Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> [zak]schronienie, tłumaczenie kolejne, HP ff

Nelusia
post 03.07.2007 13:57
Post #1 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 34
Dołączył: 29.05.2006
Skąd: Danzig

Płeć: Kobieta



Kocham to robić (tłumaczyć oczywiście). I kocham ten fik, bo w polskim fandomie nie ma porządnych fikach o tych postaciach. Przynajmniej ja się z nimi nie spotkałam.

tytuł oryginału - El refugio
autorka - Phoenix.G.Fawkes
link - klik
beta - Blacky
zgoda - jest smile.gif

Powtórzenia są celowe.

Miłej lektury

Dla Blacky


Schronienie


- Nie chcę wracać do domu.

Padma oderwała roztargniony wzrok od ciężkiej księgi zaklęć, którą chciała naprawić dla swojej siostry bliźniaczki .Parvati siedziała na parapecie, z podbródkiem opartym na kolanach, które objęła szczupłymi ramionami. Padma zauważyła złote błyski na swoich nadgarstkach i rozpoznała bransoletki, które babcia podarowała jej na ostatnie urodziny. McGonagall dałaby jej szlaban, gdyby ją w nich zobaczyła. Jasne, pomyślała Padma ze smutkiem, dziś MacGonagall miała na głowie poważniejsze sprawy niż przejmowanie się mundurkiem.

Sprawy takie, jak możliwość, że wszyscy zostaną zabici, na przykład.

Parvati potrząsnęła głową, jej piękne włosy zafalowały jak czarna chmura.

- To nie ma sensu. Jak mogą chcieć, żebyśmy wróciły do domu, skoro nasze miejsce jest tutaj, w Hogwarcie?
- Mama i tata będą się tylko martwić – odpowiedziała Padma. – I to nie dziwne, po tym, co się stało Katie Bell, Ronowi Weasleyowi...


Parvati zacisnęła wargi.

- Ron miał wypadek – był w gabinecie profesora Eliksirów i wziął ten eliksir przez pomyłkę. To mogło się zdarzyć każdemu, w każdym innym momencie. A Katie została zaatakowana w Hogsmeade, daleko od Hogwartu. Zresztą, wszystkie wyjścia do wioski zostały odwołane. Nic więcej nie może się stać.

Padma chciałaby być tak pewna jak swoja siostra, ale nie była. Ciężko było wierzyć w cokolwiek w tych dniach, kiedy wszystkie poranki przynosiły do ich uszu nowe horrory, kiedy strony Proroka były wypełnione epitafiami, kiedy rodziny ich przyjaciół chciały uciec przed śmiercią z rąk sług i sprzymierzeńców Czarnego Pana. Czasy były zbyt mroczne, żeby mieć wiarę.


- Po prostu trzeba wybić im z głowy ten niepoważny pomysł zabrania nas do domu. Tu musimy zostać, to jest nasze miejsce! – krzyknęła Parvati. – Co będziemy robić zamknięte w domu? Dziergać pończochy, póki wojna się nie skończy?

Padma zaśmiała się, choć nigdy nie miała mniejszej ochoty na śmiech. Jej też nie pociągała perspektywa życia w zamkniętym domu ze strachu przed porwaniem przez bandę Czarnego Pana, bez możliwości widzenia kogokolwiek prócz rodziny przez miesiące albo lata. Co to było za życie, jeśli nie życie?

- W każdym razie ani myślę iść – potwierdziła Parvati, unosząc stanowczo brodę. – Nie zmuszą mnie, żebym poszła.

Padma westchnęła. Parvati była taka pewna, że zostaną razem. Nie była próżna, czy źle wychowana, po prostu była uparta. Tak naprawdę obie były uparte, ale Padma jako starsza, choćby o te kilka minut, i jako wrażliwa Krukonka w przeciwieństwie do impulsywnej Gryfonki, zawsze była bardziej dojrzała, bardziej rozsądna. I również trochę bardziej zimna i realistyczna. Chciała zwyczajnie przypomnieć Parvati, bez pewności starszej siostry, jak rzeczywiście sprawy wyglądają. Bez wątpienia Padmie tym razem wcale nie podobała się rola starszej siostry, bo oznaczała porzucenie jej własnych nadziei.

- Jeśli sprawy nadal będą miały się źle, nie będą się starać, żeby cię przekonać... Zabiorą cię wbrew twej woli.– Padma westchnęła ponownie. – I mów, co chcesz, ale sprawy nadal będą się komplikować.

Słysząc te słowa, Parvati odwróciła twarz od okna; na jej czole uformowały się dwie równoległe linie. W zasadzie Padma mogła czytać z twarzy siostry jak z książki, ale w tej chwili wyraz jej twarzy nie mógł być bardziej nieodgadniony.

Parvati z nagłym błyskiem w ciemnych oczach zeskoczyła z parapetu i stanęła na podłodze.

- To niesprawiedliwe. To niesprawiedliwe, że musimy odejść z Hogwartu, to niesprawiedliwe, że nie możemy chodzić do szkoły, jak każdy normalny człowiek, to niesprawiedliwe, że ta straszna wojna tak rujnuje nam życie. – Oczy Parvati błyszczały, ale Padma nie wiedziała czy z oburzenia, czy dlatego, że powstrzymywała łzy. – To niesprawiedliwe, że musimy martwić się tą wojną i tym, że giną ci, których kochamy, to niesprawiedliwe, że musimy żyć w strachu. Mamy po szesnaście lat, na Merlina! – W pełnym gniewu głosie Parvati można było usłyszeć błaganie. – Zdaję sobie sprawę z tego, że właśnie mijają najlepsze lata w naszym życiu. Zdaję sobie sprawę z tego, że teraz powinniśmy martwić się głównie profesorami, chłopcami, tańcami...

Parvati przygryzła drżące wargi.

- Wiem, że to egoistyczne, wiem, że to głupie, ale chcę normalnej młodości. Chcę wychodzić z chłopcami, chcę się malować w ukryciu przed McGonagall, chcę aż do świtu gadać o bzdurach z moimi przyjaciółkami. Chcę, kiedy otworzę Serce czarownicy poczytać o Fatalnych Jędzach, zamiast o tej biednej rodzinie, która została zamordowana przez olbrzymy. Chcę być impulsywna i niepoukładana i radosna, i chcę cieszyć się ze wszystkiego bez zamartwiania się, czemu tyle ludzi umiera każdego tygodnia. – Padma wpatrywała się szeroko otwartymi oczami w siostrę, która trzęsła się z wściekłości, bezsilności... a także z rozpaczy. - Chcę budzić się każdego ranka bez pytania, czy będzie on ostatnim. Chcę żyć, rozumiesz? Żyć naprawdę.


Błaganie Parvati było jak płacz małej dziewczynki, która zobaczyła, że bezpieczny świat kruszy się wokół niej, która nie rozumiała, dlaczego pewne rzeczy znikają jedna po drugiej, dziewczynki, którą okrucieństwo świata zmusiło do tego, by szybko dorosła. To był idiotyczny i dziecinny protest - wojna nie mogła się skończyć tylko dlatego, że one tak chciały. Padma jako starsza siostra powinna wygłosić Parvati chłodne i rozsądne przemówienie o tym, co jest naprawdę ważne i o tym, że nie powinna się zamartwiać takimi błahostkami jak makijaż czy tańce.

Ale nie potrafiła, bo w głębi Padma też była tą małą dziewczynką, która płakała w ukryciu i która z wściekłości na niesprawiedliwość na świecie kopała podłogę. Bo Padma też chciałaby, żeby rzeczy miały drugą stronę, bo ona też miała marzenia i aspiracje. Padma chciałaby zostać w Hogwarcie, chciałaby, żeby jej najlepsza przyjaciółka Mandy nie odeszła ze szkoły, gdyż jej brat został zabity, chciałaby, żeby pewnego dnia chłopiec znów zaprosił ją na randkę i żeby jeszcze raz, jeszcze raz całować się z nim u pani Puddifoot, chciała się oddać swojej ekstazie, chciała mieć normalne życie.

Jednak rzeczą, której pragnęła najbardziej na świecie było to, żeby przez te wszystkie poranki nie czuć strachu i żeby nocami nie mieć koszmarów. Chciałaby oddychać wolno, bez strachu. Bo Padma umierała ze strachu, strachu, który ją paraliżował i ściskał w piersiach.

Padma odpowiedziała drżącym głosem:

- Ja.. ja chciałabym się znaleźć w bezpiecznym miejscu. Chciałabym być w jakimiś miejscu, daleko od tej wojny, gdzie śmierć nie dojdzie... – W tym momencie przerwała, łzy zaczęły płynąć jej po policzkach - gdzie nie musiałabym żyć w strachu przed tym, co może się stać. Chciałabym, że Hogwart nadal był bezpiecznym miejscem... ale nie jest... żadne miejsce nie jest.

Jej głos był załamany od szlochów, oddech uwiązł w jej gardle. Padma zamknęła oczy, pragnąc, żeby te wszystkie zimne rzeczy zniknęły i żeby znalazła schronienie, gdzie mogłaby uciec. Ale nic takiego nie istniało i Padma nie mogła przestać płakać.

Ramiona Parvati otoczyły ją, Padmę, która błagała, żeby ktoś ją objął, bo była jak mała dziewczynka, która potrzebuje pocieszenia. Padma pozwoliła się objąć, bo w tej chwili czuła się bardzo malutka i krucha. I potrzebowała pocieszenia, pocieszenia, którego nikt nie mógł jej dać.

Parvati głaskała ją po włosach, z tą samą słodyczą, z jaką robiła to ich matka, kiedy dziewczynka miała koszmary.

- Ciii, nie płacz, Padmo. Wiem, że teraz wszystko jest bardzo złe, ale...

Głos Parvati zniżył się do szeptu i Padma nie musiała znać legilimencji, żeby zrozumieć dlaczego. Parvati po prostu nie potrafiła kłamać, a prawda była zbyt mroczna, by mówić o niej głośno. Padma zaszlochała ponownie. Nie miała nadziei, żadnej nadziei.

Więc Parvati przemówiła ponownie ze stanowczością i pewnością w głosie, jakich Padma nie słyszała nigdy wcześniej.

- Spójrz na mnie, Padmo. Spójrz mi w oczy.

Padma, zmieszana, zrobiła to.

- Wiem, że sprawy teraz mają się bardzo źle. Wiem, że Hogwart już nie jest tym bezpiecznym miejscem, jakim był, wiem, że żadne miejsce, w którym się znajdziemy, nie będzie wystarczająco bezpieczne.

Na twarzy Parvati błyszczało światło, światło wiary, pewności. Padma spojrzała na nią zdumiona. Jej siostra nagle wydawała się o wiele bardziej dojrzała.

- Wiem, że nie istnieje żadne bezpieczne miejsce. Wiem, że nie istnieje żadne schronienie. – Oczy Parvati błyszczały, ale tym razem nie z gniewu, lecz z determinacji. – Więc same zbudujemy schronienie, Padmo. Ty i ja i wszyscy, którzy chcą żyć na świecie bez strachu. Oni nie zwyciężą, nie mogą zwyciężyć. Wcześniej czy później, wszystko się odmieni.

I kiedy to się stanie... Kiedy to się stanie, świat znowu będzie bezpiecznym miejscem i już nie będziemy potrzebować żadnego schronienia.

Ten post był edytowany przez Nelusia: 03.07.2007 20:36


--------------------
"Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru."
Gloria Steinem


Illegal
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lenka
post 21.09.2007 17:53
Post #2 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 21
Dołączył: 14.07.2006
Skąd: Z daleka

Płeć: Kobieta



Po pierwsze - gratuluję tłumaczenia;) Nie znam zbyt wielu osób, które tłumaczą teksty nie-anglojęzyczne, więc już sam fakt, iż to zrobiłaś zasługuje u mnie na duży plus.
Hmm, to chyba mój pierwszy ff o tych siostrach i muszę powiedzieć, że dosyć ciekawy. A po przeczytaniu tego nasunęło mi się skojarzenie z II wojną światową, z opowiadań mojego dziadka o strachu, jaki nim wtedy zawładnął.
Tak więc ogólnie jestem na TAK;]

Aha, jedna literówka chyba:
"Chciałabym, że Hogwart nadal był bezpiecznym miejscem..."
Czy nie powinno być żeby ?

Pozdrawiam,
Lena

Ten post był edytowany przez Lenka: 21.09.2007 17:55


--------------------
- After all this time?
- Always...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Toujours_Pur
post 22.09.2007 14:28
Post #3 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 54
Dołączył: 09.04.2007




Ładnie przetłumaczone,jeśli nie perfekcyjnie.A i sama treść mnie zachwyca.Błędów nie wyłapałam,tak więc duży plus dla Ciebie.


--------------------

Sweet turning sour and untouchable
I need the darkness, the sweetness, the sadness, the weakness
Oh I need this
I need a lullaby, a kiss goodnight, angel, sweet love of my life
Oh I need this.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 19.04.2024 22:52