Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Magiczny Hogwart _ Krótka charakterystyka Domów Hogwartu

Napisany przez: Zeti 20.10.2007 13:16

Proponuję pierwszą dyskusję mającą wyłonić wszystkie cechy domów razem z przykładami. I proponuję coś takiego: Członek domu może napisać jedynie negatywną cechę swojego domu, członkowie innych domów powinni dodać pozytywne.

Napisany przez: harolcia 20.10.2007 13:27

Zaczynamy? Czy czekamy na wyniki sondy?

Napisany przez: Zeti 20.10.2007 13:32

Poczekamy do jutra do 12:00, żeby wszyscy się wypowiedzieli.

Napisany przez: harolcia 20.10.2007 13:33

nie ma sprawy smile.gif mam nadzieję, że wkrótce rozwinie się dyskusja smile.gif

Ja też. Może subforum przyciągnie więcej ludzi do naszego projektu
Zeti


Oby, bo jak do tej pory, to coś słabo z zaangażowaniem smile.gif Ale, bądźmy dobrej myśli.

Napisany przez: Zeti 21.10.2007 13:19

Zaczynamy, za alfabetem.

Gryffindor. Cóż w nas może być złego? Może zbytnia brawura?

Napisany przez: harolcia 21.10.2007 13:52

Hmmm, ja bym powiedziała, że brak pokory wink2.gif To co jest w nas najgorsze

Napisany przez: matips 21.10.2007 14:08

Brak poszanowania dla wszelkiej maści regulaminów, kodeksów zasad, autorytetów.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.10.2007 14:15

Dyskryminowanie innych domów, zwłaszcza Slytherinu. Typowy Gryfon uważa, że Ślizgon = zło. A tak przecież wcale nie jest.

Napisany przez: Kit_fan 21.10.2007 14:48

Tutaj się zgadzam z Przemkiem. Również uważam, że to ogromna wada Gryfonów – nienawiść do człowieka tylko dlatego, że Tiara umieściła go w Domu Węża. Paranoja blink.gif! Ale nie przesadzajmy z tymi przywarami. W końcu wiadomo, że członków Domu Godryka cechuje odwaga, potrafią wiele poświęcić w imię prawdziwej przyjaźni, są uczciwi i pracowici (czasami wink2.gif).

Napisany przez: Mike 21.10.2007 15:12

typowy gryfon nie lubi slizgonow, racja, ale kogo lubi typowy slizgon ? tongue.gif
gryfoni sa tez bardzo honorowi, chociaz niekiedy przeradza sie to w niezdrowa dume, czasami nie potrafia "odpuscic"

Napisany przez: Zeti 21.10.2007 15:20

QUOTE
Dyskryminowanie innych domów, zwłaszcza Slytherinu. Typowy Gryfon uważa, że Ślizgon = zło. A tak przecież wcale nie jest.

Jednak przeważnie jest. Nie liczą kilku wyjątków, ale nie będę o nich pisał.

Ps. To Gryfoni mieli pisać o wadach, a inne domy o zaletach Gryffindoru.

Napisany przez: Hermiona1900 21.10.2007 21:57

Hmm...wada Gryffindoru? Może, że są nieco za bardzo pewni siebie...

Napisany przez: harolcia 21.10.2007 22:04

i zbyt brawurowi, w gorącej wodzie pluskani wink2.gif

Już to pisałem hihi biggrin.gif

no dobra, mea kulpa
To może taka pyszałkowatość?

Napisany przez: Mroczny Wiatr 22.10.2007 20:32

QUOTE(Mike @ 21.10.2007 15:12)
typowy gryfon nie lubi slizgonow, racja, ale kogo lubi typowy slizgon ? tongue.gif
*



lol, ale pytanie. Ma się rozumieć, że ślizgonkę biggrin.gif tongue.gif laugh.gif

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.10.2007 22:26

Zaletą Gryfonów na pewno jest szlachetność rozumiana jako gotowość do pomocy każdemu - czy to Gryfonowi, czy też nie. Może nie zawsze wychodzi im to na zdrowie, ale jest godne pochwały.
No i oczywiście zdolność do prawdziwej, głębokiej przyjaźni.

Napisany przez: Avadakedaver 22.10.2007 23:44

QUOTE(Kit_fan @ 21.10.2007 14:48)
Tutaj się zgadzam z Przemkiem. Również uważam, że to ogromna wada Gryfonów – nienawiść do człowieka tylko dlatego, że Tiara umieściła go w Domu Węża. Paranoja
*


pamietajmy DLACZEGO umieściła go w tym domu, przeciez to nie loteria!


zaletą gryfonów a zarazem ich dumą jest łamanie regulaminów, co oznacza olbrzymią odwagę męstwo poczucie humoru i chęć przygód.

Napisany przez: Mike 23.10.2007 12:26

QUOTE
lol, ale pytanie. Ma się rozumieć, że ślizgonkę
*


slowo daje ze gryfon tez moze tongue.gif

Napisany przez: Kit_fan 24.10.2007 11:24

QUOTE(Avadakedaver @ 23.10.2007 01:44)
pamietajmy DLACZEGO umieściła go w tym domu, przeciez to nie loteria!

Może i racja, ale przecież nie możemy tak rozumować, że jak człowiek został Ślizgonem, to od razu zło największe. Fakt, ludzie ze Slytherinu bywają, delikatnie mówiąc, okrutni, złośliwi i nadęci z powodu tej swojej czystości krwi, ale chwila, z całą pewnością nie wszyscy! Przecież nie każdy miał rodziciela w gangu śmierciojadów, a poza tym, jak Tiara przydzielała Harry`ego, to coś tam mu szeptała do ucha, że pasowałby do ślizgońskiej bandy tongue.gif . Wiadomo, owe podświadome powiązania z dziadkiem Voldziem, ale chyba nie tylko… Ostatecznie, Potter, to całkiem porządny facet, lecz mimo wszystko, było wyraźnie powiedziane, że pasowałby do Slytherinu.
Ale trochę się zagalopowałam, przecież teraz rozprawiamy o szlachetnych Gryfonach, pardon. Cóż, mieszkańcy Domu Godryka, tak jak wspominał Mike, mają swój honor, ale przede wszystkim w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Prawdziwy Gryfon nigdy nie łamie danego przyrzeczenia. Nie zastanawia się, czy mu to się opłaca, czy znajdzie się przez to w niebezpieczeństwie, te sprawy schodzą na dalszy plan. Po prostu zawsze wywiązuje z danego słowa. Nie jest fałszywy i obłudny, stara się pomóc, jeśli oczywiście jest w stanie.
A poza tym, słuchajcie, Gryfoni organizują świetne imprezy w Pokoju Wspólnym, po każdym wygranym meczu quidditcha. Normalnie żyć, nie umierać!! cheess.gif

Napisany przez: Ramzes 24.10.2007 22:21

Gryfoni...hm...ciężko się nie powtarzać. Ale są:
-mężni
-odważni
-prawdziwie lojalni w przyjaźni, co wiąże się z tym, że są naprawdę świetnymi przyjaciółmi
-dzielni
-w HP okazali się najbardziej rozrywkowi, ale wydaje mi się, że to nie jest regułą, aczkolwiek na pewno mają zdrowy stosunek do świata
-dumni, co jest i zaletą i wadą

Napisany przez: Aylet 24.10.2007 22:23

do kiedy będziemy o gryfonach rozmawiać?

Napisany przez: Zeti 24.10.2007 22:35

Ja chcesz, to możemy juz przejśc na puchonów, a pózniej kolejka od początku.

Napisany przez: Mike 24.10.2007 22:36

mysle, ze juz mozna, moze by tak ustalic po ile dni o ktorym domu rozmawiamy?

Napisany przez: Zeti 24.10.2007 22:37

Proponuję, żeby po cztery. Tyle ile mamy domów. Po 16 dniach znowu od początku byśmy omawiali.

Napisany przez: Aylet 24.10.2007 22:37

no ale ekhem. jaka kolejka? jak się już porozmawia o danym domu i później już kolejka zawita do niego to o czym tym razem będziemy pisać?

Napisany przez: Ramzes 24.10.2007 22:38

To po prostu będziemy mówić o czymś innym. Chociaż na razie nie przychodzi do głowy żaden sensowny temat...

Napisany przez: Zeti 24.10.2007 22:39

Chyba wszystkich cech, zalet, nałogów nie wyłowiliśmy jeszcze.

Napisany przez: Mike 24.10.2007 22:40

a oczym bedziemy dyskutowac w nastepnej kolejce ?

Napisany przez: Zeti 24.10.2007 22:45

Może o postawach domów wobec różnych problemów np. wojny, śmierci, morderstwa itp.

Napisany przez: Ramzes 24.10.2007 22:46

Tylko, że wtedy wejdziemy na prywatne opinie użytkowników. Bo w książkach było o tym niewiele, jeśli w ogóle było coś konkretnego.

Napisany przez: Aylet 24.10.2007 22:53

no było tylko to, że jeśli chodzi o wojnę i voldemorta, ślizgoni się cieszyli, że rośnie w siłę. ale taka inf. to za mało.

Napisany przez: harolcia 25.10.2007 23:09

Zawsze można tylko spekulować. W sumie forum po to jest, żeby wymieniać się swoimi przemyśleniami i o nich dyskutować smile.gif

Napisany przez: Gem 01.11.2007 17:23

A ja dorzucę, że najgorszą dla mnie cechą Ślizgonów jest kłamstwo. Nie mówienie prawdy do końca, lub nie mówienie o pewnych istotnych faktach w ogóle też może być kłamstwem, a ponieważ Ślizgoni mają świetnie wystudiowane odpowiedzi i wyjaśnienia na wszystko, tylko i wyłącznie zaprzeczanie jest kłamstwem.

W zasadzie to powinnam napisać; kombinatorstwo.

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 15:14

Co by tu jako Gryfonka dobrego napisać o Ślizgonach? <intensywniemyśli>



No chyba to, że są sprytni i potrafią sobie poradzić w życiu:) A to ważne. Żadne z nich tam ciepłe kluchy. biggrin.gif

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 15:44

Takie pytanko mam. Do jakiego Domu pasuje Dolores Umbridge. To chyba nie jest podane w książce, więc na podstawie cech każdego z domów przyporządkujmy ją jakoś.

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 15:47

Jak by się tak zastanowić, to ciężkie zadanie...
pasowała by po trosze do Slytherinu, za jej brutalności i łamanie wszelkich zasad. Ponad to była niezwykle przebiegła i potrafiła zjednywać sobie innych.
A po trosze też do Gryffindoru, bo była niezwykle uparta i dążyła do celu wszelkimi sposobami.

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 15:48

Na pewno odpada Hufflepuff biggrin.gif
Widziałbym ją w Slytherinie ze względu na ambicję.

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 15:50

Ale jakby wziąć pod uwagę, że do Huffelpuffu trafiają wszyscy, którzy nigdzie indziej nie pasują, to trafiłaby do Domu Helgi tongue.gif

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 15:51

Ale chyba są jakieś wyjątki, które nawet do Hufflepuffu się nie dostaną biggrin.gif

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 15:51

XD, ja właśnie w Hufflepuffie, na równi ze Slytherinem. Gryffindor na pewno nie, bo zbytnio Gryfonów tępiła, Ravenclaw nie, bo zbyt mądra to ona nie była.

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 15:56

No nadmiaru wiedzy, to jej zarzucić nie mogą tongue.gif Ja bym się chyba jednak skłaniała do Slytherinu. Tam nawet z otwartymi ramionami by ją przyjęli, o ile zmieniłaby upodobania kolorystyczne tongue.gif

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 15:58

Z tego co wiem, nie ma żadnego domu z różem. Chyba, że w innych szkołach. Czy w Beauxbatons i Durmstrangu były Domy? Gdzie leż a te inne szkoły?

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 16:01

Beauxbatons we Francji a Durmstrang w Bułgarii. Chyba, że pytasz o dokładniejszą lokację, ale w takim razie na to Ci już nie odpowiem smile.gif

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 16:02

Beauxbatons leży we Francji. Wydaje mi się, żę nawet Hagrid coś tam o tym wspominał w V tomie, ale głowy sobie uciąć nie dam.
Natomiast Durmstrang gdzieś może na Syberii, sądząc po ich strojach. No i akcencie. Ale biorąc pod uwagę fakt, że Krum był reprezentantem Bułgarii...

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 16:09

No właśnie Durmstrang podobno nie w Bułgarii, tak mówi przynajmniej Wikipedia. Ponoć gdzieś Rosja/Ukraina.

I co myślicie o Domach w tych innych szkołach?

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 16:24

Racja Durmstrang nie jest w Bułgarii. Zasugerowałem się właśnie Krumem. Wg HPLexicon Durmstrang to a castle in northern Europe, far enough north that days are very short in winter. Wskazywałoby to więc raczej gdzieś na Skandynawię.

Co do Domów - jakiś podział raczej był. Nie wydaje mi się jednak, żeby było to na takiej samej zasadzie, jak w Hogwarcie, bo przecież co kraj to obyczaj wink2.gif a na poważnie - każda szkoła kształtowała się niezależnie od siebie, ale pewne elementy na pewno były wspólne. Myślę, że zaliczyć można do nich właśnie podział na Domy.

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 16:29

U nas nie ma podziału na domy w normalnych szkołach, a w Szkocji jest (Hiob nawet do takiej chodził) Moze i nie było w Durmstrangu. Polscy Czarodzieje chyba by chodzili do Durmstrangu? Tak jak Irlandzcy do Hogwartu?

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 16:37

Mogłem jednak wysłać to, co pierwotnie napisałem smile.gif jakiś podział raczej na pewno był. Tylko raczej nie jak w Hogwarcie, bo też musiałoby być kilku założycieli, którzy w jakiś sposób wyznaczyliby na wieki, gdzie kto ma iść. Powtarzam - jakiś podział raczej był. My nie jesteśmy podzieleni na domy, ale na klasy. Może podobnie było w Durmstrangu. Albo w jeszcze inny sposób. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, ale obstaję za tym, że byli podzieleni.

Gdzie chodziliby Polacy? Jeśli Beauxbatons i Durmstrang to jedyne europejskie (w sensie kontynentalne) szkoły magii, to pewnie masz rację - do Durmstrangu.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 03.11.2007 16:57

Nie przesadzajmy. To, że na całą Wielką Brytanię i Irlandię był jeden Hogwart, to nic dziwnego - kraje te są pokrewne językowo i położone blisko siebie.
Ale nie wierzę, żeby cała Wschodnia i Południowa Europa uczęszczała do Durmstrangu gdzieś na północy. To po prostu nie ma sensu. Każdy większy kraj musi mieć własny system szkolnictwa. Beauxbatons i Durmstrang były po prostu NAJWIĘKSZE i stąd rywalizacja turniejowa.

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 17:11

QUOTE
Beauxbatons i Durmstrang były po prostu NAJWIĘKSZE

Albo najlepsze. Masz rację co do tego szkolnictwa. Ale wątpię, żeby każdy kraj mógł się pochwalić własną szkołą magii. One były raczej podporządkowane do rejonu, pod który podciągnięto kilka państw.

Napisany przez: Kit_fan 03.11.2007 18:15

Jeśli chodzi o Waszą poprzednią dyskusję na temat tego podłego, różowatego żabska, to może ten art coś wyjaśni - http://roby-boh.deviantart.com/art/Old-enemies-HP-65127413 laugh.gif

Napisany przez: harolcia 03.11.2007 22:00

QUOTE
Albo najlepsze.

Oj z tym bym dyskutowała. To, że jakaś szkoła magii nie jest znana, nie znaczy, że jest gorsza i ma niski poziom nauczania. Może po prostu jest za małą, zeby zasłynąć z czegokolwiek, ale może też być tak, że kształci lepszych czarowników, niż sam Hogwart.

Napisany przez: Zeti 03.11.2007 22:21

To tylko art. Jo nie mówiła o tym w jakimś wywiadzie?

Co do szkół, to magia, jednak jest konserwatywna, może jak kilkaset lat temu istniało jakieś państwo, tak teraz dale czarodzieje z tego państw chodzą do jednej szkoły, pomimo, ze w miejsce tego jednego państwa może być już 10.

Napisany przez: Ramzes 03.11.2007 22:52

:czyta post Harolci: no tak faktycznie. Beauxbatons i Durmstrang chyba były w TT ze względu na historię, tradycję Turnieju, w którym, jak zrozumiałem, od początku brały udział tylko te trzy szkoły, a nie dlatego, że były najlepsze.

Napisany przez: aurorka_gryfonka 11.11.2007 00:48

Zgodzę się z Ramzesem. Prawdopodobnie wg tradycji turnieju te trzy szkoły brały w nim udział. Ale może były też turnieje dla mniejszych szkół w mniejszych krajach. Polska w końcu nie należy do tych giga.

Napisany przez: Hannah_Wilson 12.11.2007 20:45

A może na poczatku powstały te 3 szkoły wtedy gdy powstał ten turniej i współpraca była tylko między tymi 3 szkołami a z biegiem czasu powstawały nowe które nie byly już brane pod uwagę turnieju który miał juz tak długą historie...

Napisany przez: aurorka_gryfonka 12.11.2007 20:57

To ciekawe założenie! Jak dla mnie bardzo prawdopodobne. A propos, pomimo, że jestem Gryfonką to muszę powiedzieć, że masz fajny tekst w sygnaturce Hanno_Wilson (wybacz, nie wiem jak to się odmienia).

Napisany przez: Zakohana w książkach 12.11.2007 21:38

Ten art jest boski! I wiele wyjaśnia biggrin.gif
Myślę, że w Turnieju Trójmagicznym brały udział największe/najstarsze Europejskie szkoły magii. Bo chyba w Ameryce też mają jakiś Uniwersytet dla Czarodziejów, prawda? I gdyby na przykład był jeden na całe Stany, musiałby być naprawdę dość duży. Nie wspominając już o Afryce i Azji (tej drugiej w szczególności).
Co do Drumstrangu obstawiam... hmm... Rosję lub Laponię.
I jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby cały Kontynent Europejski był podzielony na dwie szkoły. Jak ktos się chce uczyć, to musi znać dany język "perfect"? A jak dowaduje się o swoich zdolnościach w dniu otrzymania listu to co, robia mu przyśpieszony kurs?

Napisany przez: Hannah_Wilson 12.11.2007 22:38

Dziękuję za pochwałe mojej sygnaturki Autorko Gryfonko smile.gif Imie Hannah Nie odmienia się, poprostu Hannah.
Co do szkołó moja teoria jest bardzo oczywista. Czytając wszystkie te wpisy zdziwiłam sie że nikt wczesniej przedemna na to nie wpadł smile.gif Wzorowałam sie na Średniowiecznej Polsce, bo przeciez Akademia Krakowska tez była jedna z pierwszych Uniwersytetów w Europie a teraz jej ich... no cóż, duzo smile.gif

Napisany przez: Ramzes 12.11.2007 22:41

QUOTE
Bo chyba w Ameryce też mają jakiś Uniwersytet dla Czarodziejów, prawda?


Other Wizarding Schools

There are three that we know of:
* a school in Brazil from which Bill Weasley had a penfriend(GF7)
* students in the U.S. have their own school (SN)
* The Salem Witches' Institute, U.S.A. (possibly a school) (GF7)

Źródło: HPLexicon.
GF7 - Czara ognia, siódmy rozdział
SN - "World Exclusive Interview with J K Rowling," South West News Service, 8 July 2000

Tłumaczyć? Chyba nie trzeba...

Napisany przez: Kit_fan 13.11.2007 11:18

A tak wracając do cech domów w Hogwarcie. Możesz mi łaskawie powiedzieć Hanno Wilson, dlaczego uważasz, że Puchoni to kretyni??!! mad.gif dry.gif blink.gif wink2.gif

Napisany przez: kObra. 13.11.2007 12:18

Już się tak przyjęło? ;P
Nie są kretynami, tylko....Hmmm...Tak się przyjęło Gryfoni - zacni i kul, Ślizgoni - fuj i ble, Krukoni - mądrzy, a Puchoni hmm....To po prostu Puchoni. ;]
Aczkolwiek na pewno znaleźliby się tam mili ludzie.
O, np. Ernie chyba był Puchonem, prawda?

Tak, do Hufflepuffu należał Ernie Macmillan oraz Hanna Abbott, którzy byli prefektami. Razem z nimi do klasy chodzili, Susan Bones i Justyn Finch-Fletchley. Cała czwórka była w wieku Pottera. Był jeszcze Zacharisz Smith, pyszałkowaty ścigający Puchonów i oczywiście Cedrik Diggory, ale tego pana chyba przedstawiać nie trzeba wink2.gif.
KF.
Ps. A dlaczego wspomniałaś akurat Erniego?

Napisany przez: Kit_fan 13.11.2007 12:44

A co chciałaś przez to powiedzieć? Wymieniłaś same stereotypowe cechy mieszkańców tych trzech domów, ale wymieniłaś. A co mam rozumieć przez stwierdzenie - „Puchoni, to po prostu Puchoni”? Znaczy, co blink.gif? Możesz jakoś rozwinąć? Czy Hufflepuff zawsze musi być taki najmniej ważny, traktowany „z góry”? Zazwyczaj, kiedy ktoś się wypowiada na temat Domu Helgi, ta wypowiedź jest podszyta kpiną, lekkim szyderstwem. Dlaczego tak się, na Merlina dzieje? Czy nikt nie ma lepszego zdania na temat Puchonów, zawsze muszą to być kretyni, ofermy itp.?

Napisany przez: Syriusz_Black 13.11.2007 14:12

Lepszy Puchon niż Ślizgon.

Napisany przez: Ramzes 13.11.2007 16:11

No to się zaraz zacznie tongue.gif

Napisany przez: QbaNowy 13.11.2007 16:37

kiedys slyszalem stwierdzenie (z ktorym sie w 100% nie zgadzam) ze jak ktos sie nie nadaje do zadnego domu to trafia do Hufflepufu... normalnie paranoja!! tak samo mozna powiedziec o mnie: nie nadawalem sie do Hufflepufu, Gyffindoru ani do Slytherinu wiec mnie wrzucili do Ravenclawu (z czego jestem w 100% zadowolony).
a tak w ogole to co pisala tiara o Puchonach?? bo jakos nie pamietam blush.gif
ale jestem pewiene ze Puchoni nie sa Kretynami ani zadnymi podobnymi formami zycia biggrin.gif

Napisany przez: Zakohana w książkach 13.11.2007 16:46

Tak się przyjęło.
Gryfoni to w niewielkim stopniu szaleńcy, uważani za takich z powodu odwagi i szlachetności.
Krukoni mają zamiast mózgów komputery. Najlepiej się uczą, itd.
Puchoni mają ogomne poczucie honoru. Są chyba najbardziej zgranym z domów. Są też uważani za ciapy... tylko nie wiemy, dlaczego.
Ślizgoni to samo zło. Zdrajcy, śmierciożercy, podli arystokraci.

Ale to tylko stereotypy i nic niczego nie wyklucza.
Nie chodzi o to, że jeśli ktoś jest, np z Gryffindoru to nie może się świetnie uczyć (popatrzmy na Hermionę). Nie jest prawdą, że "jestem w Slytherinie"="chcę być Śmierciożercą", a Puchon=Ciapa.

Ja się o post Syriusza_Blacka rzucać nie będę. Mam swój honor.

Napisany przez: Ramzes 13.11.2007 17:07

Bo to jest tak, że żyjemy w świecie pełnym stereotypów, co Rowling świetnie pokazała.

Gryffindor - honor, męstwo, przyjaźń na pierwszym miejscu. Tylko hm...co tam robił Peter Pettigrew?
Hufflepuff - "ciapy", "miękkie kluchy" (ja przepraszam, ale nie potrafię znaleźć lepszego synonimu). No i psikus, bo Cedrik Diggory w czwartym tomie przeczy temu wizerunkowi.
Ravenclaw - najmądrzejsi, najinteligentniejsi, trafiają tam najtęższe umysły. Dlaczego w takim razie nie trafiła tam Hermiona? (ma ktoś przykład Krukona, który różni się wizerunkiem od typowego członka tego domu? Bo nie mogę znaleźć takiego tongue.gif)
Slytherin - śmierciożercy, czarnoksiężnicy, dumni, wyniośli. Przeczy temu postać Horacego Slughorna. Można o nim myśleć niepochlebnie, ale prawdą jest to, że nie patrzy na to, z jakiej rodziny dana osoba pochodzi. Nie ma manii czystej krwi i nie para się czarną magią. To chyba oczywiste. (Trochę mi się jednak nie podoba, że Rowling cały czas podtrzymuje ten wizerunek złego Ślizgona i nie pokazuje pozytywnych postaci z tego domu.)

Do czego zmierzam? Stereotypów się nie pozbędziemy. A przynajmniej nie od razu. Dlatego też cały czas będzie pokutował wizerunek odważnego Gryfona, cwanego Ślizgona, inteligentnego Krukona i bezosobowego Puchona. Dopóki będziemy rozróżniać utartą opinię od fatycznego stanu rzeczy, to będzie dobrze i się na forum nie pozagryzamy tongue.gif Bo sztuką jest współpraca, dialog, przyjaźń między domami, tolerancja, porozumienie. To, czego chciał Dumbledore. To, co jest nam potrzebne w realnym świecie, nie tylko w Hogwarcie. Książkowym, czy internetowym.

Napisany przez: kObra. 13.11.2007 17:15

Dlaczego Ernie? Tak mi się przypomniało. ;]
Czy to nie wina samej Joasi, że tak przedstawiła domy?
Jednak, tak jak KF (?) wymienił/a te wszystkie postaci, można wywnioskować, po wszystkich ich udziałach w książkach, że były osobami nie tylko mądrymi ale i odważnymi.
Napisałam po prostu, że tak się przyjęło.
Cholerny stereotyp. Rowling widocznie, chciała ukazać bardzo dogłębnie cechy domów i osób które do nich trafiają.

Napisany przez: matips 13.11.2007 18:26

Tak, ale musisz musisz przyznać, że wymieniłeś wyjątki od reguły. Nie chę tu przytaczać kretyńskiego tekstu o tym, że wyjątki potwierdzają regułę. Chodi mi o to, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni". Ślizgoni pomimo wszystko troszczą się o siebie, nie narażają się bez potrzeby. Metoda dla nich musi być skuteczna, efektywna, a nie koniecznie honorowa i efektowna. Gryfoni rzucają się w podziemia Hogwartu, buntują się i bronią zamku przed Umbridge (oni inicjują "ruch"). Ślizgoni z "nurtem rzeki". A czemu Hermiona jest w Gryffindorze? Bo jest tam potrzebna, ślepa głupota i chęć heroicznego rzucenia się w przepaść potrzebuje pomocy inteligencji i trzeźwego myślenia. Może tiara o tym wiedziała, uznając tzw. "Rację stanu".

Napisany przez: kObra. 13.11.2007 18:37

Hm. Masz rację z tymi Gryfonami i z tym heroizmem z ich strony. Jakby na siłę i na pokaz musieli pokazać innym, że oni są odważni etc.

Drażni mnie, to że domy zostały przedstawione właśnie w jakieś typowe dla siebie cechy. Jestem pewna, że Ślizgoni tak jak napisałaś, troszczą się o siebie itd.
Dla SIEBIE są przyjźnie nastawieni itd., a to że ich sposób działania dla niektórych jest niezgodny z obowiązującymi normami, to swoją drogą.

W książkach mamy do czynienia z postaciami, które tylko i wyłącznie Rowling nam przedstawiła. Nie wierzę że wszyscy Ślizgoni są typowami chamami i wulgarnymi wyrostkami. Tak samo jak nie wierzę, że wszyscy Gryfoni mają chęć wykazywania się bohaterskimi czynami. I tak samo nie wierzę że w Puchoni są fajtłapami i nic nie potrafiącymi gapami. Najmniej chyba zostali przedstawieni Krukoni.
Skąd mamy pewność, że rzeczywiście są tam sami intelidżent pipul, etc.?

Napisany przez: Hannah_Wilson 13.11.2007 18:50

No Ślizgoni z reguły są wredni ;p Weźmy np. Dracona Malfoya, on wyzywał od szlam itd. Czy mam rozuymiec że teraz będę tepiona za moją sygnaturkę? No poprostu tak mi sie rymowło. Nie wskazuje na nikogo palcem! Jesli to kogos dotknęło (zwykłe poczucie humoru) To przepraszam!

Napisany przez: Zeti 13.11.2007 19:01

Wiecie, na początku Kamienia Filozoficznego, Joanne przedstawia mam najpierw dwa domy. Są to Slytherin i Hufflepuff. Domy te przedstawia słowami Dracona Malfoya, a o jego usposobieniu nie muszę chyba mówić (żeby nie było, że go nie lubię, bo lubię go nawet bardzo) Mówi on o Slytherinie, ajko o Domie z tradycjami, do którego uczęszczają członkowie najstarszych i najczysto-krwistych rodów. To prawda. Jest on jednak przekonany, że to jedyny dobry dom, wiec o Hufflepuffie nie wyraża się dosyć ładnie. Jego opinię niechcący potwierdza Hagrid, ale też w podważającej formie: "Mówią, ze w Hufflepuffie..." Tzn. nie on tak myśli, ale mówią, ni wiadomo kto, ale zapewne osobnicy o pokroju Malfoya. W oczach czytelnika Hufflepuff zostaje wyniesiony w górę w czwartym tomie, kiedy to znany wam Cedric Diggory zostaje reprezentantem szkoły. I muszę powiedzieć, że to nie jest wyjątek: Ernie, mądry i odważny, Hanna, bardzo miła. Tak, więc cechą charakterystyczną Puchonów jest miłe usposobienie, nie wchodzą oni w konflikty z innymi domami, i może stąd nasze przekonanie o ich bezosobowości.

Syriuszu, nie wiem po co napisałeś tamtego posta, żeby zaognić sytuację, czy żeby rozwinęła sie ciekawa dyskusja. Każdy dom jest sobie równy, Każdy jest w czymś najlepszy.

Jo przedstawiła nam najpierw stereotypy (piosenki tiary) ale jak juz wspominano później pokazała nam, że nie wszyscy muszą być tacy, jak mówią stereotypy. I dobrze. Jakby do każdego domu trafiali ludzie z takim samym charakterem byłoby bardzo monotonnie.

Napisany przez: Ramzes 13.11.2007 19:06

Dopiero po chwili się domyśliłem, że Matips się ustosunkował do mojego postu wink2.gif ostatnio mam wolny zapłon tongue.gif

Wiem, że to wyjątki. Dlatego mnie trochę to właśnie drażni w tych książkach. Że Rowling nie wyszła poza te stereotypy i ukazała tak jednoznaczne postaci pod względem charakteru, które zostały przydzielone do domów. Owszem zapewne ogólnie to właśnie tak uczniowie byli dzieleni. Ale dla mnie to to jest zbyt wyraźny podział na czarne i białe. Brak szarości...

Poza tym Rowling opisała niewielki wycinek uczniów. Przez sześć tomów ile osób przewinęło się przez Hogwart? Licząc, że około 10 osób na rok (tak było w roczniku Harry'ego) to mamy 480 osób. Wiadomości mamy o...jednej dwunastej tego?

Napisany przez: Hannah_Wilson 13.11.2007 21:09

Myslę że gdyby pani Rowling opisała w książkach wszytskich uczniów to nikt nie mógł by sie w tym połapać ;p przeciez Hogwart to.... no dużo osób....

Napisany przez: kObra. 13.11.2007 21:37

Tak, ale chodzi o to, aby raz na jakiś czas przedstawić trochę z innej perspektywy pewne postaci. Być może wtedy zmienił by się pogląd na pewne stereotypy.
Oczywiście, nie myślę tutaj o sytuacji pt.: Wszyscy Ślizgoni zaczynają kochać Harry'ego. ;]

Napisany przez: matips 13.11.2007 21:47

Dużo, niedużo. Tyle co zwykła szkoła. W zamku zmieściłoby się więcej ludu. Rowling nie budowała świata skomplikowanego. Nie jest on tak złożony jak świat Tolkiena, czy Sapkowskiego. Świat stosunkowo prosty. Ograniczony do perspektywy jednej osoby. Właśnie ta perspektywa ogranicza możliwość zapoznania się z większą ilością bohaterów. Harry nie może znać wszystkich uczniów. Samo zapamiętanie imion jest niemożliwe (dla Harrego) a co dopiero rozmowa. No, byłoby to sztuczne smile.gif W książce nie mam miejsca na dziesiątki postaci epizodycznych, bohaterów 4 i 3 planowych. Czytając za pierwszym razem Wiedźmina (pięcioksiąg) można się pogubić. Jest więcej historii, miejsc, tym samym bohaterów.

Napisany przez: Hannah_Wilson 14.11.2007 18:51

GDyby książka opisywała każdego ucznia po kolei i każdy zam9ienił by z Harrym pare zdań, książka byłaby megaśnie gruba.
No a co zmiany poglądów to masz racje KOBRA no jakos nie możliwe żeby Ślizgoni zaczęli kochać Harry`ego ani na odwrót. Ale moze znalazłaby sie jakas Ślizgonka która po cichu zakochała sie w Potterze smile.gif

Napisany przez: Ramzes 14.11.2007 19:31

QUOTE
Harry nie może znać wszystkich uczniów. Samo zapamiętanie imion jest niemożliwe (dla Harrego) a co dopiero rozmowa. No, byłoby to sztuczne smile.gif W książce nie mam miejsca na dziesiątki postaci epizodycznych, bohaterów 4 i 3 planowych.

QUOTE
GDyby książka opisywała każdego ucznia po kolei i każdy zam9ienił by z Harrym pare zdań, książka byłaby megaśnie gruba.

Mam wrażenie, że pijecie do mnie. Czy ja cokolwiek powiedziałem, że Rowling powinna opisywać każdego ucznia?? huh.gif

Napisany przez: kObra. 14.11.2007 21:02

Wydaje Ci się. ;]

KObra,czy ty jesteś przydzielona do jakiegoś domu? Jeżeli nie, to może masz ochotę zostać przydzielona? Rozwiąż nasz test przydziału!
Zeti.



Rozwiązywałam test parę dni temu, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. cry.gif

Ale chyba do mnie go nie wysyłałaś? Bo nie mam od Ciebie PM-a
harolcia

Napisany przez: Hannah_Wilson 14.11.2007 23:30

Ramzes, każdy ma prawo wyrażac swoje poglądy. Nic do ciebie nie mamy wink2.gif Ja bynajmniej =P

Napisany przez: Ramzes 15.11.2007 14:29

QUOTE
Ramzes, każdy ma prawo wyrażac swoje poglądy

Nie o to mi chodzi. Bo oczywiście, że każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy. Po to stworzono fora zresztą. Ale odczułem, że chcecie polemizować ze mną i udowodnić, że opisywanie kilkudziesięciu postaci w świecie HP jest całkowicie zbędne i niepotrzebne. A ja się z tym po prostu zgadzam, a miałem wrażenie, że zostałem zrozumiany na opak. Ale jeśli się myliłem, to tym lepiej smile.gif

Napisany przez: Hannah_Wilson 05.12.2007 20:10

No jakos stoimy z tematem w miejcu... Ma ktos jakies pomysły?!

Napisany przez: Miętówka 21.12.2007 16:21

Ja nie mam pomysłu, mam prośbę. Zmieńcie nazwę tematu na polską, bo angielska kłuje mnie w oczy.

dzięki. rozumiem, tylko nie zauwarzyłam, żeby to dużo dało. niestety.

Napisany przez: Zeti 21.12.2007 16:49

ja zmieniłem specjalnie na angielską, żeby właśnie kuło w oczy, i ludzie tu wchodzili.

Napisany przez: Hannah_Wilson 22.12.2007 22:25

Teamat temat.... Nic nie przychodzi do głowy..... To może tak zapytam: Któregą z postaci z innej szkoły niż Hogwart (a która była na Turnieju trójmagicznym) lubicie najbardziej? Bo ja naprzykład lubie siostry Delacour xD

Napisany przez: aurorka_gryfonka 22.12.2007 22:37

Fleur rządzi z tym swoim ,,angilskim" itp. biggrin.gif

Napisany przez: Kit_fan 22.12.2007 22:50

Dokładnie, ten jej akcent był porażający! W szóstym tomie, jak odwiedziła Weasleyów, to normalnie rozwalała!! Nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy pojawiały się dialogi z panną Delacour; upierdliwa Flegma tongue.gif

Hmm, Krum także nie był zły, taki skromny, skryty chłopak, niego gburowaty, ale sława wcale nie uderzyła mu do głowy. Nice boy wink2.gif

Napisany przez: aurorka_gryfonka 22.12.2007 22:56

Fakt, Krum też był spoko. A jak próbował poprawnie wymówić imię
,,Hermiona" (,,Hiermi-ją-nina" czy coś takiego). Ale właściwie to trudno coś powiedzieć o uczniach z Durmstrangu i Bexbatons. W końcu za wielu wymienionych to ich nie było... :/ A co myślicie o szanownej madame Maxime?

Napisany przez: Kit_fan 22.12.2007 23:02

KAWAŁ BABY!! laugh.gif Ale na poważnie, niby millutka, ech, och, ale ostro mnie wkurzyła na Balu Bożonarodzenowym, po tej rozmowie z Hagridem "Ja mam grube kości!", kiedy nie chciała się przyznać do rodowych powiązań z olbrzymami. Ale później była już w porządku, w końcu wybrała się w tą niebezpieczną wyprawę z Rubeusem, po powrocie Voldiego.

Napisany przez: Hannah_Wilson 23.12.2007 11:11

tak tak ten akcenty był mega wink2.gif 'Agrid' 'Arry'

Napisany przez: aurorka_gryfonka 24.12.2007 12:12

Tak samo jak Fleur. Przynajmniej ,,Arry", ale mogę się założyć, że mówiłaby też ,,Agrid". Ciekawe kto ich uczył angielskiego...?

Napisany przez: Miętówka 24.12.2007 12:28

Nie wiem, może zrobili jakiś szybki kurs j. angielskiego przed Turniejem?

Napisany przez: Hannah_Wilson 24.12.2007 13:15

Heh, a może u nich jest taki obowiązkowy przedmiot... To już wiedza tylko oni wink2.gif

Napisany przez: aurorka_gryfonka 24.12.2007 13:35

Tak. Wielka tajemnica szkoły Beauxbatons. smile.gif

Napisany przez: Hannah_Wilson 24.12.2007 15:59

Wiecie, jak dla mnie to dziwne że szkoły nie zdradzają swoich położeń.... jakoś w HP i CO Beauxbatons i Durmstrang trafiły do Hogwartu xD No to czyli musiały wiedziec gdzie on sie znajduje.
Wracając do ukrywania położenia. Dlaczego oni to roba, boją sie że inna szkoła ich zaatakuje? Paranoja według mnie

Napisany przez: aurorka_gryfonka 24.12.2007 20:18

A może się boją śmierciożerców? Choć to też byłoby głupie, skoro Karkarow nim był...

Napisany przez: Hannah_Wilson 24.12.2007 20:48

No tak, i watpie że śmierciożercy paliliby sie napadac na Francje czy Bułgarie.... Oni raczej pustoszyli Anglie...

Napisany przez: aurorka_gryfonka 25.12.2007 12:15

Też racja, ale Voldi chciał w końcu cały świat opanować. Myślę też, że nie chcieli wyjawniać położeń szkół, ze względu na to, co powiedział (chyba) Karkarow, o tajemnicach szkół i o tym żeby inne szkoły ich nie wykradły.

Napisany przez: Hannah_Wilson 25.12.2007 17:03

Tak masz racje wink2.gif Hogwart tez miał swoje tajemnice... A ciekawa jestem czy Durmstrang i Beauxbatons tez mieli swoich założycieli wink2.gif

Napisany przez: aurorka_gryfonka 25.12.2007 19:14

Szkołę ktoś założyć musiał. Mnie bardziej interesuje kwestia domów w Durmstrangu i Beauxbatons. Ile ich było? I czy w ogóle jakieś były? Jeśli tak to czy były jakieś lepsze i czym się wyróżniały? Co o tym sądzicie?

Napisany przez: Hannah_Wilson 26.12.2007 00:22

taak wink2.gif Przecież musili miec jakiś podział żeby wszystko jakos sprawnie funkcjonowało ;p Nie mogła to być jedna wielka banda bo panowałby chaos

Napisany przez: Avadakedaver 26.12.2007 02:47

czy ja tu moge coś napisać?
miałem formata i od dwóch tygodni nie mogę sobie przypomnieć hasła do domu.

a o gryfindorze napiszę wierszyk.
hiphop ostry.

joł joł, elo, madafaka, joł.
flagę mamy żółto - elo czerwoną
gardzimy tą drugą, jakąś taką biało - zieloną
uważamy że odwaga i męstwo nasze w szkole
jest ważne tak jak w żabce jabole,
zaprawdę powiadam, możemy wszystko zniszczyć,
po waszych domach nie zostanie nawet kupa zgliszczy
ej, gryf, to nasze logo!
jak ci nie pasuje to zapoznam twój ryj z podłogą
nie chciałeś, ja wiem, urazić tego domu, i
na prawde serio nie powiem nikomu
wyzwę cię na ring i krzyknę od razu "nie durniej!
dajcie jeszcze kilku, niech będzie trochę trudniej!"


(chór męskich głosów)
gryffindor to nasz dom
nasza siła nasza praca
nasz bóg nasz ziom
a punkty to nasza płaca
honor swój mamy dumę i odwagę
ze wszystkimi domami sobie damy radę!


joł, słyszałeś to?
nasze serce nasza matka!
religia!
sąsiadka!
szczyt wieży to my, portret grubej damy,
za nic w świecie nikomu go nie damy
dobrze wiecie o tym dzieci,
prawożądni, waleczni reszta to kupa śmieci,
godzina wychwalania, przy tym zero wad
to MY wyrwaliśmy murom zęby krat,
BAT!
dobrze wiesz o tym człowieku
(ziomki)GRYFFINDOR!
nic nie strąci stąd mnie tu
(ziomki)GRYFFINDOR!
sowy piękne zgrabne, sami to powiecie,
GRYFONI SĄ NAJLEPSI W CAŁYM KURMA POWIECIE!!!!


(chór męskich głosów)
gryffindor to nasz dom
nasza siła nasza praca
nasz bóg nasz ziom
a punkty to nasza płaca
honor swój mamy dumę i odwagę
ze wszystkimi domami sobie damy radę!


(chór męskich głosów)
gryffindor to nasz dom
nasza siła nasza praca
nasz bóg nasz ziom
a punkty to nasza płaca
honor swój mamy dumę i odwagę
ze wszystkimi domami sobie damy radę!


(chór męskich głosów)
gryffindor to nasz dom
nasza siła nasza praca
nasz bóg nasz ziom
a punkty to nasza płaca
honor swój mamy dumę i odwagę
ze wszystkimi domami sobie damy radę!






Napisany przez: Hannah_Wilson 26.12.2007 12:57

hej, to niezłe wink2.gif LoL..... Serio, Gratki ^^
Aha, i my mamy srebrno zielone a nie biało zielone godło ;p Ale to tylko tak nawiasem

Napisany przez: Avadakedaver 26.12.2007 13:27

ale własnie o to chodzi, gryfonów nie obchodzi czy ktoś ma biały czy srebrny.

Napisany przez: aurorka_gryfonka 26.12.2007 16:20

Niezłe, ale jak dla mnie to lekkie przegięcie. Ale i tak szacunek... :]

Napisany przez: Hannah_Wilson 26.12.2007 16:59

Heh, w sumie każdy z domów Hoigwartu może tak o sobie powiedzieć....

Napisany przez: Avadakedaver 26.12.2007 18:44

ale każdy oprócz Gryffindoru skłamie.

Napisany przez: Hannah_Wilson 26.12.2007 19:01

No nie wiem ;p To Ślizgoni byli zawsze tacy napuszeni i dumni z czystości swojej krwi...

Napisany przez: harolcia 26.12.2007 19:08

Avada rulez zią! yoł yoł!
Zapodaj jeszcze bit jakiś, żeby to zanucić chociaż można było...
Że tak się zapytam, po czym piszesz takie teksty ? biggrin.gif

Napisany przez: Avadakedaver 26.12.2007 21:30

po nocy zazwyczaj.
a całe to co stworzyłem mógłbym zaśpiewać. wsyzstko pasuje. jak to w hip hopie.

Napisany przez: Zeti 26.12.2007 21:35

Avada, brawo, świetny.
Może jakaś kontynuacja?

Napisany przez: em 26.12.2007 21:52

avada mp3 or it didn't happen.

Napisany przez: harolcia 26.12.2007 23:21

kurcze, chciałabym to usłyszeć w wykonaniu avady i z chórkiem męskim w tle...

Napisany przez: Avadakedaver 27.12.2007 00:09

eeej nie kuście (to się tak pisze?) mnie na pokuszenie bo to wy na tym stracicie, moja reputacja niżej spać nie może.

Napisany przez: harolcia 27.12.2007 00:21

Dlaczego mielibyśmy na tym stracić??

Napisany przez: Hannah_Wilson 27.12.2007 00:31

Własnie ten męski chórek... Tutaj bit, a tu nagle wyskakuje chór facetów wink2.gif Wyobrażam se to...

Napisany przez: Ramzes 27.12.2007 01:31

Taaaak.... jak w starych klipach z Elvisem biggrin.gif

Napisany przez: Avadakedaver 27.12.2007 11:56

bardziej jak Peja" wiesz co sie liczy? cunek ludzi ulicy" *nie mylić z "szacunek".

Napisany przez: Hannah_Wilson 27.12.2007 15:34

Ramzes... Ale porównienie: Dop Elvisa.. Trafnie ;p
"Elvis królem"

Napisany przez: aurorka_gryfonka 28.12.2007 15:33

Ee.... Halo?!?! Ktoś w ogóle jeszcze ten temat odwiedza?!?!

Napisany przez: Kit_fan 28.12.2007 21:37

Avada wielkim poetą jest tongue.gif. Nie ma co, wierszyk w rytmie hip-hopu interesujący i to bardzo. Może pokusisz się o wymyślenie jakiegoś oryginalnego, zabawnego i nieco dłuższego tekstu, charakteryzującego wszystkie cztery domy albo jeszcze lepiej, stwórz hymn dla naszego Hogwartu! Co Ty na to?
A jeśli chodzi o cechy domów. Może pokonwersujemy nieco na temat Ravenclawu? Chociaż w sumie niewiele o tym domu wiemy. Spośród Krukonów, Rowling wspomina właściwie tylko Cho Chang oraz Lunę Lovegood. I jeszcze kilka osób należących do GD, w tym tą kablarską mendę, Mariettę Jakąśtam. Ze stereotypu wiemy, że wychowankowie Domu Roweny są inteligentni, pracowici, dobrze się uczą, jednym słowem to bystrzaki. Ale cóż więcej można o nich powiedzieć?

Napisany przez: aurorka_gryfonka 28.12.2007 21:48

Tylko tyle, że to takie bardziej kujony. Nic więcej to chyba nie bardzo...

Napisany przez: Ramzes 28.12.2007 22:27

Krukon=kujon? Hm... nie rozumiem, dlaczego panuje stereotyp, że ten, kto się dobrze uczy jest kujonem huh.gif nie mówię tego jako Krukon, bo mnie już dawno przestało ruszać to słowo, ale ogólnie. Z pewnością byli wśród Krukonów kujoni, ale jak i w innych domach - czyli nie stanowili większości. Już szybciej bym powiedział, że domeną Krukonów było szeroko pojęta wiedza i inteligencja (nie umniejszając oczywiście tych samych cech innym domom).

I myślę, że dom Roweny mógł też przyciągać osoby oryginalne, niezależne, silne indywidualności (vide Luna). Trudno to jednak jednoznacznie stwierdzić, bo tak jak napisała Kit_fanka za mało mamy o nich informacji.

Napisany przez: QbaNowy 28.12.2007 22:33

czy mi się wydawało czy to my mieliśmy wymieniać złe cechy naszego domu!!??
ja ze swojej strony mogę powiedzieć, na przykładach z książki i mojego, że Krukoni są osobami na swój sposób dziwnymi, upartymi i czasem ślepo dążącymi do celu dry.gif ale na szczęście tylko czasem wink2.gif

Napisany przez: Ramzes 29.12.2007 15:22

Wady Krukonów? Myślę, że niektórzy z uczniów mogli mieć zbyt duże mniemanie o sobie. Świadomość własnej wiedzy i inteligencji jest ważna i sama w sobie nie jest niczym złym, ale łatwo może się ona przerodzić w zarozumiałość i pychę i być może część Krukonów taka właśnie była (zważywszy tylko właśnie na wiedzę).

Poza tym, hm... może zbyt duże ambicje? Tak jak napisał Qba jakiś dziwny upór? Perfekcjonizm znamionujący pedantyzm? Nie wiem, w Hogwarcie Rowling zdominowanym przez Gryffindor i Slytherin trudno coś szerzej napisać.

Napisany przez: harolcia 29.12.2007 19:14

Zalety Krukonów...
Przede wszystkim zapał do nauki i chęć poszerzania swojej wiedzy. Mało kto w Howarcie może poszczycić się czasami tak wielkimi osiągnięciami w nauce.
Poza tym, chyba duża dawka rozsądku i rozumu. Przypuszczam też, że Krukoni mieli zdolność logicznego myślenia i odpowiedniego pojmowania rzeczywistości.
Zawsze wyobrażałam sobie członka Ravenclawu, jako człowieka opanowanego, chłodno oceniającego sytuację i rozpatrującego wszelkie możliwe aspekty.

Napisany przez: aurorka_gryfonka 29.12.2007 19:45

Troche jak Hermiona... W końcu tiara przy jej przydziale zastanawiała się nad Ravenlawem.

Napisany przez: Hannah_Wilson 01.01.2008 21:12

Ale jednak dobrze że zostałą Gryfonką ;D

Napisany przez: Kit_fan 01.01.2008 22:42

W sumie to tak samo, jak z Potterem. Po prostu, przez tyle lat, przyzwyczailiśmy się, że oboje są w Gryffindorze. Jednak czasem zastanawiam się, jakby się wszystko potoczyło, gdyby Harry nie poprosił i Tiara umieściłaby go w Slytherinie. Ot, zwykła ludzka ciekawość. wink2.gif
A co się tyczy bystrości Krukonów, to zdarza się że zazdroszczę im tej łatwości, z jaką przychodzi im nauka. Sama chciałabym usiąść i szybciutko odrobić wszystkie lekcje. Ale nie, męcz się człowieku i walcz i tym cholernym leniem, który na dodatek często zwycięża blush.gif. Tym mi, wychowankowie Domu Roweny, nawet trochę imponują.

Napisany przez: aurorka_gryfonka 03.01.2008 19:47

Właściwie to możnaby nad tym trochę podyskutować. No, co by było, gdyby Harry trafił do Slytherinu... Zaprzyjaźniłby się z Malfoyem? Nienawidziłby Gryfonów, zwłaszcza Rona i Hermiony? Może nawet nie chciałby pokonać Voldemorta, gdyby mu Malfoy czegoś naopowiadał?!?!

Napisany przez: Hannah_Wilson 03.01.2008 19:59

A potem zostałby smierciożercą i razem z Voldziem zapanował nad światem xD ^^

Napisany przez: aurorka_gryfonka 03.01.2008 20:08

Przerażająca perspektywa, ale kto wie...?

Napisany przez: Kit_fan 03.01.2008 20:10

Aurorka masz rację, to rzeczywiście ciekawy temat, bo zastanówmy się, naprawdę niewiele brakowało aby Harry znalazł się w Domu Węża. Jeśli nie spotkałby życzliwych mu Weasleyów na peronie, a później gdyby Ron nie usiadł z nim w przedziale i nie zostaliby kolegami, to Potter z pewnością przyjąłby przyjaźń, oferowaną mu przez Malfoya i zostałby Ślizgonem. Hmm, to interesująca perspektywa, zwłaszcza, że tak bardzo dzisiaj dla nas nieprawdopodobna i wręcz szokująca.
A jeśli chodzi o Wasze przemyślenia o przyłączeniu się Harry`ego Ślizgona do sługusów Czarnego Pana, to mam tu taki ciekawy art:
user posted image

Napisany przez: Hannah_Wilson 03.01.2008 20:43

Tak... Niezły ten twoj art, tak mogło byc! Ale na szczescie nie jest... Ja se nie wyobrażam takiego HP ;p

Napisany przez: aurorka_gryfonka 03.01.2008 21:01

Ja też nie! Na pewno bym się obraziła na Rowling i tylko wypytywała znajomych, czy przeniosła go jakiś cudem do Gryffindoru. I pewnie bym nie czytała dalszych części. A co do tego to jak myślicie jak brzmiałyby tytuły części HP. Bo na pewno by się zmieniły. Art super!

Napisany przez: QbaNowy 03.01.2008 21:08

to jest wina tego, że Rowling "wstawiła" go do gryffindoru.
Skąd wiesz jak ta książka by wyglądała w takiej sytuacji? a może byłaby jeszcze ciekawsza?
Sorry ale to trochę dziecinne podejście "Nie lubię HP bo on jest w Slytherinie, a przecież powinien być w Gryffindorze".
Gdyby autorka nie napisała to nigdy byś nawet o tym nie pomyślała o tym, że POWINIEN.

Napisany przez: Ramzes 03.01.2008 21:12

Qba ma rację. Poza tym, Harry by nie przystał do Voldemorta. Nie chce mi się szukać cytatu, ale Dumbledore go kiedyś tam pyta:
-Wyobraź sobie, że nie powiedziałem Ci o przepowiedni, nic o niej wiesz. Co robisz? Puściłbyś wolno Voldemorta, gdybyś go dostał w swoje ręce?
-Nie, przecież zamordował moich rodziców...

Mniej więcej coś takiego, w każdym razie taki sens. To co za różnica, czy by był w Gryffindorze, czy w Slytherinie, skoro znałby prawdę?

Napisany przez: QbaNowy 03.01.2008 21:19

To, że byłby w Slytherinie nie oznaczałoby tego, że nie przyjaźniłby się z Ronem i Hermioną...
nie róbcie ze Slytherinu wylęgarni śmierciożerców, przecież Glizdogon był z Gryffindoru a też nim był!
Hanno broń swojego domu zamiast dawać argumenty przeciw niemu wink2.gif

Napisany przez: Miętówka 03.01.2008 21:49

Jesus! Przecież Harry SAM POPROSIŁ TIARĘ, BY NIE PRZYDZIELAŁA GO DO SLITHERINU! Pozatym, poznał Malfoya już u madame Malkin (nie znając Weasley'ów) i już wtedy Draco niezbyt mu się podobał. Pozatym w KT Dumbledore powiedział, że "tylkp prawdziwy Gryfon może wyciagnąć z Tiary Przydziału miecz Godryka (co Harry uczynił). Cała książka, od samego początku musiałaby być zbudowana inaczej, żeby mogło dojść do sytuacji, którą rozważacie.

Aha, Kit Fanko, przepiękny ten art. strasznie lubię takie arty, które przedstawiają niemożliwe sytuacje.

Napisany przez: Hannah_Wilson 03.01.2008 21:58

Oh oczywiście, że powinnam bronic swojego domu, robie to kiedy się da ;p
A jesli załózmy Rowling przydzieliłaby Pottera do Ravenclawu, wtedy też bysmy sobie nie wyobrażali go po tylu tomach w Gryffindorze. To jest świat Rowling, ona nim kieruje, ona decyduje, my mozemy tylko śledzić to co wytwarza jej bujna wyobraxnia. Ona ma władzę nad HP, ona wie co sie stanie, kto umrze kto przerzyje, kto sie urodzi... Nam pozostaje tylko czytac i dalej wkopywac sie w ten świat.

Napisany przez: QbaNowy 03.01.2008 21:59

Czegoś nie rozumiem... mając na myśli, że Harry miałby być w Slytherinie myślałem o jakieś innej kompletnie historii. książka wyglądałaby całkowicie inaczej i posiadała inne tytuły.

Hanno to czemu kilka postów przed piszesz, że sobie tego nie wyobrażasz?
Gdyby Rowling widziałaby go w Ravenclawie to by go tam "posadziła"... nawet nie wiedziałabyś, że mogłoby być inaczej...

Napisany przez: Hannah_Wilson 03.01.2008 22:06

I napewno byloby tam duuuzo Czarnej magii ;p

Napisany przez: Kit_fan 04.01.2008 16:22

Qba, doskonale mnie rozumiesz! Właśnie o tym mówię, o zupełnie innych losach głównego bohatera, który w pierwszym tomie nie trafiłby do Domu Lwa, tylko do Slytherinu.
Miętówko, wcześniej pisałam, co by się stało gdyby właśnie Harry NIE poprosił Tiary o przydział. Jakby to wszystko się dalej potoczyło… Mówicie, że nie wyobrażacie sobie takiej sytuacji, nie czytałybyście w takim wypadku książek, po prostu rozpacz wielka. Ha, mówicie tak DZISIAJ. Gdyby od początku Potter był w Slytherinie, ta sytuacja byłaby dla Was najnormalniejsza w świecie. Po prostu nie wyobrażałybyście sobie innej. (Chociaż ta rozmowa trochę temu przeczy tongue.gif)

Napisany przez: QbaNowy 04.01.2008 17:19

No właśnie. a w sumie czy dom węża to tylko samo zło? to także szlachectwo krwi, i duma ze swojego pochodzenia.

I tym to sposobem przechodzimy do dobrych i złych przymiotów Slytherinu smile.gif

Napisany przez: Hannah_Wilson 04.01.2008 20:14

Taaak, czystość krwi to to czym szczycimy się najbardziej... Ta duma ze swojego pochodzenia...

Napisany przez: aurorka_gryfonka 05.01.2008 15:52

Okey! Zgadzam się z wami. Rozmowa na temat cech Ślizgonów to dobry temat. Ale chyba nie powiecie, że jeśli ktoś uważa się za lepszego, bo pochodzi z (wg niego) ,,lepszej" rodziny, to jest wszystko dobrze?!?! Dla mnie to chore!

Napisany przez: Hannah_Wilson 05.01.2008 23:35

Chore czy nie chore ^^ dla nas charakterystyczne... Taka Czystokrwistość to dobra rzecz ^^

Napisany przez: asiatal 05.01.2008 23:47

QUOTE(QbaNowy @ 04.01.2008 16:19)
No właśnie. a w sumie czy dom węża to tylko samo zło? to także szlachectwo krwi, i duma ze swojego pochodzenia.

I tym to sposobem przechodzimy do dobrych i złych przymiotów Slytherinu smile.gif
*




coś mi się wydaje, że w świecie HP wymyślonym przez Rowling, czarodzieje czystej krwi NIE są dobrymi ludźmi. A Ślizgoni, ich młodsze kopie, już w szczególności nie. Może się trafi wyjątek, ale który to tylko potwierdzi regułę.

Napisany przez: QbaNowy 05.01.2008 23:52

no nie no, CAŁA rodzina Weasleyów nie może być wyjątkiem od reguły!!!

Napisany przez: em 05.01.2008 23:59

zasadniczo to cały wątek z czystością krwi służył temu, by pokazać, że o naszej wartości nie decyduje urodzenie, ale nasze decyzje. właśnie dlatego stwierdzenie, że wszyscy czarodzieje czytej krwi są źli z reguły jest co najmniej bezmyślne.

Napisany przez: asiatal 05.01.2008 23:59

może być. A poza tym to oni nie są ze Slytherinu. W Slytherinie to chyba są tylko czystokrwiści czarodzieje, w których rodzinach są Śmierciożercy

Napisany przez: harolcia 06.01.2008 00:09

Ale jakie wyjątki, które niby miałyby potwierdzać regułę?
Przecież w Hogwarcie jest pełno rodzin, które będąc czystej krwi, są 'dobrzy', np.:
- Syriusz Black
- Potterowie
- Longbottomowie
- Weasleyowie
- Luna i jej rodzice (choć głowy sobie za nich uciąć nie dam)
Wymieniać dalej?



A Snape? Nie był czystej krwi, a był Ślizgonem. Tak samo Voldemort...
Uogólnianie nic tutaj nie da...


Thx Zeti smile.gif
harolcia

Napisany przez: asiatal 06.01.2008 00:14

No ale ja mówię, że w Slytherinie chyba wszyscy są czystej krwi a nie, że wszyscy czystej krwi w Slytherinie

Sev i Tom byli w/w wyjątkami. W moim mniemaniu

Napisany przez: QbaNowy 06.01.2008 00:17

Aha... a Rowling podała cały spis domowników Slytherinu, a przy każdym czysto krwistym dopisała "Śmierciożerca"...

Napisany przez: asiatal 06.01.2008 00:21

toć ja to wnioskuję z tych kilkunastu zdań, które Rowling poświęciła Slytherinowi w sześciu tomach. Podaj mi nazwisko Ślizgona, w którego rodzinie nie ma Śmierciożercy.

Napisany przez: Hannah_Wilson 06.01.2008 00:31

Tak tak ^^ masz racje, w każdej slizgońskiej rodzinie jest chodźby jeden sługus Czarnego pana ^^ Hmm, chyba to juz jest jakaś tradycja (bez niej HP byłby nudny)... To prezchodzi z Pokolenia na pokolenie że przystępują do śmierciojadów ;p

Napisany przez: Miss-Malfoy 07.01.2008 21:17

Hmmm, a Parkinson ma w rodzinie smierciozercow..?

Napisany przez: QbaNowy 07.01.2008 21:31

QUOTE(asiatal @ 05.01.2008 23:21)
toć ja to wnioskuję z tych kilkunastu zdań, które Rowling poświęciła Slytherinowi w sześciu tomach. Podaj mi nazwisko Ślizgona, w którego rodzinie nie ma Śmierciożercy.
*



Toć ja mówię, że nikt tego stwierdzić nie może.... skończmy ze stereotypami, przypominam, że tiara wahała się przy Harrym, do którego domu ma pójść, a u niego w rodzinie żadnego śmierciojada nie było...

Napisany przez: Ramzes 07.01.2008 21:53

To akurat jest zły przykład wink2.gif
Pamiętamy przecież, że Voldemort przekazał Harry'emu cząstkę swojej mocy, a że Riddle był potomkiem Slytherina, to tiara wyczuła w Harrym ten dosłownie ułamek krwi Salazara.
Chcecie dobry przykład Ślizgona? Horacy Slughorn. Pamiętacie chyba jak w Księciu Półkrwi uciekał przed śmierciożercami, bo nie chciał mieć z nimi nic wspólnego.

Napisany przez: Hannah_Wilson 07.01.2008 22:04

Tak tak Ramzes, masz racje ;p On był Ślizgonem a w jego rodzinie nie było śmierciożerców ^^ No włąśnie, a co z Parkinson??

Napisany przez: aurorka_gryfonka 08.01.2008 18:24

Nic mi nie wiadomo o tym, żeby ktoś w jej rodzinie był tym śmierciożercą, ale nie zdziwiłabym się, gdyby był. Ktoś z porządnej rodziny czarpdziejów nie tępił by tak bardzo szlam.

Napisany przez: QbaNowy 09.01.2008 15:18

toć ty, Ramzes odebrałeś mi wszystkie argumenty... niestety nie mogę już nic więcej napisać, nie pisząc spojlerów...

siedzę sobie i tak wpadłem na pewną myśl- przecież zanim Vold nie stał się postrachem czarodziejów to nie było śmierciojadów... a zatem kiedyś ci "źli" ślizgoni byli lepsi (w sensie czynienia zła)? Czy potrzebowali kogoś, kto mógłby być ich "przywódcą"?

Napisany przez: asiatal 09.01.2008 18:00

no.... Przed Voldemortem no to chyba nie kochali Dumbla. Dobra. Nieważne.

Napisany przez: Hannah_Wilson 09.01.2008 21:16

Wtedy nienawidzili gryfonów z jednego powodu: Salazar zaraz po załozeniu Hogwartu z innymi, musiał opuścic zamek... Ale mysle że byla to nienawiść o wiele mniejsza niz teraz

Napisany przez: Ramzes 09.01.2008 23:20

Nie wiem, czy takie "zaraz po". Zresztą Salazar i Godryk wydają się być ludźmi dość "ciężkimi" w relacjach międzyludzkich, więc chyba w końcu to musiało nadejść.

Napisany przez: Aylet 10.01.2008 15:09

a teraz z innej beczki pytanie. Wiem że salazar i godryk się nie lubili. jednak po kilkuset latach domy tych o to założycieli nadal się nienawidziły. dlaczego? dla zasady? dla "podtrzymania tradycji"?

Napisany przez: harolcia 10.01.2008 16:50

Moim zdaniem tu nie chodzi tylko o tradycję, ale o cechy, może nawet przymioty, które cenili Godryk i Salazar, a które były ze sobą sprzeczne. Mam na myśli, tak jaby wieczną walkę dobra ze złem. I nie brać mi tego dosłownie, że Gryfoni to samo dobro, a Ślizgoni - zło. Z pewnością orzyczyną do nietolerancji były również różnice w poglądach na pewne sprawy, zapatrywaniach, wartościach moralnych itp.
No i dodatkowo uprzedzenia. Zauważyłam, że jeżeli od kogoś wiem, że dana osoba jest 'zła', to od razu zaczynamy na nią inaczej patrzeć. A nie daj Boże, jeżeli zrobiła komuś coś złego (nawet bez namysłu) - to potrafimy ją skreślić. Biorąc pod uwagę fakt, że takie uprzedzenia nazbierały się przez kilka wieków, to co się dziwić nienawiści?

Napisany przez: Miss-Malfoy 11.01.2008 21:23

Moze kiedy szkola zostala zalozona, Salazar odszedl a uczniowie jego domu, tak samo jak on, znienawidzili Godryka oraz jego podopiecznych z Gryffindoru. I tak to sie utrzymywalo no i slizgoni sie z gryfonami nie lubia... tongue.gif

Napisany przez: aurorka_gryfonka 11.01.2008 21:35

Na początku pewnie tak było, a teraz tak z przyzwyczajenia pewnie... i trochę coś z tradycji...

Napisany przez: Hannah_Wilson 11.01.2008 23:05

No tak. Nowi przychodzą i robią to co starsi koledzy z domu. Jak tamci nienawidzą, to i ci ;p

Napisany przez: aurorka_gryfonka 12.01.2008 22:07

No i właśnie to jest bez sensu! Nienawidzenie kogoś, choć się nic o nim nie wie, tylko dlatego że jest z innego domu i ileśtam lat temu założyciele tych domów się pokłócili! Chore!

Napisany przez: Hannah_Wilson 13.01.2008 00:00

No tak, ale jakby nagle wyskoczyl jakis odmieniec: Ślizgon kochający Gryffindor to by go uznali za debila i tyle xDD ^^

Napisany przez: Kit_fan 13.01.2008 00:05

Wielu z nich odziedziczyło nienawiść do wszystkiego nieczystokrwistego od rodziców, zwłaszcza szanowny Malfoy Junior. Przez całe życie miał doskonały wzór w postaci "dobrotliwego" Lucjusza, z którego na każdym kroku emanowała zimna pogarda i lekceważenie np. stosunek do Hagrida, Weasleyów, a nawet Dumbledore`a.

Napisany przez: Hannah_Wilson 13.01.2008 01:10

Tak tak i wlasnie dlatgeo z pokolenia na pokolenie walili nienawiścia ^^

Napisany przez: Miss-Malfoy 25.05.2008 21:35

Salazar odszedl z Hogwartu przez Godryka, przez jego podejscie do szlam i pol krwistych. Slizgoni maja Gryfona to za zle, iz zalozyciel domu zostal "wyrzucony" z Hogwartu ( mimo iz odszedl z wlasnej woli.)

A zaden slizgon nie ma zamiaru psuc sobie wizerunku, przez wylamanie sie z tradycji, jaka jest nienawisc do gryfonow. Bycie w Slytherinie, tak jakby, zobowiazuje do znienawidzenia Gryffindoru. Nie warto byc odmiencem, lepiej jest kontynuowac nienawisc. Ot tak.

Napisany przez: Hannah_Wilson 31.05.2008 00:14

Czyli tak jakby w tym momencie dochodzi nam kolejna cecha.
Czyli Slizgoni muszą być chciwi, sprytni, rządni władzy i nienawidzić Gryfonów.
Więc dlaczego kochana tiara przydziału pomija to zawsze w swoich piosenkach? :> ^^

Napisany przez: Aylet 31.05.2008 09:23

jak już było powiedziane - tiara mówi na głos tylko ich zalety :}

Napisany przez: dragon99919 06.06.2008 22:21

Ja myśle, że wadą mojego domu będzie zbyt wielka brawura chwaleniem się"niezliczoną" mądroscią... P.S. Sorki Krukoni sad.gif

Napisany przez: aurorka_gryfonka 10.06.2008 17:45

Nie zawsze... Choć wiadomo, że w każdym domu są czarne owce... Jak Cormac McLaggen...

Napisany przez: Hannah_Wilson 11.06.2008 15:09

Jaką wadą Dragonie? Przecież wiedza krukonów jest jak najbardziej na plus smile.gif
Zresztą jakoś nie przypominam sobie, żeby jakiś Krukon się tym chwalił.

Napisany przez: dragon99919 11.06.2008 21:40

Racja... Ale przed wejściem do mojego dormitorium widnieje napis o jakiejś nadzwyczajnej mądrości krukonów, ale jak nikt się mojego domu nie czepia to ja nie mam nic przeciwko... czarodziej.gif laugh.gif czarodziej.gif

Napisany przez: Miętówka 17.06.2008 19:52

QUOTE(dragon99919 @ 06.06.2008 21:21)
Ja myśle, że wadą mojego domu będzie zbyt wielka brawura chwaleniem się"niezliczoną" mądroscią... P.S. Sorki Krukoni  sad.gif
*



Piszesz o mądrości, a robisz błędy ortograficzne.

Powtórzę za Aylet: skąd ty się wziąłeś w Ravenclavie? Wiem, wiem... Tiara Przydziału... Kapelusz ten był nieomylny, ale my tu mamy tylko nędzną imitację.

Czekaj, ile ty masz lat... jak podałeś prawdziwą datę, to 12... o rok mniej niż ja... Więc się nie czepiam smile.gif Chociaż chętnie bym się na kimś wyżyła... Już wiem! Uduszę swojego kota!

Napisany przez: Aylet 18.06.2008 11:23

bez agresji proszę. I także bez jakiś uwag złośliwych 8D lol

Napisany przez: Hannah_Wilson 20.06.2008 16:49

Wiek tu nie ma nic do rzeczy ;p

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)