Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kultura _ Szkoła Uczuć

Napisany przez: Nesta 29.10.2006 16:57

Tak sobie pomyślałam, zeby założyć taki temat. Cóż... Ostatnio, a dokładniej w czwartek, w telewizji puścili ów film. Przyznam, że uczucia, jakie we mnie wzbudził były dla mnie zaskoczeniem! Pierwszy raz w życiu płakałam na filmie. Tak, płakałam. Łzy lały mi się strumieniami. Tak mnie wzruszył, że postanowiłam zamówić sobie książkę (Jesienna miłość- Nicholas Sparks [wiem, że tytuł inny, ale treść ta sama. :>]) i kupuję film ten na dvd.

Dla mnie jest tak jakby przekazaniem, ile znaczy miłość, dobro, pomoc innym. Pokazuje, że warto dobrym być, że warto poświęcić innym, choć trochę swojej uwagi i czasu. Jestem zachwycona, bo nigdy, na prawdę, nigdy nie płakałam na filmie. wink2.gif Jest cudowny.

A Wy? Co o nim sądzicie? ;>

Napisany przez: Ludwisarz 29.10.2006 21:59

Wiesz.

Kolejna romantyczna nierealna amerykańska bajeczka o miłości stworzona dla poznających świat uczuć nastolatków marzących o szale uniesień wykorzystująca oklepane motywy, mająca schematycznych bohaterów, dramatyczny koniec i adekwatna muzykę.
Ale mi się i tak bardzo podobało czarodziej.gif

Napisany przez: Katon 29.10.2006 22:01

Nie znam. Ale Szkołe Uwodzenia znam.

Napisany przez: Ludwisarz 29.10.2006 22:06

Ja jeszcze znam na codzień szkołę życia smile.gif

Napisany przez: GrimmY 30.10.2006 00:15

QUOTE(Katon @ 29.10.2006 23:01)
Nie znam. Ale Szkołe Uwodzenia znam.
*


z całego filmu najbardziej podobał mi się soundtrack.
no chyba, że gdzieś była goła baba, ale tego dokładnie nie pamiętam.

Napisany przez: Sihaja 30.10.2006 00:19

Nie dooglądałam do końca (kiedyś miałam podejście, ostatnio głowy sobie już nie zawracałam), bo nie przepadam za takimi filmami. Jak jest za słodko to mi się gęba sama krzywi.


A "Szkoła uwodzenia" to bezczeszczenie moich ukochanych "Niebezpiecznych związków" tudzież "Valmonta"... Grrr.

Napisany przez: Myśka 30.10.2006 17:55

też płakałam, z tymże nie przejęłam się na tyle ich historią, co swoją własną, która mnie naszła podczas oglądania.

noż kurcze, ze mną było identycznie. wyłam jak bóbr.

Napisany przez: em 30.10.2006 19:21

Zawsze strasznie ryczę na tym filmie smile.gif

Napisany przez: Lilith 30.10.2006 19:26

właśnie ściągam... wypowiem się jak oglądnę ;]

Napisany przez: Myśka 30.10.2006 22:13

ja preferuję mniej 'ładnych' ;P zbyt symetryczna i za idealnie wyważona ta jego twarz.

Napisany przez: Katon 30.10.2006 22:27

A ja ostatnio jestem pod ogromnym wrażeniem charyzmy i pewnego szorstkiego wdzięku (kto by pomyślał 10 lat temu...) Leonarda DiCaprio. O.

Napisany przez: Ludwisarz 30.10.2006 22:58

Swietnie zagral w filmie bedacym biografia niezwyklego pisarza zwanego J.A.Rimbaudem.

pędrak-marzyciel
bluza, co niezmieską juz bluzą była
szeroką dziurę mają me jedyne portki

Napisany przez: Katon 30.10.2006 22:59

On wogóle rewelacyjnie potrafi grać takich młodych-niespokojnych.

Napisany przez: Sihaja 30.10.2006 23:07

Ech, w "Całkowitym zaćmieniu" mówicie? Rewelacyjny był !!!
I tak samo w "co gryzie Gilberta Grape'a" (czy jak się to tam pisze). Gdybym nie wiedziała, że to Di Caprio, rękę bym sobie dała uciąć, że to naprawdę chłopak jakiś nie teges...Wogóle lubię tego aktora. Jest dobry, jest naprawdę dobry. Ma, kurcze, niezły talent.

Napisany przez: kelyy 30.10.2006 23:15

O, i teraz wyjdzie, że wszyscy to fani Leosia ;D

Hm, ja mam wciąż przed oczami Titanica... Nie mogę się tego pozbyć, ale fakt, że nie został aktorem Tego filmu, to wyczyn. A cóz powiecie o Aviatorze? Zastanawiam się czy warto.

A a propo filmu. Tak, owszem. Ładny, wzruszający, ale...
Amerykańska bajeczka.
Chyba wsyztsko co moge powiedzieć.
Choć owszem, milutko zrobione.

Napisany przez: Katon 30.10.2006 23:32

No chyba aż sobie to obejrzę. I pewnie się wzruszę. Co nie będzie zbytnio miarodajne, bo od pewnego czasu każdy shit mnie wzrusza. Pooglądam telewizje pięć minut i nawet Wiadomości mnie wzruszają.


Napisany przez: Sihaja 30.10.2006 23:53

Mnie też wiadomości wzruszają. Nie pozytywnie.

Napisany przez: Nesta 31.10.2006 08:48

Amerykańska bajeczka, mówicie? ;> Nie, nie i jeszcze raz nie! Film jest na faktach! Książka, na której podstawie został stworzony film, 'Jesienna miłość' (autorstwa Nicholasa Sparks'a) opowiada o siostrze autora tejże książki! To wszystko wydarzyło sie na prawdę! ;p

Napisany przez: Katon 31.10.2006 13:01

A to takie cukierkowe historie nie dzieją się naprawdę? Dzieją się czasem. Prędzej i częściej niż wydumowiska jakie np. Almodovar prezentował w swoich najgłośniejszych filmach.

Napisany przez: kelyy 31.10.2006 14:30

Ależ owszem, w cuda wierzę. W bajki też.
Ale ta jest taka wybitnie cukierkowa i sielankowa...

Napisany przez: Ludwisarz 31.10.2006 15:58

Katon: Spoko. Je tez sie na Wiadomosciach czasem wzruszam. I to prawie do lez.

Napisany przez: Rookwood 01.11.2006 19:49

Nieznosze tego filmu. On jest okropny, zbyt kenowaty, a calosc... Smutne zakonczenie nie ratuje od 'kiczowatosci'

Napisany przez: Kara 01.11.2006 20:08

A ja uwielbiam ten film. Jest cukierkowaty i bardzo nierealistyczny ale jak byłam mała moja kuzynka pokazała mi go na kasecie i płakałam jak bóbr :] A teraz już nie tak bardzo ale coś za uczuciowa na filmach jestem jeżeli chodzi o białaczkę... Życie

Napisany przez: Sihaja 01.11.2006 22:29

Ja nie wiem. Nie dooglądałam do końca, bo myślałam, że osiwieję z nudów. Nieczuła jestem.

Napisany przez: Atina 01.11.2006 23:11

- Skoro Bóg tak Cię kocha, to czemu nie załatwi Ci nowego swetra?
- Jest zbyt zajęty szukaniem twojego mózgu.

Najfajniejszy moment w filmie, bo najmniej oczekiwany. Większość do bólu przewidywalna, ale jesli się trafi w odpowiedni nastrój, to naprawdę daje radę ;}

Napisany przez: Katon 02.11.2006 01:14

Ja lekko łykam kicz. Ostatnio.

Napisany przez: Lilith 02.11.2006 01:15

dobra, oglądnęłam
mniej więcej od połowy zaczęłam bawić się w zgadywanie co się stanie w następnej scenie. moment, kiedy Jamie dostała prezent i wyciągnęła ten różówy sweter był porażający. generalnie nie. nie płakałam, śmiac też mi się nie chciało. w zasadzie dobrnęłąm do końca z uwagi na urodę Landona, który do tego był dobrze ubrany, co rzadko się zdarza u facetów. kilka niezłych dialogów, kilka niezłych sentencji, reszta raczej oblatana. cukierkowe miny Mandy Moor i wzlotne kazania o Bogu. w dodatku to idiotyczne założenie, że córka pastora nosi worek na ziemniaki zamiast ubrania.
nie. w żadnym razie.

Napisany przez: Myśka 02.11.2006 21:51

kolegę mam na teologii, los chciał, że urodził się synem pastora.
i wiem jakie sztuczki potrafią robić pastorowe dzieci ;> w życiu byś nie pomyślał.

ale tamto to ameryka. 90's. kto wie co się tam wtedy działo!

Napisany przez: Czternasta 06.11.2006 23:18

Film bardzo spłycił całą tę historię i podobnie jak polski tytuł książki mógł negatywnie nastawić potencjalnego odbiorcę (org. "Walk to remember") Książka była świetna, lekko napisana, czasem zabawna, oczywiście smutna, ale chodzi przede wszystkim o to, że to nie była książka o parze nastolatków, podobnie jak "Oskar i pani Róża" nie była książką o pierwszej miłości chorego chłopca, jeśli wiecie co mam na myśli.

Napisany przez: Sihaja 06.11.2006 23:53

Jeśli masz na myśli Teatr Tv "Oskar" to się nie zgodzę, że historia spłycona. "Pierwsza miłość" była tylko pretekstem i lekko zabawnym wątkiem w sztuce, która opowiadała o relacji kobiety z umierającym dzieckiem i o reakcji wszystkich - rodziców, lekarza, Róży, na jego nieuchronne umieranie. Naprawdę ważny był chłopiec (który zresztą rewelacyjnie grał!). Przepłakałam całego "Oskara".

Napisany przez: Czternasta 08.11.2006 14:27

Właśnie to miałam na myśli, uważam, że w obydwóch książkach pierwsza miłość bohaterów to tylko jeden z wątków (Oskar i pani Róża - Eric-Emmanuel Schmitt), bądż tło (Walk to remember) do opowiedzenia o czymś ważnym. Natomiast w filmie "Szkoła uczuć" dokonano morderstwa na przesłaniu książki i przedstawiono tkliwą historię przemiany popularnego chłopaka, po wpływem miłości, kończąc go śmiercią bohaterki chyba tylko dlatego, że scenarzysta nie zgodził się na aż takie odstepstwa od oryginału.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 19.12.2006 22:51

A ja właśnie obejrzałem. W trzech częściach, po jednej na każdą w tygodniu lekcję religii. To najdłuższy film w moim życiu! smile.gif

Nie znam książki, więc nie mogę porównać, ale sam film był dość... przewidywalny. Nie mówię, że coś takiego nie mogło się wydarzyć, ale mimo wszystko nawet wzruszające filmy nie powinny być aż tak schematyczne. Można było dodać jakieś dylematy tego bohatera, bo on mi się wydawał taki nijaki - najpierw niby taki "łobuz", a kilka scen dalej bez szczególnego problemu prosi bohaterkę o pomoc w nauce roli. Siakieś takie za proste.

Ale przedstawienie teatralne było urocze. Ta scena mnie wzruszyła. Główna bohaterka też była urocza, zwłaszcza pod koniec. Natomiast cała końcówka wydawała się dziwnie ucięta - pobraliśmy się, umarła, ale było wspaniale. Nie wątpię, ale można by to powiedzieć/ pokazać trochę inaczej, prawda?

Ogólnie rzecz biorąc, lubie takie filmy. Ale ten nieszczególnie mi się spodobał. Tym bardziej, że podczas oglądania w szkole nie było szans się popłakać. smile.gif


Napisany przez: martusza 16.06.2007 22:44

A wiecie co ja myśle? Nie, nie wiecie, więc wam opowiem (napiszę). Myślę, nie ja wiem, że po stracie kogoś bliskiego się cierpi, a Landon czy jak mu tam było, właściwie był zajebiście pogodzony z tym, że jego ukochana dziewczyna nie żyje. Zero emocji, ludzie! W dodatku Jamie - nieskalana żadnym brudem świata, idealna katoliczka, zawsze wyciągająca pomocną dłoń...Wszyscy myślą dlaczego ona? Taka dobra, czysta, pomocna? No i co z tego, że taka święta?! w końcu na każdego może trafić! Nie podoba mi się to, że pokazali to tak, jakby źli (czyli nie tak perfekcyjni jak Jamie) ludzie nie umierali na białaczkę, bo to nie prawda! Pokazali to tak jakby za swoją dobroć itd dostała nie prezent, a karę. I nie popłakałam się. Nie, nie i jeszcze raz nie! Jedyne co mi się podobało to muzyka i nic poza tym. W ogóle nie ma co marnować czasu na oglądanie tego filmu. Nawet moja przyjaciółka się popłakała, która dodam nie jest zbyt wrażliwa jeśli chodzi o takie rzeczy. Muszę przyznać, że to właśnie ja, a nie ona, zazwyczaj płaczę na tego typu filmach, a ten kompletnie mnie nie wzruszył. Ale jest taki jeden na którym zawsze płaczę, a mianowicie "Miejsce na Ziemi" (Here on Earth). A "Oskar i pani Róża" to świetna książka, polecam. Niestety sztuki widziałam zaledwie kawałeczek sad.gif

Napisany przez: Neonai 16.06.2007 22:54

ja ten film oglądałam jakoś rok temu i chyba nawet na nim płakałam, ale to dlatego że byłam nieszczęsliwie zakochana i generalnie plakalam z kazdego powodu.

Napisany przez: martusza 16.06.2007 22:58

Masz usprawiedliwienie biggrin.gif

Napisany przez: ren.Asiek 06.07.2007 13:17

Oglądałam jakiś czas temu, podobał mi się.
Lubie takie filmy, mimo że wiadomo co się zaraz wydarzy.
I powiem jeszcze, że wzruszyłam się w paru momentach.
Chętnie obejrzę jeszcze raz.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)