Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )


Nawiedzona_XF Napisane: 01.06.2006 14:56


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Pamiętam moment, w którym ujrzałam go po raz pierwszy. Była letnia noc, a ja śniłam na jawie, wśród plątaniny korytarzy, złudnych świateł bilbordów reklamowych, niejasnych surrealistycznych krzyków i tysięcy zagubionych ludzkich istnień, krążących tam i z powrotem w poszukiwaniu sensu życia. Mimo tego wszechogarniającego chaosu zdołałam dotrzeć do miejsca, w którym już dawno obiecałam zjawić się przeznaczeniu. Pełna entuzjazmu usiadłam na własnym bagażu, który, choć tak bardzo ciężki i nieporęczny, zawierał w końcu cząstkę mnie. Od tej pory na te parę długich chwil, świadomie stałam się częścią tego miejsca, irrealnym dopełnieniem przelanym w tło całości. Wciąż słyszę te kontrowersyjne dźwięki, rozchodzące się z nikąd, tak niebywale flegmatyczne, trudne do zidentyfikowania. Zaczęłam błądzić spojrzeniem po otaczającym mnie świecie i wtedy dostrzegłam jego. Stał dumny gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi niedomówieniami i nawet nie zdawał sobie sprawy, że wkrótce stanie się ofiarą moich niewinnych i nic nie znaczących dla świata pragnień. Był taki daleki i kompletnie niedostępny. Wiedziałam, że nigdy nie będę mogła dla niego cokolwiek znaczyć jako kobieta, to było tak oczywiste, że nawet nie czułam się rozczarowana tą myślą. Przede wszystkim jednak liczyłam na to, że zaistnieje w jego życiu jako istota ludzka i nie byłoby w tym nic trudnego gdyby nie konflikt charakterów i stos paradoksalnych sytuacji w jakich miałam szczęście się znajdować w najmniej odpowiednich momentach. Choć to wszystko już minęło, a życie nieubłaganie toczy się dalej, ja wciąż wracam myślami do ubiegłych wydarzeń, szukam odpowiedzi na pytania, których wcześniej nie potrafiłam i wciąż nie potrafię znaleźć. Te drobne epizody, nic nie wnoszące do naszego życia, a jednak tak zapadające w pamięć…pełne dwuznaczności i podtekstów. To nie było ode mnie zależne, a on tego nigdy nie był w stanie pojąć…
Mijały dni, a ja zastanawiałam się jak długo będę jeszcze trwać w tym stanie kompletnej ignorancji. Nie wiedziałam jak to się działo, ale im bardziej starałam się zwrócić na siebie jego uwagę, tym on bardziej mnie lekceważył. Robił to nieświadomie, emanując przy tym bezkresną obojętnością, czy może naumyślnie patrząc z satysfakcją jak gnę się pod ciężarem jego lodowatego spojrzenia. Mimo to odczuwałam ponurą radość za każdym razem kiedy zaszczycił mnie swoim wzrokiem, z nadzieją szukając w jego oczach odrobiny ciepła, pozytywnego uczucia. Tak bardzo bolała świadomość, że on ma mnie za nic. Dla niego mogłabym nie istnieć, nie miałoby to żadnego znaczenia… Ranił mnie jak nikt inny dotąd, a nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. A ja tylko chciałam być dla niego czymś więcej niż jedną z tysiąca bezimiennych ludzi na ulicy. Właśnie ta myśl bycia nikim, bycia zapomnianym napawała mnie strachem, już od bardzo dawna. Tak bardzo pragnęłam słowa, gestu, czegoś co ukazałoby, że w pewnym sensie jakoś się liczę. Wcale nie zależało mi na szacunku, wszystko czego oczekiwałam to odrobiny zrozumienia. Dla osób z zewnątrz dostrzeżenie tej całej platoniczności między nami było trudne. Wątpiłam, czy nawet on sam to widzi, czy czuje… Był taki zimny i nieodgadnięty, ale tylko w stosunku do mojej osoby. Innych wydawałoby się, że traktował inaczej. Byliśmy jak dwie przeciwne siły, kontrastowi i oboje pełni egocentryzmu, oczywiście każdy na swój sposób. To wszystko stawało się tak absurdalne, że sama zaczęłam się zastanawiać czy owa sytuacja ma miejsce, czy nie jest to czasem wytwór mojej wyobraźni…
Był jeden taki wieczór, wydawałoby się, że taki sam jak i wszystkie wieczory, ale jednak swoją prozaicznością wiele zmienił. Pamiętam to krwawe słońce, tak bardzo flegmatyczne, które ostatkiem sił rozgrzewało ziarenka piasku.. Bosymi stopami przemierzałam bezkresną pustynię, przez chwilę stając się częścią tej rozżarzonej gwiazdy na pograniczu horyzontu. Cała plaża wyglądało niczym ilustracja wycięta z baśniowej książki. Jak w gorączce, pełna trosk i niepokoju matka przeciera swemu dziecku twarz zimną, tak mnie morska bryza koiła rześkim powietrzem. Przypatrując się morskim falom, które prowizorycznie kończyły swe istnienie rozbijając się o brzeg, by narodzić się znów z głębi oceanu, miało się wrażenie, że czas stanął w miejscu, że skończył się świat. Na te dobre kilka chwil czułam się jak rozbitek na bezludnej wyspie, ale wcale nie czułam się samotna. Miałam przecież to ogromne słońce, wiatr i morze…było tak spokojnie…nie potrzebowałam już nikogo…
Miał miejsce jeszcze jeden epizod, który również mało znaczący stał się dla mnie bardzo ważny. Choć była późna noc nie przykuwając niczyjej uwagi zdołałam przejść przez korytarz ,by w końcu dotrzeć do holu. Jednym szybkim ruchem wskoczyłam na okno, usadowiwszy się wygodnie, wyjęłam z kieszeni kartkę papieru po części już zapisaną i zaczęłam dokańczać wcześniejsze refleksje. Pisałam to wszystko bardzo chaotycznie, w obawie że emocje które teraz we mnie drzemią, niebawem ulotnią się wraz z nadejściem poranka. Zamyślona spojrzałam w niebo, gdzie za chmurami kształtował się zarys olśniewającego księżyca. Nie wydawał się taki daleki jak to opisują podręczniki do astronomii. Może tym suchym faktom i niezrozumiałym liczbą brakowało tej mistycznej bliskości poznania z opisywanym ciałem niebieskim. W życiu liczy się przecież coś więcej niż realność dnia codziennego, trzeba spojrzeć głębiej ponad zdrowy rozsądek i ruszyć w kierunku wyzwolenia. Nagle usłyszałam kroki i po chwili z ciemności wyłoniła się sylwetka mężczyzny. Światło księżyca oświetliło jego twarz. Zamarłam. Pragnęłam teraz tylko jednego, aby podszedł do mnie i zapytał się o czym pisze. Odpowiedziałabym, że o nim… Trudno przewidzieć jego reakcję, byłby bardziej zmieszany czy zaintrygowany ? Może chciałby przeczytać, a wtedy wzbudziłabym podziw w jego oczach, moją wrażliwą duszą …. Jednak on poszedł dalej, nawet mnie nie zauważył…
Skończył mi się już czas, pewien rozdział w moim życiu miał zaraz zostać zamknięty. Mimo pozorów zdołałam w pewnym sensie osiągnąć to co zamierzałam. Raz, trochę z wściekłości, a więcej z żalu płakałam. Wszedł wtedy do pokoju, usiadł na łóżku koło mnie i siląc się na troskę zapytał o powód mej rozpaczy. Skulona, chowając głowę w ramionach milczałam chwilę, a następnie uniosłam głowę i spojrzałam mu głęboko w oczy. Miałam sklejone rzęsy, cały rozmazany makijaż , to wszystko przez łzy, które wylałam z jego powodu. Patrząc na mnie zdał sobie sprawę, że zawinił… Nie wiem czy miał wyrzuty sumienia, ale na pewno z niesmakiem dopuszczał do siebie myśl, że ktoś płakał z jego powodu. Mówił coś by mnie uspokoić, ja udawałam że wierzę w jego altruistyczną postawę. Wzajemne poznanie zajęło nam bardzo dużo czasu i choć do końca między nami wciąż stoją liczne niedomówienia to i tak jestem szczęśliwa, za te parę szczerych uśmiechów i jego przyjacielskiej dłoni na moim ramieniu…
Spędzając z daną osobą dłuższy okres czasu, myśl że kiedyś trzeba będzie się rozstać jest czymś nierealnym. Każdy w życiu ma przeznaczoną dla siebie inną drogę, którą musi podążać, te drogi często się przecinają, czasami nawet łączą aby niespodziewanie rozejść się w przeciwne kierunki. Nie znamy przyczyny, nie wiemy po co i czy było warto… Pamiętam jak stałam na peronie. Wszystkie pociągi już dawno odjechały, zostaliśmy tylko my dwoje. Podeszłam do niego powoli, on też zrobił krok do przodu, chwila milczenia…ciche oczekiwanie. W końcu objął mnie mocno i przycisnął do siebie „ Ty pesymistko” wyszeptał, a ja wciąż nie wiem co miał na myśli…
  Forum: W Labiryncie Wyobraźni · Podgląd postu: #264794 · Odpowiedzi: 3 · Wyświetleń: 10563

Nawiedzona_XF Napisane: 27.05.2006 15:42


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Dziękuje wam za komentarze...

Nie mam innych prac, a przynajmniej takich, które bym wklejła smile.gif

od pół roku nie rysowałam i nie malowałam, ale teraz znów mam ochotę zacząć...

i faktycznie mam 6 z plastyki smile.gif
  Forum: Galeria · Podgląd postu: #264432 · Odpowiedzi: 11 · Wyświetleń: 5701

Nawiedzona_XF Napisane: 25.05.2006 21:22


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Podoba mi się twoje opowiadanie...

Napisane jest w sposób przystępny, wszystko tworzy taki klimat pełen oczekiwania na nadejście lepszych dni... Czekam zniecierpliwieniem na kolejny rozdział....ciekawi mnie twój opis reakcji Snape na wiadomość o dziecku...jeśli wogóle się dowie XD
Pozdrawiam
  Forum: Fan Fiction i Kwiat Lotosu · Podgląd postu: #264296 · Odpowiedzi: 5 · Wyświetleń: 7154

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 18:16


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Musical był bardzo dobry...ale dla mnie nic nie przebije "Kotów"

Najbardziej podobała mi się postać ojca którą grał Emilian Kamiński...ujmująca była też piosenka, którą śpiewał kiedy płyneli jachtem... XD co za siła głosu....co za tyran
  Forum: Muzyka · Podgląd postu: #264080 · Odpowiedzi: 16 · Wyświetleń: 7659

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 16:58


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Ja uważam, że problem nie polega na tym, że on czyta HP, ale że kompletnie oddał się w świat magii... Może zamiast spoufalać się z Harrym, Ronem i Hermionom....powinnieneś zagłębić się w bardziej historyczną stronę magii...lub coś w tym stylu XD Wiek do czegoś zobowiązuje, ale warto być jednak sobą...jeśli oczywiście dobrze się z tym czujemy....
  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #264067 · Odpowiedzi: 44 · Wyświetleń: 18512

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 15:58


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Pamiętam jak mama przyniosła książkę od znajomej...

mówiła, że to świetna książka tylko początek jest trochę nudny...

przeczytałam i nie żałuje XD

  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #264054 · Odpowiedzi: 486 · Wyświetleń: 89609

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 15:55


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Nie lubię polskiej muzyki...

ale są takie piosenki...

wciąż słucham "O Peggy Brown" XD
i jakoś nie mogę przestać...

  Forum: Muzyka · Podgląd postu: #264053 · Odpowiedzi: 29 · Wyświetleń: 12823

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 15:43


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


Ja ostatnio czytałam "Utraconą część Katarzyny Blum"

rewelacyjna książka !!!

na początku przeraziła mnie jej budowa....wszystko napisane jest w formie policyjnego protokółu... wydawałoby się, że jest to język oschły, pozbawiony emocji...nic bardziej mylnego XD

podobał mi się motyw przespania się głównej bohaterki z negatywną postacią...
a potem GAZETA w pogoni za sensacją, rujnuje życie Katarzyny i jej najbliższych...

książka ma niesamowity klimat, nie można się oderwać...
  Forum: Kultura · Podgląd postu: #264048 · Odpowiedzi: 1364 · Wyświetleń: 216956

Nawiedzona_XF Napisane: 23.05.2006 15:31


Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 4614


user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image

user posted image


user posted image


user posted image




  Forum: Galeria · Podgląd postu: #264046 · Odpowiedzi: 11 · Wyświetleń: 5701


New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 24.04.2024 00:05