Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Jak Być Szczęśliwym, niezakończone

dede
post 05.05.2014 22:39
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 06.01.2013
Skąd: kato

Płeć: buka



Jak na razie tylko mały wstęp, czekam na opinie. smile.gif



~~~~~~~~


Jak ja kocham czytać książki. Mogła bym to robić całe dnie, często nawet całe noce. Książki zawierają w sobie ogromne ilości wiedzy.

Och! Już jest ta godzina a ja jeszcze siedzę w bibliotece. Pora iść spać, bo spóźnię się rano na zajęcia. Jutro czekają mnie eliksiry ze Snapem, będę musiała przed snem powtórzyć sobie rozdział z podręcznika, przecież nie mogę przyjść nieprzygotowana tak jak Harry i Ron.


****



Kolejny dzień spędzę w bibliotce. Uwielbiam to zajęcie. Co by tu sobie dzisiaj poczytac. Hmm... Może poszerzę swoją wiedzę na temat eliksirów? Nie... Przeczytałam już prawie wszystkie dostępne książki na ten temat. A może historia Hogwrtu? Tak! Ten temat nigdy mi się nie znudzi. Na dziale Ksiąg Zakazanych jest tyle ciakawych książek na ten temat. Dobrze, że profesor McGonagall dała mi zgodę na nieograniczony dostęp do tych książek. Gdyby nie to, nie miała bym już co czytać.

O! Na przykład taka jak ta "Donatello - przygody i romanse". Powinno być interesuje. I ma tylko 700 stron. Do wieczora zdąże skończyć. Hmm... a więc Donatello w średniowieczu był tutaj dyrektorem. Bardzo ciekawe, nigdy o tym nie słyszałam. Musiało to być nie później niż 200 lat po tym, jak powstał Hogwart. Ojejku... Już wiem dlaczego ta książka była w dziale ksiąg zakazanych. On sypiał z uczennicami. Został za to ścięty na szubienicy. Nie wiedziałam, że którykolwiek z dyrektorów został tak ukarany. Myślałam, że wszyscy umarli śmiercią naturalną. Poza tym, nigdy nie widziałam jego portretu w gabinecie dyrektora...

- Przepraszam, dlaczego panienka jest taka zarumieniona? - usłyszałam głos koło ucha. Wystraszyłam się bardzo. To był duch, którego nigdy nie spotkałam.
- Ojejku, kim pan jest? Nie znam pana. Myślałam, że znam wszystkie duchy - wyjąkałam nieco zawstydzona swoją niewiedzą. Przecież nie ma takiego ducha, którego bym nie znała.
- To widocznie bardzo mało wiesz o Hogwarcie. Za dużo czasu sędzasz w bibliotece, widuję cię tu bardzo często. Nie sądzisz, że ciekawsze są spacery po tym miejscu? W ten sposób dowiesz się więcej, niż z książek. Jestem Donatello, właśnie o mnie czytasz. I jak, podoba ci się moja historia? Nie jest dla ciebie szokująca? - odparł duch z uśmiechem na ustach. Ciekawiła go ta młoda czarodziejka, obserwował ją tutaj od dłuższego czasu. Jak zobaczył, że czyta książkę na jego temat, doszedł do wniosku, że pora w końcu z nią porozmawiać.
- Oh, ale przecież zwiedziłam już praktycznie cały Hogwart. Oczywiście, oprócz tych miejsc, do których wstęp jest zakazany. Napewno są jakieś ważne powody, dla których uczniowie nie mogą chodzić do niektórych miejsc. Na przykład taki Zakazany Las, każdy wie, że jest tam niebezpiecznie.
- Z tego co wiem, byłaś w Zakazanym Lesie, Komnacie Tajemnic oraz innych miejscach. Nie ciekawiły cię? Nie chciała byś dokładnie zbadać?
- Bardziej mnie przerażały niż interesowały. Przecież to jest zabronione! Czekają za to kary. A najlepsza uczennica nie powinna łamać przepisów. To by źle wyglądało, muszę dawać przykład młodszym uczniom.
- A czy ktokolwiek musi wiedzieć o tym, że odwiedzasz zakazane miejsca? Po to jest noc, a ty, jako Prefekt Naczelna nie musisz się stosować do zakazu opuszczania Pokoju Wspólnego w godzinach nocnych. Wszyscy nauczyciele ufają ci, szanują cię, nikt nigdy nie interesuje się gdzie idziesz i co będziesz robić. Każdy wie, że nie zrobiła byś nigdy czegoś, co jest zabronione. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ile daje ci to możliwości. Uśpiłaś ich czujność, możesz robić co chcesz. Gdybym ja tak mógł w twoim wieku... Aż szkoda nie wykorzystać z takiej okazji. Przemyśl to, o czym mówię, jeszcze się spotkamy – po tych słowach rozpłynął się w powietrzu.

Zniknął! Jak on mógł, tak niekulturalnie, bez stosownego pożegnania. Ale to co mówił, było ciekawe. Zdaje sobie sprawę, że nie wszystko można wyczytać w księgach. Ale książki są bezpieczne, nie spotka mnie nic, co mogło by mnie zaskoczyć i mam pewność, że nic złego mi się nie stanie. Muszę zapomnieć o tej rozmowie, Donatello jest niedorzeczny. Szkoda, że tak szybko uciekł, po lekturze tej księgi mam do niego tak wiele pytań...


****


Minął już miesiąc od tego dziwnego spotkania w bibliotece. Ostatnimi czasy spędzam tam jeszcze więcej czasu a On dalej się nie pokazuje. Widocznie jego zapewnienie o ponownym spotkaniu nie było prawdą. Jak myślę o tej rozmowie z perspektywy czasu, mam wrażenie, że zachowałam się jak osoba nie do końca rozgarnięta psychicznie. Jestem przecież taka mądra, a często wygaduję takie bzdury. Niestety, ale łatwo jest mnie zawstydzić, a wtedy tracę rozum. Nie ważne, nie mam czasu myśleć teraz o Donatello, przecież już jutro zaczynają się egzaminy końcowe. Muszę się uczyć, chociaż wiem, że zdam. Nieistotne, muszę mieć najlepsze wyniki z całego roku. Nie wypada mi inaczej, wszyscy tego ode mnie oczekują.

Pierwszy jest egzamin z eliksirów o profesora Snape`a. Bardzo dobrze, że jest pierwszy, najlepiej mieć najgorsze z głowy. Powinnam zdążyć przeczytać do rana jeszcze raz wszystkie notatki, najwyżej będę niewyspana.

Przebudziło mnie delikatne stukanie w szybę. Jak mogłam zasnąć! Przecież miałam się uczyć. Zegar wskazuje godzinę 3.45. Zostało mało czasu, o 8.00 egzamin. Co tak stuka w tą szybę? Powinnam sprawdzić, może moi rodzice wysłali do mnie list. Niedawno udało mi się ich przekonać, że wysyłanie sowy to nie jest znęcanie się nad zwierzętami. O! Miałam rację, to jest sowa. Ale coś nie tak, to nie jest Klepsydra, sowa, którą moi rodzice dostali ode mnie w prezencie. Ta wygląda jakoś dziwnie. Jest cała czarna i ma ogromne, czerwone oczy. Jeszcze nigdy takiej nie widziałam, muszę sprawdzić w bibliotece jaka to jest rasa sów. Idiotko! Zamiast zainteresować się od kogo jest ten list, interesuje się tylko nauką. Już jest chyba źle ze mną, powinnam się trochę odstresować. O tak, już odpięłam go od nóżki ptaka, teraz tylko rozwinąć i przeczytać.


Powodzenia na egzaminach. D.


Kto to jest D.? Czy ja znam kogoś kogo imię lub nazwisko zaczyna się na D? Niech pomyślę... Dambledore, Dean, Draco.... Nie, to niedorzeczne, na pewno żaden z nich nie wysłałby mi takiego liściku. Donatello! Tak, to na pewno on. Styl pisma jest taki dziwny, średniowieczny. Nikt w naszych czasach nie pisze tak ozdobnie. Dlaczego wysłał mi ten liścik, przecież nie powinna go obchodzić moja nauka, jest tylko duchem mieszkającym tutaj.

Dlaczego ta sowa tak na mnie patrzy? Jej wzrok mnie przeraża, czerwone oczy w mroku wyglądają strasznie. Chyba powinnam zapalić więcej świec, większość zdążyła się wypalić jak spałam. Tak, teraz stanowczo lepiej, te oczy nie wyglądają już tak przerażająco. Wydaje mi się, że czeka na odpowiedź. Ale co ja mam mu odpisać? Nie mam pojęcia. Nie może to być nic banalnego, przecież nie napisze mu zwykłego dziękuję, to by było takie proste.

Siedzę już pół godziny i gapię się w pustą kartkę przede mną. Nie powinien tyle czekać na odpowiedź. Poza tym, dlaczego on oczekuje ode mnie odpowiedzi? To jest niekulturalne z jego strony! Nie wiem co powinnam mu odpisać. Nieważne, piszę cokolwiek, byle by ta sowa przestała się tak na mnie patrzeć.


Jestem pewna, że zdała bym bez tego, ale tak czy tak, dziękuję za zainteresowanie. H


Nie, to by było zbyt aroganckie, muszę wymyślić coś lepszego.


Dziękuję za zainteresowanie moimi egzaminami, mam nadzieję, że będą zdane. H


Jak to mam nadzieję, że będą zdane. Przecież to oczywiste! Do kosza z tym.


Dziękuję. Hermiona Granger


Tak, wygląda to stanowczo lepiej, mogę to wysłać. W końcu ta sowa dała mi spokój i odleciała. Powinnam iść pod prysznic, a później spać. Rano muszę trzeźwo myśleć.

Dlaczego nie mogę zasnąć, dlaczego ciągle myślę o Donatello. Przecież to jest duch! Czemu w ogóle obchodzi mnie, co mógł sobie o mnie pomyśleć. Za tydzień skończą się egzaminy i jadę z rodzicami na Majorkę. Dwa miesiące odpoczynku od szkoły. Muszę wypożyczyć z biblioteki dużo książek na wakacje, przecież nie mogę ich spędzić zupełnie bezproduktywnie. Muszę się już zacząć uczyć na kolejny rok.


****
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 19.04.2024 12:11