Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

8 Strony < 1 2 3 4 > »  
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> I Believe In A Thing Called Love, lekki, łatwy i przyjemny erotyk:>

Co sądzicie o tym opowiadaniu?
 
Dobre - zostawić [ 31 ] ** [100.00%]
Gniot - wyrzucić [ 0 ] ** [0.00%]
Zakazane - zgłoś do moderatora [ 0 ] ** [0.00%]
Suma głosów: 31
  
Kitiara
post 14.12.2004 12:22
Post #26 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 173
Dołączył: 08.12.2004

Płeć: jedyny w swoim rodzaju



Rozdział VIII
ZATRACENIE

Well you whispered to me
And I shiver inside
You undo me and move me
In ways undefined
And you're all I see
And you're all I need
Help me baby
Help me baby

Cause I'm slipping away
Like the sand to the tide
Falling into your arms
Falling into your eyes
If you get too near
I might disappear
I might lose my mind

Baby, I'm too lost in you
Caught in you
Lost in everything about you
So deep, I can't sleep
I can't think
I just think about the things that you do
I'm too lost in you
[Sugababes, "Too Lost in You”]

Noc się kiedyś skończy, więc chodźmy zanim znajdą nas.
To ostatni szept, to będzie nas ostatni raz.
Potem możesz być najbardziej niecierpliwa ja...
Wezmę z twoich rąk, to wszystko co mi dasz.(...)
Potem będę tak, tak bardzo niecierpliwy aż,
Zetrzesz z moich ust, najmniejsze ślady dnia.
To na naszej drodze, rozstąpi się morze,
Będę wierzyć że pokonam ból, pokonam lęk
Nim będziemy sami, hukiem ciał rozgrzanych,
Narysuję je i każdy mały cień.
[Mafia, "Niecierpliwi"]

Lilien przepłynęła jeszcze raz do skalnej wysepki i z powrotem. Zatrzymała się przy Harrym, który stał zanurzony w wodzie po pas i przyglądał się czarnowłosej z zaciekawieniem.
- Czemu nie pływasz – spytała?
- Wolę patrzeć na ciebie, dużo ładniej ci to wychodzi.
- Komplemenciarz!
- Mówię prawdę...
- A co ty widzisz bez okularów? Koślawo pływam.
- No bez przesady. Coś widzę. Pływasz świetnie - obruszył się chłopak.
Lilien wspięła się na palce i pocałowała go w policzek. Lekko się zarumienił. Nic nowego.
- Jesteś cudowny.
- Jasne! – żachnął się Harry.
- Dla mnie jesteś cudowny. Możesz sobie myśleć co chcesz. - Pocałowała go jeszcze raz i chłopak ją do siebie przytulił.
Lilien popatrzyła Harry'emu głęboko w oczy.
- Mówiłam ci już, że masz piękne oczy?
- Ostatnio aż pięć minut temu, więc dobrze, że mi przypominasz - odrzekł poważnym tonem.
Wyszczerzyła się do niego.
- Powiedz, jak ciebie można nie lubić, Potter? Nie rozumiem.
- Też tego nie rozumiem - tym razem to Harry pocałował ją. W usta, nie w policzek.
Lilien pociągnęła za rękę w kierunku brzegu.
- Co robisz?
- No chodź.
- Mi tu dobrze.
Popatrzyła na niego z powagą.
- Uwielbiam cię Harry, ale wybacz mi, nurkować nie będę.*
Harry poszedł za nią posłusznie i dopiero po paru chwilach dotarło do niego znaczenie słów Lilien.
Na brzegu pochyliła głowę i zaczęła wyrzynać ze złością włosy.
- Rozpuść je, są piękne – przedrzeźniła Harry'ego
Chłopak z westchnieniem irytacji pomógł jej pozbyć się nadmiaru wody.
- Dzięki – odburknęła ale za chwilę uśmiechnęła się do niego niepewnie
- Odbiło ci? – spytał zupełnie poważnie. – Myślisz, że ci pozwolę?
Lilien spochmurniała
- Czemu nie? –popatrzyła na niego wyzywająco.
- Bo nie.
- Niesamowity argument, Harry. Długo nad nim myślałeś? Ja chcę cię pieścić, całować. To nie fair, że mi nie pozwalasz.
Spojrzał na nią uważnie. Była smutna i zła.
„Cholera” – pomyślał.
- To jest fair – powiedział.
Dziewczyna pokręciła przecząco głową. Objęła go mocno i pocałowała. Przytuliła się do niego.
- Harry, proszę cię. Dlaczego taki jesteś? Pozwól mi – w jej głosie było wręcz błaganie. Nie odpowiedział jej zupełnie nic.
- Pocałowała delikatnie jego szyję i ramiona. Uklękła przed nim i zaczęła pieścić ustami i językiem brzuch chłopaka.
Harry ukląkł na przeciwko niej.
- Co ty wyrabiasz? Nie pozwolę ci przed sobą klękać! – był zirytowany i zażenowany.
- Dlaczego? - była rozżalona. - Mam cię błagać?
Harry nie odpowiedział, tylko ją pocałował.
- Skarbie nie musisz nic takiego robić.
- Chryste! Harry ja po prostu chcę. Nie rozumiesz?
Popatrzył na nią. Wyglądała jakby miała się popłakać. Pogłaskał ją po policzku.
- Błagam – powiedziała bardzo cicho.
Zaczęła bardzo delikatnie całować jego sutki a Harry głaskał ją czule po głowie.
- Błagam – powtórzyła patrząc m w oczy.
Chciał jej odmówić, ale nie potrafił. W jej wzroku było zbyt dużo prośby i czułości.
Pchnęła go delikatnie na trawę i pocałowała w usta, później w szyję. Znowu zaczęła pieścić jego sutki a dłonią gładziła twardy, lekko umięśniony brzuch.
Harry zamknął oczy i cicho westchnął.
Zsunęła dłoń na wewnętrzną stronę jego uda i chłopak jęknął.
„Po prostu świetnie” – pomyślał coraz bardziej podniecony. Czym innym było sprawianie przyjemności kobiecie, czymś zupełnie innym jej przyjmowanie. Harry z konsternacją zważył, że go to trochę krępuje.
Pocałowała jego brzuch, a chłopak zanurzył w jej włosach dłoń, pieszcząc ją delikatnie. Dziewczyna musnęła palcami jego krocze i Harry’emu lekko zakręciło się w głowie. Lilien usłyszała głośny jęk swojego kochanka i powtórzyła pieszczotę.
„Ledwie mogę znieść jej dotyk, a ona chce mnie całować” – zarumienił się na tą myśl, ale za chwilę został uwolniony od tak wzniosłego procesu psychicznego, jakim jest myślenie, bo Lilien zaczęła całować jego uda.
Kiedy przesunęła palcami po jądrach chłopaka i zaczęła masować łagodnie jego erekcję, Harry krzyknął i wsunął w jej włosy, drugą dłoń, zaciskając na nich mocno palce.
Dziewczyna zachęcona jego reakcjami polizała krawędź penisa, bezceremonialnie wzięła do ust twardą główkę i zaczęła delikatnie ssać.
Ten zawrót głowy był dużo silniejszy od poprzedniego i chłopak przestał się zupełnie kontrolować. Odruchowo przycisnął ją mocniej, ale Lilien nie przeszkadzał ten „brutalny” akt.
Ze zdziwieniem zauważyła, że jego podniecenie jeszcze się zwiększyło. Teraz całowała go i ssała bardziej gwałtownie, delikatnie pieszcząc dłonią wrażliwą mosznę.
Harry nie mógł uwierzyć, że można odczuwać tak niesamowitą i nieokiełznaną przyjemność. Nie był w stanie nic poradzić na własne reakcje. Wił się, płakał, krzyczał i błagał o więcej, a jego ciało trawiła gorączka nieznośnej rozkoszy.
Jego orgazm był tak silny, że pociemniało mu w oczach i omal nie stracił przytomności. Lilien wcale nie próbowała się od niego odsunąć, kiedy poczuła, że chłopak jest bliski spełniania. Połknęła całe nasienie i właśnie w tej chwili, kiedy Harry szczytował, zrozumiała, że jest w nim po uszy zakochana.
Delikatnie pocałowała brzuch kochanka, jego tors , szyję. Scałowała z twarzy gorące łzy.
- Cudownie smakujesz – szepnęła mu do ucha, a Harry był tak wspaniale odprężony, że nawet się nie zarumienił. Objął ją i delikatnie pocałował nabrzmiałe i bardzo wrażliwe teraz usta Lilien, która jęknęła cichutko.
- Jesteś najbardziej szaloną i najwspanialszą kobietą na świecie
Była mu tak wdzięczna za czuły pocałunek i za te słowa, że nie potrafiłaby wyrazić tej wdzięczności żadnymi słowami. Przytuliła się mocno do chłopaka, słuchając jak jego serce i oddech odzyskują powoli swój zwykły rytm.

* Parafraza tekstu rzuconego prze Yennefer Graltowi w piątym tomie sagi o Wiedźminie „Pani Jeziora” ( „kocham cię, ale nurkować nie będę” - prawda że urocze? *smirk*)

******
- Auć! – Hermiona była niezadowolona z rzucenia jej na wygodne, ogromne łoże
- Co cię boli ? Przecież tu jest miękko. Boleć to cię dopiero może, jak się wkurzę.
- Bardzo śmieszne, nie lubię, jak ktoś mną rzuca.
- Nie lubisz? O, a ja myślę, że to uwielbiasz – Draco podniósł dziewczynę i ponownie rzucił ja na łóżko, z wyraźną uciechą w szarych, przekornych oczach.
- Malfoy przestań!!!
- Już nie Draco? – zadrwił. – Już nie Proszę, zrobię dla ciebie wszystko, Draco, tylko mnie pocałuj.
Hermiona wolała zmilczeć to przedrzeźnianie.
- Gdzie to wszystko? To ja nawet się nie mogę tak niewinnie zabawić, bo dama jest zbyt delikatna? – zapytał rozbawiony. – Pewnie wolisz, żebym wyegzekwował od ciebie to wszystko, co?
No w sumie nie miałaby wiele przeciwko temu, ale nie chciała uchodzić za łatwą i nie odpowiedziała mu nic.
Draco wziął ja ponownie na ręce i tym razem wysoko ja podrzucił, więc upadła na łóżko z większym wstrząsem.
Chłopak się śmiał
- Latająca, goła Granger. Wiesz, to nawet urocze... Chcesz jeszcze? – zalotnie uniósł brew.
- A czy coś cię to obchodzi? – spytała urażona.
- Absolutnie, nie... Ale mogę się ponabijać.
- Tylko to potrafisz – syknęła ze złością. I to był błąd... albo doskonałe posunięcie taktyczne. Zależy z której strony na to spojrzeć.
- Twierdzisz, że tylko na to mnie stać? – Draco usiadł na brzegu łóżka i popatrzył na nią lekko zmrużonymi oczyma. – Tylko na to, mówisz...
Hermiona siedziała cicho i nic nie mówiła.
- Chyba masz krótką pamięć. Odświeżyć ci ją?
Dziewczę odwróciło spłonione obliczę w drugą stronę.
- Jak już wspomniałem, nie odczuwam w twoim towarzystwie żadnego wstydu i nie zamierzam się na ciebie tylko gapić. Rzucanie na łóżko to tylko... gra wstępna – Draco przechylił lekko głowę i obserwował ją, zupełnie jakby badał jej reakcję.
Hermiona zamrugała powiekami.
- Gra... wstępna? – spytała trochę przestraszona.
- Mhm, a co myślałaś?
„Super, on mi chce zabrać dziewictwo” – pomyślała wstrząśnięta.
Nie żeby tak bardzo nie chciała, ale właśnie chyba zmienił zdanie bo wcześniej twierdził co innego.
Popatrzył na nią z rozbawieniem i zaciekawieniem. Miała strasznie niepewną i skonsternowaną minę.
- No mała, rozkładaj nogi – powiedział wesoło.
- CO?! – Hermiona była oburzona takim obcesowym traktowaniem.
- To co słyszałaś... Ostatnim razem ci się podobało, może ci się gusta zmieniły –brutalnie rozchylił jej nogi i pocałował delikatnie wnętrze uda.
Mina Hermiony nie wyrażała zdziwienia, tylko ciężki szok.
- Co znowu? - zapytał
- Eee... ja pomyślałam, że, no...
- Możesz nie wyrażać się jak Potter, ale jak człowiek, którego nie ominęły zmiany ewolucyjne?
Przez chwilę chciała zaprotestować, że Harry nie jest niedorozwinięty, ale zrezygnowała. Czy ją to coś obchodzi?
- Powiedziałeś coś o grze wstępnej i pomyślałam, że....
- A ! Chcesz stracić cnotę – Draco uśmiechnął się szeroko. – Trzeba było tak od razu...
Objął ją i pocałował w szyję.
- Nie powiedziałam, że chcę – Hermiona była skonsternowana – tylko, że zrozumiałam, że ty chcesz..
Draco zachichotał.
- No wiesz, jak chcesz, to nie ma sprawy... Ja swoją dawno straciłem...
- Czy ty zawsze musisz mnie zawstydzać?
- Tak – odpowiedział bez pardonu.
Odsunął się i popatrzył jej z dystansu w oczy.
- Usiądź na brzegu łóżka – powiedział.
- Czemu? – spytała bardzo podejrzliwie.
- Nie dyskutuj tylko siadaj, póki jestem miły...
Wolała grzecznie spełnić jego żądanie. W końcu, co to za wysiłek?
Draco obserwował ją spod zmrużonych powiek, a Hermionie zrobiło się ciepło od tego spojrzenia, a następnie bardzo gorąco kiedy przed nią ukląkł i powoli rozsunął kolana dziewczyny.
„Ja się ze wstydu, kiedyś, przez niego, spalę” – pomyślała z rozpaczą.
Chłopak pocałował jej brzuch, masując rękami delikatnie jej uda, tak jakby chciał ją odprężyć. Hermiona cichutko jęknęła kiedy jego dłonie przesunęły się na biodra i szczyt pośladków. Jej jęk stał się głośniejszy, gdy Draco zaczął pieścić językiem pachwinę dziewczyny, a następnie musnął ustami nabrzmiałą łechtaczkę.
Gryfonka wsunęła dłonie we włosy jasnowłosego kochanka i zamknęła, z rozkoszy, oczy.
Draco polizał jej łono a ona krzyknęła cichutko. Objął dłońmi jej biodra i wsunął język do jej wnętrza podrażniając je delikatnie.
Jej dłonie zacisnęły się na jego włosach, a z gardła wyrwał się krzyk rozkoszy. Oddech stawał się, co raz bardziej nieregularny, aż wreszcie przeszedł w przeciągły jęk, kiedy język Dracona tracił jej nabrzmiałą łechtaczkę. Mężczyzna odsunął się od niej i z sadystycznym uśmiechem zapytał:
- Mam kontynuować?
Hermiona nie była w stanie nic powiedzieć, skinęła tylko głową.
- Dobrze, zrobię to, ale to ty powiesz czego chcesz...
Hermiona myślała, że umrze z rozpaczy, było jej tak cudownie, a on tak bestialsko przerwał, żeby się z nią droczyć.
- Czego... chcę...? - popatrzyła się niepewnie na mężczyznę; jak on mógł jej to zrobić, no jak.
- Tak, musisz mi powiedzieć, czego dokładnie chcesz – odpowiedział spokojnie, jakby tłumaczył coś, mało pojętnemu dziecku.
Hermiona spojrzała się na niego jak zraniona sarna. To było podłe. Podłe a jednocześnie bardzo podniecające. Wręcz perwersyjne.
- Ale, ja nie wiem sama... czego dokładnie chce – powiedziała łamiącym się głosem i to była w dużej mierze prawda. Popatrzyła przy tym na niego z wyrzutem.
- Pomyśl, co by ci sprawiło przyjemność...- Draco uśmiechnął się czarująco. - Ja naprawdę zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Ja - zaczęła niepewnie i niespodziewanie ją olśniło - chcę całować ciebie. - Nagle wydało się jej to dużo mniej stresującym przeżyciem, niż wymyślanie tak perwersyjnych, według niej rzeczy.
Jakież było jej rozczarowanie gdy... Draco pokręcił głową i powiedział:
- Miałaś skarbie swoją szansę, ale ją zaprzepaściłaś... A ja stwierdzam, że wolę tak. No więc?
Hermiona przetrawiała słowa mężczyzny, wreszcie nieśmiało skinęła.
- Więc chcę...chcę...żebyś mnie znów pocałował.... tak jak przed chwilą.
- Czyli chcesz żebym cie pocałował w ... uda?- zapytał ze złośliwym uśmiechem
- Wiesz, dobrze, że nie! - zezłoszczona Hermiona miała ochotę go udusić, ale postanowiła, że pokona ten paraliżujący wstyd, dlatego też, powiedziała otwarcie:
- Masz całować całe moje ciało, każdy jego zakamarek, zrozumiałeś Malfoy?!
- A z którego miejsca mam zacząć? - Draco był zaskoczony, lecz nie dal tego po sobie poznać.
"Ją trzeba częściej prowokować, będą jeszcze z Granger ludzie..."
Hermiona spojrzała prosto w jego szare oczy i bez zająknięcia odpowiedziała.
- Masz zacząć pieścić moje piersi, ale nie wolno ci używać rąk
Uśmiech chłopaka stał się wprost uroczy.
- No widzisz, jaka potrafisz być grzeczna? - Powiedział i pogłaskał ją po udzie.

Wiedziała, że na drugi dzień, jej kac moralny będzie ta gigantyczny, jak Zamek Hogwart, ale była za bardzo rozpalona , żeby się tym teraz przejmować.
Chłopak zbliżył głowę do jej piersi i delikatnie pocałował prosto w nabrzmiały sutek. Hermiona jęknęła cichutko, było jej dobrze i bynajmniej nie zamierzała sobie odmawiać
- Niżej - szepnęła cicho podniecona, do granic wytrzymałości, Hermiona.
Jutro będzie się wstydziła spojrzeć w lustro - ale to będzie jutro , a teraz jest TERAZ i jest CUDOWNE
Ku jej irytacji, niżej dla pana Malfoya, to było niżej o zaledwie centymetr.
„Drań” - pomyślała ze złością i z nienawiścią do samej siebie wyjęczała:
- Pocałuj mnie między udami, matole.
Draco postanowił, na razie, nie wyciągać konsekwencji z powodu, rzuconej w stronę jego arystokratycznej osoby, obelgi i grzecznie zastosował się do życzenia panny Granger, zwanej przez hogwardzkich mężczyzn – nie do końca słusznie, jak sam się przekonał – „lodową dziewicą”.
Jego głębokie i namiętne pocałunki zostały nagrodzone jękami, krzykami i prośbami o więcej.
„Ona jest niewyżyta” – pomyślał radośnie naczelny łamacz kobiecych serc Hogwartu. Nawet odpicowany, „nowy” Severus nie mógł się z nim równać – dostawał co prawda listy miłosne, lecz nie w takich ilościach jak jego blond pupilek.
Orgazm Hermiony był jak burza śnieżna w Himalajach z lawinowym poślizgiem.
„Jeszcze tydzień, dwa i żyć beze mnie nie będzie mogła.” - pomyślał uszczęśliwiony Draco.
Tylko zapomniał o jednym małym szczególe, że to działa w obie strony...

******
Arabell i Severus spędzili bardzo miły wieczór. I wcale nie uprawiali już seksu (ciekawe, nie? – przyp. autorki).
Rozmawiali o błahych sprawach i zagrali kilka rund w Tysiąca (mugolska gra w karty, którą, jak się okazało, obydwoje uwielbiali). Po trzech rundach, z których dwie wygrała Arabell, zakończyli tą miłą czynność, gdyż Severus, z poważną miną i ku rozbawieniu de Lincourt, stwierdził, że to „głupia, mało rozwojowa gra”.
Kobieta miała ogromną ochotę spytać go o Czarny Znak widniejący na lewym przedramieniu, ale instynktownie czuła, że na takie zwierzenia, Snape nie jest jeszcze gotów; w końcu był bardzo skrytym, mrukliwym i tajemniczym typem.
Próbowała sobie nie wyobrażać jaki był, zanim córka „wzięła go w obroty”.
Do swojej kwatery wróciła dopiero o północy.
„Urocze” – pomyślała z nikłym uśmiechem, kładąc się do wyrka. Spało się jej wprost wyśmienicie.

Cały dzień był raczej nudny, poza trzema akcentami – jednym absorbującym i wkurzającym, jednym miłym i jednym dosyć przykrym, lecz nie tak nieprzyjemnym jak wydawało się, że będzie. Poza tym ostatnim, dwa pierwsze były całkowitym zaskoczeniem.
Primo – zdarzenie na zajęciach z Obrony z szóstym rokiem, kiedy to w połowie lekcji, ta przemądrzała Granger wstała i powiedziała, że nie ma ochoty przebywać w jednym pomieszczeniu z Ronaldem Weasleyem, a gdy Arabell spytała co się stało, dziewczyna popłakała się rzewnymi łzami i wybiegła z sali. O nadrobienie materiału, przez Hermionę, raczej się nie martwiła, interesował ja jedynie ten nagły uczuciowy wybuch. Kazała Pansy Parkinson, przyprowadzić Gryfonkę z powrotem, ale nie przyniosło to większego skutku – Granger odmówiła powrotu na zajęcia.
„Muszę o tym pogadać z McGonagall” – pomyślała Arabell.
Nikt nie wiedział o co chodzi i nikt nie chciał nic mówić. Chociaż zarówno Potter, Longbottom, Malfoy, Snape i jeden z bohaterów radosnego wydarzenia – Weasley, zdawali się wiedzieć doskonale, co jest, tylko nie raczyli podzielić się z nią tymi informacjami.
Harry obrzucił Rona spojrzeniem pełnym nienawiści, Draco – pogardy, a Lilien głębokiego obrzydzenia.
- Weasley – powiedziała chłodno, gdy lekcja dobiegła końca. Nie zadała im nic na następne zajęcia i wyglądali na uszczęśliwionych – pozwól do mnie, młodzieńcze.
Ron zrobił skwaszoną minę, ale spełnił polecenie nauczycielki.
- Coś ty jej takiego powiedział, że się popłakała, co?
- Nic takiego. Jakby to powiedzieć, powiedziałem jej prawdę w oczy.
- Raczej wysyczałeś ją do jej ucha – drwiącym, zimnym głosem odrzekła Arabell. – Czy Granger coś ci zrobiła? Dyrektor mówił, że się przyjaźnicie.
- Ona ostatnio woli przyjaźnić się z kim innym.
- A ty uważasz, że istnieje coś takiego, jak monopol na przyjaźń? – de Lincourt trafiła w sedno. Ron popatrzył na nią ze złością.
- Niech się pani nie miesza do nie swoich spraw! – warknął.
W oczach kobiety pojawił się groźny błysk.
- Minus pięć punktów za bezczelną odzywkę do nauczyciela.
Arogancka mina chłopaka i obojętne wzruszenie ramion omal nie wyprowadziły jej z równowagi.
- Słuchaj, gówniarzu – wysyczała – jak powtórzy się to jeszcze raz, to zaprowadzę cię do profesora Snape’a, żeby zaaplikował ci Veritaserum i jeżeli to, do czego się przyznasz nie spodoba mi się, pożałujesz... Żegnam!
- Żegnam, pani profesor – jego mina wyrażała niemal pogardę i de Lincourt, ostatnim wysiłkiem woli powstrzymała się, by nie trzasnąć go w twarz.

Sekundo – miłym akcentem dnia był „napad” Severusa. Tuż po obiedzie dorwał ją przed biblioteką. Na korytarzu było pusto, więc rzucił się na nią z namiętnym, odbierającym równowagę i zapierającym dech, pocałunkiem.
- Sama słodycz – wyszeptał jej do ucha, puścił zaskoczonej Arabell perskie oko i zniknął za zakrętem korytarza.
- Nawzajem - wydukała zaskoczona do pustych ścian, gdy odzyskała już zdrowy rozsądek.
To jej nieco poprawiło humor.
Skrzywiła się tylko na myśl o tym, co czeka ja wieczorem...
Malfoy był nieprzystępnym, raczej cynicznym i zimnym młodzieńcem. To jej sprawy nie ułatwi.

Terzio – Och, Draco Malfoy nie był taki zły...
Przeprosiła go jeszcze raz, za niemiły incydent z poprzedniego tygodnia i spytała, co z jego mamą. Chłodno i grzecznie przyjął przeprosiny, i powiedział, że mamę odwiedzi dopiero we wtorek wieczorem, oraz że dziękuje za zrozumienie i zainteresowanie.
Wtrąciła mimochodem pytanie, czy nie wie co stało się Granger, ale ku jej zdziwieniu zarumienił się i – co już było zgodne z jej przewidywaniami – grzecznie zasugerował, że to prywatna sprawa Ronalda i Hermiony, i lepiej w to nie ingerować.
Nie naciskała, też miała kiedyś siedemnaście lat, a jej wczesna młodość nie była zbyt sielankowa.

******
Hermiona przytuliła się do nagiego mężczyzny obok niej. Tym razem pozwolił jej zostać i spać u niego, nawet sam to zaproponował.
„Przyjemnie” – pomyślała gdy pogłaskał ją po plecach.
Był co najmniej dziwny, nie chciał od niej żadnej wzajemności, zaproponował jej jedynie wspólne wypalenie papierosa.
Draco poinformował ją , że musi się zmyć przed siódmą i mało go obchodzi jak to zrobi, bo nie zamierza nastawiać budzika na wcześniejszą porę niż 7:30.
„W co ja się ładuję?” – ta niewesoła myśl przemknęła jej, w pewnym momencie, przez zwoje mózgowe, ale ją zignorowała.
Zaczęła zastanawiać się, z perwersyjnym rozmarzeniem, co powiedziałby Ron, gdyby teraz mógł ją zobaczyć... Ale jego zdanie już jej nie obchodziło.
Draco zasnął smacznie po paru minutach i Hermiona mu szczerze zazdrościła. Nie mogła spać i wierciła się jak kwoka na jajach. W końcu gwizdnęła mu papierosa i zapaliła. Było jej ciepło, więc zrzuciła kołdrę i usiadła w kucki patrząc w okno, przez która przeświecał silny, tej nocy, blask księżyca.
„Nie mogę spać, bo to nowe miejsce... – pomyślała. – Gucio prawda, nie mogę spać z zupełnie innych powodów”.
Spojrzała na śpiącego mężczyznę. Jasne włosy opadały w nieładzie na pościel, twarz miał spokojną, łagodną i niewinną, jak dwunastolatek.
„Cholera, tylko nie to” – pomyślała czując, na ten widok, dziwne drgnięcie w okolicy serca.
Zgasiła papierosa i położyła się obok Ślizgona, przerzucając rękę przez jego klatkę piersiową i wtulając twarz w jego szyję. Objął ją odruhowo przez sen.
„Może teraz zasnę...”
Zasnęła.
Na piętnaście minut.

- Och, odwal się, Potter... – wymamrotał Draco i Hermiona popatrzyła uważnie na twarz śpiącego, wyrażającą irytację.
Rozbawił ją mówieniem przez sen. Przesunęła palcem po jego ustach i nagle zapragnęła go pocałować.
„Co mi szkodzi? – pomyślała. – Przecież śpi...”
Zaczęła ssać delikatnie jego wargi, przesuwając dłonią po cudownej strukturze klatki piersiowej chłopaka.
Pocałowała jego szyję, ramiona, zaczęła lizać jego sutki, które stwardniały pod wpływem pieszczot.
Nie zastanawiała się w ogóle nad faktem, że on, w każdej chwili, może się obudzić.
Jej dłoń przesunęła się na twardy, umięśniony brzuch, czubkiem języka musnęła zagłębienie smukłej, jasnej szyi. Draco cicho westchnął przez sen.
Hermionie spodobało się to, co robiła. Nawet bardzo.
„Chyba mi odbija” – pomyślała, gładząc jego biodra i uda.
Jej język zsunął się do pępka i z powrotem do lewego, twardego sutka, który zaczęła delikatnie ssać. Wsunęła dłoń miedzy uda mężczyzny i stwierdziła z dumą, że jest podniecony.
Oparła ręce po obu stronach jego ciała i zaczęła ssać drugi sutek chłopaka, tym razem pewniej i mocniej.
Takich poczynań nie zniósłby nawet zimny głaz, a Draco bynajmniej nie był zimny, a tym bardziej nie był głazem...
Hermiona poczuła jak, nieruchoma do tej pory, dłoń chłopaka wsuwa się w jej włosy.
Uniosła głowę, żeby na niego spojrzeć.
- Nie przerywaj – poprosił, patrząc na nią szarymi, pełnymi zaskoczenia i pożądania, oczyma.
Całowała go coraz niżej i czuła jak jego oddech przyspiesza a ręka zaciska się mocniej na jej włosach. Jęknął kiedy zaczęła pieścić językiem jego biodra i podbrzusze.
„Nie wytrzymam” – pomyślał.
Ku jej ogromnemu niezadowoleniu, odepchnął ją od siebie.
- Zaczekaj – powiedział oddychając szybko i nieregularnie.
- Robię coś nie tak? – spytała z żalem.
Draco pocałował ja w szyję.
- Chcę się z tobą kochać – wyszeptał namiętnie do ucha dziewczyny, sam nieco zaskoczony własnymi słowami. – Bardzo chcę.

Hermionie zakręciło się w głowie. Zarówno od tego co usłyszała, jak i od pieszczot dłoni Draco Malfoya, które były dosłownie wszędzie.
„Sama tego chciałam” – pomyślała ze strachem i rosnącym podnieceniem.
Musiał wyczuć jej niepewność, bo uspakajająco pogłaskał ją po plecach.
- Nie bój się – wyszeptał – będę delikatny.
Nie wiedziała dlaczego, ale zaufała jego cichej deklaracji.
Może dlatego, że bardzo delikatnie ułożył ja na plecach i całował teraz czule jej szyję, dekolt i piersi. Zamknęła oczy i cicho jęknęła.
-W porządku? - zapytał unosząc głowę.
- Dlaczego? –spytała nagle. – Dlaczego chcesz się ze mną kochać?
- Nie wiem.. Po prostu cie pragnę – popatrzył jaj głęboko w oczy, w których dostrzegł zaniepokojenie i niepewność.
Widział, że ona tego chce, tak samo jak on, ale się po prostu boi.
- Nie skrzywdzę cię, Herm... – powiedział łagodnie. Zamrugała ze zdziwienia powiekami. Nie podejrzewała go o taką wyrozumiałość.
- Nie skrzywdzę cię – powtórzył.
Bardzo długo i czule całował jej brzuch, a Hermiona głaskała go po głowie.
Jęknęła głośno, kiedy zaczął pieścić palcami i językiem jej wilgotną kobiecość. Poczuła jak powoli ulatniają się z niej obawa i niepewność.
Pieścił ją tak długo, aż zaczęła błagać, żeby ją wziął.
Draco oparł łokcie po bokach jej ciała. Jedną dłoń wsunął w jej włosy, a drugą ponownie zaczął pieścić łono dziewczyny.
- Proszę, Draco, chcę cię poczuć w sobie... – błagała Hermiona wplatając palce w długie, jedwabiste włosy kochanka.
Mężczyzna delikatnie całował jej usta i szyję, i szeptał coś cicho do ucha, ale ona była tak podniecona, że nie wiedziała co.
Wziął ją najdelikatniej jak potrafił, a dziewczyna cicho krzyknęła, zarówno z bólu jaki i z rozkoszy. Zacisnęła mocno powieki, spod których popłynęły strumyki łez.
Draco popatrzył na nią. Wiedział, że ją boli, ale jedynym co mógł na to poradzić, było zachowanie delikatności. Pocałował ją. To był bardzo łagodny, subtelny pocałunek i Hermiona go odwzajemniła. Poczuł jak zaciska dłonie na jego ramionach i oderwał usta od jej warg.
Scałował łzy toczące się po jej policzkach.
- Bardzo cię boli? – wyszeptał cicho do jej ucha. – Jeśli tak to przestanę.
Pokręciła głową.
- Prawie wcale, nie...
- Hermiona, nie kłam – jego głos był łagodny.
- Nie chcę, żebyś przestawał – w jej oczach były determinacja i zdecydowanie.
Popatrzył na nią uważnie. Wiedział, że obraziłaby się na niego, gdyby przerwał.
Starał się poruszać powoli i cały czas pieścił ustami jej szyję, uszy i policzki, a palce obydwu dłoni wsunął w jej włosy i masował delikatnie skórę głowy.

Owszem, bolało ją, ale chciała mu dać jak najwięcej, poza tym ból mieszał się z przyjemnością, która rozlewała się łagodnymi falami po całym jej ciele.
- Chcę jeszcze – szepnęła unosząc biodra i zmuszając go, żeby wszedł głębiej.
Draco cicho jęknął, a Hermiona zacisnęła na chwilę zęby, bo ją zabolało trochę bardziej, i wbiła paznokcie w plecy mężczyzny.
Draco pocałował ją namiętnie, wsuwając język do jej ust, lizał zęby i podniebienie kochanki, a ona odwzajemniała się tym samym.
Mężczyzna zatracał się coraz bardziej w pożądaniu i kiedy Hermiona objęła nogami jego biodra, całkowicie przestał myśleć o jej niewinności i o tym, że ma być delikatny. Poruszał się w niej gwałtownie, całował jej szyję i namiętnym, zachrypniętym szeptem powtarzał, jak litanię , imię dziewczyny.
Zacisnęła zęby, żeby nie krzyknąć z bólu, kiedy jego ruchy stały się niemal brutalne.
Draco poczuł na policzkach łzy, chociaż nie tak obfite, jak te płynące po twarzy Hermiony i krzyknął głośno z rozkoszy.
Dziewczyna wsunęła dłonie w wilgotne od potu włosy mężczyzny, zaciskając na nich palce i czując jak jego ciało napina się pod wpływem nadchodzącego spełnienia, a jej wnętrze wypełnia ciepło jego nasienia.
„Właśnie stałam się potencjalną matką dziecka Draco Malfoya” – pomyślała bardzo przytomnie, ale ta myśl zbytnio jej nie przeraziła.
Mężczyzna odsunął się od niej, tylko po to by, za chwilę, mocno ją do siebie przytulić. Ujął w dłonie jej twarz i czule pocałował usta Hermiony.
- Wszystko w porządku? – spytał cicho.
Pokiwała tylko głową a on mocno pociągnął ją ku sobie, tak, że właściwie znalazła się na nim. Objęła go i wtuliła twarz w jasną gęstwinę długich włosów kochanka, by za chwilę przyłożyć ucho do jego klatki piersiowej, jakby chciała się upewnić, czy Malfoy ma serce. Miał i biło ono teraz bardzo mocno. Hermiona zamknęła oczy i pozwoliła, aby ten rytm ukołysał ją do snu.
Tym razem zasnęli oboje.
*
Hermiona obudziła się bardzo wcześnie. Z początku nie wiedziała gdzie się znajduje. Ale bardzo szybko wszystko sobie przypomniała.
„Świetnie – pomyślała – przespałam się z Malfoyem.” – Teraz nie wydawało się to jej, już takie cudowne, jak kilka godzin wcześniej. Zaczynał pracować zdrowy rozsądek i poczuła ukłucie niepokoju i żalu.
Popatrzyła na śpiącego mężczyzną. Wyglądał jak wcielenie niewinności.
Spróbowała się od niego odsunąć, musiała przecież wrócić do siebie.
Obejmował ją mocno i była zmuszona wysunąć się bardzo powoli.
Skrzywiła się z niezadowoleniem. Musi iść taki kawał zimnym korytarzem.
Ubrała się i po cichutku wyszła. Kiedy dotarła do swojego dormitorium była szósta.
*
Hermiona zaspała na śniadanie.
- Gdzieś ty była? – Spytał nieprzytomnie Harry. Też zaspał.
- W łóżku. – Odrzekła patrząc na niego ze zdziwieniem.
- No tak, przepraszam... – brunet ziewnął potężnie – ...jestem rozkojarzony.
Hermionie udzielił się ziew.
- Wiiooooooooiiiiiidzę – jej buzia rozdarła się niemal jak stodoła.
Dziewczyna spojrzała na stół Slytherinu. Malfoya nie było, a Lilien wyglądała na nieprzytomną. Właśnie próbowała jeść zupę mleczną widelcem, ale Pansy uświadomiła ją szybko o błędnym użyciu sztućca i teraz Snape odkładała widelec z miną filozofa szukając wzrokiem swojej łyżki.
Hermiona uśmiechnęła się pod nosem

- HELLO EVERYBODY!!! – spojrzenia wszystkich powędrowały w kierunku potężnego ryku.
- Draco, Slytherin traci pięć punktów! – Poirytowany Snape wstał od stołu i patrzył na blondyna, który pojawił się na śniadaniu spóźniony o dwadzieścia minut i bez szaty, w samych dżinsach i czarnym podkoszulku z czerwonym napisem „I’M THE BE(A)ST.”
– Racz usiąść jak człowiek i spokojnie zjeść. I minus kolejne pięć, za ten durny strój!
Draco popatrzył, nieprzytomnie, na Severusa, ziewną potężnie, zasalutował, i rzekł
- Się robi, szefie! – czym wywołał salwę śmiechu w Wielkiej Sali.
Lilien wyszczerzyła się radośnie do przyjaciela i poklepała znacząco wolne miejsce obok siebie.

- Kretyn – Ron miał pełną obrzydzenia minę.
- Mi się podobało – Harry zwrócił się do niego z przekorą i dezaprobatą. – Chociaż się rozbudziłem.
Spojrzał na stół ślizgonów i szeroko się uśmiechnął. Lilien karmiła Dracona jajecznicą.
- Sugestywny podkoszulek* – zauważył zielonooki brunet – nie , Herm?
- Eee – Hermiona się zarumieniła na te słowa. – Tak, Harry – szybko skończyła jeść i uciekła z Wielkiej Sali.
„Ja pierdolę!” – pomyślała gdy Draco rzucił jej przeciągłe, powłóczyste spojrzenie.
„Będzie wesoło, nie ma co...”



* ang. the beast – bestia, ang. the best – najlepszy, chyba znaczenia tej gry słów, nie muszę tłumaczyć...

******
Severus spał wyśmienicie. Dręczyła go tylko jedna rzecz. Czy to był jednorazowy wyskok ze strony kobiety? Czy zapomniała się na chwilę, czy będzie chciała to kontynuować? Miał nadzieję, że tak.
Cały dzień tryskał świetnym humorem, nawet wygłup Dracona go zbytnio nie zirytował. Zareagował, bo jako jego opiekun musiał to zrobić, w głębi duszy jednak, blondas go rozbawił.

Wszystkie zajęcia z Eliksirów przebiegały w miarę bezstresowo.
Nawet nieprzytomny, ziewający Potter go nie znerwił. Szczerze powiedziawszy, nie tylko on ziewał.
Granger, Malfoy i jego własna córka, także zdradzali oznaki niewyspania. Sam Snape ziewnął, nieznacznie, kilka razy.
Severus mocno podejrzewał, że ta czwórka mogła urządzić sobie w nocy jakąś alkoholową imprezę. Ale w końcu byli dorośli, no prawie wszyscy...
Był miły dla uczniów, co oznacza, że jego język nie ociekał jadem i, że Wielki Sev nie zadał żadnego wypracowania. Miał na głowie inne rzeczy niż siedzenie i sprawdzanie wypocin tych głąbów...
Po pierwsze, swój romans a po drugie, Lilien, która spotykała się z Dupkiem Potterem i wcale z tym się nie kryła.

Pod koniec zajęć postanowił przepytać Grangerównę.
- Panna Granger powie nam teraz o właściwościach Eliksiru Wielosokowego i prawidłowych warunkach przyrządzania i przechowywania tego wywaru.
Słucham Granger.
- Eee... – Hermiona podniosła zmęczone spojrzenie na profesora i ziewnęła. – O co chodzi panie profesorze, czy pan mnie o coś pytał?
- Granger, dziecko, czy mogłabyś nie wstawiać do wypowiedzi przeuroczej formuły eee..., którą często raczy posługiwać się, pan Potter? – Lilien zgromiła go spojrzeniem, ale, niezrażony Snape, kontynuował swoją filozoficzną wypowiedź.
- Bądź tak miła i posługuj się cywilizowanym językiem... – Draco zachichotał, a Hermiona posłała mu spojrzenie Voldemorta - Narkomana na głodzie.
- Proszę głupio nie rechotać, panie Malfoy... Po drugie, dlaczego znowu myślisz o niebieskich migdałach, a nie o tym co się dzieje na lekcji. Granger?
- Przepraszam, sir, więcej to się nie powtórzy.
- Granger, to się zdarz coraz częściej.... – Severus uniósł brew i zauważył, że dziewczyna się rumieni.
- Powiedz, mi dziecko, czy ty coś brałaś? - profesor podszedł do Gryfonki i zajrzał w jej lekko rozmarzone i zmęczone oczęta.
- Nic, proszę pana. Jestem tylko trochę niewyspana....
- Granger, ty masz błędny wzrok...
Rozległ się chichot Malfoya.
- Minus pięć punktów dla Slytherinu... Za każde twoje ziewnięcie, Draco, będzie kolejne pięć – powiedział mściwie Severus.
W tym samym momencie, Malfoy ziewnął, co wywołało chichoty i chłopak popatrzył przepraszająco na kumpli z Domu Węża.
- Wiesz, dziecko, ja cię nie będę pytał.
- Nie jestem dzieckiem – warknęła urażona Hermiona i dopiero wtedy ugryzła się w język.
- Nie tak obcesowo... – Severus wydawał się rozbawiony jaj reakcją. – A kim jesteś? – zapytał jeszcze, krzyżując ręce na piersi i przyglądając się jaj uważnie.
- Kobietą, i tak się proszę do mnie zwracać, a nie jak do jakiegoś bachora... – Hermiona ciągnęła dalej tą farsę, pewna, że wszyscy na sali, poczynając od Harry'ego, a na Malfoyu i Snape’ie kończąc mają niezły ubaw, ale nie chciała stracić twarzy.
- Więc, kobieto... – zaczął nauczyciel wywołując śmiech męskiej części zgromadzenia.
- Czy wyraz kobieta, jest zabawny? – to był zimny głos Lilien. – A poza tym panie profesorze, cywilizowany człowiek nie zaczyna zdania od więc...
- Minus pięć punktów od Slytherinu, panno Snape...
- Za to, że jestem kobietą? – Lilien nie zamierzała odpuścić.
- Za to, że jesteś arogancka... – chłodno odrzekł Snape. – Jeszcze słowo i będzie minus pięćdziesiąt.
Lilien, mimo wszystko, wolała przemilczeć. Rzadko odbierał im punkty, ale w tym przypadku nie żartował. Wiedziała o tym.
Draco spojrzał na nią ze współczuciem
- Odbijesz sobie po zajęciach – powiedział cicho, co dziewczyna przyjęła ze złośliwym uśmiechem.
- Dobra, Granger, nie będę cię męczył skoro w nocy nie spałaś... – Hermiona była wściekła, ale się powstrzymała od komentarzy. – Minus dziesięć punktów za brak uwagi na zajęciach, możesz usiąść.

Jak widać, lekcja była bardzo pouczającym przeżyciem.

******
- Granger, poczekaj – zawołał Draco, po kolacji, za szybko oddalającą się w kierunku biblioteki Hermioną. - Co ten kretyn, Weasley ci powiedział dziś na Obronie?
- Nie twój interes – odwarknęła.
Była zła, że w nocy dała się ponieść emocjom, była zła na Rona za chamskie odzywki, była zła na Malfoya, za to, że się do niej w ogóle odzywa, chociaż, ku własnej irytacji, znowu chętnie poszłaby z nim do łóżka.
- Ach, skoro nie mój, to mam to gdzieś – odpowiedział urażony. – Idę mu pogratulować.
- Draco! – Lilien się skrzywiła, a Hermiona się opamiętała.
- A jak myślisz, co on mi mógł powiedzieć, co? – spytała już spokojniej. – Powiedział mi, że jestem miłością jego życia i się wzruszyłam... – dodała sarkastycznym tonem
- A wiesz, to całkiem możliwe – Harry objął Hermionę i spojrzał jej głęboko w oczy. – On jest po prostu zazdrosny.
Dziewczyna zbladła.
- Możesz mnie nie straszyć, Harry? Jak go widzę i słyszę, to mam ochotę mu dopieprzyć.
- To mu przywal, a nie ryczysz – dał jej dobrą radę Draco.
- Walnij w niego jakimś dobrym przekleństwem – Harry udowodnił, że jest synem Jamesa.
- Jednym słowem, zrób mu krzywdę – podsumowała Lilien.
- Bo jak ty tego nie zrobisz... – zaczął Harry.
- To wtedy, zrobi to ktoś z nas – dokończył Draco jak na zgranego kumpla przystało.
- A jak zrobi to ktoś z nas... – Lilien zawiesiła efektownie głos.
- To on może tego nie przeżyć – to akurat powiedział Nevill, który słyszał część rozmowy przed Wielką Salą i, jako osoba siedząca obok Rona na Obronie, doskonale wiedział, co usłyszała od rudzielca Hermiona, gdyż tenże rudzielec ochoczo mu to powtórzył.
Nevill przestał się do Rona odzywać.
- Myślę, że Longbottom, się nie myli – Draco zakończył temat.
- Przemyśl to, Hermiono – powiedział Harry.
- Naprawdę, zrobilibyście to dla mnie? – Hermiona poczuła się dziwnie. – A jeżeli Ron ma rację? – spojrzała przy tych słowach wyzywająco na Nevilla.
- Rację? - spytał chłodno chłopak. – Najpierw niech nauczy się posługiwać kulturalnym językiem, a poza tym gówno go obchodzi, co i z kim robisz... A co do wyzwisk... tego w kwestiach racji rozpatrywać się nie da, prawda?
Wszyscy byli pod wrażeniem elokwencji Nevilla.
- Te, Longbottom – powiedział Malfoy - wyrobiłeś się, czy co?
- Te, Malfoy – odezwała się w odwecie Lilien – wyrażaj się kulturnie, co?
Draco posłał jej znudzone spojrzenie i gestem zawodowego ekshibicjonisty rozchylił poły szaty, wskazując palcem napis koszulce.
- Ja też mogę taką założyć – czarnowłosa wzruszyła ramionami.
- NIE MOŻESZ – Draco był poważny i miał minę filozofa.
- Założymy się?
- Nie możesz, bo tylko JA mogę być tak określony. JA, Draco Malfoy i nikt inny. AMEN. Na kolana, przed dziką bestią, motłochu!
Potter dostał napadu niekontrolowanego chichotu. Reszta się uśmiechała, poza Hermioną, która wyglądała na jednostkę psychicznie załamaną.
Lilien spojrzała z wyrzutem na Harry’ego.
- Przestań rechotać, tylko go prowokujesz do dalszych wynurzeń.
- Ale ja nie mogą – Harry zapiszczał radośnie.
- Harry, jaki ty masz poziom inteligencji? – w odpowiedzi Harry wzruszył ramionami.
- Ja z tobą chodzę? – zastanowiła się na głos udają zgrozę. – A ty Draco, powinieneś się leczyć i to na nogi bo na głowę już za późno. Absolutne zero samokrytyki.
- Bo ja jestem BOSKI – opowiedział chłopak, co Harry nagrodził kolejną salwą śmiechu.
- Hermiona, czy ty widziałaś kiedyś większych kretynów? – spytała Lilien, a Hermiona tylko potrząsnęła głową.
- To sobie popatrz, dają pokaz za darmo i jeszcze się cieszą...
- Klęknij i przeproś – powiedział urażony Draco i tym razem to Lilien się roześmiała.
- Wiesz co? – stwierdziła. – Tobie by się przydał kubeł zimnej wody na głowę...
- Mi nic nie pomoże, jestem niereformowalny, prawda Granger? – spytał niewinnie i, ku swojej złości i irytacji, Hermiona lekko się zarumieniła.
- Owszem – warknęła.
- To akurat wszyscy wiedzą – Harry z ciekawością popatrzył na przyjaciółkę, bo nagle zainteresowało go o której wróciła do dormitorium, w końcu zaspała na śniadanie. Hermiona posłała mu ostrzegawcze spojrzenie i chłopak uśmiechnął się złośliwie, ale nic nie powiedział.

- Spaaaaaaaać! – Lilien ziewnęła jak hipopotam. Ja już muszę się położyć. I dziś robię sobie dzień dziecka.
- Dzień dziecka? – spytała Hermiona
- Nie idę się myć – wyjaśniła.
- Fuj – skwitował Draco.
- Odwal się!
- Jak można nie iść pod prysznic przed snem? - blondyn nie potrafił tego zrozumieć.
- Można – powiedział spokojnie Nevill. – Raz do roku to i świni wolno.
- No, ja wiem, że u was w Gryffindorze są brudasy. Pytałem jak porządna dziewczyna ze Slytherinu, może ni iść pod prysznic?
- Wypraszam sobie! – oburzyli się jednogłośnie Harry i Hermiona.
- Na żartach się ni znacie? Drętwiaki – Draco wzruszył ramionami. – Dobranoc wszystkim. Ja w przeciwieństwie do niektórych, idę pod prysznic... – mówiąc to puścił oko do Hermiony.
- Poczekaj! – zawołała za nim Lilien.
Dała soczystego buziaka Harry’emu, szybko rzuciła : „dobranoc” i pognała za przyjacielem do Wieży Slytherinu.

******
Wtorkowy, poranny bieg z Lilien, wcale nie wyczerpał Severusa, chociaż tym razem, córeczka narzuciła nieco szybsze tempo, niż zwykle. Powiedziała, że taki bieg pozwala się lepiej odstresować i pozbyć się nadmiaru energii, którą odczuwała. Cóż, Severus też odczuwał nadmiar energii, ale marzył o spożytkowaniu jej w nieco inny sposób...

Szybki, pięciominutowy prysznic i czarnooki poczuł się, jak nowo narodzony.
Rzadko to robił, ale teraz postanowił nawiedzić Pokój Nauczycielski, gdyż nie był pewien, czy są sprawdzone wszystkie wypracowania dla drugorocznych, z którymi zajęcia miał na samym początku.
Teraz będzie miał spokój, bo nauczyciele nie odwiedzają tego szlachetnego przybytku przed końcem śniadania, przynajmniej teoretycznie.
Zdziwił się, gdy u kresu swego spaceru zastał Arabell de Lincourt. Siedziała przy stole i sprawdzała wypracowania siódmorocznych na środę, po to żeby wieczór mieć trochę „odetkany.” Chciała pogadać ze Snapem. Nie wiedziała, czy tylko pogadać, ale na pewno mała rozmowa by im nie zaszkodziła.
„No tak - pomyślał ubrany w czarną koszulę i oczywiście czarne spodnie, mężczyzna – ona przecież wstaje biegać... godziną wcześniej”.
De Lincourt miała upięte luźno włosy, niebieski półgolf i bordowe spodnie z dzianiny z podwijanymi mankietami.
„Więc jednak posiada ciuchy, które nie opinają jej ciasno, jak prezerwatywa” – pomyślał.
Cóż, za żałosne i, na dodatek, mugolskie porównanie, brachu – odpowiedział od razu, jego zmysł wyczucia sytuacji.
- Cześć Arabell – powiedział.
Wyglądała na lekko zaskoczoną.
- Cześć Severusie – uśmiechnęła się do niego rozbrajająco. – Zaraz skończę.
„Oczywiście! – pomyślał z irytacją – Ona tylko spojrzy mi w oczy, a ja już jestem chętny i gotowy...”

- Rozmawiałaś z Draco? – zapytał o pierwszą, lepszą rzecz, żeby podtrzymać konwersację i nie myśleć o tym , jak bardzo pragnie tej kobiety.
- Tak, całkiem rezolutna bestia – nie mogła nie nawiązać do koszulkowego incydentu z poprzedniego dnia. – Rezolutna, chłodna, dyplomatyczna i zdystansowana bestia. Wie co powiedzieć i jak powiedzieć, w przeciwieństwie do Ronalda Weasleya. – Nieświadomie i, odruchowo, ze złością wycedziła imię i nazwisko chłopaka.
- Coś się stało? – spytał zaniepokojonym tonem Mistrz Eliksirów.
Arabell opowiedziała mu niemiłe zajście z udziałem Hermiony.
- Och! – Severus był lekko zakłopotany. - A ja znowu byłem wczoraj dla niej nieprzyjemny. Pytałem się czy coś brała... Miała taki rozkojarzony, chwilami wręcz rozmarzony wzrok. Opuściła się w nauce. Bardzo nieznacznie, ale jednak. To samo twierdzi McGonagall. Właśnie, musisz jej o tym opowiedzieć, w końcu to opiekunka tego rudego kutasa.
- Severusie! – de Lincourt lekko się obruszyła, ale nie za bardzo.
- A powiedz tak szczerze, jak go nazwać?
- No dobra, ale to uczeń...
- Ale go tu nie ma – Severus uśmiechnął się złośliwie.
- Skończmy ten mało przyjemny temat, kiedyś mu przyłożę i wylecę ze szkoły.
- Miejmy nadzieję, że wcześniej przyłoży mu Granger. Ona w końcu nie wytrzyma...

- Severusie – powiedziała po chwili ciszy Arabell – uważasz, że jestem łatwą kobietą?
- No wiesz?! Co ty bredzisz? To ja jestem łatwy... – nie mogła się nie roześmiać po tych słowach.
- Więc to ja ciebie uwiodłam?
- Tak – odpowiedział wprost. – Nosiłaś obcisłe ciuchy – jego ton był komicznie oskarżycielski.
Popatrzyła na niego uważnie. W oczach mężczyzny czaiły się iskierki wesołości. Żartował. Arabell uśmiechnęła się promiennie.
„Zwariuję od tego uśmiechu” – pomyślał Snape.
Kobieta wzięła do ręki ostatnie wypracowanie i przeleciała je wzrokiem, szybko zapisując ogromne Z.
- Granger?
- Aha. Są tylko cztery Znakomite – ona, twoja córa, Potter i Malfoy. Nevill dostał Powyżej Oczekiwań, nie wiem czemu tak nisko.
- NISKO?! Toż to głąb.
- Nie z Obrony – odpowiedziała de Lincourt. – Pewnie temat mu nie podszedł. I nie nazywaj go tak, to inteligentny chłopak. – Zmarszczyła z irytacją brwi.
- Dobra, dobra. W porządku – Severus przeżył lekki szok, był przez chwilę nawet pewien, że to stan przedzawałowy.
Arabell wstała i przeciągnęła się jak kot.
„Dlaczego ona musi być taka seksowna?” – Pomyślał z roztargnieniem Człowiek w Czerni.
Uśmiechnęła się do niego; znowu. Severus nie wyrobił psychicznie i fizycznie. Pocałował ją namiętnie i ku swojemu radosnemu zaskoczeniu, odpowiedziała jeszcze większym zapałem, niż on.
- Pragnę cię – szepnął jej do ucha.
- Ja ciebie też – odpowiedziała szybko i pewnie Arabell.
- Chcę cię mieć tu i teraz – Severus nie zamierzał czekać do wieczora.
Popatrzyła na niego.
- Na stole? – spytała zdziwiona i rozbawiona.
Severus zamknął drzwi na klucz. Teoretycznie nikt przed śniadaniem nie powinien się pojawić. Teoretycznie.
- Gdziekolwiek, Arabell. Może być stół – odpowiedział zaskoczonej kobiecie.
Rozbierali się w pośpiechu. Niemal nie pourywała mu guzików od koszuli, a on ostatnim wysiłkiem woli nie rozszarpał zębami jej majtek.
Stół na którym wylądowała był twardy, ale nic ją to obchodziło.
Całowali się gwałtownie i żarliwie.
Krzyknęła głośno, kiedy ją wziął. Przyciągnął ją mocniej za biodra, i kobieta ciasno oplotła go długimi nogami. Pochylił się żeby ssać, lizać i przygryzać jaj spore, twarde sutki.
- Jestem w raju – wyjęczała i wsunęła mu dłonie we włosy.
Namiętność tego, pozornie chłodnego i zdystansowanego, mężczyzny niemal ją przerażała. Ale jeszcze bardziej przerażało ją jej własne, nieokiełznane pożądanie.
Wystarczyło aby popatrzył na nią sugestywnie i ironicznie się uśmiechnął, albo żeby podszedł na tyle blisko, że mogła czuć jego zapach i ciepło bijące od silnego, męskiego ciała, a panna de Lincourt, robiła się wilgotna.
Bardzo szybko zatracili się w słodkiej przyjemności. Szczytowali wspólnie, krzycząc głośno i żadnemu z nich nie przyszło do głowy, że ktoś może ich usłyszeć.
Nieco później tego dnia, Severus Snape doszedł do wniosku, że Lupin i Tonks wcale nie byli tacy ekscentryczni, uprawiając seks w miejscu narażonym na „odwiedziny”. Oni byli po prostu normalni...
Mistrz eliksirów potwierdził tym samym jakże prawdziwą mugolską sentencję, że „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia”.

Do końca tygodnia Arabell i Severus „uzależnili się” od porannego seksu w Pokoju nauczycielskim lub pod prysznicem, a raz zrobili to nawet na biurku profesora eliksirów. Tego dnia (czwartek) Severus trochę się rumienił podczas zajęć i cieszył się, że nie ma lekcji z własną córką. Jak się później okazało, córeczka domyśliła się bardzo szybko istnienia romansu, a tatuś nie zamierzał jej wprowadzać w błąd. Był zbyt szczęśliwy.

******
Tydzień Harry'ego i Lilien przebiegał dosyć spokojnie. Większość czasu spędzali na całowaniu się po kątach, a wtorkowe korepetycje z Eliksirów skończyły się identycznie jak poranne spotkanie Severusa i Arabell.
Lilien była szczęśliwa i zakochana, wszystko postrzegała w radosnych barwach i nie zauważyła nawet, że Draco trochę spoważniał i mniej się wygłupiał. Może dlatego, że jego wygłupy, chociaż rzadsze, zyskały na atrakcyjności. I podobały się jej aż do najbliższej soboty, kiedy nieco przegiął...

Harry doszedł do wniosku, że ma najwspanialszą dziewczynę w szkole i nawet docinki Rona przestały mu przeszkadzać, martwił się tylko o Hermionę, która prawie wcale nie jadła, bywała nieobecna duchem i wydawała się cierpieć z powodu niemiłych dogryzań Weasleya. Wiedział, że nie chodzi jedynie o Rona, ale bał się spytać, bo jakiekolwiek próby dowiadywania się o powód jej zachowań kończyły się morderczym spojrzeniem i warknięciem „Nie twoja sprawa!”
Potter dałby sobie rękę uciąć, że ma to coś wspólnego z Malfoyem, ale nawet nie próbował o tym wspominać Hermionie. Za bardzo bał się klątw i prawego sierpowego panny Granger.
Milczał więc, chociaż zżerała go od środka ciekawość, bo był pewien, że jak dwa razy dwa jest pięć (chociaż niedouczeni twierdzą, że cztery), coś zaszło między Draco i Hermioną, a on biedny nie wiedział, co.

******
Hermiona przeżywała wewnętrzne rozterki. Unikała jak tylko mogła towarzystwa Malfoya, a on zdawał się to rozumieć i nie łaził za nią. Chociaż w momentach losowego zetknięcia nigdy jej ni odpuszczał i albo zalotnie się uśmiechnął, albo puścił do niej oko. Dwa razy nawet, kiedy nikogo nie było w pobliżu, namiętnie i szybko ja pocałował. Obydwa pocałunki rozstroiły ją wewnętrznie, bo to było stanowczo za mało i jej rozbudzone, młode ciało, domagało się o wiele więcej.
„Mam wybujały temperament” – myślała często z irytacją.
W bibliotece nie potrafiła się dokładnie skupić, ni dojadała obiadów i kolacji, odpływała myślami na zajęciach.
Każde spojrzenie, uśmiech i zwykłe „cześć” ze strony Dracona, powodowało w niej dziwne napięcie, skurcze w dole brzucha, zawroty głowy, albo dreszcze podniecenia.
Pod koniec tygodnia była naładowana jak dynamit i wtedy właśnie doszło do tragedii. To znaczy, do osobistej porażki Ronalda Weasleya, który nie zauważył psychicznego napięcia byłej przyjaciółki...

- Granger! – krzyknął do niej przez środek hollu wejściowego, po piątkowej kolacji.
Nawet przestał się odzywać do niej po imieniu.
Większość uczniów patrzyła z zainteresowaniem, jak Gryfonka odwraca się i warczy ze złością.
- Czego?!
- Śpisz dziś w Gryffindorze, czy w Slytherinie? – zapytał z drwiną.
- Ron! - Ginny była wstrząśnięta zachowaniem brata. Wkurzał ją ostatnio, tak jak wszystkich dotychczasowych przyjaciół. - Zamknij się, Weasley – Harry nie zamierzał się bezczynnie przyglądać.
- To zależy – powiedziała głośno i wyraźnie sama zainteresowana, wywołując większe zaciekawienie w śród obecny. Hermiona była wściekła i postanowiła, że nie da się publicznie poniżać.
- Zależy? - zakpił rudzielec.
- Tak – wycedziła Hermiona. - Zależy. Od. Rzutu. Monetą. – Mówiła chłodnym tonem, akcentując dobitnie każdy wyraz. – Jeżeli wypadnie awers, śpię w Gryffindorze, jeżeli rewers, w Slytherinie... Ostatnio ciągle wypada rewers, dziwne, nie? – Powiedziała mściwym tonem.
Ron był zaskoczony. Do tej pory kazała mu spływać, albo po prostu odchodziła. I tylko raz (poza incydentem w Trzech Miotłach) poryczała się - na Obronie, kiedy zapytał, czy dobrze robi laskę i czy Malfoy jest zadowolony z takiej niewybrednej zdziry, jak ona. Teraz zachowywała się zupełnie inaczej.
- Bardzo dobrze, Hermiono, nareszcie! – powiedziała zimno Lilien, a Harry uśmiechnął się złośliwie.
Draco doznał lekkiego wstrząsu i gapił się na Hermionę z otwartymi ustami.
Nevill i Pansy popatrzyli na siebie i wzruszyli ramionami, a Ginny powiedziała, słodkim jak miód, tonem.
- Skoro już wiesz Ron, to pogódź się z losem i spłyń.
Draco odzyskał po tekście młodej, panowanie nad swoja dolną szczęką.
- Virginia ma gadane, no proszę, kto by pomyślał. Jesteś dziewicą?
- A co to ma, kurwa do rzeczy, Malfoy?! – spytała go rudowłosa piękność i wykrzywiła się lekko. Draco zdziwił się jeszcze bardziej. – Jeżeli tak bardzo chcesz wiedzieć, to nie! Ale to chyba nie jest to coś, co absolutnie jest ci do szczęścia niezbędne, co?
Ron popatrzył na swoją siostrę ze zgrozą.
- ŻE CO?!
- Ale jaja - zarechotała Lilien. – Zobacz ,Draco, znowu narobiłeś zamieszania. Jak nic będzie rozróba.
- I dobrze!!! – odpowiedzieli zgodnym chórem Draco, Harry i Nevill.
- To co słyszałeś –Hermiona była zimna i spokojna. – Myślisz, że twoja siostra będzie ci się opowiadać ze wszystkiego co robi? Wy-do-roś-lej.
- Zajmij się w końcu sam sobą – dodał Harry.
- Słuchaj Granger, ty się możesz puszczać. Już nie chcę mieć z tobą nic wspólnego, ale moja rodzona siostra...
- Zamknij się! – powiedziała wściekła Ginny. – I przeproś Hermionę, albo ci przyłożę tak, że zapamiętasz to do końca życia.
- To zwykła suka, też chcesz być taka sama?
Harry strzelił go w twarz i Ron spojrzał na niego z nienawiścią.
- Jeszcze jedno słowo a cię zabiję!
- Sama sobie poradzę – powiedziała, ze złością, Hermiona i walnęła Rona jeszcze mocniej niż zielonooki brunet.
To był błąd, bo Weasley jej oddał. Dziewczyna popatrzyła na niego ze zgrozą. Panowała taka cisza, że można było usłyszeć przelatującą muchą.
- Nienawidzę cię – powiedziała Granger lodowatym tonem. – Nienawidzę cię. Jeżeli kiedykolwiek się do mnie odezwiesz, bez uprzedzenia potraktuję cię klątwą. Nie zbliżaj się do mnie.
Odwróciła się i odeszła dumnym krokiem, ale kiedy doszła do dormitorium, popłakała się jak małe, skrzywdzone dziecko.
****
O ile to możliwe, cisza w holu jeszcze się pogłębiła. Lilien czuła się jak sparaliżowana. Harry też. Nikt nie był w stanie, nawet, uderzyć Rona.
- Nie jesteś moim bratem – powiedziała spokojnie Ginny. – Dopóki nie przeprosisz jej na klęczkach, nie znam cię i z tobą nie rozmawiam.
- Mogę powiedzieć dokładnie to samo. Odbiło ci, Ron. Nawet nie wiesz jak bardzo się zmieniłeś. – Głos Harry’ego był smutny.
- Wiesz co? – zimno odpowiedział mu Weasley. – Mało mnie to obchodzi, od kiedy chodzisz z największą dziwką w szkole...
Tego Harry już nie wytrzymał – rzucił się na Rona z pięściami, a Lilien musiała przytrzymać Dracona, żeby nie zrobił dokładnie tego samego.
- HARRY, PRZESTAŃ! – wrzasnęły jednocześnie Pansy i Ginny. Większość zebranych uczniów patrzyła na wszystko z rosnącą grozą. Nikt wcześniej nie widział, żeby Potter tak się zachowywał.
Harry w szale pobił Rona niemal do nieprzytomności i kiedy zaczął kopać leżącego chłopaka, Nevill i mający odrobinę rozsądku, nie kto inny jak Collin Creavey złapali go i z trudem odciągnęli. Lilien nadal szarpała się z Malfoy’em, ale teraz pomogły jej Parkinson i Wealey’ówna.
- Zabiję go – warknął Draco.

- CO TU SIĘ, U DIABŁA, DZIEJE?! –wysoki, postawny, odziany w idealną czerń mężczyzna wszedł w pole rażenia, powiewając peleryną jak nietoperz.
Ogarnął szybko sytuację. Kilkoro uczniów w różnym wieku i z różnych Domów przygląda się ze zgrozą, jak Creavey i Longbottom odciągają oszalałego Pottera, toczącego pianę z ust, od leżącego na ziemi Weasleya, któremu sączy się krew z nosa, i który ma opuchnięte wargi i raczej nie jest w stanie się podnieść.
Jego córka, Pansy i Virginia W. Trzymają z wielkim trudem Malfoy’a, który się rzuca i wrzeszczy, że będzie mordował jak popadnie, jeśli go nie puszczą.
- Dosyć! – Severus złapał Harry’ego, z całej siły, za kark, jak zwykłego szczeniaka i bez trudu wepchnął go pod ścianę. Malfoy na ten widok trochę się uspokoił.
- Chcesz go zabić, Potter?!
Chłopak się trochę opamiętał, ale nie zwracał na nauczyciela większej uwagi.
- I zapamiętaj, Ron! –wrzasnął. – Od dziś nie grasz w drużynie! W drużynie są Hermiona i Ginny i nie byłyby uszczęśliwione twoją obecnością, ja także nie!
- W tej chwili, proszę mi opowiedzieć co tu zaszło – Severus podał dłoń Ronowi i pomógł mu wstać. – Oszalałeś, Potter? Chcesz zabić swojego przyjaciela?
-To już nie jest mój przyjaciel... – Harry miał w oczach łzy wściekłości i żalu.
- To wzruszające – głos Snape’a był chłodny, chociaż wewnętrznie cały się trząsł z gniewu. – Mają się rozejść wszyscy poza Parkinson, Weasley’ami, Longbottomem, Snape, Potterem, Malfoyem i Creavey’em. Jazda!!!
– Kto mi to wyjaśni? – spytał gdy uczniowie zwiali z miejsca zbrodni
- Ty, Malfoy – powiedział z przyzwyczajenia, a Draco popatrzył na niego niechętnie.
- Powiedz mi, czemu ten niedorozwinięty kretyn go pobił? I czemu nikt zbytnio nie interweniował.?... Jesteście głodni krwi? Powiedzcie, a uatrakcyjnimy nieco zajęcia z Eliksirów.
- On nie jest niedorozwojem, ani kretynem – oburzyła się profesorska córa. – Poniosło go tylko.
Snape jej nie słuchał.
- Gadaj, Draco! – warknął do blondyna, niezadowolonego z obrotu sprawy.
- No więc to było tak... Ale ja wolałbym na osobności, sir.
- Powiesz mi tu i teraz, Malfoy. Co to za cyrk?
Draco westchnął i popatrzył przepraszająco na wszystkie obecne kobiety.
- Weasley jak zwykle obrażał Hermionę Granger, ale tym razem nie poprzestał na tym, obraził także własną siostrę i uraczył niewybrednym epitetem... pańską córkę. Pozwoli pan, ze nie będę mówił na głos, słów użytych przez Weasley’a.
Severus zbladł. Przez chwilę wyglądał tak, jakby chciał się sam rzucić na Rona, ale się opamiętał
- Dobrze – powiedział głosem człowieka, który nie mówił od lat i nagle odzyskał mowę - Parkinson, odprowadź Weasleya do skrzydła szpitalnego. A tak przy okazji Gryffindor traci dziesięć punktów... – Lilien popatrzyła na ojca z wyrzutem, a niepocieszona Pansy poszła z Weasley’em do Ambulatorium.
- Tym razem nie pójdę do dyrektora, ale następnym razem wylądujecie tam we dwóch, rozumiesz, Potter?
- Tak, sir – odpowiedział Harry, szczęśliwy, ze nie dostał szlabanu.
- Teraz dowie się o tym, tylko profesor McGonagall. I radzę ci też przejść się do skrzydła szpitalnego, masz rozwaloną szczękę i rozbite okulary.
Harry dopiero teraz zauważył, że rzeczywiście jego „dodatkowe oczy” są przekrzywione, uwierają go i na jedno własne oko, widzi gorzej, a dolna warga piecze go żywym ogniem.
- Dziękuje, sir, ale nic m


--------------------
"KIEDY JESTEŚ W PIEKLE, MOŻESZ ZAUFAĆ TYLKO DIABŁU."
[PIŁA II]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
katana
post 14.12.2004 13:37
Post #27 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 2
Dołączył: 14.12.2004




jedno mnie zdziwiło, że Draco go nie walnął że jakoś tak nie zareagował dopiero Harry biedna Hermiona mam nadzieję że blondynek poprawi jej humor i ją pocieszy
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
malfoyek
post 14.12.2004 13:56
Post #28 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 07.06.2004
Skąd: Legionowo




Pierwsze opowiadanie, jakie przeczytałem na dziurawcu.
Maj pryszyssss biggrin.gif

Zdecydowanie podobaja mi się postacie. Wszystkie są opisane jako ideały. To lubię. Czasem trzeba przeczytać coś, co nie zaczyna się od lamentu nad swoim życiem. Takie radosne i erotyczne.
Postać Lilien jest genialna. Najlepsza z nich wszystkich. Może dlatego, że na jej osobowość miałaś największy wpływ. W końcu to nowa postać. A reszta bohaterów musiała mieć coś z oryginału, bo nie byliby sobą.
Scenki erotyczne pierwsza klasa. Ze wszystkich Twoich opowiadań te tutaj najbardziej do mnie przemówiły. Jedyny minus: za krótkie ;p

mam sentyment do tego ficka i od czasu do czasu wracam do niego i czytam najlepsze kawałki (czyli od deski do deski :> bo wszystko jest najlepsze)


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lum
post 14.12.2004 14:51
Post #29 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 19.07.2003




QUOTE(vaampir @ 10.12.2004 23:51)
QUOTE(Lum @ 10.12.2004 14:18)
Ogólnie ładnie piszesz, ale większość Twoich dialogów jest strasznie wymuuuszoooona i wyyymęczooona...
ludzie normalnie tak ze sobą nie rozmawiają; jakby tygodniami układali scenariusze konwersacji; kto co i kiedy powie żeby było zabawnie biggrin.gif
*


skądś ty dziecko spadło, z księżyca? nie wiem, gdzie ty widzisz to wymuszenie i wymęczenie, bo ja nie widzę nic takiego, a kłopotów ze wzrokiem nigdy nie miałam. blink.gif
*


Oczywiście że dialogi są wymuszone. Hermiona stale daje się podpuszczać Malfoyowi i naprzemian pyskuje mu i się czerwieni. I tylko o seksie rozmawiają, o niczym innym. sleeping.gif
I wszyscy są piękni, urośli przez wakacje - Harry o całe 12 centymetrów - laugh.gif opaleni, seksowni, normalnie istna odmiana. Jakieś wyjątkowo magiczne musiały być te wakacje.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
karolka
post 14.12.2004 20:35
Post #30 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 87
Dołączył: 11.02.2004
Skąd: szczecin

Płeć: Kobieta



QUOTE(Lum @ 14.12.2004 14:51)
QUOTE(vaampir @ 10.12.2004 23:51)
QUOTE(Lum @ 10.12.2004 14:18)
Ogólnie ładnie piszesz, ale większość Twoich dialogów jest strasznie wymuuuszoooona i wyyymęczooona...
ludzie normalnie tak ze sobą nie rozmawiają; jakby tygodniami układali scenariusze konwersacji; kto co i kiedy powie żeby było zabawnie biggrin.gif
*


skądś ty dziecko spadło, z księżyca? nie wiem, gdzie ty widzisz to wymuszenie i wymęczenie, bo ja nie widzę nic takiego, a kłopotów ze wzrokiem nigdy nie miałam. blink.gif
*


Oczywiście że dialogi są wymuszone. Hermiona stale daje się podpuszczać Malfoyowi i naprzemian pyskuje mu i się czerwieni. I tylko o seksie rozmawiają, o niczym innym. sleeping.gif
I wszyscy są piękni, urośli przez wakacje - Harry o całe 12 centymetrów - laugh.gif opaleni, seksowni, normalnie istna odmiana. Jakieś wyjątkowo magiczne musiały być te wakacje.
*




Z CHINKI SIE URWALAS/ES??? blink.gif PRZECIEZ TO FICK I WSZYSKO JEST MOZLIWE sleeping.gif tongue.gif smile.gif A JEZELI ZABLADZILAS/ES I JESTES W KWIECIE LOTOSU PRZYPADKIEM, TO NIC DZIWNEGO , ZE SIE DZIWISZ, ZE TU O SEXIE GADAJA... huh.gif


--------------------
Jeśli czsem Polka Panu Bogu się uda, to już mówiąc po prostu, klękajcie narody!"
Henryk Sienkiewicz


WEJDŹ KONIECZNIE ! ! !

user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lum
post 15.12.2004 14:41
Post #31 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 19.07.2003




QUOTE
skądś ty dziecko spadło, z księżyca? nie wiem, gdzie ty widzisz to wymuszenie i wymęczenie, bo ja nie widzę nic takiego, a kłopotów ze wzrokiem nigdy nie miałam.  blink.gif
*

Z CHINKI SIE URWALAS/ES??? blink.gif  PRZECIEZ TO FICK I WSZYSKO JEST MOZLIWE sleeping.gif  tongue.gif  smile.gif A JEZELI ZABLADZILAS/ES I JESTES W KWIECIE LOTOSU PRZYPADKIEM, TO NIC DZIWNEGO , ZE SIE DZIWISZ, ZE TU O SEXIE GADAJA... huh.gif
*



blink.gif ee... czy z Wami jest coś nie tak?
Nie spadłam z księżyca ani nie urwałam się z choinki, skąd ten pomysł?
Rozumiem co to jest erotyk i fick, ale a) wg mnie TO nie jest erotyk, b) na litość boską, nawet w prawdziwych erotykach bohaterowie nie rozmawiją tylko i wyłącznie o seksie! Zwykle jest jeszcze jakaś fabuła boczna!
A osoby grające w Twoim, Kitiaro, 'erotyku', tylko nazywają się tak samo jak postacie w książce J.K.Roowling, a są zupełnie inne.
Harry - z niego zrobiłaś jakąś totalną, beznadziejną fajtłapę, która nie umie się wypowiedzieć i czerwieni się gdy tylko zwróci się do niego jakaś dziewczyna poza Hermioną. Ten idiota jednak zamienia się nagle w super-samca "- Zmykaj do siebie Lilien, zanim nie zrobię czegoś więcej, niż zwykły pocałunek ".
Harry nie był ani sierotą bożą, ani debilem, jakbyś nie zauważyła. Może przez wakacje zamienił się w macho, ok. Może opalił się i urósł te 12 cm, ok, haha laugh.gif . Ale żeby się COFAŁ w rozwoju, to wybacz, nie sądzę...
Snape - Snape, Severus Snape daje się ustawiać po kontach przez swoją smarkatą córkę?! ON, były śmierciożerca?...
Do mnie to nie trafia. Jest takie zbyt plastikowe. Zbyt schematyczne postacie i w ogóle zbyt dużo schematów zachowań.
Tak uważam, mam do tego prwo, i nie chcę już więcej czytać, że urwałam się z księżyca/choinki. To świadczy źle o poziomie tego kto tak pisze, nie moim.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
AtA_VH
post 15.12.2004 15:39
Post #32 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 26
Dołączył: 19.11.2004
Skąd: Zielona Dziura^^




hmm... ale to nie był koniec?? bo podsumowałaś jakoś tak związki np. Harryego i Lilien. będą jakieś następne części??

tak ogółem - fick zarąbisty. świetny. boski. cool. ja nie wiem, co jeszcze... z wrażenia mam problemy z wysławianiem się smile.gif

weny życzę!


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pottermenka
post 15.12.2004 18:31
Post #33 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 545
Dołączył: 03.07.2004
Skąd: Proxima Centauri

Płeć: Mężczyzna



SUPER!! Tylko plisss nie rob z Hermiony takiej tego... no - nie chce mowic jak Ron blush.gif

Czekam na kolejny part XP XD


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Girl of Gryffindor
post 15.12.2004 20:05
Post #34 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 38
Dołączył: 05.04.2003

Płeć: Mężczyzna



Swoja drga ty chyba mocno Rona nie lubisz, co? Zarowno w tym ficku jak i w "Everytime.." nie za ciekawa on ma role...
Jescze nie przeczytalam tego ostatniego dlugasnego parta, a teraz musze mykac:P Ale poki co (tzn do przedostatniego parta i nie spodziewam sie, zeby mialo byc gorzej potem:P) jest sweitnie:) MAsz prawdziwy talent:)
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
corka_ciemnosci
post 16.12.2004 16:52
Post #35 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 42
Dołączył: 02.11.2004




Przyznam się, że erotyki na tym forum coraz bardziej zaczynają mi się podobać. A ten szczególnie przepadł mi do gustu.

Przeczytałam owe opowiadanie wczoraj, jednak dopiero dzisiaj mam zamiar go w należyty, czyli w tym przypadku pozytywny sposób skomentować.

Relacje międzue bohaterami bardzo mi się podobają. Są takie hmm... naturalne, bo chyba każdy 17-nastolatek czy 17-nastolatka myśli o seksie. Seks jest nieodłączą częścią życia, no chyba, że chce się zostać osobą aseksualną osobiście nie radze.

Mam jakieś dziwne wrażenie, że Ty Kitiaro uwielbiasz pare Draco Malfoy i Hermiona Granger. Chyba wszystkie opowiadania Twojego autorsta jakie czytałam były z wyżej wymenioną parą w roli głównej np. "Vice Versa" chyba dobrze napisałam tytuł. Sama osobiście lubię, gdy robi się z nich parę. A jeszcze bardziej, gdy wykananie tego jest bardzo dobre.

Mam nadzieje, że kolejne odcinki pojawią się niebawem, gdyż tak ta historia zakończyć się nie może, ot co!!! Przeczytam je z uwagą, gdyż jestem pod wrażeniem Twojego talentu co do erotyków. A jeżeli ktoś uważa, że to nie jest erotyk, to się grubo myli. To jest erotyk i to bardzo dobry. Ze smakiem i umiarem.

Pozdrawiam
CC


--------------------
user posted image

Członkini (Naczelny psotnik)*- The Marauders - fanklubu Huncwotów

* designe by me :D
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Potti
post 16.12.2004 18:16
Post #36 

Plotkara


Grupa: czysta krew..
Postów: 2140
Dołączył: 05.04.2003
Skąd: Paris or maybe Hell

Płeć: Kobieta



a wg. mnie właśnie te postacie- w przeciwieństwie do 'kilku' innych ficków, są w miarę podobne do oryginałów. a uroda tego ficka polega na przerysowaniu niektórych cech (:
zauważ, że Harry w obecności Cho rzeczywiście zachowywał się jak fajtłapa, za każdym razem. i to co inteligentne tłumiło się w nim zazwyczaj w środku, a na zewnątrz wychodziły takie 'eee', przerywane od czasu do czasu walkami z Voldemortem. czasem mu się tylko udało coś trafnego odpysknąć, ale nie umiał ani zachować się w obecności dziewczyn (przykład to też Parvati), ani zaprotestować kiedy wyzywali go od najgorszych ułomów.
Draco nawet w chwilach uniesienia, przynajmniej na początku, nie przestawał sobie drwić i pokazywać swoją wyższość. jak dla mnie jest naturalny, a nie jak czasem czytam, rzuca się w czyjeś ramiona.
Hermiona zawsze potrafiła coś odburknąć, kiedy się mocno zdenerwowała, więc tutaj myślę, że tłumaczyć nie trzeba. kiedyś musiała zacząć dojrzewać i częściej wybuchać.
Snape... zauważ, że Snape prawdopodobnie (albo nie pamiętam jak to w książce było) wyniósł urazę do wszystkiego z domu oraz/lub hogwartu, gdzie źle go traktowali. myślę, że możliwe, że chciał oszczędzić tego swojej córce i trochę ją rozpieścić. często tak jest.

a w ogóle co ja tu będę... ;p
fick mi się jak na potterowy bardzo podobał, lekki i przyjemny rzeczywiście. będzie cd? (:


--------------------
voir clair dans le ravissement
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Teodora
post 17.12.2004 18:43
Post #37 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 260
Dołączył: 18.06.2004
Skąd: dworzec kurski

Płeć: Kobieta



ładnie smile.gif
tylko szkoda że nie ma nastepnych cześci
zresztą co ja gadam ostatni odcinek był dwa dni temu... na co ja nerzekam?
chyba sie uzależniłam smile.gif


--------------------
m
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
vaampir
post 17.12.2004 23:35
Post #38 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 82
Dołączył: 22.01.2004




QUOTE(Lum @ 15.12.2004 13:41)
QUOTE
skądś ty dziecko spadło, z księżyca? nie wiem, gdzie ty widzisz to wymuszenie i wymęczenie, bo ja nie widzę nic takiego, a kłopotów ze wzrokiem nigdy nie miałam.   blink.gif
*

Z CHINKI SIE URWALAS/ES??? blink.gif  PRZECIEZ TO FICK I WSZYSKO JEST MOZLIWE sleeping.gif  tongue.gif  smile.gif A JEZELI ZABLADZILAS/ES I JESTES W KWIECIE LOTOSU PRZYPADKIEM, TO NIC DZIWNEGO , ZE SIE DZIWISZ, ZE TU O SEXIE GADAJA... huh.gif
*



blink.gif ee... czy z Wami jest coś nie tak?
Nie spadłam z księżyca ani nie urwałam się z choinki, skąd ten pomysł?
Rozumiem co to jest erotyk i fick, ale a) wg mnie TO nie jest erotyk, b) na litość boską, nawet w prawdziwych erotykach bohaterowie nie rozmawiją tylko i wyłącznie o seksie! Zwykle jest jeszcze jakaś fabuła boczna!
A osoby grające w Twoim, Kitiaro, 'erotyku', tylko nazywają się tak samo jak postacie w książce J.K.Roowling, a są zupełnie inne.
Harry - z niego zrobiłaś jakąś totalną, beznadziejną fajtłapę, która nie umie się wypowiedzieć i czerwieni się gdy tylko zwróci się do niego jakaś dziewczyna poza Hermioną. Ten idiota jednak zamienia się nagle w super-samca "- Zmykaj do siebie Lilien, zanim nie zrobię czegoś więcej, niż zwykły pocałunek ".
Harry nie był ani sierotą bożą, ani debilem, jakbyś nie zauważyła. Może przez wakacje zamienił się w macho, ok. Może opalił się i urósł te 12 cm, ok, haha laugh.gif . Ale żeby się COFAŁ w rozwoju, to wybacz, nie sądzę...
Snape - Snape, Severus Snape daje się ustawiać po kontach przez swoją smarkatą córkę?! ON, były śmierciożerca?...
Do mnie to nie trafia. Jest takie zbyt plastikowe. Zbyt schematyczne postacie i w ogóle zbyt dużo schematów zachowań.
Tak uważam, mam do tego prwo, i nie chcę już więcej czytać, że urwałam się z księżyca/choinki. To świadczy źle o poziomie tego kto tak pisze, nie moim.
*



owszem, harry był fajtłapą i sierotą bożą.
dziwi cię, że rozmawiają prawie wyłącznie o seksie? w końcu mają po 17 lat i sa na siebie nawzajem napaleni, dla mnie to raczej nic dziwnego.
gdybyś była uważniejsza, moze wyczytałabyś na samym poczatku, że wszelkie przerysowania i wydealizowania są celowe, bo zamiarem autorki było napisanie ficka lekkiego i szybko-i-miło-poczytnego (co zreszta jej sie udało).
poza tym, nikt tu przecież nie zarzuca nic twojemu poziomowi. dry.gif


--------------------
My candle burns at both ends;
It will not last the night;
But, ah, my foes, and oh, my friends -
It gives a lovely light.

Edna St Vincent Millay

Sprawdź, jak dobrze mnie znasz...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Coyote
post 18.12.2004 00:21
Post #39 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 44
Dołączył: 18.08.2004
Skąd: się wziął Czesio?

Płeć: Kobieta



QUOTE
poza tym, nikt tu przecież nie zarzuca nic twojemu poziomowi.  dry.gif 


hehe opóźnieni w rozwoju rulez! tongue.gif

FF - jeden z tych lepszych. Jak na razie nic nie pobiło serii Enhamy, ale to była inna kategoria tongue.gif Z tych erotycznych to to opowiadanko jest świetne smile.gif
a jeśli ktoś uważa, że to nie jest erotyk, to ja nie wiem, czym wg niego jest erotyzm... dry.gif


--------------------
"Żyjemy w wesołym miasteczku Pana Boga"
"Cokolwiek by się zdarzyło - to tylko życie - wszyscy przez nie przebrniemy"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Szara Wilczyca
post 18.12.2004 11:45
Post #40 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 43
Dołączył: 08.05.2004
Skąd: Z Biedronki ;)




Mniam. Właśnie na coś takiego czekałam. Słodkie, lekkie, sycące. Masz talent i nie zmarnuj go za nic w świecie. Gratuluję i życzę weny biggrin.gif

A to dla Ciebie w nagrodę czekolada.gif ...Tylko mi całej od razu nie zjedz, bo Cię brzuch rozboli wink.gif ...


Pozdrawiam


--------------------
Ugryźć Cię?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Lum
post 18.12.2004 11:52
Post #41 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 8
Dołączył: 19.07.2003




QUOTE(Coyote @ 18.12.2004 00:21)
QUOTE
poza tym, nikt tu przecież nie zarzuca nic twojemu poziomowi.  dry.gif 


hehe opóźnieni w rozwoju rulez! tongue.gif

(...)
a jeśli ktoś uważa, że to nie jest erotyk, to ja nie wiem, czym wg niego jest erotyzm... dry.gif
*



Nie uważam się za osobę opóźnioną w rozwoju. Takimi osobami można by nazwać znakomitą część Was, którzy siedzicie tu i czekacie na kolejną dawkę opowiadanka, żeby się trochę popodniecać. Bo dochodzę do wniosku, że część przychodzi tu właśnie po to. I może to było w ogóle celem tego działu, ok. Tylko że prawdziwa erotyka nie służy takiemu celowi.
Uważajcie tylko, żeby Was nie ominęło PRAWDZIWE życie. To musi być troche głupie CZYTAĆ o TYM i w ten sposób się zaspokajać, zastanawiam sie nad przeciętnym wiekiem czytelników tego działu. 14? 16?...
Cóż, Wasza sprawa, nie ziębi mnie to ani nie parzy, nie mam w zasadzie nic przeciwko popodniecniu się takim fickiem, ale to wygląda z boku trochę żałośnie jak kiedy tylko ktoś wypowie się o jakimś opowiadanku nie do końca pochlebnie, rzucacie się na tę osobę jak zwierzęta broniące swego terytorium biggrin.gif
Miłej zabawy all

Ta, Która Urwała Się Z Choinki/ Z Księżyca

P.S. Naprawdę możecie darować sobie odpowiedź, bo jej nie przeczytam, po prostu szkoda mi czasu na siedzenie tutaj, to jednak nie to co myślałam. Pa.


Ten post był edytowany przez Lum: 18.12.2004 11:54
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kala
post 18.12.2004 16:13
Post #42 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 7
Dołączył: 04.12.2004




mi się podoba, szczególnie stosunki między bohaterami, tylko mam jedną prośbę, tak jak już wspomniała Potteromenka nie rób z chermiony takiego tego ... no, wiadomo o co chodzi wink.gif


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
vaampir
post 18.12.2004 16:31
Post #43 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 82
Dołączył: 22.01.2004




QUOTE(Lum @ 18.12.2004 10:52)
QUOTE(Coyote @ 18.12.2004 00:21)
QUOTE
poza tym, nikt tu przecież nie zarzuca nic twojemu poziomowi.  dry.gif 


hehe opóźnieni w rozwoju rulez! tongue.gif

(...)
a jeśli ktoś uważa, że to nie jest erotyk, to ja nie wiem, czym wg niego jest erotyzm... dry.gif
*



Nie uważam się za osobę opóźnioną w rozwoju. Takimi osobami można by nazwać znakomitą część Was, którzy siedzicie tu i czekacie na kolejną dawkę opowiadanka, żeby się trochę popodniecać. Bo dochodzę do wniosku, że część przychodzi tu właśnie po to. I może to było w ogóle celem tego działu, ok. Tylko że prawdziwa erotyka nie służy takiemu celowi.
Uważajcie tylko, żeby Was nie ominęło PRAWDZIWE życie. To musi być troche głupie CZYTAĆ o TYM i w ten sposób się zaspokajać, zastanawiam sie nad przeciętnym wiekiem czytelników tego działu. 14? 16?...
Cóż, Wasza sprawa, nie ziębi mnie to ani nie parzy, nie mam w zasadzie nic przeciwko popodniecniu się takim fickiem, ale to wygląda z boku trochę żałośnie jak kiedy tylko ktoś wypowie się o jakimś opowiadanku nie do końca pochlebnie, rzucacie się na tę osobę jak zwierzęta broniące swego terytorium biggrin.gif
Miłej zabawy all

Ta, Która Urwała Się Z Choinki/ Z Księżyca

P.S. Naprawdę możecie darować sobie odpowiedź, bo jej nie przeczytam, po prostu szkoda mi czasu na siedzenie tutaj, to jednak nie to co myślałam. Pa.

*



rzeczywiście, daruje sobie odpowiedź sleeping.gif nie wiem, skąd ci przyszło to wszystko do głowy, dla mnie to po prostu zabawne opowiadanie, tzw. rozrywka, jesli wiesz o co chodzi...
chociaz nie wyglada na to, żebys wiedziała... blink.gif


--------------------
My candle burns at both ends;
It will not last the night;
But, ah, my foes, and oh, my friends -
It gives a lovely light.

Edna St Vincent Millay

Sprawdź, jak dobrze mnie znasz...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Justa
post 18.12.2004 20:18
Post #44 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 15
Dołączył: 10.12.2004




QUOTE
chermiony


Proszę Cię popraw to smile.gif

Czekam na kolejne części. Mi się to bardzo podoba, jak widać dział jest z FF erotycznymi i jak się komuś nie podoba to wystarczy tutaj nie wchodzić, myśle że to dlatego zostały erotyczne FF wydzielone.
Erotyk jest nie jest wcale mocny, jest on idealny smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Coyote
post 18.12.2004 23:13
Post #45 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 44
Dołączył: 18.08.2004
Skąd: się wziął Czesio?

Płeć: Kobieta



QUOTE(Lum @ 18.12.2004 11:52)
QUOTE(Coyote @ 18.12.2004 00:21)
QUOTE
poza tym, nikt tu przecież nie zarzuca nic twojemu poziomowi.  dry.gif 


hehe opóźnieni w rozwoju rulez! tongue.gif

(...)
a jeśli ktoś uważa, że to nie jest erotyk, to ja nie wiem, czym wg niego jest erotyzm... dry.gif
*



Nie uważam się za osobę opóźnioną w rozwoju. Takimi osobami można by nazwać znakomitą część Was, którzy siedzicie tu i czekacie na kolejną dawkę opowiadanka, żeby się trochę popodniecać. Bo dochodzę do wniosku, że część przychodzi tu właśnie po to. I może to było w ogóle celem tego działu, ok. Tylko że prawdziwa erotyka nie służy takiemu celowi.
Uważajcie tylko, żeby Was nie ominęło PRAWDZIWE życie. To musi być troche głupie CZYTAĆ o TYM i w ten sposób się zaspokajać, zastanawiam sie nad przeciętnym wiekiem czytelników tego działu. 14? 16?...
Cóż, Wasza sprawa, nie ziębi mnie to ani nie parzy, nie mam w zasadzie nic przeciwko popodniecniu się takim fickiem, ale to wygląda z boku trochę żałośnie jak kiedy tylko ktoś wypowie się o jakimś opowiadanku nie do końca pochlebnie, rzucacie się na tę osobę jak zwierzęta broniące swego terytorium biggrin.gif
Miłej zabawy all

Ta, Która Urwała Się Z Choinki/ Z Księżyca

P.S. Naprawdę możecie darować sobie odpowiedź, bo jej nie przeczytam, po prostu szkoda mi czasu na siedzenie tutaj, to jednak nie to co myślałam. Pa.

*




A ja się pofatyguję i odpowiedź dam tongue.gif
Po pierwsze - czy ja powiedziałam, że jestes opóźniona w rozwoju? Tak sobie tylko powiedziałam - nie mówię, że ja tu najmadrzejsza jestem dry.gif
Po drugie - "czekamy na kolejną dawkę opowiadanka, żeby się trochę popodniecać" - jeden komentarz... BUAHAHAHAHHAHAHAHAHHA!!! laugh.gif laugh.gif
Taaaak... Och taaaak... czytamy i onanizujemy się... zróbmy więc zbiorową orgię, bo właśnie po to powstał ten dział laugh.gif laugh.gif
Wiesz co, jak ktoś ak pisze, to mu chyba chłopa/dziewuchy brakuje...
Po 3 - masz coś do 14 i 16-latek? Niektóre są bardziej dojrzałe niż 20-latki dry.gif
Ale cóż... To jest polski system szkolnictwa ech... blink.gif

Dobra idę się popodniecać przy czytaniu laugh.gif tongue.gif


--------------------
"Żyjemy w wesołym miasteczku Pana Boga"
"Cokolwiek by się zdarzyło - to tylko życie - wszyscy przez nie przebrniemy"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tajemnicza
post 19.12.2004 00:25
Post #46 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 385
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Tureeeek/Poznań

Płeć: Kobieta



Czytam to powiadanie od 3 dni, spowodu braku czasu, wreszcie mi się udało =D. Opowiadanie mnie zainteresowało dzięki nowej postaci, bardzo ciekawej i sponanicznej, oraz związku Draca z Hermioną, co niezwykle uwielbiam. Piszesz niezwykle łatwo, ciekawie, co samo wypływa na wierzch. Czyta się szybko, bez przymusu. Jest subtelny, lekki erotyk, gdyż czytam tu mocnejsze. Postacie są interesujące, a ich zachowania jeszcze bardziej. Lubię, gdy w fickach Draco zostaje "udobruchany". Ale żeby ci za bardzo nieslodzić (sasasa =D)^^ jest także kilka ważnych wad. Bardzo często w sytacjach erotycznych =D powtarzasz stwierdzenia. To mnie strasznie denerwuje, gdyż nie znajduje urozmaicenia. Jest także bardzo dużo literowek. Wiem ze trudno je zauwazyc, ale staraj się pisac poprawne żeńskie formy czasownika =P Wlasnie w nich gubisz zazwyczaj -a. Jak mozna stawiać przecinki nie w tym miejscu?! Jezlei nie wiesz gdzie go postawić, to go wogole nie stawiaj. To strasznie razi w oczy. Na nastepny raz dopilnuj, aby kazdy (przecinek)był na swoim miejscu. Cóż tu więcej wytykac i chwalic. Ogólnie opowiadanko jest przyjazne i ciekawe, czyli jednym słowem "dobre". Jeżeli nadal bedziesz pisać to wyczwiczysz swój styl.

QUOTE(Lum @ 15.12.2004 14:41)
QUOTE
skądś ty dziecko spadło, z księżyca? nie wiem, gdzie ty widzisz to wymuszenie i wymęczenie, bo ja nie widzę nic takiego, a kłopotów ze wzrokiem nigdy nie miałam.   blink.gif
*

Z CHINKI SIE URWALAS/ES??? blink.gif  PRZECIEZ TO FICK I WSZYSKO JEST MOZLIWE sleeping.gif  tongue.gif  smile.gif A JEZELI ZABLADZILAS/ES I JESTES W KWIECIE LOTOSU PRZYPADKIEM, TO NIC DZIWNEGO , ZE SIE DZIWISZ, ZE TU O SEXIE GADAJA... huh.gif
*



blink.gif ee... czy z Wami jest coś nie tak?
Nie spadłam z księżyca ani nie urwałam się z choinki, skąd ten pomysł?
Rozumiem co to jest erotyk i fick, ale a) wg mnie TO nie jest erotyk, b) na litość boską, nawet w prawdziwych erotykach bohaterowie nie rozmawiją tylko i wyłącznie o seksie! Zwykle jest jeszcze jakaś fabuła boczna!
A osoby grające w Twoim, Kitiaro, 'erotyku', tylko nazywają się tak samo jak postacie w książce J.K.Roowling, a są zupełnie inne.
Harry - z niego zrobiłaś jakąś totalną, beznadziejną fajtłapę, która nie umie się wypowiedzieć i czerwieni się gdy tylko zwróci się do niego jakaś dziewczyna poza Hermioną. Ten idiota jednak zamienia się nagle w super-samca "- Zmykaj do siebie Lilien, zanim nie zrobię czegoś więcej, niż zwykły pocałunek ".
Harry nie był ani sierotą bożą, ani debilem, jakbyś nie zauważyła. Może przez wakacje zamienił się w macho, ok. Może opalił się i urósł te 12 cm, ok, haha laugh.gif . Ale żeby się COFAŁ w rozwoju, to wybacz, nie sądzę...
Snape - Snape, Severus Snape daje się ustawiać po kontach przez swoją smarkatą córkę?! ON, były śmierciożerca?...
Do mnie to nie trafia. Jest takie zbyt plastikowe. Zbyt schematyczne postacie i w ogóle zbyt dużo schematów zachowań.
Tak uważam, mam do tego prwo, i nie chcę już więcej czytać, że urwałam się z księżyca/choinki. To świadczy źle o poziomie tego kto tak pisze, nie moim.
*



LUM: CO TOBIE DO CHOLERY ODBIŁO?!?!?!?!
Nie rozumiem wogle tego co ty piszesz "dialogi wymuszone" itp. Przepraszam bardzo, ale wtedy bylas/es chyba wcięta/y, bo nie wiedziałas/es co piszesz. To istne bzdety. To jest KWIAT LOTOSU dla własnie TAKICH FICKÓW. Znam bardzo duzo innych ficków (jestem na tym forum od fioletowej Elisy =*, tylko nikt mnie nie pamieta =/), w których dopiero były WYMUSZONE dialogi. Aż słów szkoda...=/ Po to pisane są opowiadania aby bohaterów ksiązek pani Rowling przedstawic inczej, a idealnność tych postaci jest celowa. Sama sie w swoich slowach gubie. Koenic nie bede sie pluc. Poprostu ŻENADA Lum, ŻENADA. Chyba ty wogle tego przeczytałas/es =/ Sory za te słowa, ale az mi sie gorąco zrobilo jak czytałam co napisałas/es =) Nie bierz sobie tego za bardzo do sobie^^

Tobie KItiaro życzę weny twórczej. Czekam na posta =) =*


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Tajemnicza
post 19.12.2004 23:03
Post #47 

Prefekt


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 385
Dołączył: 06.04.2003
Skąd: Tureeeek/Poznań

Płeć: Kobieta



Ejo, żyjecieMoże by ktoś dodał parta? Ostatni part opowiadania jest z 14.12 =( Buuuu...Plis, dodajcie parta bo nie mam co robic =/


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Coyote
post 20.12.2004 21:27
Post #48 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 44
Dołączył: 18.08.2004
Skąd: się wziął Czesio?

Płeć: Kobieta



Nikt nic nie pisze, bo mamy zaganiają do sprzątania tongue.gif laugh.gif


--------------------
"Żyjemy w wesołym miasteczku Pana Boga"
"Cokolwiek by się zdarzyło - to tylko życie - wszyscy przez nie przebrniemy"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Pottermenka
post 20.12.2004 22:34
Post #49 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 545
Dołączył: 03.07.2004
Skąd: Proxima Centauri

Płeć: Mężczyzna



W tym opowiadaniu ponadwszystko podobaly mi sie:

- tresc
- regularnosc wystawianych partow

Bardzo mi przykro ale drugi warunek zostal zlamany. Szkoda... <<'


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
korniszonek
post 21.12.2004 00:08
Post #50 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 65
Dołączył: 16.03.2004
Skąd: W krainie błazna ....

Płeć: Kobieta



Sory ale to bylo bezczelne.
Kit jest w szpitalu z tego co pisała Sonka na innym ficku.
Czy dziewczyna ma sie zabic tylko dlatego ze komus chce sie poczytac opowiadanie?
Wez sie zastanow!

Co do opowiadania to jest idealne. Niczego mi w nim nie brak. Nie liczac literówek i małych potknięć wszystko jest tak jak ma być. (:


--------------------
"Kiedy spłonęła pustka, zazieleniły się pola"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

8 Strony < 1 2 3 4 > » 
Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 29.03.2024 10:22