Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> "demony", Ciemna strona... Jednopartówka

Galia
post 23.09.2004 21:16
Post #1 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




Oto jednopartówka, którą właśnie napisłam. Przeczytajcie i oceńcie.
„Demony”

Wbiegała po schodach wciąż szybciej i szybciej. Oddychając z coraz większym trudem przemierzała kolejne piętra. Przeskakiwała po dwa schody na raz ignorując wciąż wzrastające tętno. Wreszcie wbiegła na dwunaste piętro. Zdyszana oparła się o ścianę. W jej umyśle nie było teraz miejsca na żadne myśli. Czuła tylko pulsujący ból niedotlenionych płuc i pieczenie pod powiekami. Spojrzała na swoją dłoń. Nie, tego nie czuła… Jakby jej dłoń nie była przecięta dwiema głębokimi, krwawiącymi ranami… Jakby nie była pokryta tą fascynującą, połyskującą czerwienią…

* * *

-Nie, nie i jeszcze raz nie! Chyba was wszystkich popieprzyło. Zwariowaliście? – spojrzała na nich z wyrzutem. Mogli być jej przełożonymi w grupie, mogli być tymi, którzy podejmowali decyzję, ale kto do cholery dał im prawo do zabijania go? Akurat Jego. Zdawała sobie sprawę, że jej wybuch był głupi i, że za to zapłaci, ale nie myślała o tym.
- Uspokój się – odpowiedział As zimno jak zawsze – naprawdę, nie wiem, dlaczego wciąż z nami jesteś? Jesteś słaba – w jego głosie było wyraźne obrzydzenie. Jesteś zbyt słaba, wybieraj! Stała z nim twarzą w twarz i po raz pierwszy odkąd go znała odważyła się spojrzeć mu w oczy. To była zła decyzja. To nie były oczy, tylko dwie czarne bezdenne, przerażające otchłanie, hipnotyzujące i przyciągające by zgubić.
- Pamiętasz swoją przysięgę? Na pewno – drwiąc uśmiech wykwitł na jego twarzy jak krwawoczerwony kwiat na śniegu. Wiesz, więc, że nie masz odwrotu. Musisz to zrobić. Chciała się sprzeciwić, wykrzyczeć mu wszystko w twarz, rzucić się na niego. Miała nadzieję, przez jedną krótką chwilę, że nie będzie to prawda. Ale to niestety nie było kłamstwo. Wskazał ręką leżący na stole nóż. Srebrny nóż ze świętymi inskrypcjami. Nóż do rytuału zabijania. Gestem nakazał jej podnieść sztylet. Posłusznie wykonała polecenie i skinęła głową.

* * *

Zdjęła z szyi kolorową chustkę, okręciła nią dłoń. Nadal nie czuła żadnego bólu spowodowanego ranami. Zastanawiała się czy gdyby przemyślała całą sprawę jak należy, coś wydarzyłoby się inaczej. Pewnie nie. Spotkała ich kilka lat temu w jakimś klubie nocnym, chyba tak właśnie było. Od razu się poznali. Tacy jak oni poznają się zawsze i wszędzie. Potem wszystko potoczyło się szybko, kolejne spotkania, coraz bardziej zobowiązujące przysięgi lojalności. Może i chciała się wycofać, ale wtedy znowu zostałaby sama. Więc była z nimi. Niczego na świecie nie bała się tak jak samotności. Dlatego mimo strachu, bólu i upokorzenia nie sprzeciwiła się i tym razem. Przecież i tak się nienawidziła. Nie liczyła na to, że mogłaby spełnić jakieś marzenia, o ile teraz jeszcze w ogóle je miała. Kiedyś marzyła, pamiętała mgliście jakieś szczęśliwe sny, teraz będące jedynie strzępami dawnego życia w otchłaniach jej umysłu. Ponownie popatrzyła na swoją rękę, zdjęła prowizoryczny opatrunek i podeszła do zamkniętych drzwi z napisem „Pralnia”. Skupiła się i nacisnęła klamkę.

* * *

Długo szła do Demona ciemnymi ulicami, znała tę drogę, przemierzała ją już wiele razy. Idąc rozmyślała o tym jak bardzo zdziwiła się, gdy tamci pierwszy raz powiedzieli jej prawdę. To było nie do uwierzenia, ale było zgodne z rzeczywistością. Miała się o tym przekonać już nie długo

* * *

Pokój w starym domu, wszędzie świece, natarczywy zapach zżeranego przez korniki drewna i gołębich odchodów w lekko odczuwalnej otoczce spalającego się wosku. Okna szczelnie zasłonięte zasłonami.
- Dobrze nas zrozumiałaś, spotkaliśmy się nie bez powodu. Wiesz, że każdy z nas ma swojego Demona. One miały nas chronić, ale nie robią tego, a my wiemy jak to wykorzystać. Nie są nam już potrzebne.
-Ale jak…
- One mają w sobie niesamowitą energię, a zabijając je to my ją otrzymujemy – drwiący uśmiech na jego twarzy.
-Czy możemy je zabijać ? – nie była święta to prawda ale zabicie, nawet Demona było dziwne.
- Tak, ale tylko ktoś z nas może zabić Demona. Jednak swojego możesz zabić tylko ty. Swojego ja i tak dalej, lecz nie robimy tego. Nasze demony są tarczą. Wystarczają nam Demony innych, zwykłych ludzi. Tylko on mówił, tylko on wiedział. Reszta była tylko tłem, przy nim tylko tym mogli być. Wyciągnął do niej rękę. Podała mu swoją. Nie chciała być sama. Wolała być z nim. Nawet za cenę życia Demonów.

* * *

Wreszcie stanęła przed drzwiami. Sztylet ciążył jej w kieszeni. Zabijała już wcześniej. Prawdę mówiąc nie pamiętała ilu już zabiła. W jej pamięci pozostał jedynie moment, gdy zabijała po raz pierwszy i towarzyszące mu uczucia. Najpierw strach, potem przypływ adrenaliny i wreszcie dziwne ciepło rozlewające się w niej, w środku w momencie śmierci jej ofiar. W ich oczach nikło światło a ona cieszyła się widokiem ich pełnej cierpienia śmierci. Nie mogło być inaczej. Była z Asem. Jedyny sposób by przeżyć. Wyciągnęła sztylet i pchnęła drzwi. Demon był tam. Spokojnie stał na wprost drzwi jakby jej oczekiwał. Przez chwilę była tylko cisza i jego falujące czarne skrzydła
- Przyszłaś - powiedział spokojnie - wiedziałem, że tak będzie.
- Oczywiście, że wiedziałeś. W głębi serca, nie ona nie miała już serca. W głębi świadomości była myśl, że nie chce zabijać akurat jego. Nie chciała, ale nie miała wyboru. Pokazała mu sztylet, ale on nawet nie drgnął.
- Na pewno tego chcesz ?– zapytał znowu z tym samym denerwującym wręcz spokojem. Wiesz, że jeśli mnie zabijesz już cię nie ochronię.
- Przed czym – prychnęła pogardliwie zbliżając się do niego – skoro stało się już wszystko co złe. Może przed staniem się morderczynią, co?
- Nie, ty przecież wiesz. Nie jesteś jedną z nich. Jesteś Demonem jak ja, masz wyższy stopień energii, ale jesteś jak ja. Jeśli mnie zabijesz oni zabiją ciebie. Podbiegła do niego i wprawnym ruchem, wyćwiczonym przez dziesiątki, może setki kolejnych morderstw zagłębiła sztylet w jego sercu. Upadając na podłogę, pociągnął ją za sobą. Jego pióra były aksamitne w dotyku. Czarna jedwabista zasłona… Nóż wyślizgnął się z jej ręki. Tym razem nie czuła strachu. Nie czuła też zwykłej fali energii czuła tylko płynące on niego zimno. Podnosząc nóż chwyciła za ostrze, nie zauważyła. Wyszła i pobiegła w kierunku bloków.

* * *

W „Pralni” odnalazła szybko dawne przejście, stary portal do kwatery Asa. Uruchomiła go, a w głowie miała wciąż słowa swojego umierającego Demona, jego ostrzeżenia.. Głupota. Portal wciągnął ją by po chwili wyrzucić w ciemnym pokoju. Był tam. Podszedł do niej i położył jej rękę na ramieniu. Teraz nie wydawał jej się już tak przerażający.
- Więc jednak wytrwałaś. Witaj wśród wybranych. Witaj w Zakonie Umarłych. Przyciągnął ją bliżej, tak, że nie mogła się ruszyć. Powoli zbliżał swoje usta do jej ust. Kiedy był już na tyle blisko, że czuła jego oddech na twarzy, przesunął ręką po jej talii. Gdy tylko ich usta zetknęły się poczuła ból, ale za nim zdążyła cokolwiek powiedzieć czy zrobić upadła na podłogę. As pochylił się nad jej ciałem i wprawnym ruchem wyciągnął srebrny sztylet. Srebrny nóż ze świętymi inskrypcjami. Nóż do rytuału zabijania. Odwrócił się.
- Zabierzcie to ścierwo. Nie będzie mi już potrzebna.

* * *
I jakieś opinie?

Ten post był edytowany przez Galia: 24.09.2004 15:45


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Galia
post 27.09.2004 16:05
Post #2 

Uczeń Hogwartu


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 249
Dołączył: 28.05.2004
Skąd: *From the land of stars *




And it makes me wonder...
Jakieś wejścia sa więc KTOŚ to potncjalnie czyta. To może skomentujecie? rolleyes.gif
Jak jest beznadziejne to napiszcie, że beznadziejne, jak dobre to też o tym napiszcie. Możecie nawet dać komenta, że nie wiecie o co chodzi. biggrin.gif
Normalnie mi wenę twórczą odbieracie.... sad.gif


--------------------
Jestem myślicielką niezależną, wolną poszukiwaczką oazy nieskrępowanych istnień. Przemierzam pustynie w poszukiwaniu sensu... Czy odważysz się pójść za mną?

Myśli, marzenia, złudzenia. Moje życie...

Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
To prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Emily Strange
post 28.09.2004 16:56
Post #3 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 77
Dołączył: 11.03.2004
Skąd: Lublin




Hm. Ciężko się wypowiedzieć. Opowiadanie jest nieco... nijakie. Bez zbytniej fabuły, długich opisów i emocji. Trochę suche to wszystko.
Jednak na pewno atutem jest brak błędów, a przynajmniej ja owych nie wyłapałam. Czyta się raczej lekko, więc również plus.
Poza tym lubię takie krókie jednopartówki o demonach lub upadłych aniołach smile.gif


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Kasjopeja
post 28.09.2004 20:48
Post #4 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 05.07.2004
Skąd: Zakon




Brutalne, tajemnicze, pięknie opisane - to lubię! Podoba mi się. Było parę powtórzeń, ale to takie małe błędziki. Podoba mi się mroczność tego opowiadania. Tak sobie przeglądałam - co by tu przeczytać. Popatrzyłam na "Demony", na autora: Galia - Wchodzę! No i proszę, oto moja najściślejsza opinia : Super! Oby tak dalej! Oczywiście, również pozdrawiam!


--------------------
Cienką linię między dobrem a złem łatwo przekroczyć.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Miaka
post 29.09.2004 23:11
Post #5 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 64
Dołączył: 16.05.2004




Uważaj na interpunkcję (czasem brakuje przecinków, myślników i wielokropków). Opowiadanie wciągnęło mnie swoją....tajemniczością. Lubię jak coś osnute jest mgiełką niewiadomej. Mimo wszystko pewne wydarzenia są przedstawione trochę sztywno i jakby z dystansem- być może taki miałaś cel...No i zakończenie. Totalnie mnie zaskoczyłaś. Szkoda- nie chodzi o to, że nie był to happy end, tylko jakoś tak bez większych emocji. Ładne, ale czegoś mi brakowało. Znalazłam tu jednak motywy, elementy, wątki, które lubię. I za to masz u mnie duży plus. Pozdrowienia smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Gaara
post 09.10.2004 07:47
Post #6 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 32
Dołączył: 01.03.2004
Skąd: Modlin Twierdza




dopiero teraz znalazłem chwilkę czasu by to skomentować. Mi siębrdzo podoba wiesz że lubię takie opowiadania.... gratuluję poprostu, będe czekał jak zawsze...


--------------------
Nie można dostać czegoś, nie tracąc czegoś w zamian.
Żeby coś otrzymać musisz poświęcić coś o podobnej wartości.
To zasada równoważnej wymiany.
to prawda o świecie...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nati
post 15.10.2004 13:24
Post #7 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 108
Dołączył: 09.08.2004
Skąd: Pszów (woj.śląskie)




Trochę krótkie, błędy, no i fabuła taka sobie.
Ale nawet fajnie się czyta.


--------------------
Harry Potter wywrócił moje życie do góry nogami ale w takiej pozycji jest ono o wiele cikawsze :P
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 30.04.2024 15:20