Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Co By Było, Gdyby To Był Neville?, Kolejny FanFick ;)

Magiczna11
post 08.12.2012 16:13
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 08.12.2012




Na razie, tylko jeden, krótki rozdział, ale jeśli wam się spodoba (oceniajcie, komentujcie) to możecie więcej przeczytać na stronie:
http://ff-harrypotter.blogspot.com/ lub opublikuję tutaj kolejne rozdziały smile.gif

"Co by było, gdyby to był Neville?"


Rozdział I
Koniec Sami-Wiecie-Kogo


Wszystkie postacie w ciemnych pelerynach wyraźnie świętowały. Byli tak bardzo szczęśliwi, do późnej nocy słychać było głośne gwary i śpiewy. Nawet nie próbowali ukrywać się przed mugolami.
- Jesteśmy bezpieczni! Nareszcie! Po tylu latach! – śpiewała uradowana jasnowłosa kobieta.
- Kochanie, nie ciesz się tak. Dobrze wiesz że on powróci. Sam Dumbledore tak mówi. – odrzekł wysoki mężczyzna z roztarganą czupryną.
Kobieta jednak nie zważała na jego słowa. Wzięła swojego rocznego synka na ręce i podrzucała nim w górę.
- Zobacz, nawet Harry się cieszy! Widzisz? Ale czy wiesz coś o Chłopcu-Który-Przeżył? Kim on jest?
- To Neville Longbottom. Będzie miał teraz trudne życie. – powiedział James.
Ale wspólnie się cieszyli. James, Lily, Harry… Cały świat czarodziejów. Wszyscy, bo nie ma już Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać…

Rozdział II
Prezent od Syriusza


- Kochanie! Zobacz co Syriusz przysłał Harry'emu! – krzyczała uradowana kobieta.
Mały berbeć siedział owinięty w wstążki i kolorowy papier piszcząc z radości. Oto przed chłopcem połyskiwała drewniana, mała miotełka.
- Siadaj, Harry! – zachęcał James. – Kto wie, może zostaniesz przyszłym kapitanem drużyny quidittcha!
Podniósł go i usadził na kijku. Od razu śmignął nad kolanami rodziców i uśmiechnięty latał po całym salonie.
- Widzisz Lily? Spójrz, wyraźnie to MÓJ syn! – odpowiedział dumnie mężczyzna. – Zrobię zdjęcie, wyślemy Syriuszowi. Ten to ma pomysły na prezent!
Chłopiec w ułamku sekundy wleciał do kuchni.
TRZASK.
- Reparo kuchenka. Reparo szafka. Reparo stół.
- Taaak… To rzeczywiście TWÓJ syn – powiedziała Lily, wybuchając śmiechem.
I tak dni zamieniały się w tygodnie a tygodnie w miesiące. Liście pokrywał już biały, śnieżny puch – zbliżało się Boże Narodzenie.
- James, idź dzisiaj po choinkę. Już jutro Wigilia… Ach… Pamiętasz te wspaniałe święta w Hogwarcie? Dwanaście kolorowych drzewek i ta uczta… Nadal nie umiem gotować tak jak skrzaty!
- Tak.. Było wspaniale! – odpowiedział James. – Lepiej się już teleportuję do zagajnika, zaraz zrobi się ciemno.
- Nie! Żadnych czarów! Pamiętaj że święta obchodzimy jak mugole!
- Od kiedy? – zapytał lekko oburzony.
- Od czasu, kiedy urodził się Harry! Przynajmniej raz w roku mamy czuć się jak mugole i pracować! Idź już po te drzewko i weź małego, niech się pobawi w śniegu.
Uradowany słowami matki malec chwycił za miotłę, wgramolił się na nią i podleciał do ojca.
- Nie, nie, Harry. Nie używamy ŻADNYCH czarów, a latanie na miotle to też czarodziejski sprzęt. – powiedziała Lily.
Chłopiec spojrzał ze zdziwieniem na matkę, lecz po chwili zwrócił wzrok ku Jamesowi.
- Nie patrz tak na mnie. Z mamą nie ma co zadzierać, uczyła się czarów lepiej od taty – mruknął mężczyzną puszczając oko i chwycił miotłę za płaszcz.
Szli przez ogromne zaspy, które pokrywały całą Dolinę Godryka. Z każdego domu o spadzistym dachu zsypywał się puszysty śnieg.
- Jak się pan miewa, panie Potter? Przygotowania do świąt w pełni, prawda? – zaczepiła go starsza, zgarbiona kobieta.
- Oj tak, nie mogę się opędzić od zajęć, Batthildo. A jak u ciebie? Może przyjdziesz do nas na Wigilię?
- Nie, nie chcę przeszkadzać, poza tym przyjeżdża Albus i razem z jego bratem, Aberthoftem spędzę Boże Narodzenie. – odpowiedziała staruszka po czym odeszła do zapuszczonego, lecz urokliwego domku na skraju Doliny.
Harry co chwilę przystawał i kopał rączkami w śniegu. Wszystko co widział wyraźnie go interesowało. Ojciec, nie chcąc, aby mały zatrzymywał się wyjął jego dziecinną miotłę i wręczył ją mu.
Wsiadł, i od razu sunął. Latanie ciekawiło go bardziej niż cokolwiek innego. Kiedy wsiadał na miotłę był identyczny jak James. Te same roztargane włosy układające się każdy w inną stronę, ten sam uśmiech. Tylko oczy miał po Lily.
- Ale urósł! – krzyknął jakiś głos z krzaków.
- Syriusz! Skąd się wziąłeś? – zapytał James przystojnego, czarnowłosego mężczyzny.
- Od razu jak Lily wysłała mi list postanowiłem się teleportować. Poza tym zawsze święta z wami są o wiele weselsze niż święta samemu.
- No… Tak. – rzekł James i w trójkę szli przez biały zagajnik.
- Słyszałeś coś o Neville’u? On naprawdę przeżył? Naprawdę przeżył Mordercze Zaklęcie?
- Tak, na to wygląda. Teraz jest u babci. Dobrze że małym ma się kto zająć i przy okazji będzie nadal w czarodziejskiej rodzinie.
Wszyscy nagle zatrzymali się. Oto przed nimi stała olbrzymia, ciemnozielona choinka.
James wyjął siekierę i powoli zaczął rąbać drzewo.
- Ee.. Co ty robisz? – zapytał zdziwiony Syriusz.
- To Lily. Wymyśliła „święta bez czarów”! Przecież jestem czarodziejem to czemu mam udawać mugola?!
- Hmm… Może to przez jej siostrę, Petunię? W końcu jest mugolką.
- Raczej nie. Ona mówi że to ze względu na Harry’ego, żeby chociaż raz w roku czuł jak musi pracować mugol, żeby docenił bycie niemagicznym. Ale rok temu jeszcze nie musieliśmy pracować jak oni. Nie wiem skąd ta zmiana, ale z Lily lepiej nie zadzierać. – odrzekł po czym znów wziął się do rąbania drzewa.
- A Lupin? Gdzie on jest?
- Nasz wilczek… Spędza święta z Angeliną. Podobno poznał ją w Ministerstwie Magii, jak był składać ponowne zeznania na temat Greybacka. Ma sprawę o bycie śmierciożercą, ale wciąż powtarza że był pod działaniem Zaklęcia Imperius.
- Taak… Na pewno.
- Ale Snape się wywinął! Teraz ukrywa się w górach z obawy przed powrotem Voldemorta.
- Nie musisz wypowiadać jego imienia.
- Syriuszu… I ty się tego boisz?
- Nie. Po prostu… Żyłem przez miesiące w strachu. I słusznie. Pettergeiw jest śmierciożercą. Nasz „przyjaciel”! Gdyby Sam-Wiesz-Kto jednak wybrał Harrego… Zabiłby was…
- Spokojnie Syriuszu. Na razie nie mamy się o co bać. – dokończył James biorąc choinkę pod ramię.
Wrócili już w całkowitym milczeniu. Harry chciał lecieć wyżej co skończyło się upadkiem z miotły, więc trzymał się już nisko, ponad kolanami mężczyzn.
- Zobacz, Lily kogo przyprowadziłem!
- Syriusz! Tak dawno się nie widzieliśmy, co porabiałeś? – krzyknęła kobieta obejmując go.
- Oj, długo by gadać. Ale powiem tak… dziękowałem naszemu staremu przyjacielowi za lata wierności… Taak…
- Stary, mogą cię za to wsadzić do Azkabanu! - oburzył się James.
- Przecież nic mu nie zrobiłem! No… nic magicznego! Ale to kurdupel, więc i tak pewnie trochę się to na nim będzie leczyć…
- SYRIUSZ! Przestań! – wydarła się Lily.
- Nie rozumiesz?! – warknął zbliżając się do niej. – Nie dociera to do ciebie?! To JA miałem być waszym Strażnikiem Tajemnicy, ale powiedziałem żebyście powierzyli to temu… zdrajcy! JA! Lily, on mógł zabić Harrego… Was… Ja… - mówił powoli osuwając się na fotel. - Wolałbym umrzeć niż was wydać… Jesteście… moją rodziną…
Zamilkli. Tylko Lily wydała z siebie cichy jęk. Nawet Harry zdawał się wyczuwać powagę słów Syriusza.
- Już po wszystkim. My jesteśmy bezpieczni. Powinieneś teraz martwić się Nevillem. On teraz ma trudne życie, nie my. Zobacz jak Harry się cieszy z prezentu, zobacz jacy my jesteśmy szczęśliwi. Jutro Wigilia, przyjacielu, więc nie czas na zemstę czy rozpacz - skwitował go James.
Syriusz skinął głową, jakby to był wyraz zrozumienia, jednak nadal miał w oczach coś, czego James nigdy u niego nie widział – wściekłość. Na samego siebie.

Wytłumaczenie do 2 rozdziału: W książce Harry dostaje prezent tuż przed śmiercią rodziców, czyli, zapewne na początku grudnia. Jednak chciałam, aby w moim opowiadaniu również znalazł się ten aspekt, dlatego umieściłam wątek z miotłą dopiero pod koniec października.

Ten post był edytowany przez Magiczna11: 09.12.2012 11:00
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hagrid
post 09.12.2012 00:00
Post #2 

Historyk Forumowy


Grupa: czysta krew..
Postów: 1222
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska)

Płeć: Mężczyzna



W pierwszym zdaniu chyba powinno być "świętowały", opublikuj trochę więcej to łatwiej będzie można cos ocenić. Swoją drogą Neville jako gwiazda to byłoby ciekawe smile.gif


--------------------
Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Magiczna11
post 09.12.2012 10:56
Post #3 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 3
Dołączył: 08.12.2012




Dziękuję bardzo za poprawę i oczywiście postaram się dodać więcej smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hagrid
post 09.12.2012 16:18
Post #4 

Historyk Forumowy


Grupa: czysta krew..
Postów: 1222
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska)

Płeć: Mężczyzna



Co do prezentów to nie wiem czy jako dzieco otrzymał miotłe, zobaczymy jak się to rozwinie, ciekawei byłoby gdyby dajmy n to Voldemoert czychał na Nevilla a powoli podgryzałby go Harry;)


--------------------
Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
MathildaBoom
post 11.12.2012 01:29
Post #5 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 46
Dołączył: 22.08.2012

Płeć: arbuz



Całkiem ciekawy pomysł na opowiadanie xD


--------------------
I gotta get back to Hogwarts,
I gotta get back to school.
Gotta get myself to Hogwarts,
Where everybody knows I'm cool.


(...)Did Somebody Say Ron Weasley?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hagrid
post 16.12.2012 16:01
Post #6 

Historyk Forumowy


Grupa: czysta krew..
Postów: 1222
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska)

Płeć: Mężczyzna



Ja bym zwrócił uwagę na realcje Neville Snape i HP- Snape, bo ta wrogość profesora może pozostać a nawet być jeszcze większa.


--------------------
Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 21:38