Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

5 Strony « < 2 3 4 5 > 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Uczucia, skad taki nagły napływ namietności?

anagda
post 15.02.2006 16:59
Post #76 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



No wiecie... Ale nawet te małżeństwa zawierane w licku (z powodu przeważnie nieplanowanej ciąży jednej ze stron) też potrafią długo przetrwać. Mój znajomy (tzn. znajomy matki, ale mniejsza z tym) ma już dwoje dzieci (jedno właśnie takie "licealne") i jest z żoną 10 lat. Mimo tego że się ożenił będąc tej IV klasie...

Ale w HP na pewno nie dojdzie to ostrych scen... W końcu jakby nie patrzeć, jest to książka dla dzieci... A za takowe uznaje się osoby poniżej 18 roku życia... I to nic, że większość z nich ma za sobą więcej praktyki niż by się coniektórym zdawało. I tak Harry Potter zostanie książką dla dzieci. A w niej niepowinno być żadnych jednoznacznych scen.

PS. Ale jakieś takie dwuznaczne jak najbardziej wink2.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Child
post 15.02.2006 22:55
Post #77 

leżący rybak


Grupa: czysta krew..
Postów: 7043
Dołączył: 26.11.2003

Płeć: Mężczyzna



user posted image

a ja sie zajme sprzataniem :}

raport: czterdziesto cztero* postowy offtop

*jak to sie pisze? :P


Ten post był edytowany przez Child: 15.02.2006 23:03


--------------------
user posted image
His power level... It's over ni-- oh, wait. It's only over seven thousand.

User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 16.02.2006 10:00
Post #78 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



Child: przewertowałam słownik, coby ulżyć Ci w Twej niepewności, ale nie znalazłam jednoznacznego potwierdzenia. Jednakowóż ja napisałabym to razem - czterdziestoczteropostowy - bo wydaje mi się, że formant "postowy" można traktować tak samo (w sensie słowotwórczym) jak formant "krotny".


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
DoMuŚ
post 16.02.2006 15:46
Post #79 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 27.08.2005
Skąd: Zawiercie

Płeć: Kobieta



Próbałam się wypowiedzieć w tym temacie odkąd tylko powstał ale nie mogłam się zalogować mad.gif Co do miłości w 6 tomie..to bardzo mi się podoba.Może macie racje co do tego że Rowling troche ze późno wprowadziła te miłosne wątki...chociaż można było ich początki zobaczyć w 4 tomie...ale jak powiedziała moja kumpela wczesniej był Harry-bohater a teraz jest Harry-kochający. biggrin.gif Związek Rona i Hermiony bardzo mi się podoba,zresztą to było oczywiste gdzieś tak od 4 tomu...podobało mi sie jak niezgrabnie sie schodzili..Harry i Ginny..hm...moze byc.No bo z kim go miała połaczyć?Myśle że do siebie pasuja.No i kocham te scene na koncu jak Harry jej mowi ze nie mogą być razem bo to by narazało ja na niebezpieczeństwo (wiem,wiem,dla wiekszości za bardzo melodramatyczne). Miłość Tonks i Lupina jak najbardziej akceptuje. 'Jestem dla Ciebie za stary,za biedny,zbyt niebezpieczny.' Taka ochrona ze strony Lupina chociaz krzywdzil tym Tonks...No,to by było na tyle...ja po prostu jestem niepoprawna,mocno stąpającą po ziemi romantyczką tongue.gif


--------------------
'Ale w końcu zrozumiał,co Dumbledore próbował mu powiedzieć. Chodziło o różnicę między daniem się zaciągnąć na arenę, by stoczyć na niej śmiertelny bój, a wkroczeniem na tę arenę z podniesioną głową. Niektórzy być może powiedzieliby, że to niezbyt wielka różnica, ale Dumbledore wiedział - a teraz wiem i ja, pomyślał Harry z nagłym poczuciem dumy, i wiedzieli to moi rodzice - że to największa różnica pod słońcem.'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kara
post 16.02.2006 16:00
Post #80 

Absolwent Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 666
Dołączył: 12.11.2005
Skąd: 3miasto

Płeć: Kobieta



QUOTE
Związek Rona i Hermiony bardzo mi się podoba,zresztą to było oczywiste gdzieś tak od 4 tomu...podobało mi sie jak niezgrabnie sie schodzili..


O ile wiem oni ze sobą nie chodzą... :/ chyba że ci chodzi o "zwiazek dusz".

Kara


--------------------
Luke I'm your father!!!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Shinigami
post 16.02.2006 17:06
Post #81 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 21.11.2005




QUOTE(DoMuŚ @ 16.02.2006 15:46)
Harry i Ginny..hm...moze byc.No bo z kim go miała połaczyć?Myśle że do siebie pasuja.
*



Np. chociażby z Luną (albo kimkolwiek kto miał charakter) ale wiadomo po co się wysilać skoro można stworzyć jakże niesztampowy związek najbardziej popularnego chłopaka w szkole z najbardziej popularną dziewczyną dry.gif I w ogóle po co się męczyć żeby to wyglądało normalnie a nie jakby Potter się upił napojem miłosnym.


--------------------
Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
ren.Asiek
post 16.02.2006 22:09
Post #82 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 553
Dołączył: 23.11.2003
Skąd: Kraków :)))

Płeć: Kobieta



Spodobał mi się motyw związku Harry'ego z Ginny, ona okazała się bardzo fajną dziewczyną, która raz, że go zna a dwa, że nie należy do tych rozchichotanych idiotek wałęsających się za nim po zamku =) Pomyślałam sobie, że ma całkiem podobny gust do James'a =P Tak Lily jak Ginny mają/miały rude włosy (o ile mnie pamięć nie myli) =)))
Co do Hermiony i Rona, jeszcze trochę i myślę, że się zejdą. Mają się ku sobie, że tak powiem =D Zazdrość Rona i złość za ten pocałunek z Krumem, a potem dziwne zachowanie Hermiony podczas krótkiego związku Rona z Lavender. Szkoda tylko, że będą mieć w sumie mało czasu na miłość.


--------------------
Być nikim innym jak samym sobą w świecie, który każdego dnia próbuje zrobić nas kimś innym.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
erleen
post 17.02.2006 15:58
Post #83 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 47
Dołączył: 03.02.2006
Skąd: wiesz. ?




QUOTE(DoMuŚ @ 16.02.2006 15:46)
No i kocham te scene na koncu jak Harry jej mowi ze nie mogą być razem bo to by narazało ja na niebezpieczeństwo (wiem,wiem,dla wiekszości za bardzo melodramatyczne).
*


to bylo glupie tongue.gif


--------------------
[ każde piekło w raju ma swój kres ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Dorcas Ann Potter
post 18.02.2006 09:32
Post #84 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 309
Dołączył: 14.06.2005




Może miało być głupie ;]?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Beatriz
post 18.02.2006 11:01
Post #85 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 18.02.2006




Moim zdaniem jest za dużó tych czułości w 6 części. Małym dzieciom to moze wydać się niezrozumiałe, a mnie po prostu rozśmiesza. Rozumiem, że Poter dojrzewa, wiec musi się zakochać, no, ale...

A to z Ronem i Lavender to była przesada. :D


--------------------
Aye!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
itachi
post 18.02.2006 12:16
Post #86 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 100
Dołączył: 16.07.2005





A więc jednak nie jestem wyrzutkiem społeczeństwa - ktoś mnie rozumie wink2.gif !
dzieki Beatriz

Ten post był edytowany przez itachi: 18.02.2006 12:16


--------------------
www.animevisions.net
Rivieres pourpres / Oblivion? Bramy otwarte...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
DoMuŚ
post 18.02.2006 12:50
Post #87 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 22
Dołączył: 27.08.2005
Skąd: Zawiercie

Płeć: Kobieta



Kara:tak,chodzi o 'związek dusz'.
Shinigami :wg mnie to właśnie Ginny ma charakter.
Ale to tylko moje skromne zdanie =/

Ten post był edytowany przez DoMuŚ: 18.02.2006 12:52


--------------------
'Ale w końcu zrozumiał,co Dumbledore próbował mu powiedzieć. Chodziło o różnicę między daniem się zaciągnąć na arenę, by stoczyć na niej śmiertelny bój, a wkroczeniem na tę arenę z podniesioną głową. Niektórzy być może powiedzieliby, że to niezbyt wielka różnica, ale Dumbledore wiedział - a teraz wiem i ja, pomyślał Harry z nagłym poczuciem dumy, i wiedzieli to moi rodzice - że to największa różnica pod słońcem.'
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
erleen
post 18.02.2006 15:53
Post #88 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 47
Dołączył: 03.02.2006
Skąd: wiesz. ?




a moze JKR dala tyle uczuc bo juz nie miala o czym pisac a glupio wydac 300stronicowego hp jezeli jest to przedostatnia czesc serii tongue.gif


--------------------
[ każde piekło w raju ma swój kres ]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
ren.Asiek
post 18.02.2006 16:27
Post #89 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 553
Dołączył: 23.11.2003
Skąd: Kraków :)))

Płeć: Kobieta



Beatriz, to z Ronem i Lavender bylo zapewne tylko po to, aby utrzec Ginny nosa i pokazac, ze Ron potrafi sie calowac, itd. =D
Moim zdaniem dobrze, ze autorka wprowadzila tu tyle uczuc i pewnych scen, oni juz maja 16 lat ! To byloby zdeka dziwne, aby przez cale lata szkolne byli sami. Jakby ich nikt nie chcial, albo jakby oni nie interesowali sie tego typu sprawami, ktore sa zreszta calkiem naturalne =) Zreszta co tu duzo mowic, mi sie tam podobaly te motywy =)
A co do Ginny ... oj ona ma charakterek =) Ciagle dogadywala Ronowi. Podoba mi sie jej postac =)


--------------------
Być nikim innym jak samym sobą w świecie, który każdego dnia próbuje zrobić nas kimś innym.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Shinigami
post 18.02.2006 17:17
Post #90 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 21.11.2005




Dostała jakieś cechy typowe dla Mary Sue temu nie zaprzeczam. Nie miałabym nic przeciwko romansom gdyby było ich mniej i były bardziej naturalne a nie wymuszone.


--------------------
Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ronald
post 18.02.2006 20:17
Post #91 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 815
Dołączył: 26.08.2005
Skąd: stolec:/

Płeć: Mężczyzna



QUOTE(erleen @ 18.02.2006 16:53)
a moze JKR dala tyle uczuc bo juz nie miala o czym pisac a glupio wydac 300stronicowego hp jezeli jest to przedostatnia czesc serii tongue.gif
*


Wątpię. Poza tym gdzieś było o tym, że uczucia są w tej książce bardzo ważne. Poza tym jak niektórzy błyskotliwie zauważają, to oni mają 16 lat. tongue.gif

QUOTE(Shinigami @ 18.02.2006 18:17)
Dostała jakieś cechy typowe dla Mary Sue temu nie zaprzeczam. Nie miałabym nic przeciwko romansom gdyby było ich mniej i były bardziej naturalne a nie wymuszone.
*


A kto to ta Mary Sue? blush.gif


--------------------
- A mugole...nie widzą nas?
- Mugole? Oni nie potrafią patrzeć...
- Nie, ale jak ich pokujesz widelcem to ich boli. Hahaha!


"Dopóki człowiek się śmieje, nie przegrał" Adrew Vachss
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Shinigami
post 18.02.2006 21:44
Post #92 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 21.11.2005




QUOTE
A kto to ta Mary Sue?


Głównym bohaterem (a częściej: bohaterką) historii Mary Sue jest postać, z którą autor się utożsamia - często zresztą nazywana imieniem lub ulubionym nickiem autora. Zwykle jest ona zbiorem cnót wszelakich i potrafi dosłownie wszystko - a jeśli nie, to wyłącznie dlatego, aby ktoś mógł ją w wyjątkowo romantyczny sposób uratować. Najczęściej pojawia się nie-wiadomo-skąd (przy czym standardem jest portal wprost z innego świata) i natychmiast zyskuje bezkrytyczną sympatię i podziw wszystkich pozostałych bohaterów. W zależności od wieku zostaje ona albo dzieckiem ulubionej postaci, albo jej kochankiem/kochanką. To Mary Sue również rozwiązuje ostatecznie wszystkie problemy bohaterów, zyskując przy tym ich dozgonną wdzięczność i dokarmiając poczucie własnej wartości autora.
Źródło



A tutaj po angielsku
można znaleźć fajne fragmenty takie jak
Some readers of the Harry Potter series also accuse the characters Hermione Granger (an admitted author surrogate of JK Rowling) and Ginny Weasley of being Mary Sues.

Ginny oficjalnie uznana za Mary Sue biggrin.gif
Nie wiem czemu Hermione uznali blink.gif do Ginny znacznie bardziej pasuje.

Poza tym emoticonka pisała już o tym w temacie Official Bleech Topic, Oficjalny temat bluzgowin tongue.gif


--------------------
Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 19.02.2006 10:39
Post #93 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



Skoro zaliczyli Ginny, to logiczne, że zaliczyli i Hermionę: 1. autor się z nią utożsamia; 2. czyż nie rozwiązuje zawsze wszystkich problemów bohaterów? (oczywiście, nie sądzę, żeby Hermiona była MarySue, żeby nie było niedomówień)

Moim zdaniem teoria MS jest bardzo trafna, zabawna i wszyscy od razu wiedzą o co chodzi, ale nazywanie czy też Hermiony, czy Ginny Maryśkami to chyba jednak lekkie nadużycie.
Jaka jest Ginny: ładna i wygadana -> popularna. Czy to takie dziwne? Wiem, wiem: zaraz mi ktoś wyskoczy, że "przecież w I i II tomie wcale taka nie była"; a zastanówcie się, jaki jedenasto-, dwunastolatek jest od razu atrakcyjny dla płci przeciwnej czy wygadany (zwłaszcza, jeśli dorastał w wielodzietnej rodzinie)? Litości. Wydaje mi się, że właśnie jakoś w oklicach trzeciej-czwartej klasy (13-14 lat) można mówić o jakimś dojrzewaniu, czyli kształtowaniu charakteru, czyli znajdowaniu przyjaciół i sympatii. A czy to, co robi Ginny, to coś innego?
Czy Ginny ratuje przyjaciół z opresji? Nie. W "finale" bierze udział dopiero w piątej części, a nie przypominam sobie, żeby uratowała wszystkim tyłki.
Ginny zdobyła podziw wszystkich bohaterów? Jak, kiedy? Jest siostrą Rona (więc się czasem kłócą), przyjaciółką Hermiony (a z kim innym Hermiona mogłaby się przyjaźnić? oczywiście, mam na myśli dziewczynę) i dziewczyną Harry'ego (najbezpieczniej jest umawiać się z kimś, kogo się zna od dłuższego czasu, naprawdę - ich sytuacja była dość typowa, rozwijała się, podejrzewam, dokładnie tak długo, jak miałoby to miejsce w prawdziwym życiu [no bo tak to przecież jest: znasz kogoś i nagle w którymś momencie uderza w ciebie, że ci na nim zależy, więc starasz się to jakoś wyrazić; nigdy tak nie mieliście?], a że byli szczęśliwi... tylko pozazdrościć).
A że jest utalentowaną czarownicą: cóż, pochodzi z Weasleyów (Bill, Charlie, Percy - dwunastki z Sumów, bliźniacy - kawał niezłej magii w sklepie, Ron - hm, wyjątek? ;p) więc nic w tym, przynajmniej dla mnie, dziwnego.

Oczywiście, każdy ma prawo do swoich sympatii i antypatii, ale żeby od razu Mary Sue? Troszkę obiektywizmu, drodzy moi, zanim przylepicie komuś etykietkę.

//edit: Shinigami, nikt oficjalnie Ginny za MarySue nie uznał. Wyraźnie napisano, że niektórzy czytelnicy serii o Harrym Potterze o bycie Mary Sue oskarżają również Hermionę Granger i Ginny Weasley.

Ten post był edytowany przez emoticonka: 19.02.2006 10:44


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hito
post 19.02.2006 11:46
Post #94 

Magik


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 751
Dołączył: 11.10.2005
Skąd: Częstochowa/Wrocław

Płeć: Mężczyzna



Emotka>>ludzie zaliczający Ginny do kategorii Mary Sue często wspominają, że grubą przesadą jest to, że nawet Ślizgoni się za nią oglądali.
Poza tym, dlaczego McGonnagal nie ukarała jej za rozbicie trybuny komentatorskiej? (kolejny przykład dziwnego zachowania bohaterów w HPiKP).
Natomiast do do talentu magicznego... heh, jak dla mnie, to Ginny go za wiele nie ma, 1 (słownie: jedno) zaklęcie jej wychodzi, Bat-Bogey Hex.
Wydaje mi się też, że jej obiektywnie negatywne zachowanie znajduje tylko aprobatę bohaterów książki, co prowadzi do Ginny=Mary Sue.

QUOTE
(a z kim innym Hermiona mogłaby się przyjaźnić? oczywiście, mam na myśli dziewczynę)


Z Parvati? Lavender? Dziewczynami z tej samej klasy?
To tylko propozycje :]

QUOTE
[no bo tak to przecież jest: znasz kogoś i nagle w którymś momencie uderza w ciebie, że ci na nim zależy, więc starasz się to jakoś wyrazić; nigdy tak nie mieliście?]


Ach... Widzę, Emotko, że w głębi serca popierasz pairing Harry/Hermiona. Dzięki za wsparcie *ociera łezkę wzruszenia*


--------------------
Mój nowy fic

One in Fire Two in Blood
Three in Storm Four in Flood
Five in Anger Six in Hate
Seven Fear Evil Eight
Nine in Sorrow Ten in Pain
Eleven Death Twelve Life Again
Thirteen Steps to the Dark Man’s Door
Won’t be turning back no more
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 19.02.2006 12:03
Post #95 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



Hito, po przeczytaniu HPiKP dalej uważasz, że Hermiona mogłaby zniżać się do poziomu takich sisiek jak Lav-Lav czy Parvati?
Bo ja uważam, że nie ma nic prostszego niż przyjaźń z rodzeństwem swojej (skrytej) sympatii ;p (ha! JKR pewnie też tak uważa, sądząc po kanonie ;p).

ps. a czemu nie ukarała Pottera za wybryk w I klasie? I za wszystkie inne dziwne wykroczenia (np. nie wyrzucono go ze szkoły za złamanie któregoś tam paragrafu Kodeksu Tajności w drugiej klasie)? Oj, coś czuję, że z tego samego powodu, dla którego Snape nie karze Ślizgonów ;p. i nie dowodzi to bycia Mary Sue.


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hito
post 19.02.2006 12:17
Post #96 

Magik


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 751
Dołączył: 11.10.2005
Skąd: Częstochowa/Wrocław

Płeć: Mężczyzna



Wiadomo, czemu Snape nie karze Ślizgonów. McGonnagal jednak, przynajmniej dla mnie, wcześniej zawsze była sprawiedliwa i nie wahała się odjąć punktów Gryfonom, gdy źle się zachowywali.
Rozwalenie trybuny chyba się pod to kwalifikuje. Nie mówię, by wyrzucili Ginny ze szkoły (czego autorka nie mogła zrobić w przypadku Pottera, on jest głównym bohaterem książki :]), ale jakaś kara byłaby na miejscu, nie uważasz?
Ale może to nie wina syndromu Mary Sue, tylko po prostu to syndrom VI tomu.

QUOTE
Hito, po przeczytaniu HPiKP dalej uważasz, że Hermiona mogłaby zniżać się do poziomu takich sisiek jak Lav-Lav czy Parvati?


Zabawne, z wszystkich tomów to właśnie w VI Hermiona zaniżyła swój poziom.
I to właśnie w VI tomie Hermiona sprzymierzyła się z Parvati, by wywrzeć ,,żeńską'' zemstę na Ronie.
Zgodzę się, że Hermiona to nie Lavender (a już na pewno ta pre-HPiKP). Koleżanki z klasy nie muszą być przyjaciółkami, tu też się zgodzę.
QUOTE
Bo ja uważam, że nie ma nic prostszego niż przyjaźń z rodzeństwem swojej (skrytej) sympatii ;p

Ok, znowu się zgadzam, przyjaźń Hermiony z Ginny to nic dziwnego.


--------------------
Mój nowy fic

One in Fire Two in Blood
Three in Storm Four in Flood
Five in Anger Six in Hate
Seven Fear Evil Eight
Nine in Sorrow Ten in Pain
Eleven Death Twelve Life Again
Thirteen Steps to the Dark Man’s Door
Won’t be turning back no more
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Shinigami
post 19.02.2006 12:31
Post #97 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 21.11.2005




QUOTE
Jaka jest Ginny: ładna i wygadana -> popularna. Czy to takie dziwne? Wiem, wiem: zaraz mi ktoś wyskoczy, że "przecież w I i II tomie wcale taka nie była"; a zastanówcie się, jaki jedenasto-, dwunastolatek jest od razu atrakcyjny dla płci przeciwnej czy wygadany (zwłaszcza, jeśli dorastał w wielodzietnej rodzinie)?


Tylko czy naprawdę nad jej urodą musieli zachwycać się wszyscy łącznie ze ślizgonami. I co do wygadanie moja sąsiadka w wieku 11 i 12 lat nie zaliczała się do milczków.


QUOTE
Czy Ginny ratuje przyjaciół z opresji? Nie. W "finale" bierze udział dopiero w piątej części, a nie przypominam sobie, żeby uratowała wszystkim tyłki.


Jeszcze nie na szczęście, mam tylko nadzieję, że w 7 tomie miłość jej i Pottera nie będzie tym, co ostatecznie pokona, Voldemorta.


QUOTE
Ginny zdobyła podziw wszystkich bohaterów?


Zdobyła podziw Slughorna za rzucenie upiorogackiem (zaiste musiało to być potężne zaklęcie) w Zachariasza Smitha to było głupie moim zdaniem.

Chodząc z Harrym podpada pod punkt

W zależności od wieku zostaje ona albo dzieckiem ulubionej postaci, albo jej kochankiem/kochanką.

Kochanką to może za mocne słowo, ale ogólnie pasuje.


QUOTE
1. autor się z nią utożsamia; 2. czyż nie rozwiązuje zawsze wszystkich problemów bohaterów? (oczywiście, nie sądzę, żeby Hermiona była MarySue, żeby nie było niedomówień)


Racja poza tymi punktami nie można jej raczej nic więcej przypisać. No i ten drugi punkt to można polmizować.
W przypadku Ginny można znacznie więcej

Moim zdaniem Ginny jest Mary Sue, ponieważ:
Ginny robi za gwiazdę sportu, podkoch..ą się w niej prawie wszyscy, jest piękna, inteligenta, zawsze staje po właściwej stronie, godna naśladowania, i nie poznajemy żadnych jej negatywnych cech (przynajmniej w ostatnich dwóch tomach), jest po prostu idealna.



--------------------
Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
kubaj0
post 19.02.2006 13:29
Post #98 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 150
Dołączył: 05.02.2006
Skąd: Mińsk Mazowiecki

Płeć: Mężczyzna



Może kochanką ulubionej postaci, Ginny zostanie w VII tomie??
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 19.02.2006 14:08
Post #99 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



Wasza determinacja i krótkowzroczność mnie zadziwia.
Idąc tym tropem, każdego bohatera każdej książki możnaby podciągnąć pod ten schemacik: Harry'ego - bo ratuje wszystkim tyłki; Rona - bo jest przyjacielem głównego bohatera (bo dla was, najwyraźniej, "główny bohater"="ulubiony bohater"); Lunę - bo pojawia się niewiadomo skąd (nie było o niej słowa we wcześniejszych 4 tomach) etc...

Pewnie, że przesadzam, przejaskrawiam i demonizuję, ale nie mam już siły.
Ginny jest przykładem zwyczajnej popularnej dziewczyny, a taka jest chyba w każdej szkole. Czegoście się jej tak nagle wszyscy uczepili? Z powodu jednego nadużycia Jo (mówię o feralnym, jak się okazuje, zagraniu ze Ślizgonami)?

Zauważcie jeszcze jeden, moim zdaniem najważniejszy, a często przez wszystkich pomijany warunek uznania jakiejś postaci za MS:
"postać, z którą autor się utożsamia - często zresztą nazywana imieniem lub ulubionym nickiem autora" i później: " i dokarmiając poczucie własnej wartości autora".
Dla mnie właśnie ta część opisu jest kluczowa w klasyfikacji danej postaci jako MasySue. Dokarmianie ego autora i te sprawy. Stąd nie mam nic przeciwko używania określenia MarySue jeśli chodzi o FF, natomiast buntuję się przeciwko używaniu go w odniesieniu do "normalnych" powieści.


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Shinigami
post 19.02.2006 16:31
Post #100 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 45
Dołączył: 21.11.2005




QUOTE
Idąc tym tropem, każdego bohatera każdej książki możnaby podciągnąć pod ten schemacik: Harry'ego - bo ratuje wszystkim tyłki; Rona - bo jest przyjacielem głównego bohatera (bo dla was, najwyraźniej, "główny bohater"="ulubiony bohater"); Lunę - bo pojawia się niewiadomo skąd (nie było o niej słowa we wcześniejszych 4 tomach) etc...


Właśnie jaką jeszcze cechę Mary Sue posiada Luna ? Bo chyba już żadnej prawda ? Chodzi o to że u Ginny jest spore nagromadzenie tych cech bez pokazania negatywnych i to jest denerwujące.

QUOTE
Zauważcie jeszcze jeden, moim zdaniem najważniejszy, a często przez wszystkich pomijany warunek uznania jakiejś postaci za MS:
"postać, z którą autor się utożsamia - często zresztą nazywana imieniem lub ulubionym nickiem autora" i później: " i dokarmiając poczucie własnej wartości autora".
Dla mnie właśnie ta część opisu jest kluczowa w klasyfikacji danej postaci jako MasySue. Dokarmianie ego autora i te sprawy. Stąd nie mam nic przeciwko używania określenia MarySue jeśli chodzi o FF, natomiast buntuję się przeciwko używaniu go w odniesieniu do "normalnych" powieści.


Nie pomijam po prostu dla mnie najważniejszy warunek to:
Zwykle jest ona zbiorem cnót wszelakich i potrafi dosłownie wszystko - a jeśli nie, to wyłącznie dlatego, aby ktoś mógł ją w wyjątkowo romantyczny sposób uratować.
W mojej opinii Mary Sue to ktoś najlepszy, najpiękniejszy itp.

QUOTE
Hito, po przeczytaniu HPiKP dalej uważasz, że Hermiona mogłaby zniżać się do poziomu takich sisiek jak Lav-Lav czy Parvati?
Bo ja uważam, że nie ma nic prostszego niż przyjaźń z rodzeństwem swojej (skrytej) sympatii ;p (ha! JKR pewnie też tak uważa, sądząc po kanonie ;p).


Akurat chwytu z zaprzyjaźnieniem się z rodzeństwem w tym wypadku nie trzeba było stosować, ponieważ Hermiona znała Ron.

Ten post był edytowany przez Shinigami: 19.02.2006 16:37


--------------------
Po przeciwnej stronie horyzontu małe słońce Dysku starało się jak mogło, by zajść normalnie. Jednak zyskało ledwie tyle, że miasto - nigdy nie oszałamiające urodą - przypominało teraz obraz fanatycznego artysty, który narkotyzował się pastą do butów.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

5 Strony « < 2 3 4 5 >
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 06.05.2024 06:06