Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

13 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Czego Nie Było W VII Tomie, czyli niewyjaśnione wątki i teorie

anagda
post 25.07.2007 22:58
Post #51 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



QUOTE
Z całym szacunkiem, Anagdo, nie zauważyłem, by ktoś na ciebie naskoczył.


Sory... Już mi sie fora pomyliły :/


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 25.07.2007 23:01
Post #52 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



Drobiazg mam. Ale jednak zawsze mnie delikatnie irytował. I nie jest to przytyk do książki. Niby o filmach mieliśmy nie gadać, ale Snape w pierwszym tomie ma 31 lat (sic!), a Syriusz w momencie śmierci jakieś 36. A w filmie same dziady...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 25.07.2007 23:11
Post #53 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Do piekła zawsze wtrąca się samemu.

Pod względem fabularnym śmierć tu i tam jest jak najbardziej uzasadniona. Iluż pozytywnych bohaterów było zmuszonych do zabijania i ich nie potępiamy? Co nie musi znaczyć, że się z ich czynami zgadzam. Łatwo mi się wypowiadać, nie będąc w skórze np. takiej Molly Weasley, ale nie zabijaj, to nie zabijaj. Morduj raczej (czego się nie można innej fantastyki dowiedzieć, tudzież lekcji religii). W czasie wojny/walki chronisz życie własne i twoich najbliższych (tutaj matka broni córkę), bo ktoś właśnie chce na tobie/innych zabójstwa dokonać. Ale tylko pani Weasley może sobie odpowiedzieć na pytanie ile w jej działaniach było konieczności, a ile chęci zemszczenia się.
Jeszcze jeden powód by ten tom trzymać z dala od siedmiolatków.
Scena walki pani Weasley z Bellatrix bardzo mi się spodobała.

Edit: Hehe, dziady straszne, ale szczerze, dwudziestolatkowie też mnie w pewne zakłopotanie wprowadzają. Brr... Harry mógłby być moim synem! Poza tym za nic nie zamianiłabym Rickmana w roli Snape'a.

Ten post był edytowany przez Pszczola: 25.07.2007 23:14


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 25.07.2007 23:53
Post #54 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



QUOTE(Katon @ 26.07.2007 00:01)
Drobiazg mam. Ale jednak zawsze mnie delikatnie irytował. I nie jest to przytyk do książki. Niby o filmach mieliśmy nie gadać, ale Snape w pierwszym tomie ma 31 lat (sic!), a Syriusz w momencie śmierci jakieś 36. A w filmie same dziady...
*



Hehehe.... Ale przecież Rickman nie wygląda na 61 lat...?tongue.gif


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 00:11
Post #55 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Szczerze? On zawsze wyglądał tak samo. Ale za to dobrze ;).

Rowling lubi młode pary, prawda? Dobrze, że chociaż Lupin wyłamał się regule.


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.07.2007 00:17
Post #56 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



No właśnie co do Lupina to ja mam strasznie mieszane uczucia odkąd się dowiedziałam, że on wcale nie był przeznaczony do odstrzału... Zginął, bo Rowling postanowiła darować życie panu Weasleyowi sad.gif. Nie żebym nie lubiła pana Weasleya, ale... no.

QUOTE(PrZeMeK Z. @ 25.07.2007 21:55)
Wnioskując z fragmentu:
QUOTE
Jets of light flew from both wands, the floor around the witches' feet became hot and cracked; both women were fighting to kill.

powiedziałbym, że raczej nie żyje. Pani Weasley niekoniecznie musiała użyć Avady. Są inne klątwy.
*


Do tego dodaj jeszcze refleksję Harry'ego, który "dokładnie wiedział co się stanie, zanim to nastąpiło" (z głowy piszę, nie chce mi się lecieć po książkę, ale sens na pewno był właśnie taki), bo w identyczny sposób, włącznie ze śmiechem, zginął Syriusz.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 00:37
Post #57 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Zaraz, zaraz... Pana Weasleya oszczędzono, co nie znaczy, że śmierć Lupina nie była planowana.

QUOTE
One of the big stories that has been floating among fans for more than a year is that one character gets a reprieve from death, while two others Rowling didn’t intend to kill end up dying in “Deathly Hallows.”

“Mr. Weasley, he was the person who got a reprieve,” Rowling said. “When I sketched out the books, Mr. Weasley was due to die in Book 5.”

Instead, another father dies in the end of Book 7.


Rowling mówi o Weasleyu, ale to już autorka tekstu pisze o "innym ojcu". Nie sądzę, by słówko "instead" oznaczało, że Lupin ginie zamiast Artura. Raczej podkreśla fakt, że mimo wszystko inny ojciec rodziny traci życie w VII tomie. Zresztą Weasley miał zejść z tego świata w tomie V, więc nie było fabularnej potrzeby, aby wykańczać Lupina dwa tomy póżniej. Zauważ, że Lupin pojawia się u boku Harry'ego razem z rodzicami i Syriuszem. To chyba też było planowane? Bo jeżeli nie, ciężko się obrażę. Tak bardzo go lubiłam, a teraz, kiedy wreszcie odnalazł szczęście, musiał zostawić syna samego... Przynajmniej odszedł z Tonks. Jej też bardzo mi szkoda.
Jeżeli miałabym wybierać między Lupinem a Weasleyem, wybrałabym Lupina. Przynajmniej jeden z tych, którzy byli w roczniku z Potterami by przeżył. Ach, Severus Snape! Jednak znowu zaczęłam serię czytać od pierwszego tomu i mimo że domyślałam się prawdy, dopiero teraz widzę wszytskie jego czyny w innym świetle. Idę popaść w otchłań rozpaczy.


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katon
post 26.07.2007 00:40
Post #58 

YOU WON!!


Grupa: czysta krew..
Postów: 7024
Dołączył: 08.04.2003
Skąd: z króliczej dupy.

Płeć: tata muminka



O nie. Cały rocznik 60 musiał umrzeć. To było ważne i potrzebne. Lupina szkoda wielce, ale z punktu widzenia fabuły 'dobrze, że umarł'.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 00:52
Post #59 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Z ciężkim sercem, ale muszę się z Tobą zgodzić.

Heh, pamiętam jak się zastanawialiśmy, jakim cudem Potter bywał u Evansów, skoro dopiero w ich ostatnim roku zeszli się z Lily. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić ciotkę Petunię w roli znajomej Snape'a (bo jakby na to nie patrzeć, byli "kolegami").

Kurcze, dlaczego w tej części nie było hogwarckiego cmentarza? Tak się napliłam na ten cmentarz!

Ten post był edytowany przez Pszczola: 26.07.2007 01:13


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.07.2007 01:59
Post #60 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



No może macie rację. Ale w końcu była mowa też o dwóch postaciach nie planowanych wcześniej do odstrzału, które jednak w końcu zginęły. Kogo obstawiacie?


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 03:22
Post #61 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Dobby? Ale nie, bo jego śmierć spowodowała przemianę, itd.

Może Fred zginął zamiast ojca? Tonks? Ale nie, bo jak mały Ted zostaje sierotą, a Harry ojcem chrzestnym, powtarza się schemat Harry, Syriusz i ładnie to wygląda.

Muszę przeczytać tę książkę jeszcze raz i zadecydować. A mamy z czego wybierać, obawiam się.


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 26.07.2007 11:35
Post #62 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



Myślę, że Zgredek był zaplanowany. Harry traci wszystkich, na których mu najbardziej zależy (prócz Ginny i R&H). Zgredek mi akurat tu jaknajbardziej pasuje. Bo późniejsza fabuła też jest nieco z jego śmiercią związana. Jak Harry podjął decyzję kopiąc jego grób.

Może Fred właśnie...Albo Moody?


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.07.2007 11:50
Post #63 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Moim pierwszym typem jest Colin Creevey, drugim Fred. Zgredek na pewno nie.



--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
anagda
post 26.07.2007 12:18
Post #64 

Członek Zakonu Feniksa


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1994
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Kobieta



Colin to myślę, że taki "wypadek przy pracy". W końcu żadna wążniejsza postać...


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.07.2007 12:23
Post #65 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



No ale z czegoś te dwie postacie co nie miały pierwotnie kopnąć w kalendarz trzeba wytypować, jak rany!


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
owczarnia
post 26.07.2007 13:57
Post #66 

Bagheera


Grupa: czysta krew..
Postów: 4378
Dołączył: 20.07.2005

Płeć: Kobieta



Proszę bardzo, wszystkie malkontenty mają szansę dla siebie! 30 lipca będzie miał miejsce chat z Rowling, tutaj można już od dziś zgłaszać swoje pytania do niej smile.gif.


--------------------
Welcome back, plus one. we missed you!
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 14:25
Post #67 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Kurcze, muszę się zastanowić. Jak nie każą się pytać, ma się głowę pełną pomysłów, jak każą, nagła pustka.


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 26.07.2007 16:43
Post #68 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




http://www.msnbc.msn.com/id/19959323/

Tu jest uzupełnienie VII tomu, prosto od JKR. smile.gif Bardzo ciekawe.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Katarn90
post 26.07.2007 16:57
Post #69 

Czarodziej


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 826
Dołączył: 13.07.2005

Płeć: Mężczyzna



mógłby ktoś przetłumaczyć albo przytoczyć ogólny sens co ciekawszych kawałków? z góry dzięki
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 16:58
Post #70 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




Cóż, a jednak dopowiedziała ich przyszłości ;/. Ale szczerze, dla Harry'ego i Rona nie widać było innej przyszłości. Założę się, że w przyszłości Hermiona zostanie Ministrem Magii ;P.

A mówiłam! Neville jest idealny dla Luny! Loony i spokojny Neville.

Szkoda mi McGonagall. Ale może zanim ten nowy dyrektor się pojawił, była przez jakiś czas szefem? Minevra rlz.

Spodziewałam się, że Victoria jest córką Billa i Fleur. Rozumiem, że dziewczyna nie ma wilczych skłonności? Ani Ted? A jeżeli mają, to co wyjdzie z ich dzieci? O_o


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 26.07.2007 17:32
Post #71 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




Czyli taki:
- w pierwszej wersji epilogu miała być dokładna rozpiska, kto kiedy urodził które dziecko i jak je nazwał, ale JKR się odechciało
- Harry i Ginny stworzyli swoim dzieciom szczęsliwy i spokojny dom,jakiego Harry nigdy nie miał
- Harry i Ron pracowali w departamencie aurorów w ministerstwie, Harry w epilog jest szefem tego departamentu
- zrewolucjonizowali pracę tego departamentu
- Hermiona ma wysokie stanowisko w departamencie stanowienia magicznego prawa
- Trio przemieniło ministerstwo w sensowne miejsce i "stworzyło nowy świat"
- Luna jeździ po świecie i kontynuuje badania nad dziwnymi stworzeniami, JKR wierzy w jej sukces
- być może Luna jest z Nevillem
- nie ma ratunku dla rodziców Neville'a
- babcia w końcu zaakceptowała Neville'a takim, jakim jest
- nie ma już klątwy wiszącej na nauczycielami OPCMu.

Chyba wszystko. smile.gif Nie ma tu nic o Ginny, czyżby została kurą domową?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
voldzia
post 26.07.2007 18:58
Post #72 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 367
Dołączył: 20.08.2004
Skąd: Łódź

Płeć: Kobieta



Szkoda, że Rowling nie podała wszystkich imion, chociażby teraz, jako uzupełnienie. Chętnie dowiedziałabym się, komu jeszcze Potterowie oddali cześć, nazywając jego imieniem dzieci. Bardzo wzruszający był dla mnie fragment:
QUOTE
Albus Severus (...), you were named for two headmasters od Hogwarts. One od them was a Slytherin and he was probably the brevest man I ever knew. Zupełnie się tego niespodziewałam.



No ale dobra, dodam coś odbiegając od ogólnego tematu, ale lepszego chyba nie ma do tego, co chciałam powiedzieć, bo dotyczy to mojego zawodu VII częścią (o czym po części jest ten temat), a raczej tym, jakich niedomyślnych idiotów Rowling zrobiła z bohaterów.

Harry i towarzysze, którzy muszą pogadać z Phineasem (?) żeby się domyślić, do czego może służyć miecz; Hermiona, która tak po prostu postanawia wyczarować kwiatki, zapominając o tym, jakie to niebezpieczne; Harry, który potrzebuje tak wiele czasu, żeby zrozumieć, że Voldemort szuka właśnie Eldest Wand. Później Voldemort (ale także Harry, Ron i Hermiona, chociaż oni mają usprawiedliwienie, bo powątpiewali w prawdziwość opowieści), który potrzebuje tyle czasu, żeby zorientować się, gdzie leży różdżka i kto był poprzednim właścicielem; Hermiona, która jest pod wrażeniem, że Ron wpadl na oczywisty i banalny pomysł wykorzystania kła bazyliszka do rozwalania horcruxów i wiele, wiele innych rzeczy (jak np to, że Hermiona, zapewne najniższa z nich, miała miejsce w środku peleryny i jak to, że Harry nie ugryzł się w język w namiocie. W ogóle moim zdaniem najrozsądniej zrobiliby gdyby mieli zawsze przy sobie Eliksir Wielosokowy i Felix Felicis)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Ginnusia
post 26.07.2007 19:41
Post #73 

Szukający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 464
Dołączył: 18.07.2007




Gdyby bohaterowie z miejsca wiedzieliby wszystko, nie byłoby sensu pisania powieści. BTW dlaczego wyczarowanie kwiatków było niezbepieczne?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
voldzia
post 26.07.2007 19:52
Post #74 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 367
Dołączył: 20.08.2004
Skąd: Łódź

Płeć: Kobieta



No ekstra, to wspaniały powód, żeby uczynić z nich idiotów, by później na końcu okazali się światli i domyślni. Nie sądzę, by jakiś czytelnik nie zrozumiał od razu, dlaczego Dumbledore przepisał im miecz, jakiej Vold szuka różdżki (zaraz po poznaniu opowieści) itd. natomiast wiedząca wszystko Hermiona i inteligentny Voldemort nie wiedzieli takich banalnych rzeczy, które nasuwają się same sekundę po przeczytaniu.

Dlaczego było niebezpieczne? Dziwne pytanie. Dwoje ludzi, którzy biorą z powietrza kwiatki i kładą je na grobie Potterów w miejscu, w którym Potter był bardzo wyczekiwaną przez Voldemorta postacią, jak podejrzewała Hermiona, na pewno nie wzbudziliby niczyich podejrzeń.

Ten post był edytowany przez voldzia: 26.07.2007 19:55
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pszczola
post 26.07.2007 22:19
Post #75 

Mistrz Różdżki


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1243
Dołączył: 30.08.2004
Skąd: Sto(L)ica




No właśnie dlatego, że my się domyślamy czegoś w sekundę po przeczytaniu, bohaterowie w realnym świecie muszą wszystko przemyśleć. Jakby się z nimi zamienić, tak łatwo na pomysły by się nie wpadało.
I nie sądzę, że to kwiaty naprowadziły Nagini na Harry'ego, a raczej ich wizyta w zrujnowanym domu Potterów.


--------------------
“so far from God and so near to Russia”
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

13 Strony < 1 2 3 4 5 > » 
Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 14:45