Na pewnym forum,
ten temat wywolal burzliwa dyskusje...Jestem ciekawa czy tu tez tak
bedzie...Co myslicie o paleniu i papierosach?Palicie?Niecierpicie tego
zapachu?Czekam na wypowiedzi!
Najpewniej juz bylo;p
no ale nie
chce mi sie szukac ;p
Nic nie mam do palenia w moim
towarzystwie, sam czasem dla towarzystwa zapalę bez wiekszych oporów, ani
mnie to wciąga ani odpycha. I się pali co jest ;] od LMów ruskich do
Malborasków ;]
Po rozdaniu świadectw w czerwcu ze znajomym (obaj nie
palimy zawodowo ;]) wypalilismy po cygarze ;]
Wiec - fell free ;] albo
po polsku - róbta co chceta. Ważne żeby nie szpanowac, to jest nieco
irytujące ;]
A tak - w kwesti palących dziewczyn - bywa tak -
jeżeli sam zapalę to nie mam nic przeciwko palącej dziewczynie ;] jeżeli ja
nie zapalę a ona tak to też przezyje ;] no ale jak bedzie chciala ze mna
potem wiazanie wodorowe stworzyc to proponuje Orbit bez cukru ;]
zdrowie? tutaj już dawno nikt prawdy nie mówi - jedni wrzeszczą że palisz
swoje życie, inni cicho mówią o zbawiennym wpływie papierosów...tak jak z
alkoholem ;]
Więc pijmy, palmy nawet ćpajmy ale - z umiarem ;]
Bo
jak wiadomo
Każda uzywaka stosowana z umiarem jest zdrowa nawet w
wielkich ilościach :]
"...P..."
Oj tam pieprzysz Pawelord. Nikt nigdy nie
twierdził że papierosy są zdrowe. I tylko idiota mógłby w to uwierzyć. Są
szkodliwe, pomijając już fakt że śmierdzą. Ja tam nie znoszę jak ktokolwiek
pali a kobiety palące od początku mają u mnie przesrane. Bardzo mnie wnerwia
ten nałóg. Ja po prostu nie potrafię tego zrozumieć, po co ludzie palą...
Nic z tego nie ma poza rakiem płuc...
Ja mam do palenia neutralny stosunek. Jako
liberał przyjmuje założenie że jesli ktoś chce się truć to droga wolna, jako
chrześcijanin sumiennie ostrzegam (jakkolwiek pro forma, palacze są głusi na
argumenty racjonalne). Palenie to szalone marnowanie pieniędzy. Nie uważam
tego nałogu za skandaliczny czy niekulturalny i nigdy nie robię afery kiedy
ktoś przy mnie pali a zdarza się to notorycznie. Sam okazjonalnie palę fajkę
ale tylko od wielkiego dzwona bo kupa z tym roboty. I to też głównie dla
samego palenia fajki, bo to mnie estetycznie pociąga. Papierosy są
plebejskie
papierosy śmierdzą, masz po nich żółte zęby
i palce, nieświeży odech i słabsze płuca...
jak ja nie lubie
politycznej poprawności ><
ale co tam... co by nie mówić w
swoim środowisku jestem jedna z nielicznych co nie pali i co? i dupa bo i
tak gdzie się nie ruszę to się biernie zaciągam i mam tego dosyć cholerni
palacze odczepcie się ode mnie!!
i Katon ma racje, bo to
jest cholerne marnotractwo pieniędzy. w ogóle ludzie zachodu marnują tyle
pieniędzy na różne takie niepotrzebne pierdoły, że hej.
i
wiesz Serena to forum ma już parę ładnych lat / w różnych formach, ale tak/
więc temat faek siłą rzeczy był tu omawiany ze 20 razy.
Ja uwazam, że papierosy to wyrzucanie
pieniędzy w błoto... ja osobiście nie palę, moi rodzice też... jeśli mam coś
do papierosów to to, że okropnie śmierdzi od palącego, ma się żółte zęby,
jest się zasuszonym... okropnienstwo1 Jednak nawet jeśli ktoś pali, to nie
przestaje go lubić, dlatego, ze ma taki nałóg... to jego problem...
Coz, jak dla mnie papierosy to g*** na
ktore nie warto wydawac pieniedzy... Co jednak jesli ktos pali ??? Jest to
jego sprawa i mnie to nie obchodzi... Ale na pewno nie odrzucam takiej osoby
tylko przez nalog... Pozdro
MASTA
nie pale,ale cóz gimnazjaliści czy nawet
UCZNIOWIE SP pala skręty.. a to jest żałosna i smutna rzeczywistość.. nie da
sie ich przekonac,żeby nie palili bo to daje efekt by sie mówiło do sciany.
Zreszta po co? zarz nas wyzwą od dzieci czy maminsynkow czy córeczek mamusi.
A do jest po prostu chamskie. Jak dla mnie np. uczeń SP palacy to tak jak
10-latka z makijażem na ustach. Powód? 'To jest tredy,ja juz jestem
dorosły' . Eh.. szkoda gadac..
a tak, to się z matoosem zgodzić muszę że
papierosy to najdziwniejsza uzywka ;]
Bo żeby ich palenie dawało
ci staysfkację musisz sie najpierw uzależnić
Bo popatrzmy na
alkohol - pijesz i po chwili euforia ;] albo dół, jak ktoś lubi na smutno
;]
Narkotyki? ależ oczywiście, dożyłki i ostra jazda całą noc. A
papierosy? palisz...i nic ;] i palisz i palisz, ażsię uzależnić, i bez
papierosów nie możesz wytrzymać więc ich zapalenie przynosi ulgę, spokój
;]
Ale jak tam wierzę w swoje - papieros (swoją drogą po
cholere nawtykali tam tyle niezdrowych substancji? ;]) kielonek czy trawka
raz na jakis czas mogą nam tylko pomóc ;]
Bo używki powinny być
dla ludzi oświeconych a nie dla plebsu który nie umie się z nimi obchodzic
;]
//Agness - a tak czytając to o dorosłości to mi się
przypomniał motyw z filmu Miasto Boga :]
Tam też był taki dzieciak
który rabował sklepy, roznosił narkotyki, palił a na dobry koniec biegał z
pistoletem i zabijał - i wszystko to wymienił jako dowody swojej dorosłości
:] i chwilę pozniej już nieżył zabity w strzelaninie między gangami ;]
Nie wiem jaki to ma związek, ale mi się przypomniało ;]
"...P..."
Nie palę i nie zamierzam, mam znajomych,
którzy sobie "strzelają w płuco", ale to ich sprawa. Zaciągam się
biernie przez moją matkę i do pasji mnie doprowadza, że paląc w kuchni
zatruwa nie tylko powietrze ale i jedzenie, które potem przesiąka tym całym
świństwem. I jeszcze jedno mnie denerwuje - jak idę ulicą, a taki gościu
cały dym posyła na mnie. Nie dość, że siebie truje to jeszcze innych.
//dmuchnięcie w oczy oznacza
"spierdalaj" ;] jak ktos ci dmuchnie, możesz mu dać w morde ;]
A taki palacy na ulicy - cóż...wcale aż tak się nie uśmiercasz
wdychając troche tego dymu. Przeciętne dziecko mieszkające przy ulicy w
Nowym Jorku ma po 9 miesiącach życia płuca takie jak u nas człowiek palący
fajki od 10 lat ;] I jakoś żyje...
Na papierosy jest straszna
nagonka stąd te wszystkie imo mocno przesadzone fobie - nie mówie że są
zdrowe, mówie że nie są śmiertelnie niebezpieczne...
Przeszkadza ci że
on pali? cóż...tyle sie teraz o tej tolerancji mówi (jadowity i złośliwy
uśmiech) czemu nie zastosować jej tutaj?
"...P..."
To sobie długo pożyje ;p W sprawie
papierosów jestem tolerancyjna o ile ja nie muszę tego wdychać, tyle.
Niektórzy palacze po prostu reprezentują bardzo egoistyczną postawę, ja
sobie nałogu razem z nimi nie wybierałam.
A na mnie krzyczą że padłów nie lubie - ta
sama sytuacja - niech sobie wkłada co chce i gdzie chce, ale ja nie muszę o
tym wiedzieć, i niech do cholery nie organizuje marszów "równości"
pod moim oknem a jak idzie po ulicy z chłopakiem za rękę to niech się nie
dziwi że sie z niego nabijam...
:]
tyle offtopa
"...P..."
paliłam, ale już nie palę. bo nie ma kiedy i
gdzie, ale chyba tez nie chcę.
a powiem, ze palenie sprawia
przyjemnosc, naprawde. ale branie do ust nic nie daje! tylko sztach w
płuca sprawia, że czujesz się błogo, że kręci ci sie przyjemnie w głowie, że
każdy twoj ruch jest ciezki i spowolniony. ale palić trzeba umieć. wiem że
to dziwnie brzmi, ale naprawdę tak jest. a kiedy jest się już uzależnionym,
to wlasnie wtedy nie spraiwa to przyjemnosci, palisz bo musisz a nie bo
lubisz.
tyle. /aha palilam dosc dlugo a nie mam zoltych zębów,ani
rąk ;P/
Ja jestem przeciwniczką papierosów. Nigdy
nie paliłam i nie zamierzam tego zaczynać. No cóż .. jesżeli inni chcą sobie
niszczyc zdrowie, to ich sprawa. Nie przepadam, gdy ktos pali w mojej
obecnosci, nie chcę byc "biernym palaczem".
Jesli o mnie chodzi, to nie pale i nie
zamierzam. Nie bede sie truc.
Z moich najblizszych przyjaciol
nikt nie pali, ale ze znajomych - troche osob, szczegolnie chlopakow. Ale ja
przeszkadzac nie bede, niech robia, co chca. Ale po prostu, jak widze
jakiegos 11-latka z papierosem, ze on niby taki dorosly, to mi sie cos
normalnie robi
A w ogole... to jak poznaje kogos, i ta osoba pali... jakos nie mam do
niej wielkiego zaufania.
dobra, napisze cos i nie krzyczec ze posty
nabijam, bo tylko tyle powiem. nie mam zamiaru kogos przekonywac:
FUJ
skonczylem
dziekuje
Palę w określonych sytuacjach. Przy
ognisku, czy przed śpiewem wypalam kilka papierosów i popijam wódką, bo głos
nabiera wtedy tej pięknej barwy papieru ściernego i wszelkie
"eRRRy" i inne efekty akustyczne wychodzą znacznie lepiej, co -
nie powiem - robi wrażenie nie płci pięknej. Kiedy indziej - nie palę.
nie ma nic gorszego niz smrod papierosow z
ust chlopaka. FUJ. XP
W sumie to jestem przeciw papierosom
odpycha mnie widok barbie ekstra super modnej palącej papierosa.
Wiecie, moja kuzynka mieszkała z chłopakiem i dziewczyną, cłopak palił
,,męskie: czy jak to się tam nazywa. Do mieszkania wchodziliśmy z
chusteczkami przy twarzy.
Dobrze, można sobie czasami zapalić, jeżeli
już się jest świadomym tego co się robi (ale jestem mądra XDD). Ale nie dwie
paczki dziennie, bo to przesada.
Dobra,dziex za wypowiedzi. Teraz
prosze,przyznawac sie bez bicia,kto z was pali???
Jakos nie chce mi sie
wierzyc ze nikt...
ja pale :] okazjonalnie tj. ciemna noc, cicha
noc, idzie sobie trzech znajomych do baru (no bo piwo na mrozie to tak nie
bardzo) i jak juz dojda do tego baru (gdzie od fajek jest autentycznie
siwo) to nie maja absolutnie nic do stracenia ;] niby czemu maja wdychac
cudzy dym skoro moga wlasny :]
Albo gdy ide sobie z bądz co bądz ale
papierosowym fanem, Kacprem P. i zaproponuje fajeczke - a czemu nie? Nie ma
w tym absolutnie zadnego jebanego pozerstwa, do towarzystwa sie zapali bez
zadnych ukrytych przekazow. I moje zdrowie jakos specjalnie nie zubozalo ;]
jeszcze ;] ani nie odczuwam przemoznej checi zapalenia sobie... więc to
wcale nie uzależnia aż tak jak by to nam chcieli antypalacze pokazac.
"...P..."
Ja pale. I owszem. Już dość długo.
Ale już pare osób z moich przyjacół i znajomych dostało ode mnie za to w
pysk.
Jeśli ktoś nie pali to mu nie pozwalam zacząć. O nie.
Nikt
nie bedzie sie staczał tak jak ja.
O nie.
Owszem marnotractwo kasy
i w ogole.
Jednak czasem można wyluzować.
Oby nie za dużo
tego wrednego gówna.
I pisząc to mam w ustach wetkniętego
papierosa. Bez bica sie przyznaje.
A co do całowania... można sie
przyzwyczaić.
wow
zdziwilo mnie, ze na forum nikt nie
pali!
jak tak patrze na mlodzież licealna to wiecej jest palących
niz nie palących.
Ja sie nie truje.Po czesci z poszanowania dla reszty
domownikow. Nie przeszkadza mi jednak jak ktos pali. Wkoncu do wszystkiego
sie mozna przyzwyczaic. I jestem zwolennikiem orbit mietowej =p
hm...palenie..ja popalałam trochu ale od
jakiegoś miesiąca nie tknęłam papierosa bo ja zygałam jak sie przepaliłam to
nie było miło i raz na zawsze obrzydziałam sobie pety!!!
a
zapach papierosów swoja drogą uwielbiam, ale osoby palącej nie ...
Oj, Nadzieja, wyjęłaś mi to z ust.
Ja osobiście nie palę, wychowano mnie w przekonaniu, że papierosy są
szkodliwe, a sama truć się nie będę.
Ale bardzo dużo osób z mojego
towarzystwa pali. Wracamy ze szkoły przez Park Krakowski, a kilkuosobowa
grupka już w trakcie drugiej fajki. A ja ciągle pytana "zapalisz?"
odpowiadam- nie, dzięki. A oni nie mogą zrozumieć że ja nie palę i że im
odmawiam. Wręcz się dziwią, jak ja to robię, że mnie jaranie nie pociąga.
A ja po prostu nie widzę w tym nic fajnego. Idą ładne dziewczyny z
papierosem? moim zdaniem wyglądają wulgarnie, niekobieco. a z drugiej strony
wielki make-up itd...
Niech sobie przy mnie palą, ale na zewnątrz, byle
nie u mnie w domu, bo tego nie znoszę. Zapach po prostu koszmarny, nie
mówiąc o śmierdzącym oddechu, kolorowych zębach i konsekwencjach
'płucnych' kilka lat później. No bo wytłumaczcie mi, czy palenie
jest takie trendy? takie cool? no bo chyba nie jest przyjemne. A poza tym
pochłania ogromne ilości pieniędzy.
całowanie się z kimś, kto palił? no
proszę, nie załamujcie mnie. do tego się NIE DA przyzwyczaić. smak w ustach
później paskudny, a przecież całuje się dla przyjemności....
A
zapach ubrań, włosów, skóry po imprezie- obrzydliwy. Jeśli więc palą w taki
sposób, że JA tym nie przesiąknę, to niech robią, co chcą.
ale-
po co?
Ja sie przyznaje, ze paliłam... ale już z
tym skończyłam... poprostu, jak zaczęłam palić zadawałąm sie z jakimiś
żulami i oni na mnie wpłyneli źle, a teraz zadaje się z ludzmi "bez
nałogów"
Taaa, Murof ma rację z tym głosem, ale przy
pomocy treningu można uzyskać podobne rezultaty. Poza tymi ERRRAMI bo ja
RRRRRRRRRR nie wymawiam od kiedy pamiętam i już nic z tym nie zrobie
(niektórzy mówią, że to sexowne, hehe)
A powiedz rebus! XD
A daj spokój, Cat, jeszcze się chłopak
kompleksów nabawi! Sama coś
o tym wiem, bo R nie do końca mówię dobrze.
Ja mówię szczerze -
nie paliłam i nie palę. I nie zamierzam. Taka jest moja opinia, że palenie
to nic dobrego...
Palę sobie od czasu do czasu, tzn wtedy
kiedy mam później możliwość choć trochę wywietrzeć :> żeby rodzice nie
poczuli... gdyby się dowiedzieli, chyba by mnie zabili. I dlatego porażają
mnie niektórzy znajomi, stojący na środku rynku (a mieszkam w dosyć małym
mieście) i fajczący sobie beztrosko. Im zawsze odpowiadam >nie< na
"zapalisz?", bo bałabym się, że zobaczy mnie jakis znajomy
rodziców, albo coś takiego...
Ja nie palę, nie piję, nie puszczam się
przed slubem bo mi religia zakazuje. Ot, taka sobie jestem kulturalna,
religijna forumowiczka. Niech tak zostanie. Amen.
Pozdrawiam.
to kościół katolicki zabrania palenia i
picia???
Jak miałaś pierwszą komunie św. to składałaś
przyżeczenie, że nie bedziesz piła i paliła przed ukoczeniem 18-tego roku
zycia. Ja jescze osiemnastki nie mam więc tego nie robię.
Phi. Niech ludzie sobie palą, piją, ćpają i
będą homoseksualistami. niech się trzymają nawet za rękę na ulicy, nie
bardzo mnie to rusza. trochę mi przeszkadza jak manifestują równość- to
jakby przeczenie samemu sobie, albo jak przesiąkam papierosowym smrodem (i
nie tylko na imprezach, wystarczy spędzić dłuższą chwilę w szkolnym kiblu).
ale palacze to dla mnie raczej mniejsi grzesznicy niż więksi. wyłączając z
tego grupę z właśnie szkolnego kibla- ''wiecie, dzisiaj to mnie
matematyczka przyłapała i miałam jazdę, a wczoraj rano wzięłam sobie i
dostałam szczękościsku, pożyczcie kasy, chociaż 20 gr...''. To jest
beznadziejne.
aha, dla mnie papieros raczej dodaje uroku. tzn. w
sumie zależy komu, ale to chyba nie tak, że wszystkie-z-tapetą wyglądają z
tym do niczego. kiedyś oglądaliśmy niezwykle pouczający film o
wyniszczonych, żałosnych trochę palaczach. była tam jakaś była aktorka,
której doradzono, żeby zaczęła palić, bo dobrze wygląda z papierosem.
co nie znaczy, że lepiej śmierdzieć i dobrze wyglądać niż odwrotnie ;]]
No pewnie, w taki sposób tez mozna
pojmować to przykazanie, ale mi najzwyczjniej w świecie chodziło o to, że w
wieku 18-stu lat jestesmy już dorośli i możemy sami podejmować niektóre
decyzje... Ja sie ustosunkowałam to sprawy przyzeczenia przy komunii, nie
chodziło mi o grzechy, przecież to zupełnie inna kwestia. A tak w sumie, jak
Kościół może delikatniej podejść do jakiegokolwiek grzchu, jesli bierze się
z nałogu? Kazdy grzech ma taką samą "wartość" w oczach Boga.
jeżeli Bóg jest szczęściem, a my paląc
czujemy sie mniej czy bardziej, ale jednak szczęśliwi, to gdzie tu grzech?
no dobra, przyznaję, uogólniłam. papierosy
to zwykła przyjemność, niemniej jednak dalej nie uważam, aby palenie ich
było grzechem. wiem, że to nie-katolickie podejście do sprawy...
Ee...
Dzisiaj o aspektach
religijnych troche sie douczylem ;]
Więc to jest tak - PO
PIERWSZE JA SIĘ Z TYM NIE ZGADZAM ;] a z czym? z pierwszą komunią a
dokładniej przysięgą abstynencji. Rozumiem że jest to potraktowane w trosce
o wychowanie w trzeźwości, no ale - dzieciak nie łapie i tak o co chodzi,
ale żeby tą komunię dostać musi podpisać papierek (nie wszędzie to
obowiązuje) I że niby musi tego przestrzegać? a w życiu, jak długo świadomie
i całkowicie dobrowolnie sam takiej przysięgi przed Bogiem nie złoży to
złamanie tej pierwszokomunijnej grzechem dla mnie nie jest. To moje są
przemyślenia :]
A teraz te oficjalne - czy dorosły musi się
spowiadać z tego że był na piwie? nie, jedyne co spowiednik może mu
odpowiedzieć to coś w stylu - smakowało? ;] no bo to zadne wykroczenie nie
jest, to wręcz pomaga w życiu. Dla mnie również niepełnoletni nie musi się z
tego spowiadac, dlaczego - wyjasnione wyzej ;]
Z fajkami to samo -
kiedy ludzie wreszcie zrozumieją że propaganda anty nikotynowa jest trochę
za bardzo rozdmuchiwana tymi hasłami - palenie zabija, palenie na pewno cię
dobije... a tak sie składa że palenie na pewno specjalnie zdrowe nie jest,
jest tam kilka mutagennych związków, no ale - gdyby papierosy zabijały tak
jak broń pułatomatyczna to czy można by je było w kiosku kupić?
Co jeszcze - a tak, człowiek w nałogu powinien się wyspowiadać z samego
faktu bycia nałogowcem, no bo w jakiś sposób uległ zniewoleniu - z tym
powinien walczyć, bo on ma żyć na chwałę Bożą, a tak to się tylko degeneruje
:] niemniej, palenie w nałogu jest już koniecznością i nie jest wcale
dobrowolne/świadome.
Z tymi grzechami to macie zresztą napisane -
wszelakie nieumiarkowania są grzechem, wiec pijaństwo takie totalne, więc
palenie co krok paczki fajek są faktycznie ciężkimi grzechami.
Coś jeszcze? a tak, ide w sobote na piwo i mam zamiar zapalić ;] ole
Ps. - autor wierzy w Boga, instytucje kościelną też, aczkolwiek
święcie wierzy w wolną wolę człowieka :] co zresztą żadną sprzecznością z
wiarą nie jest
"...P..."
a właściwie to wydaje mi się, że papierosy
nie są taką znowu wielką sprawą, żeby angażować w to Boga :>
5. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu ( w
domyśle - paleniu ;])
Samo takie palenie dla towarzystwa niczym
złym nie jest (no chyba że uznamy Przysięgę z I komunii, wtedy ją
łamiemy...) ale nałóg jest już nieumiarkowaniem :]
Czyli Bóg się
w to wszystko wmiesza i tak i tak :}
"...P..."
i - między innymi - dlatego mi sie
katolicki bóg nie podoba :>
no fakt, tu się akurat popisał
ale ja wiem, jaki to bóg mnie stworzył?
W mojej klasie pale tylko ja. Ale jakby
patrzec tak na całą szkołe... To tak polowa równo osmala sobie płuca. (Przez
co teraz choerla mam zapalnie oskrzeli, pie*dolone gówno).
I jakby to
powiedzieć. U mnie w domu jak nie ma rodziców równo wszyscy mi robią tzw.
'siekierę'. Pozwalam palić, bo sama chce sobie czasem zapalić więc
daje i innym.
I pale jak tylko wyjde spod okien mieszkalnych.
Sądziedzi?
Rodzice it ak z papierosem mnie złapali nie raz.
Przypały mam ciągle. A najlepiej juz jak pale kiedy oni są w domu.
Złapali mnie na tym tylko 2 razy na jakieś 100.
Ochyda. Nie polecam
palić.
Ja sobie daje postanowienie na nowy rok aby żucić. Ale
większośćmoich powalonych znajomych pali.
I jak żucić kiedy pół dni
anie mam papierosa w ustach a potem tak ładnie pachnie tym dymem... Może nie
łądnie, ale pociągająco. Więc sięgam po jednego. Rozpalam i zatruwam się
dalej.
Bezndziejny nałóg. Jednak czasem strasznie przydatny...
Np. żeby otrzeźwieć po pewnych sprawach. Oj, to tak.
Czy pale jak smok?
Tylko wtedy kiedy ładnie lecą szlugi przy wódce.
Oj tak. Popijam sobie
też.
Jestem mała, wredna alkoholiczka i palaczka. Klne i mam złe
oceny.
A jednak mam przyjaciół i kiedy trzeba potrafie zachować twarz.
Czasem potrafie być mała, słodka i kochana.
Ironia,
nieprawdaż?
Ojej, ojej.
Nigdy nie palilam i palic nie bede. Dzieki,
ale znam lepsze sposoby na wydawanie pieniedzy ^^
I nigdy
nie zrozumiem osob, ktore dobrowolnie sie wciagnely w cos takiego.
Palenie jest po prostu obrzydliwe, bleech...
A juz calkiem nie
wyobrazam sobie pocalunku z palacym mezczyzna. Dla mnie to czy facet jest
palacy bylo jedna z pierwszych spraw na ktore zwracalam uwage przy
poznawaniu kogos. Jezeli widzialam mezczyzne z papierosem (nawet jesli dla
niego to bylo tylko "okazjonalnie") to automatycznie tracilam nim
zainteresowanie.
I jeszcze cos, za co mi sie pewnie dostanie:
Apel do dziewczyn, aby zwracaly uwage czy facet pali, zwlaszcza jesli maja
wobec niego powazniejsze plany. Bo jesli tak, to jak beda duze i beda
chcialy ze swoim "mezem" podoksztalcac sie w kulturze innych
narodow (tzn. Francji ) to moga
miec problem. Papierosy bardzo zle wplywaja jesli chodzi o smak ;P.
Przepraszam za te demoralizacje, ale jest to dobry argument, ktory naprawde
czesto skutkuje na facetow. Maja motywacje, zeby nie zaczynac, albo zeby
rzucic Slyszalam juz o takich przypadkach. Serio
no ja zawsze patrze czy potencjalny ojciec
mojego dziecka pali. zawsze.
EDIT: no w sumie to się zastanowiłam
i może nie od zawsze ale mniej-więcej od 4-5 lat, od kiedy to rozglądam się
za mężem.
Kto tu nie rozumie tych co dobrowolnie
sobie zapalili?
;]
No bo patrz - już o tym pisałem - idziesz
do jakiegoś baru, pubu - toż tam jest wręcz siwo ;] Bierne palenie ponoć
gorsze jest od czynnego - więc niby czemu masz cudzy dym wdychać ;]
Pozatym fajki pełnią taką funkcję towarzyską - np. ludzie często piją po
jednym piwie. Ani im to zadnej fazy nie da, ani specjalnej ulgi - ale
jednak, to takie właściwe jest, ot gadasz sobie w jakims kameralnym miejscu
z dobrymi znajomymi to i piwko, tudziez fajeczke sobie zaaplikujesz.
Raz na jakis czas :]
Nie zaszkodzi imo, czymże jest ta jedna
fajka w ogromie spalin jakie codzien wdychamy ;]
Nie propaguje
palenia, broń Boże :]
a tak, jeżeli chodzi o kontaky damsko-męsie
- mało to odświerzaczy oddechu na świecie? ;] no ale zawsze, niepaląca
wydaje mi się nieco atrakcyjniejsza od tej palącej ;]
"...P..."
mniej weicej 90% moich znajomych pali
regularnie i chodzi mi zarowno o panie i panow. sam palilem nalogowo przez
dwa lata, po czym stwierdzilem ,ze lepiej wydawac kase na wodke i plyty. i
chodz nie nawidze tego nalogu, smierdzi i w ogole jest bardzo nie trendi
teraz, to sie zgodze z pawelkiem, ze nie ma to jak siasc do piwka i zapalic
jednego od czasu do czasu.
niestety gadanie ,ze to nie zaszkodzi jest
bledem. i tak wdycha sie tyle gowna do pluc ,ze glowa mala. ale z drugiej
strony wolalbym umrzec od uzywek niz od wojny, ktora przewiduje tak na
2050.
Nie mogę się zgodzić z tym, że palenie to
grzech. Nieumiarkowanie w paleniu to pewnie grzech. Bo jeśli chodzi o
przykazanie "nie zabijaj" to wpieprzanie golonki (jednorazowe, bo
później wpada się przecież w nałóg jedzenia golonki - wiem, mój wujek ma)
też jest grzechem. Nie mówiąc już o piciu alkoholu czy orenżady, która ma
tyle E84237894y62304, że człowiek zamienia się po wypiciu w tablicę
Mendelejewa.
A ja chciałam jeszcze coś wyjaśnić,
zgodniez z dosyć ciekawymi informacjami, jakie dziś poznałam. Pojawiły się
wcześniej w tym temacie zdania, że palenie, przy licznych skutkach
negatywnych nie ma żadnych skutków pozytywnych i że osobie bez nałogu
palenie nie sprawia przyjemności. Otóż to nieprwda. Nikotyna jest zaliczana
do lekarstw ( !)
uspokajających i ma właśnie działanie uspokajające, odprężające i
odstresowujące, ponadto poprawia koncentrację (!!!). I działa
tak nie tylko na nałogowców, ale na wszystkich.
A co do tego czy
chciałabym faceta-palacza? Szczerze powiedziawszy, wolałabym nawet palącego
od niepalącego. Przynajmniej byłoby od kogo sępić fajki I nie
miałby pretensji gdybym ja też sobie zapaliła od czasu do czasu.
udanego (i długiego) małżeństwa życzę.
Okazjonalnosc... Mnie paieros jako dodatek do
piweczka nie pociaga, bo piweczka tez nie lubie.
A to, ze facet palacy (nawet 'okazjonalnie") jest od razu
skreslany jest bardzo proste. I jak dla mnie najbardziej rozsadne.
No bo, ide sobie do jakiegos baru i widze faceta gadajaceg sobie ze
znajomymi i palacego fajeczke. Dla niego, jest to tylko raz na jakis czas i
duzo mu nie szkodzi, ale przeciez tego na czole nie ma wypisanego.
Skad
dziewczyna ma wiedziec czy chlopak pali tylko przy okazji czy piec paczek
dziennie? Dlatego latwiej zalozyc, ze kazdy facet z papierosem w lapce jest
skreslony. I problem mniejszy, ze sie nie natniemy. (wiem, ze czlowiek
niepalacy w danej chwili moze byc potencjalnym nalogowcem, ale tego juz sie
nie da wykluczyc. Mozna jedynie zweryfikowac przy dalszej znajomosc. A jak
juz cos sie zacznie to rozne rzeczy sie zdazyc moga... ;P)
Jak ktos chce palić to proszę bardzo, ale
nie w moim domu.
To mój stosunek do palenia.
A juz mi sie
niedopsze robi jak niektórzy piep***, ze skoro papierosy są legalne, to i
trawke trzeba zalegalizować, ... a potem co? Amfa, Koka i może grzybki
halucynogenne
Także, jak chcą to niech pala, ale nie w moim towarzystwie, ja
odpadam...^^
Neonai - chcesz powiedzieć że jeżeli jakaś
osoba pali to to będzie miało wpływ na szczęście osobiste tej osoby? e...to
było bez sensu :> znam wielu ludzi bedących ze soba już już dłuższą
chwile pomimo faktu że pali i jedno i drugie (by daleko nie szukać -
sąsiedzi z bloku jeszcze - 25 lat razem, pala jak smoki ;])
fajki
bynajmniej nie mają takiego wpływu na miłość jak sie wam to wydaje ;]
Kelyy - ależ legalizacja to kwestia czasu ;]
Bo z ta
trawą to różnmie bywało - kiedyś nawet zachęcali do jej uprawiania :} potem
szalone organizację będące zawsze na NIE krzyczały na tyle głośno że
zagłuszyło to wszelkie inne prawdy i tak marichuana stała się czynnikiem
szerzącym zło na ziemi ;]
A tego typu legalizacje będą a jak - kiedyś
nie wyobrażano sobie np. sekcji zwłok, a jak ktoś był pedałem to go
przykładnie w zakładzie dla obłąkanych zamykano (o ile nie zabijano na
miejscu ;]) a teraz? jeszcze się takich wyżej ceni niż ludzi normalnych
:}
Niedługo nekrofilię i pedofilie przestanie sie uważać za coś
nienaturalnego, będą sie o tym rozpisywać Bravo i te inne gówna brukowe i
nikogo już nie będzie dziwiła głęboka miłość 60latka do 13 latka, oparta na
paleniu trawy i strzelaniu sobie w żyłke ;]
"...P..."
Ty weź mnie nie strasz.
Mam tylko
nadziueje, ze to juz nie za mojego zycia...^^
Ja nic nie mam do osób które pala, troche to
mi przeszkadza...ale..nie aż tak. Ja niepale i niebęde bo nie mam zamiaru
niszczyć sobie zdrowia...
czy wy wszędzie musicie coś węszyć? ja po
prostu jej życzę udanego małżeństwa.
No ciekawie się dyskusja rozwija...Było o
grzechu,Bogu,małżeństwie...
Ja osobiście rzuciłam jakiś czas temu-dla
chłopaka...I się z tego cieszę.
Nie potępiam palących,bo sama paliłam,piję też okazjonalinie i nawet
spróbowałam trawki<czego bardzo żałuję >
Tak jak niektórzy uważa,że w np.pubie lepiej truć się własnym dymem niż
cudzym... To na tyle mojego.
To o mnie, to o mnie ;]]
Swoją
drogą - wiecie że palenie trawy jest zdrowsze od palenia fajek? ;] a
uzależnia tak samo :] to niby dlaczego fajki sa ogolnie dostepne a trawa
nie?;]
"...P..."
Ja kiedyś paliłem, dość długo bo prawie
przez 4 lata: całe gimnazjum i większość 1 klasy LO, ale rzuciłem i to
praktycznie z dnia na dzień... Nie wiem jak mi się to udało, bo to po prostu
wydaje się niemożliwe. Kiedyś próbowałem wcześniej, ale mimowolnie skręcałem
do kiosku i kupowałem papierosy... nie potrafiłem zacząć dnia bez fajki - to
był "złoty środek" na uspokojenie się, na zahamowanie stresu.
Ale wiosną poprzedniego roku pomyślałem sobie, że wydałem już tyle kasy na
fajki, zadymiłem sobie płuca, że po prostu powinienem przestać. I przez ten
cały czas zapaliłem tylko 2 papierosy. I to na początku rzucania...
Ale
powiem szczerze, czuję się lepiej od kiedy nie palę, jakoś mi tak lżej w
płucach
Kiedyś musiałam udać się do męskiego kibla
w mojej szkole (tak, bardzo inteligentne było to, że wrzucili mi tam plecak)
i było tyle dymu, że kaszlałam cały dzień. Nie palę.
To normalka w każdej szkole, czasem na
przerwach u mnie w LO niewidomy miałby większe szanse trafić do muszli, niż
człowiek ze zdrowymi oczami, bo "mgła" od dymu jest tak gęsta,
żenic nie widać... Na każdej przerwie przychodzi drużyna palaczy i idzie do
dwóch kibli (na 2 piętrach), a jak następuje powrót dyra, to wszyscy dają
taką lotę, że aż miło popatrzeć
a jak w ocz szczypie ... U nas palacze
mają gorsze sytuacje bo są czasami tzw. dyżury nauczycieli w kiblach XD
No u nas to raz dzienni dyrcio robi obchód i
jak kogoś złapie, to musi płacić karę - 50 zeta dlategoi
idą palić na skwerek za szkołę, ale ludzie się burzą i po suki dzwonią,
dlatego często tam się sporo policjantów kręci...
A w naszym LO zainstalowali wypasiony
monitoring ;] big sister patrzy...
Co jednak wcale palacym nie
przeszkadza, na dłuższej przerwie istne kolumny dotleniających się idą w
sobie tylko znane miejsca by posilić się kromalem i papieroskiem ;] polak
sprytny jest ;]
"...P..."
Nie pale. Znam kilka osób, które palą i
bardzo tego żałują, bo nie moga rzucić tego świństwa. Co do zdrowotności
papierosów to kiedyś reklamowano je jako cudowny środek na choroby wszelakie
np. ból zęba, głowy i wiele wiele innych. Jednak teraz okazało się, że nie
są one takie zdrowe. U mnie moja mama pali i widać to na zdjęciu RTG moich
płuc. Cholernie to niezdrowe, do palenia biernego się już przyzwycziłam ale
nie znosze jak ktoś obcy na ulicy mi dmuchnie dymem prosto w twarz. Nie
tępie palaczy jak chcą to niech palą, nic mi do tego. Co do marychy jeśli mi
dobrze wiadomo jest chyba zalegalizowana w Holandi, a już na pewno można tam
legalnie dostać piwo z jej dodatkiem. W porównywaniu tolerancji wobec
pedałów, a palaczy to jest pewna różnica: od tego, że dwaj faceci całują się
na ulicy nie dostaniesz raka krtani, a od palenie biernego można się tego
nabawić.
Dokładnie.. z tym dmuchaniem dymu teraz...
szlag mnie trafia, jak jadę autobusem, a ludzie palący na przystanku biorą
przed wejściem ostatniego macha i wydychają dym już w środku.. już
odzwyczaiłem się i dym mnie drażni...
Ostatnio rónież na przystanku czekając na
autobus do szkoły paliły prawie wszystkie osob które ze mną stały. Wsiadły
do autobusu i wyrzuciły niedopałki do śmietnika. Całe szczęście, że był
pusty, ale i tak nieżle śmierdziało.
Jestem pod wrażeniem że tyle osób nie
pali<albo nie chce się przyznać...heh...>
Pod wrażeniem? Przecież to wcale nic
dziwnego. Wcale tak wiele osób nie pali. A juz na pewno większość wie, jakie
to świństwo papierosy itd.
Statystycznie pali 1 Polak na 2 i pół
Wszystkie używki to w sumie nic dobrego, są
mi obojętne, aczkolwiek mam podobne podejście do sprawy jak Pawelord2 -
okazjonalnie jeszcze nic nikomu nie zaszkodziło. A wtedy i zabawa wydaje się
lepsza, a i czujesz się jakoś swojsko. Chodzi mi o takie sporadyczne
zapalenie przy piwku ze swoją paczką ; ) Wszystko jest dla ludzi. Ale trzeba
umieć z tym postępować.
A uzależnić to się nie dałabym, bo myślę, że
mam silny charakter i nie pozwoliłabym sobie wciągnąc się w nałóg, bo wiem,
kiedy powiedzieć 'nie'.
Ja Pale, lubie palić i nie żałuje. Palenie
pomaga się zrelaksować i odstresować.
Napisy na paczkach nie
robią na mnie wrażenia (podobnie jak na wszystkich palaczach) i choćby nawet
na nich były ludzkie zwłoki to by mnie nie odwiodło od palenia, bo to lubie.
Robie co lubie, jak by mi palenie przeszkadzało to bym ne palił.
Co mnie denerwuje, to rosnące ceny papierosów (6,45 zł za paczke). oraz te
wszystkie zaostrzenia w niektórych krajach, jak zakas palenia w miejscach
publicznych. Mam nadzieje, że to do polski nie dojdzie.
Pozatym
mam tą wygode, że moge palić centralnie przed uczelnią jak i wewnątrz w
palarni, nie to co w LO kiedy trzeba było iść pod sklepik.
ale wiesz, panów możer przestraszyć to, ze
mogą być bezpłodni XD
Dawid, czy jak ci tam... Czy mi się wydaje,
czy chcesz zaszpanować, że jesteś taki super i cool bo palisz, a niektórzy
też palą i chcesz być w ich gronie?
OO!!
Burżuj :]]]
Kto w dzisiejszych czasach kupuje fajki za 6,45 ;] Pewnie jakieś malborasy
;]
No w każdym razie - tego typu fajki bynajmniej nie są palone przez
większość :] to czym zazwyczaj się moi znajomi delektują (no i od czasu do
czasu dajmy na to ja) wacha się cenowo w granicach 3-3,60 zł :]
6,45...ehh...może dwa razy w życiu zakupiłem takie fajki ;] no ale, jak
sie ma nadmiar kasy na uzywki ;]
Wino pewnie też za 20zł butelka
;] A my tu o takich przyziemnych rzeczach ;]
"...P..."
Wiesz.. jedni wolą Marlboro lub Davidoffy
inni Mocne czy Viceroye (matko.. jaka siara...)
[nie wiem jak się te
marki pisze ]
6.45? Faaacet gdzie ty kupujesz? Na
e-Bayu? ;p
Syr, że o męskich bez filtra nie wspomnę - niech ktoś
chuchni ci w twarz po kilku takich - jakbyś łeb do komina włożył :]
i tak
najlepsze to są te własnej roboty
Wiem co wam kupię na gwiazdkę XP trzy
dziesięcio paki ,,bezrobotnych"
Nie rozpieszczasz naszych płuc...
To i
kilkadziesiąt pudełek gum do żucia..
I plasterki Niquitin w zestawie XD bo po
takim dziesięciopaku to juz nic się nie chce
To nie skutkuje.. to jedna wielka ściema...
Lepsze są takie plastikowe fajki
I tak gorzej mają bierni palacze..
A ja byłam palaczem przez 10 lat mojego
życia (lub 11 ) dopiero kilka lat temu mój ojciec rzucił palenie przy
pomocy.... gumy do żucia!
edit: (zeby się nie wydawało XD
)biernym!!!
No.. to przewalone jest.. moja mam
paliła...
Ale powiedziałem jej, że palę i wtedy Ona definitywnie
rzuciła...
och, ja zapaliłam z dwa papierosy w zyciu
więc nie mogłam mu tego powiedzieć ^^
Twoja strata...
Heh.. mój tata nie lubi papierosów.. nie cierpi, jakby wiedział, to by się
na mnie zdenerwował...
Ale ty jesteś niegrzeczny...
A ja
jako przykładna polska dziewczynka nie piję (no... czasami to może..), nie
palę i nie biorę!
Ja też nie biorę..
Biorę sobie...Ciebie za żonę...
Enyułej - chcą nam znowu akcyze podnieść :] niby niewiele - ale ile do
cholery mozna podnosić? Jak zresztą historia pokazuje, nic z tego dobrego
nie wynikło, bo naród jak pił i palił tak pić i palić będzie, tyle że da
zarobić bardziej naszym sąsiadom ze wschodu ;] (a znam kilka ichniejszych
wódek w cenie 10zł za 0,7 ;])
I fajki pewnie nam niedługo dolecą do 12
zł za paczkę dobrych i 6 za byle co...ehhh... całe szczęście że na strychu
dojrzewa własny trunek, a pod łóżkiem zachomikowane na czarną godzinę schną
sobie fajeczki ;]
Róbmy zapasy potem będzie za późno :]
"...P..."
jak narazie nie zauwazylam zadnego plusa
palenia wiec nie pale
chociaz w pewnym sensie pale, biernie
_-_
Osobiście nie palę nałogowo, ale jak mam
albo naprawdę mi sie chce to zapale Nie
odmówię fajeczki Nie
sądzię aby było to coś szkodliwego. Chociaz i tak wolę trawkę.
o tu ma kolega rację ;]
Och Syriusz ja wcale nie insynuujęl, że
bierzesz.
Komentarz do dwóch postów nade mną : eeee? bez komentarza.
Albo jedak nie. To tak jakby prostytutka powiedziała: lubię zmieniać
partnerów, lubię mój zawód, lubię niebezpieczeństwo. A najbardziej lubię
kochać się bez prezerwatywy.
Sorry za taki przykład ale mi się
nasunęło
ee, Diamond, chyba nie bardzo zrozumiałam
porównanie...
dziękuję za wytłumaczenie, aczkolwiek się z
nim nie zgadzam, to teraz rozumiem o co ci chodziło
Wiesz, nie trzeba było za bardzi się
wysilać zeby to zrozumieć.
no nie wiem, na początku napisałaś to dosyć
mało logicznie...
W sumie i od tego i od tego mozna HIVa
zalapać ;]
ps. ale zonk ;] robiłem dzisiaj przegląd rzeczy tajnych i
stwierdziłem z niemałym ździwieniem że w opakowaniu malboraskami gdzie
powinny się jeszcze dwa znajdować są owszem dwa papieroski tyle że saint
George ;]
Reszta na swoim miejscu ;]
"...P..."
od trawki mozna złapać HIVa???
A ja się pochwalę że rzuciłam i od
jakiś czterech tygodni nie palę Odkąd
zaczęłam chodzić na treningi to musiałam przestać... Ale jaki to ma sens,
skoro jak pójdę kulturalnie do baru na piwko, to będę biernym palaczem i
wyjdzie na to samo... ^^'
wow,ale wam sie temat rozwinal...
no pod wrazeniem jestem...
ja palilam,ale rzucilam...
ziolka nie pale...chociaz mam sporo palacych znajomych.ale nic na przymus-ja nie chce,to mnie nie zmuszaja
Za kilka tygodni bedzie rok jak nie palę.
I jestem z siebie dumny. Chociaż były chwilę załamanie, kiedy gotowy byłem
zrobić wszystko dla papierosa (czasami nawet teraz jeszcze silna wola na
próbę jest wystawiana). Oczywiście, zarzekałem się, że jak będe chciał to
będę potrafił rzucić palenie w każdej chwili. Aż się w końcu udało. Silna
wola i farmaceutyk jeden i proszę A paliłem
nawet 2 paczki dziennie (Pall Mall czerwone ). Ale
wiem, że są ludzie co wiecej potrafią
Czuję się zacofana. Nie miałam w życiu
papierosa w ustach. I mnie nie ciągnie.
Mnie też nie. Ale ja jestem z tego dumna.
U mnie to tak jak u kubika. Tak samo moja
matka mówi, kiedy ją cos wkurza(dzieci w szkole, ja z bratem itp.). Ech
,normalnie idzie się pochlastać .
Nie moge powiedziec ze papierosow nie
lubie, bo nigdy nie probowalam. Oczywiscie nie jestem zadowolona kiedy ktos
stoi z petem w lapie i dmucha mi w twarz...
Kiedys mialam w sobie ducha
walki. Moi rodzice pala, po lekcji antynikotynowej z pielegniarka szkolna
podeszlam do mamy:
- Mamusiu zaciagnij sie papierosem i dmuchnij w
chusteczke, zobaczysz jaka jest czarna i ile sadzy osadza sie w Twoich
plucach.
Mamusia dmuchnela, a ja z niedowierzaniem patrzylam na nadal
biala chusteczke. I kto tu klamie?
Juz
dawno przestalam "przemawiac im do rozsadku", pala bo chca, pala
bo lubia, pala bo zyja w stresie... Na szczescie nie jestem podatna na
nalogi. Bede zyc dlugo i szczesliwie... oby
Moja mama uważa papierosy za świństwo. Tak
samo babcia.
Mój tata pali, ale mało. Może ze 2-3 pety dziennie.
Ale ja i tak bym chciała, żeby on przestał. Bo wiem, że może.
Był
taki czas, że przez jakiś czas nie palił, ale potem miał różne stresy...
dziadek zmarł.. no i znowu zaczął
Ja do papierosow mam raczej obojetny
stosunek, sa dobrym stymulantem czasem sie przydaja, szczegolnie jak nie mam
ochoty loic kawe albo guarane. Poza tym kwestia czy zapalic czy nie zlezy od
nastroju i aktualnych potrzeb ;] Sa tysiac razy fajniejsze rzeczy do
jarania od papierosow i raczej w nich staram sie gustowac. Jeszcze cygar nie
probowalem ;b
A czego próbowałeś?
Bzdura.
Bierny palacz zatruwa się tak jakby zamiast
jednego papierosa palił połowę...
Gdy mama proobowała rzucić (całe 2
tygodnie się trzymała)...rany boskie co to było
Wszystko ją denerwowało, poczynając od nieporządku a kończąc na tym, że pies
nie był na spacerze =P. Normalnie horror...ale mimo wszystko wolałabym, żeby
z tym skończyła=/.
Poza tym brzydzę się tym i mimo że nie robię tego
specjalnie, to osoba która pali ma juz u mnie tego małego minusa
. Nie lubiem jak ktos stoi obok i jara, jak zdarzy sie mu
dmuchnąć na mnie, albo jak ludzie jarają bo mają problemy, po czym
przechodzą do ostrzejszych srodkow, ale tu już ...::: no comennts:::...
Nie wiem po co komu to świństwo, ale jak zdążyłam
zauważyć ostatnio wszystkich zaczyna to rajcować, a jeszcze bardziej jointy.
=/ Rozpowszechnia się to z dnia na dzień, jakos dopiero teraz to
zauważyłam... Wiem tylko jedno, że ja sie za to nie wezmę, jak by to głoopio
brzmiało =PpP. Ale mi to niepotrzebne do szczęscia
...Zadowolę się kremówką ;-)
Jeszcze nie masz biologii, co?
Wyobraż sobie, że nie tylko papierosy powodują raka płuc. Wsio.
No cóż. W końcu i tak
umrzemu. Co za różnica na co.
A ja dalej nie pale ^^ Miesiąc już i
jestem z siebie dumna.
A mój tata rzucił jakieś dwa lata temu - po
prawie 40 latach palenia. Wystarczy tylko chcieć
oj herbata znaczy sie teina jest bardziej
szkodliwa dla ustroju od kofeiny
jedyną rzeczą od której jestem
uzależniona jest komputer
próbowac próbowałam ale krótko mówiąc nie
pasi
vigga to o czym mówisz to własnie ta propaganda a ładniej
mówiąc profilaktyka
Ja nie namawiam matki do rzucenia palenia,
ona mi nie ogranicza komputera.
Wiele osób w moim otoczeniu pali
(co gimnazjum robi z ludźmi...) i nie są to jakieś wyrzutki społeczeństwa,
ale przeważnie mili i sympatyczni ludzie. A że chcą sobie marnować
życie...Jak im powiem, że to jest złe to machną ręką.
Marnować życie to troche za mocne określenie
na kogoś kto tylko pali...gdyby do tego jeszcze prochy brał sprzedawał,
alkohol rozlewał to już mogłoby ujść ;]
Ileż to ludzi pali i bynajmniej
źle im się nie żyje ;]
Zdrowie może i trochę kończą, ryzyko raka
zwiększają ale zycia nie marnują raczej ;]
"...P..."
W sumie racje- papierosy w porownaniu z
narkotykami to zaledwie nicnieznacza uzywka =)
Od papierosów sie zazwyczaj zaczyna...
=PpP
A co do tego "marnowania życia"... to jest tak, że
ludzie (w tym ja) patrzą na to w ten sposob: to jest złe, niedobre, szkodzi
i w ogole ble....noi zdarza im się myslec ze to świństwo marnuje ludziom
zycie, zdrowie, itd. U mnie to wygląda w ten sposob: jak widzę znajomego
ktory pali od dawna, taka norma u niego...No to zdarza mi sie nie zwrocic na
to uwagi. Ale gdy ktos dopiero zaczął jarać, bo to bo tamto...problemy czy
tam "chęć spróbowania", no to dla mnie to jest chore...I w taki
sposob mozna sobie wszystko zniszczyc, swoje postanowienia, zdrowie,
psychikę...Dla niektorych to jest ucieczką od problemow, lub tez pokazaniem
zyciu jakie jest bezsensu, wiec po co sie dalej hamować...=/
Próba powiedzenia o co mi chodzi, chyba mi ne wyszła... Zrozumiał
ktoś?
a ja zwrocilbym predzej uwage staremu
"jaraczowi" bo od jednego papierosa nikt raka pluc nie dostal, a u
wielu na jednym sie konczy.
Stary jaracz jeśli sam nie bedzie chciał
to nie rzuci...a temu który dopiero zaczyna i zamiaru nie ma zastopować moze
da sie jeszcze przegadac do rozumu...bo mi glownie chodzi o tych z
problemami, moze lepiej sprobowac mu pomoc zamiast pozwolic zeby zatracil
wszystkie postanowione sobie przez niego cele do osiągniecia =PpP....A
drugim rodzajem, ktory z kolei mnie wkurza są ludzie ktorzy zachowują sie
jakby palenie bylo czyms czym mozna by bylo się chwalic, zaczynają z dumą
mowic o tym ze sobie jarają jak rodzice nie patrzą czy ileś tam razy
dziennie....Co jak dla mnie jest żałosne i beznadziejne =PpP
A na takich to w ogole szkoda słów...Tacy
pozerzy którzy "chowają się" po krzakach, ale tak zeby wszyscy
rowiesnicy widzieli, jak oni sa dojrzali bo pala. Tu nie ma wogole o czym
mowic.
zgadzam się z ren.Asiek. 'łatwiej'
pomóc początkującemu niż takiemu tru jaraczowi. bo jak mówisz, jeśli taki
jaracz, sam nie będzie chciał to nie rzuci. choćby nie wiem co. musi mieć
jakąś motywację. ale wypływającą z niego samego, a nie od innych. a taki,
który dopiero zaczyna, może się jeszcze powstrzymać... jeśli mu się
pomoże...
a propo rzucania palenia - ostatni
rozbawiła mnie reklama jakiegoś tam teleszopowego środka antynałogowego, co
to niby już po dwóch dniach stosowania palenie rzucali ludzie z
kilkunastoletnim stażem ;]
no przecież pisze - specyfik, który w
ciągu zaledwie siedmiu dni wyleczy cię z uzależnienia!. Jakieś
tabletki, pierdółki itp. Już widzę, jak ci ludzie palacy od 15 lat rzucają
fajki w dwa dni. ;]
To było w jakiś telezakupach....
Jakiś Smoke away...
Drogie takie cholerstwo, a
skutek... jakis jest?
Pozdrawiam.
Skutku zapewne nie ma.
Cuda się
nie dzieją, te wszystkie środki, plastry, gumy, tabletki, może coś dają ale
dopiero po jakimś czasie.
yhy...takie dają efekty jak pewnie
plastry odchudzające czy inne badziewie, wmawiają ludziom ze schudnie nic
nie zmieniając, diety, trybu zycia...hyh, smiechu warte =PpP.
Skoro się ma takie problemy z rzuceniem trzeba było nie zatrzynać...niop
ale cóż jak to się mówi "za błędy trzeba płacić".
Ciekawa
jestem...ile by się znalazło dzisiaj nastolatów, którzy palą bo chcą sami z
siebie....bo chyba nie powiedzą ze im to smakuje, prawda? =PpP
Jasna cholera. Co sie z tego tematu
zrobiło.
Trawka? Blanty? ta... pierwsze co pomyślałam to "Uciułany
Giecik"
Tak teraz myśle... Jarałam kiedyś zioło. Ba! Bo co w
tym złego. Problem tkwi w tym, że jednak zioło jest gorsze od papierosów.
Cały czas pale papierosy i to nałogowo, ciekawe jak szybko mozna sie
uzaleznic.. niewazne. Obiektywnie patrząc... Od zioła się zjaramy i
świadomość pada... Szlug? Więcej dymu w plucach i tyle.
Moze i se
zycie nałgowcy marnują, ale ich sprawa, nie?
I ja se pale! A
jak! I wypchajcie sie wszyscy! Moje płuca, nie? Własnie.
Pozatym tak dodam po swojemu... Palenie bierne powoduje to, ze wdycha się
więcej substancji smolistych niz jak sie pali czynnie. Czemu? Poniewarz my
je wydychamy spowrotem, a ludzie ktorzy palą biernie juz ich wydychac nie
mogą. Taka mała analogia.
I tak pale i tak! I tylko. Chociaz czasem
mam wrazenie ze chce zucic i mam dosc tego gowna!... Pozyjemy
zobaczymy!
Imho po prsotu głupia jesteś.
Sposob myslenia plebsu (i korniszkonka- a
moze to jedno i to samo?) - wiec jak palenie bierne jest gorsze, to se
zapale, bo juz mniej szkodliwe, ta?
Dziewczyno puknij sie w czolo
i skocz z mostu. Albo na odwrót. Twoja wola.
Ludzie zamiast wykłucac się poprzyjcie
coś faktami, byle nie zaczerpniętymi z podręcznika "Biologia 5"
wyd. Nowa Era lub ewnetualnie "Biologia Gimnazjum 1" wyd. Operon,
bo tam rzetelnych informacji - zapewniam - nie znajdziecie.
Palenie
paleniem, jak już mówiłem w dziesiejszych czasach wszystko jest szkodliwe, a
fajki są gdzieś tam na liście. Picie wody z kranu w takim mieście jak
Warszawa, gdzie wode się chloruje i fluoryzuje może spokojnie z 5 odmian
raka rozwinąć. Wszystko to kwestia perspektywy.
EOT.
Korniszonku, jestes głupia
głupia, głupia, głupia.
tożto można
tylko tej dziewoji pomóc.
coś miłego powiedzieć, że leczyć się z
tego można, a nie że głupia.
a dlaczego miałaby sie tu nie
wypowiadać. ludzie różnie się w zalezności od sytuacji zachowują.
Wypowie. Przeczytajcie jeszcze raz jej
posty, to zobaczycie ze ona sie tym paleniem chwali!
voldius- no to napisz, ze z tego mozna sie wyrwac. Tylko primo cię
wyśmieje secundo wg. niej pewnie nie ma się z czego leżeć.
tak to już jest, że używki bywają powodem do
dumy ;| ludzie chwalą się, że palą, piją, bo to takie jest modne i fajne ;/
no cóż poradzić?
a też prawdą jest, że niektórym nałogowcom naprawdę
ciężko jest wyjść z tego bagna i nie poradzą sobie sami. zbyt słaba wola.
ale czy to powód do chwalenia się nałogiem?
Ja nie pale i nigdy
nie paliłem. Nie lubie tego zapachu. Od razu mnieswędzi w nosie. To jest
ochydne. Wszystko po tym śmierdzi - ciuchy, ręce itp itp. U mnie w klasie
prawie wszyscy chłopcy palą i jedna dziewczyna.
Nie nawidze jak
dziewczyna pali. Rośnie takie chore pokolenie.
Do czego są stworzone
dziewczyny ? Żeby były odwrotnością mężczyzny: delikatne, subtelne,
ładne.
A teraz co ? Pali to, przeklina i jeszcze robi inne rzeczy.
(dz...ki)
Co do kornisz - debilki: zobaczysz siebie w wieku -
60-80 lat. O ile tyle dożyjesz bo niesądze. Wtedy bedzie juz za puzno
iprzekonasz sie ze fajki padly ci na mózg.
Ja, ? Ja przekroczyłem granice ?
Niepowiedziałbym. Juz nieraz widziałem gorsze słownictwo na tym forum.
A co do takich ludzi to i tak jest za łagodne określenie.
Ups. To miałem być ja. Przelogowało mnie
niechcący na mojego brata :P
Ajapowiedziałabym.
Jak mówisz, że ktoś
jest głupi, to masz na myśli, że zachowuje się głupio. Jak mówisz o kimś per
"debil", to masz na myśli to, że jest dotknięty debilizmem? Ja bym
sie zastanowiła na Twoim miejscu.
oj ludzie. widzicie jest granica rozsądku.
pewnie, jest. podobna była sytuacja z inną panna na tym forum, choć ona
miała większe problemy. ale najłatwiej porównać kogoś do dziwki przez to, że
pali. wydaje mi się, że mija się to z celem... /imho to jest dla mnie
'kurestwem' czy debilizmem/
tak mnie zastanawia czy
niektóre osoby tu, stosują takie porównania/określenia do osób ledwo co
poznanych czy nawet nieznanych na ulicy?
rozumiem, śmiesznie
wygląda jakiś mały koleś z fajnką, który próbuje kogoś zmirzyć na ulicy. ale
to jest taki przypadek, ta taka niby kultura hip hopowa. jo jo, spalimy się,
palmy fajki, pijmy. stay cool. no, ale co. bywa z ludźmi róznię, w zasadzie
niezbyt często można na kogoś wystarczająco dobrze zadziałać.
i
walk, how i walk, when i walk, cuz i been there
Każa kultura propagowała jakieś środki,
które miały być narzędziem do zrobienia z siebie kogoś kim się nie jest. A
hiphop winny jest o tyle, że zrobił się popularny i bardzo, bardzo łatwo go
sprzedać... chociaż każdą muzykę łatwo sprzedać, bo odbiór hiphopu i niewiem
gotyckiego transowego rocka z elementami growlu jest zbliżony - wszystko to
kwestia odpowiedniego podejścia i wmówienia sobie, że coś jest fajne i na
topie a coś nie. Tyle offtopa.
A temat fajek proponował bym
skończyć ;]
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)