same debeściaki.

mam taką refleksję. żeby tak człowiek wcześniej się pouczył na te zeróweczki... gdyby człowiek wcześniej pomyślał o pisaniu prac rocznych...

to życie byłoby prostsze! prawie że.

aaa spadaj z takimi marzeniami, ava :P

mnie tak niewiele do szczęścia trzeba...

Za niecałe 3tyg sesja a u mnie mordowanie z kołami zaliczającymi :]
Można było iść w kamasze i wieść bezstresowe życie .____.

kiedy widzę tę górę podręczników, chce mi się płakać.
obiecałam sobie, że jeśli zdam sesję w czerwcu, od października pójdę na japoński na PSC, więc kurde bele nie ma to tamto, trza się Ziomka chwycić.

ej. jakbym poszła normalnie do szkoły, jak Pan Bóg przykazał, byłabym właśnie po maturze i miałabym święty spokój co najmniej do września

Ale to już było i nie wróci więcej.
Przez juwenalia mam jeszcze w plecy koło ze statystyki, które wypadałoby poprawić za 2tyg szit szit :] (2 osoby na 21 je zaliczyly na dst-)

Ten post był edytowany przez BlackOmen: 22.05.2008 11:19

no toteż ja właśnie z podobnego powodu spędziłam cały zeszły czwartek w gołębniku językoznawców, poprawiając dwa zaległe koła z opisowej. żeby nie musieć sobie tym głowy zawracać teraz.
jeszcze koło z renesansu i baroku, test zaliczeniowy z angola, koło składnia/słowotwórstwo, praca na współczesną i koniec zaliczeń.

Zawaliłam ten rok totalnie.
Ze zniecierpliwieniem odliczam dni do 20-tego czerwca.

U mnie dopiero zaczynają się zaliczenia...
Już trzeci tydzień podchodzę, by zaliczyć koło z scs'u. W pierwszym tygodniu zrezygnowałam, w drugim powiedziała, że nie ma czasu, a w tym jej nie było... A zaległości narastają. Poza tym muszę jeszcze dokończyć pracę zaliczeniową z pozytywizmu, którą dr kazał napisać na minimum 10 stron, przygotować się na koło z angielskiego, najprawdopodobniej poprawić koło ze składni, które było w środę. Niby umiałam, ale nie widzę tego dobrze. A w niedalekiej przyszłości koło z kultury języka, poetyki, leksykologii i kolejne z scs'u... Nie wspominając, że powinnam się już uczyć do egzaminów...

Heh, ulżyło mi jak to wszystko napisałam.

Ten post był edytowany przez kate711: 22.05.2008 19:39

Taak ja już jestem'prawie' po sesji na Uniwerze. Jeszcze tylko dwa durne przedmioty i 14 czerwca wakacje ;]

od wczoraj znam termin końca mojej sesji letniej... pierwszy lipca ==".

Ha!, nie jestem sam z ta data.

*pjona*

ja koniec czerwca, ale zaczynam za tydzień

ja dziesiątego. a zaliczenia mam od dzisiaj, zaczynam projektowaniem :)

Pff. Ja kończę 3 lipca, a zaczynam 24 czerwca. Kto mnie przebije?

Yeah, dzisiaj rano lozko mi tak intensywnie wirowalo, ze nie poszlam na wyklad obowiazkowy. I stal sie cud! Po raz pierwszy w historii nie bylo listy Juwenalia sa ZLE (zwlaszcza ze bałnsowalam wczoraj do OSTR i wawamuffin, czy jak to sie tam pisze xd).


No i skoro sie udalo to moge juz sie pochwalic (wczesniej nie chcialam zapeszac) - mam stype z uniwerku i jade na 3 tygodnie do Walii na kurs ;>

Ten post był edytowany przez Eva: 30.05.2008 12:45

Vavamuffin sa w pyte mi się po moich juwenaliach nawet zdj. im robiłem spod sceny chociaż formalnie nie powinienem wtedy mieć wstępu

Moja klasa jest wielka


Z ostatniej w tym roku kartkówki z bioli mamy wybitne wręcz oceny.

Równiutkie 20 dopów. Na 25* osób w klasie przy 100% obecności.

Pani się załamała


* wystąpiły także dwie czwórki i trzy pały. To miłe nie mieć najniższej oceny w klasie.

Zakohana, chyba dawno cię tu nie było. Stęskniłam się XD.

A ja miałam sprawdzian z angielskiego i dostałam 3+. I ja niby mam wyjechać na wymianę do Cardiff?! Ale i tak byłam najlepsza w klasie. Załamka poprostu.

wytrzymałość materiałów - osochozi w tym przedmiocie? [rozwazam pizniecie nano i zmiane na inzynierke mech-med]

niech mi ktoś bezboleśnie zaimplementuje łacinę.

Ja miałem to jako parę wykładów na 'maszynoznawstwie'

przynajmniej nie biją u Ciebie ferulą na łacinie

nie, ale każą szczegółowo zajmować się AA