Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Jedyna, Która Go Rozumiała [nzak], o Huncwotach razem i z osobna :)

Smerfka
post 05.11.2004 21:22
Post #26 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 87
Dołączył: 08.06.2004




Oj tak , Galiu - czekolada.gif mi się teraz bardzo przyda , szczególnie po dzisiejszym , jakże "uroczym" spotkaniu z demenorami (czyt. naszymi kochanymi nauczycielami)
Ale serio - po dzisiejszej lekcji gegry doszłam do wniosku , ze oni mają w sobie z dementorów - są niechciani , lubią meczyć innych (oczywiście absolutnie niewinnych biggrin.gif ) uczniów , po kazdej lekcji czlowiek czuje sie maxymalnie wyssany i tez nosza raczej dziwne ciuchy - wszystko sie zgadza ^^
Szkoda tylko , ze nie nosza obszernych kapturów i codziennie musimy oglądac te ich zakazane mor... niewinne twarzyczki (pozdrawiamy urocza pania do majzy wink.gif )

No , ale już wkraczamy w tematy tabu , wiec jeszcze raz dzięki za czekoladkę!
Co prawda jedna w czasach korubcji nie wystarczy , zeby napisac parta (taka alzuja , żeby zrobić małą zrzutke ^^) , ale obiecałam Kkate (wymusiła to na mnie - szuja tongue.gif), ze napisze nexta w ciągu nadchodzacych dni wolnych , wiec pamietajcie , że...
Cierpliwosc to wazna cnota tongue.gif

Ten post był edytowany przez Smerfka: 05.11.2004 21:24


--------------------

*****
One day u'll ask me - "what's more important for u, ur life or mine?"
And I'll say : mine... And u'll walk away, never knowing, that YOU are my life...

***
"Najbardziej odczujesz brak drugiej osoby,kiedy będziesz siedział obok niej,
wiedząc, że ona już NIGDY nie będzie Twoja..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 07.11.2004 19:19
Post #27 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE
Co prawda jedna w czasach korubcji nie wystarczy , zeby napisac parta (taka alzuja , żeby zrobić małą zrzutke ^^) ,


czekolada.gif czekolada.gif czekolada.gif czekolada.gif <--- starczy?

QUOTE
ale obiecałam Kkate (wymusiła to na mnie - szuja tongue.gif ),


O ty paskudo tongue.gif

Wiesz, że ja na ciebie liczę wink.gif

Ludzie, cierpliwości życzę biggrin.gif



--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 09.11.2004 17:38
Post #28 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




mi sie podobalo.fajne zakonczenie parta.tak w ogole nie lubie takich motywow ze Remus Lupin kocha czy jest zauroczony np. w Lili ale jeszcze bardziej HP+HG...wrrrr mad.gif wkurzaja mnie i to niezle,chyba ze sa niebanalnie napisane smile.gif .a mi sie zdaje ze ta powiastka moze bedzie sie zaliczac do tych "niebanalnych".Wiec zrozumiale jest ze czakam na kolejne czesci i weny zycze. czekolada.gif czekolada.gif


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Galia
post 10.11.2004 17:24
Post #29 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Czekam z niecierpliwością na część dalszą biggrin.gif

QUOTE(Smerfka @ 05.11.2004 21:22)
Oj tak , Galiu -
*


"Galio", jeśli można smile.gif


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 10.11.2004 18:03
Post #30 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE
tak w ogole nie lubie takich motywow ze Remus Lupin kocha czy jest zauroczony np. w Lili ale jeszcze bardziej HP+HG...wrrrr  mad.gif


O... kurde... to się tak składa że ja DOKŁADNIE odwrotnie. blush.gif No ale gusta są różne!!!

QUOTE
a mi sie zdaje ze ta powiastka moze bedzie sie zaliczac do tych "niebanalnych".Wiec zrozumiale jest ze czakam na kolejne czesci i weny zycze.


aha... no to dzięki... smile.gif Pracujemy nad tym.

Przy okazji - ludzie, zapraszam na bloga TFM!


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
corka_ciemnosci
post 11.11.2004 18:16
Post #31 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 42
Dołączył: 02.11.2004




Proszę, prosze i kolejne opowiadanie z Remusem Lupine w roli głównej. Bardzo się cieszę, gdyż jako członek stowarzyszenia The Full Moon, nie mogę nie lubić tej postaci.
Nie mogę jeszcze ocenić, owego opowidania, gdyż jak dla mnie za mało teksty, jak narazie oczywiście. Muszę, się zaczytać w opowiadaniu, musi być przede wszystkim długi, te jak narazie jest dopiero jeden rozdział, ale jak mniema pojawią się następne, gdyż "luniaczki" pewno spokoju wam nie dadzą.
Poczekam na kolejny odcinek a wtedy ocenię i się wypowiem. Jak narazie nie jest najgorzej, jednak widać, że staracie się dopracować każdy szczegół. Dam wam dąbra radę, jako osoba czytające bardzo wiele opowiadań, radzę zwrócić uwagę na wyrazy powtarzające się, gdyż psują one kompozycję utworu. Nie było tak wiele, jednak gdzieś tam w tekście, dostrzegłam takowy błąd.
Pracujcie, pracujcie, za zapewne Wasz wysiłek nie pójdzie na marne. Sama z miła chęcia poczekam na koljne odcinek. Wiem, że brak czasu, weny itp. wpływa na pisanie dzieła, dlatego poganiać nie będę. Oczywiście życzę owocnej pracy w tworzeniu dzieła.
Pozdrawiam
CC


--------------------
user posted image

Członkini (Naczelny psotnik)*- The Marauders - fanklubu Huncwotów

* designe by me :D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 27.11.2004 18:27
Post #32 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



Nie, przykro mi, to jeszcze nie next part, bo...

On już by pewnie był, gdyby nie to, że ja mam problemy z kompem, które nie wiem ile potrwają. Działają mi tylko niektóre strony, a poczta, gadu-gadu - nie! Mój antywirus nic nie wykrywa, a nowego nie mogę ściągnąć.. do licha! Poczekam parę dni, a jak nie, to windowsa na nowo wgram i tyle.

Mam napisaną połowę 2 części i całą 3. Przy 2 połowie tego nexta się zacięłam i nie wiem co dalej tongue.gif Może współautorki mnie wspomożą?

To samo z blogiem i fanklubem. Nie za bardzo mogę się udzielać.

Wrr.... mad.gif


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nimfka
post 27.11.2004 18:41
Post #33 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 322
Dołączył: 10.08.2004

Płeć: Kobieta



Juz widzę te tłumy, które wala drzwiami i oknami, żeby przczytać next parta, którego dodała kkate... O ludzka naiwności... A ja juz myślałam, że sobie poczytam, że cos się ruszy... Nawet rano szukałam JKGR bo sobie chciałam przypomniec stare dzieje... tongue.gif

Ale mam nadzieje, że komputerek się szybko naprawi, i bedzie w porzadku wszystko... biggrin.gif Trzymam kciuki.

Pozdrawiam. czarodziej.gif


--------------------
"Without music, life would be a mistake"
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Galia
post 27.11.2004 22:04
Post #34 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Tak kkate drzwiami i oknami laugh.gif laugh.gif
Pamietaj, pisz albo ci domek zmasakrują biggrin.gif
czekolada.gif <- dla FF-owego teamu z kkate na czele.


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 28.11.2004 12:38
Post #35 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




QUOTE
On już by pewnie był, gdyby nie to, że ja mam problemy z kompem, które nie wiem ile potrwają. Działają mi tylko niektóre strony, a poczta, gadu-gadu - nie! Mój antywirus nic nie wykrywa, a nowego nie mogę ściągnąć.. do licha! Poczekam parę dni, a jak nie, to windowsa na nowo wgram i tyle.


Ja nie mogę... sad.gif Teraz Ty kkate ... jeszcze wcześniej Meridien Auris ... a ja tak czekam na te kolejne party. huh.gif
Chyba się moda zrobiła na problemy z kompem... sad.gif sad.gif cry.gif
a szkoda...


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Smerfka
post 28.11.2004 18:45
Post #36 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 87
Dołączył: 08.06.2004




Żaba - nie chlastaj/morduj/męcz/ łam się - już długo nie będziesz musiała czekać...
Wczoraj Kkate wysłała mi część - no dobra ZNACZNĄ część ficka - ja w swej nieskończonej doborci i miłosierdziu biggrin.gif ją troszkę poprawilam , ciut podopisywałam , naskrobałam zakończenie , przez co nawiasem mówiąc nie spałam do 1 ( cry.gif ) i... fick powinien być jeszcze dzisiaj !!!
Ew jutro , gdyby Kasiunia była na tyle okrutna , żeby akurat teraz zachotować na lenia , ale JEJ się to raczej rzadko zdarza - przez co zresztą my , śmiertelnicy cierpimy ogromne męki kiedy po raz kolejny na gg pojawia się " I jak idzie pisanie ficka?" ^^

czekolada.gif - dla was za cierpliwość
czekolada.gif czekolada.gif - dla mnie za moje miłosierdzie^^
czekolada.gif czekolada.gif czekolada.gif - Kkate i Anluci za nadludzki upór ^^


pozdro for all , życzę miłego czytania
czarodziej.gif


--------------------

*****
One day u'll ask me - "what's more important for u, ur life or mine?"
And I'll say : mine... And u'll walk away, never knowing, that YOU are my life...

***
"Najbardziej odczujesz brak drugiej osoby,kiedy będziesz siedział obok niej,
wiedząc, że ona już NIGDY nie będzie Twoja..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 29.11.2004 15:50
Post #37 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




QUOTE
Żaba - nie chlastaj/morduj/męcz/ łam się - już długo nie będziesz musiała czekać...


Dzięki za trochę otuchy! tongue.gif tongue.gif Przydała się!
Już nie mogę się doczekać! biggrin.gif

wub.gif happy.gif


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tenebris69
post 29.11.2004 16:07
Post #38 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 228
Dołączył: 05.10.2004




Och... Rozumiem Smerfko twój ból. Ja sama nie cierpię gdy mnie ktoś popędza więc poczekam cierpliwie na next parta. =*


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 29.11.2004 19:52
Post #39 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



Witam was, kochani smile.gif

No i chyba nadszedł czas, by wkleić w końcu przez niektórych z jakichś powodów ( blink.gif ) bardzo oczekiwaną drugą część naszego ficka. No cóż, będzie ona na pewno dość wesoła, mimo iż nie występuje w niej główny bohater (aaa.. już słyszę te jęki zawodu... nie martwcie się, Remusa bedzie jeszcze dużo... bardzo dużo!).

Wklejając to, mam świadomość, że współpraca moja, Anulci i Smerfki naprawdę dużo daje. Jak ktoś powiedział na początku, co trzy głowy, to nie jedna. I ja to teraz czuję. Żadna z nas sama by nie miała tylu pomysłów i koncepcji. Ten part to, jeśli chodzi o wykonanie, dzieło (po połowie) moje i Moraśki (znaczy na forum Smerfki), ale Anulcia też nam pomogła, m.in. zajmując sie korektą i ostatecznymi poprawkami, za co wielkie dzięki! kiss.gif

Chciałam też podziękować:

- Tenebris, za zgodę na wykorzystanie w naszym ff pewnych wątków z jej opowiadań (sami domyślcie się jakich!)

- Nimfadorze, za zaganianie mnie do pracy tongue.gif

- mojej pani od polskiego, za postawienie mi szóstki z wypracowania klasowego [za co..? sama się dziwię!] , co przywróciło mi wiarę i chęć do pisania.

Tak więc... sami oceńcie.

JEDYNA, KTÓRA GO ROZUMIAŁA - CZĘŚĆ DRUGA

- Koniec z tym!
- Że co?!
- KONIEC!!! - Lily jednym machnięciem różdżki wyłączyła odtwarzacz. W pokoju zapadła wprost nienaturalna cisza - a przynajmniej taka się wydawała, w porównaniu z tym, co działo się jeszcze przed chwilą. James i Syriusz spojrzeli po sobie, nieco zdezorientowani.
- Co… czemu to wyłączyłaś? - wydukał Rogacz, mrugając szybko oczami.
- A jak sądzisz? - mimo usilnych starań, wyraźnie widać było, że Lily z najwyższym trudem powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem na widok ich zdziwionych min. Co więcej - jej wysiłki okazały się na tyle bezcelowe, że nawet ta roztropniejsza część natury Syriusza odważyła się wyrazić swój ból, po bolesnej stracie najnowszej piosenki Pędzących Hipogryfów „A wszystko ta czarna szata”.
- Evans... jak możesz być… taka okrutna! - powiedział z nieźle udawanym oburzeniem. - Przerywasz nam zabawę, kiedy…
- .. jest najfajnieeeeej - ziewnął James.
- Taaa, oczywiście, że jest najfajniej, ale... powinniście pamiętać, że oprócz nas w Roseville mieszka parę innych osób, które niekoniecznie preferują taki rodzaj rozrywki - kąciki jej ust uniosły się nieznacznie.
- Tak, ale te stare pierniki też mimo wszystko… - zaczął Łapa, jednakże reszta jego słów utonęła w wysokim, ogłuszającym krzyku, który sprawił, że Lily obdarzyła ich swoim morderczym spojrzeniem numer 147, wyrażającym tylko jedno...
Dwaj Huncwoci szybko wymienili przestraszone spojrzenia, z rosnącą paniką przenosząc wzrok to na Lily, to na drzwi, zza których dochodziły owe krzyki. Krzyki, które tylko jedna osoba potrafiła wydawać z taką częstotliwością i był to oczywiście...
- Harry… - wycedziła Lily przez zaciśnięte zęby. - No, teraz dopiero będzie zabawa… Doigraliście się, chłopaki. - syknęła, po czym siląc się na spokój głęboko westchnęła i wyszła z pokoju.
Zapanowała cisza, ale tak naprawdę James nie musiał nic mówić. Wystarczyło jedno spojrzenie pt. „Stary-Lepiej-Zwiewaj-Chyba-Że-Chcesz-Mieć-Poważne-Kłopoty”, by Syriusz czym prędzej poderwał się z kanapy i popędził w stronę przedpokoju. W połowie drogi zatrzymał się jednak i zerknął przez ramię na stół.
- Wiesz… o ile dobrze widzę, a na pewno tak jest, Remmy zostawił... no wiesz... jeszcze prawie pół butelki… chyba nie chcesz, żeby się zmarnowała, co?
- Jasne. - James szybko wetknął mu w dłoń piwo i poprowadził go do przedpokoju. - Ale teraz radziłbym ci lecieć do domu. I to jak najszybciej - dodał z naciskiem, rzucając ukradkowe spojrzenie w stronę drzwi do pokoju synka, zza których dobiegał przytłumiony płacz malucha. - Lily jest… raczej wściekła.
- To chyba jej wina, że zapomniała rzucić zaklęcie wyciszające na pokój małego. - Łapa uśmiechnął się. - Nie no, żartuję… chyba nawet to by nie pomogło… Słuchaj, stary, ta płyta… wiesz... Pędzących Hipogryfów…jest naprawdę dobra. Pożyczyłbyś?
James westchnął. Raczej nie można było stwierdzić, że słuchał jej wystarczająco dużo razy, by móc pożyczyć komuś innemu. Zdał sobie jednak sprawę, że w obecnych warunkach i tak nie będzie mu to dane, więc poszedł do salonu. Kiedy wrócił, zauważył tylko wypiętą, tylną część ciała Syriusza, która wystawała zza drzwi ich spiżarni. Cóż... mając przed sobą taaaki widok fanki Blacka na pewno byłyby wniebowzięte, ale James nie zamierzał bynajmniej rzucić się na przyjaciela. Zamiast tego odchrząknął głośno. Łapa wydał z siebie zduszony okrzyk i cofnął głowę. Miał niewątpliwie dość głupi wyraz twarzy. James tylko uniósł brwi.
- Pomóc ci w czymś? - spytał.
- Eee.. nie, dzięki. - wydyszał Syriusz, prostując się i stając w przedpokoju. - Ja tylko sprawdzałem, czy…
Potter zrobił parę kroków w przód i zajrzał do wnętrza spiżarki. Wszystko było w najlepszym porządku, oprócz zgrzewki piw kremowych, która wyglądała, jakby ktoś próbował ją w pośpiechu rozerwać.
- Jesteś niemożliwy. - zachichotał. - Było mówić, że o to ci chodzi, a nie wykręcać się jakąś płytą.
- Aaa… płytę też bym chciał. - jego przyjaciel wyszczerzył zęby.
- Masz. - James wręczył mu nagranie. - Ja i tak nie będę miał kiedy.. i jak… całej jej przesłuchać.
Syriusz nagle spoważniał. Wziął płytę od Rogacza, schował ją do kieszeni skórzanej kurtki, którą niedbale zarzucił na siebie i powiedział, patrząc mu prosto w oczy:
- Wiesz.. czasem ci zazdroszczę takiego życia.... Kochającej żony, jakkolwiek nie byłaby nerwowa - dodał z lekkim uśmiechem - no i oczywiście Harry’ego... Nie wiem, czy sam nadawałbym się do założenia rodziny… ale to chyba musi być fajne uczucie. - wsadził ręce do kieszeni i spuścił wzrok. - Wiem , że na ogół jestem zbyt dużym buntownikiem, jednak… gdyby Dorcas… - urwał. Głos odmówił mu posłuszeństwa.
James również milczał. Szczerze mówiąc, nie miał ochoty teraz o tym rozmawiać.
- Nie uda ci się cofnąć czasu. - szepnął.
- Tak, ale ja tylko... czasami…
- Wiem, jednak... przestań o tym myśleć, Syriuszu. Ciągłe zadręczanie się nic nie da...
Ponownie zapadła niezręczna cisza, przerywana jedynie cichym szelestem drzew stojących w ogrodzie. James dobrze wiedział, jak czuł się teraz jego przyjaciel - z pewnością chciał być sam.
- Słuchaj, naprawdę posiedziałbym z tobą jeszcze, ale lepiej będzie, jak…
- Dobra. To idę. - Łapa pewnie uścisnął dłoń kumpla. - A… słuchaj, nie mógłbyś czasem… jeszcze jednego.. - spojrzał na niego z nadzieją.
- Nie no, nie wytrzymuję już z tobą. - James uśmiechnął się. - Jesteś po prostu niewyżyty, jeśli chodzi o piwo kremowe. Chyba ci już starczy na dzisiaj. Trzymaj się. - dodał, niemalże siłą wypychając go za drzwi i zamykając je.
- Swoją drogą, dobrze, że kremowe nie działa tak jak na przykład Ognista Whisky… - mruknął pod nosem i wrócił do salonu.

Kiedy tylko usiadł na kanapie, z pokoju dziecinnego wyszła Lily. Widać było, że trochę się udobruchała.
- Usnął. - uśmiechnęła się. - Nie było łatwo, wasz koncert skutecznie go rozbudził… - ponownie się nachmurzyła. - A Syriusz wyszedł?
- Nie, kochanie. - James wyszczerzył zęby. - Powiedziałbym raczej, że został siłą wypchnięty, po tym, jak wytrwale starał się zakosić resztki piwa Remuska… i nasze domowe zapasy swojego ulubionego napoju.
Lily uniosła brwi.
- Dałeś mu…?
- Nie miałem zamiaru. - oświadczył z dumą Rogacz. - Biedny, stary Łapa zrobi wszystko, by zdobyć coś za friko, zwłaszcza, jeśli jest to piwo kremowe, ale nie tym razem! Skończyło się na tym, że w naszym posiadaniu pozostało wszystko, co powinno… łącznie z tym. - wskazał na butelkę Remusa stojącą przy drzwiach, której Syriusz zapomniał w końcu wziąć.
- Piwo? On? Zapomniał wziąć? Niemożliwe...
Na ustach Jamesa szybko pojawił się beztroski uśmiech, który jednak jeszcze szybciej z nich zniknął na widok miny niewielkiej, aczkolwiek dość dobitnej czarownicy, która właśnie skrzyżowała ręce na piersiach i wydęła usta, co także nie wróżyło nic dobrego.
- A jeśli chodzi o kolejne nocne balangi… - powiedziała Lily, a jej mąż błagalnie wzniósł oczy do nieba. Jaka kara go spotka? - …radziłabym najpierw zadbać o to, by podczas nich pokój Harry’ego był dokładnie zabezpieczony przed hałasem. Jeśli tak będzie - proszę bardzo, chętnie się przyłączę.
James spojrzał na nią z niedowierzaniem. Spodziewał się raczej definitywnego zakazu urządzania imprez, ale widocznie widok śpiącego Harry’ego złagodził złość Lily - jak to prawie zawsze bywało.
Uznał, że mimo wszystko lepiej będzie podtrzymać temat ich syna. Wstał i cicho otworzył drzwi dziecięcej sypialni.
- Ostrzegam Cię, Potter, jeżeli go znowu obudzisz...
- Nie... cicho... - szepnął James, podchodząc na palcach do łóżeczka Harry’ego. Jego żona stanęła obok niego. Przez chwilę w milczeniu wpatrywali się w śliczną buzię śpiącego chłopca, zawzięcie pochłaniającego swój kciuk i przytulającego do siebie jednego z kilkudziesięciu otaczających go pluszaków - puszystego, rudego kotka.
- Jaki on śliczny… - odezwała się w końcu Lily rozmarzonym tonem.
- Och tak, po tatusiu. - James wyszczerzył zęby. - Dlatego nie ma się co dziwić.
- Wiesz, nie byłabym taka pewna… ja obstawiam mamusię. - ponownie skrzyżowała ręce na piersiach.
- Jak zwykle... ale przecież chyba widać, że ma mój nosek! - odparł Rogacz, patrząc na Harry’ego i mrużąc oczy.
- Yhm... jasne - prychnęła - to jest mój nos, jakby nie patrzeć…
- Ale włosy ma po mnie! - zawołał James.
Lily szybko otaksowała uważnym spojrzeniem włosy syna... Były nad wyraz gęste, poczochrane i kruczoczarne. Mimo usilnych chęci nie miała szans na zwycięstwo...
- Włosy tak, ale… tylko to - uśmiechnęła się triumfalnie.
- Nie świruj - na sto procent ma mój nos i podbródek!
- Taa, jeszcze czego. Może oczy też?
- No wiesz… - James oparł się o krawędź łóżeczka. - W tej chwili tego nie widać, ale jakby się tak dokładnie przypatrzyć, to można zauważyć, że jest tam trochę orzechowego… auuu!!! - przez chwilę widok przesłoniła mu poduszka, którą Lily rzuciła mu w twarz. - Ej! Nie ma tak! - podniósł ją z podłogi i wybiegł za żoną z sypialni, zamykając po drodze drzwi.
Lily stała przy stole w salonie.
- I co, nadal uważasz, że Harry ma twoje oczy? - spytała, śmiejąc się.
- A tak… I nadal uważam, że mam rację.
- Ooo, to nie chciałabym cię zasmucać, ale... chyba się mylisz! - zawołała Lily, zgrabnie uchylając się przed lecącą w jej stronę poduszką.
- Tak sądzisz? - James podszedł ostrożnie w jej stronę, uzbrojony w brązowego misia.
- Tak… - odparła odważnie Lily, chwytając narzędzie obrony , którym w tym przypadku była żółciutka kaczuszka i na wszelki wypadek przeszła na drugi koniec stołu.
- Oj Evans... nie zmuszaj mnie, żebym zrobił ci krzywdę - wycedził James, podwijając rękawy.
- Och.. ale się boję... o rety... normalnie chyba zaraz popuszczę ze strachu przed wielkim Jamesem - prychnęła Lily dumnie unosząc czoło, a w duchu modląc się, by Potter nie zauważył jej nikłych szans i zostawił ją w spokoju.
NAIWNA...
Panującą ciszę przerwał ogłuszający wrzask rudowłosej kobiety, która natychmiast rzuciła się do ucieczki przed rozpędzonym mężem. Niestety było już za późno i chwilę potem w całym domu rozległy się odgłosy zażartej walki, do których z czasem dołączył także dźwięk tłuczonego szkła, huk towarzyszący upadkowi drogocennej figurki (,,James, jak możesz!!! Przecież to od mamusi!!!”), dźwięk przewracających się krzeseł, trzaskanie drzwi i wreszcie...
- Nie uciekniesz mi tak łatwo, kochanie...
- Czyżby? - zakpiła Lily, oddychając szybko - Ja bym powiedziała, że już to zrobiłam, ale skoro...
- Tak? - prychnął okularnik.
- A tak!
- Hmmm... w sumie... masz rację, nie powinienem był cię gonić… to przecież tak strasznie dziecinne - powiedział powoli Rogacz z niewinnym wzrokiem podchodząc do żony, na co ta natychmiast rzuciła się do tyłu.
- Evans, nie bój się, tym razem proponuję zawieszenie broni, naprawdę… - dodał James ze śmiechem wyciągając ku niej dłoń.
- Obiecujesz? - wysapała po chwili Lily, podejrzliwie unosząc lewą brew - to do ciebie niepodobne...
- Słowo kibica Irlandii! - ryknął Rogacz, uderzając się w pierś.
- No dooobra… - wyjąkała Lily, ufnie podając mu dłoń - tylko powinieneś wiedzieć...
- Nie kochanie, to ty powinnaś bardziej interesować się sportem.
- Sportem? A to niby czemu? - wycedziła Lily, nerwowo gładząc włosy i ze strachem dostrzegając w oczach męża dziwne ogniki.
- Cóż... wtedy pewnie wiedziałabyś, że.... nigdy nie byłem i nie będę kibicem Irlandii! - krzyknął James, ciągnąc ją za rękę na podłogę i bezlitośnie okładając pluszowym misiem.
- KŁAMCA!!! PODŁY KŁAMCA! Aaaa... puść mnie bałwanie...! - wrzasnęła, po czym wreszcie, z niemałym trudem odesłała narzędzie swojego oprawcy na półkę.
James tylko uniósł ręce w geście pokonanego i ze śmiechem spojrzał na swoją młodą żonę...
Ciemno rude (bardziej ciemne niż rude - jak często podkreślała ich właścicielka) włosy były teraz naprawdę potargane i zabawnie wywijały się na wszystkie strony, okalając jej twarz o jasnej cerze i lekko zmrużone, promiennie zielone oczy, które ze zmęczeniem obserwowały pokój. Tak.. była naprawdę piękna. Na tyle, że mimo upadku męskiej dumy po tym, jak zabrała mu misia, nie potrafił się na nią gniewać. Co więcej - nie chciał... Powoli pochylił się w jej stronę, kiedy nagle...
- Jasna cholera!
James skrzywił się nieznacznie i szybko spojrzał na Lily.
- Co się stało? Czyżby wreszcie dotarło do ciebie, że jednak miałem rację z tym podbródkiem i noskiem?
Lily zbladła jeszcze bardziej
- Nie... mój Boże... Potter… rozejrzyj się! - jęknęła głucho.
Rogacz powoli zamrugał. Rozejrzyj się? O co jej...?
- Jasna cholera! - powtórzył po chwili. - Przecież... przecież... nasz salon wygląda jak... jak...
Rzeczywiście - salon wyglądał jak... jak...
Wszędzie porozwalane były krzesła, podłoga obficie usłana była zastawą stołową, a raczej tym, co z niej zostało, na środku leżała zerwana firanka i kilka zmasakrowanych pluszaków, a w powietrzu wciąż jeszcze unosiły się pióra z wielu porozrzucanych po kątach poduszek...
- James... - wyjęczała Lily - Coś ty do licha narobił...
- Ja? - fuknął mężczyzna
- Przecież nie ja - wycedziła Lily, a w jej oczach pojawiły się niebezpieczne błyski
- No tak... pewnie, że nie ty... oczywiście to tylko ja...- mamrotał - ale... co my teraz zrobimy? - dodał szybko, podnosząc z ziemi różowego pieska, który natychmiast zaczął wygrywać jakąś wyjątkowo irytującą melodię.
- Tego nie wieeeem - ziewnęła - Za to wiem jedno… gorzej już być nie może.
Potter już otwierał usta, żeby gorąco to potwierdzić, kiedy ciszę ponownie przerwał płacz - niewyobrażalnie głośny płacz Harry’ego. Obydwoje rodziców jednocześnie uniosło oczy ku niebu i zaklęło pod nosem.
A jednak mogło być gorzej...

C.D.N.


----
Prosimy o szczere komentarze!







--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 29.11.2004 20:38
Post #40 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




biggrin.gif Widzę, że się nie zawiodłam! I Niech Wam Bóg Pobłogosławi( Nimfadorze, kkate, Tenebris)! tongue.gif

Pięknie napisane. Kiedy czytałam jak James z Lily ganiali się po domku albo jak patrzyli na malutniego Harry'ego, albo jak się przekomażali do kogo jest bardziej podobny! Poprostu miodzio jest! biggrin.gif

Tylko na przyszłośc proszę o dłuższe party...dobrze? sad.gif

P.S.
Dzięki za umilenie mi wieczorka!!! smile.gif


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 29.11.2004 20:42
Post #41 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



Dobra dobra, może będą dłuzsze party.. ale...

żaba, coś pomieszałaś z tymi podziękowaniami.

Tzn. nie wiem, czy się jasno wyrazilam, kto pisze, a kto nas tylko wspiera duchowo blush.gif


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Smerfka
post 29.11.2004 20:57
Post #42 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 87
Dołączył: 08.06.2004




QUOTE(kkate @ 29.11.2004 20:42)
Dobra dobra, może będą dłuzsze party.. ale...


D-d-d-łuższe party ? blink.gif <zastygł w przerażeniu , obgryzając paznokcia>
Jeszcze dłuższe ? Tzn masz na myśli dłuższe nić TEN? <powoli się otrzasa>
Cóż... teraz to już chyba będę musiała całkowicie zrezygnować z czegoś tak mało istotnego jak sen , ale cóż... ehm... klient nasz pan ! blush.gif (lizus...)

No... ale mimo wszystko lepiej już teraz ustawie sobie gg na niewidoczny , żeby udawać , że mnie nie ma , kiedy znowu przyjdą wiadomości:
A) NA POCZĄTKU
" Hej... cio tam słychać ? U mnie spoko... napisałaś już parta?"
B) NIECO POTEM
" NO sieema ! Jak idzie pisanie?"
C) Ehm... ZA JAKIS CZAS
" To jak z fickiem dry.gif ?"
D) UUUUU
"Kiedy napiszesz ficka mad.gif ?"

No ale - w każdym razie dzięki za komenty ( nutella.gif dla Żaby ^^) i cierpliowść ^^
POZDRO !!




--------------------

*****
One day u'll ask me - "what's more important for u, ur life or mine?"
And I'll say : mine... And u'll walk away, never knowing, that YOU are my life...

***
"Najbardziej odczujesz brak drugiej osoby,kiedy będziesz siedział obok niej,
wiedząc, że ona już NIGDY nie będzie Twoja..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
madziula
post 29.11.2004 21:16
Post #43 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 63
Dołączył: 13.06.2004




No...sie macie dzieczyny ^^ !
Ostatnio mi brak weny do pisania czegokolwiek..ale..parcik muszę skomentować..
A więc (kłaniamy się pani Jadzi biggrin.gif ) biggrin.gif ...a więc...wonderfull...wunderbar..
naprawdę mi się podobało bo z humorem nie przesadziłyście..i takie słodziutkie i piekne... poprawia humor smile.gif

nutella.gif <----- marzę o niej.,.od jakiegos czasu.,..takze wiecie..zwolajcie jak otworzycie..

Życzę oczywiscie dalszych 6 z polaka ^^ Kasiu,..,,pięknie ,pięknie...i w ogóle sukcesów...Buziczki


Wasza , Oddana...

Maga happy.gif


--------------------
"....And I give up forever to touch You...'cause I know, that You feel me somehow...You're the closest to heaven that I'll ever be...And I don't wanna go home righ now....
And all I can taste is this moment ...and all I can breathe is your life...'cause sonner or later it's over ...I just don't want to miss You tonight...."



"Życie,choć piekne tak kruche jest, wystarczy jedna chwila, by stracić je..."(*)


"Lece,bo chcę..lece bo życie jest złe,czy są pieniądze czy nie ,lecę bo wolność to zew...Lece bo wciąż Kocham Ciebie
...Kocham Cię..."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nimfka
post 29.11.2004 22:26
Post #44 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 322
Dołączył: 10.08.2004

Płeć: Kobieta



Pojawił się part! Pojawił się! Po takim czasie! łŁaaaaaaaa! Bóg to jednak istnieje!

Muszę mówić coś jeszcze?

Buziaki dla was, niestrudzone autorki znęcajace się psychicznie nad forumowiczmi... tongue.gif Dobra, dobra, nie jesteście takie złe... biggrin.gif


--------------------
"Without music, life would be a mistake"
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
corka_ciemnosci
post 30.11.2004 17:21
Post #45 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 42
Dołączył: 02.11.2004




I doczekałam się kolejnej części... smile.gif
Syriusz i jego pewna część ciała wystająca ze "spiżarni" przyznam się, że to była perełka, która naprawde mi się podobała.

Czego mi brakowało... Remusa oczywiście, mam tylko nadzieje, że jego brak w tym odcinku zostanie wynagrodzony z nawiązką w kolejnych odcinkach... smile.gif

Harry i jego wybuchy płaczu. Ojj zupełnie jak ja... gdy byłam mała...
Wojna międzu małżonkami, była czymś... czego sie raczej nie spodziwałam. Wydało mi się to takie trochę dziecinne, ale cóż... nie ja to pisze.

Pozdrawiam
CC

czekolada.gif mam nadzieje, że jednak wystarczy, aby wena nigdy nie ustawała i była ciąglę z Wami


--------------------
user posted image

Członkini (Naczelny psotnik)*- The Marauders - fanklubu Huncwotów

* designe by me :D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 30.11.2004 18:16
Post #46 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




QUOTE
Cóż... teraz to już chyba będę musiała całkowicie zrezygnować z czegoś tak mało istotnego jak sen , ale cóż... ehm... klient nasz pan !  (lizus...)


och czuję się zawstydzona blush.gif ! Zarywać noce...bez przesady...wytrzymamy smile.gif co najwyzej skoczę z mostu i wrócę w innym wcieleniu! tongue.gif

QUOTE
żaba, coś pomieszałaś z tymi podziękowaniami.

Tzn. nie wiem, czy się jasno wyrazilam, kto pisze, a kto nas tylko wspiera duchowo


oj kkate...czyżbyś była zazrosna!? tongue.gif
Ale i tak największe podziekowania należą się tobie i DUŻA i DUŻO czekolada.gif ale oczywiście wspieranie duchowe jest równie ważne więc nie omieszkam dać po jednej nutelli "wspieraczkom duchowym" nutella.gif (chyba, że ktoś woli milkę? smile.gif )

QUOTE
No... ale mimo wszystko lepiej już teraz ustawie sobie gg na niewidoczny , żeby udawać , że mnie nie ma , kiedy znowu przyjdą wiadomości:
A) NA POCZĄTKU
" Hej... cio tam słychać ? U mnie spoko... napisałaś już parta?"
B) NIECO POTEM
" NO sieema ! Jak idzie pisanie?"
C) Ehm... ZA JAKIS CZAS
" To jak z fickiem  ?"
D) UUUUU
"Kiedy napiszesz ficka  ?"


uuu...współczucia... sad.gif


QUOTE
No ale - w każdym razie dzięki za komenty (  dla Żaby ^^) i cierpliowść ^^


Dziękuję! I na wzajem!!! biggrin.gif :*
nutella.gif nutella.gif nutella.gif


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tenebris69
post 30.11.2004 18:41
Post #47 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 228
Dołączył: 05.10.2004




Jeeeeeeeeeee! Ups. Przepraszam, zagalopowałam się. ^^

Śliczne. Uwielbiam takie zabawne momenty ale nie daruję wam, że przerwałyście w TAKIM momencie. =) Liczę na szybkie wyjaśnienie sprawy. =*


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
korniszonek
post 02.12.2004 01:05
Post #48 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 65
Dołączył: 16.03.2004
Skąd: W krainie błazna ....

Płeć: Kobieta



Tylko dwa party.
Jednak dłupie i dopracowane.
Ale nie wybaczam przerwania w takim momencie.
I pewnie na kolejny rozdział poczekam sobie dość długo, jak na ten drugi.
Nieważne. Poczekam bo ten fick jest warty tego by zaglądać tu pare razy dziennie i czekać na coś nowego.
Bardzo mi się podoba.
Błędy? Tutaj raczej uwagi nie zwracałam.
Czekam i pozdrawiam :*

Owszem pomyliłam się, bardzo przepraszam.

Ten post był edytowany przez korniszonek: 04.12.2004 01:01


--------------------
"Kiedy spłonęła pustka, zazieleniły się pola"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kkate
post 02.12.2004 20:11
Post #49 

Czarodziej


Grupa: slyszacy wszystko..
Postów: 894
Dołączył: 10.03.2004

Płeć: Kobieta



QUOTE
Tylko dwa party.
Jednak głupie i dopracowane.

QUOTE
Poczekam bo ten fick jest warty tego by zaglądać tupare razy dziennie i czekać na coś nowego.


Eee... sorka, ale chyba w pierwszym kawałku się pomyliłaś... ciężko, aby coś było jednoczesnie dopracowane i głupie blush.gif

QUOTE
pewnie na kolejny rozdział poczekam sobie dość długo, jak na ten drugi.


Wiesz... sądzę, że normalnie dałybyśmy to o wiele szybciej, jednak miałyśmy problemy... osobiste... i nie tylko. Następny parcik powinien nadejść nieco szybciej. Chociaż to zależy od weny i czasu!

W imieniu swoim i współautorek dzięki wszystkim za miłe słowa kiss.gif


--------------------
just keep dreaming.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
żaba
post 05.12.2004 14:45
Post #50 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 146
Dołączył: 06.12.2003
Skąd: obsypany różanym kwieciem Olsztyn...(pff jasne =P)




QUOTE

QUOTE

Tylko dwa party.
Jednak głupie i dopracowane.


QUOTE
Poczekam bo ten fick jest warty tego by zaglądać tupare razy dziennie i czekać na coś nowego.


Eee... sorka, ale chyba w pierwszym kawałku się pomyliłaś... ciężko, aby coś było jednoczesnie dopracowane i głupie


eee....ona miała na myśli "długie"(chyba) po za tym ona napisała "dłupie" a nie "głupie"...a z tego "dłupie" można się już domyśłić, że zamiast "p" wstawić g" i proszę bardzo wyraz wychodzi! biggrin.gif


--------------------
„I nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem próżna; jak próżni jesteśmy wszyscy i jak wielką wagę przypisujemy sobie samym, naszemu istnieniu w świecie, które tak naprawdę ma znaczenie jedynie dla paru najbliższych. A może nawet i to znaczenie przeceniamy? A nawet jeśli nie, to czymże ono jest wobec milionów tych, którym nasz los jest obcy i najzupełniej obojętny; którzy o tym, że w ogóle jesteśmy, nawet nigdy się nie dowiedzą? Tysiące, miliony takich jak ja dziewcząt i chłopców – tak samo przecież jak ja ważnych i niepowtarzalnych – mogłoby zniknąć w jednej chwili jak jakiś obłok albo tęcza i czy to by cokolwiek zmieniło? Czy świat by przez to przestał istnieć? Wszystko by nadal biegło już utartym torem, a po zimie, jak zwykle, zakwitłyby kwiaty... Z jaką siłą dotarła do mnie ta brutalna prawda! Ta oczywista prawda, którą tak łatwo jest przeoczyć, przez to, że taka oczywista...”
Helena Saniewska –Mały wielki świat

Mój blog
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

4 Strony < 1 2 3 4 >
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 02.05.2024 16:18