Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

2 Strony  1 2 >

Słoneczko Napisane: 09.10.2004 11:37


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Ja nie jestem katoliczką. Nie jestem chrześcijanką.
Nie wierzę w kościół, w sakramenty, w bezmyślne odklepywanie modlitw.

Tak. Jestem kolejną osobą, która idzie so bierzmowania tylko dlatego, że moja matka podająca się za katoliczkę zmusza mnie do tego. Piszę podająca się, bo jak dla mnie to ona wierzy tylko wtedy kiedy jest jej to potrzebne. Oczywiście za moim pójściem do bierzmowania są jeszcze dwie babcie bardzomocnowierzące, które jak na mój gust równiez wierzą tylko dlatego, ze tak wlaśnie wypada, bo wiedzę na temat własnej wiary mogłyby ode mnie, ateistki, czerpać.

Wiem, że bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości religijnej. Wiem, że przystępując do niego ranię uczucia wierzących i przede wszystkim Boga. Gdyby to ode mnie zależało już dawno bym z tego zrezygnowała. Bierzmowanie jest dla mnie przykrym obowiązkiem. Jeszcze dwa miesiące... Dwa miesiące do sakramentu i wg obietnicy złożonej przez moją mamę, będę mogła robić co tylko zechcę z moją wiarą lub jej brakiem. Tak więc za 60 dni zrywam jakikolwiem kontakt z wiarą katolicką, która mi się niepodoba pod każdym względem. co zyskam?
Na pewno dodatkowe dwie godziny tygodniowo więcej wolnego czasu, który do tej pory spędzałam na lekcjach religii.
zyskam też czas na zastanowienie. Na poukładanie sobie wszystkiego i we wszystkich uczuciach religinych świata odnelezienie wreszcie siebie.
Co stracę?
Pewnie bardzo mało, bo cóż można stracić nic nie posiadając?

  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #197040 · Odpowiedzi: 94 · Wyświetleń: 26975

Słoneczko Napisane: 01.10.2004 17:05


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Nie, nie odróżniam różnicy międy dobrem i złem.
Moim zdaniem takiej granicy nie ma.
Moim zdanie ani dobro ani zło po prostu nie istnieje.
Wiem, że to sie wydaje dziwne. Nawet bardzo... Ale patrząc na to najprościej jak tylko się da:
Dobro i zło sa całkowicie względnymi i abstrakcyjnymi pojęciami.
Każdy człowiek jest egoistą. Jedni w mniejszym inni w większym stopniu, ale jednak są egoistami.
Nie kradnij.
Skrajnie biedna osoba idzie do sklepu i kradnie, choć ma pełną świadomość, że grzeszy, ale dla niego to jest dobre, bo dzięki temu ma co jeść i może przeżyć, ale z drugiej strony dla sprzedawcy jest to złe, bo traci towar na którym mógłby zarobić.
Nie zabijaj.
Człowiek zabija innego człowieka, bo ten znał jakąś bardzo ważną tajemnicę i chciał ją ujawnić. Dla zabójcy to jest dobre, bo dzięki temu nie ma już dla niego zagrożenia. Dla zamordowanego i jego bliskich jest to złe...wiadomo dlaczego.

Rodzice nakrzyczeli na swoje dziecko, bo zrobiło coś co im się nie podobało. Dla nich jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo pociecha zapamięta na przyszłość, że nie może tak postępować. Dla dziecka będzie to złe, bo będzie uważało, że rodzice go krzywdzą karcąc na każdym kroku.

Wiem, że są pewne granice. Określone są w Biblii, Koranie i innych świętych księgach, w kodeksach i co najważniejsze są ograniczane prawami etyki.
Wiem co można robić,ale czego nie powinno się pod żadnym pozorem, ale mimo wszystko dobro i zło są sprawami, których nie da się zamknąć w jakichkolwiek granicach.

Dla mnie zabójcy, złodzieje, oszuści są "źli", ale oni zawsze widzą w swoich uczynkach dobro dla siebie.
Ja migam się od odpowiedzi w szkole. Kłamię, że nie byłam na lekcjach bo bardzo źle się czułam (tak naprawdę byłam na wagarach) i wobec Jah to jest złe, bo kłamstwo to w końcu grzech, wobec szkoły to jest złe, bo ona chce mnie czegoś nauczyć, ale wobec mnie samej to jest dobre, bo nie musiałam odpowiadać w tym dniu i nie dostałam złego stopnia.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #195789 · Odpowiedzi: 89 · Wyświetleń: 18450

Słoneczko Napisane: 22.09.2004 16:39


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


QUOTE(MisieK @ 18.09.2004 23:55)
Ta właśnie ten. Cholerny wieśmin ;p Aktor z niego taki jak z leonardo di caprio;p
*




Ja nie oglądałam jeszcze filmu Wiedźmin. JAkoś mi się do tego nie śpieszy. Zdecydowanie jestem na nie dla tego fimu. Już sam wizerunek Geralda mnie przeraził. Wolę nie myśleć jak została zmieniona treść w filmie. Bo ja sobie nie wpbrażam, zęby pięć tomów zmieścić w jednym, filmie...
  Forum: Kultura · Podgląd postu: #194525 · Odpowiedzi: 80 · Wyświetleń: 38653

Słoneczko Napisane: 18.09.2004 21:54


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


QUOTE(kaola @ 18.09.2004 13:22)
"Kod Leonarda da Vinci"? o, chryste. nie wiem, czy o tym bylo wczesniej (nie czytalam wszystkiech 14 stron), ale to najbzdurniejsza ksiazka, jaka w zyciu czytalam (a troche ich bylo...). durna jak nie wiem co, cala tresc rownie prawdopodobna jak to, ze jutro przyleca marsjanie, i na dodatek cholernie naiwna. nie wiem kto wpadl na pomysl napisania ze to "thriller nr 1 na swiecie". no bo to jasne, ze ZAWSZE naszej parce glownych bohaterow (z reszta tylko chwala autorowi za to, ze nie calowali sie w co drugim rozdziale, bo to by bylo juz dno kompletne) uda sie uciec, chocby nie wiem co. ksiazka ma TYLKO JEDNA zalete. jest niesamowicie wciagajaca (co nie oznacza wcale, ze trzymajaca w napieciu). czyta sie 1, moze 2 dni. ale ogolnie nie polecam. po prostu bzdury.  dry.gif
*




Było było i to całkiem sporo...
Mnie się kod bardzo, bardzo podobał. Pewnie dlatego, ze ogólnie interesują mnie różne poglądy na temat reiligii... Bardzo wciągająca i zdecydowanie szokująca prawdziwością zawartych szególików. Liczba fi, różnica poziomów na obrazach Leonarda, ułożenie postaci... No i oczywiście wszystko podane pięknie w postaci thrilleru. To jest to co Słońca kochają najbardziej biggrin.gif

  Forum: Kultura · Podgląd postu: #193983 · Odpowiedzi: 1364 · Wyświetleń: 218547

Słoneczko Napisane: 18.09.2004 21:09


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Myślę, że dużo lepiej jeśli my z naszym wieku rozmawiamy tylko o aborcji, polityce, homoseksualistach, sytuacji w kraju czy czym tam jeszcze, niż jeśli byśmy z nudów rozwalali okna sąsiadki, albo bez lepszego pomysłu na siebie włuczyli się gdzies po krzakach.
Co ja poradzę na to, że dużo bardziej interesują mnie "dorosłe tematy" niż głupia paplanina o najnowszych kolorach lekierów do paznokci, czy niedawno wydanym numerze "Dziewczyny"? Nienawidzę rozmów, które uznaje się w piętnastoletnich kręgach za "normalne", czyli np. o tym, kto ma lepszy telefon i która dziewczyna ubiera się modniej. jak rozmawiać to konstruktywnie i tak żeby cos w tej rozmowy wynieść...
I to chyba są równocześnie objawy mojego dorastania wink.gif
Oczywiście nie licząc faktu, że moja mama przechodzi ze mną piekło podczas kłótni o to w co mam lub nie powinnam wierzyć. Oraz możemy przymknąć oko na moje ciągłe kłótnie z babcią na temat mojego ubioru biggrin.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #193974 · Odpowiedzi: 85 · Wyświetleń: 23249

Słoneczko Napisane: 18.09.2004 12:55


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


QUOTE(nadzieja @ 16.09.2004 17:29)
A jeśli nawet przyjąć waszą teorię, to jak to sobie wyobrażacie?
Liczba ludzi zyjących w przeciągu tych kilku, kilkunastu tysięcy lat zwiększa się systematycznie. Na początku było kilku homo sapiens, założmy, że obdarzonych duszą. Umarli oni, ich dzieci, dzieci ich dzieci itd. Teraz jest nas 7 miliardów. Czym jesteśmy my, a właściwie nasza dusza? Jedną milionową częścią oryginału? Ułamkiem całości, istniejącej tysiące lat przed naszym urodzeniem? Nie starczyłoby 'pierwotnych' dusz, zeby obdarzyć całą cywilizację, tak więc musiały się przecież dzielić.
Więc czym? Podrubką? Klonem? Odpadkiem?
Jakoś nie widzi mi się tak o sobie myśleć...
*




Pewnie jak każdy na tym forum, nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Tutaj znowu moglibyśmy gdybać w nieskonczonośc, ale może "rodzą się" też nowe dusze?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #193878 · Odpowiedzi: 60 · Wyświetleń: 27054

Słoneczko Napisane: 16.09.2004 17:03


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Reinkarnacja, wędrówka dusz, niebo, czarny worek nicości, morska piana... To co dzieje się z nami po śmierci jest tylko i wyłącznie sprawą wiary.

Ja osobiście wierzę w reinkarnację. Ta nieśmiertelna dusza przecież musi coś robić w ciągu całej wieczności, nie? XD
Zaczyna każde kolejne życie od zera...
Nie wiem czym będzie moja w przyszłym wcieleniu... Nie wiem kiedy, ani czy na pewno na Ziemi, ale wierzę, że jeszcze kiedyś przybierze formę fizyczną...

Oczywiście nie zatracam się w moich wierzeniach całkowicie i jeśli po śmierci nie ma już nic. I jeśli ta dusza o której tyle się rozprawia tak naprawdę nie istnieje, to nie będę bardzo zdziwiona...
Z resztą nie mogłabym być bo podąrzając za słowami Epikura:
"Zło najstraszliwsze - śmierć - nie dosięgnie nas nigdy, bo gdy my jesteśmy nie ma śmierci, a kiedy jest śmierć nie ma nas"... po zakończeniu mojej fozycznej egzystencji moja świadomość zniknie...
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #193571 · Odpowiedzi: 60 · Wyświetleń: 27054

Słoneczko Napisane: 29.08.2004 11:26


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Knotowi zależy tylko i wyłącznie na stanowisku MM.
Jak na mój gust on wierzył Dumbledore'owi w powrót Voldemorta i smierciozerców, ale nie chciał dopuścić tej informacji do opinii publicznej, bo zrujnowałoby to jego karierę. W końcu to on w pewnym sensie jest odpowiedzialny za dopuszczenie do powrotu złych sił. Oczywiście nie przewidział, ze prędzej czy później wszystko się wyda i bez jego pomocy...
Poza tym Knot zadaje się z Malfoy'mi no i przecież to on wyznaczył Umbridge. Myślę, że za tym kryje się coś większego. Knot zawsze wydawał mi się być rozsądnym człowiekiem. Myślę, że został w jakiś sposób zastraszony przez popleczników Voldemorta i teraz egoistycznie ratuje swoją skórę...
A Percy? Percy to po prostu dupek. Nic nie rozumie i ślepo wierzy w to co mu się mówi...
  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #190991 · Odpowiedzi: 56 · Wyświetleń: 27034

Słoneczko Napisane: 29.08.2004 10:30


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Krajom biedniejszym zrobili Zieloną Rewolucję. Co prawda trochę to pomogło, ale niewiele. Dlaczego? Bo Najbogatsze kraje świata nie przewidziały, że nauczenie rolników Afrykańskich korzystania z drogich nawozów nie wystarczy, bo po co im ta wiedza skoro nie mają nawozów.
Problemem oprócz edukacji jest brak pieniędzy. A z nieba ich nie wezmą.
Przydałoby się zjednoczenie całego świata i wspomaganie biedniejszych, ale jest to niemożliwe, bo jak każdy wie człowiek rodzi się egoistą i choć wyrzuci swoje jedzenie do kosza nie da zjeść biedniejszemu od siebie.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #190980 · Odpowiedzi: 130 · Wyświetleń: 29588

Słoneczko Napisane: 28.08.2004 22:30


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Taaa.. nie ma to jak przesądy i ślepa wiara...
We wcześniej wymienonej książce o podświadości prawgnienia i obawy określone są słowem "modlitwa".
Uważam, że to bardzo trafne słowo.
Bardzo wierzę w to, ze jak się czegos bardzo mocno pragnie, to się spełnia. Nie wiem czym to jest wywołane, ale wiem, że na mnie zawsze działa.
Jedni uważają, że ich życzenia i modlitwy sprełniaja się dzięki Bogu, spadającym gwiazdom, Allachowi, Buddzie, lecącemu nasionku, zdmuchniętej świeczce z tortu urodzinowego, a inni tłumaczą to siłą podświadomości. Cokolwiek to jest - działa. Szczerze powiedziawszy mało mnie obchodzi co to jest...

Heh... 30 sierpnia zostawię otwarte okno.. Może mnie jakiś nietoperek odwiedzi biggrin.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #190922 · Odpowiedzi: 45 · Wyświetleń: 10346

Słoneczko Napisane: 28.08.2004 22:20


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


QUOTE (ren.Asiek @ 28.08.2004 21:33)
Hmm...w sumie to nie mam zielonego pojęcia o internatach,ale korzystając z okazji,o ile nikt nie ma temu nic przeciwko...chciałabym sie równiez spytać o liceum, które czeka mnie już za rok...ja mimo że az tak daleko do niego nie mam, również trochę sie bojam...wiadomo nowe otoczenie, całkiem obca szkoła...no po prostu wszystko...Z deczka czasami nachodzą mnie obawy, ze w nowej klasie nie znajde znajomkow...bo w sumie w szkole, to raczej bede kogos znała...ale klasa, wiadomo mniejsza jednostka, w niej trzeba bedzie przezyc jeszcze 3 lata...Powiedźcie jak to w sumie jest, czy nowi ludzie są raczej pozytywnie nastawieni do własciwie równie nowych ludzi...nie wiem czym są spowodowane moje obawy, bo na pewno zależy to od nowo poznanych osób...ale jednak pytam, bo ciekawi mnie jak to jest kiedy zmienia sie szkołę, i wstępuje sie w całkowicie obce towarzystwo bez ani jednej znajomej osoby. =)

A gimnazjum?
Przecież gimnazjum to tez amiana szkoły. Nie wiesz jak to jest?
Heh.. Ja też w przyszłym roku idę do liceum. Jeszcze nie przemyślałam do końca sprawy mojej edukacji. Mam do wyboru moje własne miasto albo miasto oddalone o 40 km. Nie mogę się zdecydować.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #190917 · Odpowiedzi: 25 · Wyświetleń: 11685

Słoneczko Napisane: 28.08.2004 22:15


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Zdecydowanie wolę kino.
Duży ekran ma w sobie to coś czego nigdy się nie osiągnie we własnym domu.
Nawet jeśli miałoby się najlepszy w świecie zestaw kina domowego nigdy nie oddworzy się tego specyficznego klimatu, który panuje w kinie.
Po wyjściu można narzekać na odgłosy innych ludzi oglądających film, ale jednak to jest kolejny czynnik wpływający na urok tego miejsca.
Jestem osobą raczej towarzyska i potwierdzam regółę, że człowiek jest zwirzęciem stadnym. Wolę wpatrywać się w ekran z setką innych ludzi choćby obcych niż w samotności gapić się w telewizor...
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #190912 · Odpowiedzi: 41 · Wyświetleń: 17582

Słoneczko Napisane: 26.08.2004 13:38


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Kim jestem?

Jestem człowiekim.

Jestem tym za kogo mają mnie ludzie, którzy na mnie patrzą.

Jestem tym za kogo zasama się uważam.

Jestem dziewczyną, która sama często nie wie czego chce i czasami sama nie wie czy wciąż JEST czy może już została zupełnie zapomniana.

Nie jestem nikim wyjątkowym, ale jestem jedyna i niepowtarzalna...
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #189974 · Odpowiedzi: 148 · Wyświetleń: 34330

Słoneczko Napisane: 26.08.2004 13:32


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Język dość ładny... ale przecież Sindarin tez jest ładny śpiewny etc, ale jednak jest zdecydowanie bezużyteczny w normalnym zyciu.
Zawsze powtarzam, ze uczę się tego co w przyszłości może mi się przydać. Albo tego co naprawdę lubię i traktuję to raczej jako hobby a nie naukę.
Tak więc uważam za bezsensowne uczenie się języków których tak naprawdę nikt nie rozumie, a jeśli juz to 5 osób na świecie. Moim zdaniem jest to niepotrzebne zaśmiecanie pamięci...
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #189968 · Odpowiedzi: 35 · Wyświetleń: 10973

Słoneczko Napisane: 19.08.2004 14:12


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Ja zdecydowanie uważam, ze nie jedzenie produktów "produktów" zwierzęcych jest nienormalne z lekka.
Sama nie przepadam za mięsem, ale nie wyobrażam sobie życia bez mleka, jajek, czy miodu.
Jem te rzeczy w bardzo dużych ilościach i nie czuję się przesto wcale źle w sensie moralnym. Szczerze powiedziawszy dojdziemy na tym forum niedługo do wniosku, że jedzenie w ogóle jest barzo niezdrowe i nie powinno się tego robić, bo grozi nam śmiercią wink.gif
Jem to na co mam ochotę i raczej nie rozwodzę się nad tym, czy jest to zgodne z moją grupą krwi czy nie.
Jak od tego umrę to przynajmniej szczęśliwa biggrin.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #187343 · Odpowiedzi: 130 · Wyświetleń: 29588

Słoneczko Napisane: 11.08.2004 11:28


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Może ta dyskusja ma jakieś przesłanie. Może dla niektórych coś niesie. Dla mnie zaczyna się robić bez sensu trochę.
Znowu różni ludzi maja zupełnie inne zdania i mało co się nie pokłócą.
Ktos wspomniał o dowodach. Sorry, ale dowód w sprawie śmierci czy nawet tego co mogłoby byc/lub nie/ później jest dla mnie czymś nieosiąglanym. Dyskusje o śmierci zawsze mnie interesowały. Nie dlatego, że tak jak niektórzy uważam, że "życie to śmiertelna choroba" a "śmierć przynosi ukojenie", wręcz przeciwnie. Kocham życie i nie mam najmniejszego zamiaru odchodzić.
Myślę, że każdy inaczej postrzega śmierć. Jedni się jej boją inni na nia czekają a jeszcze inni po prostu ją przyjmują. Osobiście nie boję, bo cokolwiek będzie, będzie dobrze... Może nic ze mnie nie zostanie? Może śmierć faktycznie jest końcem wszystkiego? A może wręcz przeciwnie jest początkiem... Początkiem NOWEGO życia? Początkiem "życia wiecznego"? Któż z żywych może to wiedzieć?

Ludzie umierają i to jest normalne. Ale jednak żyją wciąż w naszych sercach. Bo tak naprawdę nie liczy się to co dzieję się później z umierającymi. Liczy się to jak ich wspominamy i ile dla nas znaczyli TUTAJ w tym życiu.

Sławni odchodzą i miliony ludzi są poruszone ich śmiercią, ale dopiero jak odejdzie ktoś naprawdę bliski wylewamy za niego choć parę naprawdę szczerych łez...
I właśnie, chciałabym, żeby znalazł się po moim odejściu ktoś taki, kto będzie mnie wspominał jako tą osobę, za którą warto było wylać łezkę, a zaraz potem uśmiechnąć się i pomyśleć "Fajnie, że była".
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #183836 · Odpowiedzi: 58 · Wyświetleń: 17765

Słoneczko Napisane: 11.08.2004 11:09


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Heh... Ideał. Jak dla mnie coś takiego nie istnieje. Szczerze powiedziawszy bardziej o tym czy ktoś mi się "podoba" czy nie decuduje wbrew pozorm jego zachowanie i to jaki jest niż to jak wygląda. No okej, że napewno nie powiem, że gość jest super pszystojny kiedy waży sto kilo i w ogóle jest piegaty i pryszczaty, ale za to jest fajny z charakteru, o nie nie nie odpada.
Chodzi mi głównie o to, ze nie mam określonego ideau i nie staram się wyszukiwać w tłumie facetów "pięknych". Po prostu jak poznaję jakiegoś gościa, który (przypuśćmy) ma nos jaki mi się nie podoba, to jak go lepiej poznam to nawet ten nosek mi się w nim zaczyna podobać.
I właśnie dlatego uważam, że wygląd i to co się komu podoba, to jest sprawa najbardziej względna na świecie.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #183828 · Odpowiedzi: 185 · Wyświetleń: 54882

Słoneczko Napisane: 24.07.2004 17:49


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Ja sporty uprawiam raczej rekreacyjnie, bo zdecydowanie jestem zbyt dużym leniem żeby się do czegokolwiek przyłozyć. W końcu to wymaga wysiłku.. ;D
Uwielbiam jeździć na nartach i na rowerze. Czasami wybieram się na rolki ze znajomymi. Trochę pływam. No i tyle co wakacje gram w siatkówke i koszykówkę. Nie powiem, zebym w którymkolwiek z tych sportów była dobra, ale jak juz wspomniałam nieszczególnie mi na tym zależy.
W TV oglądam głównie mecze siatkówki. A reszta to tak w zależności od humorku biggrin.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177869 · Odpowiedzi: 206 · Wyświetleń: 41370

Słoneczko Napisane: 24.07.2004 17:42


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Moim zdaniem harcerze to zwyczajni ludzie.
Co prawda kojarzą mi się z ogniskami, obozami, gitarą i krzokami w bieszczadach, ale mimo to są zwykłumi ludźmi.

Co to tego picia i palenia. Co prawda harcerza palącego sobie nie wyobrażam, ale pijącego tak. Bo jest ogromna różnica między piciem a upijaniem się.
Przecież można czasami na jakijś imprezie wypić piwo, czy lampkę koniaku, albo kieliszek wina do obiadu wcale nie tracąc tym na wartości.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177868 · Odpowiedzi: 135 · Wyświetleń: 45516

Słoneczko Napisane: 24.07.2004 17:36


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


QUOTE (Empire @ 24.07.2004 11:37)
a pozatym co to za tekst "Czy wy widzicie, ze rasa ludzka zmierza do samozagłady?"
kto Cię takimi bzdurami nakarmił?

Napisałam zmierza, a nie biegnie w zastraszającym tępie. Prędzej czy później się powybijamy, ale czy ja mówię, że to będzie szybciej niż za miliardy lat?? ;D
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177867 · Odpowiedzi: 437 · Wyświetleń: 42272

Słoneczko Napisane: 23.07.2004 22:52


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


No dobra.
Ja się zgadzam, że suepr super z tymi ślimakami i w ogóle, albo jak ktoś jest sobie takim metalem czy tam innym skatem z POWOŁANIA, znaczy jeśli czują, że chcą nimi być i uważają to za fajne, to ja nic przeciwko w sumie nie mam.

Byłam jednak świadkiem sceny, kiedy chłopcy w pokoju na zimowisku słuchali Metallicy (i w ogóle byli metalami) i do ich pokoju nagle wtargnęły jakieś dresy z góry (rośli dosć byli. Brrr...) i zaczęli się wydzierać, ze jak jeszcze raz usłyszą metal w tym budynku to im "obija mordy". Nasi faceci się szczególnie nie przejeli, bo przecież nie będą rezygnować ze swojego stylu i muzyki tylko dlatego, że komuś tam to nie pasuje. Jakieś 3 dni później chłopcy śpiewali koledze "sto lat" z okazji urodzin. Do pokoju wtargnęli ci z góry (krzywiąc futrynę, bo przecież nie mogli normalnie drzwi otworzyć tylko kopiąc je ==) i pobili się z chłopakami krzycząc, ze przecież ostrzegali, ze jak jezcze raz usłysza metal w tym pokoju to tego pożałują.

=='

Okej. Ja wiem, że zupełnie nie znam się na muzyce. Przyznaję się bez bicia, ze ten temat to tak w sumie dla mnie zupełny egzotyk, ale czy sto lat to metal?! Cos mi się nie wydaje. Choćbym nie wiem jak sie starała główkować to nie wymyślę jakim cudem można było sto lat przypasować do METALU!
Własnie to mnie wkurza. Powstaja bójki tylko dlatego, że ktoś jest kompletnym idiotą i tak naprawdę szuka zaczepki, a że kiedyś tam podpadł mu jakiś metal to od razu reszta jest be i trzeba ich zgładzić. No i później powstają takie dziury w systemie i subkultury przestają być cacy. No i tak juz zostaje, ze metale nie lubią dresów, etc.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177706 · Odpowiedzi: 437 · Wyświetleń: 42272

Słoneczko Napisane: 23.07.2004 15:38


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Ja nigdy nie byłam bita. Znaczy jak byłam młodsza to czasem dostałem klapsa, ale to już jak naprawdę coś poważnie przeskrobałam.
Ogólnie uważam, że wychowywanie dzieci biciem to nie wychowanie. Mam koleżankę w klasie, która jest bita za złe oceny [nadmieniam że "zła ocena" to coś od 4- w dół] sad.gif Na każdym sprawdzianie jest roztrzęsiona i nie może się skupić, bo tak bardzo chce dostać dobrą ocenę. Kiedy jej to nie wychodzi przeżywa tak jakby świat się zawalił. Wydaje mi się, ze ja przeżywałabym podobnie, gdybym nie dosć, ze dostała 2, to jeszcze miała dostać za to w domu lanie. Brrr...

Myślę że dziewczyna, która załozyła temat powinna zgłosić się do kogoś o pomoc, ale jeżeli ma zamiar to zrobić w szkole, to nie do jakiegoś tam nauczyciela, który faktycznie mógłby od razu rozpowiedzieć wszystkim w koło i na dodatek stoczyć ostra wymianę zdań z ojcem, za co poszkodowana dostałaby najprawdopodobniej podwójne lanie, ale powinna się zgłosić do szkolnego pedagoga i poprosić o radę.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177465 · Odpowiedzi: 63 · Wyświetleń: 22454

Słoneczko Napisane: 23.07.2004 15:18


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Moim zdaniem przypisywanie się do jakiejkolwiek subkultury jest po prostu głupie. Każdy człowiek jest inny, a przypisując swoją tożsamość do jakiejkolwiek subkultury tą wolność i oryginalność po porstu ogranicza.
No bo przypuśćmy, że ktoś jest metalem z powołania, albo po porosut zapalczywie słucha tego rodzaju muzyki i co? I nie może odezwać do żadnego skate tylko dlatego, że słucha innej muzyki?!
CHORE!
Ludzie tylko dodatkowo podsycają nienawiść do kolejnych podgrup społecznych.
Dla mnie to wszystko jest bez senstu. Słyszałam wiele razy, że muzyka jedna. Jak widać w dzisiejszym świecie jest wręcz przeciwnie.
Dochodzi do bójek na ulicy tylko dlatego, że ktoś nosi ćwieki na przegubach a nie krok w kolanach.
Czy wy widzicie, ze rasa ludzka zmierza do samozagłady?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177462 · Odpowiedzi: 437 · Wyświetleń: 42272

Słoneczko Napisane: 23.07.2004 15:04


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Ogólnie rzecz biorąc uważam Dursleyów za ludzi dość ograniczonych, albo może raczej nie umiejących przystosowć się do sytuacji.
Skoro już wiedzą, ze nic nie zrobia w związku z wybijaniem HP magii z głowy, to przynajmniej mogliby traktować go jakoś normalniej. Znaczy nie zwalać wszystkiego na niego. Myślę też że są przez autorke przedstawieni dość karykaturalnie. Są bezgranicznie i ślepo zakochani w swoim synku przez co tak naprawdę robią z niego maminsynka.

Tak jak już ktoś powiedział, oni odegrają jeszcze jakąś bardzo ważną rolę w książce, bo w przeciwnym razie nawet nie zostaliby w niej umieszczeni.
  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #177458 · Odpowiedzi: 258 · Wyświetleń: 79981

Słoneczko Napisane: 23.07.2004 12:39


Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Za górami za lasami... ;)
Nr użytkownika: 125


Jeśli chodzi o języki to uczę się ich stosunko mało jak na dzisiejsze czasy przystało. Całkiem nieźle posługuję się angielskim, ale do całkowitej płynności jeszcze mi brakuje dość sporo ;/ W szkole uczę się również niemieckiego, ale jak dla mnie nauka języka w szkole to nie nauka. Tam można umieć albo i nie a i tak ma się 5, co wcale nie zachęca do wysiłku. Znaczy chodzi mi o to, ze w szkole można ZZZ i po kłopocie, a jęzka raczej nie powinno się tak uczyć ;/
Przez ponad rok uczyłam się rosyjskiego. W sumie bardzo przydatny w dzisiejszych czasach język, ale nie dla mnie. Tak skrajnie mi się nie podoba, że stwierdziłam, ze nie mogę się uczyć czegoś do czego czuję wstręt.
Może jestem jakaś dziwna, ale zdecydowanie nie podobają mi się śpiewne języki, jak właśnie rosyjski.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #177381 · Odpowiedzi: 499 · Wyświetleń: 264992

2 Strony  1 2 >

New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 29.04.2024 22:17