Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Closed TopicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> CaŁkiem Nowe Życie

kate711
post 03.05.2005 19:03
Post #1 

Ścigający


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 309
Dołączył: 27.10.2004

Płeć: Kobieta



Hej! To moje kolejne opowiadanie, które na pewno nie będzie powalające, ale postaram się żeby było lepsze od poprzedniego. Od razu zaznaczam, że będzie to świat przedstawiony w sposób mało prawdopodobny. Będe opisywała tak, by wszystko kończyło się happy endem. Wiem, że tak na świecie nie ma, ale ja chciałam żeby wszyscy byli szczęśliwi i żeby wszystko skończyło się szczęśliwie. Na początek sam wstęp (pewnie uznacie, że stanowczo za krótki, ale inny mi nie chciał wyjść spod klawiatury). Pierwszy rozdział wkleję po kilku dniach, bo się jeszcze pisze. Liczę na dużo komentarzy i na ostrą krytykę, bo chce by w końcu coś zaczęło mi wychodzić w tym pisaniu. Pozdrawiam kate!


CAŁKIEM NOWE ŻYCIE


PROLOG

Słońce powoli wschodziło nad Little Whinging. Zaczynał się zwykły dzień na jakże spokojnej ulicy Privet Drive. Pod numerem czwartym powoli budził się pewien chłopiec. Nazywał się Harry Potter. Miał w tym roku zacząć szósty rok w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. W obecnej chwili nie czuł się najlepiej. Był załamany. W czerwcu stracił swojego ojca chrzestnego, Syriusza Black'a. Myślał, że nic dobrego już go nie spotka. W końcu wszyscy których kochał odchodzili. Tak bardzo pragnął mieć kogoś bliskiego, a im bardziej o tym myślał tym bardziej wydawało mu się to niemożliwe. Powoli przypominał sobie szczęśliwe, lecz krótkie chwile spędzone z Syriuszem. Pierwsze spotkanie we Wrzeszczącej Chacie, kiedy jeszcze myślał, że to właśnie on jest winien śmierci jego rodziców. Później czwarta klasa, spotkania w Hogsemade na które chodził razem z Ronem i Hermioną. No i zeszły rok. Mieszkał z nim przez wakacje i Boże Narodzenie, co już samo w sobie było namiastką prawdziwego domu. Tak pragnął tego, choć nikomu poza Łapą, nie byłby w stanie o tym powiedzieć. Pewnie pani Weasley domyślała się, ale nic głośno nie mówiła. Był jej za to wdzięczny. Bał się nawet myśleć o tym roku, o szóstej klasie. Czy znowu ktoś zginie? Czy znowu będzie cierpiał? Czy znowu Dumbledore coś przed nim zataił? Pełno pytań krążyło po jego głowie, ale wciąż powracał znienawidzony obraz nocy w Ministerstwie Magii. Chciał o tym zapomnieć, zasnąć i nie mieć koszmarów. Wiedział, że to nie będzie łatwe. Jego ojciec chrzestny ciągle krążył mu w myślach, ale nie tylko on. Co kilka dni miał wizje. Voldemort pojawiał się w nich bardzo wyraźnie. Najczęściej jak rozmawiał ze Śmierciożercami. Często też dopadały go różne humory. Radość, wściekłość, rozczarowanie. Wiedział, że jest to spowodowane brakiem zainteresowania Oklumencją. Od czasu kiedy Snape go wyrzucił nie oczyszczał umysłu. Bardzo dużo się działo, a on dodatkowo był wściekły na znienawidzonego profesora od eliksirów. Z biegiem dni zdał sobie sprawę, że w jakiś niewytłumaczalny sposób nie powtarzał, by zrobić innym na złość. Teraz wiedział, że było to głupotą. Z wujostwem i kuzynem rozmawiał bardzo rzadko. Czas spędzał głównie w parku na rozmyślaniu. Starał się zrozumieć zachowanie ojca w szkole. W końcu był w tym samym wieku co on, a nie zachowywał się tak. Syriusz i profesor Lupin tłumaczyli mu to, ale do końca nie mógł zrozumieć takiego postępowania. Chociaż, gdy próbował sobie wyobrazić Malfoy'a ciągle za nim łażącego i go szpiegującego, kto wie czy by nie zastosował kilku zaklęć. Na samą taką myśl roześmiał się. Czas płynął nieubłaganie, aż pewnego dnia przyleciała sowa. Ron pisał, że już za dwa dni po niego przyjadą i ma powiadomić wujostwo o wizycie kilku osób. No tak znowu jakaś ochrona. Na ulicy nikogo nie spotykał, ale podejrzewał, że go obserwują. Wuj gdy się o tym dowiedział był wściekły, ale też przerażony. Ciotka nic nie powiedziała. Oboje bali się ostrzeżenia jakie dostali od Moody'ego i reszty. I gdy w końcu nadszedł ten dzień w całym domu pod numerem czwartym panowała nienaturalna cisza. Harry prawie w ogóle nie wychodził z pokoju, aż do czasu gdy zadzwonił dzwonek przy drzwiach

Ten post był edytowany przez kate711: 03.05.2005 19:06


--------------------
user posted image

~~~~~~~~~~~~~~~

user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Chionia
post 09.05.2005 20:12
Post #2 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 12
Dołączył: 15.11.2004




NIe potrafię nic jeszcze stwierdzić. Jakoś tak długo sie to czyta, ie wiem może dlatego że jestem zmęczona. W kazdym razie plączesz sie troche w swoich zeznaniach - że tak to ujme, inektóre rzeczy sa logiczne nie trzeba tłumaczyć jak krowie na granicy .. W kazdym razie zobaczymy co będzie potem smile.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Moonchild
post 09.05.2005 20:42
Post #3 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 120
Dołączył: 11.04.2005
Skąd: z daleka




Jak narazie mi się nie podoba. A dlaczego? Bo jest nudne. Przynajmniej początek. Tak na marginesie to myślę, że jest on całkiem zbędny. Próbujesz napisać wstęp tak jakby zrobiła to Rowling i nie zbyt ci to wychodzi. Wszyscy (a przynajmniej przewarzająca większość) wie co się wydarzyło w 5 tomie, więc nie ma sensu tego jeszcze raz streszczać.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Siobhan
post 09.05.2005 20:44
Post #4 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 98
Dołączył: 25.01.2004




No właśnie... Nudne. Długo i ciężko się czyta. Moim zdaniem brakuje temu jakiegoś polotu. Nie wiem jak to inaczej określić tongue.gif


--------------------
"So laugh in your loneliness
Child of the wilderness
Learn to be lonely
Learn how to love life that is lived alone
Learn to be lonely
Life can be lived
Life can be loved
Alone."
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Martuś_gryffindor
post 29.05.2005 12:51
Post #5 

Kafel


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 10
Dołączył: 05.05.2005
Skąd: Hogwart




potrzeba Ci wiecej dialogów(których tak naprawde nie było)ni i akcji,ale mam nadzieje ze w następnych czesciach nie zapomnisz o tym
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Carmen
post 12.07.2005 16:14
Post #6 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 46
Dołączył: 26.06.2005
Skąd: Gdynia




Widac, ze masz dobre checi i nie jestes przekonana, ze twoje opowiadania sa super-hiper-mega-extra- zachwycajace, co jest obecnie rzadko spotykane, a bardzo pozytywnie wplywa na odbior.
Bylo kilka bledow interpunkcyjnych, troche powtorzen ( zwlaszcza w poczatkowej czesci tekstu, np. " Słońce powoli wschodziło...", a potem znowu " Pod numerem czwartym powoli budził się..." ).
Poza tym w opowiadaniu jest cos takiego akapity, pamietaj o tym! To bardzo wazne, dlatego pamietaj, zeby zrobic odstep, kiedy konczysz jedna mysl, a zaczynasz druga.
Rozumiem, ze jest to prolog, czyli wprowadzenie, ale wszystko przedstawiasz w taki sposob, ze czytelnik nie moze sie za bardzo w tym zorientowac. Ma sie wrazenie, jakbys chciala wiele przekazac w bardzo skondensowanej formie, kiedy mozesz z pozytywnym skutkiem dla opowiadania rozciagnac to bardziej w czasie, co jest zdecydowanie bardziej ciekwsze.
Co do uwag osobistych to raza mnie troche krotkie, liczace zaledwie po dwa, trzy wyrazy zdania, ale mozliwe, ze masz taki styl pisania.


--------------------
user posted image
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Closed TopicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 16.04.2024 18:00