Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

[ Drzewo ] · Standardowy · Linearny+

> Pobocza Twilajta, Czyli, wrażliwy wampir to lepszy wampir

Katon
post 28.01.2009 11:54
Post #1 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Tak zostawiając na boku główną dyskusję, skąd to przekonanie, że "osoby, które nie jedzą mięsa są bardziej otwarte na świat wokół, inaczej też nieco go postrzegają"? O ile może co drugiego członu zdanie ewentualnie mógłbym się zgodzić, o tyle z moich życiowych obserwacji wynika, że nie istnieje żadna realna korelacja. A bardzo często wegetarianie to fanatycy z szaleństwem, którzy patrzą na ludzi jedzących mięso jak na esesmanów, ewentualnie z nieukrywaną pogardą. Oczywiście są też mili i otwarci, ale wydaje mi się, że jak już coś to część miłych i otwartych ludzi zostaje wegetarianami po prostu, a nie są mili, bo nimi zostali.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll
Odpowiedzi
owczarnia
post 29.01.2009 18:31
Post #2 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Ok, spróbuję po kolei (przepraszam, jeśli może to wyglądać nieco chaotycznie, ale robię jednocześnie tak ze cztery rzeczy i piszę na raty).

Do diety Kwaśniewskiego się nie odniosłam z tej prostej przyczyny, że nie mam bladego pojęcia, co to. Zakładam, że jakieś koszmarne ilości mięsa, i to tłustego, muszą tam wchodzić w grę, skoro o tym wspominasz. No dobrze, ale co? Ludzie tak jedzą i żyją, tak? No ja wierzę, że żyją, pytanie czy ktoś przeprowadzał jakieś testy na jakiejś reprezantatywnej grupie i przez reprezentatywny okres czasu? Nie rok ani pięć, tylko na przykład piętnaście lub dwadzieścia. Co do źródeł informacji o których ja wspominałam, wystarczy zerknąć choćby tutaj. Lub wrzucić w google co trzeba.

Ryby. Fakt, do ryb zapomniałam się odnieść, z tej prostej przyczyny, że je jadam. Jadam ryby (morskie) i owoce morza. Nie, nie uważam, że ryba jest gorszym stworzeniem niż kurczak lub też że nad rybą wypada się znęcać, nic z tych rzeczy. Ale, po pierwsze, ryby się odławia, a nie hoduje (jak już wspominałam, nie jadam ryb słodkowodnych), a po drugie są rzeczywiście niezmiernie zdrowe i potrzebne w (przynajmniej mojej, jak twierdzi lekarz) diecie. Nie jadam ich codziennie, jadam od czasu do czasu, ale jadam. Owoce morza podobnie, i tu cóż, owszem, krewetka czy kalmar to jednak nie to samo co świnia czy krowa.

Z akapitem trzecim po głębszym namyśle zgadzam się niemal co do literki. Bardzo ładnie to opisałeś.

No i cywilizacja. Widzisz, paradoksalnie to wszystko jest bardzo logiczne i ma sens. Albowiem całe to wysublimowanie prowadzi do tego, że mamy wybór. Wybór, który dała nam sama cywilizacja, podobnie jak też ta właśnie cywilizacja doprowadziła do absurdów, które każą kobietom latem paradować w futrach, bo tak jest modnie. Innymi słowy: nigdy w życiu nie przyszłoby mi na myśl podejmować dyskusji na temat wegetarianizmu z człowiekiem, który żyje gdzieś tam sobie w lesie, w symbiozie ze zwierzętami i zje, co upoluje, a skóry nosi i okrywa się nimi dlatego, że inaczej będzie mu po prostu zimno, bo nie ma pod ręką puchówki z syntetyków. Takie coś ja rozumiem i słowem się nie zająknę. Zająkam się dopiero wtedy, kiedy mając całą gamę innych, równie dobrych możliwości, wbijamy się w skórzane spodnie i futerko, a na obiad zamawiamy wykwintne gęsie wątróbki. I tak, do szału doprowadza mnie myśl, że aby uszyć to futerko, w wyspecjalizowanej hodowli obdarto żywcem ze skóry około pięćdziesięciu norek, a gęsi umarły w straszliwych cierpieniach, z wątrobą rozdętą do monstrualnych rozmiarów po to, by eleganckie knajpy miał co serwować. I przykro mi bardzo, ale moim zdaniem z żadną Naturą nie ma to nic wspólnego.

Reasumując: moja natura (nie mylić z Naturą) czuje się zdecydowanie lepiej ze świadomością, że zadała sobie nieco trudu po to, by możliwie jak najmniej przyczyniać się do cierpienia zwierząt, skoro są inne, równie dobre (bądź wręcz lepsze) rozwiązania. I świadomie piszę tu o cierpieniu, ponieważ warunki, w jakich hoduje się, przewozi, a następnie ubija bydło, doprawdy dalekie są od tych kochających swoje świnki rolników, o których wspominałeś, lub człowieka lasu polującego na dziczyznę, gdy jest głodny (a o którym pisałam ja). I tak, uważam, że ludzie myślący podobnie jak ja jednak przejawiają nieco większą wrażliwość ogólną niż ci, którym jest po prostu wszystko jedno (bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal).



Edit: W sumie co mi zależy, wrzucę w całości, bo uważam że naparwdę warto to przeczytać. A pod linkiem to może umknąć.

QUOTE
Czy dieta wegetariańska może poprawić lub przywrócić zdrowie? Czy może zapobiec pewnym chorobom?

Zwolennicy wegetarianizmu od wielu lat twierdzą, że tak jest, chociaż jeszcze do niedawna nie mieli zbytniego poparcia ze strony współczesnej nauki. Jednak stosunkowo niedawno naukowcy prowadzący badania w dziedzinie medycyny dowiedli, że istnieje ścisły związek między jedzeniem mięsa a takimi chorobami jak rak i schorzenia serca. Dzięki wynikom tych badań ich poglądy na temat wegetarianizmu uległy zmianie.

Dowód na to, że wegetarianie nie tylko żyją dłużej, ale również zdrowiej, dostarczyły dwa wielkie studia: Giesener Vegetarier-Studie z roku 1989 oraz wieloletnie studia Krebsforschungsinstitut w Heidelbergu z roku 1991. Oto ich najważniejsze wyniki:
- Wegetarianie mają znacznie niższy poziom cholesterolu we krwi niż osoby spożywające mięso.
- Przeciętnie mają niższe ciśnienie krwi - są zatem mniej narażeni na zawał.
- Zwykle mają przwidłową wagę ciała, nie mają skłonności do tycia, ponieważ spożywają mniej skoncentrowanych nośników energii, za to więcej błonnika niż osoby "wszystkojedzące".
- Rzadziej chorują na raka.
- Mają mniej problemów z chorobami jelita grubego.
- Rzadziej chorują na kamienie żółciowe i reumatyzm.
- Ich nerki są mniej obciążone produktami spalania białek i są przez to zdrowsze.
- Badania krwi nie wykazały braku jakichkolwiek składników odżywczych.




Choroby serca

Już w latach sześćdziesiątych naukowcy podejrzewali, że dieta oparta na mięsie ma wpływ na rozwój arteriosklerozy (miażdżycy) i chorób serca. W roku 1961 Journal of the American Medical Association stwierdził, że od 90 do 97% chorób serca można zapobiec przestrzegając diety wegetariańskiej.

Od tego czasu przeprowadzono szereg rzetelnych badań, które wykazały, że poza tytoniem i alkoholem, jedną z głównych przyczyn przedwczesnej śmierci mieszkańców Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych, Australii i innych zamożnych rejonów świata jest spożywanie mięsa.

Ciało człowieka jest niezdolne do wydalania nadmiernej ilości tłuszczu zwierzęcego i cholesterolu. 214 naukowców, którzy w 23 krajach dokonywali badań nad miażdżycą, wykazało niemal zupełna zgodność opinii na temat związku między dietą, poziomem cholesterolu we krwi i schorzeniami serca. Kiedy człowiek spożywa większe ilości tłuszczów niż potrzebuje (tak jak to jest w przypadku diety mięsnej), to nadmiar cholesterolu staje się problemem. Gromadzi się on na wewnętrznych ściankach naczyń krwionośnych, utrudnia przepływ krwi do serca i może prowadzić do powstawania nadciśnienia, choroby serca i zawałów.

Natomiast naukowcy z uniwersytetu w Mediolanie i ze szpitala Maggiore dowiedli, że białko roślinne wpływa na utrzymanie niskiego poziomu cholesterolu. W artykule dla brytyjskiego czasopisma medycznego The Lancet, D.C.R. Sirtori dowodzi, że dla ludzi, u których istnieje współzależność między wysokim poziomem cholesterolu a chorobami serca, korzystna może być dieta, która dostarcza jedynie białka pochodzenia roślinnego.



Choroby nowotworowe


A co wiemy na temat raka? Badania z ostatnich dwudziestu lat mocno podkreślają związek między jedzeniem mięsa a rakiem okrężnicy, odbytu, piersi i macicy. Te odmiany raka rzadko spotyka się w społecznościach, które nie spożywają mięsa lub ograniczają je do minimum, jak na przykład u Adwentystów Dnia Siódmego, Japończyków czy mieszkańców Indii, a występują głównie wśród populacji jedzących mięso.

Inny artykuł w The Lancet stwierdza: "Dieta ludzi żyjących na obszarach o wysokich wskaźnikach liczby zachorowań na raka okrężnicy obfituje w tłuszcze i białko zwierzęce, podczas gdy mieszkańcy obszarów, na których notuje się niewiele przypadków chorób nowotworowych, stosują dietę w dużym stopniu wegetariańską, z niewielkim spożyciem tłuszczów lub innych produktów pochodzenia zwierzęcego".

Rollo Russell w Uwagach o przyczynach raka pisze: "Z dwudziestu pięciu narodowości, których przedstawiciele spożywają duże ilości mięsa, u dziewiętnastu obserwuje się wysoką liczbę zachorowań na raka, a tylko u jednej niską. Natomiast wśród trzydziestu pięciu narodowości, których przedstawiciele jedzą mało lub wcale nie jedzą mięsa, u żadnej nie występuje tak wysoka liczba zachorowań".

Dlaczego osoby jedzące mięso mają skłonność do zapadania na te choroby? Jedną z przyczyn, którą podają biolodzy i żywieniowcy, jest fakt, że układ pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do trawienia mięsa. Zwierzęta mięsożerne mają krótki układ trawienny (tylko trzy razy dłuższy od ich tułowia), co pozwala im na szybkie wydalanie rozkładających się i wydzielających silne trucizny resztek mięsa. Ponieważ pokarmy roślinne trawi się wolniej niż mięso, roślinożercy mają jelita dwanaście razy dłuższe od tułowia. I taka jest też długość jelita ludzkiego. Dlatego też jeśli człowiek je mięso, to powstające podczas trawienia toksyny mogą obciążyć nerki i spowodować powstanie skazy moczanowej, artretyzmu, reumatyzmu, a nawet raka.

Z powodu tego typu odkryć Amerykańska Akademia Nauk w raporcie z roku 1983 stwierdza, że ludzie mogliby zapobiec często występującym rodzajom raka jedząc mniej mięsa, a więcej warzyw i zbóż.



Jedzenie mięsa a nerki

Jak jedzenie mięsa wpływa na nerki opisuje Dr John Harwey Kellog. Analizy porównawcze wykazały, że nerki osób jedzących mięso muszą wykonać trzykrotnie większą pracę niż nerki wegetarian, aby oczyścić organizm ze związków azotowych. Z tego powodu nerki z upływem lat nie wykonują tego zadania w stopniu wystarczającym dla organizmu.

Amerykańskie Towarzystwo Medyczne podało, że spożywanie mięsa w ilości, która jest polecana w diecie wysokobiałkowej powoduje wytwarzanie nadmiaru kwasu moczowego. Dr Robert Atkin przyznał, że kamienie nerkowe są wynikiem komplikacji spowodowanych nadmiarem kwasu moczowego w organizmie.



Czy jedzenie mięsa jest estetyczne i bezpieczne?


Do mięsa dodawane są też substancje chemiczne. Mięso ubitego zwierzęcia zaczyna bardzo szybko gnić, a po kilku dniach zaczyna zmieniać kolor na chorobliwie szaro-zielony. Przemysł mięsny maskuje to odbarwienie za pomocą azotanów i azotynów oraz innych środków konserwujących, w ten sposób nadając mięsu jaskrawo-czerwony kolor. Niedawne badania wykazały, że wiele z tych środków to substancje rakotwórcze.

Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że żywy inwentarz dokarmiany jest ogromną ilością środków chemicznych. Gary i Steven Null w książce Trucizny w twoim ciele wykazują coś, co powinno skłonić każdego do głębszego zastanowienia się przed następnym zakupem befsztyku czy szynki. "Zwierzęta utrzymywane są przy życiu i tuczone za pomocą ciągłego podawania im środków uspokajających, hormonów, antybiotyków oraz 2 700 innych leków. Zaczyna się to już przed ich narodzeniem i trwa długo po śmierci. Chociaż substancje te nadal są obecne w mięsie, kiedy je spożywasz, prawo nie wymaga, by zostały wyszczególnione na opakowaniu".11

Z tego powodu, że mięso zaczyna się psuć tuż po uboju, jest ono bardzo dobrym podłożem dla różnych bakterii i innych istot, które przenoszą infekcje. Aby mięso stało się odpowiednio "miękkie i delikatne", powinno wisieć przez kilka dni i trochę się rozłożyć. Na dodatek, rzeźnicy wykonujący brudną pracę przy ćwiartowaniu, mają często zainfekowane rany, gdyż kaleczą się ostrymi nożami.

Weterynarze poświęcają zazwyczaj tylko kilka sekund na zbadanie każdej ubitej sztuki, dlatego zdarza się, że nie zostają oddzielone trudno wykrywalne chore tkanki i nowotwory. A jeśli nawet natrafią na jakiś guz, czy schorzenie, to wycinają tylko część uszkodzoną, a pozostałość mimo, że jest także zakażona, przeznaczają do spożycia.



Czy człowiek jest istotą mięsożerną?

Ale chwileczkę! Czy człowiek nie jest istotą mięsożerną? Czyż nie potrzebuje białka zwierzęcego?

Odpowiedź na oba pytania brzmi: nie! Chociaż historycy i antropolodzy na ogół utrzymują, że historycznie człowiek jest istotą wszystkożerną, to nasza budowa anatomiczna - zęby, szczęka i układ trawienny - przemawia za dieta bezmięsną. Amerykańskie Towarzystwo Dietetyczne podaje informację, że na przestrzeni dziejów przeważająca część ludzkości odżywiała się pokarmami wegetariańskimi lub zachowywała dietę zbliżona do wegetariańskiej.

Znaczna część świata nadal żywi się w ten sposób. Nawet w najbardziej uprzemysłowionych krajach zamiłowanie do mięsa ma historię nie dłużshą niż sto lat. Dało mu początek społeczeństwo konsumpcyjne dwudziestego wieku oraz wynalezienie chłodni.

Jednak nawet w dwudziestym wieku ciało człowieka nie może przystosować się do jedzenia mięsa. Wybitny szwedzki uczony Karol Linneusz oznajmił: "Zarówno wewnętrzna, jak i zewnętrzna budowa człowieka w porównaniu z anatomią zwierząt świadczy o tym, że naturalnym pożywieniem człowieka są owoce i soczyste warzywa". Tabela zamieszczona poniżej porównuje anatomię człowieka z anatomia zwierząt mięsożernych i roślinożernych.


Części ciała:
Mięsożercy
Zęby Słabo rozwinięte siekacze. Trzonowce ostre, długie i spiczaste, nieprzystosowane do rozcierania. Kły są dłuższe i kilkakrotnie twardsze niż u roślinożerców dzięki czterokrotnie większej zawartości fosforu i magnezu. 
Ślina O odczynie kwaśnym. Nie zawiera ptialiny - enzymu potrzebnego do trawienia skrobi z ziarna. 
Gruczoły ślinowe Słabo rozwinięte, (nie są potrzebne do wstępnego trawienia ziarna i owoców).
Żołądek  Kształt okrągły. Wydziela mocno stężony kwas solny, dzięki czemu może trawić mięso i kości. 
Jelita Jelita tylko 3 razy dłuższe niż tułów, co pomaga w szybkim wydaleniu resztek mięsa rozkładającego się już w przewodzie pokarmowym. 
Wątroba Duża zdolność usuwania z organizmu kwasu moczowego, (którego duże ilości zawiera mięso). 
Ręce   Mają twarde i ostre pazury. 
Skóra  Brak porów. Pocenie następuje przez język. 
Język  Szorstki.

Roślinożercy i człowiek
Zęby Dobrze rozwinięte siekacze. Trzonowce płaskie, przystosowane do rozgniatania roślin. (Posiadanie kłów przez człowieka nie świadczy o mięsożerności, ponieważ typowi roślinożercy jak np. małpy, wielbłądy, i piżmowce też je mają).
Ślina Zasadowa, z dużą zawartością ptialiny.
Gruczoły ślinowe Dobrze rozwinięte, potrzebne przy wstępnym trawieniu zbóż i owoców.
Żołądek  Kształt podłużny, o złożonej strukturze, zwinięty, z dwunastnicą. Wydziela kwas solny 10-krotnie słabszy, niż żołądki zwierząt mięsożernych.
Jelita Jelita 12 razy dłuższe niż tyłów, ponieważ pokarm roślinny później niż mięso ulega procesom rozkładu.
Wątroba Wątroba małpy i człowieka ma 15 razy mniejszą zdolność usuwania kwasu moczowego niż wątroba mięsożernych.
Ręce  Długie i ruchliwe palce przystosowane do zrywania owoców.
Skóra  Ma pory, przez które wydzielany jest pot.
Język  Gładki.



Tabela powstała w oparciu o następujące źródła:

   1. Vegetarianism. A Way of life, Dudley Giehl. New York 1979.
   2. Kulvinskas Viktoras, Survival into the 21-st century, Woodstock Valley 1979.
   3. D. Andrews, Fit Food for Men, (Chicago, American Hygiene Society, 1970).



Jedną z największych i najważniejszych różnic między istotami mięsożernymi i roślinożernymi są zęby. Istoty mięsożerne muszą polować i w związku z tym mają ostre pazury i silne szczęki, z długimi i ostro zakończonymi zębami, które potrafią przeciąć skórę i wbijać się w mięso. Mięso nie musi być, w przeciwieństwie do ziaren i jarzyn, żute w jamie gębowej w celu strawienia, lecz jest trawione przede wszystkim w żołądku i w jelitach. Np. kot może wcale nie żuć. Zwierzęta roślinożerne natomiast mają zęby o szerokich powierzchniach żujących, którymi mogą rozdrabniać wszystkie włóka. Dlatego roślinożercy mogą także poruszać szczękami w płaszczyźnie poziomej, czego nie potrafią mięsożercy.

Pokarm roślinny który jest. bardziej twardy i bogaty we włókna (błonnik) wymaga dłuższego czasu na spalanie i rozkłada się bardzo powoli. Dlatego bez trudności może pozostawać w organizmie bardzo długo. Natomiast mięso rozkłada się bardzo szybko i wymaga szybkiego spalania. Dlatego przewód pokarmowy istot roślinożernych ma długość równą ok. 10-12 długościom tułowia, podczas gdy przewód pokarmowy zwierząt mięsożernych ma długość równą ok. 3 długościom tułowia. Ponadto istoty mięsożerne i roślinożerne piją w różny sposób. Mięsożerne chłepcą wodę językiem, podczas gdy roślinożerne zasysają wodę do jamy gębowej. Z faktów tych możemy wyciągnąć wniosek, że z punktu widzenia fizjologii, ludzie, zdecydowanie nie są istotami mięsożernymi (patrz powyższa tabela).

Ponadto, jest oczywiste, że nasze naturalne instynkty nie są podobne do instynktów istot mięsożernych; większość osób jedzących mięso woli, aby inni zabijali zwierzęta dla nich, ponieważ przypuszczalnie czuliby się bardzo źle, gdyby sami byli zmuszeni do wykonywania tej odpychającej czynności związanej z zabijaniem i ćwiartowaniem. Zwierzęta mięsożerne zawsze jedzą mięso surowe, natomiast ludzie próbują maskować mięso jak tylko potrafią, przez mielenie, gotowanie, pieczenie, przyprawianie, polewanie sosami lub przykrywanie sałatą. Wszystko po to, aby ukryć pierwotny, surowy stan mięsa. Pewien uczony opisał to zjawisko następująco: "Pysk kota wilgotnieje, kiedy czuje on zapach kawałka surowego mięsa, a nie na widok świeżego owocu. Gdyby ludziom sprawiało przyjemność rzucanie się na królika lub ptaka, rozrywanie zębami jeszcze żyjącego zwierzęcia i połykaniu ciepłej krwi, to można byłoby wnioskować, że człowiek posiada instynkt mięsożercy. Ale tak nie jest. A przecież kiść świeżych, soczystych winogron może u każdego z nas pobudzić wydzielanie śliny, nawet jeśli nie jesteśmy głodni, ponieważ są dla nas smaczne".



Czy do sprawnego funkcjonowania organizmu wystarczą białka roślinne?

Jeśli chodzi o białko, to dr Paavo Airola, czołowy autorytet w dziedzinie biologii i fizjologii żywienia, stwierdził: "Oficjalne dane na temat dziennego zapotrzebowania na białko mówią, że wcale nie potrzebujemy 150 g białka, jak twierdzono jeszcze dwadzieścia lat temu, lecz jedynie od 30 do 45 g. Dowiodły tego rzetelne badania o zasięgu ogólnoświatowym. Białko spożywane w nadmiarze nie tylko się marnuje, ale jest przyczyna poważnych zakłóceń w organizmie oraz występowania raka i chorób serca. Aby otrzymać 45 g białka dziennie, nie trzeba jeść mięsa. Można je uzyskać z diety ściśle wegetariańskiej, składającej się z ziarna, soczewicy, orzechów, warzyw i owoców".

A oto fragmenty z wywiadu udzielonego Przeglądowi Technicznemu przez doc. Andrzeja Prończuka, dyrektora Instytutu Żywienia Człowieka SGGW-AR: "[...] Ludzie ulegają pewnym mitom; że tylko mięsem pokryć można zapotrzebowanie na białko. [...] W żadnym wypadku nie należy rozumieć fizjologicznego zapotrzebowania na białko jako zapotrzebowania na mięso! [...] 2-3 szklanki mleka rzeczywiście zastępują pod względem białkowym 100-gramową porcję mięsa średniej klasy. Z roślinami strączkowymi rzecz wygląda tak: groch i fasola mają ponad półtora, a soja ponad dwa razy więcej białka niż mięso. [...] Chcę tylko obalić mity wyrażające się w przekonaniu, że jednostronne mięsne pożywienie daje siłę i dostarcza organizmowi najlepszego zestawu białek, i że od mięsa się nie tyje". (Przegląd Techniczny 4/1983).

Bogatym źródłem białka są produkty mleczne, rośliny strączkowe, zboża i orzechy. Sery, orzeszki ziemne i soczewica zawierają więcej białka niż hamburger, wieprzowina czy wołowina.

Żywieniowcy jeszcze do niedawna sądzili, że tylko mięso, ryby, jajka i produkty mleczne są źródłem pełnowartościowego białka, zawierającego osiem aminokwasów nie wytwarzanych w naszym ciele, i że wszystkie białka pochodzenia roślinnego są niekompletne (brakuje w nich jednego lub więcej z tych aminokwasów). Badania Instytutu Karolińskiego w Szwecji i Instytutu Maxa Plancka w Niemczech wykazały jednak, że większość warzyw, owoców, nasion, zbóż i orzechów jest wyśmienitym źródłem pełnowartościowych białek. Białka te są łatwiej przyswajalne niż białka pochodzące z mięsa i nie wprowadzają do organizmu żadnych toksyn. Niedobór białka jest prawie niemożliwością, gdy spożywa się wystarczające ilości naturalnego pokarmu w postaci nie oczyszczonej. Królestwo roślin jest prawdziwym źródłem wszelkiego białka. Wegetarianie spożywają je po prostu bezpośrednio zamiast otrzymywać je z "drugiej ręki", od roślinożernych zwierząt.



Czy jedzenie mięsa jest niezbędne, aby być dużym i silnym?


Jednym z największych nieporozumień związanych z wegetarianizmem jest przekonanie, że ten sposób odżywiania się nie zapewni wystarczającej ilości substancji odżywczych, co może być przyczyną chorób, niedostatecznego wzrostu i słabości. Ale praktyczne doświadczenia wskazują na sytuację odwrotną. Widzimy, że największe, najsilniejsze i najbardziej długowieczne zwierzęta na ziemi (słonie, woły, konie, goryle, itd.) są wegetarianami.

Nadmiar białka zwierzęcego nawet zmniejsza energię ciała. W serii testów na wytrzymałość, które prowadził dr Irving Fisher z Uniwersytetu Yale, wegetarianie byli dwukrotnie wydajniejsi. Gdy dr Fisher obniżył o 20% spożycie białka u niewegetarian, ich wydajność wzrosła o 33%.13 Inne liczne badania dowiodły, że odpowiednia dieta wegetariańska pozwala lepiej wykorzystać składniki odżywcze niż dieta mięsna. Badania dr J. Iotekyo i V. Kipani z Uniwersytetu w Brukseli wykazały, że wegetarianie są w stanie wykonywać testy sprawnościowe dwu- lub trzykrotnie dłużej i regenerują siły trzy razy szybciej niż osoby jedzące mięso.14

Wielu znanych sportowców, (i sportsmenek) to wegetarianie, np. Murray Rose, który zdobył trzy złote medale w pływaniu, Johny Weissmuller (słynny "Tarzan"), który ustanowił 56 pływackich rekordów świata, A. Anderson, australijski ciężarowiec, który również ustanowił wiele rekordów świata, Jesse Owens, wielokrotny złoty medalista w biegach, m.in. na Olimpiadzie w 1936 r., Chris Campbell, mistrz olimpijski w zapasach, Edwin Moses, legendarny biegacz m.in. z Olimpiady w roku 1984 i wielu, wielu innych.

Wegetariański tryb życia stał się również popularny wśród kulturystów (np. Stan Price; trzydziestokrotny zwycięzca w zawodach kulturystycznych i rekordzista świata w swojej klasie wagowej w ćwiczeniach siłowych), tenisistów i kolarzy.

W Anglii powstał cieszący się wieloma sukcesami klub kolarski tylko dla wegetarian. Wegetarianie są znacznie wytrzymalsi, ponieważ ich organizmy nie musza tracić sił na przetwarzanie i wydalanie wszystkich tych trucizn, które przyjmują osoby jedzące mięso.

Czy człowiek zawsze jadł mięso? Karol Darwin, który zresztą także był wegetarianinem, ustalił, że ludzie pierwotni byli wegetarianami i nie zmienili się później. Także niektórzy współcześni badacze doszli do wniosku, że nasi przodkowie byli wegetarianami, którzy jedli mięso tylko w bardzo trudnych okolicznościach, aby przeżyć. W epoce lodowcowej ludzie byli zmuszeni do jedzenia mięsa, ponieważ nie było niczego innego. Niestety spożywanie mięsa utrzymało się mimo, że nie było już niezbędne do przeżycia.



Mięso jako narkotyk

Dlaczego więc jemy mięso? Dlaczego pijemy alkohol? Dlaczego palimy papierosy? Dlaczego zażywamy narkotyki, znając ich szkodliwe efekty? Dlatego, że zawierają one substancje wywołujące uzależnienie. Człowiek, w przeciwieństwie do zwierząt, które działają instynktownie, posiada zdolność wyboru tego, co chce robić, a czego nie. A ponieważ nikt nie jest doskonały, często dokonujemy złego wyboru.

Cytowany już, dr Paavo Airola, jeden z czołowych światowych autorytetów w dziedzinie biologii i fizjologii żywienia, stwierdził: "Mięso, szczególnie surowe, zawiera wiele trucizn, między innymi dużą ilość kwasu moczowego, który wywołuje uzależnienie w taki sam sposób jak nikotyna, kofeina itp., i które stwarzają ciągłe zapotrzebowanie na dalsze dawki. Zaprzestając jedzenia mięsa, przeżywa się na początku trudności i odczuwa uzależnienie od mięsa do czasu, kiedy organizm upora się z odłożonymi truciznami. Później pragnienie to słabnie".

Dzisiejszy człowiek jest skrępowany przyzwyczajeniami. Zwierzę je instynktownie to co najlepiej odpowiada jego organizmowi, natomiast ludzie, wybierają pożywienie zależnie od czasu, miejsca i okoliczności, tzn. zgodnie z kulturą, do której przywykli. Można rozwijać się jedząc mięso i przyzwyczaić się do tego, ale nie oznacza to, że jedzenie mięsa jest szczególnie korzystne dla zdrowia, gospodarki, świadomości lub ogólnej sytuacji na świecie.



Wegetarianizm, a długowieczność


Nie sposób nie wspomnieć o tym, te dieta wegetariańska przedłuża życie. Hunzowie, plemię mieszkające w Himalajach, jedzą głównie suszone i świeże owoce, ziarna zbóż, warzywa, mleko i jego przetwory oraz słodkie migdały. Mięso jedzą tylko w wyjątkowych okolicznościach, a mimo to dożywają 120-140 lat i cieszą się doskonałym zdrowiem. Natomiast takie grupy jak eskimosi i kirgizi, którzy odżywiają się prawie wyłącznie mięsem, starzeją się bardzo szybko. Nie jest niczym niezwykłym spotykanie aktywnych zdrowych ludzi w wieku ponad 110 lat również wśród członków plemienia Otomi z Meksyku i innych ludów prymitywnych, zamieszkujących południowo-zachodnią Amerykę Łacińską.


Ten post był edytowany przez owczarnia: 29.01.2009 23:17


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Posts in this topic
Katon   Pobocza Twilajta, Czyli   28.01.2009 11:54
owczarnia   Pisząc to zdanie już widziałam polemikę jaką wywoł...   28.01.2009 15:40
matoos   Ja nie sądzę. Ale może wydzielcie jednak dyskusję ...   28.01.2009 15:44
owczarnia   Ja sądzę. Może dlatego, że odkąd przestałam jeść m...   28.01.2009 15:49
Katon   Nie no, jeśli ktoś uważa, że jedzenia mięsa to rod...   28.01.2009 16:51
owczarnia   To ja może tylko króciutko na razie: po pierwsze, ...   28.01.2009 17:32
PrZeMeK Z.   Faktem jednak pozostaje, że jesteśmy biologicznie ...   28.01.2009 18:05
owczarnia   Eee, a kto mówi o premedytacji? Kto mówi o (odpowi...   28.01.2009 18:57
PrZeMeK Z.   Celna uwaga - też mi to zawsze nieco trąciło hipo...   28.01.2009 20:24
owczarnia   Można i tak to ująć. Hm. A kto pisał o morderst...   28.01.2009 20:45
PrZeMeK Z.   "Mięso to morderstwo" można spotkać wypi...   28.01.2009 21:13
owczarnia   No, ale jednak z automatu wrzuciłeś je do dyskusji...   28.01.2009 21:33
Avadakedaver   stereotyp jest taki, ze wegetarianie są uważani za...   28.01.2009 23:35
owczarnia   Avada, zeszłam. Ty to jednak potrafisz rozbawić cz...   28.01.2009 23:47
Avadakedaver   no jasne. napisałem, żeby nie wbijać im ołówków w ...   29.01.2009 00:03
owczarnia   Ja nie wiem, Ty sobie może to jeszcze raz przeczyt...   29.01.2009 00:11
Avadakedaver   a. no czyli jednak nie wiesz o co mi chodzi. to m...   29.01.2009 09:59
Katon   Po kolei: 1) Kwestie żywieniowe. Dzisiejsi naukow...   29.01.2009 12:11
owczarnia   Avada: a jednak wiem, o co Ci chodzi. Sęk w tym, ż...   29.01.2009 16:32
Katon   Nie znam danych naukowych, które byłyby tak jednoz...   29.01.2009 17:43
owczarnia   Ok, spróbuję po kolei (przepraszam, jeśli może to ...   29.01.2009 18:31
Avadakedaver   long post is long.   29.01.2009 23:14
owczarnia   A tu mam coś specjalnie dla Katona :). Ta dyskusja...   30.01.2009 04:32
Katon   Co do listy wegetarian to z tym jest trochę jak z ...   30.01.2009 12:39
Child   Wybralem to zdanie, jako podsumowanie calego lon...   30.01.2009 12:41
owczarnia   Hm, no tak. To JEST odpowiedź godna Katona ;). Gł...   30.01.2009 17:21
Child   To wstawmy tam X lat, m'kay? Chodzi nie o dlug...   30.01.2009 18:26
owczarnia   Ależ nie pisze się, przynajmniej nie tylko tak. W...   30.01.2009 18:38


Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 30.04.2024 16:07