Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Wybuchowa Mieszanka, czyli to o czym nikt nie pisze

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 3 ] ** [100.00%]
Gniot - wyrzucić [ 0 ] ** [0.00%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 3
Goście nie mogą głosować 
heniut
post 10.06.2006 17:30
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 10.05.2006




Na początek zaznaczam, że jest moje pierwsze opowiadanie, i uprzejmię proszę o komentarze, czy jest sens aby je kontynuować =)


- To naprawdę nie jest dobry pomysł- powiedział z rezygnacją Richard Flint- to nie jest nawet zły pomysł.. to jest fatalne!
- Rozumiem twoje rozgoryczenie z powodu przepadku majątku, ale moim zdaniem będziesz wraz z synem bezpieczny na Grimmauld Palace.
- I mam mieszkać z… z…. z zaufanymi pracownikami Zakonu? Ja rozumiem, zdradziłem Czarnego Pana dostarczając informacje o planowanej akcji, ale nie uważam żebym miał z tego powodu cierpieć jeszcze od strony Ministerstwa.
- Widzisz, decydując się razem z przyjaciółmi na zmianę frontu, nie powinniście udawać się z tymi informacjami do pana Knotta, ponieważ jak widzisz wasza sprawa bardzo szybko została podana do wiadomości publicznej oraz zostaliście wyklęci przez osoby nie współpracujące z Zakonem.
- Ale Sam- Wiesz- Kto wrócił i nie ma sensu tego ukrywać przed ludźmi, powinni być przygotowani na atak
-Ja to wiem, ale Knott stara się załagodzić sprawę. Jesteście poszukiwani zarówno przez Ministerstwo jak i Śmierciożerców. Daje ci do wyboru albo mieszkać w siedzibie Zakonu ,albo prędzej czy później trafić do więzienia lub między byłych kolegów - Dumbledore zaczął się irytować krnąbrną postawą byłego ucznia.
- Zgadzam się, możemy jechać nawet zaraz. Moje rzeczy mam ze sobą, a Marcus?
- Po skończeniu szkoły wyślę go wraz z innymi uczniami do siedziby Zakonu Feniksa.
- Jeszcze jedno dyrektorze- odezwał się cicho Flint
- Tak?
- Dziękuję- wyrzucił z siebie mężczyzna
Dumbledore się uśmiechnął. Wesołe ogniki w jego oczach przygasły na moment. Zastanawiał się właśnie czy dobrze zrobił oferując pomoc najbardziej zaufanym sługom Czarnego Pana…. Umieszczenie Malfoy’a ,Flinta, macNaira i Montaque’a pod jednym dachem wraz z ich skrajnymi przeciwieństwami chyba nie jest dobrym posunięciem, ale…. Może się polubią? Od dawna miał żal do siebie, że nie interweniował w ich życie już w szkole. Teraz taka okazją mogła zmienić wszystko,o ile to nie jest podstęp z ich strony…….
Z rozmyślań wyrwał go głos Lucjusza Malfoy’a ,który właśnie wszedł do pokoju
- Z kim konkretnie będziemy mieszkać?
- Dowiecie się na miejscu – odpowiedział chytrze
- A nasze dzieci? Z tego co wiem dyrektorze, niektórzy uczniowie Gryffindoru, zostali zwolnieni wcześniej…
- Lucjuszu, pozwól ,że ja jako dyrektor będę o tym decydował, póki co możemy wyruszać- zirytowany Albus minął zaskoczonego wybuchem Malfoy’a i dorzucił będąc przy drzwiach przez ramię
- Czekam przy świstokliku
Lucjusz spojrzał z rezygnacją i złością na Ricka- I poco nam było pchać się w to wszystko? Po co k**wa? Żałosne, arystokrata z rodu tak szanowanego jak mój stracił majątek, dobre imię i szacunek i jest zdany na łaskę starego Dropsa. Stałem się obrońcą szlam !! jeszcze mi brakuje mieszkania pod jednym dachem z jakimiś idiotami z Gryffindoru!!
Flint ostentacyjnie wzruszył ramionami i wyszedł, Lucjusz westchnął i poszedł za przyjacielem.

- Zabiję, zabiję, zabiję- Zbliżających się mężczyzn doszedł wściekły głos nastolatka, wyrazie złego. Dumbledore uśmiechnął się pod nosem i otworzył drzwi. Natychmiast jednak musiał się uchylić ponieważ wielka ksiązką leciała wprost na niego. Thomas macNair nie miał jednak takiego refleksu i aż zatoczył się gdy książka ugodziła go w klatkę piersiową.
- Ryby po grecku im się zachciało !!
Flint stanął i poczuł jak z wrażenia uginają mu się nogi. Stał przed nim syn Davida Wooda w samych tylko spodenkach cały wymazany jakimś sosem. Oliver Wood, również zaskoczony, powiedział
- To nie może być prawda, to jakiś koszmar!! Nasi nowi lokatorzy to równa się więcej gotowania, więcej sprzątania, więcej prania i jeszcze kłopoty i ciągłe narzekania!! Dyrektorze, z całym szacunkiem i sympatią jaką darze wielkie osobistości , które zawitał w nasz progi muszę przyznać, że to będą najgorsze wakacje w moim życiu o ile nie ostatnie….. może jednak ministerialne więzienie byłoby lepszym rozwiązaniem?
- Ty mnie tu Oliver nie zbijaj z tropu- zaczął się śmiać dyrektor- ale twoi szkolni koledzy będą tu również za parę dni, a do tej pory masz czas i sposobność zapoznać się z ich rodzicami. Niestety ,nie zostanę na obiedzie, choć ryba po grecku brzmi kusząco… dowidzenia- Dumbledore posłał uśmiech Oliverowi i wyszedł szepcąc do stojących za nim mężczyzn na odchodnym – Postarajcie się być miłymi dla niego- i zamknął za sobą drzwi.
Po wyjściu dyrektora nastała cisza, 4 mężczyzn stało w przedpokoju a naprzeciwko nich zadumany Wood. Po chwili krępującego milczenia odezwał się nastolatek
- No więc… nazywam się Oliver Wood i będzie mi miło …ukhym…. Gościć was…..
- A czy to twój dom, że będziesz nas gościł ? – wypalił bez zastanowienia Lucjusz
- Wiedziałem, że coś mi spierdoli te wakacje- westchnął Wood-ale nawet najgorszych koszmarach nie przypuszczałem że to będziecie WY. No nic, póki co to zapraszam… zaraz, ale to nie mój dom … więc schodami na drugie piętro i tam są wasze pokoje. I skoro tak stawiacie sprawę to kuchnia jest … w zasadzie tam, więc gotujcie sobie sami. Pralnia na pierwszym piętrze..-zaczął wyliczać
-A możesz nam pokazać jak się to robi? – zapytał spokojnie, z lekkim uśmiechem Flint
-Ale to nie mój dom…
- Ale będzie mi bardzo miło…
Oliver patrzył z zaskoczeniem, po czym wzruszył ramionami- zdecydowalibyście się….zapraszam zatem
Po jakimś półgodzinnym obchodzie wiedzieli o domu wszystko. Mimo,że Oliver zastrzegł że teraz idzie na nieodwołalne ścięcie kuchennym piekarnikiem, Malfoy z Flintem poszli za nim. Lucjusz bił sie sobą czy by nie przeprosić tego sympatycznego nastolatka, który starał się nie zwracać uwagi, na podążających za nim mężczyzn. Montague zażywał kąpieli, a macNair zapragnął zdrzemnąc się, więc miał ich z głowy.
- A dziś na obiad ryba po grecku, mówisz- mruknął od niechcenia Flint- u mnie w domu gotowały skrzaty zawsze
- U mnie-uciął Oliver- w wakacje zawsze gotowałem, zanim poszedłem do szkoły zresztą też- wzruszył ramionami- ale nie jestem mocny w te klocki- wyjął z kieszeni małą paczkę, a z nij papierosa, po czym zapalił.
-Dlaczego palisz przy nas? Pozwolono ci?- warknął Lucjusz, myśląc że postawa chłopaka jest bezczelna i prowokacyjna
- a dlaczego miałbym nie palić albo pytać was o pozwolenie?- mruknął zirytowany i odpalił peta , zaciągnął się głęboko i dodał- to moja sprawa
-po chwili mężczyźni rozsiedli się milcząc w salonie, a chłopak spokojnie dopalał przy otwartym oknie w kuchni.
Nagle drzwi otworzyły się i do domu wpadł David Wood.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Anulka
post 10.06.2006 22:14
Post #2 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 18
Dołączył: 08.03.2006




Znalazałm orta, a właściwie więcej ortów. Pisze się "do wiedzienia:, a nie "dowidzenia"! Oprócz tego napisałaś nazwisko chyba z dwa razy z małej litery. Bohaterowie nie wydają się być kanoniczni, zwłaszcza Lu i Olivier, co bynajmniej nie zmienia faktu, że właśnie takie opowiadanie lubię najbardziej. Kontynuuj proszę, bo mimo błędów opowiadanie przyapdło mi do gustu. Znajdź sobie betę i nie pisz nigdy "na czas", a mam przeczucie, że coś dobrego wyniknie z tej historyjki. A tak na marginesie, to bardzo jestem cikawa kto jeszcze będzie w domy Syriusza i mimo tego co wcześniej napisałam byłąbym Ci niewymownie wdzięczna gdybyś zdobyła się szybko na wklejenie kolejnej części.
Pozdrawiam
Anulka
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
koala
post 10.06.2006 22:49
Post #3 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: z Centrum Dowodzenia Wszechświatem =3

Płeć: Kobieta



Opowiadanie na wskroś inne od reszty, co mi sie podoba. Do gustu nie przypadły mi jedynie mało kanoniczne postacie, ale może jeszcze się przekonam do nich biggrin.gif Pisz dalej, bo jestem ciekawa jak się potoczy fabuła.

PS. Niezmiernie spodobał mi się fragment:
QUOTE
syn Davida Wooda w samych tylko spodenkach cały wymazany jakimś sosem.
Z niewyjaśnionych przyczyn przed oczami stanął mi wymazany czekoladą przystojniak w bokserkach...mniam... . Wiem, wiem! Niewyżyta jestem blush.gif


--------------------
Nie wiem jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej,
ale czwarta będzie na maczugi. [Albert Einstein]user posted image

***
logiczna konsekwencja katolickiej ideologii
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kara
post 11.06.2006 16:45
Post #4 

Absolwent Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 666
Dołączył: 12.11.2005
Skąd: 3miasto

Płeć: Kobieta



Tak Koala i tym razem sie również z tobą zgadzam smile.gif Ale czemu takie krótkie?? Ja tu oczekuję czegoś perwersyjnego tongue.gif nie no isz dalej... Czekam z niecierpliwością...


--------------------
Luke I'm your father!!!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
heniut
post 11.06.2006 19:25
Post #5 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 10.05.2006




Prezentuje następną część zatem. Jest to dalsze wprowadzenie.Na perwersję musisz trochępoczekać droga Karo, ale zapewniam, doczekasz się =P pozdrawiam =*



Nagle drzwi otworzyły się i do domu wpadł David Wood.
Mężczyzna stanął w drzwiach lekko zaskoczony widokiem nowych lokatorów
- Co jest?- zapytał cicho i raczej mało inteligentnie, zaraz natychmiast się poprawił- Aaa, więc to są nasi nowi lokatorzy? Mam nadzieję Oliver, że byli mili…- spojrzał z nienawiścią na Flinta.
-Nie no nawet normalnie- odpowiedział z lekkim uśmiechem chłopak znad deski do krojenia- Stworzyłem tą rybę, ale czy będzie jadalna nie gwarantuje i zrobiłem ,a raczej właśnie robię sałatkę, może się przebierzesz i mnie zmienisz?
-Synek, ale ty jesteś mistrzem w tych sprawach- uśmiechnął się łobuzersko, po czym dodał- Chociaż przypuszczam, że naszym dostojnym arystokratom na pewno nie będzie smakować tak pospolite jedzenie. Czymże jest obiad bez 14 widelców różnych kształtów i owoców morza?
Flint, który do tej pory próbował zająć się czytaniem gazety, a raczej zasłanianiem nią siebie, gwałtownie wstał i wyszedł z pokoju. Lucjusz nie bardzo wiedział jak się zachować, czy podążać za przyjacielem czy zostać i robić dobrą minę do złej gry. Zdecydował się na pozostanie. Ojciec Olivera usiadł koło niego na kanapie. Wziął do rąk gazetę, którą wcześniej Flint odrzucił, i jak nigdy nic zaczął czytać. Jego syn spokojnie kończył zmywanie po przygotowaniach do jedzenia. Lucjusz wyczuwał ,że atmosfera jest dość napięta, a sytuacji nie poprawiło trzaśnięcie drzwiami przez Flinta, które usłyszano aż na dole. Po chwili Wood odłożył gazetę.
- Kto jeszcze do nas zawitał- zapytał niby od niechcenia patrząc w sufit. Lucjusz zastanawiał się do kogo było skierowane pytanie. Nie zamierzał odpowiadać, dopóki ten arogant nie okaże mu należnego szacunku i nie spojrzy na niego zadając pytanie. Z rozważań na ten temat wyrwał go chłopak
- A ja nie wiem, nie przedstawili mi się, ale przypuszczam, że jak Malfoy i Flint , których rozpoznam nawet w nocy o północy, to jeszcze macNair i Montanque …zapewne…
- Wiadomo, przecież nie zniżą się do naszego poziomu i się nie przedstawią- warknął Wood- Boże nie przypuszczałem nawet ,że będę skazany na mieszkanie z nimi pod jednym dachem…
- To się wyprowadź a nie będziesz się czepiał- w drzwiach stanął wściekły Flint – specjalnie chciałem unikać zaczepki, ale widzę że to niemożliwe.
Lucjusz dobrze znał ten ton i wiedział, że nie wróży on nic dobrego. David wstał – Nie będziesz m nie k.... pouczał co mam robić!
- Świetny przykład dla syna- rzucił ironicznie Rick- widzę że nic się nie zmieniłeś. Dalej pozostałeś idiotą. – dodał prowokująco
-Przesadziłeś – wysyczał ojciec Olivera i rzucił się na Flinta
Szczerze mówiąc Flint nie spodziewał się ataku i nie był na to przygotowany. Wood zwalił go z nóg i potoczyli się po podłodze. Malfoy zerwał się z kanapy, podbiegł do tarzających się czarodziei, bezskutecznie próbując ich rozdzielić. Odepchnięty przez pochłoniętych walką mężczyzn próbował właśnie wstać kiedy poczuł ,że ktoś obejmuje go pod pachy i podnosi go góry. Nie kto inny jak Snape.
Mistrz Eliksirów wyjął różdżkę i jednym prostym zaklęciem rozdzielił walczących. Wood podniósł się na klęczki i uśmiechnął ironicznie
- Mówiłeś cos o przykładzie dla syna? Chyba swojemu też dałeś piękny popis możliwości
Richard spojrzał w kierunku profesora, otarł rękawem krew płynącą z nosa i odpowiedział siląc się na spokój – Co robią tu nasze dzieci?
- Dyrektor zmienił zdanie i zdecydował się wysłać ich wcześniej pod moją opieką w bezpieczne miejsce. Uznał ,że integracja młodzieży powinna mieć miejsce jak najszybciej. Sądzę jednak ,że nie dajecie im należnego przykładu.
- Gdyby to zależało ode mnie- zaczął Rick, ale Snape przerwał mu
-To zależy od ciebie. Żegnam. – i wyszedł trzaskając drzwiami. W salonie ( Który jak zauważyliście połączony był bezpośrednio z przedpokojem) pozostali natomiast młodzieńcy nie bardzo więdzący co zrobić. Oliver wszedł do salonu i podał ojcu mokry ręcznik. Taki sam podał Flintowi. Mężczyzna spojrzał na niego wściekle i rzucił ręcznika podłogę po czym wstal i lekko zataczając się wyszedł z pokoju, całkowicie ignorując syna.
Lucjusz stojący nieopodal drzwi zachował rozsądek warcząc w stronę chłopaków – Za mną
Kiedy zniknęli w drzwiach odezwał się David
- Oliver….. ja przyznaję…
- Nie musisz mi się tłumaczyć tato, ja też nie wierzę, aby zdradzili Voldemorta
-Ale mi chodziło o to, żebyś nie brał ze mnie przykładu – uśmiechnął się mężczyzna, czule patrząc na syna- A gdzie Lee z Lizą i Kamą?
- Poszli się opalać, a ja zostałem żeby zrobić obiad.
- I znowu będą caaałą noc narzekać? Powinni wrócić niedługo, nakryj do stołu ja zawołam naszych gości i Brandona na obiad. A właśnie Jordan wrócił?
- Jeszcze nie, ale pewni niedługo będzie, idź po nich.
David Wood wchodząc na drugie piętro gdzie mieściły się sypialnie wszystkich mieszkańców domu usłyszał kłótnię między Flintem i macNairem. Ostra wymiana zdań dotyczyła zachowania w salonie. Wood uśmiechnął się pod nosem słysząc wściekły głos obydwu. W szkole rzadko zdarzały się kłótnie wśród Ślizgonów, a jeżeli takie były zawsze kończyły się widowiskowo.
- Odbiło ci? Żeby pierwszego dnia wszczynać bójkę? Ja rozumiem ,że się nienawidzicie, ale jesteśmy na jego łasce! Wyobraź sobie, że zgodził się łożyć na nas podczas pobytu tutaj! Mógłbyś być choć neutralny! Wiem, że słowo dziękuję nie przejdzie ci nigdy przez usta, sam to poznałem, ale nie ubliżaj mu ani nikomu kto mieszka w tym domu i od kogo zależy nasz pobyt tutaj!
-Idę o zakład, że jakby wiedział, że to właśnie my jesteśmy tymi przyszłymi lokatorami to nie dałby za nas złamanego galeona! – spróbował wtrącić Flint. Siedział na łóżku ze spuszczoną głową- ponadto- dodał cicho – to on zaczął
-Wybacz, że się wtrącę- powiedział Wood opierając się o framugę- ale wasz pobyt tutaj zależy tylko i wyłącznie od Dyrektora. Nawet gdybym wiedział, że to wy będziecie mieszkać tutaj, zgodziłbym się was utrzymywać. Ja nie jestem tobą Flint, nie mam też mentalności Malfoya, nigdy nie uważałem żadnej grupy osób za gorszą lub niewartą pomocy. Nie pozwolę się obrażać zwłaszcza w obecności syna. Taki mały kompleks, zapamiętajcie to. Nie wymagam od was niczego, liczę się z tym, że wasza obecność może być niekomfortowa. Tak samo jak wiem, że wasza zmiana frontu może być upozorowana. Chcę tylko spokoju. I szacunku. A teraz zapraszam na obiad.
- Nie mam ochoty patrzeć na ciebie- warknął Flint – rzeczywiście ministerialne więzienie byłoby lepsze.
Wood zacisnął usta. Lucjusz pamiętał ten gest. Zawsze gdy był wściekły zaciskał je bardzo mocno
- Wyjdźcie. Wszyscy na dół. Z dziećmi proszę. Muszę z nim porozmawiać
Montanque zawahał się- oddaj mi różdżkę, to was zostawię.
-Odbiło ci? Żebym został bezbronny? – zapytał ze szczerym zdumieniem Wood
- On jest w tej chwili bezbronny. Drops nie zaufał nam do końca i zabral nam różdżki. Nie chcę żeby coś mu się stało.
David spojrzał na mężczyznę w zamyśleniu
- A skąd wiesz, że ja chcę z tobą rozmawiać? Nie mamy o czym – powiedział Rick
- Mamy o czym. Wyjdźcie. Obiecuję ,że nie użyję magii
Mężczyźni nie byli do końca pewni, ale posłusznie wyszli. Wszyscy. Lucjusz próbował zostać ale silne ramię macNaira skutecznie uniemożliwiło mu to. Flint natomiast dalej siedział na łóżku, nie reagując na obecność Davida w pokoju. Wood po chwili namysłu podszedł do swego wroga i siadł koło niego.

Ten post był edytowany przez heniut: 11.06.2006 21:15
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
koala
post 11.06.2006 20:48
Post #6 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 83
Dołączył: 23.05.2006
Skąd: z Centrum Dowodzenia Wszechświatem =3

Płeć: Kobieta



Ino tyyyle? cry.gif Ech, no niech będzie. Jak na razie nic się nie dzieje, ale mam cichą nadzieję, że to się niedługo zmieni. Masz betę? Jeśli nie, to znajdź ją szybko!

Sprawa A:
QUOTE
zrobiłem ,a raczej właśnie robię

QUOTE
Malfoy i Flint , których rozpoznam
Jakoś dziwnie stawiasz przecinki (chodzi mi o sposób), tzn.: słowo ,słowo lub słowo , słowo. Może się nie znam (mam dost z polaka blush.gif ), ale czy przecinka nie stawia się w tak: słowo, słowo?

Sprawa B:
Tutaj następuje maleńka prośba o odrobinkę KANONU! Na przykład pisząc w zdaniu
QUOTE
nie dałby za nas złamanego szeląga!
nie dałoby się tego "szeląga" zastąpic galeonem, syklem, knutem? cry.gif

Pozdrawiam i liczę, że zrozumiałaś cokolwiek z mojej paplaniny (zwłaszcza częsc o przecinkach tongue.gif ). Zostawiam ci czekolada.gif na wenę "twórczom".

Ten post był edytowany przez koala: 11.06.2006 20:56


--------------------
Nie wiem jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej,
ale czwarta będzie na maczugi. [Albert Einstein]user posted image

***
logiczna konsekwencja katolickiej ideologii
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
heniut
post 11.06.2006 21:13
Post #7 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 10.05.2006




dziękuję bardzo, zrozumiałam część o przecinkach i tego galeona tesh zaraz poprawię=P a z tymi przecinkami...to wiesh co? ja studiuję filologię polską i źle stawiam =) hehe =) dzięki pięęęęękne =* ja w ogóle mam dziwny tyl pisania;) sz na sh zamieniam..ah to gadu =)

Ten post był edytowany przez heniut: 11.06.2006 21:16
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
EnIgMa
post 13.06.2006 13:03
Post #8 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 43
Dołączył: 30.01.2006

Płeć: Kobieta



Znalezienie bety (bądź wymiana obecnej, jeśli takową posiadasz) to naprawdę dobry pomysł. Brakuje kilku przecinków, kropek, czasem dużych liter przy nazwiskach, spacji (no chyba że jest ich za dużo, co też się często zdarza) i w ogóle radziłabym troszkę poprawić wygląd tekstu.

Co do samego pomysłu – nawet niezły, może z tego wyjść całkiem ciekawa historia, wszystko zależy od autorki oczywiście wink2.gif . Jednak samo wykonanie trochę mniej mi się podoba - narracja chwilami kuleje, dialogi można by trochę rozwinąć, bo w niektórych momentach są za krótkie, nienaturalne albo dziwnie ucięte. Poza tym jak dla mnie tekst sprawia wrażenie niedopracowanego, więc radziłabym jeszcze troszkę nad nim posiedzieć przed publikacją i doszlifować.

Ogólnie jednak nie jest źle, życzę powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam cieplutko.



--------------------
"Love isn't brains, children, it's blood. Blood screaming inside you to work its will."

Nakarm mnie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Aylet
post 14.06.2006 21:23
Post #9 

shinigami


Grupa: Prefekci
Postów: 1465
Dołączył: 16.04.2003
Skąd: z lodówki

Płeć: Kobieta



Opowiadanie ogólnie dobre, tylko troche za krótkie. Błedów jako takich nie znalazłam. Było trochę literówek i małych liter przy nazwiskach, ale wiecej chyba nie. Życzę powodzenia przy następnych partach i mam cicha nadzieję, że będą one troche dłuższe niż to wprowadzenie które są umieszczone w dwoch cześciach sleep.gif


--------------------
Prefekt Ravenclawu.
user posted image
Anime-Planet.com - anime | manga | reviews
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 06.05.2024 14:12