Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

14 Strony  1 2 3 > » 

Zwodnik Napisane: 02.10.2010 00:15


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Duuuuuchyyyyyy
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #373337 · Odpowiedzi: 64 · Wyświetleń: 187433

Zwodnik Napisane: 06.02.2010 22:30


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


No to zostanę bez TV, bo nic więcej niż 32 (a u mnie 22) się zwyczajnie nie zmieści - pech.

Dzięki wszystkim za wskazówki.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #371468 · Odpowiedzi: 1057 · Wyświetleń: 139860

Zwodnik Napisane: 01.02.2010 12:32


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


No cóż, nadszedł czas pożegnania się z zalegającymi mój dom wrakami telewizorów, gdyż wydatki na ich naprawy osiągnęły już podatkową regularność. Oraz wielkość zbliżoną do rat za nowe. Najwyższy czas kupić coś nowego.

Tyle tylko, że od 15 lat nie kupowałem telewizora, a mój jedyny kontakt z LCD to monitor, kupiony też już kawałek czasu temu. Dlatego nie mam bladego pojęcia co jest dzisiaj na rynku, i na co należy zwracać uwagę. Parametry telewizorów LCD (może z wyjątkiem czasu reakcji i kąta widzenia) stanowią dla mnie czarną magię, podobnie jak liczba różnych wejść i wyjść (za moich czasów miały wejście antenowe, niektóre też euro wink2.gif ). Mieszkanie mam raczej ciasne, więc jeśli chodzi o rozmiary, zostanę raczej przy mniej więcej 22'' (widziałem, że takich jest sporo) i 32'' dla rodziców. Jeśli chodzi o jakość, to naprawdę mam minimalistyczne wymagania. Rodzice jeszcze mniejsze, bo oglądają głownie sport, seriale i wiadomości. Ja może nieco większe, ale kinomanem nie jestem i nie będę. Dlatego cena jest znacznie ważniejsza niż "uber jakość", ale mimo wszystko nie chciałbym kupić jakiegoś grata.

Będę wdzięczny za wszelkie pomysły, uwagi, sugestie, może nawet podsunięcie konkretnych modeli (albo chociaż dobrych marek)?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #371391 · Odpowiedzi: 1057 · Wyświetleń: 139860

Zwodnik Napisane: 25.01.2010 03:31


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Ufffff.....Dzięki Katon. Bo przez ostatnie 3 godziny (mniej więcej tyle temu wyszedłem z kina) zastanawiałem się, dlaczego jestem jedynym, który nie rozumie. Jedynym, w szeroko rozumianym otoczeniu (do otoczenia zaliczam zarówno autorów recenzji, na które nie dało się nie natknąć, jak i znajomych którzy siedzieli obok mnie) który autentycznie nie rozumie, co przełomowego i orgazmogennego jest w latających na wyciągnięcie łapki nasionkach. Mimo, że to pierwsze pełnometrażowe 3d jakie widziałem w życiu, podniecenie efektem rozładowałem już na reklamach. Nie rozumie, co wgniatającego w fotel jest w wykreowanej komputerowo dżungli. Jestem pełen podziwu dla ogromu pracy, ale jakoś tchu mi nie zaparło. Niezłe wykonanie, fajne efekty, ale o co ten szum?

Fabuła...tu zgodzę się z Katonem tylko częściowo. Bo na patos, uproszczenia, hepiendy itd zawsze byłem bardziej odporny niż inni. I tu się raczej nie rozczarowałem. Tyle tylko, że całą fabułę zmontowano z klocuszków. Większych i mniejszych, bardziej i mniej popularnych. Ale wszystkie te klocki (może z wyjątkiem motywu "wędrowania we śnie") już były. I to były na tyle "skutecznie" i widocznie, że nawet ja, którego znajomość kina oscyluje w granicach 30% tego, co znają moi znajomi (też nie jacyś kinomani), co chwilkę miałem wrażenie, że "to już było", czy "to tak samo jak w...". A to Pocahontas. A to mistrz Yoda mówi o Mocy. A to zazdrosny młody gniewny, któremu spadający z nieba bohater świsnął narzeczoną. A to masowa eksterminacja "tych dobrych", jeden po drugim, w szeregu migawek, identycznym jak po "Execute order 66". A to...i tak jeszcze przez godzinę. Tu nie chodzi o to, że z tych klocków skorzystał, bez nich nie da się stworzyć fabuły. Poza tym nikt ich nie opatentował. Ale o to, że jest ich tak dużo, tak oczywistych, i tak niewiele poza nimi.

Ale cóż, nie jestem sam. A zaczynałem już podejrzewać, że wmontowali w to jakieś podprogowe 3d, a ja miałem zepsute okulary wink2.gif
  Forum: Kultura · Podgląd postu: #371233 · Odpowiedzi: 3211 · Wyświetleń: 499784

Zwodnik Napisane: 08.09.2009 06:12


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


QUOTE(Katon @ 06.09.2009 09:21)
Ale jeszcze raz powtarzam, że plan może być też planem dorozumianym. Plan może powstać w momencie. Nie chodzi mi tu o wielogodzinne planowanie. Jeśli facet zabija kasjerkę, żeby ją uciszyć to zabija ją świadomie i planowo. Nawet jeśli jest w nerwach. Afekt zachodzi w specyficznych sytuacjach i nie są afektem nerwy towarzyszące popełnianiu zbrodni =P
*



Tego się domyśliłem. Ale jednak ci konkretni przestępcy z jakiegoś powodu beknęli tylko po kilka lat. Nie znam szczegółów, więc nie wiem dlaczego. Może skoro "ostrzelali samochód", to nie udało się udowodnić,że chcieli zabić a nie nastraszyć i sterroryzować ? paranoja, ale zgodna z linią prawa smile.gif I, cholera, to nie jest wyjątek, bardzo często tak się takie sprawy kończą.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368079 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 06.09.2009 03:05


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Zauważ, że jak dotąd w ogóle nie rozważałem tego w kategoriach winny/niewinny. Cały czas mówię o sytuacjach, w których wina nie ulega wątpliwości, nie kwestionuje jej sam oskarżony. (ktoś, kto w ogóle nie zabił nie broni się twierdząc, że tego nie planował tylko "jakoś tak wyszło" ) W tym wypadku korzysta z prawa do obrony tylko po to, żeby wymigać się jak najmniejszym kosztem. A morderca to morderca. Opisany przez Ciebie wyżej przykład to zdecydowanie afekt a powiedziałbym wręcz, że obrona własna, choć zdecydowanie wykraczająca poza to, na co pozwala ustawa.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368048 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 06.09.2009 01:19


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Po raz kolejny położę się do góry brzuchem i stwierdzę, że z prawa nie robiłem nawet żadnych weekendowych kursów. Ja tylko patrzę na efekty. A efekty są właśnie takie, że za morderstwo idzie się siedzieć na kilka albo kilkanaście lat. Zapewne dlatego, że sąd nie mógł udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że jeszcze przed skokiem istniał plan zamordowania konwojenta/kasjerki/jubilera. I nie bardzo mam pomysł, jak to udowodnić, jeśli żaden z figurantów się nie sypnie (a nie sypnie bo nie ma w tym interesu) i nie znajdą przypadkiem kartki z wypunktowanym planem skoku. Przykładów nie trzeba daleko szukać, wystarczy oglądać wiadomości.

Zgadzam się, że domniemanie niewinności to fundament. Ale jako totalny prawniczy laik uważam, że nie powinno się stawiać znaku równości między "nie wiadomo czy winny, więc trzeba uznać, że nie" a "zabił, ale nie wiemy czy na pewno chciał".

W takich sytuacjach logiczne byłoby założenie, że jeśli napadł z bronią, to zamierzał jej użyć. Jeśli kopał w głowę do nieprzytowności i jeszcze przez kilka minut, to chciał zabić, a nie "gdy sprawca działa wprawdzie umyślnie, ale w zamiarze popełnienia innego czynu, niż zabójstwo (np biorąc udział w bójce lub pobiciu) i sprowadza skutek śmiertelny, którego bynajmniej nie chciał, ani nie godził się nań, ale który powinien był i mógł przewidzieć." (cytat z wiki z braku lepszego źródła, nie wiem czy to przepis czy interpretacja, ale wychodzi na jedno). Dla mnie to prawniczy bełkot. Jeśli celowo robisz coś, co w sposób oczywisty może pozbawić życia, to nie jest ważne co chciałeś, liczy się efekt - człowiek zmarł i to w wyjątkowych męczarniach.

Zdaję sobie sprawę, że to co tu piszę jest nieco utopijne i zaburza od lat ustalony "porządek prawny". Ale nic nie poradzę na to, że ten porządek jest w tak wielu miejscach ułomny. I to zawsze na korzyść sprawców.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368044 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 05.09.2009 21:30


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Hmmmm. plan. Ale jak się domyślam, tu również działa zasada rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego ? Czyli to oskarżyciel musi ponad wszelką wątpliwośc udowodnić, że plan istniał ? Jeśli tak jest, to imho jest to miejsce w którym wymiar sprawiedliwości potyka się o własne nogi. Bo dla przykładu te nieszczęsne napady na bank - wystarczy, że figuranci będą zgodnie twierdzić, że nie planowali rozstrzelać tych trzech kasjerek, a po protu tak wyszło, bo któraś zaczęła się szamotać/uruchomiła alarm/cokolwiekinnego i tak naprawdę są nie do ruszenia ?

Nie znam się na tym, nie jestem prawnikiem. Ale w sytuacjach takich jak ta z linka powyżej "nóż się mnie w kieszeni otwiera". 15,8 i 3 lata. A dwóch ludzi nie żyje dlatego, że tam byli. Dla mnie trzy czapy, ew. dożywocie dla tego, który nie strzelał.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368036 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 05.09.2009 18:53


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


QUOTE
A więc jeśli sąsiad, na przykład, ukradnie mi rower, to ja mogę ukraść jego rower, bo kradnąc, pozbawił się prawa do posiadania? Prawa człowieka muszą być niezbywalne, bo to jedyny sposób, by uchronić je przed manipulacją.


Nie przykładaj tej samej miarki do kradzieży i morderstwa. Poza tym tragicznie demonizujesz. "Prawa człowieka" jakie znamy dzisiaj to stosunkowo nowy wymysł, w dodatku nieco abstrakcyjny. Istnieją dlatego, że, mówiąc banalnie, tak się ludzie umówili. I w tym punkcie odsyłam do tego, co wyżej - nie szanujący tych praw nie powinni być przez nie chronieni.

Przez wiele tysiącleci społeczeństwa stokroć bardziej prymitywne karały śmiercią przestępców. I to do bardzo niedawna. I jakoś cywilizacje nadal się rozwijały, zamiast stoczyć w otchłań nadużyć i bezprawia.

Humanitaryzm i współczucie w stosunku do jednostek, które są takich odczuć i emocji pozbawione uważam za słabość współczesnego społeczeństwa. Byłbym skłonny zaakceptować zamiennik dla Kary śmierci, w formie bezwzględnego, dożywotniego odizolowania. Ale nie na dzisiejszych zasadach. Musiałoby to być coś, przy czym figurant, czy tego chce czy nie, zadośćuczynia krzywdę, którą wyrządził. Obcene więzienie to pod tym względem kpina.

@Katon - pytanie do eksperta - co prawo definiuje jako morderstwo pierwszego stopnia ? Jakie są kryteria ?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368028 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 05.09.2009 05:48


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Absolutnie ZA. Z wielu różnych powodów. Pierwszy i najważniejszy - bo po prostu tak czuję. Są ludzie, których chciałoby się rozszarpać gołymi łapami, a nie wolno. Za to paradoksalnie można liczyć na tych, którym wolno, czyli skazanych na długoletnie wyroki współwięźniów zwyrodnialca. Ale tu mówimy tylko o niektórych przypadkach. To za mało.

Po drugie, co poniekąd jest rozwinięciem pierwszego - bo kara więzienia choćby i dożywotniego, nie spełnia podstawowej zasady - proporcjonalności kary. Nie daje też poczucia sprawiedliwości społecznej. Przecież nawet jeśli ze względów moralnych, religijnych czy jakichkolwiek innych jesteście przeciwni karze śmierci, to na pewno czasami czujecie, że 25 lat czy dożywocie to jest "tylko" i że tak naprawdę ma się nijak do tego, co dany figurant zrobił. I to prawda, bo pozbawienie wolności choćby najdłuższe nie jest w żadnym stopniu porównywalne do odebrania komuś życia. Zwłaszcza teraz, odkąd jesteśmy "cywilizowani" i facetowi w pierdlu TRZEBA zapewnić ciepło, sucho, pełno wartościowe jedzenie, pełną opiekę medyczną, kablówkę, siłownię itd itp. I nie wolno ich do niczego zmusić. A gdyby ktoś zaproponował przymus pracy (niekoniecznie kamieniołom w upale bez wody, po prostu tyle, żeby drań odpracował własne utrzymanie) nawiedzeńcy z Unią Europejską na czele odsądziliby go od czci i wiary, że chce się tak znęcać nad biednymi (chciałoby się wręcz powiedzieć "niewinnymi" smile.gif ) mordercami. Za kpinę i skandal uważam, że w sytuacji, gdy na przykład dzieci w domach dziecka, i nie tylko, muszą być dożywiane przez Pajacyki i inne akcje, stawka żywieniowa w więzieniach nadal jest znacząco wyższa. I z jakiegoś powodu nie do ruszenia nawet przy wielkich cięciach budżetowych

Kolejna sprawa to fakt, że jest to jedyny sposób, żeby figuranta trwale i nieodwołalnie wyeliminować ze społeczeństwa i zabezpieczyć je, przed jego powrotem (w zombiaki nie wierzę). Zwłaszcza w naszych realiach, gdzie dożywocie potrafi magicznie zamienić się w 25 czy 15 lat, 15 lat w siedem itd. Po czym "dobrze się sprawujący" przestępca wychodzi i momentalnie zaczyna polowanie na świadków którzy posłali go za kraty.

lekcja poglądowa, przykład bardzo soczysty smile.gif

http://www.youtube.com/watch?v=Umr_1ibmYAE

Nie wiem za co konkretnie, ale 15 lat to nie jet wyrok za kradzież cukierków. Efekt ? 32 letni bandzior (zakładając, że odsiedzi całość a to wcale nie jest pewne !) wychodzi z więzienia, odpowiednio przeszkolony, zmotywowany i gotowy do zabawy (chyba, że ktoś wierzy w resocjalizację w takich przypadkach smile.gif ? )

Jeśli chodzi o moralny aspekt, to cóż...dla mnie wyznacznikiem (moralnym, bo w paragrafy ciężko to wpisać chyba ?) jest skrucha. Jeśli ktoś żałuje tego co zrobił, może mi gdzieś tam być go szkoda. Ba, w takich sytuacjach uważałbym, że czapa jest bezcelowa. Ale ileż jest przypadków, w których figurant stoi wyprostowany i bez śladu skruchy oświadcza, że zrobiłby to samo jeszcze raz ? Nie widzę sensu w karmieniu takiego kogoś przez xx lat z własnych podatków.

A odnośnie kawałka o prawach człowieka - wybacz Przemku, nie widzę NIC, co by uzasadniało przyjęcie bezwzględnego założenia, że prawa człowieka są niezbywalne. Po prostu. Każdy nabywa je z chwilą narodzin/poczęcia (to osobna kwestia) ale moim zdaniem świadome odebranie komuś życia jest czynem, który jak żaden inny tych praw pozbawia. Wszelkie umowy społeczne, w tym prawa człowieka, które też są swego rodzaju umową, mają głębszy sens tylko wtedy, gdy założymy ich wzajemność. Ja szanuję Twoje życie, Ty szanujesz moje. W innym wypadku nie widzę powodu, żeby ta "umowa" miała chronić kogoś, kto jej nie przestrzega i nie respektuje.


Poza tym dwie sprawy pokrewne, skoro już przy prawie karnym jesteśmy. Z niezrozumiałego dla mnie powodu, za najcięższe uznaje się zbrodnie grutnownie zaplanowane. Za to poraża mnie, jak cząsto pada 25 lat w sytuacji, gdy ktoś "mimochodem" pozbywa się np kasjerek czy konwojentów, napadając na bank. Dla mnie to identyczna zbrodnia. Identyczna pogarda dla czyjegoś życia. I kara również powinna być bezwzględnie identyczna. Najwyższa.

Pierwszy z brzegu link, dosłownie 5 sekund w googlach:
KLIK

Drugi "kwiatek" to "pobicie ze skutkiem śmiertelnym". Jakże wygodna furtka. Jeśli pchniesz kogoś nożem, czy zastrzelisz - morderstwo. Ale jeśli zamiast tego czterdzieści razy dasz mu gazrurką po głowie, szyi czy brzuchu - wystarczy powiedzieć, że wpadłeś w szał i nie działałeś w zamiarze pozbawienia życia. Gwarantowany wyrok znacznie niższy bodaj max 10 lat.

KLIK

  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #368005 · Odpowiedzi: 31 · Wyświetleń: 9221

Zwodnik Napisane: 28.08.2009 16:35


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Uwaga ! Grozi nawróceniem "religijnym" lub niebezpiecznym atakiem niekontrolowanego śmiechu !

Zostaliście Ostrzeżeni...

http://www.anioly-nieba.pl/
  Forum: Bzziuuummm!!! · Podgląd postu: #367660 · Odpowiedzi: 4388 · Wyświetleń: 408429

Zwodnik Napisane: 06.08.2009 18:49


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Zaczyna się. Nie, wróć. Zaczęło się jakiś czas temu. I jest coraz dalej i dalej...

Pokażcie mi jeden przypadek, w którym za nazwanie kogoś "skur****nem", "poj***em", czy w stylu nieśmiertelnego Kapitana Bomby "tępym chu**m" ktoś został skazany na porównywalną kasę. Ba ! Nawet politycy ciągający się co chwila po sądach o rozmaite bolesne słówka o agenturalnej przeszłości płacą ułamek z tego (i ze swoich dochodów). Znaczy co ? Żeby wyryć tępemu motłochowi, że "pedał" jest obraźliwy, robimy z niego w majestacie prawa słowo obraźliwe dziesięć razy bardziej niż cokolwiek innego ? Cool (albo, jak to się teraz ponoć mówi w USA - Obama ! )

Edit - @up - owszem. Ale ludzi nękanych w określonych sytuacjach jest w tym kraju co najmniej kilka %. W większości klas jest jakiś kozioł ofiarny. A to grubiutki, a to w okularkach, a to za mądry. I co ? I to, że dopóki nękany nie jest homoseksualista, pies z kulawą nogą się tym nie interesuje. Wyrosła nam nowa grupa społecznych męczenników. O wyjątkowych prawach.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #367097 · Odpowiedzi: 511 · Wyświetleń: 218823

Zwodnik Napisane: 26.07.2009 15:56


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Jeszcze w kwestii Nory. Odkładając już na bok te konsekwencje logiczne...To po prostu tam nie pasuje. Scena wzięta "znikąd" (niby tak powinno się zaczynać każde niebezpieczeństwo, ale...), która potem znika i...koniec. Gdyby w tym momencie walnęli reklamę batonika, NIC by się nie zmieniło, bo w dalszej częsci nie ma ANI JEDNEGO nawiązania do niej. po prostu zero. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to "dokrętka" albo przynajmniej dopisana (później) część scenariusza, tak, żeby podkręcić tempo. Well, moim zdaniem nawet to im nie wyszło. Zupełnie nie czułem tej walki. Jeśli dodamy do tego fakt, że wstawiono ją zapewne kosztem np. kolejnego wspomnienia...cóż...

Klimat...ja rozumiem, że tam tak jest/w książce tak jest/bez tego w ogóle nie dałoby się utworzyć mroku. Teoria alchemiczna i do mnie przemawiała, nawet jeśli nie jako pewnik, to jako coś mającego sporo sensu. ALE. We wszystkim trzeba umiaru. Tu IMHO tego umiaru trochę zabrakło. Bo pogoda pogodą, ale nawet sceny wewnątrz, które powinny jednak by wesołe (np. przyjęcie u Slughorna) wyszły "wesołomroczne". No i ta ostatnia scena, o której wspomniała (Pani tongue.gif) Owczarnia - Owszem, zwróciłęm uwagę. I nawet tu ukuło mnie, że to słońce jest jakieś takie nieprzekonujące. Może się czepiam nadmiernie, ale właśnie ten moment aż się prosił o zdecydowanie jaśniejsze barwy, niebieskie niebo...ale cóż, to kwestia wybitnie indywidualna. Mnie, jak już pisałem, ponad dwie godziny mroku zwyczajnie męczą.

A, wcześniej nie wspomniałem o małym Riddle'u. Porażka. Tzn...świetnie sobie poradził z nieufnym, roszczeniowym, wręcz na swój sposób wrogim podejściem do Dumbledore'a w pierwszej rozmowie. Ale przecież już w Hogwarcie miał być (przynajmniej "na zewnątrz") cichy, skromny, ujmujący...dokładnie taki jak w Komnacie Tajemnic, zwłaszcza w retrospekcjach. Tymczasem tu...to było dla mnie wręcz komiczne. Bo "cichy i skromny" chłopak wyglądał, mówił i zachowywał dokładnie odwrotnie. Może nie zarozumiale, ale na pewo protekcjonalnie i wyniośle. Tak, jakby już był kimś potężnym. Cóż, we własnym mniemaniu zapewne był, ale przecież z książek wynika, że światu pokazywał zupełnie inne oblicze...
  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #366634 · Odpowiedzi: 917 · Wyświetleń: 151561

Zwodnik Napisane: 26.07.2009 04:28


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Skoro wszyscy "wracają" na forum się wypowiedzieć, to ja też się skuszę wink2.gif I Też, uprzedzam, całkowicie na świeżo. Miałem najpierw napisać swoją opinię, żeby nie sugerować się Waszymi, ale wyszło jak wyszło...whatever wink2.gif

Od czego by tu zacząć...Niestety więcej rzeczy mi się nie podobało niż podobało. Gry aktorskiej oceniał nie będę, bo się nie znam. I nie widzę. Nie można nie zwrócić uwagi na Harrego po eliksirze, zakochanego Rona itd, ale na tym koniec.

Klimat...jestem na nie. Dla mnie film był trochę...męczący. Z niewiadomego dla mnie powodu niektórzy twórcy (reżyserzy ? scenarzyści ? producenci ?) uparli się, że mroczny klimat tworzy się dosłownie. Przez mrok na ekranie. Ciemne pomieszczenia, wiecznie zachmurzone niebo itd... Może wg niektórych to tworzy "klimat", mnie zwyczajnie męczy. Przeciwwagą są do pewnego stopnia wątki komediowo-romansowe, do których nie mam jakichś większych zastrzeżeń, ale...obejrzyjcie sobie w ramach lekcji poglądowej Kamień Filozoficzny. Rozumiem, że zmieniły się czasy, ale czy przez to w zamku jest mniej okien ? Trawa jest mniej zielona ? Słońce wygląda tylko zza mgły ? Rozumiem, że to jedna z technik, ale we wszystkim trzeba trochę umiaru !

Dalej...dla odmiany budowanie grozy na płaszczyźnie zdarzeń jakoś nie wyszło. Właściwa fabułą została poszatkowana, moim zdaniem za mocno. I to nawet nie o obcięte wydarzenia czy sceny. Czasem brakowało dosłownie dwóch zdań w dialogu, dłużyzn by nie zrobiły, a mogły by wyjaśnić to, co wyjaśnione być powinno.

Za to powplatano w nią "zdarzenia niebyłe". Za ten atak na Norę minus jak stąd do ósmej rano. Ani to porywające, ani emocjonujące...Walka nie podniosła adrenaliny płonąca Nora nie budziła grozy. Zanim przestałem się zastanawiać " o co tu u licha chodzi" scena już się skończyła. Ponadto jej zniszczenia zamierzam się czepiać w kwestii formalnej, bo w VII części jest bardzo dużo Nory. A Przecież obiektów zniszczonych czarną magią nie da się odbudować(?) a nawet gdyby...biedni Weasleye nie byliby biednymi Weasleyami, gdyby czarami można było ot tak stworzyć taki dobytek.

No i na deser...Dumbledore. Nie zamierzam się czepiać gry Gambona ani tym bardziej jego obsadzenia w tej roli (marudzenie, że Harris był lepszy i idealny w tej roli jest...powiedzmy, że bezcelowe wink2.gif ) Ale najbardziej boli mnie, że to nie jest Dumbledore jakiego znam z książki. Nie do końca wiem jak to wyrazić, ale po prostu zachowuje się inaczej. Jest zdecydowanie mniej troskliwy...nie widać w nim tego ciepła, którym otaczał Harrego, w rezultacie i relacja, która w książce była na swój sposób najbliższa z możliwych, tutaj gdzieś się gubi. Drażni mnie to od początku, ale chyba będę musiałz tym żyć wink2.gif

Pomardzuiłem sobie, ponarzekałem i pokrytykowałem. Nie będę wypisywał teraz plusów, bo zdecydowanie łatwiej wychwycić i nazwa po imieniu "echy" niż "achy". Więc niezależnie od powyższego marudzenia, film mi się podobał. Na pewno mogło być gorzej. 6, może 7/10 jak dla mnie. A może nawet lepiej, jeśli obejrzę jeszcze parę razy na spokojnie wink2.gif.

-----------------

No i szczególiki. Inferiusy baaaaardzo mi przypominały Golluma smile.gif, od biedy trytorny z CO. Sama jaskinia też tak wydumana (zboczenie zawodowe), ale dla odmiany scena z płomieniami, którymi Dumbledore je rozpędził to jak dla mnie pierwsza liga efektów specjalnych. Dokładnie tak widowiskowa, jak być powinna.

  Forum: Harry Potter · Podgląd postu: #366610 · Odpowiedzi: 917 · Wyświetleń: 151561

Zwodnik Napisane: 14.06.2009 16:20


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


QUOTE
Jeśli naród jest suwerenem i 5% tegoż narodu, albo i jego 1% chce sobie wybrać super-radykalnego reprezentanta do parlamentu to jakim prawem poza prawem kaduka możemy im tego zabronić?


Na płaszczyźnie teorii to racja. Ale w praktyce, ten reprezentant będzie po prostu dostawką do większych - dostawką, którą trzeba kupić. Pół biedy, jeśli tylko zapisem w ustawie.

Ale przyjmijmy na moment, że ten 1% czy nawet 0,217% (mniej więcej tyle wypadłoby na 1 posła w równych proporcjach) ma prawo do reprezentacji. Ale niech to będzie reprezentacja z proporcjonalną siłą ! Dlatego całkowicie bez sensu jest dla mnie instytucja koalicji ustawianej po wyborach. I tu nie chodzi o to, co Giertych czy Lepper zepsuli będąc ministrami. chodzi o zasadę. O to, że tragiczną pomyłką jest przyznawanie władzy wykonawczej komuś o tak śladowym poparciu i tak znacznym...hmmm...antypoparciu ? Niestety, tego żadne wybory nie mierzą.


  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #365801 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 14.06.2009 02:14


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Well, żadna gwarancja. Bo wystarczy, że Ci "źli" przekroczą te 5%...choćby nieznacznie...i już mogą na mocy np. umowy koalicyjnej trafić do rządu, choćby poza tymi 5-6% reszta szczerze ich nienawidziła. Wot, demokracja. Ale zawsze jakieś utrudnienie...

Ale z drugiej strony popatrzcie na polskie realia parlamentarne ! To, kto kogo reprezentuje nie ma nic do rzeczy - wszystko rozbija się o to, kto kogo kupi i za ile. I przy 4 partiach w sejmie mamy wystarczający bajzel. Teraz wyobraxcie sobie, że wchodzą następne 4 mniejsze ugrupowania - po kilku posłów. Zwojują coś ? Nie. Zrealizują cokolwiek z tego, co obiecali ? Nie. Będą się tylko starali nie dać się zadeptać, i próbować coś uhandlować tam, gdzie akurat braknie paru kresek. Ale to nie będzie nawet cząstkowa realizacja ich programu - a tylko mizerne próby takiego ustawienia się między dużymi, które nie będzie z nim całkowicie sprzeczne.

To może niewesołe, ale poza wartościami stricte demokratycznymi jest jeszcze coś takiego jak sprawność rządzenia - a ta po prostu wymaga, żeby ustawy w sejmie przechodziły sprawnie. Bo w opóźnianiu, blokowaniu czy utrudnianiu prac to nasi politycy (ze wszystkich opcji) mają czarne pasy.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #365791 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 03.04.2009 00:13


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


  Forum: Bzziuuummm!!! · Podgląd postu: #364356 · Odpowiedzi: 4388 · Wyświetleń: 408429

Zwodnik Napisane: 02.04.2009 23:07


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Niestety. Sklepy komputerowe tak mają. Do dzisiaj sobie z niesmakiem przypominam, jak złaziłem pół Wrocławia (!) W poszukiwaniu pasty termoprzewodzącej. W Połowie sklepów odpowiedziały mi zakłopotane uśmiechy, w drugiej połowie sprzedawcy niespecjalnie wiedzieli, o czym mówię.

Czasem trafiają się jeszcze sklepy z różnościami dot. elektroniki, elektrotechniki, wreszcie zwykłe metalowe (też czasem można trafić te śrubki , i to za dosłownie grosze). Ale jeśli nic takiego w okolicy nie przychodzi Ci do głowy, polecam jednak allegro - oszczędzisz sobie nerwów, bo nawet w dużych miastach potrzeba do tego sporo szczęścia.

Kiedyś we Wrocławiu pełno takich drobiazgów w koszyczkach walało się w Mikrozecie. Teraz widzę, że zrobili nawet sklep internetowy: http://sklep.mikrozet.pl/
Ale śrubek akurat nie widzę. Zawsze możesz do nich napisać (bo sklep jest nowy i jeszcze nieaktualny itd) ale to w zasadzie to samo co allegro, a pewnie drożej wink2.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #364351 · Odpowiedzi: 1057 · Wyświetleń: 139860

Zwodnik Napisane: 05.02.2009 01:56


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Może skaleczyć ohmy.gif

A tak poważnie to nic mnie tak nie drażni, jak objeżdżanie za plecami z tym związane. Ja się przed aparatem twardo bronię, wg mnie nie potrzebuję,( choć lekarz na WKU miał swego czasu inne zdanie biggrin.gif ) ale...to jak wyśmiewanie kalectwa. Albo kartoflowatego nosa. Takie nieładne, bo i co można z tym zrobić ? Ba, aparat jest właśnie dlatego, że niby można. A że czasem zabija potencjalną "chemię"...cóż...życie jest brutalne...
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362828 · Odpowiedzi: 172 · Wyświetleń: 45668

Zwodnik Napisane: 01.02.2009 17:17


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Młodsi od moich rodziców. Cóż, rodzina przestaje znaczyć cokolwiek. A ktoś chyba za dużo nagrał się w Simsy i teraz przenosi do rzeczywistości nawyk totalnej kontroli nad życiem ludzi. W 100% zgadzam się z Katonem - już samo to wydarzenie jest paskudne. Ale to dopiero pierwszy krok do czegoś większego, do stopniowych "przemian" które są już autentycznie przerażające.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362652 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 23.01.2009 19:47


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Wiem, że to oczywiste - ale nie przestaje przez to być smieszne. Wraz z koleżeńskimi nominacjami na stołki układa się w piękną całość - dostajesz koryto i siedzisz przy nim, dopóki ktoś sto kilometrów pod tobą nie skopie czegoś, na co nie masz najmniejszego wpływu i nie miałeś najmniejszej szansy tego przewidzieć.

Zapewnia naturalną rotację smile.gif z drugiej strony jeśli faktycznie trafi się na stołku ktoś kompetentny - i tak prędzej czy późnij zostanie przez ten mechanizm spuszczony w klozecie.
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362182 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 23.01.2009 17:31


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Akurat po nim płakał nie będę, dla mnie to zawsze był prawnik z gatunku tych cwaniackich, wiecznie uśmiechniętych, co to tłumaczą, że "nie ma wystarczających dowodów". Wnerwiał mnie.

Chociaż z drugiej strony, jak zawsze w takim przypadku, śmiać mi się chce z tworu zwanego "odpowiedzialnością polityczną" biggrin.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362176 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 21.01.2009 20:23


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Pomóżta. Zwodnik nigdy w życiu nie jeździł na nartach, ba nigdy w życiu nie miał tych śmiesznych desek na nogach. Ale coś mi na starość odwaliło i wraz z grupką znajomych chcemy się nauczyć. i Tutaj pytanie do was - samemu, czy z instruktorem ? Z jednej strony na wszelkiego rodzaju forach narciarskich radzą jednak wynająć, chociaż na 2h na początku, żeby prawidłowo ukierunkował i zabezpieczył przed wyrobieniem od startu złych nawyków. Z drugiej strony jest też kilkoro znajomych, którzy uważają to za burżuazję i to zupełnie niepotrzebną, bo "oni się sami nauczyli". Z jednej strony na tych forum siedzi wielu instruktorów wink2.gif, więc mogą nie być obiektywni, z drugiej część tych "mądrych" było na nartach może dwa razy. A ja naprawdę nie wiem. Zwłaszcza, że że 5 dych (od osoby za 2h przy grupce 4-osobowej) to nie jest majątek. A mi z pewnych powodów bardzo zależy, żeby wszystko robić jak należy i stopniowo nauczyć się naprawdę porządnej i poprawnej technicznie jazdy, a nie tylko "zjeżdżać i byle w pionie". Co powiecie ?
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362042 · Odpowiedzi: 1057 · Wyświetleń: 139860

Zwodnik Napisane: 21.01.2009 20:16


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Może od dzisiaj. Ale nie dłużej niż przez tydzień wink2.gif Lud nie będzie go zbyt długo wielbił tylko za to, że wygląda inaczej niż Bush wink2.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #362041 · Odpowiedzi: 556 · Wyświetleń: 152345

Zwodnik Napisane: 20.01.2009 01:50


Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 341
Dołączył: 05.04.2003
Nr użytkownika: 42


Ta gra to żywy dowód mojego uwsteczniania się. Jeszcze w szczenięcych latach grałem i nie miałem z nią jakichś większych problemów. A zassałem w ramach odświeżania wspomnień całkiem niedawno. I za żadną cholerę nie mogę sobie dać rady (mimo wspierania się pamięcią z poprzednich podejść). Parę razy miałem sięgać po solucję...tylko jaki to ma sens smile.gif Ech...idę walnąć parę headshotów w jakiejś prostszej grze mad.gif
  Forum: Talk Show · Podgląd postu: #361954 · Odpowiedzi: 1955 · Wyświetleń: 308893

14 Strony  1 2 3 > » 

New Posts  Nowe odpowiedzi
No New Posts  Brak nowych odpowiedzi
Hot topic  Gorący temat (Nowe odpowiedzi)
No new  Gorący temat (Brak nowych odpowiedzi)
Poll  Sonda (Nowe odpowiedzi)
No new votes  Sonda (Brak nowych odpowiedzi)
Closed  Zamknięty temat
Moved  Przeniesiony temat
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 27.04.2024 12:11