List Od "kujona" [zak], nie hp, I part + remake
oferta kolonii Harry Potter Kolonie dla dzieci Travelkids | Szybki i bezpieczny 24h | Pomoc Szukaj Użytkownicy Kalendarz |
Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
List Od "kujona" [zak], nie hp, I part + remake
Darkness and Shadow |
02.05.2006 22:11
Post
#1
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 77 Dołączył: 12.12.2005 Skąd: z dziury zabitej dechami ;) Płeć: Kobieta |
No cóż, skoro ostatnio często mnie bierze na filozofie, to piszę kolejne opowiadanie jednoczęściowe. Odzwierciedlona jest w nim część mojej osobowości, choć nie do końca. Pisałam to pod natchnieniem "Tourniquet" Evanescence. Chciałabym to opowiadanie zadedykować mojej kuzynce Satu (to przezwisko). Satu, znajdziesz kiedyś swoją prawdziwą miłość.
List od “Kujona” To do Ciebie, człowieku, który mną pogardzałeś. Może nie każdy z Was wie, ale w głębi duszy jestem inna niż nawet moglibyście podejrzewać. Kiedy widzicie mnie na codzień w szkole myślicie: - Kujon. Ja nie jestem taka. Po prostu tak mnie nazwaliście kiedyś i przylgnęło. Kiedy ktoś ma iść na jakiś konkurs literacki, przeczytać jakiś wiersz na apelu, to oczywiście kto to zrobi? Kujon. I tu się mylicie. Bardzo chciałabym być kiedyś na równym pozomie z Wami. Myślicie, że chodzi o ubrania, pieniądze, kumpli... Nie. Nie chodzi mi o nic z wymienionych. Chcę myśleć tak samo jak Wy. Nie wiecie jakie to jest przytłaczające: wiedzieć o życiu więcej niż inni w twoim wieku. Czasami zbieracie w kółku, stawiacie mnie w środku i nabijacie się ze mnie. Z w tym złego, że jestem człowiekiem, że mam takie ubranie, jakie mam, że odzywam się tak, jak się odzywam. Nie chcę być przecież taka, jak Wy. Nie chcę być kims takim, jak Wy, nie chcę nosić takiego ubrania, jak Wy, nie chcę się odzywać do innych tak, jak Wy. Chcę być jedna, oryginalna. Po jakimś czasie zrozumiecie o co mi chodzi. Ja to rozumiem już od dawna. Najgorsze jest to, że jestem z tym sama, Nie mam nikogo, komu mogłabym się zwierzyć. Pewnie słyszeliście, że moja matka zmarła na raka, a ojciec się właściwie mną nie zajmuje, tylko sprowadza sobie panienki i zabawia się z nimi, pije, a mnie cały czas bije i tylko wrzeszczy: - Do roboty! Takie jest moje życie. Nieraz musiałam znosić cierpienia większe, czy też mniejsze. Teraz wiem, że moje męki się kończą. Koniec życia - koniec cierpień. Tak, postanowiłam popełnić samobójstwo. Dlaczego ostatnio zaczęłam chodzić na czarno, słuchać ostrej muzyki, przestałam uczęszczać na lekcje religii? Miałam żal do Boga o to, że tak mnie potraktował. Wiele razy przychodziłam do kościoła, patrzyłam na krzyż i modliłam się o jakiś znak, że Bóg mnie nie opuścił. Nie było niczego. Znów to samo, błędne koło. Właśnie Boże, dlaczego zostawiłeś mnie samą z tym? Dlaczego mnie opuściłeś? Pytam, a ty co? Milczysz, jak jakiś tchórz! Boisz się odpowiedzieć mi na moje pytanie! Kiedyś miałam jeszcze jakieś złudzenia, że mnie polubicie, że przyjmiecie mnie do swego środowiska. Teraz tych złudzeń nie mam. Nawet iskierki. Cała moja nadzieja na lepsze życie zniknęła wraz ze śmiercią matki. Teraz sama chcę umrzeć, wrócić do niej. Dlaczego mnie dręczysz? Dlaczego mnie skazałeś na taki żywot? Zrobiłam cos źle? Popełniłam jakiś grzech nie do odpuszczenia? Jeśli nie, to dlaczego mnie skazujesz na takie męki? Ja chcę jedynie być normalna, bo zbyt wielką świadomością mnie obdarzyłeś. Czy to już nigdy się nie skończy? Ta niekończąca się gra. Wy mnie poniżacie, a sami nie chcielibyści być poniżani. Zawsze musicie stać na podium, bo nie znosicie przegranej. Ale trzeba umieć przegrywać z taką samą klasą, jak umieć wygrywać. Zawsze są wygrani i przegrani, ale dlaczego ja zawsze muszę być tym przegranym? Nie mam nikogo. Nikogo, kto mógłby mnie pocieszyć, obronić. Kiedyś zdawało mi się, że jest taka osoba, ale się myliłam. Zdradziła mnie w podły sposób. Teraz ja zdradzę Was w równie podły sposób. Nie będzie już pożyczania rzeczy, dawania zadań, dzielenia się jedzeniem! Znajdźcie sobie kogoś innego! Ale zanim weźmiecie się do znęcania nad tą biedną istotą pomyślcie: ile razy skrzywdziliście innych, tyle razy skrzywdzą Was. Ta osoba zawsze odpłaci tobie w pewnej miarze własnych cierpień. Zanim jednak się pożegnam z tym światem chcę Wam życzyć, abyście kiedyś zobaczyli to, co ja zobaczyłam już dawno temu. Abyście poczuli na sobie moje klęski i poznali mój punkt widzenia. Tego Wam życzę, choć wiem, że i tak zapamiętacie mnie jako jakąś nędzną kreaturę, która została nazwana “Kujonem”. Przypomnę wam też, że posiadam imię. Moim imieniem nie jest “Kujon”, tylko to imię, które nadano mi na chrzcie. Chrzcie, który odbył się nie wiadomo po co. Chyba tylko po to, żebym miała jakieś złudzenia i nadzeje. Nic więcej mi nie dała ta ceremonia. Tylko pasmo cierpień. W ogóle po co się narodziłam? Po to żeby tylko cierpieć? Żeby wciąż czuć w sobie ból i złość? Jeżeli takie mają być życia wszystkich ludzi, to życzę im żeby przejrzeli na oczy i przestali się rozmnażać dla dobra swoich dzieci. Nie narodzić się i nie poznać goryczy życia jest lepiej, o niebo lepiej niż przyjść na świat i wiedzieć jakie potrafi być wredne życie. Żegnam Was bez łez. Bez jakichkolwiek żali o to, że Was opuszczam. Nie byłam kochana i nie kochałam, bo po co, skoro i tak nikt nie odwzajemni twego uczucia? Nie płaczcie nad mym grobem, bo po co? Znęcaliście się nade mną, więc po co macie przepraszać nad moim grobem. Mogliście to zrobić wcześniej. Więc żegnajcie, już na zawsze, spotkamy się w piekle “Kujon” Ten post był edytowany przez Darkness and Shadow: 26.05.2006 15:04 -------------------- Forever, your eyes will hold the memory.
I saw your heart as it overtook me. We tried so hard to understand and reason But in that one moment, I gave my heart away. Wróciłam. Tak jakby. Moje forum. Przystań obłąkańców. |
avalanche |
02.05.2006 23:10
Post
#2
|
Mistrz Różdżki Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 1391 Dołączył: 11.04.2003 Skąd: Mementium Morium Płeć: Kobieta |
a jednak, bardziej podobał mi się testament ;d może dlatego, że dramat kujona wydaje się mniejszym, mniej znaczącym.
i nie zgadzam się z bohaterką ;d podobna złość i frustracja czasami się przejawia u ludzi - "zobaczycie jeszcze kiedyś", ale jest cholernie błędna i prowadząca w ślepą uliczkę. Człowiek skrzywdzony chce mieć w duszy tą świadomość przewagi, że kiedyś jego "oprawcy" zostaną ukarani, że okaże się kto miał rację, ale w gruncie rzeczy wprowadza się dalej w taki męczeński stan i jeszcze bardziej cierpi, bo przytłacza go to zbyt bardzo. Podłość ludzka, niezrozumienie i osamotnienie. I ten tragizm kurczę ;d [Więc żegnajcie, już na zawsze, spotkamy się w piekle “Kujon”] osz nie trawię już młodych gniewnych [kujonów? ;P] Ale jako opowiadanko jest spoko. Treść nie przemawia, ale inne walory są dla których warto przeczytać Pozdrawiam. -------------------- "Oznaką inteligencji najwyższej klasy jest zdolność do uznawania dwóch przeciwstawnych idei jednocześnie."
F. Scott Fitzgerald |
Fauna |
03.05.2006 01:00
Post
#3
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 80 Dołączył: 13.02.2004 |
Początek ok, bardzo mi się podobało Ale potem, jak przeszłaś do Boga, samobójstwa i katującego ojca, to zrobiło się to jakieś... patetyczne. No nie wiem, wydaje mi się, że po prostu nie poradziłaś sobie z tym 'problemem'. Ale ogólnie bardzo fajnie, słownictwo, w Twoim stylu widać czasem "przebłyski geniuszu". Dobrze, że piszesz, ćwicz
-------------------- "Połowy z was nie poznałem i w połowie tak dobrze jak bym chciał. A mniej niż połowę chciałbym znać choć w połowie tak dobrze jak na to zasługują."
/Bilbo Baggins/ (\__/) This is Bunny. Copy Bunny into (O.o ) your signature to help him (> < ) on his way to world domination |
Chooo |
03.05.2006 09:36
Post
#4
|
Iluzjonista Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 124 Dołączył: 15.04.2005 Skąd: Tam gdzie marzenia się spełniają... Płeć: Kobieta |
Strasznie podobał mi się ten list. W życiu nie czytałam czegoś tak emocjonującego i wzruszającego. Jestem pod wrażeniem. To naprawdę ukazuje życie tytułowego "kujona". Widać, że masz talent do takiego pisania. To by było na tyle. Paa :*
-------------------- |
Darkness and Shadow |
15.05.2006 22:58
Post
#5
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 77 Dołączył: 12.12.2005 Skąd: z dziury zabitej dechami ;) Płeć: Kobieta |
Estiej, dobrze kombinujesz. Dokładnie to chciałam usłyszeć (eee, przeczytać? ). Tak, jest mi źle w życiu i chcę żeby ktoś to zauważył i przestał się na mnie wyżywać. Dlatego przemawiam w swoich dziełach, np.: to samobójstwo, to część moich myśli samobójczych, z którymi walczę, a ojciec, to też odzwierciedlenie charakteru mojego ojca (łatwo go wytrącić z równowagi). Tak więc wiele ze mnie i mojego otoczenia jest ukrytego w moich pracach.
Dobra wiadomość dla tych, którym spodobał się "List..."! (dla tych, którym nie - też, bo mogą mieć nadzieję na coś lepszego) Niedługo rozpocznę pracę nad remake'm "Listu...". Będzie to już chyba przelanie całych moich wspomnień i refleksji na papier (eee, klawiaturę? ) -------------------- Forever, your eyes will hold the memory.
I saw your heart as it overtook me. We tried so hard to understand and reason But in that one moment, I gave my heart away. Wróciłam. Tak jakby. Moje forum. Przystań obłąkańców. |
Kara |
16.05.2006 16:52
Post
#6
|
Absolwent Hogwartu Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 666 Dołączył: 12.11.2005 Skąd: 3miasto Płeć: Kobieta |
To mnie bardzo poruszyło.. może dlatego że przez to widze ciebie?? Twoje problemy?? Nie wiem... I to wcale nie było patetyczne lecz... Straszliwie Rzeczywiste...
-------------------- Luke I'm your father!!!
|
Nimfka |
16.05.2006 21:44
Post
#7
|
Ścigający Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 322 Dołączył: 10.08.2004 Płeć: Kobieta |
QUOTE Straszliwie Rzeczywiste... Łoo, powiało grozą... Ja się muszę zgodzić z dwoma pierwszymi komentarzami do tego listu. Czytając nie mogłam się powstrzymać od myśli, że tekst pisze ktoś (niekoniecznie mam tu na myśli Ciebie), kto chce zwrócić na siebie raczej uwagę i takimi słowami stara się coś zademonstrować (ja też nie wiem co, po prostu to mi się po mózgu telepało ;]). Klasyczny przypadek 'młodego gniewnego', jak Ava powiedziała. Strasznie mocne słowa, niezbyt adekwatne do sytuacji (chociaż ja nie miałam nigdy takich problemów, wiec co ja tam wiem...), i w ogóle... Trochę przerysowane mi się to wydaje. Nie wstrząsnęło mną i specjalnie nie skłoniło do przemyśleń, ale jeśli chodzi o inne strony, to nie mam zastrzeżeń, żadnych usterek techinicznych (chyba) nie ma. Ale - jak to mówią niektórzy - pisz dalej i nie zniechęcaj się -------------------- |
Darkness and Shadow |
17.05.2006 22:30
Post
#8
|
Kandydat na Maga Grupa: Magiczni Forumowicze Postów: 77 Dołączył: 12.12.2005 Skąd: z dziury zabitej dechami ;) Płeć: Kobieta |
Dzięki Estiej. Poruszyło mną. Może się zastanowię nad swoim życiem. A teraz nie wiem czy oczekiwany z niecierpliwością, czy też nie remake, który postanowiłam wstawić tutaj. Nie chciałam robić nowego tematu. Wklejam tutaj wraz z podziękowaniami, które też powinny w części być przy "Więziennym testamencie" i pierwszej części "Listu...".
List od “Kujona” (remake) Próbowałam zabić ból Ale tylko cierpiałam więcej Leżę umierając I wylewam purpurowy żal i zdradę Umieram modląc się, krwawiąc i krzycząc Czy jestem zbyt zatracona by być ocaloną? Czy jestem zbyt zgubiona? Mój Boże, mój Ciemiężycielu Wróć do mnie zbawienie Mój Boże, mój opatrunku, Wróć do mnie zbawienie (...) Moje rany pragną grobu Moja dusza pragnie wyzwolenia Czy zostanę odrzucona, Chryste? Ciemiężycielu Moje samobójstwo (Tourniquet wyk. Evanescence) Tak, to do Ciebie, bo mnie znałeś, lecz nie wyciągnąłeś do mnie dłoni. A może nie wiedziałeś kim jestem? W takim razie już się dowiesz... Może Was dziwi, a może śmieszy to, że jeszcze mam Wam coś do powiedzenia, że takie nic jak ja pisze do czegoś tak wspaniałego jak ty. Dziwne? Śmieszne? A może prawdziwe? Tak, to ostatnie najbardziej pasuje. Jeżeli wiedząc od razu, że jest to list od takiej miernoty jak ja, porzuć go! Jeśli sądzisz, że bzłam czegoś warta, to możesz czytać w spokoju. Otóż, jeżeli jesteś geniuszem, choć w kropelce krwi, to wiesz, a przynajmniej się domślasz, że jest to mój ostatni list. Zastanawia cię to, o czym może być ostatni list “Kujona”? Właśnie, nie użyłam mojego imienia, tylko przezwiska, jakie mi nadaliście już w I klasie podstawówki. Dlaczego? Bo myśleliście, że nocami kuję, że zawsze i wszędzie siedzę z książką, że uwielbiam się uczyć. Nie! Po pierwsze: nie kuję. Nie mam na to czasu. Po drugie: nie siedzę z książkami zawsze i wszędzie. Powód? Tak jak w pierwszym. Po trzecie: nienawidzę nauki! Nienawidzę szkoły, bo jesteście tam wy! Dlaczego udzieliłam takich odpowiedzi? Domyślisz się po przeczytaniu mojego zwykłego dnia: 6:00 – wstaję 6:15 – śniadanie dla ojca 6:30 – wysprzątanie sypialni ojca 7:40 – wyjście do szkoły 8:00 – 14:20 (czasem nawet 15:10, a rzadziej 13:25) – lekcje 15:00 – gotowanie obiadu poprzedzone zakupami 16:30 – podanie obiadu ojcu 17:00 – zadanie, czyli zrób-co-trzeba-i-spadaj-na-drzewo 20:00 – 1:00 – okres zwany “nie przeszkadzaj ojcu, bo ci łeb urwie” A później z trudem zasypiam i wszystko od nowa. Zastanawia Cię pewnie to, dlaczego nie piszę o matce. Otóż matka odeszła od ojca kiedy miałam siedem lat. Znalazła sobie innego, lepszego chłopa, a mnie zostawiła z tym potworem. Załamał się po rozwodzie, zaczął pić, palić i przehandlowowywać różne rzeczy, m.in. Pamiątki rodzinne, byleby mieć na wódkę i fajki. Teraz sprasza sobie do domu jakieś panienki, któe z drwiącymi uśmieszkami przechodzą obok mnie wypindrzone jak jakieś aktorki na premierze. Dlaczego jeszcze nie zwiałam? Jest to pytanie bez sensu, bo raz już zwiałam. Nie słyszałeś? Dziwne... A tyle mówiono o tym w naszej “dziurze zabitej dechami”... Miałam wtedy jedenaście lat. Były wtedy wakacje i miałam spać w garażu, bo ojciec użądził sobie imprezkę. Wzięłam trochę jedzenia i poczekałam aż te lalunie się ode mnie odczepią z tą udawaną życzliwością. Uciekłam, lecz sielanka długo nie trwała. Zaledwie trzy dni, a później dostałam od ojca nieźle w kość i do tej pory ma na mnie oko. Wrócę jednak do dawno zadanego pytania: o czym może być ostatni list “Kujona”? Teraz pewnie się domyślasz. Krótki zarys mojej historii, krótki testament. A więc z historią już kończymy, teraz do poszczególnych osób: Do D.: Kiedyś myślałam, że zostaniemy przyjaciółkami, jednak się myliłam. Do G.: I jak się teraz czujesz? Ach tak, zapomniałam. Ty odłożyłaś kartkę. Do P. i M.: Myślałam, że nie jesteś taki chamski. To zbieranie się w kółku z M. oraz resztą bandy i naśmiewanie się ze mnie. Tak, śmialiście się nieraz. To z mojej odzywki, to z mojej pozycji, to z moich prac, a czasami z wyglądu, czy też nawet uśmiechu. Zawsze potrafiliście znaleźć coś, w czym można byłoby się uczepić i robić z tego chryję przez kilka tygodni. Do wszystkich, którzy mnie poniżali, wyśmiewali, wyszydzali itp.: I jak się teraz czujecie? Widzicie to? Widzicie kogo odrzucaliście? Nie wiedzieliście o mnie nic! Czyste zero. Tyle wiedzieliście o mnie i tak o mnie sądziliście. “Bo po co sobie zawracać głowę takim zerem” - tak powiedziałaś, G. Myślałaś, że nie usłyszałam, a może zrobiłaś to celowo, bylebym wiedziała co o mnie sądzisz? W każdym razie usłyszałam i jakoś nie żałuję. Gnębi Cię pewnie i to, dlaczego przestałam chodzić na religię? Głośna była sprawa ze mną. Wiele razy mówiono o mojej kłótni z katechetką, lecz nikt nie poruszył tematu, o jaki się spierałyśmy. Przestałam wierzyć w istnienie Boga i próbowałam uświadomić jej, że nie ma kogoś takiego jak Bóg. Ludzie sobie go wymyślili, by tłumaczyć jakieś sytuacje, zjawiska dawno temu i tak już zostało. Nazwali go sobie Bogiem, a gdzie ten Bóg jest? Jeżeli istnieje, to dlaczego nie pomoże nam? Gdybyśmy byli Bogami i widzielibyśmy, że nasze twory (ludzie) zaczynają wojny, powątpiewają w jego prawdziwość, to już dawno zesłalibyśmy jakiś znak! A gdzie ten znak? Jest wiele wiar i wiele bogów, ale żaden tak do końca nie jest bogiem, jeżeli niedowiarkom nie da znaku. Więc gdzie jest Bóg? Chrześcijanin odpowie: “W Hostii Przenajświętszej”, a reszta religii według swoich wierzeń. Jeżeli jest tyle bogów, to nie ma Boga. Jesteśmy tylko my, ludzie, którzy sobie go wymyślamy. Skąd ta moja niechęć do Boga? Po katechezie pt.: “Krzyż cierpienia”. Według niej każdy nosi swój krzyż. Ja wiem, że noszę krzyż i ojca, bo on na mnie go zwalił, a późniejsze lekcje religii jeszcze bardziej mnie zniechęcały do Boga. Odeszłam po głośnej kłótni z katechetką na temat już wiecie jaki. Godziny, jakie Wy spędzaliście na gadaniu o wierze, ja spędzałam na ostatnim piętrze szkoły. Siedziałam na schodach i patrzyłam przez duże szkale szyby na boisko. Zastanawiałam się wtedy po co żyję. Właśnie tam postanowiłam popełnić samobójstwo - podciąć sobie żyły. Moja krew będzie spływała po tych schodach, a z nią życie, które było do niczego. Dlaczego wybrałam piątek? Bo właśnie wtedy bardzo późno kończymy. O 15:10. Poczekam na schodach gdzieś do 17:00, prowadząc duchowy monolog, a o tej godzinie wezmę żyletkę i pożegnam się ze światem. Koniec życia “Kujona”. Mam nadzieję, że kiedy zobaczycie, to co ja zobaczyłam, nie skończycie jak ja. A po mojej śmierci będziecie o mnie myśleć: “Ta, co się zabiła”. Wierzcie mi, miałam powody. Bycie nieakceptowaną w towarzystwie i rówieśników, i nierówieśników jest bardzo męczące. Może kiedyś zobaczycie, kiedy Was zaczną odrzucać od swojego towarzystwa. Przekonacie się, jak ja się czułam kiedy na mnie pluliście. I koniec pieśni “Kujona”. Wasze t.zw. “Piekło” mnie pochłonie, bo z “Piekła” otrzymałam cierpienie. Do zobaczenia w “Piekle”, śmiertelniku. “Kujon” PS. Nie macie co po mnie płakać. Nie przychodźcie nawet na mój pogrzeb. Podziękowania: Dla H. za rozmowę o istnieniu Boga. Dla A. za wspólne siedzenie na ostatnim piętrze, gadanie o sensie życia i gapienie się na drzewa w mini-parku przed naszą szkołą. Dla wszystkich skrótów, jakisch użyłam pisząc imiona moich oprawców. UWAGA! Skróty do imion są prawdziwe! (Oprawcy z resztą też). Dla katechetki, która prowadziła lekcję o cierpieniu. Dla wspaniałej żyletki, która towarzyszyła mi przy pisaniu tego remake'u. Dla oryginału, który posługiwał mi jako wzór. Dopisek: Część faktów jest prawdziwych, więc jeżeli ktoś zauważył podobieństwo imion, wypadków, czy też jakiegoś sformułowania, to może być ono lekko z nim powiązane, ale dotyczy to tylko tych, którzy mnie znają osobiście i chodzą ze mną do szkoły w Zapleśniałej, Zawszonej, Zgniłej Dziury Zabitej Przeżartymi Przez Korniki Dechami (jak ja kocham to sformułowanie). Historia jest naprawdę oparta na prawdziwych faktach. -------------------- Forever, your eyes will hold the memory.
I saw your heart as it overtook me. We tried so hard to understand and reason But in that one moment, I gave my heart away. Wróciłam. Tak jakby. Moje forum. Przystań obłąkańców. |
em |
18.05.2006 08:23
Post
#9
|
ultimate ginger Grupa: czysta krew.. Postów: 4676 Dołączył: 21.12.2004 Skąd: *kṛ'k Płeć: buka |
Trochę głupio jest mi pisać taki komentarz pod takim opowiadaniem, ale odnośnie tych faktów - one albo są prawdziwe, albo nie. "Fakty autentyczne" to czysta tautologia (pleonazm)
Co bym na temat samego tekstu chciała powiedzieć, to mam nadzieję, że przerysowałaś, bo takich problemów i takiej presji to nikomu nie życzę. -------------------- |
Kontakt · Lekka wersja | Time is now: 01.11.2024 01:53 |