Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )

 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

Drzewo · [ Standardowy ] · Linearny+

> Złe Placki, Czyli coś nowego a niby to samo.

Angel_of_Hells
post 03.12.2010 22:37
Post #1 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 6
Dołączył: 12.02.2009
Skąd: Inąd

Płeć: Kobieta



"Śmieszne". - pomyślała gryfonka. Na drzwiach do klasy od eliksirów wisiał plakat obwieszczający dzisiejszą imprezę. Organizowaną przez ślizgonów. "Przecież nikt nie uwierzy w ich pomysłowość. Nawiązanie dobrych stosunków między domami. Jaasne, oni na pewno." Ku jej zdziwieniu podczas obiadu w Wielkiej Sali wszyscy szóstoklasiści rozmawiali tylko i wyłącznie o imprezie.
- Hermi, widziałaś plakat ? - zapytał jej zielonooki przyjaciel.
- Widziałam, widziałam. To jest niedorzeczne. Nie mam zamiaru tam iść.
- Eee.. bo wiesz... z Ronem tak właściwie sie zastanawialiśmy czy by może tam nie iść...
- CO ?! WY ?! McGonagall posłała jej surowe spojrzenie mówiące "Uspokój sie albo dostaniesz szlaban."
- No bo wiesz... w sumie idą wszyscy.. będzie Luna ... O i Neville też idzie - Ron próbował złagodzić sytuacje.
- No dobra. To wy sobie idźcie. Poczytam sobie coś w bibliotece. Hermiona wstała i wyszła na korytarz. Przed samą imprezą do biblioteki przyszedł Harry z Ron'em.
- Wiesz co. Doszliśmy do wniosku, że jednak z tobą zostaniemy.
- Oj przestańcie. Nie musicie tego robić specjalnie dla mnie. Idźcie. Ja sobie sama rade dam.
- Pójdziemy tylko wtedy, jeżeli ty pójdziesz z nami.
- Nie.
- No nie bądź taka. To tylko jedna mała wixa. - Ron zaszpanił słownictwem a'la ślizgon, co wywołało wielkie zdziwienie na twarzy zielonookiego.
- Nie.
- Hermiona. Chodź z nami. Przynajmniej będziesz mogła nas przypilnować, żebyśmy za dużo nie wypili. Harry wytknął język, bo wiedział, że tym złagodzi przyjaciółkę.
- No.. w sumie.. ale tylko po to, żeby was pilnować....
- Wiedziałem, że sie zgodzisz.Chłopacy zaczęli już wychodzić, gdy Ronowi się coś przypomniało.
- Ej, Hermi. Słuchaj, zapomniałem ci powiedzieć, że każdy ma coś od siebie przynieść. Krzyknął tak głośno, że pani Prince wyprosiła ich z biblioteki.
"Taa, przyrządzę jakąś trucizne i dam ją Malfoy'owi" - pomyślała gryfonka.
W efekcie jednak przyniosła na impreze najzwyczajniejsze paluszki. W komnacie w lochach było już sporo osób. Nie wiedziała, że aż tylu jest szóstoklasistów. Położyła paluszki na stole i poszła szukać przyjaciół. Nagle cos stanęło jej na drodze. Cicho przeklnęła. Dlaczego musiała akurat wpaść na Malfoy'a.
- O, Granger. A co ty tu robisz? - zapytał drwiąco blondyn.
- Aktualnie stoję. A ty to od kiedy jesteś taki dobroduszny ?
- To nie był mój pomysł. - Draco uśmiechnął się tryumfalnie.
- To sie nie dziwie. A teraz wybacz, ale mam inne zajęcie. Poczym obeszła chłopaka, jednocześnie obdarzając go ironicznym uśmiechem.
Gdy w końcu znalazła przyjaciół usiadła z nimi przy stole. Obok niej było wolne miejsce, które odrazu zostało zajęte przez chłopaka.
Impreza zaczęła się rozkręcać. Co chwile ktoś odchodził od stołu, by móc potańczyć w rytm muzyki. Hermiona stwierdziła, że świetnie sie bawi. I tak miało być do końca całej zabawy. Gdy większość była jż nieźle wstawiona - w końcu była to impreza zorganizowana przez ślizgonów - jej sąsiad odezwał sie do niej.
- Cześć. Jestem Blaise Zabini. Slytherin.
- Cześć, Hermiona. Gryfonka.
- Wiem.... Brązowooka nie wiedziała, że aż tak znana jest u ślizgonów.
- Emm.. no... tego... fajnie sie bawisz?
- Tak.
- Ja też. Lubisz placki ?
- Nie przepadam za nimi.
- Ja też. Lubisz piwo kremowe?
- Tak.
- Ja też.
Chłopak nie dawał gryfonce spokoju. Co chwila zadawał jej pytania z serii "Lubisz..." Po dwudziestu pięciu takich pytaniach miała już kompletnie dość.
- A lubisz masło ?
- Wiesz co, słuchaj, nie chce być niegrzeczna, ale... Człowieku co ty mi zadajesz za pytania. Ide już. Narazie. Idziecie chłopaki ?
Cała trójka udała się do Wieży Gryffindoru. Przez całą drogę rozmawiali. Cieszyli sie, że poszli na tą impreze i Hermiona musiała przyznać im racje, że też nie żałuje. Na schodach do dormitoriów się rozdzielili. Piętnaście minut później wszyscy troje smacznie spali w swoich łóżkach.

Następnego dnia Hermiona zaspała na lekcje. Tym gorzej, że zaspała na eliksiry. Szybko się ubrała i poleciała pędem do lochów. Gdy już weszła do klasy Snape - wielki mistrz hogwartu - od razu zaczął rozmowę.
- A cóż to. Czyżby Hermiona - Wiem - To - Wszystko - Granger się spóźniła ? Nie ładnie, nie ładnie. Liczę, że powiesz mi co spowodowało twoje aż 15 minutowe spóźnienie.
- Bo ja zaspałam.
Klasa parsknęła śmiechem. Hermiona nie wiedziała jeszcze, że jej wczorajszy sąsiad również sie spóźnij i powiedział to samo co ona.
- Zadziwiające panno Granger, bo pan Zabini także się spóźnił i on tak samo jak ty zaspał. Zadziwiające, nieprawdaż ?
Hermiona się wkurzyła. Nie dość, że i tak głupio jej było, bo pierwszy raz się spóźniła. To na dodatek musiał jeszcze jej docinać.
- Dokładnie tak profesorze. Spędziłam upojną noc z niejakim Zabinim. Nie wolno ?
- Miło mi, że raczyła sie pani przyznać. Tak między nami to nie sądziłem, że panna Granger jest aż tak perwersyjna. No cóż. Muszę was ukarać. Dzisiaj od 19 do 23 szlaban u pana Filch'a. Miłego sprzątania.- dodał ironicznym tonem.
Do końca lekcji ślizgońska część klasy potajemnie śmiała się z Hermiony. Ron i Harry dodawali jej otuchy spojrzeniami pełnymi współczucia.


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
piekaras
post 04.12.2010 15:38
Post #2 

Mugol


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 9
Dołączył: 21.06.2010
Skąd: Z magicznego Krakowa

Płeć: jedyny w swoim rodzaju



hmm, podoba mi się smile.gif co prawda taka odzywka do nauczyciela nie jest w stylu Miony, ale nie przeszkadza. czyta się lekko, przyjemnie... czekam na następne rodziały biggrin.gif
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
katbest
post 11.12.2010 21:38
Post #3 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 35
Dołączył: 01.04.2009
Skąd: Gdynia

Płeć: włóczykij



yhm... czyta się ... inaczej, bo nie "lekko" chociaż nie mi. Masz pomysł, zastanawiam się tylko jak na niego wpadłaś?
Pisz dalej. Zobaczymy, na razie może być, ale żadna rewelacja.
Katbest


--------------------
"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać." - Antoine de Saint-Exupéry
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Muchomorek
post 14.12.2010 19:39
Post #4 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 31
Dołączył: 24.09.2008
Skąd: Bydgoszcz

Płeć: Kobieta



A mi się podoba, o! Miłe i ... gdzieś już widziałam motywu z imprezą u Ślizgonów. Tylko... gdzie? W każdym razie. Lekko się czyta i miło.

Zostaje mi się tylko zapytać: kiedy kolejny rozdział? Bo jak mniemam będzie takowy.

Życzę powodzenia i sądzę, że niedługo będzie dalsza część!

--> czekolada.gif landrynki.gif landrynki.gif czekolada.gif na osłodę zycia wink2.gif


--------------------
Głęboko wierzyć...w swoje racje.
Mądrze wątpić...w sens popełnianych czynów.
Dążyć do celu...w życiu.


User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Nefretini
post 15.12.2010 23:08
Post #5 

Tłuczek


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 43
Dołączył: 26.12.2008
Skąd: Wrocław.

Płeć: Kobieta



impreza u ślizgonów była w 'Zmowie Dziewic' Kit. biggrin.gif

podoba mi się, chociaż były lepsze.
ale cóż. dry.gif

Ten post był edytowany przez Nefretini: 15.12.2010 23:08


--------------------
"Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości,
Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości,
Aż taką masę razy upadła moralnie,
Ze całkiem się skurwiła – i wpadła fatalnie,
Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości:
Tak powstał SKURWYSYNDYK MASY UPADŁOŚCI.
"
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 16.12.2010 19:56
Post #6 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Nie rozumiem, skąd bierze się przekonanie, że tekst jest pierwszą częścią większej całości. Autorka nigdzie nie dała tego do zrozumienia – co więcej, moim zdaniem z samej struktury tekstu wynika, że utwór jest zakończony. Widzę też, że nikt jak dotąd nie pokusił się o dłuższy komentarz. A przecież jest to tekst bardzo interesujący, zasługujący bez wątpienia na głębszą refleksję.
Żeby powiedzieć o Złych plackach cokolwiek więcej, należy wyjść od podstawowej analizy narratologicznej. Nie mam, niestety, czasu, by wyczerpać temat, proszę więc, byście potraktowali mój komentarz jako pewien szkic, zarysowujący najważniejsze wnioski z lektury. Z tego samego powodu skupię się jedynie na wybranych kategoriach narratologicznych.

Fabuła

Pierwszym aspektem tekstu, na jaki zwraca się uwagę w przypadku formy narracyjnej, jest zazwyczaj fabuła. W Złych plackach uderza przede wszystkim jej prostota. W opowieść odbiorca wkracza in medias res:

"Śmieszne". - pomyślała gryfonka. Na drzwiach do klasy od eliksirów wisiał plakat obwieszczający dzisiejszą imprezę. Organizowaną przez ślizgonów [1].

Dowiedziawszy się o planowanej imprezie, uczniowie biorą w niej udział, zaś następnego dnia udają się na lekcje, na które część z nich się spóźnia. Mimo nieskomplikowania głównego (a w zasadzie jedynego) wątku opowiadania, sytuacja tekstowa pełna jest miejsc niedookreślonych. Czytelnik nie wie, kim są bohaterowie ani gdzie się uczą, nie jest też jasne, jakie wydarzenia doprowadziły do zaznaczonej na początku antypatii pomiędzy „Ślizgonami” a „Gryfonami”, wyraźnie przedstawionej w początkowych partiach tekstu:

"Przecież nikt nie uwierzy w ich pomysłowość. Nawiązanie dobrych stosunków między domami. Jaasne, oni na pewno."

Sama treść utworu nie przynosi jasnej odpowiedzi na te wątpliwości. Niewątpliwe jest tu założenie uprzedniej wiedzy czytelnika, wyniesionej z lektury cyklu o Harrym Potterze, do której to rzeczywistości fabularnej odsyłają imiona postaci i pewne szczegóły świata przedstawionego. Rozpatrywany jednak w oderwaniu od pierwowzoru, tekst rysuje sytuację niejasną, raptownie rozpoczętą i równie niespodziewanie zakończoną, podobną w swej strukturze do dzieł Franza Kafki.
Fabułę podzielić można zasadniczo na trzy akty: przygotowania do imprezy, samą zabawę i następującą dzień później lekcję. Rzuca się w oczy kompozycja klamrowa – dwa okresy normalnego szkolnego życia zamykają w sobie wydarzenie niezwykłe, stanowiące naruszenie dotychczasowego porządku i stanowiące w istocie węzeł dramatyczny opowieści [2]. Wniosek ten nasuwa również tytuł opowiadania, wskazujący wyraźnie na scenę rozmowy Hermiony z Zabinim jako na punkt kulminacyjny. W obrębie trzech wskazanych aktów podział na sceny zostaje częściowo naruszony: zabieg formalny polegający na niewydzielaniu kolejnych scen wyróżnikami graficznymi powoduje zlewanie się wydarzeń w jedno:

- Wiedziałem, że sie zgodzisz.Chłopacy zaczęli już wychodzić, gdy Ronowi się coś przypomniało.
- Ej, Hermi. Słuchaj, zapomniałem ci powiedzieć, że każdy ma coś od siebie przynieść. Krzyknął tak głośno, że pani Prince wyprosiła ich z biblioteki.


Tak zastosowane nowatorstwo stylistyczne wydaje się służyć podkreślaniu monotonii szkolnego życia bohaterów. Podstawowy dla Złych placków konflikt – widoczne w przebiegu fabuły starcie odgórnego porządku egzystencji z ukazanym w formie imprezy młodzieńczym pragnieniem zmiany – wyrażony zostaje także na poziomie formy.
Co interesujące, analiza zdarzeń w opowiadaniu ujawnia charakterystyczne przesunięcie w sferze znaczeń. Wydarzenia na pozór najważniejsze, stanowiące oś fabularną (impreza, rzekomy skandal obyczajowy), okazują się nie odgrywać praktycznie żadnej roli:

Impreza zaczęła się rozkręcać. Co chwile ktoś odchodził od stołu, by móc potańczyć w rytm muzyki. Hermiona stwierdziła, że świetnie sie bawi. I tak miało być do końca całej zabawy. Gdy większość była jż nieźle wstawiona - w końcu była to impreza zorganizowana przez ślizgonów - jej sąsiad odezwał sie do niej.

Jedynym skutkiem imprezy jest wybuch fałszywego skandalu, ale nawet sugerowany przez bohaterów romans między Hermioną a Zabinim okazuje się w ostatecznym rachunku nie mieć znaczenia – próba nieposłuszeństwa ukarana zostaje uczestnictwem w czynnościach porządkowych i wszystko wraca do normy. Na płaszczyźnie symbolicznej wymownym znakiem takiego właśnie wniosku jest ostatnia scena opowiadania: główna bohaterka staje się ofiarą zbiorowego śmiechu, wobec którego zupełnie bezsilne okazują się próby pocieszenia ze strony przyjaciół [3].
Co zatem w Złych plackach ma w sobie ciężar znaczeniowy? Brak mi niestety czasu na dokładniejszą analizę, wydaje się jednak, że najistotniejsze z punktu widzenia symbolicznej wymowy utworu są sceny wyrażające próbę złamania status quo i jego przywrócenie. Zwraca uwagę metafora snu, w który po zakończeniu imprezy zapadają bohaterowie:

Cała trójka udała się do Wieży Gryffindoru. Przez całą drogę rozmawiali. Cieszyli sie, że poszli na tą impreze […]. Na schodach do dormitoriów się rozdzielili. Piętnaście minut później wszyscy troje smacznie spali w swoich łóżkach.

W obrazie „smacznego snu” zawiera się łatwo wyczuwalna ironia, ujawniająca najgłębszy tragizm sytuacji: próba buntu przeciw zastanemu porządkowi rozładowuje jedynie napięcie, zadowoleni z siebie bohaterowie, uprzednio zjednoczeni w symbolicznym sprzeciwie, teraz ponownie się rozdzielają i zapadają w sen – a więc marazm, bezruch, otępienie.
Rozpatrywana w tym świetle, scena ujawnienia skandalu okazuje się mieć drugie dno. Wykroczeniem Hermiony i Zabiniego nie jest tak naprawdę rzekomy stosunek seksualny [4] – jest nim nieprzespana noc, a więc naruszenie porządku rzeczy, wyrwanie się na chwilę z marazmu. Stosowna do tego jest także kara: sprzątanie pod okiem jednego z pracowników szkoły, ponowne włączenie w senny rytm dni.
Sytuacja fabularna jest zatem w Złych plackach sytuacją uwięzienia, swoistą nieudaną rewoltą przeciw opresywnemu światu, potwierdzeniem niemożności wyrwania się z absurdu ludzkiej egzystencji [5]. Tak zarysowana, opowieść staje się bliska zarówno egzystencjalizmowi, jak i teatrowi absurdu [6] w wydaniu Becketta (silne jest podobieństwo sytuacyjne do Czekając na Godota). Zamknięcie w niezrozumiałym, niejasnym świecie odsłania najgłębsze lęki człowieka – bądź ich brak, o czym powie dalsza część wywodu.

Bohaterowie

Postaci opowiadania zgrupowane są w dwie, wyraźnie rozróżnione grupy: Gryfonów i Ślizgonów. Ten czarno-biały podział nie jest jednak równoznaczny z podziałem bohaterów na pozytywnych i negatywnych. Wszystkich wiąże bowiem wewnętrzna pustka i płytkość umysłowa.
Główna bohaterka, Hermiona, przedstawiona zostaje jako intelektualistka. Jako jedyna spędza czas w bibliotece na czytaniu, jako jedyna również wydaje się też przejmować spóźnieniem na lekcję. Tymczasem jej rozmowa z Malfoyem nie świadczy o wybitnej inteligencji:

- O, Granger. A co ty tu robisz? - zapytał drwiąco blondyn.
- Aktualnie stoję. A ty to od kiedy jesteś taki dobroduszny ?
- To nie był mój pomysł. - Draco uśmiechnął się tryumfalnie.
- To sie nie dziwie. A teraz wybacz, ale mam inne zajęcie.


Także oczekiwania wobec imprezy nie są u dziewczyny wygórowane:

Gdy w końcu znalazła przyjaciół usiadła z nimi przy stole. […] Impreza zaczęła się rozkręcać. Co chwile ktoś odchodził od stołu, by móc potańczyć w rytm muzyki. Hermiona stwierdziła, że świetnie sie bawi.

Konstrukcja bohaterki ujawnia zatem fałsz, płytkość uczuć i myśli maskowaną pustą ironią. Jest to zresztą cecha właściwa większości postaci: zwraca uwagę choćby tragiczny w swym wewnętrznym wypaleniu, zupełnie sztuczny Malfoy czy podobny mu Zabini.
Skrajny prymitywizm charakteru cechuje wszystkie postacie tekstu. Ron posługuje się nieudaną imitacją języka młodzieżowego, próbując odgrywać zarazem rolę wytrawnego imprezowicza i dobrego przyjaciela. Harry jest w narracji kilkukrotnie redukowany w zabiegu niemal metonimicznym do jednego aspektu swego wyglądu: zielonych oczu. Redukcja ta odpowiada poziomowi intelektualnemu postaci: manipulacja, za pomocą której Harry nakłania Hermionę do udziału w zabawie, razi topornością:

- Hermiona. Chodź z nami. Przynajmniej będziesz mogła nas przypilnować, żebyśmy za dużo nie wypili.

Klucz do zaprezentowanej w tekście palety postaci przynosi Snape. Jego reakcją na rzekome wykroczenie uczennicy jest sadystyczna satysfakcja i wymierzenie kary. Bez trudu rozpoznawalne są motywacje psychiczne, odwołujące się wyraźnie jeszcze do Freuda: akt seksualny opatrzony zostaje przymiotnikiem „perwersyjny”, ujawniając głębokie niezaspokojenie profesora i prowokując go do sublimacji popędów w formie karania tych, którzy (w jego opinii) je zaspokoili. Nawet jednak wymierzona kara okazuje się błaha: w świecie Złych placków niemożliwe jest zadanie prawdziwego bólu, niemożliwy prawdziwy dramat. Uwięzieni w nim bohaterowie uciekają w monotonię kolejnych dni, zdobywając się jedynie na płytkie reakcje i równie płytkie myśli. „Smaczny sen” stanowi właściwą treść ich duszy.

Czas i miejsce

Jak już wspomniałem, świat przedstawiony w opowiadaniu charakteryzuje się wysokim stopniem niedookreślenia. Przestrzeń, w jakiej rozgrywa się akcja, obrazowana jest niezwykle ubogo, ledwie zarysowana kilkoma elementami najbardziej istotnymi z fabularnego punktu widzenia (na drzwiach do klasy od eliksirów wisiał plakat, w komnacie w lochach było już sporo osób). Także pojawiające się przedmioty (paluszki, plakat) wydają się nie mieć żadnych cech je charakteryzujących (niemal całkowity brak przymiotników). Sposób wprowadzania przestrzeni i obiektów budzi skojarzenia z teatrem lalek: scenografia jest schematyczna, rekwizyty symboliczne i chwilowe, ukazujące się na moment jak gdyby w rozbłysku światła i zaraz znikające, tracące istnienie [7].
Nie mniej intrygujący jest w tekście czas. Sytuacja opowiadania w zasadzie pokrywa się z czasem zdarzeń, istnieje jednak łatwo zauważalna tendencja do pomijania zdarzeń mniej istotnych bądź ich redukcji, podkreślona zaznaczanym już nowatorstwem formalnym:

- No dobra. To wy sobie idźcie. Poczytam sobie coś w bibliotece. Hermiona wstała i wyszła na korytarz. Przed samą imprezą do biblioteki przyszedł Harry z Ron'em.

Czas pozbawiony jest niemal gwałtownych cięć, wydarzenia przechodzą w siebie bez wyróżnika choćby akapitowego: zdarzenia dzieją się prawie równocześnie, łączą się w ciąg w pewien sposób z czasu wyjęty. Sytuacja imprezy, podobnie jak całe zamknięcie w szkolnym życiu, uniwersalizuje się, ale zarazem upodabnia do czasu mitycznego, odwiecznie płynącego, pozbawionego końca. Czas Złych placków to czas-więzienie, zamykający bohaterów w niemożności działania i niemożności ucieczki.

Język

Poza wspomnianymi już zabiegami formalnymi, język opowiadania charakteryzuje się wysoką niezrozumiałością przy jednoczesnym niskim skomplikowaniu stylistycznym. Zarówno narrator, jak i bohaterowie posługują się mową stylizowaną na młodzieżowy slang; stylizacja posunięta jest aż do błędów językowych (wixa, zaszpanił, przeklęła). Składnia zdań, poza wspomnianą już funkcją obrazowania płytkości umysłowej bohaterów (Oj przestańcie. Nie musicie tego robić specjalnie dla mnie. Idźcie. Ja sobie sama rade dam), podkreśla także monotonię szkolnego status quo: zdania są krótkie, proste, co nawet na przestrzeni mało obszernego tekstu daje efekt znużenia.
Nieprzekonująca stylizacja i przewaga dialogów nad narracją raz jeszcze budzą skojarzenia z dramatem – tym razem groteskowym. Scena rozmowy z Zabinim wydaje się żywcem wyjęta z najlepszych utworów Mrożka:

- Cześć. Jestem Blaise Zabini. Slytherin.
- Cześć, Hermiona. Gryfonka.
- Wiem.... Brązowooka nie wiedziała, że aż tak znana jest u ślizgonów.
- Emm.. no... tego... fajnie sie bawisz?
- Tak.
- Ja też. Lubisz placki ?
- Nie przepadam za nimi.
- Ja też. Lubisz piwo kremowe?
- Tak.
- Ja też.


Scena ta, stanowiąca źródło absurdalnego tytułu, pozwala (w powiązaniu z resztą opowiadania) wpisać Złe placki w nurt literackiej groteski. Taka klasyfikacja wyjaśnia niedokładności stylizacji na język młodzieżowy i zaburzoną nieraz interpunkcję oraz ortografię. Wszystkie te elementy konstruują świat przedstawiony pogrążony w oparach absurdu, zaludniony schematycznymi postaciami, świat wiecznego uwięzienia człowieka.

Poszukiwanie konwencji

Złe placki do swego repertuaru teatralnych technik włączają brechtowski efekt obcości. Już brak podobieństwa postaci do ich pierwowzorów z serii Harry Potter zbija odbiorcę z tropu, obnażając groteskową konwencję utworu. Posunięte do granic niezrozumiałości eksperymenty formalne, celowo nieporadna stylizacja na język młodzieżowy, pusta, wyprana z humoru ironia, prymitywizm intelektualny – tekst nie pozwala na komfortową lekturę, nie pozwala wejść w świat przedstawiony i uwierzyć w wykreowaną sytuację. Konstrukcja opowiadania zakrywa wydarzenia symbolicznie naprawdę istotne, wysuwając zamiast tego na pierwszy plan zdarzenia i rozmowy błahe. Tekst okazuje się pułapką, zastawioną na czytelnika naiwnego: pod pozorami banalnej fabułki inspirowanej popularną serią książkową kryje się struktura znacznie głębsza.
Analiza ujawnia zatem, iż niesłuszne byłoby stawianie Złym plackom zarzutu, jaki sformułować się musi w głowie choćby przeciętnie inteligentnego a naiwnego czytelnika: zarzutu brutalnego wręcz uproszczenia postaci oraz fabularnych i konstrukcyjnych braków. Groteska to bowiem nie wszystko: taki sposób przedstawienia bohaterów oraz struktura opowieści odsyłają do konwencji znacznie starszych: średniowiecznego exemplum i włoskiej komedii dell’arte.
Exemplum, gatunek praktykowany w wiekach średnich tak w języku łacińskim, jak i w językach narodowych, stanowił rodzaj krótkiego obrazka fabularnego, którego celem było przekazanie pewnej nauki moralnej. Ze Złymi plackami wiąże exemplum skrajna schematyczność postaci, stanowiących zaledwie przykłady pewnych moralnych prawd oraz wyraźny podział czarne-białe. Postacie z serii o Harrym Potterze przykrojone zostają do cech najbardziej charakterystycznych, zdolnych do wyrażenia wstrząsającej opowieści o absurdzie egzystencji i niemożności zmiany; wszystko, co zbędne, zostaje odrzucone.
Wpływ komedii dell’arte widoczny jest przede wszystkim w konstrukcji fabuły: schematyczni bohaterowie zostają wrzuceni na scenę, gdzie odgrywają opowieść uprzednio nieustaloną, improwizują w oparciu o uproszczone rysunki charakterów, co daje wrażenie pewnego chaosu. W Złych plackach sposób opowiedzenia historii jest bardzo podobny – wydarzenia niemal nie wiążą się logicznie, postacie podejmują decyzję w oparciu o z góry ustalone, proste emocje i relacje (wrogość Malfoya i Hermiony, próba flirtu ze strony Zabiniego). Celem nie jest jednak, jak w komedii dell’arte, wywołanie efektu komicznego (choć tekst może w naiwnym odbiorcy wzbudzić śmiech swą pozorną nieporadnością). Złe placki przepełnia śmiech gorzki, a ironia bynajmniej nie tkwi w pustych dialogach – wypływa bowiem z kontrastu między zastosowanymi wzorcami gatunkowymi a tragizmem, który przedstawiają. Komedia dell’arte pokazuje grozę, exemplum niczego nie uczy: Złe placki budzą jedynie litość i trwogę.



Przypisy:

[1] Tu i dalej cyt. za: http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic...ndpost&p=373631 (dostęp 16.12.2010 r.).
[2] Interesujące jest podobieństwo sytuacji fabularnej do dramatu Michała Bałuckiego Dom otwarty – identyczna jest nawet symbolika balu/imprezy jako elementu sprzecznego z dotychczasowym porządkiem.
[3] Ów rozładowujący fabularne napięcie śmiech jest niewątpliwie nawiązaniem do zakończenia Trans-Atlantyku Witolda Gombrowicza.
[4] Warto zwrócić uwagę na podwójne znaczenie „spania” – rozumianego tu i jako eufemizm określający akt płciowy, i jako właściwy stan snu.
[5]Interesujące mogłoby się okazać zestawienie świata przedstawionego Złych placków z Pamiętnikiem znalezionym w wannie Stanisława Lema.
[6]Warto zwrócić uwagę, iż tekst wykazuje związki strukturalne z dramatem – funkcję ekspozycji spełniają przede wszystkim dialogi, elementy opisowe zredukowane zaś zostają do niezbędnego minimum.
[7] Ważnym źródłem teatralnego obrazowania wydaje się być dla tekstu Umarła klasa Tadeusza Kantora, choć motywy lalki i szkoły są w opowiadaniu oczywiście swoiście przetworzone.


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Serena van der Woodsen
post 17.12.2010 00:41
Post #7 

Kandydat na Maga


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 80
Dołączył: 14.04.2008

Płeć: Kobieta



Nie! Nawet nie będę próbować przebić wypowiedzi kolegi u góry. Czizys, człowieku jestem pełna podziwu. Studiujesz polonistykę?
Wracając do tekstu.
1. Nie ma żadnego wstępu. Skąd mamy wiedzieć o co biega?
2. Pisząc poważny tekst wydaje mi się, iż nie powinniśmy nadużywać liter, przytoczę przykład - "Jaasne". Ale może mi się tylko wydawać.
3. Na początku zdania zaczynającego się od w.w. "Jaasne", nie pojawia się cudzysłów, natomiast na końcu zdania owszem.
4. Nie znoszę zdrobnienia "Hermi"!!! Wrr!
5. Przed znakiem zapytania nie robimy spacji. Po kropkach robimy spację.
6. Pomiędzy wypowiedzią, a opisem stawia się myślnik. Przytoczę zdanie "- CO ?! WY ?! McGonagall posłała jej surowe spojrzenie mówiące "Uspokój sie albo dostaniesz szlaban.""
7. Przed "bo" stawia się przecinek.
8. Przeważnie używa się idiomu "załagodzić sytuację", a nie "złagodzić".
9. Apostrofy. Harry'ego - tak. Ron'em - nie. RONEM!
10. "Wixa"? "Zaszpanił"? O MÓJ BOŻE!!!
11. "Ślizgon", "Gryfon", itp. piszemy wielką literą.
12. Masz problem z końcówkami. Na końcu niektórych wyrazów jest Ę, a nie E, np. radĘ, imprezĘ, dziwiĘ, itp.
13. Zauważyłam, że często powtarza się ten błąd w ff. Bibliotekarką w Hogwarcie była pani Pince, a nie Prince.
14. Popracuj nad szykiem zdania.
15. "Po czym" piszemy osobno. "Na razie" też.
16. Naprawdę mnie zdziwiło, że Hermiona dobrze się bawi siedząc...
17. Literówki.
18. "Hogwart" od wielkiej!!!
19. Powtórzenia.
20. Hermiona ironizująca na temat seksu z kolesiem, którego poznała dzień wcześniej? Yy... Wątpię.
21. Co jest takiego zabawnego w tym, że Granger i Zabini podali taką samą wymówkę? Bądź co bądź jest jedną z najczęściej wymienianych przyczyn jeśli chodzi o spóźnienia.
22. Co jest perwersyjnego w seksie?

Ogólnie jestem na bardzo duże nie. Tekst jest zaniedbany i napisany na odpieprz. I nie sprawdzony przed wklejeniem. Popracuj nad tym. Pozdrawiam, S

Ten post był edytowany przez Serena van der Woodsen: 17.12.2010 12:39


--------------------
Wiesz, że mnie kochasz...
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 17.12.2010 11:59
Post #8 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



QUOTE
Studiujesz polonistykę?

czarodziej.gif
nie, Przemo po prostu jest taki zajebisty.

@ up
wielką literą, a nie "od wielkiej litery", geez.


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
em
post 17.12.2010 12:34
Post #9 

ultimate ginger


Grupa: czysta krew..
Postów: 4676
Dołączył: 21.12.2004
Skąd: *kṛ'k

Płeć: buka



Praca p. Przemysława stanowi o niezwykłej wnikliwości lektury, świadczy również o imponującej erudycji w zakresie literatury tak rodzimej, jak obcej, tak współczesnej, jak dawnej. Wrażliwość na dobrze maskujące się w niepozornej na pierwszy rzut oka opowieści znaki intertekstualne budzi podziw u postronnego czytelnika [1].

Nie sposób jednak zwyczajnie przyjąć wszystkich proponowanych tez bez choćby chwilowej refleksji krytycznej. Autorka niniejszego komentarza przyznaje się tutaj do słabości żywionej do niektórych przywołanych powyżej przykładów, stąd nadmierna być może pedanteria.

W części "Fabuła" pada słuszna obserwacja:

Mimo nieskomplikowania głównego (a w zasadzie jedynego [podkr. moje - e.]) wątku opowiadania, sytuacja tekstowa pełna jest miejsc niedookreślonych.

Dziwi zatem brak wyciągnięcia z niej dalszych konsekwencji. Skoro jeden, konsekwentnie prowadzony wątek - to nowela. Skoro nowela, jakże można pominąć szeroki zwłaszcza w polskim piśmiennictwie kontekst gatunku żywego od czasów pozytywizmu? Tym bardziej budzi to sprzeciw, skoro nowela właśnie jak żaden inny gatunek (może poza wspomnianym później exemplum) służy wskazanym celom moralizatorskim.

Pewne obserwacje, jakkolwiek słuszne, zdają się nie znajdować pełnego oparcia w prezentowanym uzasadnieniu. Choć brawurowa, część poświęcona analizie efektu obcości, bez wątpienia obecnego w omawianym tekście, zdradza niepewność autora w kwestii tego zagadnienia. Przypomnijmy: Bertold Brecht jest twórcą teatru moralizatorskiego (oraz ideologicznego), zaś posługiwanie się efektem obcości ma u niego służyć właśnie zwróceniu uwagi widza na moralizatorskie wartości przedstawianego dramatu [2]. W tym kontekście słowa:

Konstrukcja opowiadania zakrywa wydarzenia symbolicznie naprawdę istotne, wysuwając zamiast tego na pierwszy plan zdarzenia i rozmowy błahe. Tekst okazuje się pułapką, zastawioną na czytelnika naiwnego: pod pozorami banalnej fabułki inspirowanej popularną serią książkową kryje się struktura znacznie głębsza.

zupełnie nie odnoszą się do Brechta. Koniecznym było wytknięcie tego istotnego rzeczowego błędu - co nie umniejsza, pragnę to podkreślić, wartości słusznej w rzeczy samej obserwacji.

Nie można pozostawić bez uzupełnienia również kwestii metodologicznych. Jakkolwiek autor sprawnie posługuje się nomenklaturą właściwą dla odpowiednich dziedzin nauki o literaturze (żeby wskazać najbardziej charakterystyczne: miejsca niedookreślone, świat przedstawiony), być może z pożytkiem byłoby również wtrącić w tok rozumowania również pobieżną chociaż, by nie być nadmiernie rozwlekłym, analizę fenomenologiczną. Uwaga ta pojawia się, pragnę podkreślić, jedynie w obliczu rozlicznego usiania eseju wspomnianą terminologią.

Pozostaje jedynie wyrażenie pewnego zaniepokojenia wystąpieniem potknięć stylistycznych (Postaci opowiadania zgrupowane są w dwie, wyraźnie rozróżnione grupy), nie zmienia to jednak faktu, iż przedstawiona powyżej analiza przeprowadzona została sprawnie oraz z zachowaniem zasad przewidzianych dla tego rodzaju prac.

[1] Por. http://www.magiczne.pl/index.php?showtopic...ndpost&p=373665
[2] Dokonałam tu świadomego uproszczenia idei Bertolda Brechta dla celów dyskursu polemicznego; poszukujących pełnego rozwinięcia odsyłam do pracy Odette Aslan Aktor XX wieku, Państwowy Instytut Wydawniczy 1978.


--------------------
all you knit is love!
każdy jest moderatorem swojego losu.
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
matoos
post 17.12.2010 15:01
Post #10 

Wytyczający Ścieżki


Grupa: czysta krew..
Postów: 1877
Dołączył: 15.04.2003
Skąd: Ztond...

Płeć: Mężczyzna



O lol.

Cały ten temat można by wydrukować i dodać do Opowieści Dzienników Gwiazdowych Lema, zmieniając tylko nieco tematykę oryginalnego opowiadania na bliższą Ijonowi Tichemu - nikt by się nie poznał wink2.gif

Ten post był edytowany przez PrZeMeK Z.: 17.12.2010 16:45


--------------------
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
PrZeMeK Z.
post 17.12.2010 16:58
Post #11 

the observer


Grupa: czysta krew..
Postów: 6284
Dołączył: 29.12.2005

Płeć: wklęsły bóg



Uwagi krytyczne p. Em przyjmuję z pokorą, świadom zarówno ograniczeń zaproponowanej analizy, jak i niedopracowania kwestii metodologicznych i formalnych. Niewątpliwie na takim kształcie tekstu zaważyło niedostateczne zbadanie literatury przedmiotu, w tym między innymi tekstów teoretycznych poświęconych strukturalizmowi, fenomenologii i narratologii.
Słusznie wskazane (a w moim szkicu pominięte) konteksty postaram się włączyć w tok moich rozważań nad Złymi plackami w drugim, uzupełniającym tomie monografii Złe placki. Przekrój przez ujęcia krytyczne (tom pierwszy został już niestety oddany do druku, nie istnieje więc możliwość wprowadzenia tak daleko idących poprawek).


--------------------
Hey little train, wait for me
I once was blind but now I see
Have you left a seat for me?
Is that such a stretch of the imagination?
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post
Cherlai
post 18.12.2010 18:08
Post #12 

Iluzjonista


Grupa: Magiczni Forumowicze
Postów: 133
Dołączył: 29.07.2009

Płeć: niebo pełne F16



Studenci polonistyki rock! czarodziej.gif
A tak btw Złe Placki przypomniały mi sentymentalne "Największe tragedie..." [Hermionie, dziedziczce Ravenclaw, Gryffindora i Huffelpuff, nagle przypomniało się, że jest miszczynią świata w jeździe figurowej na lodzie! oł je.]

Ten post był edytowany przez Cherlai: 18.12.2010 18:09
User is offlineProfile CardPM
Go to the top of the page
+Quote Post

Reply to this topicTopic OptionsStart new topic
 


Kontakt · Lekka wersja
Time is now: 28.03.2024 17:33