Saga o Wiedźminie
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
Saga o Wiedźminie
Myśka |
27.01.2004 19:28
Post
#101
|
nigeryjski chłopiec Grupa: czysta krew.. Postów: 1196 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: podróżny busik the kooks Płeć: Kobieta |
Wyobraź sobie, nie tolerowałam=P Jakoś mi
to na nerwy działało. Moja Mistle ciogle. Taka platoniczna miłość,
dla mnie była nieco sztuczna. To może zabrzmi szowinistycznie, ale taka
Mistle nie mogłaby dać Ciri tego, co porzodny facet. Taki Cahir,
np.;P
'Walnięty Bonhart' - hyhyhy;] Wiesz, że mi to idealnie pasuje?=D Nie lubiłam gościa i to bardzo. Przypominał mi takiego chorego fanatyka. Szczególnie pod koniec, jak koniecznie chciał zabić Ciri. -------------------- she moved so easily all i could think of was sunlight
|
Bitter |
27.01.2004 20:13
Post
#102
|
||
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 87 Dołączył: 21.12.2003 Skąd: najbiedniejszy region UE. |
... i szkoda, że tego nie zrobił, miałabym jakiś powód, żeby go lubić ; ] Bo to zabrzmi głupio, ale właśnie Ciri nie lubiłam najbardziej. -------------------- and he said 'I got to be honets - I've been waiting for you all my life.' |
||
Potti |
28.01.2004 00:28
Post
#103
|
Plotkara Grupa: czysta krew.. Postów: 2140 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Paris or maybe Hell Płeć: Kobieta |
Bonhart nie przypominał dla mnie chorego
fanatyka, no może pod koniec. ale w większości sytuacji był opanowany, nie
działał na żywioł i zawsze mu się udawało, przez co wzbudzał we mnie niemałą
niechęć. to właśnie to, że był takim zimnym profesjonałem i Sapkowski
przedstawił go z tej, a nie innej strony zadziałało chyba na moją opinię o
nim. a w gruncie rzeczy wiele się nie różnił od... innych. obiektywnie
patrząc, wszyscy w tej książce mieli po równo trupów na koncie, mniej lub
bardziej winnych. ale strasznie trudno na to spojrzeć obiektywnie, więc
zostanę przy swoich subiektywnych opiniach ;]
no i Ciri z Mistle, nawet jako lesbijki do siebie nie pasowały, a ich związek chyba nikomu się nie spodobał. to co razem robiły było głupie, głupio musiała czuć się reszta Szczurów, kiedy patrzyli na ich niecodzienną miłość. a nadewszystko głupio musiało być Kaileghowi, choć maskował to pod nieudaną zazwyczaj ironią. w każdym razie, dla mnie fajnie byłoby gdyby Jaskółka związała się emocjonalnie z Reefem lub Asse- ciekawiła mnie ich małomówność, albo w ostateczności z wspomnianym już Kaileghem. -------------------- voir clair dans le ravissement
|
Sihaja |
28.01.2004 08:45
Post
#104
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: czysta krew.. Postów: 1716 Dołączył: 12.06.2003 Skąd: Z Nibylandii Płeć: Kobieta |
Mi też wątek z Mistle jakoś nie
podchodzi> Nie, żebym miała coś przeciwko takim związkom, ale ten był tak
okropnie.... niepasujący i dziwny. Nienaturalny.... One były takie
wyzywające i słodkie za razem... :/
A Bonhart.... Jedna z postaci, których naprawdę ie lubiłam. Zimny, okrutny dla samego okrucieństwa... Przerażał mnie, zupełnie jak przerażał Ciri... On traktował Ciri jak zabawkę, bawił się nią, kukiełką, i patrzył co z tego wyniknie... To było okropne :/ -------------------- |
Sumiko |
28.01.2004 11:57
Post
#105
|
>>blondynki są głupie.<< Grupa: czysta krew.. Postów: 876 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: z dupy. Płeć: Mężczyzna |
Ja tam Bonharta nie lubiłam głównie
dlatego, że był obleśny. Przynajmniej ja tak go sobie wyobrażałam /choć
miała podstawy czytając/.
No, ale wyobraźcie go sobie. Siedzi w tej knajpie w tych kalesonach, założe się, że miał calą klate owłosioną, nogi pewnie pokryte żylakami, z wąsów mu kapie jajecznica. I ma żłótce żeby, z gęby mu też strasznie pewnie jedzie. No ochyda, żygać się chce, więc ja go można lubić? -------------------- dupa.
|
Potti |
28.01.2004 15:57
Post
#106
|
Plotkara Grupa: czysta krew.. Postów: 2140 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Paris or maybe Hell Płeć: Kobieta |
no, bo nie dało się go lubić. oczywiście
można było na niego patrzeć z różnych stron i porównywać, jak to zrobiłam
wczoraj, ale tak czy siak sympatii nie wzbudzał.
i miałam jakieś dziwne przeczucie od pierwszej wzmianki o nim, że wszystko popsuje. nie pomyliłam się wiele, choć dobrze, że skończył jak skończył ;] a pozostaję przy swojej opinii, że Ostatnie Życzenie z 'Krańcem Świata' na czele rlz. poprostu uwielbiam to opowiadanie, diaboła, Jaskra i dialogi między nim/nimi a Wiedźminem. -------------------- voir clair dans le ravissement
|
miss cloe |
28.01.2004 19:46
Post
#107
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 20.12.2003 |
Dla mnie ciekawą postacią zawsze był i
będzie Regis.
Taki inteligenty, szlachetny, honorowy. Nie pasuje mi tylko sposób, w jaki zginął. Nie mówię, że to, że w ogóle zginął - nienawidzę Happy Endów - ale on się przecież roztopił! I nic po nim nie zostało! Ciężko to przeżyłam... Co prawda przedtem nieźle dowalił Vilgefortzowi, ale mimo wszystko... -------------------- Pamiętaj, drzewo, co szlochasz cicho nad nimi.
Pamiętaj, przecudne kwiecie. Pamiętaj, że byli. |
Khamul |
29.01.2004 18:15
Post
#108
|
Uczeń Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 198 Dołączył: 27.11.2003 Skąd: Skwierzyna (13267 mieszkańców) |
Dowalił? Dzisiaj przeczytałem piąty tom, i
dobrze pamiętam, nic mu praktycznie nie zrobił. Szkoda Cahira.
-------------------- |
miss cloe |
29.01.2004 19:23
Post
#109
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 20.12.2003 |
Nie lubię się kłócić, więc nie
będę.
Wszystko jest względne - może wyolbrzymiam, bo bardzo go lubię? Cahira też szkoda. W sumie miał dobre serce i wcale nie był zły...chociaż na początku wydawało się, że to on jest Wielkim Bardzozłym Którego Trzeba Zabić. -------------------- Pamiętaj, drzewo, co szlochasz cicho nad nimi.
Pamiętaj, przecudne kwiecie. Pamiętaj, że byli. |
Potti |
29.01.2004 19:43
Post
#110
|
Plotkara Grupa: czysta krew.. Postów: 2140 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Paris or maybe Hell Płeć: Kobieta |
,,- Uważać?- krzyknął wampir- Ja? Nie po
to tu przybyłem!''
zarówno tym, jak innymi wypowiedziami i zachowaniami, cholernie mi imponował. mądrością, mocą, umiejętnością przystosowania się, a nawet arogancją. podziwiałam go za wszystko, najbardziej ze wszystkich bohaterów. a tymczasem skończył, bo wolał ratować zwykłych ludzi, niż zachować swój zdrowy rozsądek i.. życie. za to też go szanuję. kiedy umarł, byłam już tak zaczytana jakbym stała obok bohaterów i poczułam się zdecydowanie nie tak, jak powinien czuć się zwykły czytelnik. poczułam się źle, dosłownie. Sapkowski mi zagrał na emocjach. -------------------- voir clair dans le ravissement
|
miss cloe |
30.01.2004 20:41
Post
#111
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 20.12.2003 |
Podzielam, oj, podzielam...
Żałuję tylko, że nie potrafię tak wyrażać swoich emocji jak ty W sumie z całej książki najbardziej mi żal właśnie Regisa... Paradoksalnie, chyba niewybaczyłabym Sapkowskiemu, gdyby wampir przetrwał i "żył długo i szczęśliwie"Nienawidzę Happy Endów!!! Dziwna jestem, nie? Chyba lubię, gdy "gra mi się na emocjach", jak to trafnie określiłaś, Potti. Ten post był edytowany przez miss cloe: 30.01.2004 20:45 -------------------- Pamiętaj, drzewo, co szlochasz cicho nad nimi.
Pamiętaj, przecudne kwiecie. Pamiętaj, że byli. |
Potti |
30.01.2004 22:17
Post
#112
|
Plotkara Grupa: czysta krew.. Postów: 2140 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Paris or maybe Hell Płeć: Kobieta |
właśnie się ostatnio zastanawiałam co by
było, gdyby Regis przeżył. byłoby mu chyba b. trudno powrócić do
'normalnej' egzystencji wampira, przecież jego życie wiecznie
przypominałoby życie jakiegoś wyrzutka. wyrzutka, który z konieczności
ukrywa się przed cywilizacją. nie miałby kontaktu z ludźmi, pewnie czasem z
Geraltem, sporadycznie. nie znalazłby sobie miejsca, a nawet gdyby powrócił
na jakieś odludzie typu swojej starej kryjówki daję sobie głowę uciąć, że
nie byłby szczęśliwy.
zastanawiając się głębiej dochodzę więc do wniosku, że to musiało się tak skończyć. chociaż śmierć Regisa była ogromnie dołująca. tak samo jak śmierć Milvy, Cahira czy Angouleme. ta pierwsza powróciłaby do Brolikonu nieustannie myśląc o tym co przeżyła, czułaby się jak w więzieniu. Cahir starałby się o Ciri, ale przecież byłoby to praktycznie nie możliwe- biorąc pod uwagę czarodziejki z loży. czekałby go los przypominający los Jarre. a Angouleme? Angouleme znów przyłączyłaby się do jakieś szajki, wpadła w kłopoty i zginęła z o wiele mniej godnych tego powodów. ten Sapkowski jednak jest genialny =) -------------------- voir clair dans le ravissement
|
Sihaja |
31.01.2004 10:09
Post
#113
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: czysta krew.. Postów: 1716 Dołączył: 12.06.2003 Skąd: Z Nibylandii Płeć: Kobieta |
Tak, ale z drugiej strony... Wiedźmin
zdobywa wszystko do czego dążył jednocześnie tracąc niemal wszystkich
przyjaciół, którzy mu w tym pomagali. Wiem, że tak nie jest, ale nasuwa się
interpretacja: "do celu po trupach"... Poza tym lubiłam ich
wszystkich i strasznie mi żal, że zginęli... To tak jakby coś się urwało. I
zostaje tylko Geralt, Yen, Ciri i Jaskier. A reszta - kaput. Tak jak Szczury
moje kochane.
-------------------- |
miss cloe |
01.02.2004 20:03
Post
#114
|
Kafel Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 10 Dołączył: 20.12.2003 |
Hmm... Jak tak teraz na to spojrzę, to
wydaje mi się to troche sztuczne. Przeżyli tylko główni bohaterowie, a cała
reszta zginęła...
Z drugiej strony to chyba jedyne słuszne wyjście, co by ze sobą zrobili, gdyby przeżyli? -------------------- Pamiętaj, drzewo, co szlochasz cicho nad nimi.
Pamiętaj, przecudne kwiecie. Pamiętaj, że byli. |
Potti |
02.02.2004 23:17
Post
#115
|
Plotkara Grupa: czysta krew.. Postów: 2140 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: Paris or maybe Hell Płeć: Kobieta |
a może problem nie tkwi wcale w tym, że
oni 'nie mogli' przeżyć? to zdanie, że 'nie ma innego wyjścia
dla nich, niż śmierć' jest samo w sobie dość absurdalne, biorąc pod
uwagę, że Angouleme w rozpaczy wyłgała się od śmierci, a Milva z początku
powtarzała, że nie ma zamiaru iść na zgubę i wędrować z nimi.
nawet jeśli zresztą my nie widzimy innego rozsądnego rozwiązania- Sapkowski napewno coś by znalazł w swojej palecie na każdą okazję. ale on poprostu poraz kolejny chciał zaprezentować swój głęboki życiowy pesymizm. chciał pokazać jak trudna jest droga do zwycięstwa i, że praktycznie nie ma czegoś takiego jak pełne szczęście. i doskonale to pokazał. a obraz jakim to zrobił możnaby namalować i nazwać 'Yennefer, Geralt i Ciri na stosie kości przyjaciół'. a o ile Emhyr nazywał się Biały Płomień tańczący na Kurhanach Wrogów, to Wiedźmina można by metaforycznie nazwać Biały Płomień tańczący na Kurhanach Przyjaciół. choć szczęśliwym tańcem to na pewno nie było, jestem pewna, że AS właśnie to miał na myśli. -------------------- voir clair dans le ravissement
|
Myśka |
20.02.2004 14:11
Post
#116
|
nigeryjski chłopiec Grupa: czysta krew.. Postów: 1196 Dołączył: 05.04.2003 Skąd: podróżny busik the kooks Płeć: Kobieta |
Czytając opowiadania zainteresowała mnie
sprawa driad. Nie krzywdzą one drzew, a więc w jaki sposób produkują
strzały? Ze zwalonych drzew, pozrywanych gałęzi? Jeśli nawet, czy wówczas
takie drewno nie jest przez nie szanowane?
-------------------- she moved so easily all i could think of was sunlight
|
Yavanna |
06.08.2004 20:28
Post
#117
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 95 Dołączył: 10.04.2003 Skąd: Lubaczów/Kraków Płeć: Kobieta |
Odświeżam temat.
Co do powyższych, starych już nieco wypowiedzi: Sapkowski uśmiercając prawie wszystkich głównych bohaterów dowiódł, że jego powieść jest "taka brzydko prawdziwa", jak to mówi Nimue w piątym tomie. Ludzie lubią baśnie, które kończą się zdaniem "a potem żyli długo i szczęśliwie". Jednak życie jest inne. Sapkowski chciał pokazać coś zupełnie innego, stworzyć fantasy podobne do naszego życia. Coś dla znudzonych szczęśliwymi zakończeniami czytelników. I to jest porywające w jego sadze - realistyczność zdarzeń. Myśka - myślę, że driady stosują jakiś rodzaj drzewa, taki jak w przypadku oświetlenia. W Brokilonie mogą rosnąć specjalne drzewa, z których da się po prostu robić strzały. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale driady chyba wyciągały strzały z zabitego. A teraz to, co chciałam napisać. Całkiem niedawno sięgnęłam po sagę po raz trzeci. I stwierdzam, że ona nigdy mi się nie znudzi. Za każdym razem jest coś nowego do odkrycia. I za każdym razem saga jest coraz ciekawsza, przynajmniej w moim przypadku. Co prawda parę wydarzeń nie jest już tak wielkim zaskoczeniem, jak choćby fakt, kim dla Ciri jest Emhyr var Emreis. U Sapkowskiego każdy charakter jest tak różny, że nie da się z nikim innym pomylić. I w każdym coś mi się po trochu podoba. "Wieża Jaskółki" ponownie mnie zauroczyła najbardziej ze wszystkich pięciu książek. Właśnie ta część najsilniej na mnie odddzałuje. Zasiadam z książką w ręku i wiem, że czeka mnie przy tym tomie niezywkła czytelnicza przygoda. Pisarz stosuje retrospekcję. Wybiega w przyszłość, co czyni czytanie ciekawszym. Czytelnik chce dowiedzieć się, co się stało jak najszybciej, skąd Ciri wzięła się na bagnach Pereplutu u Vysogoty, kim jest Kena Selborne i jaki związek ma z główną bohaterką. Jak zwykle byłam pod wielkim wrażeniem końcowej sceny na lodzie. Pobyt wiedźmina w Toussaint nie podobał mi się, jak za każdym razem, gdy czytam ten fragment książki. Tak samo, jak związek z Fringillą Vigo, której z wszystkich tych czrodziejek z loży najbardziej nie znoszę. Odrzuca mnie od niej to, że wykorzystywała Geralta tylko jako źródło informacji. Nie wiem, czy go naprawdę kochała, nie wyczytałam tego między wierszami. Nie zmieniłoby to zresztą mojego nastawienia do niej. Drugą czarodziejką, jak już jestem przy tym, która zapadła mi w pamięć w negatywnym tego słowa znaczeniu jest Sheala de Tancarville. Zbyt wyniosła, zbyt pewna siebie. Zbyt podobna do swoich obłudnych konfraterek. A poza tym Geralt jak zwykle sarkastyczny, Yennefer pełna tupetu i wyraźnie wyróżniająca się na tle czarodziejskiej konfraterni, Ciri wyjątkowa, Jaskier wspaniały, Vilgefortz wyrachowany, a Dijkstra "szpiegowaty". Po prostu po tym trzecim razie saga stała się dla mnie ulubionym zbiorem książkowym, a Sapkowski mistrzem fantastyki. Nie tylko polskiej. Musiałam się wypisać =P -------------------- "(...) Proszę tylko, żebyście raczyli uważnie przeczytać to, co piszę, zamiast, jak to jest w Polsce we zwyczaju, wydawać opinię nie skażoną znajomością rzeczy".
Rafał A. Ziemkiewicz - "Polactwo" Ot co. 'What this country really needs... right now... is a Doctor' (; |
MisieK |
06.08.2004 20:36
Post
#118
|
Chrapiący Mesjasz New Age Grupa: czysta krew.. Postów: 4619 Dołączył: 27.03.2004 Płeć: Mężczyzna |
Szczerze wam powiem, ze do ASa przekonalem
sie dopiero niedawno, wlasciwie to teraz, wczesniej przeczytalem jeden to, i
nie skonczylem, jakos mi to nie odowiadalo... teraz w koncu przeczytalem do
konca krew elfow, i jestem nastawiony pozytywnie, pede we wrzesniu do
ksiegarni(hm... sierpien, to wakacje, wakacjie to impry, impry to kac i
wydatki) i kupie sobie tomy do konca:)
-------------------- QUOTE MisieK: Ja jepie [pozdro dla matoosa, przyp. red.] PrZeMeK_Z.: Tak trochę. |
Katon |
07.08.2004 16:26
Post
#119
|
YOU WON!! Grupa: czysta krew.. Postów: 7024 Dołączył: 08.04.2003 Skąd: z króliczej dupy. Płeć: tata muminka |
Ja tej książki już nie jestem w stanie
czytać. Fatalnie na mnie działa, chociaż jest naprawdę wybitna (do 3 tomu) i
całkiem niezła (dalej). Poprostu sposób w jaki AS postrzega świat wyczerpuje
mnie psychicznie. Kiedy byłem młodszy lepiej to znosiłem. I zawsze odczuwam
jakąś taką mściwą satysfakcję kiedy Bonhart ukatrupia Szczury. Zdechli tak
jak żyli.
|
Empire |
07.08.2004 21:04
Post
#120
|
Chemik Anarchista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 352 Dołączył: 02.04.2003 Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^ Płeć: Mężczyzna |
a ja...
UWAŻAM ŻE SAPKOWSKIEGO NALEŻY NABIĆ NA PAL WSZYSTKIE ZAŚ KSIĄŻKI O WIEDŹMINIE POKAZYWAĆ W SZKOŁACH NA LEKCJI POLSKIEGO O TEMACIE "TEGO ROBIĆ NIE WOLNO". Sapkowski to zbrodniarz. Jest zarąbistym pisarzem, świetnym, jego książki wciągają niesamowicie. I podobają się całej rzeszy ludzi. Okej. Ale to co on zrobił jest niewybaczalne. Nie i koniec. Zarżnięcie na koniec wszystkich bohaterów i to co poniektórych w totalnie idiotyczny sposób jest... no jest niedopuszczalne dla mnie poprostu. Ktoś tu pare postów temu wspominał o tym że książki "papcia Sapka" są realistyczne. Jasne. Oczywiście. Tylko z której strony. Świat przedstawiony jest.... jest jakimś koszmarem z piekła rodem. Od kiedy to 99% społeczeństwa to banda oszustów, morderców, ludzi pozbawionych moralności, chciwych jak się da i robiących wszystko zeby tylko coś zyskać? Od kiedy to pozostały jeden malutki procencik ludzi którzy mają jakieś ambicje i jakiś kręgosłup moralny kończy marnie albo jeszcze gorzej? (konkretniej... mam na myśli Jarre czy siak się go pisało. To co Sapkowski mu zrobił to szczyt cynizmu i złośliwości) Od kiedy to wszyscy na koniec i tak przegrywają? Ludzie! Okej, nie ma 100% szczęśliwych happy endów może (chodź... no no! zdarzają się) ale NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK ABSOLUTNA PRZEGRANA. Zawsze można walczyć dalej. pytanie tylko czy się chce. Niektórzy nie chcą. książek tak pisać nie wolno. nie i koniec. chodźby dlatego, że wizja świata, sposób patrzenia, poglądy przedstawione przez autora ZAWSZE mają lekki wpływ na czytającego. Wpajanie ludziom poczucia bezsilności, beznadziei, malowanie otaczającego świata tak jak to zrobił Sapkowski jest niedopuszczalne. Tym bardziej w książce skierowanej do nastoletnich czytelników, ludzi którzy się dopiero kształtują. no way. Sapkowskiemu mówimy stanowczo NIE. -------------------- Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
|
MisieK |
07.08.2004 21:20
Post
#121
|
||
Chrapiący Mesjasz New Age Grupa: czysta krew.. Postów: 4619 Dołączył: 27.03.2004 Płeć: Mężczyzna |
A calkowity mord bochaterw zdarza sie
bardzo zadko, AS byl oryginalny:) Ja nie wiem jak to odbiore po przecytaniu
kolejnych tomow wam powiem.
Nie zawsze, oj nie zawsze... -------------------- QUOTE MisieK: Ja jepie [pozdro dla matoosa, przyp. red.] PrZeMeK_Z.: Tak trochę. |
||
Sihaja |
07.08.2004 21:44
Post
#122
|
Członek Zakonu Feniksa Grupa: czysta krew.. Postów: 1716 Dołączył: 12.06.2003 Skąd: Z Nibylandii Płeć: Kobieta |
Misiek, żeby osiągnąć stadium pod tytułem "nie warto" walczyć już dalej, to trzeba naprawdę sie postarać. Zawsze jest jeszcze jakiś cel, do którego można dążyć...
Tak, świat Sapkowskiego jest pesymistyczny, okrutny, pełen cynizmu, ale ja właśnie za to go lubię. Za to, że nie koloryzuje, nie ubarwia na różowo - tylko wali tak jak jest, bądź jak mogłoby być. Empire, rozejrzyj się, może oszuści i rabusie to nie 99% społeczeństwa, ale około 50% pewnei tak. Spójrz na "elity społeczne" i na "tych mniej elitarnych". Może Sapkowski trochę przerysował zło tego świata, ale tylko trochę. P.S. Możecie mi nie wierzyć, ale ja jestem optymistką -------------------- |
MisieK |
07.08.2004 22:31
Post
#123
|
Chrapiący Mesjasz New Age Grupa: czysta krew.. Postów: 4619 Dołączył: 27.03.2004 Płeć: Mężczyzna |
Hm... wiem rze trzeba sie sporo napracowac
Sih, ale ja mowie, ze nie zawsze:)
I dobrze prawisz z sapkiem, a kto czytal ta nowa jego ksiazke, bo nie wiem czy kupic czy nie? -------------------- QUOTE MisieK: Ja jepie [pozdro dla matoosa, przyp. red.] PrZeMeK_Z.: Tak trochę. |
Empire |
07.08.2004 23:50
Post
#124
|
Chemik Anarchista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 352 Dołączył: 02.04.2003 Skąd: Koko wa 3Miasto desu! ^^ Płeć: Mężczyzna |
50%?
Ty nie jesteś optymistką Ty jesteś fatalistką! Sorry winetu (czy siak sie pisze to imie), przeżyłem już parę nieciekawych rzeczy (ale uczona pani prof. psychologii stwierdziła potem że jestem zdrowy =P), nie powiem żebym teraz miał jakoś super-suchpower-wymiatająco ale... BEZ PRZESADY owszem, ogromna część społeczeństwa jest niedouczona i może neikoniecznie inteligentna --__-- a wtórny analfabetyzm się szerzy ---____--- ALE NO... nie demonizujmy może, co? Rozejżyj się dookoła. weźmy za przykład moją klasę. OK! To banda półidiotów i niekoniecznie ich kocham... ale to nie oszuści, mordercy i jakieś zwyrodniałe potwory od których ROI się w świecie S. To wesoła, imprezująca młodzież, może nieco chamska i może o nieco wąskich horyzontach, jednakowoż... no trochę im brakuje. Sapkowski owszem, koloryzuje... tylko w złą stronę. Na stos! -------------------- Ryboforyna I i II jest markerem RER i dokuje w nim rybosomy za dużą podjednostkę. A tkanka łączna wyspecjalizowana tłuszczowa brunatna ma w wewnętrznej błonie mitochondrialnej białko rozprzęgające UPC-1, które zużywa elektrochemiczny gradient protonowy, produkowany przez kompleksy I, II, III i IV łańcucha oddechowego, nie syntetyzując ATP z ADP i Pi, przez co produkuje duże ilości energii cieplnej. ... ....... ....................
|
Marta |
08.08.2004 00:18
Post
#125
|
||
XXX Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 155 Dołączył: 03.04.2003 |
Ksiazka jedyna w swoim rodzaju. Klasyk.
Czytalam je- sage i opowiadania nie raz nie dwa razy. Ile razy ja czytam to
z takim samym przejeciem. Dzien z wiedzminiem w roli glownej- nie jeden byl
taki i zapewne wiele jeszcze bedzie. A co mnie pociaga w tej ksiazce? Jej
hamstwo, czasem nawet prostactwo bohaterow, tamtem swiat- prosty a zarazem
cholernie zagmatwany. Charaktery glownych bohaterow i to ze Sapkowski daje
sie wczuc w dana osobe 'co on/ona teraz czuje'. Ksiaki mi sie
podobaja- napewno drugiej TAKIEJ nie znajde. O jej fenomenie moga swiadczyc
hociazby zapisy na wypozyczenie sagi w
biblitece.
Bo to ksiazka ociekajaca sarkazmem, groteska, cynizmem itd. Jest to literatura wspolczesna totez mozna zobaczyc odzwierciedlenie naszej rzeczywistosci. Trzeba pamietac tez kiedy dzieje sie akcja. Wg. mnie ksiazka trafna. Mi sie podoba, wciaga i nie jest jałowa. Ten post był edytowany przez Marta: 08.08.2004 00:24 |
||
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 01:45 |