Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Magiczne Forum _ Kultura _ Żuki

Napisany przez: Katon 20.11.2006 22:52

Pretekst mam, to zakładam. Dziś "Love" wyszło i zbiera radykalnie sprzeczne recenzje nt. swojej sensowności artystycznej i wartości remisków tam się znajdujących. Mi się podoba i polecam, żeby sobie posłuchać. I tak sobie myślę, że The Beatles to najbardziej niedoceniany zespół w Polsce. Poza wczesnymi Czerwonymi Gitarami (tylko do kiedy żył Klenczon - Krajewski poszedł w kompletną biesiadę) nie było w Polsce i nie ma żadnej recepcji ich twórczości (no może jeszcze poza Mysłowicami i nowym TCIOFem - późno dość...) i właściwie nikt nie zna w całości "Sierżanta", "Białego albumu", nie mówiąc już nawet o "Abbey Road". Tu się wszyscy modlą do "Dark side'a", ewentualnie do Zeppelinów i całej metalowej tradycji lat 80tych. Bitelsi są fajni i weseli, ale przecież to taki pop dla panienek w sumie. Bigbit, śmieszny już troszkę, gdzie im tam do Black Sabath. Smutne. I zwykle wynikające z bezbrzeżnej ignorancji w dziedzinie ich muzyki. Słuchacie Bitelsów?

Napisany przez: Hito 20.11.2006 22:57

Nie.
Za to Black Sabbathu - owszem.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 20.11.2006 23:11

Sporadycznie i niektórych kawałków, jak wszystkiego innego. Mój gust muzyczny jest w rozsypce (wersja hard)/ bardzo szeroki (wersja soft).

Nie wyskoczę z niczym oryginalnym, ale podoba mi się Yesterday, She Loves You, Love Me Do czy Help. Lubię taki "pop dla panienek w sumie", za soundtrackiem do Vice City przepadałem i nadal przepadam... ale w sumie to nic z Beatlesami wspólnego nie ma. No, może nastrój ogólny gdzieniegdzie.

Czy to temat z gatunku "ocalić od zapomnienia"? I dlaczego Żuki?

Aha, w sumie do tematu - w zeszłe wakacje odwiedzałem rodzinę w okolicach Buga (po tej polskiej stronie). Na jakiejś miejscowej zabawie w plenerze zjawił się zespół "The Postman" wykonujący (w większości) piosenki Beatlesów - garniturki, okulary, ogólnie Beatlesowy imidż. Bawiłem się świetnie, bawiła się tak samo świetnie cała dzieciarnia pod sceną i kilku tak podgazowanych, że nawet muzyka im nie przeszkadzała w tańcu. A reszta gwizdała i włóczyła się po okolicy, krzywiąc się na naprawdę fajną muzykę. Dlaczego? Bo tamta miejscowość do wg moich obserwacji Polskie Zagłębie Disco Polo. Ech.

Napisany przez: Katon 20.11.2006 23:14

Ocalić od zapomnienia? The Beatles? Kto o nich zapomina sam jest kiep, ich piosenkom się raczej nic od tego nie podzieje =P Wystarczająco dużo osób pamięta je wystarczająco dobrze. Temat stąd, że to ciągle żywa muzyka. Ciągle ważna i inspirująca. Może najważniejsza w całych dziejach muzyki popularnej.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 20.11.2006 23:18

Nie, nie, nie to miałem na myśli. W końcu nawet w Polskim Zagłębiu Disco Polo wiedzieli, kim są Beatlesi, więc nie kwestionuję ich znaczenia. Chodziło mi o fakt, że nigdy nie było tu chyba o nich dyskusji i że temat powstał, żeby odświeżyć pamięć o tym zespole.
Ale dzięki za wyjaśnienie.

Napisany przez: Nimfka 20.11.2006 23:19

QUOTE
I dlaczego Żuki?

Żuki = beetles, wymawia się tak samo jak Beatles, z tego, co pamiętam.

Nigdy do nich serca nie miałam, czego bardzo żałuje i czego się wstydze, bo bliskie mi te 'klimaty'. Może jak już będę trochę starszą panią to się za nich wezmę, na razie zostają tylko tajemniczą legendą i zespołem młodości moich rodziców.

Napisany przez: MisieK 20.11.2006 23:21

Bitelsi. Lubię. Nie kocham. Bo ja sie modlę do Dark Side'a i Led Zeppelin tongue.gif

Napisany przez: Katon 20.11.2006 23:26

Ale Nimfko, aaa, jak można być fanką Blura i nie słuchać The Beatles?!?

Napisany przez: Nimfka 20.11.2006 23:32

Wstyd, prawda? Często sobie pluje w brodę, że nigdy nie byłam w stanie polubić Beatlesów, w końcu to korzenie wszystkiego, czego teraz słucham.


...aaa, Katon, taką presje na mnie wywrzeć, teraz muszę jakieś ich płyty pościągać, nie da mi to spokoju =P

Napisany przez: Katon 20.11.2006 23:35

Cieszę się =) Mój post miał na celu wywarcie takiej presji, hihi. Proponuje "Sierżanta". A może "Abbey Road"? Jeśli słuchasz Blura, który łatwy wcale nie jest to myślę, że wszystko Ci się łatwo przyswoi =)

Napisany przez: Nimfka 20.11.2006 23:37

Brzydalu Ty! ;p
Spróbuje. Zdam relacje. Jestem elastyczna, myśle, że znajdziemy z Beatlesami wspólny język ;]

Napisany przez: Child 20.11.2006 23:42

a ja sie nawet do Dark Side i Zeppelinów nie modle. taki jestem wywrotowiec i heretyk wink2.gif

Napisany przez: Katon 20.11.2006 23:53

Ty wogóle uważasz, że rock zaczął się robić ciekawy wtedy, kiedy na jakiś czas ciekawy przestawał być =P No ale przyszedł punk i ocalił świat od tego i owego, hehe.

Napisany przez: Child 21.11.2006 00:09

Jak dla kogo był nudny :}

Że choćby wspomnę rok 1986 - Master Of Puppets i Reign In Blood. Pozycje równie 'klasyczne' co Sierżant. A że 'nudne'... Dwadzieścia lat przed nimi i dwadzieścia po nikt - imo - nie nagrał kawałka który kopałby po dupie tak jak Angel Of Death ;)

btw - ten sam punk przyczynil sie do rozwoju thrashu. ot paradoks ;P

Napisany przez: Katon 21.11.2006 00:15

No klasyczne, ale czy 'równie'? No śmiem watpić mocno.

Napisany przez: Child 21.11.2006 09:41

A ja nie :P oba te albumy to 'a-must-have' kazdego sluchacza metalu [ze wskazaniem na MoP. RiB nie wiem czemu jest uznawany czesto za pol godziny bezmyslnej sieki. dyletanci ;)] podobnie jak kazdy inny Beatlesow. Ilosci zespolow i plyt, dla ktorych inspiracja byly MoP, RiB i cokolwiek Beatelsow [wybacz takie jechanie po lebkach, ale ja Żuczki znam wlasnie od tej beztroskiej, popowej strony] ciezko policzyc. Meta, Slayer i Beatles znani sa na caly swiat.
Jedyna przewage Anglikow widze w tym, ze byli pierwsi i zaczynali, kiedy King i Heatfield byli dopiero w planach rodziców ;)

Napisany przez: Ludwisarz 21.11.2006 20:19

Ciekawy temat, bo jestem pewien, ze ktos, kto powie zle slowo o Zukach zostanie zniszczony mentalnie przez Katona, a ktos, kto napisze, ze nie przepada lub nie slucha zbytnio - zostanie w pewien delikatny sposob zmuszony (Jedi Mind Trick?) i pokupuje/posciaga i przeslucha az mu bebenki pekna.

Mateusz - klasyka. Choc mnie tez ojciec wychowal na LZ, BS, DP, PF, KC, WA to w pokoju, ktory jest moj, a w ktorym nie mieszkam na kazdej scianie wisza kolejno: The Abbey Road, Jim Morrison, Jimi Hendrix i Sgt. Peppers Lonely Heart Club Band (niezwykla i niesamowita mozaika)

Napisany przez: Neonai 21.11.2006 20:32

Mam cala dyskografie Żuczków na jednej płycie ale w życiu jej nie przesłuchałam. Kilka, może kilkanaście kawałków owszem, lubię, jak "She loves you", "I don't want to spoil the party", "A hard day's night" , skoczne i taneczne "Twist and shout" czy nawet instrumentalne "Flying". Zespół - jedna z ikon popkultury. Ale nie porywają mnie do stopnia uwielbienia:P


Napisany przez: GrimmY 21.11.2006 21:50

QUOTE(MisieK @ 21.11.2006 00:21)
Bitelsi. Lubię. Nie kocham. Bo ja sie modlę do Dark Side'a i Led Zeppelin tongue.gif
*


ja do dark side'a, do planta i reszty grajkow modli się za mnie mój wspólokator.
beatlesow znam, ale nie podniecam się za bardzo. wlaściwie to wcale, bo nic mnie w ich muzyce nie pociąga.
z tematu 'edukacja zespołów uchodzących za klasyczne' polecam thin lizzy, chociaż nie zdziwię się jeśli nikt nie słyszał żadnej piosenki poza ich wersją 'whiskey in the jar' (wrzucałem do muzki jakiś czas temu).

Napisany przez: MisieK 22.11.2006 10:46

to się zdziwisz tongue.gif

Napisany przez: Katon 27.11.2006 20:51

Nie no, Thin Lizzy to fajny zespół, klasyka i wogóle, ale gdzie im tam.

Wogóle uważam, że z Beatlesami pod względem potencjało kompozytorskiego można porównać... em... nikogo nie można porównać.

Napisany przez: BlackOmen 28.11.2006 20:49

Ja jestem niefajny w życiu nie trzymałem dłużej niż parę dni żadnego albumu "Żuków" i dzielą one los większości albumów AC/DC - czeka sobie na swój czas, a znam tylko jakieś ich każdemu znane szlagiery.
Ostatnio to się miałem Dylanem zająć z racji tego, że jego nowy album jest genialnie bluesowo-countryowy w ogóle och, ach i chciałem się zabrać za wcześniejsze osiągnięcia, ale nie mam coś czasu na to.
A co do Dark Side kawał dobrej muzyki, a statsy na Last.fm z Floydami mi rosną :}

Grim -> Thin Lizzy jakoś nie widzialem u Ciebei na dysku jak byłeś na slsk user posted image możesz zyousendowac i miałes zyousendować tego Dio tak btw. : P

Napisany przez: GrimmY 29.11.2006 01:32

QUOTE(BlackOmen @ 28.11.2006 21:49)
Ja jestem niefajny w życiu nie trzymałem dłużej niż parę dni żadnego albumu "Żuków" i dzielą one los większości albumów AC/DC - czeka sobie na swój czas, a znam tylko jakieś ich każdemu znane szlagiery.
Ostatnio to się miałem Dylanem zająć z racji tego, że jego nowy album jest genialnie bluesowo-countryowy  w ogóle och, ach i chciałem się zabrać za wcześniejsze osiągnięcia, ale nie mam coś czasu na to.
A co do Dark Side kawał dobrej muzyki, a statsy na Last.fm z Floydami mi rosną :}

Grim -> Thin Lizzy jakoś nie widzialem u Ciebei na dysku jak byłeś na slsk user posted image możesz zyousendowac i miałes zyousendować tego Dio tak btw. : P
*


dio już Ci wysłałem na gadu we wtorek, ale pewnie g. z tego wyszlo, bo sie nie odezwales wiec mniemam, ze msg nie doszedl.
http://s003.wyslijto.pl/index.php?file_id=49074425695322987955&act=&down=&gk=gsm [edit: zapomnialem, że wyslijto.pl to 7 dni, trza poczekac bo aktualnie nie wrzuce nic, bo serwer nie dziala].
thin lizzy tez wrzuce jak bedzie okazja, z tym, że nie obiecuje, ze to jutro bedzie (dwuplytowka, 230mb).
edit:

Napisany przez: BlackOmen 29.11.2006 17:32

http://yousendit.com/
7 dni trzyma a wrzucac mozna non-stop

Napisany przez: Ahmed 09.12.2006 00:22

Love. Piękne. Lepsze niż truskawki w złotej posypce.

Nigdy nie fascynowała mnie muzyka Beatlesów. Zawsze wolałem rozkrzyczanego Jaggera i pozostałych wariatów z The Rolling Stones. Jednakże zapoznając się z "nowym" albumem Żuczków, zostałem bardzo przyjemnie połechtany w czułe, muzyczne punkty. Polecam ten album każdemu bez względu na płeć, wiek czy zainteresowania muzyczne. Kawałek świetnej muzyki, kamień milowy w świecie dźwięków. Gratka dla wielkich fanów liverpoolskiego bandu, ciekawostka dla melomanów, przyjemny album dla każdego słuchacza.

Napisany przez: Rysiek_Kowal 09.12.2006 00:55

ja ostanio slucham Revolvera na zmiane z Stg. Pepper's, Love gdzies tam w odstawce
it's getting better all the tiiiiiimeeeee!!


kurde musze sobie adapter skombinowac bo mam winyle gdzies, bialy album i sierżanta... to musi byc dopiero przezycie sluchac tego z winyli..

Napisany przez: Katon 09.12.2006 14:48

Ja słucham mnóstwa rzeczy ostatnio, ale wszystko na zmianę z Białym właśnie. Nie nudzi, nie nuży, nie wiem, oni byli genialni po prostu. Na tej płycie jest wszystko.

Napisany przez: Kira 11.12.2006 01:29

płyta "Love". po prostu zawód stulecia. to już nie są "ci" Beatlesi. to już nie są lata 60.
no to się Martin senior z Martinem juniorem pobawili.
(wtf? co robi ten skrzeczący ptak w "Because"? po jakiego dzioba łączyć prościutkiego rock&roll'a z początków twórczości z niemal progrockowymi utworami czy psychodelią? "Something" i tak było mega-romantyczne, teraz zrobili z tego lukrecję)

wiwat muzyka XXI wieku! user posted image artyści do jej tworzenia nie są już potrzebni! tylko czekać, aż zaczną przerabiać tak dyskografię innych muzycznych legend.

dlaczego ten wyraźny bas i remastering, wyczyszczenie Revolution nie może uświetniać remasterów wszystkich oryginalnych albumów Fab Four? czemu jedyny remastering kawałków Beatli robi się na składanki i te dziwaczne mash-up'y?!
świetnie odgryzł się jeden z userów beatlesowskiego forum: "Love to jest efekt zabawy Martinów, nic więcej. dajcie mi ścieżki z kilku płyt, to Wam zrobię Love Reloaded..."
trudno się nie zgodzić. mimo iż większość fanów pieje z zachwytu nad "Love". ech...

Napisany przez: Potti 09.01.2007 23:21

ale mnie denerwuje podejście do Love pt "a po co"? przyjęło się na tyle dobrze, że chyba to niepotrzebne. i to całe gadanie, że to tylko narażanie na wydatek biednych fanów. skoro kupili, przesłuchali i w wielu przypadkach im się spodobało, to chyba nie jest jeszcze tak tragicznie.

a Beatlesi... nie zaraziłam się nimi od rodziców w dzieciństwie. może słuchali w mojej obecności jakichś najbardziej znanych kawałków, ale nigdy żadnej płyty w całości- w ogóle chyba w rodzinnej płytotece przed moją erą była tylko jedna nędzna składanka. nie byli moją pierwszą muzyczną miłością. i właściwie sama nie pamiętam jak to się stało, że najbliżej mi do modlenia się właśnie do nich [ale z drugiej strony- do kogo innego?]. ale tak jest.
piszę akurat dziś, bo mam dzień z Beatlesami jakiś. słucham i słucham [ze wskazaniem na Biały i Revolver, jak zwykle] , a przed chwilą oglądałam fragmenty koncertów. za każdym razem na widok tego szału i na pierwsze dźwięki piosenek, mam ochotę się przyłączyć. nieważne gdzie jestem, czy w domu, czy na środku ulicy... czy na imprezie, choćbym i się chwiała, kiedy ktoś puszcza magiczną wiecznie krążącą składankę i z głośników rozlega się "Twist and Shout".
jeśli istnieje niebo, to będę mogła tam iść na koncert Fab Four.

Napisany przez: Rysiek_Kowal 09.01.2007 23:58

Sluchalem sobie wlasnie Revolwera i bedac przy Here, There And Everywhere doszedlem do tego zdania:

QUOTE(Potti @ 09.01.2007 22:21)
jeśli istnieje niebo, to będę mogła tam iść na koncert Fab Four.
i wzruszylem sie..
do zobaczenia na koncercie... blush.gif



Napisany przez: Katon 10.01.2007 00:20

E tam. Nawet w niebie pokłócą się czy ma być Lennon & McCartney czy McCartney & Lennon =P

Napisany przez: Potti 01.06.2007 20:46

40 lat Sierżanta!
I still enjoy the show.

Napisany przez: Potti 28.08.2007 20:09

'dawno nie miałam takiego nasilenia uczuć do Nich.
czytałam wstęp do "The Beatles: 10 Years That Shook The World", napisany przez Briana Wilsona. opisał jak zobaczył ich pierwszy raz w Ed Sullivan Show, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszał. a potem jak usłyszał Rubber Soul i dopiero wtedy poczuł, że można nagrać płytę bliską ideału- tak powstało Pet Sounds smile.gif
no i znów mnie przygniotło to jak bez nich byłoby do dupy. i nie mówię o skali światowej, bo to oczywiste, a o mojej, o Briana, o wielu innych ludzi, których znam. jasne, że mnie nie popchnęli do nagrania jednej z płyt dekady, ani (jeszcze tongue.gif) do zrobienia czegoś nadzwyczajnego. tylko, że to "coś" kiedy się ich słucha tak nakręca, że trudno uwierzyć- szczególnie, że robią to ze mną tak często, że liczę raczej w płytach niż piosenkach i ulubiona zmienia mi się co tydzień. w dodatku mogę ich oglądać i oglądać (w przeciwieństwie do Miśka, który woli iść na koncert tongue.gif), w każdych okolicznościach, a to przecież siłą rzeczy to słodsze oblicze -> zarówno Ed Sullivan Show, jak fragmenty koncertów w UK, tych zwykłych albo bardziej ekskluzywnych ("Will the people in the cheaper seats clap your hands? And the rest of you, if you'll just rattle your jewelry" wink2.gif).
w sumie Beatlesi nie byli dla mnie pierwsi i co oczywiste odkąd są na szczycie "listy", mniej lub bardziej trwałe fascynacje i tak nie mają końca. ale tutaj się zatacza moje kółko. słuchanie ich to taka lepsza cisza, kiedy mam dość. i na odwrót. znów mam na końcu języka słowo "wszystko", choć to nie do końca tak.

Napisany przez: PrZeMeK Z. 28.08.2007 20:31

A ja po miejscowym koncercie jakiejś nikomu nieznanej grupy, która wykonywala m.in. piosenki The Beatles stwierdziłem, że muszę w końcu zacząć ich słuchać. Bo to aż wstyd. Moje otoczenie moim otoczeniem, ale Beatlesów nie znać nie wypada.

Napisany przez: abstrakcja 31.08.2007 14:41

Bitelsi są good smile.gif W sumie to się na nich poniekąd wychowalam.
Natomiast Black Sabbath jest łe.
Nie lubię Ozzy'ego. ;|

Napisany przez: Potti 31.08.2007 22:28

to super.

Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)