Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ Wzdłuż Czy W Poprzek?

Napisany przez: PrZeMeK Z. 20.08.2007 19:11

Zainspirowane przez Abstrakcję i to ją szczególnie zapraszam do dyskusji w tym temacie.
To miejsce na Wasze przeżycia, refleksje i poglądy związane z samobójstwem.

Wg mnie to największy egoizm, bo człowiek uciekający przed problemami rani wszystkich, którzy go kochali. Nie robi krzywdy tym, którzy go dręczyli, ale tym, którzy chcieliby dla niego jak najlepiej. No i samobójstwo to wybranie najłatwiejszego wyjścia.
Co nie znaczy, że łatwo je popełnić.

Napisany przez: Eva 20.08.2007 19:18

Hehe Przemuś temat przeuroczy ;>


Samobojstwo to ani egoizm, ani tchorzostwo, ani ucieczka, whatever. To skutek schorzen i zaburzen psychicznych. Depresja, trauma, mania. Oskarżasz, Przemuś, tym samym chorego czlowieka, ktory nie panuje nad swoimi odruchami. Blahy przyklad, ale to jakby byc zlym na chorego na katar ze kicha xP

Napisany przez: Avadakedaver 20.08.2007 19:20

czasami ludzie popełniają samobóstwa właśnie ze względu na ukochane osoby, kochają je ale bez wzajemności, przynajmniej tak im się wydaje. Często samobójcy zostawiają za sobą idealny porządek, na przykład w pokoju. Często rozdają przyjaciołom to, co było dla nich ważne, kolekcje płyt czy książek. Wtedy wiemy, że samobóstwo było zaplanowane, przemyślane dokładnie, i takich ludzi najbardziej jest żal. Wiadomo bowiem, że skoro zorganizował to wszystko o czym napisałem wyżej to musiał w trakcie myśleć o tym, co postanowił. I jeśli w końcu popełnił samobójstwo to znaczy że dobrze się nad tym wcześniej zastanowił. Inaczej jest w przypadku kiedy koleś po prostu znika nagle i póxniej się okazuje że się powiesił, to znaczy że popełnił samobójstwo w afekcie, i, prawdopodobnie ale nie na pewno, gdyby ochłonął trochę lub wstrzymał się z tą decyzją, mogłoby mu po prosu przejść. Niestety nie przekonał się o tym, bo nie zdążył. Wiem oczywiście że jak ktoś raz się na coś zdenerwuje to od razu nie popełnia samobójstwa, na pewno ta historia miała długą przeszłość, ale nie zawsze tak jest, zwłaszcza jeśli chodzi o nastolatków.
Osobiście uważam, że zawsze jest wyjście (chyba że na kimś spoczywa poczucie winy lub ma coś z psychiką nie tak). Zawsze można wsiąść w pociąg i pojechać przed siebie, zawsze można zacząć wszystko od nowa w innym kraju, od zera, od ulicy. To się wtedy nazywa przygodą. I do takich ludzi trzeba mieć respekt.

Napisany przez: em 20.08.2007 19:40

ja powiem tak: są dwie rzeczy, jakich widoku nie jestem w stanie znieść, nieważne w jakich okolicznościach - poderżnięte żyły i podcięte ścięgna Achillesa.
takie skojarzenie na widok tematu.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 20.08.2007 19:40

QUOTE
Samobojstwo to ani egoizm, ani tchorzostwo, ani ucieczka, whatever. To skutek schorzen i zaburzen psychicznych. Depresja, trauma, mania. Oskarżasz, Przemuś, tym samym chorego czlowieka, ktory nie panuje nad swoimi odruchami. Blahy przyklad, ale to jakby byc zlym na chorego na katar ze kicha xP

Nie oskarżam samobójców o nic. Patrzę na ich postępowanie z boku i stąd moje wnioski.
Zresztą depresja, trauma czy mania nie wyjaśniają wszystkiego i nie wyczerpują wszystkich możliwości. Ludzie to bardzo złożone stworki i wyjasnienie ich postępowania krótką diagnozą nie zawsze wystarcza.
I nie rozwija dyskusji wink2.gif

Avada - zgadzam się całkowicie. Tylko że takie odejście i rozpoczęcie życia od nowa jest znacznie trudniejsze niż samobójstwo.

29 post. Idę na spacer.

Napisany przez: Zeti 20.08.2007 19:41

Nie. To jest zły, egoistyczny czyn, zabierający kogoś rodzinie. Jeżeli natomiast jest ono wynikiem choroby, anie zawsze tak jest, to jest to czyn zasługujący na współczucie. Taka osoba zazwyczaj pragnie, aby ulżyć sobie, a przy tym aby rozgłosić światu swoje istnienie. Cóz z tego, że robi to już po fakcie, jakby odbycia tego istnienia.

Napisany przez: abstrakcja 20.08.2007 19:44

Katon więc nie nabijajcie się z tego, bo to nie jest ani śmieszne ani na miejscu . Proste. I nie chodzi mi o panienki co to każdego dnia chcą się pociąć innym narzędziem. Przejdzie im. Zastanawia mnie tylko bardzo jak pracuje umysł samobójcy. Nieraz zastanawiałam się nad tym, czy są możliwe sytuacje i zdarzenia, które zmusiłyby mnie do odebrania sobie życia. Zawsze myślę - NIE, no przeciez kocham zycie, nie bylabym w stanie tego zrobic, a z problemami i tak sobie poradzę. Ale miałam kumpla, co to zdawał się być największym twardzielem, a skończył pod pociągiem. Nieraz i mnie udzielał rad i to nie byle jakich. O życiu zdawał się wiedzieć wszystko. Wyjechał do Angli, miał wziąć ślub.. Wrócił i któregoś dnia dowiedziałam się od osoby trzeciej o pogrzebie. Byłam w totalnym szoku.. Nikt nie wiedział i dotąd nie wie dlaczego to zrobił. Przeraza mnie to. Ile jeszcze takich przyszlych samobojcow spotykam na codzien w sklepie, na klatce, na miescie? Ile ludzi własnie teraz wola bezglosnie o pomoc , próbuje na boku utworzyć swój własny świat, a jutro skończy w wannie pełnej krwi? Tacy ludzie nieraz wysyłają sygnały, że coś jest nie tak.. Wiem ze nic nie moglam zrobic, ale i tak dreczy mnie poczucie winy. Nie uwazam jednak, że samobójstwo to egoizm. Nie potrafie sobie wyobrazic takiej sytuacji, ale wierze, że są sprawy, które człowieka do tego zmuszają. Nie twierdze, że to dobre bądź jedyne rozwiązanie. Jestem ciekawa jak czuje sie czlowiek, ktory za chwile ma ze sobą skonczyc. Gdybym miala to zrobic skoczylabym z wysokosci. Hop i baju. Nie moglabym się nad tym zastanawiać w bólu, za bardzo kocham życie i za bardzo boję się śmierci.


Samobójstwo to nie egoizm.. Nigdy bym tak tego nie nazwała. Predzej skusiłabym sie nazwac je tchorzostwem, ucieczką przed własnymi problemami. Ale z tym tez ostroznie. Samobojstwo jest dla mnie rzeczą bardzo delikatną i poważną. Jak juz mowilam ciekawi mnie to, jak pracuje umysł samobójcy i jakie problemy są w stanie zmusic czlowieka do tak desperackiego czynu. Nie kazdy jest odporny psychicznie, nie kazdy jest w stanie sobie poradzic. Bardzo zalezy mi na tym, zeby nastepnym razem wyczuć, kiedy wyciągnąć dłoń ku drugiemu człowiekowi..

Napisany przez: Eva 20.08.2007 19:45

Skad wiesz ze nie zawsze? Jesli jestes specjalista do spraw samobojstw to chyle czola, ale jednoczesnie polecam wszystkim troche poczytac na ten temat, a nie kierowac sie wlasnymi odczuciami i czasami zbyt uboga wiedza.


Abstrakcjo, Tobie juz tak zupelnie na marginesie polecam zapoznanie sie z kombinacja klawiszowa ctrl+c oraz ctrl+v. Doprawdy, nie trzeba 2gi raz pisac tego samego czy fatygowac zapracowanego moda jakim jest Przemus zeby powielic posta xP

Napisany przez: Zeti 20.08.2007 19:49

Czasami ktoś pod wpływem zbyt silnych emocji targnie się na swoje życie. Niekoniecznie musi być chory, lub mieć depresję.

Napisany przez: Eva 20.08.2007 19:51

Miedzy chory i depresja nie ma za bardzo 'lub'. Poza tym mowilam tez o traumie.

Napisany przez: Lilith 20.08.2007 19:57

polecam film 'Sylvia' na temat zycia Sylvii Plath
doskonały przykład depresji i nerwicy, które są ostatecznie przyczyną samobójstwa.

edit: http://www.poema.art.pl/site/sub_86.html

Napisany przez: Zeti 20.08.2007 20:00

Może i nie ma lub, bo depresja też jest chorobą psychiczną.
Ale tak ogólnie samobójstwo, jest ucieczką przed czymś, z czym nie można sobie poradzić. Przed kłopotami, oraz chorobą z którą na próżno się zmaga.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 20.08.2007 20:14

Evo, nie zamierzam się kłócić, że samobójstwo nie jest wynikiem choroby psychicznej. Z pewnością jest.
Edit: zauważam ciekawą prawidłowość. Im starsi (i bardziej doświadczeni życiowo) dyskutanci, tym krótsze i mniej owocne dyskusje. Być może to kwestia tego, że kiedy człowiek wyrobi już sobie jasne, konkretne poglądy, przestaje się nad nimi tak intensywnie zastanawiać. Nie mówię, że to źle. Po prostu rzuca się to w oczy.

Z innej beczki: bardziej mi szkoda bliskich samobójców niż ich samych. Kiedyś na przystanku autobusowym przysiadła się do mnie kompletnie nieznajoma dziewczyna i opowiedziała mi, dygocząc, że jej chłopak powiesił się dosłownie kilka dni wcześniej i że właśnie wraca z pogrzebu. Było mi jej tak strasznie żal, że niezależnie od tego, jakie powody miał jej chłopak, by z sobą skończyć, byłem na niego zły. Nie pomyślał, że uciekając od własnych problemów, niszczy życie dziewczynie, która go kochała.

Napisany przez: anagda 20.08.2007 21:40

Ja uważam, że jeżeli dojrzały człowiek jest zdrowy psychicznie i po prostu ma "gorszy dzień", czy od jakiegoś czasu wszystko mu się wali czy nie układa zawsze znajdzie jakieś rozwiązanie.

Co innego nastolatki, którzy po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę. Bo mają problem, który innym wydaje sie błahy, natomiast dla nich samych jest rzeczą z którą nie mogą sobie poradzić. Próbują skierować sie po pomoc zarówno do opiekunów czy znajomych i nie znajdują zrozumienia i pomocy, inaczej pragną zwrócić na siebie uwagę. Na szczęście takie zachowanie kończy się szczęśliwie.

Swoją drogą również zauważyłam ciekawą mentalność człowieka (a chyba zwłaszcza Polaków). E tam, twój problem. Ja TO dopiero mam problem. Nie ma czegoś takiego jak "większy" i "mniejszy" kłopot. Dla jednego kurcze złamany paznokieć może być tragedią, a dla innego wydaje sie to śmieszne czy błahe. No tutaj oczywiście przesadzam, ale ogólnie problem jest widoczny. Sama widzę po swoich znajomych.

I fakt niezrozumienia i niemocy w znalezieniu pomocy, najczęściej popycha ludzi (najczęściej młodych) do tego czynu. A jeżeli ktoś na prawdę chce nie chce żyć to już zrobi wszystko tak, by nie dało się go odratować. Szczęśliwy, jeżeli znajdzie się ktoś, kto zauważy jego zmianę zachowania, depresję czy początek innej choroby psychicznej.

Napisany przez: Katon 21.08.2007 10:48

Niestety pewne aspekty współczesnej kultury młodzieżowej (wybaczcie, że to tak emerycko brzmi jakbym ja akurat wcale nie maił z 'kulturą młodzieżową' nic wspólnego...) celebrują około samobójstwowe motywy. Często wcale nie jest to kicz u emotandeta tylko Joy Division czy Nirvana, zespoły absolutnie wybitnie. Przez to wielu wrażliwych osób mogą być w jakiś sposób inspirujące. Skoro nawet jakiś gothszajs bywa inspirujący.

Napisany przez: vold 21.08.2007 13:01

Co do wyrzutów sumienia - zdaje się, że nie zawsze muszą być 'co mogłem zrobić?'. Częściej to zadawanie pytania 'dlaczego?'. I może się odcisnąć, ciągnąc za bliską osobą przez całe życie, w szczególności powracać w momentach słabości. Ale niekoniecznie.

Samobójstwo jest wywoływane z naprawde wielu powodów, nie jest to nic prostego. Nie mówię o samobójstwach nastolatków, te najczęściej powowdowane są jakimiś głupimi impulsami, jeste też działanie inspirowane [tak jak Katon napisał, może być Nirvana, może być Joy Division, może być Nick Cave, może być The Doors]. Gorzej w przypadku dorosłych. Oczywiście, że może być to chwilowa decyzja, ale są to również wyniki chorób [niekoniecznie 'typowo psychicznych', jak depresja] czy złych działań. Znam oba przypadki, w jednym niestety nie dało się powstrzymać człowieka.

Przejebałem w życiu strasznie dużo dobrych opcji, mam za czym płakać itd., ale nigdy nie zastanawiałem się na poważnie nad takimi czynami. Sądzę, że bałbym się nawet próbować, żeby nie skazać się na zabicie śmiechem [co w zasadzie byłoby najlepszym rozwiązaniem].

Napisany przez: Lilith 21.08.2007 13:39

żyje, ale uśmierca podmiot liryczny w prawie każdym utworze.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 21.08.2007 13:42

http://www.youtube.com/watch?v=jRMe5H9WKpM

Napisany przez: Avadakedaver 21.08.2007 13:50

kto mi wytłumaczy, dlaczego wszystkie tematy pojawiające się od miesiąca na forum pojawiają się krótko po tym, jak sam o tych sprawach rozmyślam? kilka dni temu miałem fazę i słuchałem wild roses jakieś dwadzieścia razy w ciągu dwóch dni.
taki najblizszy przyklad.

Napisany przez: Lilith 21.08.2007 13:55

to spisek żydów, masonów i cyklistów oraz ufo, które czyta w Twoich myslach, a nastepnie zmusza nas torturami do zakładania nowych tematów.
i platformy! /grimi

Napisany przez: obi 21.08.2007 15:37

wedlig mnie samobojstwo to komplenty brak odpowiedzialnosci ze strony ludzi ktorzy nie radza sobie z problemami na tym swiecie. a smierc przez samobojstwo tylko to pogarsza. bo wedlug 10 przykazan bozych my ludzie nie mamy wplywu na nasza smierc a popelnienie samobojstwa jest jednoznaczne z wybraniem meki w piekle.

Napisany przez: obi 21.08.2007 15:57

estiej jakas aluzja do mojej wypowiedzi??

Napisany przez: Eva 21.08.2007 16:02

Nie, co Ty, do mojej. Nie masz sie czym martwic.

Napisany przez: Golden Phoenix 21.08.2007 20:59

Obi, czasami jak życie dokopie, to naprawdę odechciewa się żyć i żadne przykazania nie stanowią dla Ciebie oparcia, pomocy ani rady, bo tak naprawdę to masz już to wszystko gdzieś i chcesz tylko mieć święty spokój, uwolnić się od świata i wszystkich problemów.

Czasem też zdarzało mi się miewać takie myśli, czasem nadal je mam, ale nigdy nie przyjęły one żadnej konkretnej formy, jakiegoś planu. A moje życie zmienia się na coraz lepsze i nie żałuję tego że żyję smile.gif

Napisany przez: vold 21.08.2007 21:03

na forum harrego pottera?

będziesz za dwa lata, hahaha

Napisany przez: obi 21.08.2007 21:25

Golden Phoenix ja też tak mam biggrin.gif

Napisany przez: Golden Phoenix 21.08.2007 21:25

Oj, ja tu o poważnych rzeczach mówię, a Ty się śmiejesz ;P

Tu=w świecie żywych, zaraz poprawię, co by nie było niedomówień smile.gif

Napisany przez: obi 21.08.2007 21:33

źle mnie zrozumiałaś. ja się cieszę, że nie tylko ja miałem takie sytuacje i tylko o to mi chodziło.

Napisany przez: Teodora 21.08.2007 21:36

Jezu, ale to było głębokie cry.gif

Napisany przez: Golden Phoenix 21.08.2007 21:38

Teraz to z kolei Ty mnie zrozumiałeś źle biggrin.gif

Ja generalnie odpowiadałam Voldowi, ale w międzyczasie wcisnąłeś się ty wink2.gif

Ale bardzo fajnie, że jest ktoś z myślami takimi jak moje smile.gif

Napisany przez: obi 21.08.2007 21:46

och! to sorki

Napisany przez: abstrakcja 21.08.2007 22:10

Nie wierzę w niebo i piekło, od tego chyba wypadaloby zacząć.. Ale nigdy nie potraktowałabym samobójstwa jakos grzech czy jakąś obraze Boga.. Tak samo jako egoizm. Ludzie. To Wasze wypowiedzi są teraz egoistyczne. Nie znacie problemu a już jesteście gotowi skwitować człowieka jako ostatniego egoiste, bo nie potrafił sobie poradzic i wybrał taką droge jaką wybrał. To przewaznie ludzie ! zmuszają do tak desperackiego czynu, jakim jest zamach na swoje zycie. Brak pomocy z ich strony, brak wsparcia, zrozumienia. Człowiek czuje sie sam, nie potrafi wyjsc z dołka, powoli zaczyna się staczać.. Nie widze w tym ani grzechu, ani egoizmu. Może słabość. Ale są rzeczy , ktore sprawiaja , ze czlowiek mimowolnie przestaje mysleć 'co by było gdybym się zabił, jakby się inni z tym czuli' . Są rzeczy, które sprawiają, że człowiek odrzuca myśl 'cobybyłogdyby'. Nie mozna go za to winic. Tymbardziej twierdzic, ze popełnił jakis grzech. Samobojstwa się nie popełnia bez powodu..

Napisany przez: Skaterin 21.08.2007 23:45

Samobójstwo... Temat już w internetowym swiecie przez niektorych uwazany za nudny, przez innych zaś za ciekawy i rozwijający dyskusje. Osobiście nie spotkałam zadnego forum, ktore bez podobnego tematu by sie obyło.

Odnosnie samego czynu. Znam go. Zaluje.

Dobra, to jest ten moment, kiedy ludzie, ktorzy uwazaja takie 'zwierzenia dla dobra tematu' za idiotyzmy, za chec pokazania sie, za chcec zaimponowania, czy Bóg tam wie czego - mogą sobie darować czytanie.

W sumie niedawno, z pol roku temu. Targnęłam się na moje zycie, nie pytajcie jak, nie powiem Wam, bo to juz by bylo po prostu zbyt osobiste (prosze, uszanujcie). Trafilam do szpitala, potem do szpitala psychiatrycznego.

Przyczyny: gleboka depresja, sklasyfikowana przez psychiatre, i... i wlasnie jedną z glownych przyczyn byli ludzie, ktorzy mysleli ze sie popisuje. nie chodzilam ze sznytami na rekach, nic. Tylko siedzialam sama, smutna, w kącie, probujac sie zaakceptowac taką jaką jestem. I smiali sie, perfidnie sie smiali, wytykali palcami "dziwologa, aliena, ktory nigdy nie podejdzie", uwazali ze sie popisuje, ze chce zwrocic na siebie uwage.
I ta swiadomosc mnie dobila.
OCzywiscie, kolotaly sie mysli, ze mam rodzine, ktora kocha i tak dalej, ale ci ludzie przytlaczali.

Stalo sie. Jak juz napisalam, trafilam do szpitala.
Zyje na nowo. A wlasciwie, co mi tam, kocham zycie.

------
[teraz ci, co nie czytali, moga zaczac]
taki mały apel do ludzi... nie odwracajcie ie nigdy... Jesli widzicie jakis sygnal, ktory moglby swiadczyc o depresji, czy checi samobojstwa, reagujcie, bo nic tak nie boli, jak ludzka biernosc.


najwyzej potem usune posta, jesli uznam to za stosowne. Pozdrawiam.

Napisany przez: Avadakedaver 21.08.2007 23:57

Skaterin - ja mam pytanie. gdzie ty mieszkasz że osiemnastoletni ludzie śmiali się z ciebie że się popisujesz siedząc sama w kącie? u nas nikomu nawet by przez myśl nie przeszło.
kolega strasznie się jąkał co spowalniało jego mowę o 2/3. nie zdałby matury gdyby się tak jąkał na ustnej, zwłaszcza że to stres. poszedł do lekarza i ten mu powiedział że przez trzy miesiące musi śpiewać. Tzn mówić melodyjnie (kiedy ludzie śpiewają albo mówią melodyjnie podnosząc i obniżając ton głosu to się nie jąkają) i baaardzoooo woooolnooooo. traz jedno krótkie zdanie "ala ma kota" mówi przez sześć sekund. Z poczatku tlyko głupie idiotki się podśmiechiwały bo nie wiedziały oco kaman, ale jak się dowiedziały to przestały. Teraz to normalne. Teraz jesteśmy pełni podziwu że się nie poddał i mówi tak już trzeci miesiąc, już przyspiesza z mową (nie będę dalej nudził, już kończę) : D

Napisany przez: owczarnia 22.08.2007 00:56

Ja przepraszam że tak sobie pojadę z trochę grubszej rury, ale była dziewczyna kolegi mojego dziecka przedwczoraj podcięła sobie żyły.

Nie odratowali jej, zmarła wczoraj wczesnym popołudniem.

Miała szesnaście lat. Szok. Do tej pory nie mogę uwierzyć.

Napisany przez: Avadakedaver 22.08.2007 00:58

ou. ale nie z powodu że to była "BYŁA" dziewczyna kolegi twojego dziecka?

Napisany przez: owczarnia 22.08.2007 01:02

No właśnie podobno z tego. Byli parą, potem się rozeszli, ale pozostali przyjaciółmi. On poderwał sobie wakacyjną przygodę, widziała go z tą przygodą ich wspólna koleżanka, nakręciła filmik jak się całują i pchnęła telefonem tamtej. Podobno chłopak zajarzył co się dzieje, zadzwonił, była twierdziła że wszystko w porządku, rozumie i tak dalej. I godzinę później popełniła samobójstwo.

Piorun wie, niby przez godzinę się może dużo wydarzyć, ale z drugiej strony... Chłopak ma podobno potworne wyrzuty, dziecko wie stąd że zarówno on sam, jak i wakacyjna przygoda spędzają lato tam gdzie i Kuba, a ten chłopiec jest kumplem ich wspólnego bliskiego kolegi. Ogólnie strasznie to przeżywają, czemu się raczej trudno dziwić.

Napisany przez: Avadakedaver 22.08.2007 01:06

no. nie wiem co mam na to odpowiedzieć, jedynne co mi przychodzi na myśl to to, że kilka dni temu, jak byliśmy nad jeziorem to dzieciak dwunastoletni się utopił, reanimowali go na ręczniku koleżanki. Nie wiem czy to było samobójstwo, wątpię, ale wiem przynajmniej że życie mozna stracić wszędzie i w każdej chwili.

Napisany przez: owczarnia 22.08.2007 01:11

O rany. No pewnie że można. I nic nie musisz odpowiadać, po prostu jestem w szoku bo - ja wiem? - raz, że dziewczyna młodziutka, a dwa to strasznie dziwne uczucie jak Twój czternastoletni syn spędzając sobie spokojnie swoje ustawowe dwa tygodnie u babci nagle dzwoni jąkając się z przejęcia i opowiada jak przy nim kumpel odebrał telefon, że była dziewczyna postanowiła się zabić i nie wiadomo czy ją odratują, a później przysyła im sms-a (natychmiast pojechał do domu, tzn. do Gdańska, bo on i dziewczyna są - ona była - z Gdańska), że "nastąpił zgon". Brr.

Napisany przez: Avadakedaver 22.08.2007 01:51

praktycznie na moich oczach (byłem jakieś czterdziesci metrów od niego) za ścianą ojciec mojego kumpla się zastrzelił, po tym jak mu zakładnicy (syn i żona) uciekli. pięć lat temu.

ja w ogole nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie że nie dozyję dwudziestki piątki.

Napisany przez: Eva 22.08.2007 02:01

Trudno sie dziwic, owszem. Ja jej nie znalam a ciezko sie oddycha.

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 10:28

O rany... Coraz młodsi targają się na swoje życie. Szesnaście lat miała tylko.

Napisany przez: em 22.08.2007 10:47

mnie ciarki przeszły, temat otwarty dwa dni temu i dwa dni temu taka tragedia. może jestem przewrażliwiona czy coś, ale... dementi.gif

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 10:56

Ja jak zobaczyłem nowy temat, wszedłem na niego, a parę minut póżniej zadzwonił telefon i dowiedziałem się o śmierci mojego dalekiego kuzyna. Utonął. Nie wiadomo jednak czy to przypadek, morderstwo, czy samobójstwo. I prędko nie będzie wiadomo, bo zginął na Słowacji.

Napisany przez: vold 22.08.2007 11:22

Miłość zbyt zdradliwa jest, chyba dlatego ludzie przez nią popełniają takie błędy.
Przykra sprawa z tą dziewczyną, kurde.




Może zamknijcie ten temat, bo więcej ludzi zginie.

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 11:38

QUOTE
Może zamknijcie ten temat, bo więcej ludzi zginie.

Ja zbyt przesądny nie jestem.

Napisany przez: Avadakedaver 22.08.2007 11:43

to wszystko przez Magicznego Przemusia.

Napisany przez: vold 22.08.2007 12:33

QUOTE(estiej @ 22.08.2007 11:58)
Wątpię, by był jakiś związek akurat tutaj, ale istnieje tak zwany efekt Wertera - nagłośnienie samobójstwa, czy w ogóle mówienie o samobójstwie przyczynia się do zwiększenia ich liczby. To tak jak z ziewaniem - jest zaraźliwe.

Dlatego proponuję używać jakiegoś zamiennika.
*




ja sobie tylko głupio żartowałem :F.


Napisany przez: Golden Phoenix 22.08.2007 13:40

QUOTE
Istnieje tak zwany efekt Wertera - nagłośnienie samobójstwa, czy w ogóle mówienie o samobójstwie przyczynia się do zwiększenia ich liczby.


Jakiś czas temu czytałam o takim efekcie w Polsce. Wszystko zaczęło się dziać po śmierci Ani z gdańskiego gimnazjum. Dziewczyna miała tylko 14 lat. Potem zaczęła się fala samobójstw nastolatków w podobnym wieku. Nie potrafię niestety przytoczyć szczegółów, bo czytałam to dość dawno i znaleźć nie mogę.

Napisany przez: Zeti 22.08.2007 15:26

O ja też coś podobnego czytałem. Ale tych innych samobójstw tak media nie nagłaśniały.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 22.08.2007 15:56

Skaterin - nie musisz bać się ataku, nikt nie zamierza Cię skrytykować za prywatne wyznanie. Wręcz przeciwnie, bardzo szanuję to, że się odważyłaś o tym napisać.

Ja Wam powiem, że targnięcie się na własne życie ogólnie staje się coraz częstsze wśród naprawdę młodych ludzi, bo oni nie widzą innego wyjścia. Nikt nawet nie próbuje z nimi rozmawiać, zrozumieć (bo w tym wieku bardzo łatwo się ocenia), zainteresować się. W najlepszym wypadku takie osoby są w miarę popularne w szkole i mają niezłe stosunki z rodzicami, ale za to żyją w stresie, choćby z powodu nauki.
Próbuję powiedzieć, że nie wiem, jak u Was, ale większość dzieci i nastolatków, które obserwuję w swoim otoczeniu, jest przerażająco samotnych. Zdanych tylko na siebie. Nie mówię o patologiach, ale o zwykłej obojętności innych. Matki warczą na dzieci, żeby im nie przeszkadzały, koleżanki z klasy mają w dupie sytuację w domu innych koleżanek, nauczyciele tylko uczą. Nie próbuję przesadzać, bo są i dobre sytuacje oraz dobre rodziny - chcę tylko pokazać, co się dzieje z większością. Moja koleżanka z klasy już kilka razy uciekała z domu, bo ma zatargi z matką, kiedyś się pocięła, a w całej klasie wie o tym kilka osób. I nie dlatego, że ona nie chce o tym mówić - mówi prawdę każdemu, kto ją o to spyta - ale właśnie dlatego, że nikt nie pyta. Nikogo to nie obchodzi.
Stąd chyba tyle samobójstw. Nie dlatego, że młodzi ludzie nie chcą dostrzec innych rozwiązań - oni ich po prostu naprawdę nie widzą. Wszyscy dobrze wiemy, jak trudno w tym wieku ufać dorosłym, a wśród rówieśników rzadko kiedy jest ktoś tak bliski, by mu powiedzieć: "Chcę się zabić".

Napisany przez: owczarnia 22.08.2007 16:05

Często to po prostu próba zwrócenia na siebie uwagi. Czasem, niestety, wynikająca z czystej egzaltacji i bezmyślności, obliczona na efekt, który bywa tragiczny, bo nie wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami.

Ile prób samobójczych, tyle różnych motywów. Tyle różnych problemów. Dorośli też miewają takie myśli, niech Wam się nie wydaje, że nie. Tylko że my mamy najczęściej obowiązki, domy, dzieci, mężów, żony, partnerów, rodziny. Ludzi, za których jesteśmy odpowiedzialni, którym "po prostu nie możemy tego zrobić". Wiek nastoletni to często pochopne, nieprzemyślane decyzje. Decyzje, które być może za godzinę, za dziesięć minut nawet byłyby inne. Ale za dziesięć minut bywa za późno.

Napisany przez: Skaterin 22.08.2007 18:00

QUOTE
Skaterin - ja mam pytanie. gdzie ty mieszkasz że osiemnastoletni ludzie śmiali się z ciebie że się popisujesz siedząc sama w kącie? u nas nikomu nawet by przez myśl nie przeszło.

O ironio - w Krakowie.

QUOTE
Skaterin - nie musisz bać się ataku, nikt nie zamierza Cię skrytykować za prywatne wyznanie. Wręcz przeciwnie, bardzo szanuję to, że się odważyłaś o tym napisać.


Dziekuje...

Ja niestety przez pewien etap swojego zycia [przez szpitalem, bo teraz tak to rozgraniczam. Zycie przed i zycie po szpitalu] obracalam sie w kręgu osób, gdzie wielu miało mysli/przeszłosc/próby samobójcze...
To prawda, coraz mlodsi. Coraz wieksza presja spoczywa na dzieciach...

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 03:59

tak a propos samobójstw.
http://members.lycos.co.uk/k2k6/

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.08.2007 10:53

Z doświadczenia wiem, że podobnych miejsc lepiej unikać, jeśli naprawdę nie musimy czegoś z siebie wyrzucić. Bardzo potrafią zdołować takie fora.

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 10:56

QUOTE(Skaterin @ 22.08.2007 18:00)
QUOTE
Skaterin - ja mam pytanie. gdzie ty mieszkasz że osiemnastoletni ludzie śmiali się z ciebie że się popisujesz siedząc sama w kącie? u nas nikomu nawet by przez myśl nie przeszło.

O ironio - w Krakowie.
*


ludzie z Krakowa są źliiii

Napisany przez: Katon 23.08.2007 11:00

To wszystko przez czakram.

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 11:02

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 23.08.2007 10:53)
Z doświadczenia wiem, że podobnych miejsc lepiej unikać, jeśli naprawdę nie musimy czegoś z siebie wyrzucić. Bardzo potrafią zdołować takie fora.
*



czy ja wiem, mnie to juz raczej nei zdołuje, a przekonalam sie dzieki temu forum, ze kazdy samobojca jest inny i ze uogolnianie ich w grupowych portretach psychologicznych to bzdura.

QUOTE(Lilith @ 23.08.2007 10:56)
QUOTE(Skaterin @ 22.08.2007 18:00)
QUOTE
Skaterin - ja mam pytanie. gdzie ty mieszkasz że osiemnastoletni ludzie śmiali się z ciebie że się popisujesz siedząc sama w kącie? u nas nikomu nawet by przez myśl nie przeszło.

O ironio - w Krakowie.
*


ludzie z Krakowa są źliiii
*



Taaaaaaa... Złoooo.!

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 11:11

QUOTE(Skaterin @ 23.08.2007 11:02)
czy ja wiem, mnie to juz raczej nei zdołuje, a przekonalam sie dzieki temu forum, ze kazdy samobojca jest inny i ze uogolnianie ich w grupowych portretach psychologicznych to bzdura.
*


zastanowiłabym sie dwa razy, zanim wypowiedzialabym taką opinię...
najłatwiej być na nie, a czemuś te portrety psychologiczne służą.
nie oznacza to, że wpakuą Cię do jednej szufladki, ale może uda się dzieki temu komuś pomóc.

Napisany przez: Katon 23.08.2007 11:13

Może są jakieś pożytki z takich for, ale nie mogę oprzeć sie wrażeniu, że niebezpieczeństwa są większe.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 23.08.2007 11:24

Ano właśnie.

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 11:27

QUOTE(Lilith @ 23.08.2007 11:11)
QUOTE(Skaterin @ 23.08.2007 11:02)
czy ja wiem, mnie to juz raczej nei zdołuje, a przekonalam sie dzieki temu forum, ze kazdy samobojca jest inny i ze uogolnianie ich w grupowych portretach psychologicznych to bzdura.
*


zastanowiłabym sie dwa razy, zanim wypowiedzialabym taką opinię...
najłatwiej być na nie, a czemuś te portrety psychologiczne służą.
nie oznacza to, że wpakuą Cię do jednej szufladki, ale może uda się dzieki temu komuś pomóc.
*



Zastanowiłam sie, nawet trzy.
I nadal uwazam, ze grupowe portrety psychologiczne nijak sie mają do reczywistosci.

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 11:34

jasne, wyrzuć do śmieci lata pracy psychologów.

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 13:06

chyba mnie nie zrozumialas. No nic.

Napisany przez: Zeti 23.08.2007 13:07

Co to są te grupowe portrety psychologiczne?

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 13:14

myślę, że Skaterin, jako osoba doświadczona i znająca się na rzeczy wszystkim nam wyjaśni.

Napisany przez: Eva 23.08.2007 13:15

No bo ja, glupio sie przyznac, tez nie wiem :p

Napisany przez: Child 23.08.2007 13:43

pewnie cos w stylu 'sterełotypu'.

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 13:54

Child, geniuszu ;]

Napisany przez: Child 23.08.2007 13:56

wyczuwam aronię, ale i tak się uśmiechnę dopiero-co-podpatrzoną emotką =3

Napisany przez: anagda 23.08.2007 15:39

QUOTE
=3


Ta emotka coś innego mi przypomina...


Jakiś czas temu (czyt. przed wakacjami) na wos wszyscy musieli zrobić tzw. badanie opinii publicznej. Wraz ze grupą zrobiłyśmy (akurat sie złożyło że same baby byłyśmy w grupie) na temat samobójstwa właśnie. Wiadomo, że to na nieco mniejszą skalę, bo i tylko 70 osób miałyśmy przepytane, jak i wiekowo raczej tak mniej zróżnicowane (gimnazjum+liceum, kilka starszych osób w postaci rodziców/nauczycielów/znajomych).

Co ciekawe, przeważająca większość uznała, że osobom które chcą popełnić samobójstwo można pomóc poprzez bycie z tym kimś, rozmowę czy wsparcie duchowe. Mało kto jednak potrafił powiedzieć, jak zauważyć czy ktoś wykazuje jakieś takie cechy czy jak dokładniej rozmawiać z domniemanym samobójcą.

Z 10 bodajże pytań, jeszcze jednego wyniki dały mi troche do myślenia i potwierdziła moje wcześniejsze zdanie na ten temat. Otóż jak wspomniałam w moim pierwszym poście w tym temacie, nie zawsze próba samobójcza oznacza, że dana osoba nie chce żyć. Częściej, to po prostu chęć zwrócenia czyjejś uwagi na własne problemy.

Myślę, że mimo nieco mniejszego zakresu owej ankiety i mało zróżnicowanej grupy wiekowej, wyniki można troszkę potraktować z przymrużeniem oka. Jednak powstały nam niekiedy takie rozbieżności (no. 80% do 20% w sprawie tej własnie chęci zabicia się, a zwrócenia uwagi) że myślę, że również jakby przeprowadzić sondaż taki na większą skalę, wyniki były by podobne.

To tak w ramach powrotu do tematu bardziej i spostrzeżeń ludzi młodych.

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 16:54

QUOTE(Zeti @ 23.08.2007 13:07)
Co to są te grupowe portrety psychologiczne?
*




Dobra.
Grupowe portrety psychologiczne to portrety ukształtowane stereotypami. Z psychologią mają tyle wspolnego, ile Kaczyński z baletem. Stworzone najczesciej przez laików, nie lekarzy, a jednak będące tak utwierdzane w spoleczenstwie, ze w wielu umysłach brzmią co najmniej profesjonalnie.
Coraz wiecej osob w temacie samobojstw tworzy ów "grupowe portrety psychologiczne" opierajac sie glownie na plotach, zasłyszanych strzępkach faktów, tudzież jakichś dwóch,trzech osobach, ktore to przezyly.


QUOTE
  myślę, że Skaterin, jako osoba doświadczona i znająca się na rzeczy wszystkim nam wyjaśni.

daruj sobie.

QUOTE
 

=3


Ta emotka coś innego mi przypomina...

ciesze sie ze nie jestem jedyna.

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 17:04

tzn jakie stereotypy? bo dalej nie wiem o co właściwie chodzi.

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 17:20

To juz nie moj problem, wybacz.
Uzylam tego sformulowania w kontekscie rzeczy, ktorych mnie w/w forum nauczylo. I tyle mam do powiedzenia.

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 17:23

bardzo rzeczowa odpwiedź ;]

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 17:27

no coz, przynajmniej ucinajaca. ;x

Napisany przez: Lilith 23.08.2007 17:33

co fakt, to fakt
poddaję się

Napisany przez: Skaterin 23.08.2007 17:35

to zadna wojna nie byla, wiec nie ma co sie poddawac.
ej dobra, koniec OT.

Napisany przez: Neonai 23.08.2007 17:55

jakies pol roku temu chlopak w moim wieku z bloku naprzeciwko popelnil samobojstwo.
podobno dlatego ze pewna dziewczyna odmowila pojscia z nim na studniowke
wszedl do wanny i porazil sie prądem.

Napisany przez: Miętówka 01.03.2009 15:29

Moja koleżanka (14 lat) się powiesiła. Trzy dni temu.

Oto związana z tym historyjka:
Jej kolega (którego nie znam) wyemigrował z rodzicami do Bostonu pół roku temu i wysłał jej ostatnio sms-a:
"Właściwie, to całkiem mi się w Stanach podoba i wcale już za tobą nie tęsknię".
A one usychała z tęsknoty przez ostatnie sześć miesięcy.
Oczywiście, chłopak o tym wiedzieć nie musiał. Podejrzewam, że nie otrzymał żadnego maila ani listu typu "Tęskię za Tobą" "Nie mogę już tak dłużej" albo "To wszystko bez Ciebie nie ma sensu", ale no kurcze wyglądalo na to, że byli przyjaciółmi i jednym tego typu zdaniem to tak trochę... chamsko. Żeby nie powiedzieć dosadniej.

Ja nie wiem, czy ten sms był formą dowcipu czy został napisany w przyplywie dobrego humoru jakiegoś, ale no kurcze wkurzona na chłopaka jestem, że ja nie mogę. I wcale mi go nie jest żal. Może dlatego, że go nie znam.

Napisany przez: em 01.03.2009 16:10

a mnie go żal
młode to, płoche, nie zdawał sobie sprawy przecież z konsekwencji, nie sądzę, że gdyby wiedział, jak to się może skończyć, napisałby tę wiadomość

a teraz musi żyć ze świadomością, że poniekąd zabił człowieka - najgorszemu wrogowi bym nie życzyła

Napisany przez: Miętówka 01.03.2009 16:14

Podejrzewam, że jak emocje związane z pogrzebem i samą śmiercią opadną (jesli w ogóle opadną), to wygłoszę opinię podobną do Twojej.
Ale na emocjach nie jest łatwo.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 01.03.2009 16:16

Zgadzam się z Em, nie mógł wiedzieć, co sprawią jego słowa.

Współczuję, Miętówko. Musi być Ci ciężko.

Napisany przez: Sumiko 02.03.2009 23:27

ej no prosze was chyba nie wierzycie, ze ktos popelnil samobojstwo z powodu kosza czy jednego sms.

ze ktos jest zupelnie zdrowy ma wszystko poukladane w domu poukladane ze soba, ma normalna serotonine i noradrenaline, zadnych przewleklych przejsc depresyjnych i sie nagle wiesza bo dostal nieprzyjemnego smsa.
samobojstwo to nie jest tak hop siup wrzuce sobie suszarke do wanny, bo mialem zly dzien. to nie jest rzecz prosta. nikt zdrowy sie nie decyduje na to totalnie spontanicznie to kielkuje w czlowieku bardzo dlugo. nawet jesli jakies wydarzenie jest 'katalizatorem' czy tez przepelnia kielich goryczy to to nie jest naprawde wina osob trzecich (no chyba, ze mowimy o ojcu molestujacym dziecko czy jakis takich hardkorach, ale to tez zazwyczaj jest proces dlugotrwaly) i nawet gdyby ten chlopak napisal jej sto razy gorzej to on nie ma z tym NIC wspolnego. "poniekad zabił człowieka"? em błagam cie, poniekad zabił człowieka to ktoś kto przejechał kogos kto mu wlecial pod kolka samochodu, a nie ktos kto mowi nawet mega chamskie rzeczy, bo inaczej ja zabilabym juz w swoim zyciu z 200 osob i mnie zabito by przynajmniej tyle samo razy.

i jesli chcesz dziewczyno szukac winnego to mozesz obwiniac conajwyzej aminy biogeniczne, kortyzol i takie tam, ewentualnie brak leczenia a nie jakies pierdoly dnia codziennego. ewentualnie bliskich tej dziewczyny w tym siebie jak wnioskuje, ze nie zauwazyliscie, ze cos z nia nie halo (choc to akurat nie takie znowu latwe), bo nie wierze, ze byla zupelnie zdrowa i bach sms spowodowal ze popelnila samobojstwo.

Napisany przez: Katon 02.03.2009 23:47

Ale nie chodzi o fakty, tylko o chujowe poczucie bycia tym katalizatorem. Myślę, że jednak nie fajnie się z tym żyje.

Napisany przez: Avadakedaver 02.03.2009 23:50

sumiko, nie zapominaj że to była gimnazjalistka. rózne rzeczy w takim wieku odwalają.

Napisany przez: Sumiko 02.03.2009 23:58

jasne ze nie jest fajnie, ale jesli nie jest to twoje dziecko, rodzic ew. rodzenstwo to przez to nie fikniesz, emocje opadna. nie mozna siebie ani innych obwiniac o takie rzeczy.

nie wazne ile miala lat, ZDROWY czlowiek nie popelni samobojstwa pod wplywem impulsu.

i gdy taka mysl sie w ogole zaczyna rodzic to juz jest stan zaawansowany, i pomoc moze lekarz, terapia, leki, szpital (na Zagórzu podobno jest całkiem spoko i jedzenie znośne), moze ale nie musi. napewno czlowiek sam sie nie ogarnie, i przyjaciele i rodzina tez nie sadze zeby byli w stanie czlowieka wyleczyc magicznym wsparciem. wsparcie, milosc, rozmowy, modlitwa, kibicowanie to duzo za malo.

czlowiek z natury walczy o przetrwanie wiec wszelkie przejawy autodestrukcji to powazne zaburzenia a nie kaprys.

Napisany przez: Katon 03.03.2009 00:04

Nie wiem czy aż tak. Człowiek zasadniczo na wielu płaszczyznach ma możliwość wychodzenia poza naturę i to nie zawsze musi być choroba. Samobójstwo to dość skrajna sytuacja, ale czy ktoś poświęcający życie za obcego jest chory?

Napisany przez: Sumiko 03.03.2009 00:14

masz na myśli Jezusa?
czy ludzi na wojnie?
to tez sa skrajne sytuacje i to wlasnie zazwyczaj podyktowane impulsem.

ja osobiscie nie znam zadnej osoby, ktora oddala zycie za druga. a ludzi po probie owszem. a "znajomych znajomych" samobojcow jeszcze paru.

oczywiscie, ze czlowiek odbiega od natury, ale wola przetrwania to chyba najbardziej pierwotny, ze wszystkich instynktow. czlowiek w mega ekstremalnych warunkach potrafi zrobic naprawde zajebiscie nie dowiary rzeczy zeby przetrwac. to tak jak te mega walniete matki, ktore wmuszaja w malutkie dzieci jedzenie, a dziecko nawet takie lozeczkowe nie zaglodzi sie samo na smierc, bo nawet ono ma wole zycia, to kwestia biologi.

Napisany przez: Katon 03.03.2009 01:29

Nie no, mam na myśli miliony sytuacji kiedy ktoś za kogoś świadomie oddaje życie, albo skrajnie je naraża. A to lecząc trędowatych, a to wchodząc do komory gazowej za kogoś innego czy co tam chcesz, chyba oczywiste, że takie rzeczy to nie jest coś niespotykanego. Oczywiste też, że człowiek ma wolę przetrwania i że jest ona niewiarygodnie silna, ja tylko zmierzam do tego, że człowiek, który świadomie hmm rezygnuje z przetrwania nie musi być chory psychicznie. Mogą nim powodować specyficzne, czysto ludzkie motywacje.

Napisany przez: Avadakedaver 03.03.2009 05:09

e tam, mozesz sobie mowic co chcesz, jest kilka osob za ktore bym oddal życie, i są to osoby które kocham. Zrobiłbym to chociażby z tego powodu, że WIEM, że nie moglbym zyc w swiadomosci ze taki ruch z mojej strony mogl uratowc jej zycie.
No w sumie jakby nie patrzeć, wtedy oddałbym życie, żeby uniknąć wyrzutów sumienia, ale to tylko potwierdza moją dawno postawioną tezę, że każdy człowiek w głębi duszy jest egoistą.

Napisany przez: Sumiko 03.03.2009 09:41

wiesz avada jak juz to zobisz to zaloze oficjalny temat przyznajacy ci racje a do tego czasu raczej ci nie uwierze.

i nie chodzi o to, ze tak nie myslisz, tylko o to, ze miedzy mysleniem czy nawet pewnoscia ze cos sie zrobi a zrobieniem tego jest zasadnicza roznica. i nie mozesz byc pewnym, ze bys oddal do czasu az taka sytuacja rzeczywiscie miala by miejsce.


Napisany przez: Katon 03.03.2009 10:55

Tu się akurat w pełni zgadzam z Sumiko. Nie ma opcji, żeby wiedzieć na pewno.

Napisany przez: Neonai 03.03.2009 11:42

i Sumiko, i Katon mają trochę racji.

Sumiko w tym, że samobójstwa nie popełni zdrowy człowiek, że to zawsze końcowe ogniwo jakiegoś długiego procesu, zaburzenia, czasem już poważnej depresji (tak, jest możliwe, że otoczenie to przeoczy) do którego ten nieszczęscny sms był tylko punktem zapalnym. i w tym, że zdrowy człowiek ma wolę przetrwania choćby nie wiem co.
Ale Katon ma rację w tym, że są ludzie, i to zupełnie zdrowi, którzy oddali by życie za innych lub przynajmniej je narazili. Tylko że tych ludzi jest na świecie bardzo malutko. To są ludzie, którzy w nieprawdopodobnie dużym stopniu potrafią zapomnieć o sobie samym, na rzecz kogoś innego, najprościej mówiąc. niemal czyści altruiści. tacy którzy osiągnęli chyba najwyższy poziom dojrzałości. ale jak mówiłam, jest ich niewielu. bo większość jednak w pierwszym odruchu myśli o tym, aby dogodzić sobie, sobie zapewnić bezpieczeństwo czy komfort psychiczny, nawet jeśli nam się wydaje, że przecież dbamy o tę drugą osobę. no i nigdy przenigdy nie mozna mówić, że coś w przyszłości na pewno zrobię, Avada, bo nie jesteś w stanie przewidzieć swojego zachowania w sytuacji, w której nigdy nie byłeś smile.gif

Napisany przez: Sumiko 03.03.2009 12:40

ja nie trwierdze ze ludzie, ktorzy oddaja zycie za innych sa chorzy tak jak samobojcy.

tylko tyle ze zeby oddac zycie za obcego czlowieka trzeba znalezc sie w sytuacji ekstremalnej takie rzeczy zdarzaly sie na wojnie, w jakis katastrofach, ale w normalym zyciu niezbyt czesto (matki oddaja czasem zycie za dzieci ale nie sa to osoby obce), i to zazwyczaj sa sytuacje wywolane impulsem, podejmowane w ciagu paru chwil, w przeciwienstwie do samobojstwa, bo od chwili kiedy myslisz o tym pierwszy raz do chwili proby mija zazwyczaj kawal czasu, to nie dzieje sie nagle.

gimnazjalistki odwalaja rozne rzeczy, oczywiscie, mozna sobie przekuc pepek, popalac trawe, przespac sie z praktykantem, nawiac z domu, mi samej rozne rzeczy w tym wieku "odwalaly", ale akurat samobojstwo "nie odwala" tak nagle, nie wazne ile masz lat.

Neonai ciesze sie ze studia psychologiczne ksztalca i juz nie twierdzisz ze chlopak porazil sie pradem dlatego, ze dziewczyna odmowila pojscia z nim na studniowke.

Napisany przez: Neonai 03.03.2009 13:18

heloooł? to że napisałam tego posta skrótowo, nie oznacza, że byłam przekonana wtedy, że to była jedna jedyna przyczyna, no proszę Cię...nie rób z ludzi debili smile.gif


to nie nie była jedyna przyczyna, to była zadna przyczyna. takie rzeczy nie maja glebszego zwiazku.
s.

Napisany przez: owczarnia 03.03.2009 17:51

Wiecie co... Skoro zeszło już tak na wątek niemal czysto psychologiczny, to ja mam pytanie: a co z ludźmi, którzy popełniają samobójstwo z (ogólnie pojętego) poczucia winy?

Albo jeszcze co innego: samobójstwo czysto racjonalne. Zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach, spokojne, niemal rozważne. Był kiedyś taki film - http://www.filmweb.pl/f8132/Dobranoc+mamusiu,1986. Kameralny, dwie aktorki, dom. Matka i córka. Córka dorosła, trzydziestoparoletnia. Cała akcja rozgrywa się w jeden wieczór, kiedy owa córka spokojnie informuje swoją matkę, że zamierza popełnić samobójstwo. Matka oczywiście usiłuje ją od tego odwieść, podczas kiedy tamta spokojnie sprząta, zostawia karteczki z informacją co dokładnie robić po jej śmierci, by rzecz przeszła maksymalnie bezboleśnie. Żadnego darcia szat, żadnych tanich emocji. Ale film absolutnie wstrząsający.

Napisany przez: Katon 05.03.2009 17:39

Wiesz, brak emocji to też może być choroba psychiczna. Chociaż ja jestem ostrożny w rozdzielaniu chorób psychicznych. Materialistyczne pojmowanie umysłu niejako wymusza takie podejście, bo nie ma w nim miejsca na realną wolną wolę i wszystkie takie sytuacje sprowadza się do jakiejś psychofizycznej dewiacji. Ale to by nas skierowało z psychologii na dość hardkorową filozofię umysłu, więc nie chcę wnikać.

Napisany przez: owczarnia 05.03.2009 20:22

Ależ nie, nie brak emocji. Brak tanich emocji. W filmie, znaczy się. Bo ładunek jako taki zwala z nóg. Oj, no musiałbyś zobaczyć.

Napisany przez: Neonai 06.03.2009 02:33

a co to są tanie emocje?

Napisany przez: owczarnia 06.03.2009 03:58

W filmie? Granie na wytartych schematach oraz wyciskanie łez na siłę.

Napisany przez: Schizofreniczka Paranoidalna 04.04.2009 17:06

Według mnie to taka ucieczka od problemów, pójście na łatwiznę. Dobra, zabijesz się, ale co dalej? Wiadomo, dla ciebie już nic, ale mam na myśli twoich bliskich, którzy do końca życia będą nosili piętno twojej śmierci. Może nawet będą się obwiniać? Na przykład o to, że nie byli w stanie ci pomóc, o to, że nie mieli czasu cię wysłuchać... Najprawdopodobniej też nigdy nie poznają przyczyny twojego wyboru. Bo skąd mogą wiedzieć, skoro najprawdopodobniej im tego nie powiedziałeś? Oczywiście istnieją miliony możliwych sytuacji, ale to taki przykład. Samobójcy, to zazwyczaj egoiści, bojący się zmierzyć z problemem, lub nawet problemami, bo kto powiedział, że życie jest łatwe? Każdy urodził się po coś - takie jest moje skromne zdanie. Kończąc swoją egzystencję, burzymy plany zapisane gdzieś tam, specjalnie dla nas. Nie musimy ich spełniać, można wziąć sprawy w swoje ręce, ale po co je doszczętnie niszczyć?
Dobra, wyszła mi jakaś moralizująca gadka, ale takie jest moje zdanie. Wystarczająco się nasłuchałam na temat samobójców, a nawet z jednym z nich byłam dość mocno związana, więc wkurza mnie gadka, że to jedyne rozwiązanie.

Napisany przez: Eva 04.04.2009 18:42

Bardzo dużo 'według mnie', a bardzo mało wiedzy w tym wszystkim. Czy wiesz o samobójstwach coś więcej niż to, że ? Niby miałaś kontakt z samobójcami, a pomijasz oczywisty i najważniejszy fakt, że ten akt jest skutkiem PSYCHICZNYCH ZABURZEŃ. Więc serio, jak nie książki, to chociaż googla czasem użyj.

Napisany przez: Schizofreniczka Paranoidalna 04.04.2009 20:12

Nie miałam zamiaru wyjaśniać tutaj, kim są samobójcy, ale wyrazić swoją opinię. Chociaż, masz rację, wyszło mi masło maślane.

Napisany przez: Eva 05.04.2009 00:05

Ale masz opinie tak naiwna i dziecinna jak bajka o kucykach, wiec po prostu nie wiem po co, ot.

Napisany przez: Miętówka 05.04.2009 19:22

Forum jest po to, żeby wyrażać swoje opinie.
Bez względu na to, jakie są.
Bo ludzie są różne.
I mają różne poglądy.
(Wyszedł większy frazes niż zamierzałam, ale to nic. Nie umiem inaczej powiedzieć blush.gif)

Warto by niekiedy poprzeć poglądy jakimiś argumentami innymi niż "Bo tak", "Bo ja tak uważam".

Jeśli niektórzy tego nie robią, stawiając dziecinne teorie, no to cóż...

Eva, fajne porównanie tak BTW

Napisany przez: Eva 05.04.2009 21:01

Ja jednak idealistycznie wierzę w jakąś edukacyjną rolę forum jako takiego i uważam, że wymaganie posiadania jakiejś tam choćby najmniejszej wiedzy na dany temat w przypadku wypowiadania się nań, nie jest takie bezpodstawne. Nie wymagam przeczytania specjalistycznej literatury przedmiotu, ale google naprawdę nie boli i w jakimś tam jednak stopniu chroni przed pisaniem kompletnych głupot.

Napisany przez: Miętówka 06.04.2009 14:52

Wiesz, że masz rację, więc nie muszę Ci tego pisać.

A ja nadal uważam, że nic nie poradzę na całe zło tego świata i jeśli ktoś pisze głupoty, to po jednym upomnieniu pisać głupot nie przestanie. Po co się przejmować?

Dobra, bo powoli tworzy się OT.

Schizfreniczko droga (matko, denerwują mnie pseudonimy tego typu. Ale ja nic nie mówię )...

QUOTE(Schizofreniczka Paranoidalna @ 04.04.2009 19:12)
Nie miałam zamiaru wyjaśniać tutaj, kim są samobójcy, ale wyrazić swoją opinię.
*


A na jaki temat ta opinia? Pogody? Kolorków? Nie... SAMOBÓJCÓW. Może nie do końca tego, kim są (chociaż ta część Twojej wypowiedzi:
QUOTE(Schizofreniczka Paranoidalna @ 04.04.2009 16:06)
Samobójcy, to zazwyczaj egoiści, bojący się zmierzyć z problemem
*


na to wskazuje), ale tego, jakie są ich motywacje, czy mają do tego prawo, co przemawia za tym, że mogą się zabić, co za tym, że nie mogą...

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 20.08.2007 18:11)
Zainspirowane przez Abstrakcję i to ją szczególnie zapraszam do dyskusji w tym temacie.
To miejsce na Wasze przeżycia, refleksje i poglądy związane z samobójstwem.
*



Ach, i piszesz, że samobójcy uciekają od problemów. Masz na myśli realne problemy, prawda? A ilu było i będzie samobójców uciekających przed problemami, które nie są realne? No ale to wiąże się z zaburzeniami psychicznymi, o których juz pisała Eva. Nie będę powtarzać.

Napisany przez: Eva 06.04.2009 15:20

Lol, problemy psychiczne zwiazane z samobójstwami nie mają podłoża w tym, że ktoś się boi czegoś nierealnego. Wszystkie samobójstwa są wynikiem psychicznych zaburzeń, nie tylko te, w których ktoś chce uciec przed gadającymi ścianami.

Napisany przez: Miętówka 06.04.2009 20:09

Skróty myślowe są zue, wiem wink2.gif
Napisałam, że nie chcę po Tobie powtarzać bez potrzeby. Ruszyłam tylko kawałek problemu, nad którym w sumie można debatować wiekami. Pomimo tego (a może właśnie dla tego), że wszystko jest jasne.
Bo psychika ludzka zagmatwana jest...


czytajac takie rzeczy wale glowa w podloge. tak zebys miala swiadomosc. s.

Napisany przez: Neonai 06.04.2009 22:10

wiecie co, doszłam ostatnio do wniosku, że im więcej człowiek wie na jakiś temat, tym mniej chętnie wchodzi w debaty - przykład - ostatnio dość powiększyła się moja wiedza o samobójstwach (obowiązkowa lektura na zajęcia) i czuję że gdybym miała teraz wziąć to wszystko pod uwagę wypowiadając się w tym temacie, to byłabym skazana na klęskę, mało tego, im więcej się wie, tym ma się poczucie, że wie się mniej. i odwrotnie. dlatego najczęściej Ci co najgłośniej i najwięcej krzyczą, w rzeczywistości mają najmniej wartościowych rzeczy do przekazania smile.gif

Napisany przez: Lilith 06.04.2009 22:38

a ja jestem za leniwa, żeby pisać kilometrowe posty i udowadniać komuś, że nie ma racji. nie chce mi się także takich czytać ;] w ogóle, internet traktuję jako dorywcze źródło skróconych informacji, więc jeżeli artykuł, post, cokolwiek ma więcej niż 2 strony i nie zawiera obrazków, to momentalnie tracę zainteresowania. nie znoszę czytać z monitora.

Napisany przez: Eva 06.04.2009 22:57

Czyli ogolnie wiekszosci postow Mateusza nie przeczytalas, z reszta jak wiekszosc z nas, nie liczac pamietnego jestie vel. estiej czarodziej.gif

Napisany przez: Katon 06.04.2009 23:16

Aha. No to odchodzę z Forum.

Napisany przez: Neonai 07.04.2009 00:16

ja czytałam!

Napisany przez: ninki_nunk 29.08.2009 16:47

Muszę się zgodzić z Eva w tym temacie, że samobojstwa są wynikiem chorób psychicznych ale jest to jednak tylko jeden ze składników moim zdaniem. Osoba odpowiednio leczona i z odpowiednim wsparciem nawet będac chora na dajmy na to depresję maniakalną nie popełni samobójstwa. Zawsze poza wewnętrznymi przeżyciami takiej osoby są okolicznosci związane z wpływem jaki ma na nią środowisko (tu katońskie przypomnienie o wpływie popkultury). Bardziej jednak chodzi o traumatyczne wydarzenia w życiu danej osoby i ewentualną nieumiejętność poradzenia sobie z pewnymi kwestiami - a czasem z życiem nie radzą sobie nie tylko ludzie chorzy. Da się jednak zauważyć pewną prawidłowość, mianowicie, że skutecznymi samobójcami są zazwyczaj ludzie którzy wydawałoby się nie mają do tego predyspozycji. Ot nagle się wieszają bądź skadś skaczą nie zostawiając po sobie nic poza pytaniami. Często natomiast są to ludzie chcący zwrócić na siebie uwage (co czasem też jest wynikiem choroby - dokladnie nie pamiętam czyj to zespół ale objawia sie tym że człowiek sie kaleczy i udaje chorego bo od ludzi oczekuje współczucia i poswięcania mu 100% swojej uwagi). Ci ludzie zazwyczaj wybierają na tyle delikatne sposoby rozstania się z życiem, że wielu z nich przeżywa osiągając swój cel, bo przecież to świetny szantaż emocjonalny. Zatem szybki "błyskotliwy" wniosek: decydując się na probe samobojczą albo wołamy o pomoc albo szantazujemy bliskich albo mamy to wszystko w dupie bo katusze jakie z dnia na dzien odbywają się w naszym mozgu nie pozwalają myśleć o niczym innym - tych ostatnich zazwyczaj znajduje się martwych.




zespoł o ktorym pisze to bynajmniej nie zespół emo wink2.gif

Napisany przez: Neonai 29.08.2009 20:40

z większością się zgodze, choć z tą depresją maniakalną to strzeliłeś jak kulą w płot - wśród osób nią dotkniętych jest najwięcej samobójców ;p dlaczego? bo oprócz poczucia bezsensu życia miewają napady niespożytej energii - ot, mieszanka wybuchowa.

Napisany przez: ninki_nunk 30.08.2009 01:04

celowo użyłem w wypowiedzi akurat tej choroby ;] i nie jest to bynajmniej sformułowanie chybione bo chodziło mi o to że nawet tacy ludzie pod odpowiednią opieką nie są samobójcami. Z pomocą w tej kwestii przychodzi nam google i tu pierwsza rzecz z góry wyszukiwarki:

Leczenie depresji maniakalnej opiera się o farmakoterapie oraz psychoterapię. Leki na depresję maniakalną są konieczne i podaje się w fazie depresji leki antydepresyjne w fazie manii zaś leki przeciwpsychotyczne. Osoba która cierpi na depresję dwubiegunową musi być stale pod opieką lekarza, mimo bowiem tego, że leki i terapia mogą złagodzić objawy, a okres zdrowia pomiędzy fazą manii czy depresji może być długi zawsze istnieje ryzyko nawrotu choroby.

W depresji maniakalnej niezwykle ważna jest rola rodziny i bliskich chorego. Ze względu na łatwość zmiany nastroju w przechodzeniu z fazy do fazy, chory jednego dnia może mieć myśli samobójcze, a tydzień później chcieć sprzedać dom aby wyjechać na drugi koniec świata – rozpocznie się bowiem u chorego mania. Depresja maniakalna jest chorobą trudną w leczeniu i ale regularne i konsekwentne leczenie oraz dobrze dobrane leki mogą pozwolić pacjentowi na w miarę normalne funkcjonowanie

Napisany przez: Neonai 30.08.2009 18:11

no ja się z tym wszystkim zgodze, nawet bez uzycia googli. ale chory i tak ma przerypane. ten, jak mu tam, Billy z SFU cierpiał chyba na depresję maniakalną, tak mi się przypomniało. bez leków ani rusz.

a jeszcze tak a propos - nie trzeba zaraz być chorym psychicznie żeby popełniać samobójstwo. to ważne rozgraniczenie, bo takie choroby mają często podłoże genetyczne, a czasem wystarczą tylko zaburzenia osobowości (a to nie choroba!). tu najczęściej niepotrzebne są leki, wystarczy terapia.

Napisany przez: ninki_nunk 30.08.2009 21:11

Nie do końca się zgodze bo pomiędzy zaburzeniami osobowości a chorobą psychiczną jest bardzo cienka granica. Ludzie którzy nie są chorzy (albo nie zdiagnozowano u nich nic co można by określić mianem choroby) moim zdaniem jeśli dochodzi do próby samobójczej to z innych zupełnie powodów niż w przypadku ludzi poważne chorych. Zazwyczaj są to próby nieudane które są wynikiem szantażu emocjonalnego czy chęci zwrócenia uwagi. Zadko ludzie z zaburzeniami osobowości jak to nazwałaś czują do tego stopnia bezsens życia że chcą sie z nim kategorycznie rozstać. Ale często jest tak, że prędzej czy później objawia się u nich jakaś choroba. to tylko moje zdanie na ten temat żeby nie było.

Napisany przez: Neonai 30.08.2009 21:34

QUOTE(ninki_nunk @ 30.08.2009 20:11)
Nie do końca się zgodze bo pomiędzy zaburzeniami osobowości a chorobą psychiczną jest bardzo cienka granica. 
*


no nie wiem, czy taka cienka. tak naprawde prawie każdy ma jakieś zaburzenia, ale u niektórych są one na tyle małe, że nie przeszkadzają w życiu, u innych nie ma ich w ogóle, a u innych nie pozwalają normalnie funkcjonowac. zwykle pomaga wtedy terapia psychologiczna (skuteczniejsza niż same leki) i problem najczęściej nie powraca. w przypadku choroby psychicznej nie ma mowy o wyleczeniu bez pomocy psychiatry, a i tak leki trzeba brać cały czas i lekko nie jest (różnica między psychiatrą a psychologiem jest jasna).
QUOTE(ninki_nunk @ 30.08.2009 20:11)
Zadko ludzie z zaburzeniami osobowości jak to nazwałaś czują do tego stopnia bezsens życia że chcą sie z nim kategorycznie rozstać.
*


uważałabym z takimi stwierdzeniami, o ile znasz conajmniej milion takich osób.
QUOTE
Zazwyczaj są to próby nieudane które są wynikiem szantażu emocjonalnego czy chęci zwrócenia uwagi.

tu na upartego mogę się zgodzić, choć mój kierunek studiów skutecznie oduczył mnie tendencji do uogólniania - kazdy przypadek tak naprawde jest unikalny i na pewno spektrum przyczyn o których mówisz nie jest tak wąskie.
QUOTE
Ale często jest tak, że prędzej czy później objawia się u nich jakaś choroba.
to też nieprawda. ale wyjaśniłam to na początku.

edit: ps marcin, może Ty kierunki studiów pomyliłeś? ;]

Napisany przez: Eva 30.08.2009 21:48

Marcin, Kasia się za bardzo zna, żeby próbować z nią w tym zakresie dyskutować, watch out ; )

Napisany przez: ninki_nunk 30.08.2009 22:27

Też się czasem zastanawiam czy nie pomyliłem, tym bardziej że psychologia to był moj drugi kierunek na który co prawda nie zlożyłem papierów ale gdyby nie architektura to z pewnością psychologia właśnie. poza tym Nie proboje się z tobą kłócić, nawet wydaje mi sie że przy normalnej rozmowie szybko przybilibyśmy sobie piątke w tej kwestii jednak tu mam ciągle wrażenie niezrozumienia mnie... co zaś do znajomości z milionem samobojców to czy każda opinia musi się opierać na bezpośredniej znajomości z całą grupą ludzi? czy opini na dany temat nie można zbudować na podstawie kontaktu tylko z kilkoma bądź na podstawie informacji o takich przypadkach które się ma? czlowiek ma tendencje do generalizowania owszem, co zgodze się z tobą nie jest w tym przypadku dosyć dobre ale tu jest właśnie paradoks bycia psychologiem, że nieby każdy przypadek jest rozpatrywany osobno ale w bardzo dużej mierze w oparciu o statystyczną więdze. Jeśli chcesz mowić o jakimś konkretnym przypadku ok możemy podywagować ale jeśli rozmawiamy ogolnie to jakże tu unikać ogólników?

Napisany przez: Neonai 30.08.2009 22:44

Ja się też wcale nie chcę kłÓcić ;]

QUOTE
czy opini na dany temat nie można zbudować na podstawie kontaktu tylko z kilkoma bądź na podstawie informacji o takich przypadkach które się ma?


na budowę opinii na podstawie kilku przypadków może pozwolić sobie amator psychologii, ale student psychologii już nie, dlatego jestem taka zawzięta ;] chodzi mi o to że te kilka przypadków które nazywasz większością mogą w ramach ogółu okazać się mniejszością, lub odwrotnie. statystyka nie opiera się na kilku przypadkach, ale conajmniej kilkuset, co jest juz jakimśtam wyznacznikiem, choć i ona nie jest nieomylna.

zelka1.gif czarodziej.gif

E:

user posted image
czarodziej.gif

Napisany przez: em 30.08.2009 22:58

OMFG JOEMONSTER TLUMACZY XKCD NA POLSKI

Napisany przez: Eva 30.08.2009 23:00

Offtop, offtop! A moderatorzy jak zwykle nie reagują. : /

Napisany przez: ninki_nunk 30.08.2009 23:02

przybij piątke smile.gif widzisz ja wiele rzeczy biore na swój prowincjonalny rozum. opierając sie raczej na obserwacjach i na wlasnych dociekaniach w zakresie psychologii - nie jestem szkolony w tym zakresie - toteż nie wgryzam się aż tak szczegółowo jak student. Niemniej nieskromnie powiem, że nienajgorzej mi idzie taka psychologiczna dedukcja pomimo, że jest obarczona pewnymi niedociągnięciami których jak widze tobie brakuje mistrzu ;]

Napisany przez: em 30.08.2009 23:06

oj tam grunt, ze sie cos na forum dzieje w koncu, a nie stypa jak przez ostatnie miesiace ;)

Napisany przez: Neonai 30.08.2009 23:07

no, dzieki Marcinowi napisałam najdłuższego posta od łohohoh nie pamiętam kiedy!;]

Napisany przez: Eva 30.08.2009 23:16

Marcin wyzwala w Katarzynie forumowe zwierzę. I'm a woman, hear me roar!

Napisany przez: vold 03.09.2009 00:21

Może po nowych przeżyciach Avada napisze: lepiej wzdłuż czy w poprzek? wink2.gif

Napisany przez: Katon 03.09.2009 11:48

Haha, Marcin uzależnił się od forum! Ej w ogóle k... dzień w którym przyjdzie tu Tamer ogłaszam końcem jakiejś epoki i początkiem kolejnej. Przecież to nieuniknione! A tak bardzo starałem się to wszystko ukryć... =) Tylko Wojtek (nie-Rysiek) nadal myśli, że z tym Harrym Potterem to mu ściemnialiście =D

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)