Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

2 Strony  1 2 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Bogin Dumbledore'a, czego boi się Albus Dumbledore?

Shmanii
post 02.06.2006 17:34
Post #1 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 80
Dołączył: 28.05.2006
Skąd: Avalon




mi tez to przyszło do głowy, cierpienie, smierć... ale nei wiemy co on tam widział w jaskini? Wiemy ze Voldemorta się nie boi. Więc czego mógłby się bać? Co napawało go lekiem? Nic nie przychodzi mi do głowy. Czego lub kogo bać się mógł tak wielki czarodziej jak Albus Dumbledore? Nie wiem naprawdę nie wiem czego lub kogo bał się AD. Zwsze był pokazywany jako postać, która nie bała się niczego, która na wszytko potrafiła znaleśc radę. Więc może poprostu bał się tego co stanie sie gdy zło zwycięży?

Mam nadzieję ze ktoś poda jeszcze jakąś inna teorię.

pozdrawiam
Shmanii


--------------------
"Trzeba wiele lat, by znaleźć przyjaciela
wystarczy chwila, by go stracić"
(Stanisław Lec)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 02.06.2006 19:22
Post #2 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Mnóstwa rzeczy. Mądrzy ludzie nie są niustraszeni, bo są mądrzy. Umiejąc natomiast radzić sobie ze swoim strachem.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lupek
post 02.06.2006 20:16
Post #3 

Forumowy Śmierciożerca


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 580
Dołączył: 08.07.2005

Płeć: Mężczyzna



A ja myślę, że jego boginem jest on sam gdy popełnia pomyłki i przez to zawodzi osoby, które mu ufają. Powiedział przecież Harry'emu w VI tomie, że jest mądrzejszy od większości ludzi i przez to jego pomyłki są o wiele bardziej bolesne i niebezpieczne.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ahmed
post 03.06.2006 11:38
Post #4 

The Fallen


Grupa: czysta krew..
Postów: 2027
Dołączył: 16.07.2005
Skąd: 20eme arrondissement de Paris

Płeć: Mężczyzna



Estieju!
No nieźle, nieźle. Bardzo ciekawa teoria, nie do końca sprzeczna z tą, którą ja zamieściłem w temacie z Miksturą z Jaskinii. Jestem skłonny nawet przychylić się jeszcze bardziej ku Twojej. O ile Aberforth wydaje się być pewnego rodzaju "pewniakiem" - cennym źródłem informacji, o tyle nic nie wiadomo o pozostałej części rodziny Dumbledore'a. A profitable line of inquiry, tak to nazwała JKR. Myślę, że dla Albusa rodzina była priorytetem, jeżeli faktycznie miał żonę i dzieci. Z jednej strony największy czarodziej współczesności, z drugiej czuły ojciec, małżonek? Uważam, że takie rozwiązanie jest jak najbardziej możliwe (nie zapominajmy, że Dumbledore umierając miał 150 lat, a wiemy tylko, że w 1945 pokonał Grindewalda. Co robił wcześniej? Mnóstwo czasu na naukę, odkrycia, pracę, ale również na rodzinę, szczęsliwe i spokojne życie). Cały czas spokoju mi właśnie nie daje Grindewald, czarnoksiężnik, który mógł przyczynić się do śmierci kogoś z rodziny Dumbledore'ów. Czy mikstura z jaskinii wywoływała efekt boginowy czy dementorowy? ;> Oto pytanie, na które teraz poszukujemy odpowiedzi.
Teraz gram w Klondike: http://online.freeware.info.pl/klondike.html
Bogin Dumbledore'a: podobny do bogina pani Weasley, zmienia się w martwe ciała osób bliskich Albusowi.

Ten post był edytowany przez vampirka: 06.10.2016 14:40


--------------------
w nocy spać i grzecznym być za dnia.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 03.06.2006 11:44
Post #5 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Bardzo ładnie napisane, Estuś. Lepiej bym tego nie podsumowała smile.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gem
post 03.06.2006 12:45
Post #6 

Magik


Grupa: Prefekci
Postów: 749
Dołączył: 24.07.2005
Skąd: z oślizłego lochu >:]

Płeć: Kobieta



Idąc dalej tropem Estieja, można by spróbować ustalić kilka rzeczy. Dumbledore mila ok. 150 lat, a jest to imponujący wynik, nawet w społeczności czarodziejskiej. Swój wiek, zawdzięczał przede wszystkim potędze magicznej, co by oznaczało, że jego brat musiałby być przynajmniej o połowę młodszy od niego, ponieważ nie odznaczal się tak wielką siłą magiczną. Ale znowu to rzuca cień podejrzenia na rodziców Albusa i Abefortha. Czy jest możliwe, aby małżeństwo nawet po sześćdziesiątce miało dziecko? A może matka i ojciec braci byli równie potężni i niezwykli jak ich starszy syn? Czy może lepiej ująć to w ten sposób, Dumbledore’owie byli, lub są rodziną o jakichś potężnych korzeniach, które dają im przywilej długowieczności, a przynajmniej życia dłuższego niż zwykli śmiertelnicy. Nie mam źródła pod ręką i nie pamiętam, jak to było z rodem Graunt’ów, czy jest wspomniane jak długo żyli. O ile dobrze pamiętam, Voldemort miał ponad siedemdziesiąt lat, ale on już nie był człowiekiem, więc pominiemy jego możliwość długowieczności z przyczyn genetycznych, choć jest potomkiem Slytherina. Zmierzam do tego, aby odpowiedzieć najpierw na pytanie, czy mając w przodkach jednego z czwórki założycieli, żyje się dłużej, a jeżeli tak, to czy możliwe jest aby Albus był potomkiem Gryffindora? Takie propozycje padały już wcześniej, ale teraz wydaje mi się, że jest to bardziej prawdopodobne. Bo od czego tak na prawdę zależy moc czarodzieja? Na przykład Hermniona, jest jedną z najlepszych czarownic, ma dużą wiedzę i talent, ale jej zaklęcia nie są potężniejsze od zaklęć Harry’ego. Tom Riddle posiadał już spore umiejętności będąc dzieckiem, ponieważ w jego żyłach płynęła krew Salazara. Czarodzieje starych rodów tak bardzo pragnęli zachować czystą krew, ale na pewno było w tym coś więcej niż kaprys i pogarda dla mugoli. Wydaje mi się, że mogło to wpływać na moc, dlatego Salazar mógł sprzeciwiać się rozrzedzaniu krwi ludzi magicznych, bo tracili na potędze. Ok, podsumowując, Dumbledore może być potomkiem Godryda i z tego powodu tylko miecz Gryffindora nie zaginał, ponieważ był strzeżony przez jego następców, a także ta wyjątkowa więź z Faweksem, który był bezpośrednio związany z ogniem, będącym bezpośrednio związanym z cechami domu lwa.

Ten post był edytowany przez Gem: 03.06.2006 12:50


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Absolution
post 03.06.2006 13:32
Post #7 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 264
Dołączył: 06.10.2005

Płeć: Kobieta



co do wieku Dumbledore'a, tak ma 150 lat bo... czarodzieje żyją dłużej od zwykłych, niemagicnzych ludzi, na dodatek w 5 tomie była nauczycileka Albusa wypowiadała się o jego wyczynach gdy ten był młody, musiała mieć wiecej niz 150 lat... więc tu raczej nie zalezy od potęgi magicznej, czarodzieje mają to w genach

Ten post był edytowany przez Absolution: 03.06.2006 13:33
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hermiona1900
post 10.06.2006 18:16
Post #8 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 518
Dołączył: 10.06.2006
Skąd: ja to znam??

Płeć: Kobieta



Ja mysle,że Dumbledore boi się tego,że Voldeort zawładnie jego bliskimi. No i cierpienie najbliższych...może też mógłby się trochę bać klęski... ostatecznie sama już nie wiem... blink.gif


--------------------
Gryffindor

KLL
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
angel_sectomsempra
post 28.06.2006 12:18
Post #9 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 13
Dołączył: 28.06.2006
Skąd: Slytherin :)

Płeć: Kobieta



wydaje mi sie ze bogin dumbla przybrał by postac.... smierci Harry'ego bo przeciez traktuje go jak własnego syna
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 28.06.2006 12:27
Post #10 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Myślę, że to możliwe, ale raczej nie dlatego, że traktuje go jak syna, tylko dlatego, że to oznaczalo by koniec wszystkich jego planów ocalenia świata.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
hazel
post 28.06.2006 12:40
Post #11 

czym jest fajerbol?


Grupa: czysta krew..
Postów: 3081
Dołączył: 24.12.2005
Skąd: panic room

Płeć: kaloryfer



Good point.
Pomimo wszelkich ciepłych uczuć, jakimi Dumbledore darzył otoczenie, jest to przede wszystkim zimny strateg. Kilka razy moglismy się o tym przekonać. I jeślimoja wizja zakończenia serii się sprawdzi, to przekonamy się o tym jeszcze raz.


--------------------
user posted image
The voice in my head doesn’t think I’m crazy.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Zeti
post 28.06.2006 12:43
Post #12 

Potężny Mag


Grupa: Prefekci
Postów: 3734
Dołączył: 13.12.2005
Skąd: Kraków

Płeć: Mężczyzna



Ja zawsze myślałem że Dumbledore miczego się nie boi, al zmieniłem zdanie po przeczytaniu Zakonu Feniksa i Księcia Półkrwi sądze że on boi się własnych błędów. Całe magiczne społeczeństwo przecierz tak bardzo mu ufa że uwolni ich od Voldemorta, a on popełnia coraz więcej błędów które moga narazić życie wielu ludzi, a wtym samego Wybrańca.


--------------------
user posted image user posted image
...Prefekt Gryffindoru...
'Friends are angels who lift us to our feet, when our wings have trouble remembering, how to fly.'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 28.06.2006 13:50
Post #13 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



QUOTE(Katon @ 28.06.2006 12:27)
Myślę, że to możliwe, ale raczej nie dlatego, że traktuje go jak syna, tylko dlatego, że to oznaczalo by koniec wszystkich jego planów ocalenia świata.
*


A ja myślę, że się mylisz. Przypomnij sobie rozmowę w gabinecie dyrektora na koniec piątego tomu... Przypomnij sobie to, co mówił o błędach smile.gif. Ten człowiek jest od stóp do głów wypełniony miłością, i myślę że nigdy nie myślał o Harrym w kategoriach "planów ocalenia świata". Początkowo zapewne interesowało go głównie, jako umysł wybitny, stadium samego przypadku (przepowiednia, niemowlę kontra Voldemort, horkruksy i tak dalej), ale wkrótce, jak to zwykle bywa u ludzi o wielkim sercu, pokochał to dziecko całkiem po ludzku, zwyczajnie i po prostu. I wspomnisz jeszcze moje słowa, że to właśnie TA miłość (i jej wzajemność) okaże się w ostatecznej rozgrywce najważniejsza smile.gif.

Ten post był edytowany przez owczarnia: 28.06.2006 13:51


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 28.06.2006 14:02
Post #14 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



No kto wie, kto wie... Jedno się z drugim nie wyklucza =)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 30.06.2006 03:15
Post #15 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Coz, nie sadze,ze Rowling wymigiwalaby sie od odpowiedzi na pytanie: "co zobaczylby Dumbledore pod postacia bogina" gdyby to bylo po prostu (jak to brzmi!) cierpienie najblizszych a nawet wygrana Voldemorta. Zarowno sprawa bogina jak i lusta Erised sa scisle ze soba zwiazane. Wynika tak chocby tegoz pamietnego wywiadu po premierze 6. czesci.
Jezeli chodzi o te substancje w jaskini nie sadze zeby byla to esencja bogina, w koncu to tylko rodzaj magicznego zwierza. Ale w tym przypadku uwazam,ze sprawa zwiazana jest z owym czarnoksieznikiem z czasow wojny (ktorego zreszta podejrzewam o bycie pierwszym [i zapewne ostatnim] mentorem mlodego Riddle'a). Jezeli zas chodzi o najwieksze pragnienie i lek Dumbledora...A co jesli to ta sama rzecz? Gdybym byla bardziej podejrzliwa, moglabym uznac,ze to wizja dzierzenia absolutnej wladzy? A moze opanowania woli Harry'ego? Uzycie go jako narzedzia? Przez niego, a moze strach,ze to Voldemort przejmie nad nim kontrole? Wykorzysta do wlasnych celow? Gdybym nie czytala ostatniego tomu sklonna bym byla nawet przypuszczac (ale to w wyjatkowo wrednym humorze),ze owa obawa bylby fakt,ze Harry stanie sie najpotezniejszym czarodziejem wszechczasow. Co wtedy? Nowe zagrozenie? Upojenie wladza i zejscie mlodego podopiecznego na zla sciazke? Czy owladnelaby starcem zazdrosc? Malo prawdopodobne. Lecz czy chcialby go wyeliminowac? A co jezeli Dumbledore przygotowal sie na ewentualnosc przejscia Pottera na zla strone i mial plan jego zgladzenia? Przeciez kiedys Dumbledore wspominal,ze to niesamowite,ze Harry nie kieruje sie nienawiscia a raczej miloscia. Moze wizja bylaby koniecznosc wykonania wyroku smierci? Nie, jak Owczarnia powiedziala Dumbledore naprawde pokochal tego chlopaka. A moze to wizja tego,ze to z winy Dumbledore'a Potter zawodzi? Moze dlatego dyrektor tak chetnie poddal sie smierci? OK, to ostatnie to juz slabiusienki pomysl.
Poniewaz takie dywagacje wiele nie przynosza,ogranicze sie na razie do tego, ze jestem przekonana, ze dowiemy sie w VII czesci nieco o ciemnej stronie zyciorysu Dumbledore'a. Przeciez, jak juz to zostalo powiedziane, zyl dlugo. Musial byc mlody, musial popelniac bledy, musial przejsc przez etap upojenia sie wlasnymi mozliwosciami i niekwestionowanym geniuszem.
A tak na marginesie to i owszem Dumbledore jako wielki czarodziej mogl sobie w znacznie wiekszym stopniu niz mniej utalentowani czarodzieje przedluzyc zycie, nie mniej jednak nie tylko on zyl po 100-pare lat. Wystarczy spojrzec na daty urodzin i smierci comiesiecznych patronow kalendarza J.K. Rowling na jej stronie. Coz, chyba,ze cos mi sie z datami pomylilo, co jest calkiem mozliwe ;P.
Nie sadze tez,ze nasz dyrektor mial zone i dzieci. Przeciez to by bylo skrajnie naciagane jezeli nie tandetne. Zreszta, prawdopodobnie pojawiliby sie sie na pogrzebie ojca/meza/dziadka, a autorka napomknelaby delikatnie o jakis nowych twarzach. A jezeli nawet nie, nie upychalaby kolejnego watku do VII czesci. Juz ma sprawe jego brata do rozwiazania. Juz predzej on moze miec rodzine,chociaz i to jest watpliwe. Jezeli mam byc szczera kiedys chodzil mi po glowie pomysl na opowiadanko o bratanicy Dumbledora ;) A drugi o wypadku, w wyniku ktorego jego braciszek stal sie niepelnosprawny. Ale na cale szczescie nie doszlo to do skutku.

Oj, troche sie po przerwie rozpisalam, ale musialam sobie ulzyc po wymuszonym egzaminami potterowym poscie. Mialam jeszcze jakis pomysl co do tego bogina, ale to chyba w dzien, bo 3.00, a trzeba rano wstac...


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hermiona555
post 07.07.2006 15:00
Post #16 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 27
Dołączył: 02.02.2006




a ja myślę,że boi się widoku nieżywego Harry'ego...Aklbo cos w tym stylu
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katarn90
post 08.07.2006 11:21
Post #17 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 826
Dołączył: 13.07.2005

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(estiej @ 03.06.2006 05:11)
Wczoraj buszowałem w angielskich forach (żeby nie było, że sam taki mądry jestem). Pośród odpowiedzi przeważały podobne do mojej - krzywda, cierpienie, śmierć osób, za które Dumbledore czuł się odpowiedzialny. (wyraźnie potwierdzone w całej serii)
Wyróżniającą się teorią była też śmierć Harry'ego, jedynego, który może pokonać Voldemorta. (raczej nie potwierdzone w szóstym tomie)
Nikt nie twierdził, że Dumble może bać się samego Volda, ale moim zdaniem mógłby bać się jego wygranej, panowania zła nad światem. (nie potwierdzone w szóstym tomie)
W końcu padła też teza, że Albus może obawiać się zdrady albo rozłamu, swoistego Judasza we własnych szeregach. Znowu uważam, że jest to wiarygodna teza, ale nie widzimy jej potwierdzenia w szóstym tomie, chyba że, w tym o czym mówi Lupek.

Jednak najciekawszym stwierdzeniem z jakim się spotkałem, było pytanie: Dlaczego Jo nie może powiedzieć nam, czym jest bogin Dumbledore'a, skoro ten już nie żyje? Nie pójdę tak daleko, jak autor tego pytania, widzący w tym ostateczny dowód, że najwidoczniej Albus nie zginął, ale pytanie pozostaje.  Jeśli chodziłoby o dobro jego studentów, zdradę czy własną pomyłkę, coś, co już się zdarzyło, Jo chyba mogłaby nam to powiedzieć. Najwyraźniej więc odnosi się to do czegoś, czego jeszcze nie widzieliśmy.

Moim zdaniem może chodzić o rodzinę Dumbledore'a, a kluczowym momentem jest scena w jaskini, gdy Dumbledore krzyczy - "nie karz ich, ukarz mnie".
Kilkakrotnie spotkałem się z tezą, iż mikstura w jaskini zawierała esencję dementora przywołując najgorsze wspomnienia. Możliwe też jednak, że zawierała esencję bogina, przywołując najgorsze obawy. Inaczej mówiąc słowa Albusa nie muszą odnosić się do przeszłości, do czegoś co już się zdarzyło, ale do czegoś co może się zdarzyć w siódmym tomie.
Do tej pory nie słyszeliśmy nic, ale usłyszeć mamy ("rodzina Dumbledore'a to owocna linia poszukiwań" w tym samym wywiadzie). Co więcej Jo znowu nie chce nic nam o niej powiedzieć. Wiemy jedynie o Aberforthie, którego tożsamość jako barmana w Hog's head nie jest oczywista nawet dla czytelników, czy zaufanego Albusowi Harry'ego. Aberforth jest więc na swój sposób chroniony przez Dumbledore'a. Możliwe, że chronieni są też inni członkowie jego rodziny.
Przy rozstaniu się z Ginny, Harry mówi, że Voldemort atakuje swych wrogów poprzez bliskich im ludzi. Do tego samego wniosku mógł dojść Albus i postąpić skuteczniej niż Harry, pozorując śmierć własnej rodziny ("nikt nie chce cię zabić, jeśli już nie żyjesz"). Przez rodzinę nie mam na myśli koniecznie rodzeństwa czy cioci i wujka. Domyślam się, że chodzi raczej o żonę i dzieci. Tak jak Voldemort skrywa swe horcruxy w nadziei na własną nieśmiertelność, tak Dumbledore może skrywać swój własny, najcenniejszy skarb.
*



fantatyczna teoria. pierwszy raz słyszę, ale bardzo mi się podoba. mimo to, niezgadzam się w paru punktach z nią.
Nie sądzę, żeby tą rodziną, którą skrywa Dumbl była rodzina przez niego założona. On nie odważyłby się zaniedbać syna, córki, żony (pamiętajmy jak ceni miłość), a to by robił ukrywając ich i nie spotykając się z nimi przez sześć tomów biggrin.gif
Sądzę, że jest to bardziej brat, może drugi, siostra.
Dumbl śmierci się nie boi, Voldka też, ani czarnej magii ani żadnych potworów. JAk ktoś już powiedział, jego boginem jest śmierć kogoś kogo kocha, jego najbliższych, albo ich cierpienia. nie sądzę, żebyśmy dowiedzieli się czegoś o boginie Dumbla, teraz kiedy nie zyje, ale liczę na to.

Pszczola ----> Grindelwald (czy jakmutam) nie był mentorem Riddle'a niemal na pewno. wiemy przecież, że Riddle nie miał przyjaciół, najlepiej czuł się sam, sam wszystkiego się uczył i sam do wszystkiego doszedł. prawdopodobieństwo znikome.

Ten post był edytowany przez Katarn90: 08.07.2006 11:23
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nimbuska2000
post 08.07.2006 11:30
Post #18 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 166
Dołączył: 13.05.2004

Płeć: Kobieta



a uważam, podobnie jak ktoś tu napisał, choć nie pamiętam kto, że Dumbledore mógłby śmiertelnie bać się o Harry'ego. O to, że mu się nie powiedzie, czyli po prostu zobaczył martwego Harry'ego, bądź śmiejącego się nad tym ciałem Voldemorta. Po pierwsze dlatego, że jego plan, by Harry ocalił świat nie powiódł się i po drugie, dlatego, i głównie z powodu, że Albus pokochał tego chłopaka całym sercem. Myślę, że na początku, gdy Harry był mały, Dumbledore miał związane z nim plany, ale wtedy nie żywił do niego, żadanych szczególnych uczuć Po prostu troszczył sie o niego, aby jego plan zadziałał. Potem, gdy Harry przybył do Hogwartu poznał Dumbledore'a i pod koniec 1 tomu zaczęła sie między nimi zawężać pewna więź. Która, z każdym tomem pogłębiała się, aż Dumb pkochał go niczym "przyszywaną rodzinę" i poczuł, że musi go chronić, choćby i z powodu tych uczuć. Bo inaczej jak wytłumaczyć fakt, że Dumb nie chciał zabić Voldemorta przebywającego w ciele Harry'ego? Wtedy jego plan by się wypełnił. Zginęli by wtedy oboje Harry i Tom i nie było by zła. Jego plan wypełniłby się trochę inaczej, ale wypełniłby się. Ale tego nie zrobił bo go kochał. I na tej podstawie twierdzę, że albus najbardziej bałby się śmierci swojego podopiecznego Harry'ego.


--------------------
-To żałosne. No, mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić. Wiesz co, może zaczniesz chodzić z McLaggenem, wtedy Slughorn mianuje was królem i królową Ślimaków...
-Możemy przyprowadzić gości-powiedziała Hermiona, która z jakiegoś powodu zrobiła się purpurowa na twarzy- i zamierzałam zaprosić ciebie, ale skoro uważasz, że jesteś ponad takie głupoty, nie będę nawet próbowała! (...)
-Zamierzałaś mnie zaprosić?- Zapytał Ron zupełnie innym tonem.
-Wyobraź sobie, że ta.- Odpowiedziała ze złością Hermiona.- Ale jeśli wolisz, żebym chodziła z McLaggenem... (...)
-Nie, nie chcę- powiedział bardzo cicho Ron.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 08.07.2006 13:28
Post #19 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Jasne. Ciekawa uwaga z tym, że Dumbledore mógł wypełnić swłowa proroctwa, ale tego nie zrobił. Lecz po pierwsze juz wtedy podejrzewał, że Voldemort ma Horcruxy i przepowiednia by się nie wypełniła, a po drugie zabicie Voldemorta w takich okolicznościach było za ryzykowne. Milion jeszcze powodów. Ale racja, za bardzo chłopca ukochał.
Powtarzam: czy Rowling jednak milczałaby gdyby boginem była śmierć Harry'ego?
I co z tym lustrem Erised? Co widział Dumbledore kiedy w nie patrzył?

QUOTE
Pszczola ----> Grindelwald (czy jakmutam) nie był mentorem Riddle'a niemal na pewno. wiemy przecież, że Riddle nie miał przyjaciół, najlepiej czuł się sam, sam wszystkiego się uczył i sam do wszystkiego doszedł. prawdopodobieństwo znikome.


Przecież to tylko moje luźne przypuszczenia. Zresztą "mentor" to złe słowo, racja. Raczej narzędzie, którym Riddle chciał się posłużyć do tworzenia Horcruxów. Nieocenione źródło wiedzy o czarnej magii. Pewnie predzej czy później Voldemort by go sam wykończył, ale go uprzedzono?
To tylko podejrzenia. Gdyby ktoś mi powiedział "tak było na pewno", popukałabym się w czoło. Ale mam pczeczucie, że Grindelwald i Voldemort mają coś ze sobą wspólnego.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 08.07.2006 13:31


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
hiob27
post 08.07.2006 21:26
Post #20 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 379
Dołączył: 28.05.2004

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(Pszczola @ 08.07.2006 14:28)
...
Raczej narzędzie, którym Riddle chciał się posłużyć do tworzenia Horcruxów. Nieocenione źródło wiedzy o czarnej magii. Pewnie predzej czy później Voldemort by go sam wykończył, ale go uprzedzono?
To tylko podejrzenia. Gdyby ktoś mi powiedział "tak było na pewno", popukałabym się w czoło. Ale mam pczeczucie, że Grindelwald i Voldemort mają coś ze sobą wspólnego.
*


Ja jestem niemal pewny, że Czarny Pan użył wiedzy Grindewalda do stworzenia Horcruxów. Rok pokonania tego Czarnoksiężnika dziwnie wiąże się z datą ukończenia szkoły przez Czarnego Pana... Czarny Pan jak już wiemy byłby wstanie zapomnieć o chwilowej ambicji by osiągnąć coś więcej -> coś mi się wydaje że nie tylko Harry był zdziwiony że Czarny Pan po ukończeniu szkoły pracował u Borgina i Burksa... Zkolei domysły Albusa odnosnie Horcruxów, być może wiążą się bezpośrednia z Grindewaldem, być może Albus musiał najpierw zniszczyć jednego Horcruxa tegoż Czarnoksiężnika. (?)


--------------------
Prefekt Hufflepuff
user posted image ...... user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 08.07.2006 22:18
Post #21 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




A to że tak bardzo starał się przed uczniami w ogóle ukryć fakt istnienia Horcruxów, może wskazywać na to, że już od dłuższego czasu miał nasz bohater z nim na pieńku. Pytanie tylko kim był Gridelwald, dlaczego to akurat Dumbledore go pokonał i dlaczego się o nim już nie pamięta? Cóż, Voldemort musiał być gorszy.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 08.07.2006 22:19


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katarn90
post 09.07.2006 14:12
Post #22 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 826
Dołączył: 13.07.2005

Płeć: Mężczyzna



myślę, że Rowling nie wspominałaby o nim bez powodu, ale z drugiej strony, gdyby miał znaczącą rolę w przygotowywaniu Riddle'a albo w jego edukacji (pozalekcyjnej biggrin.gif) to byłoby o nim coś w 6 tomie. jeśli miałby odegrać ważną rolę w 7 tomie byłby już pare razy wpsomniany, ale może dowiemy o nim czegoś więcej w nowej książce. może, możę, może - wkurza już mnie to.biggrin.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 09.07.2006 14:19
Post #23 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Był wspomniany w pierwszym tomie, a i pani Rowling wymigiwała się od odpowiedzi na jego temat. Czyli powróci w tomie VII. A jak ma powrócić i nie być tym samym ściśle związany z fabułą ostatniego tomu? Czyli Voldemortem? No chyba, ,że zrobi nam JKR niespodzianke i okaże się, że to był zły krewny Dumbledore'a i czarna owca. *ivul*


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katarn90
post 09.07.2006 14:31
Post #24 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 826
Dołączył: 13.07.2005

Płeć: Mężczyzna



wiem, że był wspomniany w pierwszym tomie, sam to napisałem biggrin.gif
jednak to nieznaczy, że ma odegrać jakąś znaczącą rolę. wątpię, żeby Rowling tak zaskawiała nas w ostatnim tomie i wprowadzała wątek kolejnego czarnoksiężnika (Voldek chyba wystarczy, to on ma zginąć w VII tomie). ale może być tak, że zostanie np wspomniana jego historia albo coś, ale chyba nie będzie to miało większego znaczenia dla fabuły.
zresztą Grind nie mógł nauczyć Riddle'a robienia horkruksów bo Tom zrobił przecież jednego kiedy był jeszcze w szkole.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 09.07.2006 16:48
Post #25 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




No jak tak, jak nie? Jest wężousty, więc wypuścił Bazyliszka z nory, ale Horcruxa stworzył najprawdopodobniej po opuszczeniu Hogwartu. W szkole nie znał jeszcze zaklęcia pozwalającego podzielić duszę.

A jak Grindelwald okaże się nic nieznaczącą wzmianką, w opisie zamieszcze wielką czerwoną czcionką, że jestem wełnianowgłowym głupkiem. Tak mnie intryguje ta sprawa.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 09.07.2006 16:50


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

2 Strony  1 2 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 24.04.2024 16:23