Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Muzyka _ Metal vs Indie Show

Napisany przez: Child 01.03.2008 20:38

jak dem bedzie kolejnym wyznawcą 'the...' to ja sie przerzucam ostatecznie na andergrandowy black metal z Francji :F

Napisany przez: dementorek 01.03.2008 21:19

the co?

Napisany przez: Child 02.03.2008 03:32

indie granie.

gay granie

pitu pitu dla mientkich

zero dreszczu, pałera i wykopu [; [cytujac Ewę, całkowicię się zgadzając]

Napisany przez: dementorek 02.03.2008 10:48

Wiesz, nie mam za bardzo wyboru smile.gif dostalem w reke 1,5 giga muzyki i przykazanie.
ale juz slyszalem, ze podobaja mi sie nie te powisenki ktore powinny, wiec nie jest zle tongue.gif

Napisany przez: Child 02.03.2008 11:41

\m/

Napisany przez: Katon 05.03.2008 01:16

Ja chciałem tylko napisać, że metal jest chujowy, a Child od dawna nie racza zauważać, że to czego słuchamy niewiele ma wspólnego z zespołami na 'the'. Zakonserwował się jak pół Polski i to smutne, ale i tak Avada mógłby już zaprzestać żartów z nogą, bo raz było śmiesznie, ale już nie jest. Nawet w stosunku do metali powtarzane w kółko żenujące żarte są krzywdzące.

Napisany przez: GrimmY 05.03.2008 14:03

metal est kreig i życzę mu jak najlepiej

Napisany przez: Avadakedaver 05.03.2008 14:21

QUOTE(Katon @ 05.03.2008 00:16)
Ja chciałem tylko napisać, że metal jest chujowy, a Child od dawna nie racza zauważać, że to czego słuchamy niewiele ma wspólnego z zespołami na 'the'. Zakonserwował się jak pół Polski i to smutne, ale i tak Avada mógłby już zaprzestać żartów z nogą, bo raz było śmiesznie, ale już nie jest. Nawet w stosunku do metali powtarzane w kółko żenujące żarte są krzywdzące.
*


haha. ale śmieszne było, jak on się nade mną znęcał przez pół roku?

Napisany przez: GrimmY 05.03.2008 14:41

bo zdarzało ci się robić z siebie śmiechu warte

Napisany przez: Katon 05.03.2008 18:49

Czy ja wiem czy znęcał? Dajże spokój, bez przesady. Teraz się obraził, zniknął i poszedł na jakieś forum gdzie wszyscy będą uznawać trashowe płyty drugiej połowy lat 80tych za szczytowe osiągnięcie muzyki w ogóle, a nam będzie nieco żal, że już go tu nie ma. I cożeś narobił? Przepraszaj go! Starszy w końcu jest!

Napisany przez: Child 06.03.2008 01:13

QUOTE(Katon @ 05.03.2008 00:16)
Ja chciałem tylko napisać, że metal jest chujowy, a Child od dawna nie racza zauważać, że to czego słuchamy niewiele ma wspólnego z zespołami na 'the'. Zakonserwował się jak pół Polski
*

Przepraszam, ze nie odkrylem dla siebie jakze gleboko ukrytego piękna zdymanego pop rocka z poprawiana komputerowo laską na wokalu [bo jej natura poskapila gardla, ktore moznaby wykorzystac inaczej, a nie tylko przy zalatwianiu kontraktu dla zespolu], zywego trupa zwanego dance punkiem, jakiegos klepania starych schematow, szumnie potem nazwanego rewolucją. Tyle, ze ja szukam wykopu i energii, a nie wycierania sobie mordy schematami sprzed 30 lat i powtarzania 'wzorujemy sie na floydach, hendrixie, kochamy brudny funk, chcemy sie bawic melodią, jestesmy zajebisci, reszta ssie'.
Przepraszam, ze chujowy Behemoth na spółę z niemniej chujowymi Vaderem, Katem i Riversidem to najbardziej znane w swiecie polskie muzyczne symbole [no, chyba ze zapomniałem o czyms, i komus jeszcze Steve Wilson proponował wspolprace {i otrzymał odmowę, bo zespol nie chciał robic sobie reklamy jego nazwiskiem}. nie? ciekawe czemu? tyle wspaniałej muzyki przegapił, ignorant] Przepraszam, ze jedną solówką Laiho, Jones czy wspomniany Wilson potrafią przekazac wiecej emocji, niz połowa alternatywnego gowna razem wzieta. Przepraszam tez w ich imieniu, ze sa o wiele lepsi technicznie, bardziej kreatywni, komponuja utwory, ktore niezmiennie siedza w milionach zakutych metalheads.
Przepraszam za Akerfeldta i Hakke, ktorzy zamiast nudnej lupaniny na dwa akordy, potrafia skomponowac i zagrac dwudziestominutowe utwory, ktore ani na chwilę nie nużą. W ktorych zamiast ciaglego power-chordowania w 4/4 tempem 180 pojawiaja sie - o zgrozo! - polirytmia, polichromia, wywijanie rytmem, zabawy brzmieniami, masa melodii, rozbudowane solowki, riffowanie ktore mowia raz 'idz i rozwal to, co Cie wkurwia', a za chwilę wyciszają [metal i wyciszenie? no w ciula sobie normalnie lece!] lepiej, niz relanium dozylnie.
Zaluje tez, ze calej tej holoty nawiedzeni pseudo-fani nie zarzneli wzorem Dimebaga. [chociaz nie, smierc zawsze prowadzi do ukultowienia zespolu. a niepotrafiacego grac barachla, ktore przez kulke w glowe przeszlo do historii juz chyba wystarczy]
Tu pragnę z nieukrywanym obrzydzeniem dodac, ze jedna z legend country [David Allan Coe dla scislosci] nagrala plyte z owym Brudasbagiem.
Pragnę też złożyc najszczersze kondolencje, gdyz chujowy gitarzysta niemniej chujowego Testamentu osmielil sie zalozyc trio jazzowe. I ze jeszcze sobie panowie z tym dają radę, skursywyny bezczelne!
Jakze mi wstyd, ze najwieksze orkiestry symfoniczne zgodzily sie zagrac z Metalliką, wykonać utwory Mastodona czy wręcz wejsc do studia z Moonspellem.
Rozpaczam nad faktem, ze przezajebiscie przesadnie wychwalany System jest po prostu nie przezajebiscie przesadnie wychwalany, ale przezajebisty, chocby Tankian z Malakianem robili nie wiadomo jak glupie miny.
I jakiez to sily nieczyste [Revolver. Kerrang! Guitar Player i jeszcze pare waznych branzowych gazet] musialy nazwac 20-to letniego szczyla zbawca muzyki gitarowej jako takiej. Przeciez on gra w metalowej kapeli! Ergo - gowno wie o muzyce. A tu takie zaszczyty. No pojebało kogoś.

QUOTE(Katon @ 05.03.2008 17:49)
Teraz się obraził, zniknął i poszedł na jakieś forum gdzie wszyscy będą uznawać trashowe płyty drugiej połowy lat 80tych za szczytowe osiągnięcie muzyki w ogóle
*

Nie. Gdybym chcial pogadac w tych klimatach, to zaczalbym sluchac porcysowego gowna. Chociaz nie - z ciekawosci zassalem pare osemek. I powiem tak - ponoc kiedy Bog, chce kogos zniszczyc, najpierw odbiera czlowiekowi poczytalnosc. Ludzie z porcysa bardzo podpadli Bogu.

Napisany przez: matoos 06.03.2008 13:56

Ej dzieciaki (pun not intended) , step back, weźcie deep breath i uspokójcie się trochę zanim zaczniecie się obrzucać mięsem na temat muzyki...

Zawsze mi się wydawało że o gustach się nie dyskutuje wink2.gif

Napisany przez: Katon 06.03.2008 14:08

Rany boskie, stary, wiem już czemu zawsze pisałeś tylko jednozdaniowe żarciki z emotką. W dłuższych formach stajesz się nadęty nie do znisienie.

"Metal jest chujowy" to była prowokacja. Prowokacja, bo wiecznie prowadzisz z nami żarcikową wojnę partyzancką sugerującą, że jesteśmy muzycznymi cipkami, bo nie szukamy wykopu (k..., jakie to czerstwe słowo!) czy czego tam jeszcze. Sorry, nie wiem do kogo i czego pijesz takimi zdaniami jak to: "rzepraszam, ze nie odkrylem dla siebie jakze gleboko ukrytego piękna zdymanego pop rocka z poprawiana komputerowo laską na wokalu [bo jej natura poskapila gardla, ktore moznaby wykorzystac inaczej, a nie tylko przy zalatwianiu kontraktu dla zespolu", albo to ''wzorujemy sie na floydach, hendrixie, kochamy brudny funk, chcemy sie bawic melodią, jestesmy zajebisci, reszta ssie" , ale nawet nie próbuję dociekać. Gratuluję też wprawy technicznej Twoim idolom. Ren argument po prostu rządzi, kłaniam się w pas i wstrzymuję oddech. Tak się składa, że The Velvet Underground pod względem tak ukochanego przez metalowców mroku właściwie zawstydza wszystkich, którzy grali później. Ale jak widać mrok bez dostatecznie mrocznej okładki i szatana na zapleczu nie przemawia do - jak to nazwałeś tak trafnie? - zakutych metalheads. A tak poważnie - metal ma na swoim koncie wiele dobrych i wybitnych płyt. Szczególnie wtedy, kiedy jakoś sam się przekracza. Sam bardzo lubię oldschoolowy trash, szczególnie z czasów, kiedy goście z Metallici i Slayera nosili jeansy i nie wpadli jeszcze na to, żeby wpijać sobie kolce w ryja i nagrywać koncerty z orkiestrą symfoniczną (haha, o czym to niby ma świadczyć? - recepcja muzyki poważnej w metalu skończyła się na Wagnerze, Radiohead inspirował się Pendereckim i w dodatku nie są to puste frazesy - jaki sens mają takie licytacje?). Polirytnia, polichromia i wywijanie rytmem - nie-sa-mo-wi-te! Nigdy nie słyszałem! Szokujące! To tak można? Bo ja zawsze wiedziałem, że można napisać oryginalną piosenkę w niekonwencjonalnym metrum, nałożyć na to inne metrum, a jeszcze potem się to nuci i pamięta. Nie trzeba nawet 20 minut. Bo widzisz, wszystko na świecie rozbija się o songwriting. O melodie. O emocje. Nie jakieś 'idź i rozpierdol' od tego mam Rycha Peję. Bijesz w Strokesów czy Stripesów i trafiasz kulą w płot, bo fakt - to średnie zespoły - ale umieją napisać piosenkę. Nie muszą się zasłaniać polirytmią i połamanymi bitami, oraz wywracającym oczami kretynem na wokalu pomalowanym w plemienne barwy żeby po prostu napisać piosenkę. A że ona jest średnia - no jest. Spoko, że w ogóle jest i że nie jest o taborach cieniów minionych na zakrwawionej drodze ku bezmiarowi cierpienia ofiarnej tablicy kozła. Radiohead potrafi zastosowac wszystkie powyższe środku poza przewracaniem oczami i jeszcze do tego fundują gratis wspaniały tekst i wzruszającą melodię. Nie musisz czekać 20 minut, aż każdy członek pokaże Ci jak zajebiście wymiata na swoim instrumencie, bo każdy pokazał to już komponując taką piosenkę. Nie chce mi się nawet wdawać się w dyskusje o elektronice czy popie. Zawsze, do śmierci będziesz uważał, że jak śpiewa laska a teledysk jest kolorowy to to MUSI być gorsze od śpiewającego brudasa z gitarą na cmentarzu. To już choroba i ma ją pół Polski, nie widziałem jeszcze nikogo wyleczonego poza Miśkiem, więc nawet nie będę próbował. Metalowi wiele by dało wyjście ztej śmierdzącej etstetyki. Zmiana okładek, fryzur i ciuchów. Trochę lajtu i dystansu. Choćby takiego, jaki mają QOTSA. No i oczywiście nie da się traktować poważnie gości, którzy w wywiadach opowiadają, że ich następna płyta ma być bardziej odhumanizowana i ekstremalna od poprzedniej. Nie czujesz kiedy to się zamienia w kabaret? Nie da się grać ciężkiej muzyki bez tej szopki dla 12latków? Nie da się myć włosów? Ej, to naprawdę jest straszne, ci goście w kurtkach z kolcami, no ja pierdolę! Już późny Black Sabath był przez to żałosny. Czy nikt nie widzi, że to czerstwe? Wiesz czemu pierwsza płyta Rage'a jest tak zajebista? Nie przez żaden wykop (jakby Gand Of Four czy Pixies nie mieli 'wykopu'...), ale przez porażającą melodyjność wszystkich tych riffów. Każdy można zaaranżować jak tylko chcesz i dalej będzie świetny. O to chodzi, nie o żaden wykop. Wykop jest produktem ubocznym, spoko, że jest, ale takiego hardkorowego grania powstało wcześniej i później tony, a i tak wszyscy chcą do dziś słuchać tylko RATM. No i wyglądali jakoś względnie normalnie. Rock aletrnatywny zaczyna się od tego, że ubierasz się normalnie na koncert. Potem już jakoś pójdzie.

Napisany przez: Child 06.03.2008 15:19

Jezeli postrzegasz metal przez pentagramy, pieszczochy, mhrooooczne okladki, ilosc odgryzionych glow na koncertach etc., to gratuluje - wlasnie odnowiles stary sypiacy sie dom poprzez odmalowanie elewacji

QUOTE
To już choroba i ma ją pół Polski
Buahahahahaha! Minister zdrowia ostrzega - twierdzenie, ze metal jest fajny grozi rakiem mozgu i impotencją.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 06.03.2008 17:24

Przeniosłem Wam dyskusję tutaj.

Napisany przez: Lilith 06.03.2008 17:33

to raczej nie jest kulturalna dyskusja wink2.gif

Napisany przez: Neonai 06.03.2008 17:42

ej właśnie, musicie sobie do gardeł skakać? przecież doskonale wiadomo, że żaden drugiego do swoich racji nie przekona, więc po co ta agresja?

Napisany przez: Child 06.03.2008 17:42

dyskusja z serii moje jest mojsze. a ze nie chce mi sie przekopywac setek wywiadow, okladek, tekstow i klipow, to pozostawie Katona w slodkim przekonaniu, ze od 87 roku metal stoi w miejscu.

albo nie - Ulver

stary: http://youtube.com/watch?v=v2Qrz1dH6jc

nowy: http://youtube.com/watch?v=nwSjaf3aa2M

Napisany przez: Eva 06.03.2008 22:42

Wychodzę z założenia, ze każdy gatunek muzyczny ma swoje wzloty i obciachy. Dlatego Opeth będę kochać nad życie po wsze czasy, ale już na ten przykład Immortala z tymi wymalowanymi ryjami, toporami i innym cyrkiem znieść nie mogę, głównie z powodu poziomu groteski, jaki sobą, według mnie, reprezentują. Wolę nawet nie wrzucać tych dwóch zespołów do jednego worka, bo mnie to po prostu brzydzi i odstręcza.

Problem tej dyskusji natomiast polega na tym, że obaj panowie są w swoim zdaniu bardzo silnie zakorzenieni, obaj panowie znają się doskonale na, nazwijmy to, swoim gatunku muzyki, ale przy opisywaniu odpowiednio indie bądź metalu, wykazują się dość widoczną dozą, bez urazy, ignorancji i przeładowania stereotypami. Mimo wszystko.

A jeżeli Katon twierdzisz, że w metalu nie ma emocji i melodii, to bluźnisz okrutnie i muszę zaprotestować. Metal ma do zaoferowania od groma pięknych (wiem, na swój sposób) piosenek, ale nieco pływasz w jego ocenie po wierzchu - tym brudnym, tłustowłosym, wysmarowanym pastą do butów na paszczy i z wokalem, przy którym kaszel mojego wujka to poezja śpiewana.

Poza tym uderzyło mnie jedno:

QUOTE
To już choroba i ma ją pół Polski, nie widziałem jeszcze nikogo wyleczonego poza Miśkiem, więc nawet nie będę próbował.

Że co? Jeśli wyleczenie ma oznaczać, ujmę to w Twoje słowa, stanie się ortodoksyjnym porcysowcem, to ja się wcale nie dziwię, że takiego cudownego ozdrowienia nigdzie poza Misiem nie doświadczyłeś. Ja mam przykład na ewolucję od strasznie szatańskiego, leśno-norweskiego i dla mnie całkowicie nieznośnego metalu ku innemu gatunkowi muzycznemu w mieszkaniu co weekend, a Ty z tym przykładem grałeś w Wiochmena. A to najbliżej. Inne można mnożyć chyba bez końca! Chyba że, oczywiście, uznaje się tylko tą 'jedynie słuszną' drogę [metal] -> [indie], ale mam naprawdę wielką nadzieję, że nie splamisz się, Mateuszku, taką okrutną jednotorowością.

Różni ludzie, różne potrzeby. Moich potrzeb to wasze indie nie zaspokaja (osobiście wolę raczej dark independent), ale nie mam zamiaru podważać, jak by na to nie patrzeć, jakości tej muzyki. Myślę, że z biegiem lat zrobię się na tyle tolerancyjna, że zacznę uznawać całkowity muzyczny relatywizm i o żadnym gatunku nie powiem, że jest ch*jowy, bo chyba w tej dziedzinie nie uznaję istnienia pojęcia obiektywnej prawdy.

Napisany przez: Rysiek_Kowal 06.03.2008 22:50

Eva, właśnie o ten relatywizm chodzi. Nie o drogę [metal] - > [indie] tylko o [metal] -> [wszystko, kazda dobra muzyka]
Kylie Minogue obok Ostrego, Jaya-Z, Radiohead i Slayera. O nie podchodzenie do muzyki stereotypowo: "to jest metal, więc z zasady nie będe tego słuchał" "to jest jakiś cukierkowy, komerycjny pop za grube miliony, wiec musi być koszmarny,obciachowy, slaby, niestrawny."

Napisany przez: Potti 06.03.2008 22:51

dyskusja "metal, indie czy Paris Hilton" raczej nie ma sensu albo nie większy, niż kiedy ostatni raz się jej tu próbowało, ale Child, co się wczoraj z Tobą stało? wink2.gif nie ogarniam trochę jak ktoś, kto tyle razy się z tego śmiał, może napisać tak emosfrustrowanego posta. i to w dodatku w oburzeniu, że ktoś napisał mu tak, jak on pisał 100 razy i wykorzystując argumenty, które opisują raczej Twoje podejście niż wykonawców indie ("jesteśmy zajebiści, reszta ssie").
"stop cryin' like a Child" nabrało dla mnie nowego wymiaru na chwilę, a dziś już wszystko niby na miejscu i dalej jesteśmy och tak ironiczni. trochę śmiesznie.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 06.03.2008 22:59

To właśnie miałem na myśli, pisząc dawno temu, że muzyka strasznie ogranicza.

Napisany przez: Eva 06.03.2008 23:04

QUOTE
[metal] -> [wszystko, kazda dobra muzyka]


.. meaning? ;> Bo niestety Twój drugi braket nadal niczego nie uściśla, wręcz przeciwnie, zostawiasz sobie jakby taką dyskusyjną furtkę, żeby móc w razie czego powiedzieć, że o ten akurat gatunek nie chodziło, bo to przecież nie jest dobra muzyka. Więc proszę o konkretną odpowiedź, jaka to jest i czy w ogóle możemy mówić o muzyce dobrej, a wtedy pomyślę, czy podany przeze mnie przykład miał w ogóle w Twoich oczach rację bytu. Bo ja osobiście poddaję w wątpliwość, po raz kolejny z resztą w tej dyskusji, istnienie tej metafizycznej, nieludzką ręką stworzonej, ponadczasowej i całkowicie obiektywnej muzycznej prawdy. To tak absurdalne, że aż wydaje mi się całkiem zabawne.


Napisany przez: dementorek 06.03.2008 23:10

indi srindi.

Napisany przez: Child 06.03.2008 23:27

Ave Our Great Beloved Admin ;c

btw: moje wypowiedzi to czysty Exodus. Ewa sie wkomponowała w rejony Opetha. Demek - Mayhem xD

btw tha sequel: Z calego tego pitolenia i tak wyniosłem sporo dobrej muzyki [kurde, nie ograniczam się. bedzie zdziwko]. Przez jakis czas sluchalem sobie srednio intensywnie Franzow, ostatnio nie przestaję się jarać Muse [bedzie lincz, bedzie lincz! xD], lubię Racounters, uważam, że White ma zajebiste pomysły na solówki, za pocisk po Wolfmother jestem gotow spłodzic kolejny emonadęty post, At The Drive-In wielbię ponad Mars Voltę, a na dodatek lubię jajcarzy z Eagles of Death Metal. Z reszta jak kazda inna kapele, w ktorej udziela się Homme [Desert Sessions nie slyszalem - ciezko dorwac jakies empeczy, ze o plycie nie wspomne]

Napisany przez: Neonai 06.03.2008 23:33

de gustibus non est disputandum - niech to wreszcie do was dotrze! to nie jest żaden pusty frazes.

ja wyznaję zasadę żyj i pozwól żyć innym i chciałabym by inni też się tego trzymali w granicach rozsądku, ale to chyba utopia.

Napisany przez: Rysiek_Kowal 06.03.2008 23:55

QUOTE(Eva @ 06.03.2008 22:04)
QUOTE
[metal] -> [wszystko, kazda dobra muzyka]


.. meaning? ;> Bo niestety Twój drugi braket nadal niczego nie uściśla, wręcz przeciwnie, zostawiasz sobie jakby taką dyskusyjną furtkę, żeby móc w razie czego powiedzieć, że o ten akurat gatunek nie chodziło, bo to przecież nie jest dobra muzyka. Więc proszę o konkretną odpowiedź, jaka to jest i czy w ogóle możemy mówić o muzyce dobrej, a wtedy pomyślę, czy podany przeze mnie przykład miał w ogóle w Twoich oczach rację bytu. Bo ja osobiście poddaję w wątpliwość, po raz kolejny z resztą w tej dyskusji, istnienie tej metafizycznej, nieludzką ręką stworzonej, ponadczasowej i całkowicie obiektywnej muzycznej prawdy. To tak absurdalne, że aż wydaje mi się całkiem zabawne.

No właśnie o to chodzi, zeby niczego nie uściślać, klasyfikować, kategoryzować czy szufladkować. Widzieć tylko dobre i złe albumy, piosenki i zespoly a nie gatunki. Mowiac dobre mysle o wartych uwagi, przesluchania i wyrobienia wlasnego zdania, odnalezienia siebie i czegos dla siebie w tym dziele. zas zle to takie, których nie warto słuchać bo nawet szukajać nie można znaleźć tam niczego wartościowego.

A z de gustibus non est disputandum mozna sie zgodzic dopiero, wtedy gdy ktos nie jest zaslepionym ignorantem, a swiadomym odbiorca. wtedy moze miec swoj gust, byle tylko byl swiadomy swojego wyboru. a poza tym mysle ze zawsze jest jakis mianownik gustów, który potrafimy wskazać i chociazby dla znalezienia tegoz warto o gustach dystkutowac. poza tym przeciez ludzie egzystujac i przebywajac ze soba wplywaja na siebie i zmieniaja swoje charaktery. nie widze więc rożnicy miedzy tym a dyskutowaniem o gustach. przeciez zabranianie czy unikanie takich dyskusji ogranicza i nie pozwala poznac innych ludzi w takim stopniu w jakim jest to mozliwe. tak naprawde wszystko jest gustem. to co lubisz jeść na śniadanie, to w co się ubierasz, to jak lubisz się wysławiać. to nas okresla i wyraza. i bardzo czesto zmienia sie wlasnie pod wplywem naszych przemyslen czy zewnetrzym wplywem innych ludzi. nie widzę powodu, żeby o tym nie dyskutować.


Napisany przez: Neonai 06.03.2008 23:58

owszem, Wojtku, dyskutować, ale nie w taki sposób jak panowie powyżej, gotowi się obrzucić co cięższymi kawałami mięsa, żeby tylko wyjść na swoje. to już nawet nie jest dyskusja. i jeśli dwie osoby preferują skrajnie różne gatunki muzyczne, jak właśnie metal i indie to musisz przyznać, że nie podyskutują sobie, o ile nie będzie w tym jakiejś części wspólnej.

Napisany przez: Rysiek_Kowal 07.03.2008 00:00

masz rację. szkoda, że to my zdajemy sobię z tego sprawę a nie główni zainteresowani.

Napisany przez: Child 07.03.2008 00:02

spoko. nie ja rzuciłem chu...m. 'tylko' nim odpowiedziałem

Napisany przez: MisieK 07.03.2008 00:09

Ja na przykład umiarkowanie lubię 'Genghis Tron - Board Up the House'(7k rzomdzi). Dobre połączenie elektroniki, grindcore'u i metalu. Raz na jakiś czas można posłuchać. Taki ze mnie ortodoksyjny porcysowiec.
Wychodzenie z założenia, że każda muzyka otagowana na last.fm jako 'metal' albo jak kto woli 'indie' jest zła, jest ZŁE.

Napisany przez: Lilith 07.03.2008 01:38

zabieram Mateusza na tydzień, możecie odetchnąć i rozkoszować się brakiem przydługawych postów ;]

Napisany przez: Katon 07.03.2008 11:10

Ej ludzie ludzie, spoko. Moje pierwsze 'metal jest do dupy' zdanie było w sumie takim prowokacyjnym żartem, a mój zionący agresją elaborat był wściekłą odpowiedzią na to, że Child (ten Child, poczujcie!) wziął to do siebie i napisał emoposta. Teraz świeci słońce, wkurzenie na Childa całkiem mi zeszło, mówię mu teraz w formie pisanej: Sorry, poniosło mnie i mam nadzieję, że jest ok.

Co do merituma Wojtek ma absolutną rację. Nic dodać nic ująć. Jakkolwiek ja wierzę, że istnieje pewien zakres metafizycznej, nieludzką ręką stworzonej, ponadczasowej i całkowicie obiektywnej muzycznej prawdy. Jej kontury są rozmyte i nigdy do końca nie wiadomo. Ale nie istnieje kosmiczny znak równości między Szymonem Wydrą a Thomem Yorkiem. W platońskim świecie czystych idei zieje między nimi przepaść poziomów. Zsubiektywizowany do granic świat, to miejsce gdzie nie warto podejmować żadnych relacji z drugim człowiekiem, poza zimną akceptacją. Prowadzimy sobie tą ciekawą dysputę tylko dlatego, że skoczyliśmy sobie Childem do oczu na moment i śmiem twierdzić, że mimo wszystko takie katalizatory dyskusji nadają życiu sens. Wszystko co jest w życiu ważne wzbudza emocje, czasem nawet złe.

Napisany przez: Child 07.03.2008 11:46

QUOTE
Wszystko co jest w życiu ważne wzbudza emocje, czasem nawet złe.
[ironia=0]pjontka. dobry wybuch nie jest zły.[/ironia]

tak na wszelki wypadek otagowałem ;p


Napisany przez: Katon 07.03.2008 11:49

Oj tam, no ale to prawda. Dobry wybuch nie jest zły. Po burzy zawsze jest rześko, a ja was dziś wszystkich kocham (ale Ciebie Child platonicznie).

Napisany przez: Child 07.03.2008 13:39

jak kazdy, jak kazdy wink2.gif

Napisany przez: Lilith 07.03.2008 14:16

oh, to było smuuutne <głaszcze>
:brak ironii:

Napisany przez: Child 07.03.2008 14:31

no, juz juz. spokoj. bo trzeba bedzie mi emo-subforum zalozyc xD

Napisany przez: Child 07.03.2008 16:42

tak a propo imadżu wink2.gif

user posted image

Napisany przez: Potti 07.03.2008 19:03

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 06.03.2008 22:59)
To właśnie miałem na myśli, pisząc dawno temu, że muzyka strasznie ogranicza.
*



przy okazji pokoju jeszcze do tego wrócę. ostatecznie chyba wyszło, że to nieprawda, bo nawet jeśli czasem dyskusja o niej wyprowadza z równowagi, to dokładnie tak samo jest na każdy inny temat, do którego podchodzimy emocjonalnie i przecież to, że Child, i Katon średnio się zgadzają muzycznie wcale nie znaczy, że nie mogą się lubić.
a nawet jeśli w pewnym stopniu by ograniczała, na pewno nie jest to "strasznie", bo nie bierzesz pod uwagę, że to tylko jedna strona- z drugiej rozwija o wiele bardziej. jednym wielkim argumentem są tu oczywiście wrażenia podczas słuchania muzyki, które chyba nie bardzo da się przedstawić komuś, kogo to nie kręci. to coś takiego, że idziesz ulicą, patrzysz na miny ludzi i Ci przykro, że nie słyszą właśnie XTC tak jak Ty, bo deszcz leje, a Tobie się chce śmiać. albo stoisz na świetnym koncercie i nieważne w jakim nastroju przyszedłeś, tylko to się liczy, i lepiej być nie może. to nie jest porównywalne z paroma niedogodnościami typu chwila złości, kiedy ktoś napisze, że woli Muse niż Radiohead (żeby nie było, przykład z życia i do nikogo nie piję wink2.gif) czy po prostu coś z czym kompletnie się nie zgadzasz, czy nawet jak The Cure zagra średni koncert albo Timbaland zrobi sobie średnie beaty. trochę się rozpisałam nie do końca na temat, a właściwie chodzi mi tylko o to, że to kształtuje i w sumie zmienia życie, ale na lepsze raczej, nie ogranicza. i temu, że cały czas jakoś tam poszerzasz swoją wiedzę w tym zakresie towarzyszy mnóstwo rzeczy 'z boku'. nowi ludzie, często wkraczanie w inne dziedziny kultury (i kilka świetnych książek, i filmów zawdzięczam muzyce, bo albo ulubieni artyści się nimi inspirowali, albo stworzyli soundtrack etc.) i w ogóle poznawanie różnych realiów w różnych przedziałach czasowych. i może zajmuje Ci to wszystko mnóstwo czasu, trochę pieniędzy, i miejsca w głowie, w której są posegregowane hooki czy solówki zamiast czegoś innego, może w dodatku czasem się z kimś niefajnie pokłócisz albo napiszesz coś śmiesznie patetycznego (co właśnie robię I'm afraid), ale jeśli to nie jest warte, to ciekawe co. tzn. dla kogoś innego pewnie może to być coś innego, ale ograniczałoby go tak samo. tyle że raczej życie nie polega na obijaniu się między rzeczami, które zrobić musisz i obawiam się, że o wiele bardziej ogranicza nieposiadanie tego czegoś więcej.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 07.03.2008 20:15

Hm, co prawda nigdy nie miałem takiego podejścia do muzyki (i już chyba mieć nie będę), ale Twój punkt widzenia rozumiem i się zgadzam. Pisząc, że muzyka ogranicza, miałem na myśli właśnie fakt, że kiedy się człowiek już w jakiś konkretny gatunek wkręci, to trudniej mu zaakceptować, że ktoś inny woli odmienną muzykę (napisałem to głównie w świetle tej właśnie początkowo ostrej wymiany zdań). Cóż, taka chyba jest cena, bo wybierać trzeba w sumie między dwiema nienajlepszymi opcjami - albo się lubi generalnie wszystko, ale niczego nie pozna się dogłębnie, albo jest się fanem jakiejś wąskiej muzycznej kategorii, ale za to jest się w niej ekspertem.
I wcale nie uważam, że napisałaś coś "śmiesznie patetycznego" - wręcz przeciwnie, podziwiam fakt, że potrafisz o czymś mówić z taką pasją i miłością. Zazdroszczę smile.gif

Napisany przez: Potti 07.03.2008 20:23

to nie wina muzyki, tylko ludzi, bo jasne, że bardzo trudno każdy gatunek ogarniać w takim samym stopniu (i ma to też swoje wady), ale to nie ma nic do szacunku dla nich wszystkich wink2.gif

Napisany przez: Child 16.03.2008 01:53

http://youtube.com/watch?v=v7Q3vNXpfQw

nie, to nie hammer smashed face xD

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)