Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Talk Show _ *****lednica*********

Napisany przez: Madame Rosmerta 30.05.2004 19:09

No cóż, w zasadzie wszystko zawarłam w temacie.
Co możecie powiedzieć na temat tegorocznego, VIII już spotkania Młodziezy Katolickiej "Lednica 2004"?
Pytam tak, uczestników, jak i tych, co na temat coś wiedzą i chcą się wypowiedzieć.

ja byłam dopiero pierwszy raz ( wciągnęła mnie przyjaciółka), ale muszę przyznać, że jestem zachwycona!!!!!!!! Atmosfera, poczucie wspólnoty - wszystko, czego szukać może młody katolik było na wyciągnięcie ręki. A piosenka "Tak, tak Panie" naprawdę porwała 180 tysięczny tłum!!!!

Czekam na odzew i pozdrawiam wszystkich Ledniczan !!!!!!!!

Napisany przez: mroffka 30.05.2004 19:40

No ja mialam jechac ale niestety musialam wybrac- Spodkanie Mlodych Archidiecezji Przemyskiej albo Lednica. Wybralam to pierwsze bo o Lednicy jeszcze wtedy zbyt malo słyszałam a na Spodkaniach Młodych byłam już kilka razy. TEraz załuje ze nie byłam na Lednicy. Co chwile dostalawalm wczoraj smsy od kolezanki jak jest super i wogóle. Jak rozmawialam z nią przez telefon slyszałam te wszystkie śpiewy i wogóle. Strasznie załuje ze nie pojechalam chociaz na SMAPe było cudownie. Napewno pojade na Lednice za rok. Tego już jestem pewna.

Napisany przez: Lilly 30.05.2004 19:53

Nie jeździłam nigdy na takie coś w ogóle pierwszy raz słysze wink.gif
I szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do takich religijnych wyjazdów, nie pojadę.

Napisany przez: Madame Rosmerta 30.05.2004 20:22

Mroffka=>
W przyszłym roq ma być "pod wezwaniem": "Maria Magdalena, olejki, itp.'', przynajmniej tak powiedział Ojciec Jan.
Muuuuuuusisz przyjechac!!!!! mam nadzieje, że sie spotkamy!!!!!

pozdrawiam

Lilly=>
Myśle, że mogłabys spróbowac, to naprawde wciąga. widzialam tam wielu ludzi, ktorych, spotkawszy na ulicy, na pewno nie posądziłabym o religijne "ciągoty".
i wcale nie wyglądali na niezadowolonych tongue.gif

Napisany przez: nadzieja 30.05.2004 20:24

Ostatnio na Lednicy byłam 2 lata temu. Od tamtego czasu bardzo wiele się zmieniło( powiedzmy, ze moja wiara nie przeszła pomyślnie najtrudniejszych prób), ale mimo to nigdy nie zaprzeczę, temu, czego się tam nauczyłam i ile mi to dało. Ten tłum emanuje dobrą energią i optymizmem. Jak nic innego pomaga zapomnieć o kłopotach, problemach, codzienności.
Co śmieszy mnie najbardziej, to fakt, że pomimo wierzeń postronnych, tam nie jeżdzą wcale fanatycy religijni, tylko zwykła młodzież. Młodzież, która w większości należy do tzw. 'wierzących nie praktykujących'. Po powrocie jest się przez pewien czas pod strasznym wrażeniem, na wszystko patrzysz inaczej, musisz coś ze sobą zrobić, najlepiej uzdrawiać świat. To uczucie jednak w końcu mija i wszystko pozostaje po staremu. Dlatego właśnie sądzę, że jedna Lednica wiosny nie czyni...

Napisany przez: anna_maria 31.05.2004 07:54

ta wspaniale przezycie
ja byłam po raz pierwszy w tym roku. Mialam jechac i w ubieglym ale wtedy ta osoba z która mialam tam byc zlamala noge=/
no ale o samej lednicy
od poczotku bylam bardzo zachwycona tym wszystkim. Wydaje mi sie, ze jedno z wiekszych przeżyć (pod wzgledem duchowym) jakich doznalam.
i mimo tego, ze byłam po nieprzespanej nocy i szykowala sie nastepna to nieczulo sie tego zmeczenia.

Napisany przez: BlackOmen 31.05.2004 10:05

Aby cos takiego zaowocowalo to trzeba jednak miec wiare i lubic takie rzeczy. Do mnie jakos nie trafiaja takie spotkania i nikt nigdy nie naciagnie mnie na jakies spotkania jak te w Lednicy albo jakiegolwiek pielgrzymki.

Napisany przez: Madame Rosmerta 31.05.2004 10:32

Nadzieja=>

Zgadzam się z Toba w pełni, że jedna Lednica wiosny nie czyni ( a i fanatyczką religijną też się jakoś specjalnie nie czuję tongue.gif)
Mimo to uważam, że 2,3,4 itd. Lednice mogą zrobic bardzo duzo. I dlatego właśnie postaram się wytrwac do przyszłego roku i koniecznie pojechac smile.gif
Mam nadzieje, że sie spotkamy smile.gif

Napisany przez: mroffka 31.05.2004 14:23

QUOTE (Madame Rosmerta @ 30.05.2004 20:22)
Mroffka=>
W przyszłym roq ma być "pod wezwaniem": "Maria Magdalena, olejki, itp.'', przynajmniej tak powiedział Ojciec Jan.
Muuuuuuusisz przyjechac!!!!! mam nadzieje, że sie spotkamy!!!!!

pozdrawiam


Jade na 100 % za rok. Już rodzice namówieni są, i znajomi też ustaleni kto jedzie a kto nie wiec wszystko jest good i jade smile.gif
Ja tez mam nadzieje ze sie spodkamy chociaz Cie nie znam XD

Napisany przez: Mordoklejka 31.05.2004 15:02

ja na Lednicy nie byłam, ale psiapsióła moja ukochana (Zizi - ja się nie załapałam, poza tym pozwolenia nie dostałam od rodziców :/) była i dostałam taki pierścionek z RYBĄ...
Podobno super było, jak yurobię rodziców to za rok jadę...!!!

Napisany przez: Girl of Gryffindor 31.05.2004 16:14

Jestem malo religijna (z tych wierzacych niepraktykujacych, powiedzmy) i ogolnie podchodze do wiary dosc sceptycznie, dlatego nie ciagnie mnie raczej do tego typu spotkan. Z drugiej strony, to musi byc ciekawe przezycie, i tak szczerze mowiac, chcialabym sprobowac, po prostu zobaczyc jak to ejst. Moze kiedys...

Moglby ktos napisac cos wiecej o calym tym spotkaniu? Co tam wlasciwie sie robi?

Napisany przez: Sumiko 31.05.2004 21:16

Dobra ja jestem ateistką i może dlatego nigdy o tym nie słyszałam, ale z tego co tu czytam wydaje mi się nieco fanatyczne. Nie sądzę żebym kiedykolwiek dała się namówić na coś takiego, bo raczej nie widze sensu, ale o wierze było już sporo. Troche tylko nie rozumiem czemu rodzice nie pozwalają jeździć? Jak to argumentują?

Napisany przez: Zusia =) 31.05.2004 21:39

No właśnie. Jak to jest, że rodzice nie pozwolą? przecież to wyjazd katolicki, związany z Bogiem.... nie rozumiem...
a co do mnie... ja do tego nie pasuję. Nie potrafiłabym stać wśród tłumu i śpiewać chwalebne piosenki, bo WEDŁUG MNIE (i tutaj zastrzegam, że to MOJE ZDANIE ) jest to kretyńskie. Może tak, że nie wierzę w cuda spełnione przez Boga, więc myślę że gdybym praktykowała takie imprezy, to byłaby to jakaś hipokryzja z mojej strony.

Napisany przez: Kira 31.05.2004 22:10

ja nie jestem ani wierzącą, ani ateistką, ani teistką czy co tam jeszcze, nie obchodza mnie te sprawy aczkolwiek - sama w zasadzie nie wiem czemu - zawsze chciałam isc na pielgrzymkę czy cos w tym stylu. nie wiem, moze po prostu z czystej ciekawosci, zeby samej przekonac sie jak to wszystko wygląda.. byc moze z jakichs innych, bardziej głębszych przyczyn, z których moge sobie nie zdawac sprawy. nie wiem. ale pewnie na tym 'chceniu' sie skonczy, bo znajac siebie nigdy nie bedzie mi sie chciało nic zrobic w tym kierunku, aby w jakis sposób to zrealizowac. no ale zawsze pozostaje jeszcze stare dobre [ i pocieszające! ;] porzekadło; " chciec to móc " : D

a tak bardziej to tematu, to pielgrzymki, różne spędy itp. zawsze kojarzyły mi sie z takim powiedzeniem.. zaraz , jak to było. a; chleba i igrzysk.

Napisany przez: voldius 31.05.2004 22:18

ja bym nie mógł na coś takiego jechać. nie jestem do takich zabaw przekonany. poza tym nie wierzę.

Napisany przez: Potti 31.05.2004 22:28

a ja wierzę w Boga. ostatnio bardziej niż kiedyś.
ale nadal nie wierzę w Kościół i jego idee. coprawda lubię od czasu do czasu pójść na Mszę św., czy do spowiedzi... jednak wszelkie zbyt ''wzniosłe'' jak dla mnie modlitwy i tego typu pieśni się dla mnie nie nadają. wolę swoją wiarę zachować dla siebie.

chociaż trochę mnie do takiej atmosfery ciągnie, nie powiem. pomimo tego- to nie jest wystarczający powód.

Napisany przez: voldius 31.05.2004 22:33

oj oj. ja mam do tego swoje podejście, ale nie będę go prestawiać. moja wiara i ch** innych obchodzi, co ja robię z moją wiarą.

Napisany przez: Kira 31.05.2004 22:55

wiecie, ja zawsze podziwiałam ludzi, którzy będąc osobami wierzącaymi nie miały nigdy potrzeby zadnego uzewnętrzniania ani manifestowonia w taki czy inny sposób swojej wiary. po prostu były im nie potrzebne te 'igrzyska', obrzędy, wystarczył mi ich własny bog. takich ludzi jest niewielu. podziwiam ich, naprawde, bo wydaje mi sie, ze dla nich religia, wiara, bóg, znacza więcej niz dla wiekszosci tych pielgrzymujących nawet kilka razy w roku.

Napisany przez: Zusia =) 31.05.2004 23:07

QUOTE (Potti @ 31.05.2004 21:28)
a ja wierzę w Boga. ostatnio bardziej niż kiedyś.
ale nadal nie wierzę w Kościół i jego idee

Ty, no popatrz, a ktoś kiedyś innego, (kaflowego) forumowicza opierdzielił za taką wypowiedź. TO JEST PODOBNO HEREZJA... ale ja nic nie mówię.
thumbdown.gif

Napisany przez: nadzieja 01.06.2004 10:19

He he,
widać, że nie macie pojęcia czy jest i jak wygląda Lednica laugh.gif . W pierwszej chwili trochę mnie wasze podejście zdziwiło, nie spotkałam się jeszcze z takimi opiniami. Może dlatego, że Poznań i poznaniacy, mają tam najbliżej i przez to, u nas nawet małe dziecko wie, o co 'biega'? W każdym razie, spróbuję coś wyjaśnić...
Ogromna część ludzi, którzy tam jadą wcale nie chodzi do kościoła. Wyjazdy są organizowane wszędzie. Także w szkołach i harcówkach. Jadą by zobaczyć jak to jest, lub by ponownie to przeżyć. Oni nie jadą tam dla wiary, lecz dla ludzi, by spędzić naprawdę niecodzienne chwile i przeżyć przygodę. Znam takich, którzy nawet nie wiedzieli, że to jest jakieś spotkanie religijne... Ale wiesz co jest najlepsze? Że takie podejście absolutnie nikomu nie przeszkadza. A już na pewno organizatorom. Tu nie chodzi o to by leżeć krzyżem na łące i odliczać zdrowaśki. Przez wesołe śpiewy i świetną zabawę chcą zachęcić młodzież do obcowania z Bogiem. I tak jak mówiłam, na krótszą metę im się to udaje. Czy chodzę do kościoła? Nie. Czy kiedykolwiek chodziłam? Niezupełnie. Bo zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to nie jest instytucja doskonała. Ale trzeba pamiętać, że są jeszcze ludzie, którzy chcą to zmienić. Na pewno należy do nich o. J.Góra, ale poza nim są jeszcze inni. Przy mojej parafii z 6 lat temu powstało 'duszpasterstwo młodych' org. religijna dla młodzieży. Byłam z nimi związana 4 lata i był to chyba najbardziej wartościowy okres w moim życiu. Do tego na zwykłą msze w kościele chodziłam jedynie w święta ( nie ja jedna). Wspólne wyjazdy ( także na Lednice), spotkania, ale przede wszystkim rozmowy. Ksiądz probował przekazać nam dokładnie to co kościół , ale zupełnie innym językiem. Ciągnęło do nas mnóstwo osób, to było jak magnez, którzy dzieki temu nawrócili się, nie tylko na wiarę, ale także na normalną drogę życia. Takie codzienne spotkania coś dawały, bo zawsze dało się zobaczyć w tym wszystkim sens. I dlatego właśnie sądzę, że jedną Lednicą nic się nie da zmienić. Coś co ma miejsce raz w roku może być wspaniałym i niezapomnianym przeżyciem, ale o tym się szybko zapomni i gdy pojawia się problemy zostajesz sama.
Czy to są igrzyska? W jakiś sposób na pewno. W tym wypadku jednak w dobrym sensie. Przyciągają innych, a nie są zarazem pełne pychy i bufonady. Jak co poniektóre zloty w Częstochowie. Nie zgodzę się jednak do końca Kira. Manifestowanie o którym mówisz wygląda zupełnie inaczej. Manifestowanie zniechęca, świadczy, że ktoś czuje wyższość nad innymi. Na lednicy nie spotkasz czegoś takiego bo jedyne emocje jakie się tu odczuwa to radość i optymizm. A w nich chyba nie ma nic złego, prawda smile.gif ?

Napisany przez: Potti 01.06.2004 11:32

Zusia -> ja wiem, że w naszej religii ''wierzący niepraktykujący'' nie ma racji bytu. i właśnie w kimś bardzo religijnym takie wypowiedzi jak moja może wywołują złość. bo tak pan Bóg nakazał i nawet jeśli nie podoba mi się Kościół to mam chodzić, modlić się modlitwami z modlitewnika itp., przecież dla Niego mogę/muszę to zrobić.
ale do mnie to nie trafia. mogłabym przecierpieć te 45 min. w kościele co tydzień- jednak nie widzę w tym większego sensu. całą Mszę mam ochotę kląć, bo mój proboszcz bez przerwy mówi o jakichś opłatach, ofiarach, datkach itp. tak jakby wszystkie obrzędy spychał na dalszy plan i odprawiał ''na odwal'', a o pieniądzach mówił z prawdziwą pasją. a jeśli w kościele mam ochotę tylko wyrażać się niecenzuralnie, to wolę już nie iść.
wiem, wiem. mogę sobie wybrać inną parafię. ale wszelkie pruszkowskie kazania zupełnie do mnie nie trafiają... nie ma tu dobrych księży. okazjonalnie więc jeżdżę do kościoła do mojej babci. przyznaję, że co niedziela mi się tego robić po prostu nie chce.
jeśli chodzi o modlitwy- modlę się własnymi słowami. znam wszystkie najważniejsze (chyba tylko dzięki dobrej pamięci, ale nieważne), ale praktycznie ich nie używam. tylko w kościele. i na religii w szkole.
może kiedyś zobaczę sens w tych wszystkich ''kościelnych nakazach''. może jako babcia będę chodzić na wszystkie nabożeństwa, msze kilka razy w tygodniu etc. może będę się wtedy uważać za najlepszego człowieka na świecie z tego powodu, jak większość chyba starszych osób. pomimo, że nie będę już robić nic dobrego. ale na to jeszcze nie przyszedł czas. nie dorosłam do tego, chyba.

mam nadzieję, że takie wyjaśnienie Ci wystarczy, strażniczko sprawiedliwości na forum (: zresztą nie widzę problemu, bo teraz Ty mnie upominasz (postem coprawda bez większego sensu i argumentacji, nawet nie wiem co mi właściwie zarzucasz) i jesteśmy kwita. sądzę ponadto, że nikt nikogo nie opierdzialał- po prostu się nie zgadzał i próbował dyskutować.


Napisany przez: Kira 01.06.2004 11:39

nadziejo smile.gif
ale mafisetowanie moze polegac równiez na potrzebie jakieś wspólnoty, solidaryzowania się. ludzie tak mają, ze potrzebne sa im takie spotkania, bo wtedy nie czują sie wyalienowani, wyobcowani, samotni. i to raczej nie jest związane tylko i wyłącznie z religią. poza tym jak sama powiedziałaś, w duzej mierze nie ma to zbytniego związku z prawdziwą religijnością tych ludzi. i o to własnie chodzi. nie ma znaczenia czy to jest Przystanek Jezus, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Woodstock czy Lednica. w większosci przypadków nie chodzi tu o żadną ideologią, ale po prostu o to, by dobrze sie bawic, fajnie spędzić czas. moge sie załozyc ze jest mnóstwo osób, ktore bawia sie na tak potępianym przez Kościół Przystanku Woodstock, a potem idą na pielgrzymkę. a wiesz dlaczego? bo tu raczej nie chodzi o jakies idee, nie tego potrzebują ludzie, nie ideii, ale igrzysk właśnie.

Napisany przez: Lilly 01.06.2004 13:22

QUOTE (Madame Rosmerta @ 30.05.2004 20:22)
Lilly=>
Myśle, że mogłabys spróbowac, to naprawde wciąga. widzialam tam wielu ludzi, ktorych, spotkawszy na ulicy, na pewno nie posądziłabym o religijne "ciągoty".
i wcale nie wyglądali na niezadowolonych tongue.gif

Nie dopowiedziałam, że jestem powiedzmy 'wierząca niepraktykująca', choć z tą wiara to tez nie za dobrze bywa ;> A takie coś by mnie jeszcze bardziej odepchnęło od Boga i Koscioła. I nawet jeśli chodzi o te wesołe religijne piosenki. Poprostu jestem całkowicie na nie.

Napisany przez: anagda 01.06.2004 18:08

QUOTE (Potti @ 01.06.2004 11:32)
Zusia -> ja wiem, że w naszej religii ''wierzący niepraktykujący'' nie ma racji bytu. i właśnie w kimś bardzo religijnym takie wypowiedzi jak moja może wywołują złość. bo tak pan Bóg nakazał i nawet jeśli nie podoba mi się Kościół to mam chodzić, modlić się modlitwami z modlitewnika itp., przecież dla Niego mogę/muszę to zrobić.

wiesz Potti.... oglądałaś może film pod tytułem "stygmaty"?? tam było fajnie opisane i podane (na prawdzwiych faktach akurat to), ze Jezus też sam napisał ewangelię i nic w niej nie mówi, ze podtrzebni są księża, kościoły itp. i to jest prawda. takie dokumenty znaleziono kiedyś nad Morzem bodajrze Czarnym, ale Kościół ich nie popiera i uznał ją [ewangelię] za herezję.

więc ja uważam, ze można być wierzącym "niepraktykującym", chociaż mój katecheta sądzi inaczej...

Napisany przez: Potti 01.06.2004 18:56

Anagda.
dla Ciebie to dla Ciebie. ale nie Ty ustalałaś zasady, na jakich opiera się nasza religia. a ona nie uznaje terminu ''wierzący niepraktykujący''. więc mówię jak jest. i uważam, że jednak potrzebna jest taka instytucja jak kościół. nie odpowiada mi jej obecna forma, ale to wcale nie znaczy, że jestem przeciwko jej istnieniu. w końcu- gdyby nie było wszystkich sakramentów, mszy św., nabożeństw itp. bardzo łatwo byłoby zapomnieć o całej religii. zginęłaby w końcu, bo ludzie nie mają takich ciągotek do modlenia się w domu. i bardzo trudno byłoby przekazać dzieciom całą wiedzę o Bogu etc. a jakby nie było, ona mimo wszystko jest potrzebna (:

Napisany przez: Eva 01.06.2004 20:05

Ogladalam "Stygmaty".
Chodze do kosciola, naleze do Kosciola, praktykuje (czasem nie za sumiennie, nie modle sie codziennie etc.), ale i tak najwazniejsze dla mnie jest zdanie, ktore podobno mial powiedziec Chrystus: "Podnies kamien a Mnie znajdziesz" (dokladnie nie pamietam), dlatego taka sama wartosc ma dla mnie modlitwa w kosciele i modlitwa podczas siedzenia na drzewie (co mi sie zdarza). Jesli Bog jest wszedzie, to nie ma roznicy miejsce mojej modlitwy, prawda? Nie popieram niektorych wymyslow kosciola, ksiezy, ale oni sa tylko ludzmi, nie moge winic za nich Boga.

Co do tematu, to czasem ciagnie mnie do takiej wspolnoty, spotkania, ale wole sprawy religijne rozpatrzac i zajmowac sie nimi w towarzystwie tylko jednej istoty ludzkiej - mnie.

Napisany przez: Madame Rosmerta 01.06.2004 21:32

Widzę, że nastąpił lekki zjazd z tematu głównego, ale to nic...

nadzieja=>
Dzięki za tak obszerne wyjaśnienie. Muszę przyznać, że masz rację, ale trzeba też zaznaczyć, że nie wszyscy ludzie jadą tam tylko dla zabawy. Spory odsetek naprawdę wierzy i chce swoją wiarę pogłębiać.
A tak jak piszesz, nawet jeśli ludzie nie są praktykujący, to przez taki wyjazd zawsze mogą coś duchowego zyskać. Nie mówię, że od Kopa się nawrócą i będą biegać po ulicach wołając "Alleluja", ale zawsze to coś.
tak ogólnie:
Ja też nie uważam, że instytucja Kościoła jest doskonała, ale właśnie dlatgeo takie imprezy są potrzebne. Nawet jeśli w pewien sposób mają charakter Igrzysk ( jak twierdzi Kira wink.gif); no bo cóż w tym złego, że chociaż jakiś odsetek ludzi na takim spotkaniu woła w pewien sposób "BOGA". Tym bardziej, że naprawdę można się poczuć wspólnotą z innymi ludźmi, a to bardzo pomaga smile.gif

Lilly=>
No cóż, widzę, że nie uda mi sie Cieprzekonać. Masz prawo do swojego poglądu i szanuję go tym bardziej, że dzisiaj można naprawde mieć nie najlepsze doświadczenia z osobami, nazwijmy to "z powołaniem"
Pozdrawiam

Napisany przez: Naiah 04.06.2004 21:12

Wiecie co, ja od niedawna należę do 'praktykujących' i ogolnie się udzielam na oazie, na pielgrzymkach, ale o Lednicy jeszcze nie słyszałam. Czy ktoś z was mógłby podać np. jakiś link do informacji o tym? Bardzo bym prosiła, bo z tego co wy tu piszecie, to to jest coś w sam raz dla kogoś, kto lubi być w centrum pozytywnej energii. Czyli, między innymi, dla Mnie ;-)

Napisany przez: Madame Rosmerta 05.06.2004 15:50

Oto link na oficjalną stronkę Lednicy:

L-E-D-N-I-C-A

Powinnaś tu znaleźć wszystkie niezbędne informacje

Pozdrawiam wink.gif

Napisany przez: Naiah 05.06.2004 16:38

Aj, dziękuję:) Napewno znajdę potrzebne info, i może, kto wie, spotkamy się już na Lednicy 2005 :"DDD

Napisany przez: Sayaka 13.06.2004 18:33

Lednica to sprawa trochę kontrowersyjna..
Wiecie, często ludzie nie jeżdza tam po to, by poznac ludzi o tej wiarze co oni, zawiązać przyjaznie, zespolić się z Bogiem etc.
Bardzo, ale to bardzo często jeżdża tam po to, żeby spedzic 'dobra impreze' ze znajomymi - nie pozalowac sobie alkoholu, czesto uchlac sie na tyle, na ile organizm pozwoli.
Tutaj zacytuję kolegę, który nie raz tam był:
" Zależy na jakich ludzi trafisz... Zawsze jest inaczej - albo ludzie się modlą, albo chleją "
Spotkania katolickiej młodzierzy, hm

Napisany przez: Animka 19.06.2004 14:43

Szczerze to chciałam jechac ale jednak coś ne wypaliło i ardzo żałuje .Chce przejsc przez brame Rybę !
A wiecie gdzie jest Lednica blisko mnie i kurde mogłam się z kimś spotkać.Ale juz nie dlugo ide na pielgrzymke i bardzo,bardzo ise z tego ciesze : )

Napisany przez: Ludwisarz 20.06.2004 18:33

Mi sie bardzo nie podobalo ja wrocili z Lednicy :

Kazdy obowiazkowo koszulka jakas, masa tandetnych badziewi-pamietak z tego niesamowitego wydarzenia.

I ida dumnie przez korytarz grupka z twarza mowiaca Tak-To-Ja-Bylem-W-Lednicy.

Masakra.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)