Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+ Regionalizmy, se pogadojmy

[Shell]

5= "pięć na szynach"
a 1 to kapa albo lufa ;d

[Child]

bo child pakuje pewnie w tajemnicy.

a nie, bo w pocie czola ;P

[Avadakedaver]

Lufa to u nas panowało w klasach I - III.
szczerze mówiąc - znam tylko jedną osobę która tak mówi, bo chce być na topie - moją BABCIĘ.



a 5=?
u nas nie ma czegoś takiego. w życiu nie dostąlem takiej oceny. Owwszem, bywało 2= i wtedy było dwa na szynach, na torach, albo na noszach.

Ten post był edytowany przez Avadakedaver: 06.04.2006 08:16

[Katon]

U nas były raczej brzydkie. Gong i szczał to najładniejsze określenia. Pyta też było popularne, ale napewno nie tak jak pi**a.

Jakkolwiek 'szczał' to mi się kojarzy z czasownikiem w trzeciej osobie liczy pojedynczej w czasie przeszłym.

[em]

Katon - właśnie to miałam na myśli. Tylko pytanie, kim jest podmiot...

[Katon]

Everymanem, z którym może się identyfikować właściwie każdy. Mężczyzna.

[Ahmed]

Flek, kołek, kosa, pała, gong, lufa - ze szczególnie mocnym naciskiem na 2 i 3.

Ten post był edytowany przez Ahmed: 06.04.2006 15:50

[Child]

lacz, banieczka, flaming

[em]

U nas się mówi jeszcze lampka (lampa).
A na dwa jak mówicie? [żem się uwzięła ] U nas dopek, dopalacz, a ksiądz w gimn czasem mówił jeszcze "doskonałe opanowanie przedmiotu".

[Katon]

O nas się mówiło doper.

A w przypływie wyjątkowo dobrego humoru na jedynkę mówiło się pytong.

Ten post był edytowany przez Katon: 06.04.2006 20:13

[Lupek]

Dopuszczający ----> Do pupy 8p

[Avadakedaver]

no ok, ale jak coś jest beznadziejne? mówicie "lipa"? bo na maxiorze to bez przerwy: lipa i lipa, tak do orzygania.

u nas mówi się głównie "beznadzieja"

[Lupek]

"lipa" albo "lipton" u nas mówimy wtedy jak ktoś ma kłopoty. Masz lipe albo masz liptona.

[Eva]

Masakra. Hardkor. Ch*jnia z grzybnią.

A jak i czy w ogole funkcjonuje u was 'zwała'?

[Child]

a szto e to?


łaaaa, nie wiesz co to zwała?

Ten post był edytowany przez Katon: 07.04.2006 12:08

[Myśka]

a na 5 bolb

[Eva]

No funkcjonuje takie powiedzenie u nas "ale zwała". Roznie sie tlumaczy, albo jakis totalny gniot sytuacyjny, albo absurdalna ale smieszna sytuacja.

Ten post był edytowany przez Elvaralinde: 06.04.2006 22:02

[itachi]

Tak defakto brakuje tutaj kwintesencji opowiadania - coś podobnego rzucała nam nauczycielka w 4 klasie podst. W końcu zaczęliśmy prowadzic słowniczek.

[Katon]

Zwała - złe samopoczucie, 'mam zwałę'.
Zwała - kac
Zwała - to co u Elvy

Na beznadzieje często mówi się 'kapa'. A nawet kiedyś mówiło się 'kapsztad'.

[Sihaja]

Zwała mówi się u nas jak u Elvy - albo na śmieszną sytuację, albo na negatywną.

A mówi się u was "mam zjazd"? (I tu wcale nie chodzi o studia zaoczne ;P)

Ten post był edytowany przez Sihaja: 07.04.2006 16:00

[Avadakedaver]

u mnie mówi się nie "zwała" tylko zwiecha.
zwiecha na przykład wtedy, kiedy siedze przy kompie, i nie potrafię wejść do "panelu sterowania", albo nie potrafię w pamięci wyliczyć 36:9, albo wyliczyć "x" w pamięci przy równaniu x=8-x.
zwiecha trwa około trzech minut.

[Child]

znaczy sie zieja? :P

[Ahmed]

zieja, ziucha, zwała, padaka ;]

[MisieK]

zwała - ch..nia z grzybniom i patatajniom albo zwała poprostu.

a własnie, jak to u was z kacem jest? zgon, śmirć czy szkoda-ze-nie-umarłem-już-wczoraj.

[Lilly Lill]

kac = kapa
nota bene na ndst też się mówi kapa [ew. kapsko], a postawić komuś tę piękną ocenę to 'ukapić kogoś'