O w mordę. Dziś już nie obejrzę... Nic nie wiem nic nie czytam wow. Czuję epicki powiew, że tak powiem.

szkoda, że nas tam nie było

o, estiejestie zapomniał usunąć zwrotki wierszyka, jaką nam dopisał (no bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że to on).

troszkę, ale nie dużo
L.

tekst z dzisiaj na stoku (stary gość ok 50 do młodej laski po 20):
- szukałem cię całe życie, a szczególnie dzisiaj na stoku, masz czekoladę!
działa!

P.S. Ministerstwo Głupich Tekstów pragnie zaznaczyć, że ten tekst nie był skierowany do Lilith.

Poza tym koncepcję jakichś poważnych przesunięć czasowych kładzie chyba jednak łączność ze statkiem. No bo międzyczasowa łączność to jakiś absurd tragiczny. Czy nie? Jeszcze co do teorii Avady, że futurospekcje będą pokazywać fragmenty coraz bliższe opuszczenia wyspy, aż się zejdą i będzie koniec. Tak będzie, jestem pewien. Ale to będzie koniec 4 sezonu jeno. Inaczej wszystkie obecne w futurospekcjach nowe zawiązania akcji pójdą się pieprzyć, a to byłoby idiotyczne.

No ja na początku miałem tak zwane mieszane uczucia, ale to jednak jest żałosne. Tzn. ten zespół to zawsze był cyrk z castingu i można było lepiej wybrać ikonę punku. Mniej ikoniczną, ale lepszą. No bez sensu. To będzie chyba jednak kabaret bardziej, a mnie nie bawią takie kabarety na festiwalu za grubą kasę. A najbardziej mnie zafrasowało, jak sobie uświadomiłem, że to oni są 'rockowym klasykiem' na ten rok. Czyli, że Sonic Youth 2008 jakby. Ej. To już w ogóle nie jest zabawne, czuję się okradziony. Miał być Radiohead, potem jakieś opowieści, że może MBV, marzenia marzenia. A Roskilde ma Radiohead i MBV i jeszcze wszystkie świeże i ważne rzeczy do tego i jeszcze frytki może do tego. Więc tak jakby w tym roku jest nokaut. Rockowa publika dostaje szopkę sprzed 30lat i Interpol pewnie, który jest ok. Ale no wiecie. Nie ta skala. Do tego Massive Attack, oh yeah i Chemical Brothers, jakby na świecie nie było teraz zajebistej elektroniki. Masz rację Ryśku, że MIA i CocoRosie to już chyba do końca będą highlighty. Jestem zły, bo wiem, że nie pojadę na Roskilde, bo nie mam jak i za co i już nigdy nie zobaczę Radioheada i Modest Mouse i czego tam jeszcze. Niech chociaż jakiś Justin przyjedzie. Albo Justice.

hyhy

Życie, stary. Sam wiesz jak jes.

Dobrze, że w tej kolejności.
Ale zamieszkasz pod Krakowem ;]

nigdzie nie ma nic ciekawego, ani wartego naszego posta, więc piszemy tutaj, bo jednak chcieliśmy zaznaczyć swą obecność.

Chodziły takie słuchy ponoć, że skoro się nie logujemy ze wspólnego konta to może przechodzimy kryzys, albo nie jesteśmy już razem. Pragniemy to zdementować z całą stanowczością.

Avada, jeszcze!!! Pyry, kulapka, we want more!

P.S. Word nie słyszał o kulapce.

ej no bez kitu
wszyscy maja słuchać!

Kto wie, kto wie, może będą jakieś magiczne pozdrowienia, hyhy.

Miętówka ściemnia. Nie ma siedmiu lat.

czemu?
dzisiaj i teraz!

o żyjesz, fajnie ;]

Fajna jest. Oj fajna. Lepsza od 5/6tych płyty.

a my razem mamy wora i cycki.

Mi potrzebny jak cholera, ale tu się po prostu ryzyko nie kalkuluje i to nie ma nic wspólnego z odwagą ani z wewnętrznymi lwami.

Katon: Oczywiście, że nie. 50% to za mała szansa, a milion euro to za mało. Nawet poczucie, że już się nie dowiem nie wystarczy, że przeważyć szalę.

Lilith: się zgadza.

P.S. Poza tym w życiu bym nie zaufał gościowi, że mam jakiekolwiek 50 % szans. Z resztą jakie szanse? Walizka jest jedna i już wiadomo co tam jest tylko ja nie wiem. Gdyby jeszcze były dwie identyczne i pokazałby mi ich zawartość a potem zamieszał...

Zarzygałem Ewie klawiature przez Ciebie.

co za pytanie w ogóle.

Najwyższe stadium miłości
(dotarliśmy dziś do tej prawdy)
jest wtedy kiedy przy sobie
można już puszczać wiatry.

Facetowi zwykle najlepiej w jego własnym, genetycznie zaprogramowanym odcieniu.

Cóż, musisz obrać jasny target. Na barbie jesteś zbyt inteligentny, a fajne, mądre laski by Cie chciały tylko sobie myślą 'gdyby nie ten odcień...'.

Czy został wpisany do teleekspresowej galerii ludzi pozytywnie zakręconych?

człowieku.... udajesz metala, ale w gruncie rzeczy kochasz sie z lalką barbie.

Wybacz Ewie prostackie złośliwości. W Anglii już tak jest, że ludzie się nie szanują. Ja uważam, że lalki same na Ciebie lecą.