Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> [t][nz] Ukochany Tatuś., HG/SS

Saoirse
post 18.11.2012 15:53
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 16
Dołączył: 18.11.2012




Link do oryginału: http://www.theburningpen.com/daddy/index.htm
Tytuł oryginału: Daddy Dearest
Autorka: Ms_Figg
Zgoda: Jest
Betowała Bellana

Prolog

— Jesteś, co?! — zapytał stojącą przed nim czarownicę.
— W ciąży. Jestem w ciąży, Severusie — odpowiedziała Hermiona.
Mistrz Eliksirów spojrzał na dziewczynę. Cholera, przespał się z nią raz i to tylko dlatego, że się praktycznie na niego rzuciła. No, może to nie było do końca prawdą, pomogło jej kilka truskawkowych drinków.
— Mogę ci dać eliksir, aby to zakończyć —powiedział.
Hermiona spojrzała na niego jak na wariata.
— Nie zabiję naszego dziecka — oświadczyła stanowczo.
— Nie zabijesz SWOJEGO dziecka. Nie chce mieć z tym nic wspólnego — powiedział. — Nie mam zamiaru żenić się z tobą, tylko dlatego, że nie pomyślałaś o antykoncepcji. I nie mam zamiaru wydawać moich ciężko zarobionych galeonów, tylko po to żeby dbać o dziecko, które nie powinno się w ogóle pojawić. Jeśli urodzisz je, Hermiono, będziesz musiała zająć się nim sama.
— Ale to także twoje dziecko — oburzyła się.
— Nie. Ja byłem tylko dawcą spermy. Nigdy nie chciałem żadnych dzieci i nie pozwolę, żebyś mi jakieś wcisnęła. Byłaś tylko przygodą na jedną noc. Podrywem z Trzech Mioteł. Byłaś tak chętna, więc sądziłem, że się odpowiednio zabezpieczyłaś.
Tak naprawdę to Severus wpadł na Hermionę w Trzech Miotłach. Upił ją, uwiódł, wynajął pokój na noc i zabrał jej dziewictwo. Dla niego była tylko zabawką. Nie miał zamiaru płacić do końca życia za chwilę przyjemności.
— Jak mogłam się zabezpieczyć, skoro nawet nie wiedziałam, że będę uprawiać seks? — spytała go.
Hermiona dobrze pamiętała pobudkę u boku byłego profesora. Była przerażona. Wyskoczyła z łóżka, popatrzyła na zakrwawione prześcieradło i jęknęła. Czarodziej obudził się, uśmiechnął perfidnie, wstał, ubrał się i wyszedł bez słowa.
Nie miała pojęcia, co się z nią działo wieczorem i jak skończyła z nim w łóżku. Nie pamiętała za wiele. Wiedziała, że czarodziej przysiadł się do niej i zaczął stawiać jej drinki. Potem jej wspomnienia się urywały. Była jednak pewna, że z nim spała. Z pewnością nie było to niepokalane poczęcie.
Hermiona była na drugim roku studiów. Ukończyła Hogwart z wyróżnieniem i kształciła się dalej, by zostać Mistrzynią Zaklęć. Była tak skupiona na nauce, że nie miała czasu na towarzyskie spotkania. Oczywiście, musiała znaleźć go tej felernej nocy.
Kiedy okres jej się spóźniał, Hermiona modliła się, by oznaczało to tylko stres. Aportowała się do Londynu i kupiła kilka testów ciążowych. Każdy wyszedł pozytywnie. Nie wiedziała, co ma robić. Teraz była w trzecim miesiącu ciąży i zdecydowała się wyznać Mistrzowi Eliksirów, że zostanie ojcem. Miała tylko nadzieję, że ten zachowa się właściwie i chociaż pomoże jej zadbać o dziecko.
Ale on odmówił. Nie zgodził się wziąć odpowiedzialności za nie. Chciał, żeby je zabiła. Cóż, nie mogłaby tego zrobić.
Severus patrzył na dziewczynę.
— Jeśli chcesz tego dziecka, to twój wybór. I tak, jak powiedziałem, nie chce mieć z tym nic wspólnego... A jeżeli nadal będziesz chciała mnie do tego zmusić, tak cię zmieszam z błotem, że twoje nazwisko nie będzie nic znaczyło w całym magicznym świecie, sięgniesz dna. Po ukończeniu studiów nikt nie będzie chciał cię zatrudnić, nie po tym, co ci zgotuję. Dobrze się zastanów —mówił, patrząc na nią groźnie.
Głupia smarkula! Powinna była wiedzieć, że musi się go pozbyć. Dziecko tylko przeszkadzałoby jej w dalszej edukacji. Mogłaby mieć dzieci później, kiedy byłaby na nie gotowa
Hermiona wstała.
— Dobrze —powiedziała. — Wychowam go sama. Byłam naiwna sądząc, że mógłbyś zachować się honorowo.
— Mogłaś sobie nie robić nadziei —odparł. — A teraz wynoś się z mojego gabinetu. Nigdy więcej nie chcę słyszeć o tym dziecku.
— Ty pieprzony draniu — wyrzuciła z siebie Hermiona.
— I tu masz rację. Żegnam, panno Granger — pożegnał się lekceważąco.
Hermina podniosła się z krzesła, gotując się w sobie i skierowała się w stronę drzwi.
— Pewnego dnia pożałujesz tego — zagroziła.
— Szczerze w to wątpię. A teraz zejdź mi z oczu. Nie cofnę się przed przeklęciem kobiety w ciąży — powiedział, wyciągając różdżkę.
Zaklęła pod nosem i opuściła jego gabinet.
— Głupia smarkula — mruknął do siebie, gdy trzasnęła drzwiami. — Jest niespełna rozumu, jeśli myśli, że zaopiekuję się jej bachorem. Czarny Pan obdarłby mnie żywcem ze skóry, gdyby się dowiedział, że zapłodniłem mugolską dziewczynę i do tego mam zamiar troszczyć się o jej dziecko.
Wyciągnął kilka pergaminów i zaczął je sprawdzać, spychając Hermionę i jej nienarodzone dziecko w najdalsze zakamarki swojego umysłu.
Nieźle mu to wychodziło przez następne jedenaście lat.


***


— Mathias Granger. — Profesor Minerwa McGonagall wywołała pierwszoroczniaka, wyczytując jego nazwisko z listy. Właśnie odbywała się Ceremonia Przydziału, podczas której przydzielano nowych uczniów do poszczególnych domów.
Ściśnięta i raczej przerażona grupka młodych uczniów rozstępowała się na boki, gdy tylko ktoś próbował przedrzeć się przez jej środek. Blady, czarnowłosy chłopiec wyłonił się spomiędzy tłumu dzieci, marszcząc brwi, kiedy wstępował na podium i usadowił się na stołku. Jego twarz pozbawiona była emocji.
Severus Snape wpatrywał się w jedenastolatka. Z twarzy przypominał matkę, miał jednak czarne oczy, włosy i bardzo bladą cerę. Był niezwykle opanowany jak na swój wiek.
Minerwa nałożyła Tiarę Przydziału na głowę Mathias'a, która natychmiast rozpoczęła swoją przemowę.
— Ach, interesujące. Bystry, przenikliwy umysł. Bardzo bystry. Jesteś dość inteligenty, żeby poradzić sobie w Ravenclawie... Ale jesteś też dzielny, nawet do przesady. To cecha Gryffindoru...
Tiara na moment umilkła.
— Ale jest też w tobie złość i wiele ambicji. Jesteś także samolubny i mroczny — mówiła głosem pełnym dezaprobaty. — Jest tylko jedno miejsce dla ciebie, chłopcze. Slytherin!
Uczniowie Slytherinu zaczęli klaskać. Mathias wstał ze stolika, oceniając czarnymi oczami swoich nowych kolegów. Zmarszczył brwi i poszedł w stronę wspólnego stołu. Ślizgoni witali go z entuzjazmem, jednak on nikogo nie zaszczycił uśmiechem ani uściskiem dłoni. Usiadł i złożył ręce, przyglądając się ze znużeniem dalszej części ceremonii.
Wolałby być gdzieś indziej —pomyślał Severus, obserwując chłopca. — Tak samo jak ja.
Albus Dumbledore popatrzył na profesora, a potem na ciemnowłosego chłopca. Pokręcił delikatnie głową w zamyśleniu. Mathias Granger został przydzielony do domu Slytherinu i był pod opieką swojego ojca. Ojca, który nie przyjmował w ogóle do wiadomości jego istnienia.
Wcześniej czy później polecą z tego iskry.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Mannolita
post 18.11.2012 23:50
Post #2 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 29
Dołączył: 07.07.2012
Skąd: Koszalin

Płeć: Kobieta



Zapowiada się ciekawie, zobaczymy, jak się to wszystko rozwinie wink2.gif


--------------------
"Hey Jude, don't make it bad,
take a sad song and make it better.
Remember to let her into your heart,
then you can start to make it better."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gorillaz
post 22.11.2012 00:43
Post #3 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 27.06.2012




Zgadzam się z Mannolitą, zapowiada się ciekawie xD
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 10.11.2024 20:00