Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Dlaczego?, refleksje magomedyczki

sareczka
post 13.12.2008 00:08
Post #1 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 82
Dołączył: 13.07.2007




Powstało właściwie sama nie wiem dlaczego (jakkolwiek to brzmi i jakikolwiek ma związek z tytułem biggrin.gif). To taka próba rozliczenia się z samym sobą. Oczywiście próba Susan wink2.gif . No nic, czytajcie i komentujcie, jeśli łaska. Ładnie prosim smile.gif

DLACZEGO?
- refleksje magomedyczki

Jest tyle pytań bez odpowiedzi. A może to tylko ja nie potrafię ich znaleźć?

Najpierw poznałam Padmę. Ilekroć na nią spojrzałam musiałam chylić czoło przed mądrością tiary przydziału. Padma jest kwintesencją krukoństwa. Zaplata gęste czarne włosy w prosty warkocz. Uczy się od poniedziałku do piątku, a na Historii Magii zaciska usta w wąską kreskę i sporządza notatki.
Raz, dwa, trzy... Jeden ruch ręką w lewo, jeden w prawo. Kolejny wyraz. Raz, dwa, trzy...
Jeszcze tylko jedno zdanie, ostatnie. Byle nie zasnąć.
Padma macha różdżką bardzo szybko. Drewno przecina powietrze z rozmachem, a pomimo to z precyzją mugolskiego skalpela. Zaklęcie ułamek sekundy mknie do celu. Jak piorun, który nigdy nie chybia. Usta Padmy układają się w uśmiech samozadowolenia. Jest jak bóg, który wymierza sprawiedliwość.
Patrzy na drugą stronę i pomiędzy pierwszym "e", a ostatnim "s" zaklęcia dierży wagę w swoich dłoniach.
Po co tu przyszedłeś? Dlaczego jesteś po drugiej stronie?
Jej głos dźwięczny i wyrazisty wypowiada magiczną formułę. Dokładnie akcentując odpowiednie sylaby. Różdżka przeciwnika ląduje w jej ręku. Wygrała.
Padma jest prawdziwą Krukonką.
Ale to nie dlatego. Padmie zawsze zazdrościłam tego, że ma Parvati.

Poznałam Angelinę. Nie wierzyłam, że mogłabym ją polubić, ale zmieniłam zdanie.
Angelina jest inna niż Padma. Nie boi się niczego. Wybiega na korytarz i skacze po trzy stopnie na raz, nie martwiąc się, tym, że mogłaby ugrzęznąć w fałszywym stopniu. Pędzi przez życie tak szybko, jak śmiga na miotle podczas meczu quidditcha. Jej włosy czarne jak heban igrają na wietrze.
Goń mnie! Złap mnie! I tak ci się nie uda. Skręt w lewo, skręt w prawo...
Wyciąga obie ręce. Przez kilka sekund obejmuje miotłę jedynie nogami. Łapie kafel. Jest czerwono-złotą plamą zawieszoną w powietrzu. Jest i już jej nie ma. Mknie do bramki. Rzuca.
Dwa uderzenia serca Angeliny przypadają na chwilę, w której piłka leci do bramki. Dwa uderzenia przestraszonego serca. Angelina wypuściła piłkę z rąk i nie wie, co z tego wyniknie.
Patrzę na nią w dniu jej ślubu z Georgem. Jej oczy są ciemniejsze niż zwykle.
Angelina wypuściła piłkę z rąk i nie wie co z tego wyniknie.
Myślałam, że jej nie polubię, ale zmieniłam zdanie. Angelina jest Gryfonką. Jest gotowa zagrać w każdym meczu. Nawet z inną drużyną. Zawsze daje z siebie wszystko.
Ale to nie dlatego. Angelinie zawsze zazdrościłam wolności.

Przypadkiem poznałam Rona. Nigdy nie przestałam go podziwiać.
Ron jest inny niż Angelina i Padma. Potrafi patrzeć na świat i nie widzieć siebie. Ron marszczy nos, kiedy kłóci się z Hermioną. Krzyczy zapamiętale, a piegi na jego policzkach zdają się układać w jedno wielkie "Nie!". Ale Ron wybiera właściwie. Potrafi o sobie zapomnieć. Ron słucha Harry'ego i kiwa głową.
Tak. Możesz mi zaufać. Jestem twoją rodziną. Powiem ci, że jesteś głupi, ale stanę za tobą murem.
Ron wędruje z Harrym. Korytarze Hogwartu wydają się nie mieć końca. Ron wędruje z Harrym i powieka nawet mu nie drgnie, gdy widzi na kogo są obrócone oczy mijanych osób.
Ale Ron ma serce. Czasem jego serce jest nieposłuszne. Chce się wyrwać i szybować w chmurach, jak Harry na swojej nowej miotle wyścigowej. Albo zachciewa mu się ucieczki, gdzieś daleko.
Bez Harry'ego.
Słyszy swój głos i oczy rozszerzają mu się w niemej panice. Bez Harry'ego? To jedno wystarcza. Serce przestaje wywracać dzikie fikołki i grzecznie wraca na swoje miejsce. Ron jest przyjacielem Harry'ego. Ron błądzi, ale wybiera właściwie.
Ale to nie dlatego. Ronowi zazdrościłam, bo był bohaterem.

Trudno byłoby nie poznać Nevilla. Na początku próbowałam nakazać sobie szacunek do niego, ale później już nie musiałam się do tego zmuszać. Zyskał w moich oczach.
Neville jest inny niż Ron, Angelina, i Padma. Jest najlepszym wojownikiem.
Neville walczy bardzo długo. Nie biega z różdżką dla próżnej brawury. Zaciska zęby i zamyka oczy, żeby nie płakać. Neville jest twardy. W milczeniu znosi utyskiwania babci. W milczeniu słucha obraźliwych uwag Snape'a. W milczeniu patrzy jak Alecto Carrow wyciaga przeciw niemu różdżkę. Neville wygrywa milczeniem. Jest w tym mistrzem.
Możesz mówić. To tylko słowa. To wcale przecież nie boli, prawda? Bo tak trzeba...
Jego ręce bywają niezdarne. Gubią się w gąszczu pracowni Snape'a. Nie potrafią się porozumieć z nożem i czekającą na posiekanie salamandrą. Ale jego ręce trafiają idealnie na ramiona małego Puchona, Josha. Pasują jak ulał. Ręce Nevilla dają chłopcu nadzieję, że Hogwart znów będzie Hogwartem. Neville umie walczyć z boginami. Potrafi pokonać samego siebie.
Ale to nie dlatego. Nevillowi zazdrościłam cierpliwości.

Przede wszystkim poznałam Harry'ego. Wydawało mi się, że go znam. Słyszałam przecież o nim od dziecka.
Harry jest Wybrańcem. Ma na czole bliznę w kształcie błyskawicy. Wszyscy to wiedzą.
Nie wszyscy uświadamiają sobie, że chciałby zasłonić tę bliznę włosami.
Harry potrafi przywołać Patronusa - jelenia. Nie wszyscy uświadamiają sobie, że wolałby wołać swojego ojca.
Jego oczy są zielone, jak zaklęcie, które zabrało mu rodzinę. Patrzą poważnie. Jego oczy są oczami starego człowieka. Patrzą, ale nie widzą.
Ale Harry jest Wybrańcem. Nie opuszcza głowy. Idzie ścieżką, chociaż jest kręta, bo wie, że najważniejsze jest, by szedł na przód.
Zrobię to. Zrobię to, co będę musiał. Pokonam go.
Harry potrafi nie myśleć. Jego wola jest żelazna. Jest jak mur, o który rozbijają się wzburzone fale myśli. Nie pozwala sobie zwątpić. Nie pozwala sobie zapomnieć. Nie pozwala sobie przerwać podjętej drogi. Nie pozwala nam pomyśleć, że nie ma nadzieji.
Ale to nie dlatego. Harry'emu zazdrościłam, bo nie miał wyboru.

To jednak zazdrość? Czy to ona kierowała mną przez te wszystkie lata?

Może do Huflepuffu? Byłabyś lojalną przyjaciółką, hodowała roślinki, wąchała kwiatki...
Przypomniałam sobie Padmę Patil, która mówiła, że wszyscy członkowie jej rodziny byli w Ravenclawie.
Nie!

Idziesz ze mną do studia? Tak ładnie śpiewasz, a od ostatnich wakacji, chyba nie ćwiczyłaś.
Zobaczyłam Angelinę w stroju do gry w quidditcha i Freda obejmującego ją ramieniem.
Nie!

Proszę mi powiedzieć kto to zrobił. Przecież nie pani. Nie uwierzę w to. Pani jest porządną uczennicą.
Pomyślałam, że Ron nigdy by nie wydał Harry'ego.
Nie!

Odsuń się! Odsuń się, głupia! Myslisz, że obronisz dzieciaka?! Dorwę go innym razem!
Obraz śmiejącego się Amycusa Carrow zlał się w mojej głowie ze szramą na policzku Nevilla. Taką nierówną i poszarpaną.
Nie!

Idziesz? Wiesz, jak tu będzie niebezpiecznie? Na Rowenę, nie jesteś Gryfonką! Chcesz zginąć za Hogwart?!
Harry Potter minął mnie, kiedy szedł do swojego stołu. Widziałam jego oczy i nie mogłabym postąpić inaczej.
Nie!

A dzisiaj? Siedzę zamknięta w swoim gabinecie na oddziale pourazowym w szpiatlu im. św. Munga i nie wiem co dalej. Za ścianą, na sali obok leży dziecko, Amy.
Amy nie będzie Krukonką. Ślizgonką, Puchonką i Gryfonką też nie.
Amy nie zaplecie jasnych włosów w gruby warkocz. Nie włoży stroju do quidditcha, nie poczuje wiatru we włosach i żaden Fred, Josh, ani nikt inny nie przytuli jej do siebie.
Nie znajdzie przyjaciół. Nie będzie miała kłopotów na Eliksirach, ani na żadnym innym przedmiocie. Nie będzie musiała walczyć o siebie i swoje przekonania. Nie będzie podejmowała decyzji.
Za kwadrans Amy w ogóle nie będzie leżała na tej sali.
Dlaczego?
Znałam to zaklęcie, ale nie potrafiłam go poprawnie rzucić. W Akademii Magomedycznej powtarzali mi, że jestem pracowita, więc dam sobie radę.
Kłamali.
- Dlaczego, Susan? Dlaczego?
Widzę ją niewyraźnie. Podnoszę do oczu ręce i wycieram je rękawem szpitalnego fartucha. Obraz wysokiej, szczupłej kobiety w szarej, obszytej futrem pelerynie staje się wyraźniejszy.
Wiem co ma na myśli.
Otwieram usta, ale żadne wytłumaczenie nie chce mi się przecisnąć przez gardło. Mam ochotę wyrzucić ją za drzwi. Wyjąć różdżkę z kieszeni i rzucić jedyne zaklęcie, do którego miałam niezaprzeczalny talent - Drętwotę. Nabieram powietrza w płuca i wraz z życiodajnym tlenem, niespodzianie nadchodzi odpowiedź.
- Pomyliłam gwiazdy z ich odbiciem w tafli wody, mamo.
Jestem pewna, że zacznie krzyczeć, ale ona pierwszy raz w życiu mnie zaskakuje i wychodzi.
Zostaję sama ze sobą. Z Susan Bones, która przez całe życie próbowała udowodnić wszystkim, że jest kimś. Z Susan Bones, która zrozumiała, że wybrała złą drogę.
Bo szary jest kolorem mgły, a we mgle łatwo się zagubić.

A więc to jednak była zazdrość...

Ten post był edytowany przez sareczka: 13.12.2008 00:10
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Hagrid
post 21.12.2008 00:06
Post #2 

Historyk Forumowy


Grupa: czysta krew..
Postów: 1222
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Szczytno/Olsztyn (Apliakcja Radcowska)

Płeć: Mężczyzna



Masz świetny zmysł obserwacji, ten ff bardziej jednak przypomina szkice i notaaki o bohaterach, mimo że jestem potterologiem nie pojąłem sesnu tej historii, moze to jest dalszy ciąg innego ficku?
Językowo opowieść jest poprawna.


--------------------
Dobro zawsze zwycięża, bo zło niszczy się samo!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 21.12.2008 00:14
Post #3 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



językowo właśnie chwilami zgrzyta, kilka drobnych potknięć z przecinkami, raz ort:
QUOTE
nadzieji.
ortograficznie bez joty.

natomiast historia chyba jest dość jasna, znaczy nie wiem Hagrid, gdzie problem ze zrozumieniem, ostatnia część wszystko objaśnia :)

Ten post był edytowany przez em: 21.12.2008 00:16


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 22:21