Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Cień Nadziei [cdn]

karolyna
post 28.08.2008 19:09
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 1
Dołączył: 28.08.2008




Witam Was! Zapraszam do przeczytania poniższego opowiadania - mojego pierwszego. Wszelka krytyka jak i pochwała mile widziana.

Z góry przepraszam, że odcinek taki krótki, jednak jest to wprowadzenie.


---

Hogwart nie jest zwykłą szkoła. Jak na magiczną szkołę przystało znajduję się w niej tysiące sekretów, wiele magicznych przejść i multum niewyjaśnionych zagadek. Uczniom jednak to nie przeszkadza i - czego nikt się nie spodziewał - chętnie wracają do swojego ukochanego zamku za każdym razem po wakacjach i feriach. I, choć większość z nich i tak nie cierpi się uczyć to, jednak to czego się dowiadują w tych murach fascynuję ich. A mianowicie poznają tajniki zaklęć, umiejętność warzenia eliksirów i wiele innych rzeczy, które wkrótce zawładną całym ich życiem. Staną się nieodłączną codziennością.
Większość uczniów - bo zdarzają się wyjątki - czuję się tutaj lepiej niż w domu. Jeżeli jeszcze zostali przydzieleni do pasujących do siebie domów czują, że ten świat to najlepsze co ich spotkało. No, bo przecież mogli urodzić się Jugolami, prawda?
Mrożące krew w żyłach lochy, które - ku uciesze Ślizgonów - wywołują przerażenie wśród mieszkańców innych domów.
Dająca natchnienie wieża Ravenlawu, gdzie wiedzę na doskonałym poziomie utrzymują inteligentni Krukoni.
Cieszące się sympatią piwnice Hufflepuffu, gdzie radością wita każdy Puchon dzień.
No i wreszcie dotarliśmy tam gdzie zaczyna się ta historia. Tam gdzie mieści się wieża dumnych i odważnych Gryfonów. Wieża Gryffindoru.

Mamy rok 1996. Pewna rudowłosa dziewczyna z brązowymi dużymi oczami odziedziczonymi po matce leżała w swoim łóżku. Aggie Sahagain koleżanka naszej głównej bohaterki jak zwykle rano zaczęła budzić wszystkie dziewczyny. Zawsze wstawała o świcie, więc żadna z nich nie musiała nigdy ustawiać budzika. Ponieważ miały Aggie.
- Ansel, Isabell, Ginny! Wstawajcie - krzyknęła po czym rozsunęła zasłony wszystkich łóżek tak, aby do śpiących lokatorek zajrzało słońce.
No właśnie. Ginny - ten skrót miał początek w jej domu a ze względu na to, że w szkole miała braci wszyscy podłapali, żeby tak ją nazywać. A ona tego nienawidziła. Szczerze. Była Ginewrą Weasley.
Zawsze marzyła o tym, żeby postrzegano ją za dojrzałą osobę. A nie tylko małą Weasley´ównę. Jednak ze względu to no, że była najmłodszym dzieckiem z rodzeństwa a na dodatek była dziewczynką odnosiła wręcz odwrotny skutek.
Jednak dorastanie wśród tylu braci ma, także swoje zalety. Obudziło to w niej odwagę, niezależność i siłę. Była, także bardzo bystra i niezwykle utalentowana.
Niestety niezauważana. A tak bardzo chciała. Być, choć raz w centrum uwagi. Budzić zainteresowanie, może nawet podziw. Oczywiście Harry, Hermina czy Ron zawsze pytali co u niej. Martwili się i może, ale raczej bardziej z obowiązku niż z własnej inicjatywy.
Nie pokazywała swoich zdolności - nie chwaliła się nimi, nie była pogada ani nie posiadała jakiś nadzwyczajnych mocy. Czemu mieliby zauważyć istnienie małej Ginny?
Wiadomo, że zadawała się z kolegami i koleżankami ze swojego rocznika. Jednak dla niej to było za mało.
Jej wszyscy braci żyli w szkole będąc znanym. Nawet Ron - trochę dzięki znajomości z Harry'm, trochę przez grę w drużynie.
A ona w tym roku postanowiła się wybić.
Tylko jak ma to zrobić?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Miętówka
post 01.09.2008 09:22
Post #2 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 558
Dołączył: 08.02.2007
Skąd: z górnej półki

Płeć: arbuz



Auć. To bolało. Bardzo bolało.
A podobno głupota nie boli. Chyba tylko głupich.
A więc:
Po pierwsze - Na tym subforum publikujemy opowiadania niepotterowskie, (czytaj regulamin może, co?) więc opowiadanie już dawno powinno polecieć. No ale jak już jest, to...
Po drugie piszesz, jakbyś nie wiedziała, gdzie pisać samogłoski nosowe, a gdzie zwykłe np tu:
QUOTE
Jak na magiczną szkołę przystało znajduję się w niej tysiące sekretów, wiele magicznych przejść i multum niewyjaśnionych zagadek.

Tia.. a ja się znajduję na dworcu.
Albo tu
QUOTE
Większość uczniów czuję się tutaj lepiej niż w domu.


Ja - czuję
Ty - czujesz
On, ona, ono - czuje (ta większość czuje)
Oj, zapominamy zasady odmiany czasowników...

Po trzecie jest strasznie dużo nonsensów:

QUOTE
Uczniom jednak to nie przeszkadza i - czego nikt się nie spodziewał - chętnie wracają do swojego ukochanego zamku

Jakby nikt się tego nie spodziewał, to po co zakładaliby szkołę, hę? Think people, think!

QUOTE
Jeżeli jeszcze zostali przydzieleni do pasujących do siebie domów

To mogli zostać ŹLE przydzieleni? Tiara Przydziału mogła się pomylić? No popatrz, nie wiedziałam... Może dlatego, że nie mogła?

I zdań o dziwnej budowie:

QUOTE
Cieszące się sympatią piwnice Hufflepuffu, gdzie radością wita każdy Puchon dzień.

Czyli, że... no właśnie, czyli, że co?
Nie powinno być: (...), gdzie wszyscy Puchoni witają z radością każdy nowy dzień?
Chociaż i to jest trochę nie zgrabne. Ale ja nie mam jakoś wielkich zdolności pisarskich. Szkolę się. I jestem w stanie naprawdę wiele zrozumieć (ale TEGO nie).

Tudzież:

QUOTE
Tam gdzie mieści się wieża dumnych i odważnych Gryfonów. Wieża Gryffindoru.

To wieża może mieścić się gdzie indziej niż w wieży? Co ty nie powiesz...
Powinno być raczej: "Do Wieży Gryffindoru". Jeśli już koniecznie chcesz to zdanie.

Literówek nie zaznaczam, ale... mogłabyś czasem przeczytać to, co napiszesz, przed opublikowaniem przepuścić przez program o nazwie Word etc.

To tak w temacie pierwszego fragmentu tego posta
Mam pomysł na przeredagowanie go. Jeśli chcesz się dowiedzieć, jaki, to możesz napisać PW, prześlę Ci.

Drugą częścią nadrobiłaś. Było troszeczkę lepiej, chociaż...
Tak samo jak w pierwszej części nie wiesz, gdzie stawia się przecinki: jest mnóstwo niepotrzebnych, wręcz złych, a przy zdaniach wtrąconych zawsze, ale to zawsze jest tylko JEDEN, na początku.

Tu:
QUOTE
Zawsze wstawała o świcie, więc żadna z nich nie musiała nigdy ustawiać budzika.
jest problem z podmiotem.
Zawsze wstawała o świcie [Aggie], więc żadna z nich [z dziewcząt] nie musiała nastawiać budzika (tak w ogóle to jakiego budzika? W Hogwarcie? No, chyba, że takiego nakręcanego).
A tu:
QUOTE
Pewna rudowłosa dziewczyna z brązowymi dużymi oczami odziedziczonymi po matce
mamy coś jak w temacie Katona "Harry, you've Lily eyes...", czyli oczy odziedziczone po matce. Ja wiem, przenośnie i takie różne, ale zgrzyt jest.

Powtórzenia, powtórzenia i jeszcze raz powtórzenia. W całym tekście. Ja tam używam słownika synonimów (za jedyne 9,99PLN!). Tobie też by się przydał.

Popracuj nad stylem, gramatyką i takimi różnymi. Dopiero potem publikuj. Chociaż fabuła może być ciekawa, nie powiem.

Ten post był edytowany przez Miętówka: 01.09.2008 09:27


--------------------
"In the Internet nobody knows you're a dog"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
moonyyy
post 23.09.2008 19:31
Post #3 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 4
Dołączył: 23.09.2008

Płeć: Kobieta



No tak jak na tak krótki wstęp błędów jest sporo.
Nie będę ich wymieniała, bo zrobiła to moja poprzedniczka.
Ale pisz dalej zapowiada się ciekawie.
krowki.gif dla Ciebie za napisanie tego tekstu i dodanie go tu! Pozdrawiam


--------------------


W moim śmietniku obgryzłem wszystkie kości, bo ja chciałbym żyć w mieście miłości.
W moim śmietniku pogryzłem kilku gości, bo ja chciałbym żyć w mieście miłości
.
[COLOR=purple]
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Alexandra
post 26.10.2008 14:18
Post #4 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 91
Dołączył: 04.09.2008

Płeć: Kobieta



Nie jest tak strasznie. Czytając początek zadawało mi się, że czytam bajkę mojemu pięcioletniemu bratu. Dobrze, że jest to takie krótkie - mniej błędów. Miętówko - jesteś niepowtarzalna. biggrin.gif


--------------------
I choćby na tysiąc czarnych kruków jeden był biały, obala to tezę, że wszystkie kruki są czarne...

"...Wzorzec żeński to podstawowa matryca przyrody. Wszyscy mężczyźni są w istocie przekształconymi kobietami, ich przemiana dokonała się w macicy - dokładnie na odwrót, niż twierdzili średniowieczni teologowie, których zdaniem kobieta była niedoskonałym mężczyzną..." Anne Moir, David Jessel - "Zbrodnia rodzi się w mózgu"

Człowiek za dużo myśli, a za mało robi.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Miętówka
post 29.10.2008 21:44
Post #5 

Prefekt Naczelny


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 558
Dołączył: 08.02.2007
Skąd: z górnej półki

Płeć: arbuz



Dziękuję biggrin.gif landrynki.gif

Ten post był edytowany przez Miętówka: 29.10.2008 21:44


--------------------
"In the Internet nobody knows you're a dog"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 18:15