A ja się cieszę, to chyba logiczne (; Ale najbardziej się będę cieszyć, jak się dowiem, że jedziesz NA PEWNO. No i jak się dowiem, że się załapałam. XD

Gosiu, kochanie, chcesz przez to powiedzieć, że zobaczymy się zimą, i że już mogę skakać z radości?

już czuję, że będzie fajnie.

XD

cieszysz się, prawda? XD

a na ZSI to JA bym się nie nadawała. mam takie dziwne przeczucie, że lepiej radziłabym sobie z jakimś baletem niż z iluzją. po prostu to raczej nie jest to, w czym jestem dobra XD nie, nie pojechałabym- pomimo tego, iż uwielbiam psora Maxa XDDDDDDD

master w Krasiczynie, od 16 stycznia. do piętnastki będą mi brakowały 2 miesiące- ale chyba mi pozwolą, nie? XD biorąc pod uwagę fakt, że od początku jeżdżę na LSM i SP ... nie no, i tak już po wszystkim bo żem papiery wysłała ;p

to 'sorry' było niepotrzebne, niestety sama wiem, że moi szkolni znajomi prezentują dość niski poziom intelektualny =P może dwie, trzy osoby nie śmiały się ze mnie i nie robiły ze mnie przedszkolaka dlatego, że jeżdżę na LSM. ale oni już tacy są. jak usłyszeli, że pojechałam na BT- też się śmiali. i to nie dlatego, że BT było czymś w rodzaju jednej wielkiej gry RPG. nie dlatego, bo oni sami chętnie grywają w takie rzeczy. śmiali się z BT dlatego, że jeżdżą na nie w większości LSMowicze. a dupa. niech zjeżdżają, jelenie jedne XD

no cóż, tutaj akurat nie chodziło mi o TAKIE niedorozwinięcie. oni naprawdę myślą, że ze mną jest coś nie tak. bo jak w wieku prawie 15 lat można czytać Harry'ego Pottera, jeździć na kolonie związane z nim. według nich to nie wypada.

hah. dawnom tu nie pisała. no ale wypadałoby w takim temacie się odezwać.

a zatem. ja na sympatię i zrozumienie ze strony szkolnych znajomych nie mam co liczyć. kiedy tylko dowiedzieli się, że jeżdżę na LSM, w ich oczach zostałam 'przedszkolakiem', wyśmiewali się ze mnie- i robią to do dzisiaj, kiedy tylko przypomni im się, że istnieje coś takiego jak LSM. ale kurde, wiecie gdzie ja to mam? tam, gdzie słoneczko nie dochodzi. mam ich wszystkich w dupie. ja tam wiem swoje, oni mi mogą naskoczyć. a to, że jeżdżę na LSM bynajmniej nie znaczy, że jestem niedorozwinięta. a oni niech sobie tak mówią. przecież czy od ich gadania faktycznie stanę się głupia, dziecinna ... ? nie. niech spadają. phi.

a ja żem se kupiła szkocki kilt. taki fajny, w czarno-zieloną kratę. a Dyrcio chciał go nawet ode mnie odkupić. huehuehue nie ma tak łatwo.


XDDDDDDD

tak, wzajemne rzucanie w siebie jedzeniem to już stara tradycja. ale nie tylko. stare jak świat jest również mieszanie kilku skladników sniadania/obiadu/kolacji w szklance z sokiem. ja i minerva jesteśmy mistrzyniami w tej dziedzinie. pamiętam do dzisiaj mieszanki zrobione z soku jabłkowego, mandarynki, zupy, sałaty, kawalków serwetek, ba, czasem nawet mięsa. albo na BT, jak już byliśmy w Czocha. Karolina z Consilium z Siłazą wstały od stolu i poszly se po żarcie. a my (Emka, ja, Hermi, April) zajęłyśmy się sokiem Karoliny, wrzucając do niego ogórki i serwetki XD natomiast sok Siłazy został porozlewany do naszych szklanek (no co, wypiłyśmy już swoje porcje, a nie chciało nam się iść po drugi kartonik, no to się podzieliłyśmy). a wracając do rzucania się jedzeniem i nie tylko (bo kartonikami po soczkach też)- hehe. jestem debeściak. daaaawno, chyba na ZSP 1, Kasiunia (czyli ja) zaczęła zabawę z katapultą. polegało to na tym, iż rolę katapulty odgrywał widelec, na którym kładlo się kartonik po soczku. następnie z drugiej strony naciskało się ręką na widelec, wskutek czego kartonik radośnie podskakiwal w górę- a jeśli nikomu nie udało się go złapać, lądował w czyimś talerzu. kilka razy psor Tomasz opieprzał mnie za ową zabawę XD jednak najlepiej w rzucaniu czymkolwiek przy posiłku wypadła Emka. owa wspaniała niewiasta aż DWA RAZY trafila dorodnym plasterkiem szynki drobiowej w męską klatę Cherriego. Mmm ... tasty. XDDDD

ano pewnie się zaopatrzę, tylko wcześniej wypadałoby poznać trochę więcej piosenek (:

heh, ja bym też napisała, że Nightwish to gotyk. ale tak po prawdzie to mi to dynda. czy te gatunki naprawdę są takie ważne?

tak, Seba. trzej królowie schowali się przed tobą.

cóż, zazdroszczę, Emka. być w Srebrnej Rurze i spotkać Morgana *___* mniam XD a Józek to małpiszon wredny. pozdrawia TYLKO elfy, tak? ach, kurde, ben mu w oko. XD heh ... chyba też namówię moich Karmicieli i wybiorę się z nimi do Srebrnej Rury. cholera, jak ja tęsknię za tym miejscem ...

ej, Martuś, ja nawet nie wiedziałam, że ty Nightwisha lubisz ;D ale fakt, muzyka dobra. głos Tarji cudowny wręcz. a co do ich piosenek, to najbardziej lubię chyba Dead Boy's Poem (Brenda kiedyś wysłała mi przez gg, spodobało mi się od razu).

hmm ... a u mnie ostatnio w sumie różnie. chwilowo słucham kilku poszczególnych piosenek:

- Blink 182 "I miss you" (kurde, potrafię tego słuchać przez cały dzień i się nie znudzić. według mnie piękne)
- Children of Bodom "Taste Of My Scythe" i "Mask Of Sanity" (ostatnio otrzymałam je przez gg. jedyne piosenki CoB jakie znam ;D i przyznaję, że świetne)
- In Flames "Trigger"
- Slayer "Spill the blood"
- Tiamat "Wings Of Heaven"
- Soulfly "Prophecy"

powyższych zespołów raczej nie słucham tak ogólnie, bo po prostu jeszcze nie znam ich piosenek, i nie mam na razie prawa mówić, że ich slucham. ale te piosenki, które wymieniłam ... no cóż. bardzo mi się podobają, naprawdę.

no a poza tym słucham jak zwykle Type O Negative, Dream Theater, Guns N' Roses, RHCP i Marilliona- i to się już raczej nigdy nie zmieni (;

NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE! gdyby LSM mialo trwać 4 tygodnie, to bym nie jezdzila. co za duzo to nie zdrowo. ja bym osobiscie czterech tygodni nie wytrzymala.

ja odkąd zaczęłam interesować się piłką, kibicuję Wiśle Kraków. i tym razem trzymam za nich kciuki, wydaje mi się, że pokonanie Realu jest możliwe. wierzę w białą gwiazdę. a poza tym- cieszę się, że cracovia weszła do ekstraklasy. jej, już widzę te derby z Wisłą (:

no wlasnie, kiedy ten mecz?

ach no nie ma sprawy. ja ci nie każę tego czytać. ale radziłabym przeczytać, jeśli już musisz krytykować.

przeczytac ksiazke a obejrzec film to nie to samo. a ja mam ochotę zadźgać jak widze takie teksty 'nie czytałam Tolkiena i nie zamierzam, ale uważam że to chłam'. zanim dojdziesz do wniosku ze wladca pierscieni to szajs, to moze najpierw przeczytaj ksiazke. a takowa jest naprawde genialna. wszystkie trzy czesci.

nein, to bylo inaczej:

Hermi: kto mi zjadl Bajecznego?
Emka & Martusia: yy ... pomyślmy ... my?

XDDDDDDDDDDDDDDDDDD

a ja sobie przypomniałam jeden tekst. jego autorką była nasza ukochana Cat XD -----------> "nie lubię mleka. mleko śmierdzi cycem." XDDDDDDDDDD

a ja dzieki Bogu jestem na niewielu zdjeciach XD ale na tych, na ktorych jestem, wyszlam jak krowie z dupy wyjeta. kurde, ale ogolnie zdjecia calkiem fajne. jest nawet cherrie jako baba XDDDDDDD

sytuacje, wydarzenia? z takowych najbardziej podobały mi się ostatnie prezentacje domów. naszą wymyśliłam wspólnie z emką, diną i edzią, toteż miło mi się zrobilo, kiedy słyszałam od ludzi, że była zarąbista. no i podobało mi się straszenie. stałyśmy z hermi w tym ciemnym kącie i zarzuciłyśmy na Yatena szatę, na co on zareagował 'Nie! Nie! Tylko nie ja! Zostawcie mnie!' i zwiał XD

a jeśli chodzi o teksty ... ich było naprawdę dużo, nie byłabym w stanie spisać wszystkich teraz- także chwilę pomyślę i może w następnym poście coś o nich napiszę XD

Edzia, kotku, pisz normalnie, bo z tego 'tffojego styloo pisania' niewiele da się zrozumieć XD

czy ja wiem, czy Animus wymiata ... ja w zasadzie sercem dalej byłam w Consilium ... jakby na to nie spojrzeć na dwóch poprzednich LSMach byłam właśnie w domu z sówką i zdążyłam się przyzwyczaić ... trudno mi było tak nagle zostać Animuską. chociaż wiadomo, że teraz Animus też stał się jakąś tam częścią mojego LSMowego życia (:

fakt, mogło być lepiej. Ale ostatnie trzy dni mi się podobały, i ze względu na te trzy dni nie żałuję, że pojechałam. Jednakże zastanowię się nad tym, czy za rok pojadę na LSM.

tęsknię do Czochy (: bardzo (: a do Groty szczególnie. chciałabym znowu usiąść sobie na moim ulubionym fotelu (ten zaraz przy drzwiach), zjeść Nesquika, wypić cappuccino z cynamonem, zrobić sobie loda z automatu za cztery zlote (XDDDDDDDDDDDD) i pogadać z Robertem (Konrad jest przereklamowany XP). ale z drugiej strony też nie żałuję, że byłam w Gniewie. chociaż momentami chciałam się 'teleportować' z II Gniew na II Czocha (:

tak, co do tego co napisałaś o Józku zgadzam się. według mnie najlepszy z kadry byl M. Organ ;p ale tego chyba nie musze nikomu mowic XD i tak Alkohollo rządzi ;p a ten. Kasiula- niebo bylo piękne, ale nie zawsze. czasami, czyt. gdy zanosilo sie na burze ktorej sie boje,mialam ochote sie zrzygać.

ehh czy ja wiem ... ja kocham i BT i LSM. z tym, że teraz wróciłam z BT, to są świeższe wspomnienia i faktycznie teraz zdaje mi się, że na BT było lepiej. może po LSM3 mi to minie. chociaż nie ukrywam, że BT było dla mnie absolutnie genialne, wspaniałe ... się zobaczy.