Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Bal, Nieśmiałe posunięcie Harrego

Luna2000
post 09.08.2011 15:33
Post #1 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 24
Dołączył: 08.08.2011

Płeć: Kobieta



Jest to moja pierwsza opowieść więc niebądźcie surowi biggrin.gif



Część 1

Właśnie trwała lekcja , z Severusem Snapem gdy Elena zaczeła bez ogłady szeptać Harry'emu do ucha prośby by poszed z nią na bal który mjał się odbyć dokładnie za tydzień. Ten niepotrafił odmówić dziewczynie ponieważ Elena była bardzo delikatną uczennicą Hogwartu. Harry nieśmiale szeptną Elenie że jest już zajęty, co było kłamstwem poniewaz nikogo nie zaprosił. Harry był od pewnego czasu zadłużony po uszy w Victorii Parker która była nieśmiałą rudowłosą dziewczyną, Ron od wielu dni namawiał Pottera by do niej zagadał i właśnie zdobył się na odwagę po lekcij podszed do panny Parker i jąkając się zaprosił ją na bal.
Harry zpojrzał w oczy Victorii i jego ukochana odpowiedziała tak. Harry Poczuł drganie podłogi gdy za rogu wyszedł, śmierdzący zielono - skóry olbrzym który raz po raz niszczył korytarze Hogwartu. Harry użył zaklęcie paraliżujące i kazał Hermionie zabrać Victorię. Granger nie zdążyła zabrać z tamtąd Parker, ponieważ coś pomiędzy koniem a jastrzębiem zabrało tą ostatnią. Przybiegła profesor McGonagall wraż z innymi nauczycielami, w tym samym momęcie. Cała trójka pobiegła do Hagrida po pomoc, tam poraz kolejny spotkali dziwne stworzenie. Victoria siedziała przy Hardodziobie bo tak nazywało się dziwne stwożenie. Hermiona odetchneła z ulgą, Potter poraz kolejny spytał Parker co w sprawie balu ona odpowiedziała że tak .

Ten post był edytowany przez Luna2000: 14.10.2011 23:16


--------------------
user posted image

Przestań się bać nie chowaj głowy w piach ,żyj bo życie to najlepsze co mogłeś dostać . !
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 16.04.2024 19:28