Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Oni są wśród nas, Part: Zimowy wieczór

iskra
post 25.02.2004 10:37
Post #1 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 207
Dołączył: 06.06.2003

Płeć: Kobieta



ONI SĄ WŚRÓD NAS

Part „Zimowy wieczór”

Tego dnia nie miała najmniejszej ochoty wychodzić z domu. Towarzystwo komputera w zupełności jej wystarczało, co z kolei nie podobało się pozostałym domownikom. Wieczorem do jej pokoju wtargnął intruz – brat. Rozejrzał się po pokoju z niesmakiem, jak zawsze gdy do niego wchodził. Ściany oblepiały tandetne rysunki siostry. Sufit przyozdobiony był czarną pajęczyną, robioną na drutach. Na półkach stały kadzidełka i świeczki zapachowe. Zmarszczył nos i rzucił na kolana siostry smycz. Nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem.
- Rusz swoje szanowne dupsko, lady Katarzyno, i wyjdź z psem żeby mógł się wyszczać – rzekł nie siląc się na uprzejmość.
- To nie jest mój pies – odparła obojętnie klikając kursorem muszy na ikonę „moje dokumenty”.
- Nie szkodzi – warkną lecz po chwili nieco złagodniał – Powinnaś się przewietrzyć. Wyjść z tego zatęchłego pokoju.
- Ale później zostawisz mnie w spokoju?
Obróciła się na obrotowym krześle by spojrzeć mu w oczy. Brat przytaknął lekko, a ona bez słowa chwyciła smycz i przeszła do przedpokoju. Niezbyt starannie założyła trepy, ale krótki płaszczyk zapięła dokładnie. Kolorowy długi szal obwinęła wokół szyi, a na głowę naciągnęła równie kolorową czapkę w paski. Płowe kosmyki włosów wydzierały się spod nakrycia głowy. Zawołała ostentacyjnie „Dolar!” tak, jakby chciała potwierdzić swoje wyjście. Kiedy dalmatyńczyk przybiegł merdając ogonem założyła mu czerwoną obrożę i przypięła do niej smycz. Otworzyła drzwi i bez słowa pożegnania trzasnęła nimi. Mimo że Dolar ciągnął Katarzynę, ta uparcie schodziła po schodach wolno. Kiedy była na trzecim piętrze pomyślała, że jednak mogła zjechać windą. Dolar kolejny raz szarpnął mocno, a ona zaklęła. Echo jej głosu niosło się chwilę po klatce schodowej. Będąc już na dole dziewczyna ze złością pchnęła drzwi frontowe. Zimny wiatr uderzył ją w twarz.
- Witam szanowne krakowskie osiedle Kurdwanów – mruknęła cynicznie.
Zeszła ulicą Halszki do pobliskiego przystanku MKS, a obok piekarni skręciła w prawo kierując się ku pobliskim krzakom. (Nigdy nie odważyła się nazwać kilkunastu starych drzew, krzewów i wysokiej strawy laskiem.) Śnieg skrzypiał pod butami, a mróz zaczął się delikatnie wrzynać w skórę twarzy. Dalmatyńczyk zatrzymał się, a zaraz potem szarpnął – tyle że w przeciwną stronę.
- O, nie! Głupi kundlu! – syknęła – Skoro już pofatygowałam się by zafundować ci spacerek to nie będziesz teraz rezygnował z przepisowego „siku” i „kupa” tylko dlatego, że jest ci zimno.
Katarzyna pociągnęła psa za sobą w stronę wydeptanej w śniegu ścieżki wiodącej w szkielety chaszczy przysypanych białym puchem. Dolar opierał się nieco, ale po chwili wyprzedził swą panią i obwąchiwał pojedyncze drzewka. Będąc pewną, że psu nie grozi żaden nieostrożny kierowca odpięła smycz od obroży. Nagle coś poruszyło się w krzakach. Pies nadstawił uszu i wlepił wzrok w miejsce skąd doszedł odgłos. Katarzyna również wyostrzyła swe zmysły. Szelest powtórzył się i dalmatyńczyk skoczył w tamtą stronę.
- Dolar, nie! – krzyknęła.
W chwili gdy pies prawie wpadł w krzaki wyleciał z nich kruk dość pokaźnych rozmiarów (a przynajmniej wydawało jej się, że to kruk). Westchnęła z ulgą karcąc się przy tym za swój irracjonalny strach i przywołała psa. Ten podbiegł merdając ogonem, a ona poklepała go pieszczotliwie po pysku.
- Głupi kundel – szepnęła z lekkim uśmiechem drapiąc zwierze za uchem.
Ulepiła śniegową kulkę i rzuciła przed siebie. Dolar z radosnym szczekaniem pobiegł za śnieżką. Wkrótce znikł jej z oczu. Raz jeszcze uśmiechnęła się do siebie i poszła wolno za psem. Może ten spacer nie był aż tak złym pomysłem, pomyślała. Postąpiła jeszcze kilka kroków i usłyszała przeraźliwy skowyt. Zamarła na chwilę. Potykając się o rozwiązane sznurówki rzuciła się biegiem w stronę, gdzie jeszcze przed chwilą widziała Dolara. Jednak nie mogła go nigdzie znaleźć. Nie reagował na głośne nawoływania. Księżyc zaczął wychodzić zza chmur i Katarzyna miała nadzieję, że teraz łatwiej jej będzie odnaleźć psa. Jednak zauważając kilka czerwonych plam na śniegu poczuła, że nadzieja ta ulatnia się niczym wiatr. Przykucnęła i z ciekawością dotknęła opuszkami palców czerwonej cieczy. Roztarła ją między palcami. Wystarczająco dużo razy się skaleczyła by móc teraz rozpoznać krew. Wokół nie było żadnych śladów.
- Co, do cholery? – szepnęła.
Zaraz potem usłyszała cichy skowyt. Jej ciało przeszył lekko dreszcz strachu, a na czole pojawiły się kropelki zimnego potu. Mimo to wolnym krokiem podchodziła do krzaków, z których dochodził dźwięk. Już z kilku metrów mogła rozpoznać Dolara. Ostatnie kilka kroków przebiegła. Pies miał rozszarpany brzuch, a jego wnętrzności były wyciągnięte na śniegu. W oczach zwierzęcia płonęły ból i cierpienie, dogasało – życie. Zapiszczało jeszcze raz cicho, po czym jego ciałem wstrząsnęły konwulsje. Znieruchomiało. Oczy wywróciły się ukazując białka.
- Dolar? –wydusiła w końcu z siebie.
Nie wierzyła... Nie chciała wierzyć własnym oczom. Serce tłukło się jak oszalałe, a wnętrzności ściskało przerażenie. Kiedy dotarło do niej co widzi złapała się za usta. Myślała, że zaraz zwymiotuje. Nagle coś podcięło jej nogi i upadła twarzą w pozostałości Dolara. Pisnęła przeraźliwie czując na sobie gęstą posokę zwierzęcia. Odwróciła się szybko na plecy i usiadła rozglądając się z szeroko otwartymi oczyma. Tylko las. Jeszcze przed kilkoma chwilami nie zauważyłaby wokół nic nadzwyczajnego, ale teraz każdy dźwięk przyprawiał ją o paniczny strach. Chciała jak najszybciej wstać i uciec z tego przeklętego miejsca. Zamiast tego drżącymi rękoma sięgnęła do kieszeni po komórkę. Wybrała numer do domu i już miała przycisnąć „ok.”, kiedy poczuła na karku ciepły i wilgotny oddech. Telefon wypadł jej z rąk, a ona rzuciła się przed siebie na czworaka. Było jej zupełnie obojętne w jakiej pozycji oddali się od tego czegoś. Poczuła jak ostre zęby zaciskają się na jej nodze. Wrzasnęła i odwróciła się. Nie zobaczyła nic prócz martwego psa i śladów. Z nogi sączyła się krew. Ból otępił jej zmysły, ale wiedziała, że znów coś jest za nią. Tym razem spojrzała za siebie, po to tylko by napotkać parę błyszczących oczu zwierzęcia szczerzącego kły. Mogło uchodzić za wilka, ale było dużo większe, masywniejsze i przerażające. Miało dziwny kształt pyska, a kły niewątpliwie dłuższe od tych wilczych. Chwila mierzenia się wzrokiem trwała przez kilka sekund, po których zwierze odgryzło dziewczynie pół policzka. Ta wydała z siebie nieartykułowany wrzask i przycisnęła otwarte dłonie do rany siląc się, że to złagodzi palący ból lub chociaż krwawienie. Kątem oka spostrzegła, że podchodzi do niej coraz więcej wyrośniętych wilków. Katarzyna nie miała siły już krzyczeć, a nawet jeśli – dźwięk jej głosu nie niósłby się zbyt długo.
W krzakach niedaleko osiedla Kurdwanów rozległo się tryumfalne wycie. Nikt jednak tego nie słyszał, a ten kto słyszał nie zwrócił na to najmniejszej uwagi.

Ten post był edytowany przez iskra: 25.02.2004 10:38


--------------------
...uuuu, powrót.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Alisia
post 25.02.2004 11:34
Post #2 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 60
Dołączył: 30.06.2003




opowiadanie fajne, jak zwykle wink.gif Mam nastrój do krytykowania ale za cholere nie moge znaleść jakiś błędów tongue.gif Podziękuj ładnie że nie poszłam do szkoły i poświęciłam ten jakże cenny czas na przeczytanie tego cuda laugh.gif ale zaraz, zaraz kto tu komu ma dziękować? huh.gif Co było pierwsze jajko czy kura....... dry.gif


--------------------
"Jest taka jedna komnata, w której panują wieczne ciemnosci; mrok pęznie po kamiennych ścianach, jak strach, który nawiedza nagle zbrodniarza, by zmiażdżyć go w sidłach przestępstwa. Nie ma początka, ani konca, a jednak wejście do komanty istnieje; jak światło w ciemności rozjaśnia początek drogi, prowadzacej do kresu. A na środku tego lochu płynie woda i jak wszystko inne nie zobaczysz jej źródła, ani wylewu - niknie w otchłani nie zbadanych miejsc, do których nikt nie wazy się zajrzeć. Na wodzie tej nie jest cicho: wśród wzburzonych fal płyną zapalone świece; zdarzy sie, ze jakaś się przewróci, a wtedy płomyk gasnie, zduszony przez jego dawcę. Woda bowiem daje życie, a także je odbira. Zgaszone światła życie wyznaczają kres nadzieji na nieśmiertelność. (...)"
Powiedziałabym. jakiego to jest autora, ale zapomniałam, a możliwości sprawdzenia nie mam:))
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
matoos
post 25.02.2004 12:12
Post #3 

Wytyczający Ścieżki


Grupa: czysta krew..
Postów: 1877
Dołączył: 15.04.2003
Skąd: Ztond...

Płeć: Mężczyzna



Hehehe, Iskra żeż kurcze pieczone w pysk, skąd u ciebie ten sadyzm... Biedna Kasia... Zauważyłem ledwie jeden błąd a i ten nie bardzo poważny:
QUOTE
obwinęła

Jak dal mnie to jest błąd - pisze się owinęła.

A cała reszta jak zwykle na w miarę wysokim poziomie. Oczywiście mi nie dorównujesz, ale nie martw się, jeszcze trochę poćwiczysz i już prawie będziesz na moim poziomie tongue.gif

Jeszcze ejdno co mi się trochę nie podoba to lekko "suche" opisy. Jakoś tak dziwnie się czyta. W bursztynowym czymśtam robisz to o wiele lepiej.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Laura_
post 25.02.2004 15:17
Post #4 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 157
Dołączył: 26.11.2003
Skąd: Gdańsk




Nie ma to jak skromność, no nie Matoos? =P

QUOTE
kilkunastu starych drzew, krzewów i wysokiej strawy laskiem


strawy? =P

Błędów więcej nie zauważyłam, mi tam opisy nie wydawały się 'suche', ale czytałam Twoje lepsze opowiadania, co nie znaczy, że to jest złe. Na 10 daję 8 =)


--------------------
a czubi czabi cziba a czubi czabi cziba a czubi a czaba a czubi czabi cziba
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
ikar
post 28.02.2004 18:39
Post #5 

Mały człowieczek...


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 368
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Wawa :D

Płeć: Mężczyzna



Iskierko - to jest part? :> Ciekawe...

Błędów jest więcej wink.gif np. przecinek i literówka tutaj: "warkną lecz po chwili nieco złagodniał", ale serio nie o to chodzi... Błędy sprawdzane, o opowiadanie zadbane smile.gif, korekta tylko delikatna smile.gif. Bardzo ciekawie się czytało... Tylko co jest takiego w światach fantasy, że wszystko się łatwiej czyta, jeśli akcja jest w nie naszej rzeczywistości?... Heh... Bardzo fajne smile.gif. JEŚLI to jest part - to czekam na więcej smile.gif (w sumie - to może być prolog :])


--------------------
"At least we had a chance to say... Goodbye"
Nie ma opowiadań doskonałych - są tylko takie, w których jeszcze nie znaleziono błędów... (albo już je poprawiono :D)
Tolerancja, Wolna wola, Miłość (:)), Optymizm :)
Największe polskie forum RPG by Forum: Strefa Forumowych RPG ^^
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Avalon
post 02.03.2004 20:36
Post #6 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 360
Dołączył: 13.04.2003
Skąd: Gdańsk




fajne fajne, tylko lekko brutalne
dajcie mi więcej, jestem głodny...


--------------------
/pewnie znowu wpadlem na jednego posta/
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Egwadien
post 12.03.2004 22:45
Post #7 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 234
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szare Góry

Płeć: Kobieta



nie... ja Cie na prawde kiedys zabije... (patrz moj poprzedni post)


--------------------
z podpisów pod postami:
"Elfy powinny się nauczyć żyć w symbiozie z toporem w dupie!"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Siobhan
post 13.03.2004 23:50
Post #8 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 98
Dołączył: 25.01.2004




Bardzo fajne, piszesz naprawdę ciekawie. Przeczytałam w moment.
Pisz dalej. Czekam... biggrin.gif


--------------------
"So laugh in your loneliness
Child of the wilderness
Learn to be lonely
Learn how to love life that is lived alone
Learn to be lonely
Life can be lived
Life can be loved
Alone."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Psychopatka
post 13.03.2004 23:58
Post #9 

Prefekt Naczelny


Grupa: czysta krew..
Postów: 518
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Glajwic

Płeć: Kobieta



Zal mi bylo Dolara... naprawde bylo mi go zal.

Fajnie napisane opowiadanie. Trzyma klimat.


--------------------
Hey you little Jesus bride why have you smiled to me ?
Hey you little Jesus bride why have you sang to me ?
They say that God is inside us all, and sometimes
He is not in the way that I have preached for to wish to
but God is my lover and I love him too

//F.Ribeiro//
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 14.03.2004 00:04
Post #10 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




Mogę dac głowę, że to samo czytałem (chodzi o fragment od skowytu psa az do momentu wciśniećia ok w komórce) czytałem u Jonathana Carrolla w opowiadaniu "Świeży Śnieg".
Podchwyciłaś pomysł, czy w ogóle nie miałaś o tym pojęcia??


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
iskra
post 14.03.2004 21:04
Post #11 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 207
Dołączył: 06.06.2003

Płeć: Kobieta



Agrado, zarzucasz mi plagiat?
Nigdy nie czytałam "Swieżefo Sniegu", ani nawet nie znam tego pana...
A gdybym pochwyciła pomysł to na pewno nie pisałabym tak żeby było widać jasno i klarownie z czego zerżnęłam... Jeszcze taką idiotką nie jestem...

ps. nie podoba mi się ta spekulacja. naprawdę mnie ruszyło. plagiat... brrr... <wzdryga się>


--------------------
...uuuu, powrót.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Agrado
post 14.03.2004 21:11
Post #12 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 112
Dołączył: 16.01.2004
Skąd: Bydgoszcz




Sorki, jeśli źle mnie zrozumiałeś (mozliwe że przez to, że że źle coś napisałem).
Nie chodzi mi o to, żę to plagiat, tylko że podobny utwór już czytałem.

Z całego serca przepraszam za to co napisałem. Naprawdę, nie miałem pojęcie, żę coś źle możesz odebrać. Naprawdę. Przepraszam raz jeszcze. Mam nadzieję, żę wybaczysz. Po prostu twoje opowiadanie i Carrolla sa bardzo podobne.

Przepraszam.


--------------------
"300 Minut" - Amatorski Serial Sensacyjny

Me llaman la Agrado, porque he intentado siempre hacer cada uno ojos formados una almendra más agradable de la vida (...), 80 miles, silicón en labios, frente, mejillas, caderas y el asno... el litro cuesta sesenta mil Pesetas... que usted lo agrega para arriba, porque paré el contar... Tits? Dos. No soy ningún monstruo. Setenta por cada uno, pero éstos se han despreciado completamente. Me costó mucho para ser auténtico. Pero no debemos ser baratos en respeto a la manera que miramos. Porque una mujer es más auténtica más ella mira como qué ella ha sońado para se.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
iskra
post 15.03.2004 08:20
Post #13 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 207
Dołączył: 06.06.2003

Płeć: Kobieta



Agrado, wiesz, Twoje znajomości z pewną waćpanną oszczędzły Ci ran ciętych =P A, że wzruszyła mnie Twoja skrucha - zostajesz ułaskawiony (; (znaj moją łaske XD)

Miał być kolejny part. Ale nie będzie, bo sama się przeraziłam swoją wizją kolejnego morderstwa. fuj! tak więc - jak przyjdzie mi do głowy coś łagodnego to tu zaglądne z partem (:


--------------------
...uuuu, powrót.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 16.03.2004 11:15
Post #14 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



kilka błędów. literówki, parę ortografów, interpunkcja. ogólnie fajne. trochę mroczne. podoba mi się. czekam z niecierpliwością na ciągf dalszy


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kira
post 19.03.2004 09:01
Post #15 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1312
Dołączył: 15.05.2003
Skąd: Roma, Italia!

Płeć: Kobieta



świetnie. zacznę od tego, że klimat jest po prostu świetny. od samego początku trzyma w napięciu, starannie zrealizowana akcja, surowe i rzeczowe opisy bardzo mi tu pasują, faktycznie trochę brutalne (moze to będzie jakies gore, co ? =), ale to zdecydowany plus. przypomina mi trochę 'Cujo' Kinga. tak czy inak, podoba mi się w każdym szczególe, ale zobaczymy co będzie dalej ;]


--------------------
ogni giorno sempre faccio qualche lotta
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Herm_Airees
post 04.12.2004 21:01
Post #16 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 01.12.2004
Skąd: Faerun




Jeny, Iskra, czy ty chcesz, żebym nie mogła spać w nocy?!
nie no, żartuję, ale to jest takie....brutalne =P

a już myślałam, że pociągniesz tą bohaterkę do końca...ale to nie szkodzi, tak jest chyba nawet lepiej i.....bardziej fascynująco =D

czemu tego nie kontynuujesz?

PS. Psysiu, to ci jest bardziej Dolara żal? może i faktycznie miał trochę lepszy charakter od Katarzyny, ale nie zapominajmy, że to był pies tongue.gif

Ten post był edytowany przez Herm_Airees: 04.12.2004 21:03
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 29.03.2024 08:16