moje stare wirszyki tak jak mówiłam coment plis
Zamykam oczami wiatr,
łamie prześcieradła nadzieji,
kupuje słońce na kilogramy...
jeszcze tylko ty zostałeś,
na półce,
jakby z przeceny...
Pada deszcz,
a ty stoisz pod drzewem
jak zawsze bez liści.
Jesteś mokry, zziębnięty,
takiego cię kocham,
kiedy mogę ci nalać herbaty
i nałożyć gryzący sweter...
nawet nie wiesz
jak samotne jest życie
bez ciebie...
twoich prób i błędów,
chcę cię przytulić...
Już zawsze będziemy razem ...
Wiersze o temetyce miłosnej najbardziej lubię zarówno pisać, jak i czytać. Trudno mi określić, czy to jeden, czy dwa wiersze... Chyba dwa .
Pierwszy do mnie specjalnie nie przemawia. Nie mam na jego temat opinii, ale moim zdaniem stać Cię na więcej.
Ten drugi zaś to takie bardziej wyznanie. Ładne i przyjemne, ale niespecjalnie głębokie i poetyckie. Piękne wyznanie, piękne jest to uczucie, ale tą prostotą nie zmusza do przemyśleń, co jest w takim wypadku konieczne. Takie po prostu naiwne. Musisz popracować nad oryginalnym ubieraniem w słowa tego co czujesz, nad otoczką, bo temat jest najpiękniejszy z możliwych.
Zgadzam się z Carti.
Pierwszy wiersz - zupełnie bez wyrazu i z błędem:
QUOTE |
łamie prześcieradła nadzieji nadziei |
Powered by Invision Power Board (Trial)(http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)