyła na nią z dezaprobatą- że skoro umiesz zaklęcie tarczy, to masz z niego korzystać? A ty...
-...ciągle uniki i uniki- wpadła jej w słowo Cassidy
Bella spojrzała na nią ze złością.
- Nie przerywaj mi!- wycedziła, podnosząc różdżkę
- Bo co mi zrobisz?- spytała Cassie drwiąco i od razu poczuła, że przesadziła. Bellatrix była naprawdę zła.
- Crucio!- dziewczyna wrzasnęła; zaklęcie zwaliło ją z nóg. Bella zaśmiała się i opuściła różdżkę. Przez chwilę przyglądała się jej, po czym podała jej rękę. Dziewczyna podniosła się szybko; oczy pałały jej złością a oddech miała nierówny i przyspieszony.]
- Idziemy- Bellatrix pociągnęła ja za sobą.
*****
Cassidy leżała na skalnym brzegu głębokiego urwiska. Zwiesiła ręce wzdłuż jego gładkiej, pionowej ściany. Nie czuła się zbyt dobrze- ostatnie wydarzenia zachowały się w jej pamięci jako zlepek bezładnych zdarzeń. Wiedziała, że ćwiczyła z Bellą zaklęcie zapomnienia, bardzo pożyteczne, bo usuwające z pamięci tylko wybrane wydarzenia. Westchnęła ciężko- coraz częściej wspominała Hogwart- tam nie obrywała zaklęciami Bellatrix, tam śmierciożercy nie wyśmiewali się z jej wieku...Niee, dobrze jej tak, jak teraz jest- i co z tego, że zdarza jej się trochę pocierpieć- liczy się tylko Mroczny Znak na lewym przedramieniu- znak przynależności do Czarnego Pana. On mówił jej w czasie Mrocznej Ceremonii, że nie będzie lekko...
Z ponurych rozmyślań wyrwały ją czyjeś głosy.
- Masz rację, kochanie- mówił chłopak- ale szwecja ma wielkie szanse wygrać...
- A ty tylko o Quidditchu myślisz- rozległ się słodziutki głosik dziewczyny- Tylko Kafle, Znicze, tłuczki... a ja?
‘Czarodzieje!’ pomyślała Cassidy ’I do tego nie do końca rozgarnięci, bo zakochani!’ uśmiechnęła się lekko, a w jej oczach pojawił się niebezpieczny błysk ‘Wreszcie będę miała szansę odreagować!’
Głosy zbliżały się. Cassie cofnęła się szybko w cień. W samą porę- zaraz potem zakochani pojawili się nad urwiskiem.
- Jak tu romantyczne! –zachwyciła się dziewczyna. Miała długie blond włosy i różowa sukienkę do kolan.
Chłopak zaczął ją całować. Ona objęła go jedną ręką, a drugą bawiła się długimi trawami, wyrastającymi jej spod stóp. Cassidy wyciągnęła pistolet. Przyglądała się chwilę, po czym odbezpieczyła, wycelowała i strzeliła.
Dziewczyna wrzasnęła i zatoczyła się do tyłu. Cassie wyszła z cienia i machnęła różdżką. Cienkie sznury oplotły ranną. Chłopak spojrzał na nia z przerażeniem. Dziewczyna powoli odwinęła lewy rękaw pokazując mu Mroczny Znak.
-Błagam, nie zabijaj jej!- krzyknął chłopak- zabij mnie, ale ją zachowaj!
Cassidy podeszła krok do przodu. Cofnął się. Od przepaści dzielił go zaledwie metr. Podniosła różdżkę. Cofnął się jeszcze parę kroczków, zachwiał się i zaczął spadać. W ostatniej chwili złapał się jeszcze krawędzi urwiska. Dziewczyna zaczęła się wić i szlochać. Cassie wyciągnęła nóż.
‘Bellatrix nie byłaby ze mnie dumna, „takie mugolskie metody”...’
Delikatnie zaczęła mu nacinać palce. Na szarą skałę spłynęło kilka kropel krwi. Spojrzała mu w twarz i uśmiechnęła się bezlitośnie. Przycisnęła nóż mocniej. Wrzasnął rozdzierająco. Po chwili ostrze zazgrzytało na kości. Ominęła ją i zaczęła nacinać boki palców zanurzonych do połowy w kałuży krwi. Nie wiadomo jakim cudem on jeszcze się trzymał ściany. Cassidy wstała i zmiażdżyła mu dłoń obcasem. Rozległ się szczęk łamanych kości, chlupot krwi i wrzask chłopaka. Zaczął spadać. Po chwili rozległ się głuchy dźwięk upadającego na skały ciała.
Cassidy zwróciła się do dziewczyny.
- Michael... Michael- szeptała, a po twarzy ciekły jej łzy,
Cassie podniosła różdżkę i zawahała się.
‘Miłość... ona go kochała... nie myśli o tym, że zaraz ją zabiję, tylko o nim...’
Odwróciła wzrok. Przed oczami stanęła jej Bellatrix, wyśmiewająca się z jej słabości.
- To dla ciebie, Bella...- szepnęła Cassie- Crucio!
Ranna dziewczyna zaczęła się wić i wrzeszczeć z bólu, tak głośno... coraz głośniej...
‘Niech ona się tak głośno nie drze!’ pomyślała ‘jak ją uciszyć?’
‘Przecież jest zaklęcie’ podpowiedział jakiś głosik w jej głowie
‘Zaklęcie!? Przecież to nie będzie ciekawe!’ rozejrzała się z rezygnacją.
Jej spojrzenie zatrzymało się na odciętych palcach chłopaka. Delikatnie wzięła je i wcisnęła dziewczynie w rozwarte usta, obciekającymi od krwi paznokciami do wewnątrz.
‘Jak to wygląda!’ Uśmiechnęła się patrząc na wystające jej z ust kikuty. Z każdego wysuwało się trochę cienkiej, białej kości, złamanej na końcu i ozdobionej czerwienią.
-Nie takiej randki się spodziewałaś, co? – zadrwiła, patrząc na dziewczynę
Po bladej twarzy rannej spłynęła łza. Mimo, że kula nie trafiła w tętnicę, krwi zdążyło już dużo wypłynąć.
- Crucio!- Cassidy machnęła różdżką.
Dziewczyna zaczęła skręcać się gwałtownie a potem coraz słabiej i wolniej. Palce chłopaka powypadały jej z ust. Wrzasnęła cicho, słabym głosem. Cassie cofnęła zaklęcie.
- Michael...- szepnęła dziewczyna i uśmiechnęła się słabo.
Zamknęła oczy i znieruchomiała. Umarła.
Cassie stała jeszcze przez chwilę. Powiedziała coś cicho i machnęła różdżką, po czym odeszła.
*****
Cassidy szła raźnym krokiem, a zimny, lekki wiatr pieścił jej twarz i włosy. Oczy błyszczały jej niezdrowym światłem i uśmiechała się z zadowoleniem.
Lewe ramię już jej nie bolało.
Za nią na nocnym niebie lśnił Mroczny Znak.


--------------------
'The Dark Lord will rise again! Throw us into Azkaban, we will wait! He wil rise again and will come for us, he will reward us beyond any of his other supporters! We alone were faithful! We alone tired to find him!'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mroczny Wiatr
post 30.11.2005 21:58
Post #2 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 223
Dołączył: 07.09.2005
Skąd: Mroczny Zakątek

Płeć: Mężczyzna



dry.gif cd a kiedy n?


--------------------
Jeżeli sądzisz że w dobie Harry'ego Potter sztuka komputerów zanika ....... zapraszam do centrum chłodzenia i wyciszania PC cooling

The Dark Lord shall raise again!.....Give me your hand Wormtail.....Yes Master, thank you Master!.....The other hand!
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
artemis
post 02.12.2005 19:17
Post #3 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 07.11.2005
Skąd: Poznań, ale rezyduję w stolicy

Płeć: Kobieta



"Za nią na nocnym niebie lśnił Mroczny Znak."

Mniam smile.gif

Średnio podobał mi się pomysł z pistoletem... Nóż owszem, ale pistolet?
Poza tym super. Klimaty rodem z filmów mistrza Tarantino.
Pozdrawiam!

A.




--------------------
Granger's eyes were wide as saucers as she held a stack of neatly typed paper in her lap. Draco spilled a few drops of brandy on the floor as he crossed the room in a few long paces, making a desperate grab at the pages.
"She loved him," Granger read aloud as she skillfully evaded his grasp. "He was her partner and the only person in the world she trusted beyond reason, and she loved him without knowing why or how, without knowing if he loved her back. She would tell him, Georgia had decided. She would tell Deacon in all his elegant perfection and superior grace; she would confess the secrets of her soul and hope that his cold, twisted heart could love her back." Her arm went limp, and Draco seized the opportunity and the pages she still held.
Draco clutched them to his chest protectively, barely even able to speak from outrage. "You had no right..."
"You're writing a book," Granger said incredulously.
"Yes, yes, so I'm writing a book."
"You're writing a book about you and Ginny," she went on like an absolute lunatic.
"What? Don't be so ridiculous," he scoffed.
"Deacon and Georgia?"
"Very common names for fictional characters," he insisted, smoothing out the pages and placing them safely on his desk.
--- If You Only Knew by Jade & Sarea Okelani
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 18.04.2024 09:44